Posąg Thahara

Największa jaskinia, do której wkraczało się mijając Ołtarz wymian. Znajdowały tu się posągi najwyższych z bogów.
Lekkość Wiatru
Dawna postać
Aderyn
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 705
Rejestracja: 02 lis 2019, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 180
Rasa: północno-górski
Partner: Światokrążca

Post autor: Lekkość Wiatru »

A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 2| A: 3
U: B,Pł,L,Skr,Prs,A,O,Kż,Śl,MA,MO: 1| MP: 2| MO,Lecz: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Pamięć przodka; Błyskotliwy; Utalentowany; Wybraniec bogów;

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

 Viliar i Kaltarel byli tacy sztywni i oficjalni, majestatyczni i obcy... a ten bóg? Gdyby nie to, że emanował mocą, Aderyn mogłaby pomylić go ze zwykłym smokiem. Nim zdążyła się ukłonić albo chociaż odezwać, Thahar porwał ją i Żer w objęcia. Po prostu ją zatkało – wypuszczona z uścisku klapnęła zadem na skalną posadzkę i tylko gapiła na boga z niedowierzaniem. Jak to dobrze, że Trzęsienie zajął się rozmową.
 Och, i jeszcze przyszedł Viliar. Zabrał kryształ, wspomniał coś o wezwaniu do walki. Czy Aderyn w ogóle zależało na kontynuacji tej przygody? Jej wczorajszym zadaniem było ratowanie gderliwego przyjaciela Żeru, a nie łapanie potworów. Musiała się dobrze zastanowić.
 Zapach mięsa wyrwał ją z zadumy.
 – Aderyn – wyrzuciła z siebie. – To znaczy, um, to ja. Aderyn, Lekkość Wiatru.
 Jedzenie to doskonały pretekst do zamknięcia pyska i poukładania myśli w głowie, dlatego czarodziejka zaczęła ładować sobie do ust kawałki warzyw i rybnego mięsa. Posiłek był pyszny, ale jeszcze nie na poziomie Liany – nic nie przebije gotowania jej przyjaciółki.

Licznik słów: 168
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

okaz zdrowia / brak chorób, brak +ST po 100 ks.
pamięć przodka / 2 ST do walki z drapieżnikami
błyskotliwy / 1 ST do drugiego etapu leczenia
wybraniec bogów / +1 sukces do dowolnej akcji raz na tydzień
kryształ zielarza / +1 sztuka do wszystkich zebranych ziół

___________________

Ceredig, leszy
S,W,Z,M:1 / P:3 / A:2
B,MA,MO,Skr: 1

___________________

Przypominajki:
wybraniec użyty 11.02
kr. doświadczonego – wieczny
kr. szamana do użycia 05.03
głód postaci do 16.07

 – – [color=#b1b0be[/size">[color=#8b8a9c
– [color=#b1b0be[/size]
Berius
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 858
Rejestracja: 15 mar 2019, 19:19
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 87
Rasa: Zwyczajny
Opiekun: Rudzik Płowy
Mistrz: Spękany Kamień/ Sztorm senpai

Post autor: Berius »

A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 1| A: 2
U: W,B,L,MP,MO,MA,Skr,Kż: 1 | O,Śl: 2 | A: 3
Atuty: Zwinny, Chytry przeciwnik, Twardy jak diament, Uzdolniony, Wybraniec Bogów
Głód i brak szczęścia w polowaniu zmusiły go zjawienia się w świątyni. Mnóstwo smoków żywiło się tam i rozmawiało. Nie chcąc nikomu przeszkadzać i wdawać się w rozmowy szybko najadł się do syta mięsem które znalazł i i wycofał się. Wiedział że jeśli pewne osobniki z jego stada go zauważą to mogą roznieść się plotki na jego temat po innych stadach. Więc po wykonaniu tego co miał zrobić wycofał się do innych części świątyni.

Licznik słów: 74
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
→ Zwinny – brak

→ chytry przeciwnik – +2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy

→ uzdolniony – brak.

→ twardy jak diament – -1 ST do testów na Wytrz.

→ wybraniec bogów – +1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.


