Posąg Nenyi

Największa jaskinia, do której wkraczało się mijając Ołtarz wymian. Znajdowały tu się posągi najwyższych z bogów.
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Na nowym stanowisku zdecydowanie nie spodziewał się spokoju i nudnego wylegiwania na gałęzi, więc harmider w Świątyni, gdzie akurat buszował zbierając pozostawione Kalterelowi dary, prędzej czy później przyciągnął jego zainteresowanie. Nie spieszył się wybitnie, ale krok za krokiem nasłuchiwał w emocjach wypowiadanych treści, aż w końcu był pewien kto, chociaż nie dlaczego zakłóca porządek przy boskim posągu. Oczywiście wyłapał, że Krwawy chce się zabić, lecz nie dlaczego właśnie tutaj, dramatyzując z pazurem przytkniętym do szyi, zamiast wykluczyć się z istnienia gdzieś na uboczu, jeśli tak bardzo potrzebował. Jak sądził, kto musiałby się potem zobowiązać, żeby wyczyścić to miejsce? Już teraz nakapał krwią, która zabrudziła niczemu nie winny kamień.
Strażnik wciął się gdzieś pomiędzy Mętnego a Wodnego, rzucając surową wiadomość mentalną wprost do łba Krwawego, jednocześnie ostrożnie zaledwie zbliżając się do zgromadzenia
~
Nie zadowolisz żadnego boga zabijając się w tym miejscu, bo twoja ofiara niczego nie wnosi. Wierz mi jednak, za tę obrazę świątyni i smoczej godności, możesz nawet przeorać się pazurami do kręgosłupa, a zadbam żebyś został odratowany i poniósł konsekwencje. Opanuj się zatem, lub wykonaj jeszcze jeden ruch, a ucieczka przed życiem będzie ostatnim co dostaniesz – Wiedział, że za takie postępowanie Ateral desperata nie wskrzesi, bo jeśli zamierzał pozbywać się daru, który uzyskał przy narodzinach, nikt nie zamierzał wciskać mu go siłą. Mimo to, prorok nie wahał się gdy nadał swojemu głosowi pouczający, negatywny ton, właściwie groźbę, bo skoro wojownik nie zwracał uwagi na lament najbliższych, na kolejne czułe słówka nie zasługiwał. No i nie sądził, że takowe od niego zdziałałyby cokolwiek więcej.
W alternatywie chętnie rozpędziłby się w jego stronę i rogami wybił mu z czachy te idiotyzmy, ale Mętny był bliżej ze swoimi zamiarami.

Licznik słów: 278
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Berius
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 858
Rejestracja: 15 mar 2019, 19:19
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 87
Rasa: Zwyczajny
Opiekun: Rudzik Płowy
Mistrz: Spękany Kamień/ Sztorm senpai

Post autor: Berius »

A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 1| A: 2
U: W,B,L,MP,MO,MA,Skr,Kż: 1 | O,Śl: 2 | A: 3
Atuty: Zwinny, Chytry przeciwnik, Twardy jak diament, Uzdolniony, Wybraniec Bogów
Było bardzo niebezpiecznie Krwawy był naprawdę zdesperowany i mimo wszystko słuchał dwóch samców. Mówili że Chroma wróci. Jednak on wiedział wiedział że dla niej liczy się by wrócił do tego więzienia którym jest stado ziemi. Odepchną Mętnego i znów się wycofał.
Strażniku jaką różnicą będzie czy to zrobię czy nie? Jeśli odpuszczę Trzęsienie skaże mnie przy wszystkich ze stada wody. Myślisz że dobrym jest wystawiać na pokaz pisklakom egzekucję ich ojca? Nie chcę by widziały jak umieram. Żaden pisklak nie powinien widzieć jak zabijają ich rodziców. Ja tylko chciałem się wyrwać z tego stada. Próbowałem żyć jak mi kazano. Jak przykładny członek stada. Lecz nie mogę całe życie udawać. Nie chcę żyć w stadzie. Myślałem że jak zostanę kimś ważnym to moje nastawienie się zmieni ale Trzęsienie tylko obrzucił mnie łajnem. Chroma do mnie nie wróci bo kocha swoje stado i ta miłość jak widać jest silniejsza od naszej. Niech będzie odejdę z tond skoro nawet bogowie się ode mnie odwrócili. Może chociaż natura ucieszy się z mojego ciała które wkrótce użyźni ziemię. Ale proszę chociaż to odejście dajcie mi wykonać w spokoju.
Podczas uniku przed Mętnym nie zauważył że mocniej nadciął sobie gardło. Ból był cały czas tak samo wielki. Jego krew szybciej zaczęła wyciekać po jego łapie. A on sam powoli zaczął opadać z sił. Ten stan nie powodował śmierci lecz powolną utratę przytomności na skutek szoku. Zgromadzeni mieli jeszcze czas by zadziałać lecz jedynym w tej chwili problemem był brak uzdrowiciela.
Chcę tylko jeszcze przed końcem zobaczyć chodź przez chwile moje pisklaki i je prze... przepro
Nie zdążył dokończyć zdania gdy łapa opadła od szyi a wzrok stał się nie wyraźny. Powoli zaczął tracić też władzę w łapach i osunął się po ścianie świątyni na ziemie. Jednak nadal trzymał się przytomności. Może słowa samców obudziły w nim mały ognik nadziei który nie pozwalał Krwawemu jeszcze się poddać. To coś go jeszcze tu trzymało lecz nie da rady samo utrzymać go przy świadomości za długo. Zgromadzeni musieli działać szybko jeśli chcieli utrzymać go jeszcze przy świadomości.


// Ciężką ranę bym ładnie poprosił

Licznik słów: 344
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
→ Zwinny – brak

→ chytry przeciwnik – +2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy

→ uzdolniony – brak.

→ twardy jak diament – -1 ST do testów na Wytrz.

→ wybraniec bogów – +1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.


Obrazek
Walki wygrane:7 Remisy:1 Wygrane walki bez rany:4
Światokrążca
Dawna postać
Na dworze Nytby
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2676
Rejestracja: 18 cze 2018, 8:47
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 200
Rasa: morski
Opiekun: Gonitwa Myśli [*]
Mistrz: Szabla Kniei [*]
Partner: Feeria Ciszy [*], Aderyn

Post autor: Światokrążca »

A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 4
U: Pł,W,MP,MO,Kż,Śl,Skr.Prs: 1 | B,O,MA: 2 | A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Adrenalina, Nieugięty, Magiczny Śpiew, Pojemne Płuca, Wiecznie Młody
Siedząc na terenach Ziemi, Przywódca tylko westchnął. A Nawojka zamrugała białymi ślepiami.
~ Bogowie litości. Mętny, Strażniku słyszycie mnie? Nawojka tu jest wszystko widzę. Żadnej egzekucji nie będzie, niech się łaskawkie uspokoi. ~ wiadomość mentalną poruszyły umysły syna i ojca.

Licznik słów: 40
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika
Posty: 19108
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »

Dzień sądu.
Czy kiedykolwiek sąd jednak miał się tutaj pojawić? Wojownik chciał zapewne osądu w samotności, oddając cząstkę siebie wybranej Bogini, najcenniejszy dar jaki mu pozostał kiedy stracił wszystko. Idee, nadzieję na lepsze jutro.. Posunięcie się do takiego kroku wymaga odwagi, nie patrząc na to co wytoczone z pyska Trzęsienia – To była podróż Krwawego Oka i nikt więcej nie miał prawa się do niej dołączyć.
Zbiegowisko. Kurz, który osiadł przez tyle księżyców życia potężnych istot Wolnych, otarcia i usmolone odciski łap. Kadzidła, które tliły się tutaj w ciszy zaczęły tańczyć niebezpieczny taniec porywane wiatrem przynoszonym przez przedstawicieli stad. Oddech plątał zdradzieckie serpentyny, kiedy okrutne i zachłanne próby wydobycia miał trafić w Boskie uszy a gdy ich własne ślepia zgasły, gorliwi wyznawcy odwrócili się zadem. A kurz zalegał, zalegał robiąc z Boskich istot jedynie niezbyt warte śliny na języków wspomnienie. Pył stał się częścią ciszy, którą dzisiaj przerwano.. Lecz jak okrutnie i samolubnie!
Odmieńcy zdarzają się niezmiernie rzadko, a los nie jest dla nich łaskawy. Wojownik Ziemi po pierwszym, zdradzieckim pociągnięciu splamił milczący grunt życiodajnym płynem, wciąż jednak zachłannie wręcz trzymając się życia. Chciał lecz nie mógł z jakiegoś powodu. Być może nie żył dla siebie? Czy krzyki rozpaczy smoków, którym na nim zależało przedzierały się przez mgłę wątpliwości dając rozsądkowi ostatni koncert w głowie?
Stał. Trzymał się, mimo deszczu szkarłatnych kropel które swym dźwiękiem zagłuszały myśli.. Chociaż Boski wysłannik, w swej obojętności czy też zirytowaniu przekazał mu ich wolę czy może raczej ostrzeżenie.. Niby się wahał lecz też nie słuchał. Cóż, wróg bywa obiektywny a sąd przynajmniej się stara. Oddech przychodził z trudem a słowa wlewały się do łba coraz pewniej, jakoby zapora mająca je przepłoszyć malała.
Dookoła panował osobliwy zamęt, gdy jeden z obecnych nie chciał tylko mówić, widząc brak poruszenia słowami. Czyny, czyny były tym co zawsze nas kształtowało i przyklejało łatkę tego kim jesteśmy w ślepiach innych smoków, chociaż w środku nasze serce może wygrywać inny rytm. Zamącony Błysk silnie chwycił łapę, widząc jak Wojownik zbliża się do końca, czy może raczej chcąc go od tego końca odwieść. Mocny, pewny siebie uścisk niczym iskierka nadziei i niemy krzyk ratunku miał zawrócić emocjonalny skok. Ten opierał się jednak.
Szybkość i Siła w jednej kompanii nigdy nie byli dobrymi partnerami. Psotna Nenya uskakiwała zręcznie przed topornym Kammanorem, robiąc sobie z niego żarty. Można powiedzieć, że tutaj swoje psoty przełożyli na czyny smocze, gdyby byli obecni. Ziemny łapę odciągnął, widząc dla Krwawego Oka szanse. Ten jednak próbując daru swej Bogini chciał zrobić unik z czego wynikła szamotanina. Bez pisklęcej gracji, brutalna siła dopadła lekkości która sama pomogła sobie w czynie. Mętny poczuł jak łapa Oka wyślizguje mu się z uścisku, pchana siłą łapie za już rozdartą skórę i..
Plusk.
Teraz każda kropla rdzawej goryczy, przemieniła się w jej rzekę. Ziemny chciał uratować przyjaciela i w pewnym sensie to zrobił – Pomagając mu wyzwolić się z więziennej udręki, jaką jest życie. Nacięcie, teraz stało się poważną raną, rozpłatana brutalnie i nieregularnie szrama przez którą życie rzeczywiście zaczęło wybiegać na swoich krótkich, mizernych czterech łapkach. A Krwawe Oko padł, jak długi łapiąc jeden, długi i bolesny oddech.
Leżąc tak w kałuży swoich smutków, przyodzianych w barwę tak namiętną jak czerwień mógł dać wszechobecnym wybór, tego czy będzie to oddech ostatni.

Krwawe Oko –
1x Rana Krytyczna: długa, nieregularna szrama ciągnąca się po całej linii gardła; naruszenie tętnicy szyjnej w bardzo poważnym stopniu i szybka utrata krwi. Smok jest nieprzytomny! Uzdrowiciel ma 3 dni na wyleczenie rany w przeciwnym razie smok umiera!!