Obrazek
Walki wygrane:7 Remisy:1 Wygrane walki bez rany:4
Gadzi Szał
Dawna postać
T'naris Zadziorny
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 176
Rejestracja: 17 lis 2019, 0:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 32
Rasa: Górski
Opiekun: Bandito
Mistrz: Bandycka Groźba

Post autor: Gadzi Szał »

A: S: 2| W: 4| Z: 4| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1 | A,O: 2
Atuty: Ostry wzrok; Adrenalina; Twardy jak diament
Ależ zapachy! Takiej woni nie czuł już dawno, ostatnio chyba z jednej, dość zamożnej, ludzkiej wioski wydobywała się podobna woń. Naprawdę ciężko było tego nie poczuć, woń mięsa rozchodziła się po całych terenach stad! Teneris musiał sprawdzić co to i jakież było jego niesamowicie pozytywne zaskoczenie, kiedy zastał na miejscu masę smoków. Teneris był głodny, jeszcze nie miał okazji zapolować. Czyżby trafił na jakieś święto? Cóż, pewnie trochę się zmieniło od czasu, kiedy Nurt tutaj był. Nie wiedział też o Iskrach, cały czas myśląc, że bogowie dalej patronują smokom i tak dalej. Przemknął cicho między smokami i podszedł do łabędzi oraz ryb. O tak, uwielbiał takie rarytasy na dodatek te były przygotowane z żurawiną, jagodami kaliny i gałązkami sosny. O tak, czuł to dokładnie, sam kochał tak przygotowywać jedzenie. Porwał dla siebie porcję i zjadł kulturalnie, zostawiając tylko niezjadliwy szkielet łososi... nie! Chwilka, to były pstrągi. Oblizał się, czaszki łabędzi i ryb schował do skórzanej torby i wyszedł. Jeszcze nie miał znajomości, zaś tutaj było zbyt dużo pokrewnych sobie dusz i wolał aby spędzili ten czas ze sobą. On zajmie się szukaniem jaskini dla siebie.

//zt.

Licznik słów: 186
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A.:Atuty:...
AI Ostry wzrok – dodatkowa kość przy szukaniu kamieni szlachetnych
AII Adrenalina – dodatkowa kość na akcje fizyczne – w przypadku niepowodzenia; rana ciężka.
AIII Twardy jak diament – na stałe -1 ST do rzutów na wytrzymałość
AIV ### – ***A .:. .:. .:. .:.
#26A69A mowa #5DDED1 mentalki
x
AKK – Natulis (demon)
AS:1 l W: 2 l Z: 1 l M: 3 l P: 1l A: 1
ASkr,B: 1 l MA,MO: 1
Dorodny Odyniec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 598
Rejestracja: 12 paź 2019, 13:52
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 107
Rasa: Bagienny
Opiekun: Honi?
Mistrz: Dig?
Partner: Basior i Agat besties

Post autor: Dorodny Odyniec »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 3
U: Pł,L,W,M,A,O,Skr,Śl,MP: 1| MO: 2| B, MA: 3
Atuty: Wrodzony Talent, Niestabilny, Mistyk, Utalentowany, Przezorny
Pyzaty Kolec czasem przychodził do świątyni. Ot tak, odwiedzić pewną b... wszystkich bogów, rozumie się, oddać im cześć i takie tam. Bo to równi goście. W każdym razie tym razem usłyszał jakieś hałasy. W świętym miejscu tłoczył się jakiś szalony tłum! Samczyk zmarszczył leciutko nos, nim z zaciekawieniem zbliżył się do całej reszty.
O bogowie – wyszeptał, słysząc, jak żołądek wyprzedza jego myśli. Burk burk, idź coś zjeść. No dobrze, skoro siły wyższe tak chcą! Wonie mu się mieszały, wzrok przysłaniały łży prawdziwego szczęścia. Poodbijał się od paru smoków, po czym wpadł na jakieś pozostałości posiłków. Właściwie to był jak ta jedna osoba w rodzinie, do której wszyscy przychodzą, pozostawiając brzegi po pizzy. Albo jak nabiorą za dużo ze szwedzkiego stołu, a szkoda marnować, no to już niech dokończy, no bo w innych stadach to chyba smoki głodują i szkoda tak zostawiać. Wylizywał, co się dało, pożerał, co mu wpadło na język. I dało się nawet słyszeć co jakiś czas jak krztusi się wybitnie nieaparycyjnie, bez żadnego taktu i elegancji. Kto to widział, żeby tak robić?
Ja chyba chciałem... – przerwał, by czknąć sobie gwałtownie, po czym rozglądał się bez przerwy, poszukując smoków, które były gospodarzami tejże imprezy. Po czym aż mu szczęka opadła. – Ojej! P-pan Thahar, tak? I... ten drugi! – jego serduszko zabiło mocno, a sam uśmiechnął się szeroko, stojąc niedaleko nich. Nawet nie wiedząc, czy w ogóle go słyszą, jako że wcale głośno nie mówił. Za to z jaką ekscytacją! – Ja bardzo dziękuję za posiłek, było bardzo smacznie i zdrowo i ja zapłacę, żeby tak było częściej, naprawdę, nie żartuję – rzucił szybko, ale wyjątkowo poważnie, popatrzył chwilę i odsunął się, pokrywając leciutkim rumieńcem. O rety! Tacy celebryci tuż obok! Niespotykane.