Licznik słów: 580
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ ŻERKA | CHAŁKA | KRUCZKE ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Zamrugał, oniemiały obserwując całą akcję. Czy ten pozbawiony wszelkich hamulców idiota właśnie skutecznie targnął się na swoje życie? Doprawdy? Tylko po to, żeby czyjś uzdrowiciel musiał wyrzucić na niego swoje zioła, a on ścierać po nim krew? Aż w nim zawrzało od tego widoku. Oczywiście że mu nie współczuł, bo nie miał do cholery za co, skoro nie potrafił utrzymać przy sobie tej jedynej, najbardziej instynktownej w istnieniu wszystkich stworzeń potrzeby – przeżycia –Do jasnej cholery– skomentował głośno, z wrogością, choć mimo to nie krzycząc, ani nie warcząc. Mógł pomyśleć wcześniej i zamiast próbować przemówić mu do rozsądku, zwyczajnie chwycić jego łapę przy pomocy magii. Teraz nie pozostało mu nic innego, jak zamknąć jego pieprzony czerep i ranioną szyję w przepuszczającej powietrze bańce, która zatrzyma w sobie przynajmniej część tryskającej z rany krwi, żeby bardziej nie zasyfiać świątyni. Nie znał się na uzdrowicielstwie, więc nie próbował nawet nic tamować
Wezwijcie uzdrowiciela– dodał rozkazująco i choć nawet nie zmarszczył pyska, powrócił do swojej dawnej, sztywnej postawy – Nie z takich ran już leczono wojowników, więc wyjdzie z tego– Pieprzony hipokryta. Rezygnował ze stada, a prosił o spotkanie z dziećmi, gdy podrzynał sobie gardło? Czego od nich chciał? Darmowej traumy, takiej jaką zafundował właśnie Mętnemu i temu drugiemu samcowi? Życzył mu przeżycia wyłącznie po to, żeby ktoś jeszcze raz przeorał mu pysk, lecz nie sądził, że jeśli zginie będzie to wielka strata
~
Słyszałeś o czym mówił Krwawy. Na twoim miejscu bym się tu pofatygował lub poinstruował Mętnego co robić dalej, żeby Woda nie interesowała się nadto co w twoim stadzie robią rozchwiani samobójcy~ Posłał wiadomość do Ziemistego przywódcy. Mimo oświadczeń Krwawego, przed oficjalnym wygnaniem, nadal należał do jego stada, dlatego Trzęsienie powinien być pierwszym zainteresowanym co do jego dalszych losów. Pewnie nie musiał tego mówić, ale musiał rozładować energię w jakiś oczywisty, oficjalny sposób, bo poza tym nie miał pojęcia co robić.

Licznik słów: 310
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Błysk Przeszłości
Dawna postać
Od dziś na zawsze.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2785
Rejestracja: 30 maja 2019, 1:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 117
Rasa: Morski
Opiekun: ...
Mistrz: ...
Partner: ...

Post autor: Błysk Przeszłości »

A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,W,Prs,L,Śl,Skr,Kż,MA,MO: 1| Pł,A,MP: 2 | O: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Adrenalina, Tancerz, Pierwotny Odruch, Magiczny Śpiew
Mając już w garści łapę szarpiącego się zdruzgotanego przyjaciela Zamącony nie zamierzał puszczać. Jednak im dłużej Krwawy miotał się, próbując wyrwać się z silnego uścisku Mętnego, ten powoli tracił nadzieję na to, że pomarańczowołuski zdoła odzyskać nad sobą panowanie. Cały czas jednak go trzymał, jakby od tego zależało nie powstrzymywanego gada, a jego własne życie.
Gdy tylko poczuł, jak nadgarstek zręcznego wojownika tylko zaczyna wyślizgiwać się z silnego uścisku, wszystko nagle zwolniło. Wydawało mu się, że kończyna Beriego ucieka w bardzo powolnym tempie. Morski wojownik mógł wyczuć dosłownie każdą następną łuskę prześlizgującą się po wewnętrznej powierzchni jego łapy, wydawało mu się, że sącząca się powoli krew z szyi wręcz stanęła w miejscu, a krople spadające na posadzkę, jakby poddawane były grawitacji księżyca, zamieniły się w czerwone korale, lśniące swoim czystym kolorem pełnym płynnego życia.
Jednak wiedział już, co zaraz się stanie. Mimowolnie jego szczęka powędrowała w dół, a na wiecznie kamiennym pysku po raz pierwszy w życiu, a przynajmniej po raz pierwszy przy innych smokach wyraźnie można było bez żadnych problemów odczytać jego uczucia. Był przerażony. Jakby wydawało mu się, że wypuszczona łapa miała właśnie zbliżyć się do jego gardła, a nie do należącego do Krwawego.

– NIE! – Wrzasnął, zakłócając świątynny spokój, a to trzyliterowe słowo wydawało mu się dłuższe od jakichkolwiek innych zdań wypowiedzianych w trakcie całego żywota.
Nie dał rady. Był za słaby. Jak zawsze, tak, jak zawsze podświadomie przekazywał mu to Strażnik. Nic nie był w stanie zrobić... Jedyne, co pozostało mu do zrobienia to bierne patrzenie się, jak łapa Beriego wtapia się w jego własne gardło, jak w poranne masło pozostawione na noc poza lodówką. Jak czerwony płyn dosłownie wytryskuje z jego ciała, lecąc między innymi prosto na Zamąconego, plamiąc go winą tej nieudanej próby ratunku. Bycie zwykłym obserwatorem, nie mającym wpływu na niczyją przyszłość. Czy to na prawdę było jego przeznaczenie, od którego nie mógł za żadne czyny uciec?