Licznik słów: 288
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.Obrazek
Obrazek..Obrazek
ᴡʀᴏᴅᴢᴏɴʏ ᴛᴀʟᴇɴᴛ
ɴɪᴇsᴛᴀʙɪʟɴʏ
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
ᴍɪsᴛʏᴋ
raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
ᴘʀᴢᴇᴢᴏʀɴʏ
+2 ST do kontrataków przeciwników.
ᴜᴛᴀʟᴇɴᴛᴏᴡᴀɴʏ

Kalectwa: Brak skrzydeł, niemożność Lotu; brak języka oraz deformacja pyska (+1 ST do testów Percepcji, niezdolność mówienia); +1 ST do akcji fizycznych (niedowład lewej przedniej łapy), +1st do ziania
#eac49e ᴅɪᴀʟᴏɢ | #af6842 ᴍᴇɴᴛᴀʟᴋɪ
ʀᴇғᴋᴀ

Twój Stary
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1390
Rejestracja: 20 gru 2019, 15:19
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 100
Rasa: Drzewny x Jaskiniowy
Opiekun: Ziemniaki
Mistrz: Wujek Śledź/Cioteńka Honi
Partner: Odyniec, Agat, Hiacynt

Post autor: Twój Stary »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,O,MA,MO,Kż,Śl,Skr: 1 | A,L,Lecz: 2 | MP: 3
Atuty: Ostry Węch, Adrenalina, Niezawodny, Wybraniec Bogów, Wszechstronny
Łajza przemknął sie tutaj cichutko w zamieszaniu czy raczej z niego korzystając. Żreć uwielbiał i często uprowadzał jedzenie gdy jakiś łowca czy członek Ziemi nie patrzył aby potem gdzieś w dzikich polach je zjeść. Cóż – W istocie dzikie było to dziecko.
Przeczołgał się pod łapami zebranych by porwać dla siebie porcji tłustego łosia a potem czym prędzej uciekł z mięsa zdarzenia.. Niezbyt daleko bo w biegu był beznadziejny, jednak kąt świątyni wydawał się idealny. Szybko, bardzo niechlujnie wpakował w ryjek kawałki mięsiwa łykając nie gryząc a potem beknął i.. Cóż. Sen go zmógł.


Licznik słów: 94
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

~Ostry Węch~
"Czujesz? Zapach nowych ziół!"
Wszystkie testy percepcji oparte na danym zmyśle mają dodatkową kość – węch (zwierzyna łowna, zioła)

~Adrenalina~
"Co Cię nie zabije to wku--Zdenerwuje."
Dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka

~Niezawodny~
"Lanie źle wpływa na organizm. Obniża przyszłą wydajność."
Brak kary ST za bycie rannym lub chorym w czasie leczeń, odporność na rehaby.


~Wybraniec Bogów~
"Wszystko grozi wszystkim, życie grozi śmiercią"
Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania/misji/bitwy/dla uzdrowicieli raz na tydzień w dowolnie wybranym miejscu.

Ostatnie użycie: 01.07.2021


~Wszechstronny~
"Powiedzenie, że coś jest dobre do wszystkiego i do niczego, pasuje do nas idealnie."
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Moc i percepcje

Kryszystał Zielarza – +1 sztuka do każdego zebranego ziela.