– WZYWAŁEM! – przerwał Strażnikowi Gwiazd, kiedy ten tylko zaczął wymawiać słowo "uzdrowiciela", odwracając się do niego i ukazując mu swój cały przód pyska pokryty krwią starszego wojownika. Szybko jednak z powrotem popatrzył się na umierającego smoka.
WONNA! On się wykrwawia, on UMIERA, SZYBCIEJ! Odezwij się! – zaraz potem jednak dla pewności wysłał kolejną, wręcz wrzeszczącą wiadomość do uzdrowicielki Ziemi, uświadamiając ją, że sytuacja wymknęła się już spod kontroli. Sam również widocznie tracił nad sobą kontrolę.
Jego końcówka ogona zaczęła drgać niczym zaniepokojony grzechotnik, a przednie łapy, na których już stał w powiększającej się kałuży krwi zamieniły się w dwa młoty pneumatyczne lekkiego kalibru o szybkich obrotach. Nawet przez słowa Strażnika można było bez problemu usłyszeć sposób jego oddechu. Szybkie wyrzucenie powietrza z płuc, nabranie go od raz z powrotem i kilkusekundowa pauza przed powtórzeniem, i tak w kółko, na prawdę głośno.
Jednakże okres czasu, w którym smok pozostawał bezczynny nie był długi. Po kilkusekundowym "zawieszeniu" się i przyswajania tego, co się właśnie wydarzyło, Mętny zrobił jeszcze jeden krok do przodu, będąc tuż przy nieprzytomnym ciele. Podniósł swoją prawą, przednią łapę z ziemi, zamknął na parę uderzeń serca ślepia, a nawet i trochę dłużej, potrzebując choćby sekundowego wyciszenia się i spokoju, i przy użyciu swojego źródła maddary wymył łapę dokładnie lewitującą, zbierającą brud sztuczną wodą. Płyn szybko zniknął, a morski samiec otworzył ślepia i już chciał instynktownie przyłożyć łapę do rany, żeby chociaż trochę powstrzymać krew od opuszczania ciała umierającego wojownika, ale na jego drodze stanął magiczny bąbel, stworzony przez Strażnika, który skutecznie powstrzymywał już czerwony płyn przed brudzeniem świątyni. Znowu Malstrom był zbyt wolny, nieprzydatny... ehh... pewnie to wszystko skończyłoby się o niebo lepiej, gdyby go tu nie było... Przerażenie zniknęło z ust morskiego i znowu zastąpił go wyraz neutralności, a tak na prawdę poczucia niemocy. Łapy i ogon ciągle mu się trzęsły, ale to jedyne, co pozwalało jeszcze odczytać z jego postawy strach spowodowany tą sytuacją.
No chyba, że Strażnik zaryzykuje i da jeszcze raz Mętnemu wziąć sprawę w swoje łapy, co było na prawdę wątpliwe. Aczkolwiek raczej się to nie zdarzy, więc świeży wojownik stałby nadal tuż przy ciele towarzysza, z podniesioną, prawą łapą w powietrzu, nie wiedząc co ze sobą już zrobić. Poczuł nagle delikatne ukłucie w okolicy swojej klatki piersiowej, zerknął tam na moment, ale nic nadzwyczajnego nie zobaczył. To uczucie od niedawna nawiedzało go, kiedy w jego łbie zaczynało przewracać się domino coraz gorszych i zimniejszych opinii na temat swojej osoby i podejmowanych przez siebie życiowych decyzji. Na szczęście jeszcze nigdy w ogóle nie rozpatrywał opcji skrócenia swojego życia w tak upokarzający sposób. Jeszcze.

Licznik słów: 746
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Give me something to go on...

Narracja: #787A6F | Dialog: #7698B5 | Mentalka: #567885
Okaz Zdrowia– odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Tancerz – stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Pierwotny Odruch – raz na walkę -2 ST do obrony
Magiczny śpiew– raz na pojedynek/2 tygodnie polowania, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
– – – – – ·
Błysk Przyszłości – Automatyczne powodzenie akcji/rana ciężka dla przeciwnego smoka

Motywy muzyczne:
Motyw Główny | Walka | Z przyjaciółmi
Kalectwa:
uszkodzone skrzela (+1 ST do akcji pod wodą)
Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
Z przerażeniem obserwował, jak jego brat upada bezwiednie. Bezzwłocznie podbiegł do niego. Chciał... Go uratować. Chciał mu pomóc, ale jedynie co był wstanie zrobić, to zatrzymać się zaraz przy nim i bezradnie obserwował jak z jego brata uchodzi życie. Dlaczego to musiało się dziać!? Dlaczego! Samiec nie mógł powstrzymać płaczu ani złości. Był zły, był wściekły. Na ten świat, na stada, a szczególności na samego siebie, ale największy gniew miał paść na tego, kto to spowodował.
Plama Mułka rozbrzmiała na żółto, oświetlając małą przestrzeń wokół niego, a zaraz potym przeniósł zwrok na Błysk. W jego oczach można było zauważyć czysty gniew, pomieszany z żalem.
– Ty... TO TWOJA WINA! Co ty sobie do k*rwy nędzy myślałeś! Miałeś go uratować! A zamiast tego go zabiłeś! – Rzekł wściekłym tonem podniegając do morskiego samca. Może był od niego mniejszy, ale mało go to obchodziło. Bagienny przystanął zaraz na przeciwko Mętnego tak, że dzieliło ich raptem parę centymetrów. – Odebrałeś mi go! Odebrałeś mi jedyną osobę, którą mogłem nazwać rodziną! Ty zawszony debilu! Czy tym masz mózg! Czemu nie powiedziałeś mi co zamierzasz zrobić. Przecież bym ci pomógł! Ty imbecylu! – Dla Mułka było to stanowczo za wiele. Po wyrzuceniu z siebie swoich żali, po prostu zwinął się w kulkę. Nie było z nim za dobrze. Jego oddech stawał się coraz bardziej ociążały... Zbyt wiele... Wszystkiego...
W końcu po dłuszej ciszy wydukał.
– Czemu...? –

Licznik słów: 232
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
♣ Grupa I. Ostry Wzrok ♣
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
♣ Grupa II. Szczęściarz ♣
sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03)
♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
♣ grupa IV. znawca terenów ♣
znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie.
♥ Bonus z loterii: ♥
-1 ST we Wtorki!
Obrazek Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.
Gasnący Wiciokrzew
Dawna postać
Miodowa Cesarzowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2083
Rejestracja: 27 cze 2019, 14:05
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 99
Rasa: bagienny
Mistrz: Feeria Ciszy i Dar Tdary
Partner: Grabieżca Fal