Lola – Brzeginia
W,Zr,M,P: 1 |A:2
PŁ,MA,MO,Skr:1
Żagiew Wiary
Dawna postać
Kiwi
Dawna postać
Posty: 410
Rejestracja: 20 gru 2019, 11:21
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 21
Rasa: Bezskrzydły x Wyvernowy

Post autor: Żagiew Wiary »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 4| A: 1
U: W,P,B,L,O,A,Skr,Śl,MP,MO,MA,Kż,M: 1
Atuty: Boski Ulubieniec; Szczęściarz
//Inny czaseu

Thear wylądowała gwałtownie przed świątynią, mimo że zwykła wlatywać aż do głównych pieczar, rozwożąc swoje przesyłki. Złożyła szerokie, platynowe skrzydła, drapieżny uśmiech kwitnący od czasu do czasu na jej pysku był martwy. Weszła do środka krokiem pełnym gracji, wprowadzając do środka zapach słodkiej krwi i gorzkiego piołunu. Skierowała się prosto do Posągu Thahara. Usiadła przed nim, zastanawiając się czy słyszy i co właściwie chciałaby mu powiedzieć.
Właściwie to chyba przydałaby mi się pomoc. – Powiedziała pełnym skupienia, ale spokojnym głosem. Był całkiem ładny. Nie traktowała bóstw jako byty nadprzyrodzone, bardziej jako inną rasę z większymi możliwościami niż możliwości smoków i ich maddary. – Czy mogłabym się czymś z tobą wymienić, żeby dostać wskazówkę jak uszyć torbę która nie zgnije, odpowiednie włosie do łączenia skór albo coś równie mocnego? – Zapytała posąg, zastanawiając się czy nie robi z siebie idioty. – Jak widzisz, mam bardzo szerokie skrzydła i nie widzi mi się mieć korzeni oplecionych pod ogon i szyję, żeby rozciągnąć coś na całą długość grzbietu. – Faktycznie, błony pustynnej sięgały niemalże po zad i inna forma "plecaka" byłaby dla niej niedopuszczalna.

Licznik słów: 184
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Soundtrack – Dziady

Obrazek
Jeszcze cię nie nawiedziłam a chcesz...? Po prostu... daj znać...
Zwyczaje Zamieci
Dawna postać
inappropriate lust
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 307
Rejestracja: 27 gru 2019, 17:11
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 43
Rasa: Północny

Post autor: Zwyczaje Zamieci »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 1
U: B,P,O,W,MA,MO,MP,L,Śl,M: 1| Skr,Kż: 2 | A: 3
Atuty: Wierny druh; Pamięć przodka; Poszukiwacz; Znawca terenów
Samica przyszła po dłuższej chwili i tu, skręciwszy zwinnie w zaułek, sprawiając, że wyczekujący jej przybycia towarzysz musiał czekać jeszcze dłużej i marznąć na wietrze. Jego ulubione futro z piżmowołu, które sam dostosował i wykroił, musiało odczekać swoje w kanionie, gdyż praca przy mięsie była żmudna, długa oraz, co najważniejsze, brudna. Wziął kolejny łyk gorącego napoju, zaś zmęczone ślepia utkwił w horyzont, tam, gdzie nieskończony pomnik wyciągał łapy ku niebu. Rozejrzał się pośpiesznie po okolicy, czyżby żaden spragniony boskiej usługi smok nie szybował, a następnie sam uniósł dostojnie dłonie, imitując ich taniec. Wygiął je w ten sposób, w jaki miał wygięte prawdopodobny bożek lub wytwór wyobraźni wyryty w kamieniu, aż nagle palce potknęły się na szeleszczącym wietrze, wybijając je z rytmu. Kubek wyślizgnął się z lekkiego uchwytu, podskoczył zwinnie i zachwiał się między dłońmi, które panicznie wymachiwały by złapać upadające naczynie, aż wreszcie resztka naparu rozlała się po jego skurczonych nogach. Zmełł przekleństwo w zębach, rozkładając bezradnie ramiona.
A młódka przebierała między lokacjami, ścianami i pomnikami, próbując za wszelką cenę przypomnieć sobie ten jeden, większy od niej impuls. Zawitała wtedy tylko na chwilkę, przy boku Rebhfruy, lecz wspomnienie to tak nie dawało jej spać – nie licząc nocnych gwizdów harpii – że musiała tu przybyć. Tak, tu. Bo może nie rozglądała się zbytnio, nie widziała ważnych osób, odpowiedzialnych za zamieszanie, bo może skup mięsa był po prostu za wysoki by mogła z niego wyjrzeć. Lecz drogę pamiętała na pewno, a głos innej smoczycy utwierdził ją w przekonaniu. Podeszła do niej, słysząc jej słowa, a może bardziej pod sam posag boga. Lekkie niuchnięcia nosem poniosły się szeptem po auli.
Wiesz co to len? – szorstki głos zagrzmiał gromko, zaś cała estyma pisklęcia, która oplatała jej małe ciało, nagle zanikła. Wlepiła zimny wzrok w większą od siebie postać, kładąc wonny napitek na piedestale – Jak nie, to popytaj uzdrowicieli. Poza tym istnieje takie coś jak rozdrabnianie towaru – uśmiechnęła się lekko, wszak spojrzała na złote ślepia Boga, wdzięcznie niżąc łeb. Bowiem każdy skorzystał z jego hojności, lecz nikt nie podziękował. W głębi duszy miała nadzieję, że skromny podarunek, choć zajął mnóstwo czasu na zebranie i dostosowanie składników – w tym specyficznego kubka – spodoba się bożkowi, niezależnie kim tak naprawdę był.