Post autor: Gasnący Wiciokrzew »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 1
U: Śl,Skr,Kż,B,Pł,MO,Prs,A,O,MP: 1 | Pł,W: 2 | MA: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Szczęściarz, Mistyk, Wszechstronna, Przezorna
Podwieczorek wśród śniegów z przyjaciółką przerwało wezwanie. Ucięła transmisję od Mętnego gdy doszło do krzyków, bo nie lubiła pozwalać na terroryowanie się w ten sposób, samiec dostał afirmacyjną odpowiedź zwrotną, że zaraz przyjdzie; i pakując już się, dokończyła rozmawiać z Bryzą, a gdy zaczęto ją ponaglać.
Mętny, spokojnie, to twarda bestia, a ja naprawdę nie potrafię się teleportować! Cokolwiek się dzieje, zaraz tam będę i pomogę!
Więc pożegnała się jeszcze szybko z Iphim a następnie wręczyła Morskiej Mokradło, coby ta nawet już zostawiona, i przez partnera, i przez Dziewannę, bo obowiązki naglą, nie czuła się samotna; kuropatwa poczuła się zdradzona faktem, że zostana oddała w szpony obcego smoka, ale ufała Honi bezgranicznie, więc nie stawiała się na Łowczynię. A że kompan siedział w torbie...
SZLAG – rozniosło się po Wewnętrznej Jaskini, gdy tylko Dziewanna wpadła do środka i dojrzeć jej było dane rannego. Nie chodziło o to, jak wygląda rana, e, bywało gorsze. Chodziło o to, że odkryła, że nie przyniosła ziół. Przynajmniej są bezpieczne u Bryzy, a nie gdzieś zgubione. A jednak, wracanie się było zbyt czasochłonne. Potrząsła łbem, także dlatego, aby się rozgrzać trochę po podróży i spokojniej już, choć nadal żwawo, zbliżyła się do gromadki.
Dziękuję za wezwanie. Chciałabym, abyście się troszeczkę odsunęli, a go zbudzę. – uśmiechnęła się delikatnie do całej trójki, a wyraz ten znikł gdy siadła przy Oku. Głupiś, na co ci to było?
Oparła jego łeb, jego polikiem, na jednej ze swoich łap, aby nie odpadł, a drugą... smagnęła go po drugim poliku! Zamieniła łapy. Po dwóch smagnięciach nie było bata, że się nie wybudzi.
I nie puszczała jego głowy, a od razu wniknęła maddarą w jego ciało.
Impuls miał jeden cel: gardło. Wniknęła w otworzoną tętnicę i ze sporą dozą siły, bo walcząc z ciśnieniem, z jakim bruzgała krew, sprowadziła do siebie dwa końce naczynia i czym prędzej je połączyła – sklejając naczynie na wszystkich trzech warstwach tak, aby napierająca krew bądź ruch łba znów nie przerwały światła. Błonkowa rurka, przez którą pędziła krew, mięśniowa otoczka trzymająca wszystko w ryzach, wytrzymalsza i elastyczna warstwa włóknista wierzchnia, chroniąca tętnicę. Jak nowe! Szybko pownikała w mniejsze, okoliczne naczynka, które szpon także przeciął, zamykając resztę dróg krwawienia, a potem oczyściła ranę z tej wylanej i zalegającej, aby mieć czyste miejsce pracy ze skórą. Posadzkę w świątyni nadal ktoś inny będzie musiał jednak umyć! Pokrążyła po powierzchni szukając brudu i mikroorganizmów, które należało zabić. Pora zasłonić tętnicę mięsem i skórą. Na szczęście nikt nie odgryzł Wojownikowi połowy gardła, więc nie musiała spędzać długo nad pobudzaniem komórek do mnożenia się i wypełniania wyrw jak dzikie, a wystarczyło – podobnie jak z tętnicą – że połączy końce kolejno przeciętych warstw; kilka cienkich pasm mięśni w tym miejscu, otaczającej ich błony, delikatnie tłuszczu, potem kolejnych poziomów skóry, pracując poruszając się ku wyższym warstwom, a także prowadząc dalej mniejsze naczynka włosowate zaopatrujące wyższe partie komórek i pamiętając o odtworzeniu przerwanych gruczołów bądź receptorów, aż skończyć mogła na rogowym naskórku tworzącym łuskę. Całkiem pokaźne płyty w przypadku Oka. Zasklepiła ostatnią na jej powierzchni szczelinę i zostało jej mieć nadzieję na najlepsze. Wycofała się ze smoka.
Próba samobójcza? Beri, czuję... zawód. – powiedziała półszeptem, ale nie wiedziała dokładnie, jak go teraz zganić, jak pocieszyć, jak naprostować. Miała mu złe za Chromę. Miała złe za tak radykalny pomysł. Ale mogła tylko odejść o krok w tył i zwrócić się do zgromadzonych.
Czy wasza obecność też ma na celu....? Zawsze możemy porozmawiać i wspólnie rozwiązać wasze problemy, leczę ciała, ale umysły też mogę... spróbować. – ach, nie była psychologiem. Ale jeśli wezwano ją do klubu młodych samobójców, co innego miała za wyjście? Spojrzała skonsternowana najpierw na Opiekuna, potem na Mętnego, Wodnemu, ze względu na nikłą znajomość, poświęcając najmniej czasu, ale wciąż. Zaraz naprawdę zawróci, by przyjść z melisą dla wszystkich...