Licznik słów: 370
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
_________________
Viggrod Selva
smoczyca


Rebhfrua Khvalen
samiec harpii


_________________
• ᛝ pamięć przodka ᛝ •
-2 ST do ataków oraz obron podczas walki z drapieżnikami
• ᛝ poszukiwacz ᛝ •
raz na tydzień + 1 sukces na percepcję
• ᛝ znawca terenów ᛝ •
raz na dwa tygodnie zdobycz dająca (4/4) pożywienia / kamień szlachetny / dorodne zioło
• ᛝ piękna peleryna ᛝ •
dodatkowa kostka do aparycji

_________________

Obrazek
Torvihraak
Dawna postać
samozwańczy kupiec
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 177
Rejestracja: 16 sty 2020, 22:38
Stado: Waham się
Płeć: Samica
Księżyce: 88
Rasa: Powietrzny
Mistrz: Błąd życiowy
Partner: Ktoś, kogo nie znacie

Post autor: Torvihraak »

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 4| A: 1
U: Pł,O,A,W,MO,Skr: 1| B,M,MA: 2| MP: 3
Atuty: ostry wzrok, chytry przeciwnik, przyjaciel, regeneracja, utalentowany
Wiedziona nigdy nie nasyconą ciekawością, wcześniejszymi opowieściami Pyzatego i krótką wpominką Calada, (która jednak najbardziej ją popchnęła do przyjścia, bo smoczyca chciała wepchnąć w kogoś wreszcie tego cydru, bo zrobiła go zbyt dużo i chyba nie była zadowolona) Torvihraak znów przybyła do świątyni.
Na miejscu zobaczyła białgo Olbrzymiego pachnącego Wodą oraz.... czy to była.... nie... Vigg? Co ona tu? Vigg??? Zapach się zgadzał. Wygląd się zgadzał. Wielkość się zgadzała. Vig!
Na jej pysk wstąpił szeroki uśmiech, a sama smoczyca porzuciła jakiekolwiek zainteresowanie białym olbrzymem i podeszła do kurierki. Usiadła bez słowa, ale z uśmiechem, obok niej. Patrzyła przed siebie, a jej łapa powędrowała do jej torby. Czarnołuska sięgnęła po małą saszetkę, którą następnie, bez patrzenia się na północną, podsunęła jej pod łapy.
Korzeń lukrecji, cynamon, koper włoski, werbena, pokrzywa, kwiaty czarnego bzu, liście mięty. Herbatka z rzeczy, które tu się dało znaleźć. Kupczyni miała łeb skierowany przed siebie, jednak kurierka miała całą jej uwagę. Całą uwagę jej prawego oka, którym właśnie spogladała na smoczycę. Ile to już księżycy było? Dużo, dużo.... Ah.
Mniejsza, Viggrod przyszła tu najprawdopodobniej spotkać się z bogiem, tak jak i ona. Więc spotkaniem z bogiem się zajmie.