Licznik słów: 630
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu;

Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie;
zużyty: 13.12

Mistyk: raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego;

Wszechstronna: -1 ST do testów umiejętności opierających się na Percepcji i Sile;

Przezorna: +2 ST do kontrataków przeciwników;

Błysk przyszłości
zużyty: 13.10

Kalectwa:
Brak skrzydeł, niemożność Lotu;
Niedowład lewej przedniej łapy (+1 ST do akcji fizycznych);
Wzdęcia i bóle brzucha (+1 ST do wytrzymałości).

| |
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Na litość boską, co za jazgot. Strażnik nie przepadał za walką właśnie ze względu na niepotrzebne upuszczanie sobie krwi, ale mimo to widział jej dość, żeby nie traktować Krwawego jako nadzwyczajność. Nic się nie pieniło, a flaki nie wyglądały spod wyłamanych żeber, więc rana na szyi nie była wielkim urozmaiceniem, poza tym że zadała je łapa należąca do tego samego ciała.
Reakcja Mętnego zaskoczyła go nieco, bo spodziewał się po morskim większego wyważenia, ale nie zdołał poświęcić mu większej uwagi, gdy świątynią wstrząsnęły jęki Wodnego.
Wiń Krwawe Oko, który zamiast was wysłuchać, trzymał sobie łapę przy krtani– skomentował głośno, ale unikając słyszalnego zirytowania, skoro samiec prędzej czy później stłumił swój wybuch i zwinął się w jęczący kłębek.
Tak jak spodziewał się Mętny, Strażnik nie usunął bańki przed jego łapami, w obawie że swoją gwałtownością jedynie pogorszy stan samobójczego idioty. Był też inny, nie mniej istotny argument, że zwyczajnie zabrudzi sobie podeszwy jego krwią, a potem będzie odbijał je na całym kamieniu.
Obecność Dziewanny (bo nie Honi) nieco załagodziła sytuację, nadając jej przynajmniej konkretny kierunek, który pozwalał ją domknąć i pozwolić zarówno bogom, jak Strażnikowi, na święty spokój. Bańka w którą dotychczas gromadził krew usunęła się tuż przed łapami uzdrowicielki, a następnie zawisła obok proroka, który musiał dopiero wynieść ją na zewnątrz
Jeśli wyniesienie go nie byłoby problemem, najlepiej zrobić to od razu– zwrócił się do samicy łagodniejszym tonem. Mętny był tutaj od początku, więc zapewne gdyby była chętna jakichś tłumaczeń, zwróciłaby się do niego
Możesz potowarzyszyć im aż do granicy, bądź udać się do swojego stada, żeby tam odpocząć. Sytuacja jest opanowana– dodał przy okazji, kierując się do Wodnego, który być może nadal nie wiedział co ze sobą zrobić. Drzewny za nic nie nadawał się do łagodzenia samopoczucia histeryków.

Licznik słów: 292
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Błysk Przeszłości
Dawna postać
Od dziś na zawsze.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2785
Rejestracja: 30 maja 2019, 1:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 117
Rasa: Morski
Opiekun: ...
Mistrz: ...
Partner: ...

Post autor: Błysk Przeszłości »

A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,W,Prs,L,Śl,Skr,Kż,MA,MO: 1| Pł,A,MP: 2 | O: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Adrenalina, Tancerz, Pierwotny Odruch, Magiczny Śpiew
– Ja...
Morski samiec nie był przerażony widokiem wszechobecnej, tryskającej krwi. Wręcz przeciwnie, gdyby to był środek zwykłego pojedynku, to z pełną satysfakcją wyszczerzyłby swoje kły i z zadowoleniem zaśmiałby się, nawet z radością. Tu jednak chodziło o coś innego. Nie o widok, lecz o to, co się działo w jego głowie. Pierwszy raz w życiu, w widoczny sposób, bał się tego, jaką reakcję wywołały jego intuicyjne akcje. Słowa Mułka odbijały się w kółko echem po jego łbie, jakby stały się kluczem do drzwi do wszystkich innych przemyśleń na temat tego, jak bardzo wiele rzeczy zawalił w swoim życiu, nawet, jeśli tak na prawdę nie wydarzyły się przez niego. Nawet, jeśli... w ogóle się nie wydarzyły w rzeczywistości. Huh. Nawet słowa Świadka nie pozwoliły mu pozbyć się tego... złego stanu w jego głowie.
Z niego dopiero nieco wybudziła go wchodząca do świątyni uzdrowicielka, która była słyszalna już od samego jej wejścia. Mętny rzucił wodnemu znajomemu tylko swoje typowe spojrzenie, po czym odsunął się z drogi, zostawiając tak czy siak na posadzce zakrwawione odciski łap, bo przecież rozlana przed interwencją Strażnika krew musiała kiedyś spłynąć w dół.
Przysiadł trochę na uboczu i w ciszy przypatrywał się pracy uzdrowicielki.
Zakuło go coś w sercu. Znowu. Zaraz po tym, jak przez myśl przeszło mu to, co czuł i w sumie nadal czuje do Dziewanny. Myśl o tym, że samica jednakże nigdy w życiu nie chciałaby być z kimś takim, jak on, a przynajmniej w relacji równego stopnia przybiła go jeszcze bardziej. Sprawiła, że jeszcze trudniej było mu cokolwiek powiedzieć samemu z siebie, obawiał się, że palnie jakieś głupstwo i zepsuje jeszcze więcej spraw za jednym zamachem.

– Ja... ja nie. To znaczy... "To" nie. Ale ogólnie obawiam się, że nie jesteś... Już w stanie mi jakkolwiek pomóc... – Odpowiedział Dziewannie na pytanie, ale bez otwierania swojego pyska, mentalnie. Nie chciał tego mówić na głos, zwłaszcza przy swoim dawnym opiekunie.
– Ja się nim... zaopiekuję. Mam dobre miejsce, gdzie może spokojnie dochodzić do siebie. – Powiedział od razu po przesłaniu poprzedniej wiadomości, nie dając Wonnej nawet czasu na przemyślenie jego słów. Ona z resztą wie raczej, o co chodzi. Taki jej urok.
Łapy samca na szczęście już nieco się uspokoiły, więc mógł normalnie podejść do nieprzytomnego nadal smoka i ostrożnie, z asystą innych czy bez, zabrać go na swój grzbiet. Nie był jakoś przesadnie ciężki, a przynajmniej dla Zamąconego.
Pomagając sobie skrzydłami dla pewniejszego utrzymania samca na swoich plecach, morski gad w ciszy wyniósł ze świątyni Krwawego, patrząc się cały czas tępo przed siebie.

– Będzie dobrze. – Rzekł jeszcze na głos spokojnie, w razie, gdyby Mułek miał jeszcze jakieś wątpliwości co do szansy przeżycia Beriego. Aczkolwiek czy aby na pewno Malstrom nie mówił tego czasem do siebie...?

Licznik słów: 454
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Give me something to go on...