"Thaharze" zaczęła, wysyłając wiadomości mentalne. Chyba nie do końca wierzyła, że bóg, mógłby czytać jej w myślach. A może wierzyła, ale wolała udawać, że nie? Tak dla spokoju umysłu. Bo jeśli czyta te powierzchowne myśli, to co jeszcze może zobaczyć? "Z wiarygodnego źródła wiem, że nie pogardzisz alkoholem, a póki co każdy smok, któremu probowałam wcisnąć cydr, mojego wytworu oczywiście, ku mojej wielkiej boleści, odmawiał." wyciągnęła bukłak i położyła przed sobą. Nie wątpiła w to, że Thahar jest wręcz niezrozumiale dla niej, potężny, jednak to nie znaczyło, że zamierzała zmienić swoje zachowanie. "Nie mam pojęcia czemu, bo wcale aż tak niedobry nie jest.
Mam też herbaty, znaczy bardziej mieszanki ziół do zaparzania, jakby coś to mogę zaparzyć. Kolejna rzecz, której nie udało mi się wcisnąć innym, i też nie wiem czemu.
Znaczy rozumiem, że ani nie jestem mistrzem herbaciaratwa ani eeeeh... alkoholpędzenia, ale jednak... hmm... w ogóle, modlitwa, tak? Prosi się o rzeczy, dziękuje się za rzeczy, tak? Jesteś patronem polowań, tak? Aaah, ale ja jeszcze nie poluję. Znaczy, będę, ale jeszcze tego nie robię."
zaśmiała się cicho pod nosem, lecz nie był to zbyt rozbawiony dźwięk " Co ja do cholery robię?. No. Mniejsza. Kawy, herbaty? Pomocy temu bogowi zimy, bo z tego co słyszałam, to gostek ma całkowicie przechlapane? Albo miał.
W sensie nie mam kawy, ani herbaty, bo herbaty to tak naprawdę osobne rośliny, których tutaj jeszcze, powtarzam jeszcze, nie znalazłam, a o trzeciej ofercie to nawet mówić nie będę. Ale no. I powiedzmy, że jednak nie poproszę, ale chciałbym się wymienić, wymienić modlitwę na coś innego. Tak będzie uczciwiej, prawda? Nie wiem co bym chciała w zamian, ale jestem otwarta na sugestie. Ooooo, albo nie! Wiem! Mam intencję modlitewną!!! Żeby ten biały, co tam stoi, się zrobił neonowo różowy, w neonowo niebieskie kropki! I jeśli taka cudowna i genialna oferta ci się nie spodoba, to wiesz (albo nie, bo ja nie wiem, co tutaj robię) lubię historyjki i gorące ploteczki. Bardzo łatwo mnie nimi zadowolić, chociaż nie ukrywam, że moja pierwsza intencja podoba mi się najbardziej..."
przesłała. Dalej nie wiedziała co się dzieje. Ona? Modlić się? Co tu się dzieje¿?¿

Licznik słów: 545
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Ostry Wzrok
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku [kamienie]
Chytry Przeciwnik
+2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy.
Przyjaciel
raz na polowanie smok może zmusić drapieżnika do oddalenia się bez atakowania smoka lub jego towarzyszy.
Regeneracja
raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi cięższych ran
Utalentowany
Smok może nauczyć się dwóch umiejętności na poziom 3, ale wtedy może mieć tylko jedną umiejętność na poziomie 2. Atut nie ma wpływu na niższe poziomy U.


takie w sumie fullbody

PU'EHR – SOWA
S:1 I W:1 I Z:1 I M:1 I P:2 I A:1
L,A,O,Skr,Śl: 1
Zwyczaje Zamieci
Dawna postać
inappropriate lust
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 307
Rejestracja: 27 gru 2019, 17:11
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 43
Rasa: Północny

Post autor: Zwyczaje Zamieci »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 1
U: B,P,O,W,MA,MO,MP,L,Śl,M: 1| Skr,Kż: 2 | A: 3
Atuty: Wierny druh; Pamięć przodka; Poszukiwacz; Znawca terenów
Uniosła wzrok znad parującego kubka, wodząc krótko po posagu