Narracja: #787A6F | Dialog: #7698B5 | Mentalka: #567885
Okaz Zdrowia– odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Tancerz – stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Pierwotny Odruch – raz na walkę -2 ST do obrony
Magiczny śpiew– raz na pojedynek/2 tygodnie polowania, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
– – – – – ·
Błysk Przyszłości – Automatyczne powodzenie akcji/rana ciężka dla przeciwnego smoka

Motywy muzyczne:
Motyw Główny | Walka | Z przyjaciółmi
Kalectwa:
uszkodzone skrzela (+1 ST do akcji pod wodą)
Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
Za dużo! Za dużo! Do jasnej cholery za dużo! Emocje... Za dużo. Gniew... Rozpacz... Dlaczego to musi się dziać! Cierpienie... Żal... Nienawiść! Emocje... Wszystko naraz!
Mułek nie dawał już sobie rady z tym wszystkim. Jego już i tak słaba psychika, jeszcze bardziej podupadła wraz kiedy jego brat na jego oczach próbował odebrać sobie życie.
Plama świeciła... Coraz bardziej i bardziej. Zaraz osiągnie etap w którym sprawi mu ból. Musiał się uspokoić....
Gdy ujrzał, że uzdrowiciel już się nim zajmuję. Zniecierpliwieniem oglądał poczynania uzdrowicielki.
Spokój... Będzie dobrze...
Komplenie olał słowa proroka, który próbował go pouczać. Dla niego był nie istotny. Zbyteczny w całej tej sytuacji.
Kamień spadł mu z serca, kiedy Wonnej udało się go uratować.
– Ja nie. A jeżeli chodzi o moje problemy, to nie sądze, żeby ktokolwiek byłby wstanie mi pomóc. –
Powoli z powrotem ustał na swoich łapach. W dalszym ciągu próbując się jakoś uspokoić.
Przelotnym wzrokiem spojrzał na drzewnego. Znowu zbyteczny...
– Idę z nimi... – Rzucił krótko, po czym bez słowa zaczął podążać za Malstromem. Pilując żeby nic po drodze nie stało się Beriemu.

Licznik słów: 179
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
♣ Grupa I. Ostry Wzrok ♣
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
♣ Grupa II. Szczęściarz ♣
sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03)
♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
♣ grupa IV. znawca terenów ♣
znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie.
♥ Bonus z loterii: ♥
-1 ST we Wtorki!
Obrazek Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.
Posępny Czerep
Dawna postać
Haunted by Haresis
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1999
Rejestracja: 28 lip 2014, 0:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 117
Rasa: północno-zwyczajny
Opiekun: Haresis'Dea
Mistrz: Haresis'Dea
Partner: Haresis'Dea

Post autor: Posępny Czerep »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: L,Pł,W,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| B,A,Śl: 2| O:3
Atuty: Okaz zdrowia; Empatia; Twardy jak diament; Pierwotny odruch; Wybraniec bogów
Widok Boga Uczuć podniósł ją na duchu chociaż trochę. Miał coś takiego w swojej aurze, że Aank wracała myślami do tych, który których kocha, a to siła rzeczy przywracało ją do życia. Może dlatego na otrzymaną przez niego wielką wiadomość... Mimowolnie parsknęła śmiechem? Uniosła wzrok na Useassa, który, mimo zmęczenia, zabłysnął ciepło. Ukłoniła przed nim łeb i bez słowa zaczęła zmierzać we wskazane przez niego miejsce. Nie obrażała się, Nenyia sprzyjała jej przez większość życia i także dobrze będzie ją ujrzeć. Wiele się zmieniło, skoro jeszcze nie mieli nic po za błyskotką.
Nie śpieszyła się, ale poszła w tą stronę pierwsza, więc siłą rzeczy prowadziła swoje drogie towarzyszki.
Stanęła nieco z boku, spoglądając jednak na pociąg. Chciała doświadczyć powrotu Boga, pierwszy raz od czasu Sennah. Kiedy to było. Całe wieki temu...

Licznik słów: 131
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Niemechaniczny kompan: Grohiik, pampasowiec grzywiasty

Haresis'Dea – Latawiec – KK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:2|A:1|
|L,Skr,A,O:1|

Obrazek
ATUTY:
I: Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
II: Empatia: – 2 ST do mediacji, -2 ST do nakładania więzi
III: Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
IV: Pierwotny odruch: raz na walkę -2 ST do obrony
V: Wybraniec bogów: raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST



Fabularne, zwykle noszone na sobie: naszyjnik z wilczych kłów na rogu
Główny motyw muzyczny
Drzewo genealogiczne


Obrazek
Sztorm
Dawna postać
Paladyn Pospólstwa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2085
Rejestracja: 14 lut 2019, 0:09
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 92
Rasa: skrajny (morski x górski)
Opiekun: Kaskada Kości
Mistrz: Iluzja Piękna
Partner: Nierozważna wdowa

Post autor: Sztorm »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,W,Prs,MP,MA,MO,Śl,O: 1| Pł,Skr,Kż: 2| A: 3
Atuty: Pechowiec, Pamięć przodka, Bestiobójca, Otoczona, Wszechstronna
Weszła do wewnętrznej jaskini zaraz za Posępną. Wydawała się nieco bardziej poruszona. Nerwowo przeczesała szponami posiwiałą grzywę i chrząknęła, jakby sprawdzając czy w ogóle ma jeszcze głos. Nenya była jej patronką – samica sprzyjająca zwinnym smokom, zarówno w walce jak i na polowaniu. Zaraz za Kammanorem była jej drugim ulubionym bogiem. Interesująco więc się złożyło, że to właśnie tą Iskrę przyszło Orkanowi pomóc odzyskać.
Usiadła nieco bliżej, wyraźnie zaintrygowana. Stal skrobnęła po posadzce, na co Łowczyni odruchowo syknęła. Nie chciała robić zamieszania, czekała więc niecierpliwie na Zorzę.

Licznik słów: 87
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Łowca z zawodu, Wojownik z zamiłowania, Uzdrowiciel z wyboru, Piastun z przypadku.
...
═══════════════════════════════════════════════
...
❄ ❄ Sztorm Stulecia ❄ ❄ ❄ Orkan Wieków ❄ ❄
...
═══════════════════════════════════════════════
Pechowiec, po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji.
...
Pamięć przodka, -2 ST do walki z drapieżnikami.
...
Samotny medyk, Samotny medyk: może szukać konkretnych ziół na polowaniu
...
Otoczony, możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
...
Wszechstronny, -1 ST do testów umiejętności opierających się na i
═══════════════════════════════════════════════
Awantura – KK, kelpie

...
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 1
U: B,Pł,Skr,Kż,Śl,MP: 1| MA,MO: 2

═══════════════════════════════════════════════
❅ Błysk przyszłości ❅
następne użycie – 23.06
...
Kalectwo wrodzone: czupryna jasnych włosów na łbie, przechodząca w grzywę na karku i barkach.
Efekt wpływu trzeciej rasy, smoków wężowych. Związane z tym dodatkowe ryzyko przegrzewania się i

..................................................................zwiększone ryzyko bólów głowy z tytułu udarów słonecznych.
Kalectwo nabyte: widoczny ubytek w masie mięśniowej lewego barku (+1 ST do akcji fizycznych)
Mechaniczne protezy: pełna proteza ogona, zwieńczona szerokim, metalowym grotem; proteza .......
...............................................................................
prawej łapy do łokcia z ruchomymi szponami.
Diamentowe Serce
Dawna postać
Mora
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1629
Rejestracja: 24 paź 2020, 23:48
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 67
Rasa: Północna
Mistrz: Sztorm Stulecia
Partner: Gorejący Jad

Post autor: Diamentowe Serce »

A: S: 3| W: 2| Z: 5| M: 1| P: 5| A: 1
U: W,Pł,L,Śl,MP,O,MA,MO,Prs: 1| B,Kż,Skr: 2 | A:3
Atuty: Spostrzegawcza, Łakoma magia, Bystrooka, Uzdolniona, Otoczona
Bóg Uczuć, został niechcący wzięty przez Morę jako zwykły włóczęga. Mora do tego stopnia postradała zmysły, że nawet potraktowała go jak intruza. Nieproszonego gościa, którego należy przepędzić, żeby nie przypisał sobie zasług, zasłużonych przez nie. Syknęła cicho i popatrzyła wzrokiem zdezorientowanym na swoje kompanki, ku jej zdziwieniu... kłaniające się temu.. Och! Czy to był... BÓG?
Łowczyni aż rozdziawiła paszczę w wyrazie zdumienia. To był jej pierwszy w życiu kontakt z bóstwem. I nie mogła od niego oderwać oczu. Nagle sprawa całej tej iskry i nawet Nenyi stał się rzeczą drugorzędną. Nie mogła wyjść z podziwu i stała osłupiała gapiąc się na Useassa z szeroko rozwartymi oczami.
Ledwo zauważyła zniknięcie jej kompanek. Rozejrzała się w ich poszukiwaniu, ale nie mogła ich wychwycić wzrokiem. Gdzie one polazły?
GRRZZZT!
Z pomocą, jak na zawołanie, nadeszło jakże pomocne zgrzytnięcie metalu. Mora pobiegła za tym dźwiękiem i wśliznęła się do komnaty Nenyi Stanęła obok Orkanu. Początkowo rozglądała się uważnie po całej salce, a ostatecznie przysiadła i owinęła się dwukrotnie swoim przydługim ogonem.

Licznik słów: 167
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

~ Odznaczenia ~
Obrazek

~ Atuty ~

spostrzegawcza – jednorazowo +1 do Percepcji
łakoma magia – +1 ST do ataków magicznych przeciwnika, drapieżniki atakujące magicznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
bystrooka – raz na tydzień +1 sukces do Percepcji
otoczona – możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST


~ Kompani ~

Falco – sokół
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 1 | P: 2 | A: 1
L: 1 | A: 1 | O: 1 Skr: 1


~ Ważne dla niej ~
nakładka na róg od Shirona
1x różowy topaz


~ Galeria ~
art by Kyouki
art by Zorza
av by Kuszenie Diabła
art by Vul


Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Spotkanie z Uessasem chociaż miłe było bardzo niespodziewane. Smoczyca zamrugała jedynie ślepiami, skinęła mu nisko łbem i ruszyła za innymi do poprawnej komnaty. Tam, przycupnęła wraz z nimi pod pomnikiem boginki, prezentując w łapie klucz. Ciekawiło ją, dlaczego tak nimi pokierował los. Czy bogowie w tym maczali szpony?

Licznik słów: 48
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Nenya
Bóg
Bóg
Posty: 33
Rejestracja: 25 lip 2021, 13:57

Post autor: Nenya »

Kiedy kamienna skorupa posągu zaczynała pękać, odsłaniając wiśniowe łuski, w świątyni rozległ się dźwięczny chichot.
A to ci niespodzianka! Cały czas myślałyście, że szukacie iskry Lahae, a to byłam ja, Nenya! – zawołała, gdy kawałki kamienia rozbryzgały się na boki, uderzając o ściany świątyni, ale nie o smoki.
Przed Ognistymi stanęła górska bogini zręczności we własnej osobie – jej klatka piersiowa drżała w rozbawieniu, a złote oczy iskrzykły wesoło. Sprężystym, energicznym krokiem zeszła z piedestału, zatrzymując się miedzy smoczycami. Spoglądała na nie z zainteresowaniem.
Mam nadzieję, że moja obecność nie jest dla was zawodem, moje kochane – zwróciła się do nich łagodnie. – Muszę przyznać, że to cudowne uczucie znowu stanąć na ziemi! Jestem wam bardzo wdzięczna za pomoc. – Uśmiechnęła się szerzej, niemal rozmarzona.
Nieźle się zmęczyłyście, co? – Tu Nenya zamilkła na chwile i przymknęła ślepia, a smoczyce doznały ożywczego przypływu energii. – Jeśli kiedyś będziecie czegoś potrzebować, nie wahajcie się poprosić. Może nawet już macie jakieś pomysły?

Licznik słów: 163
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej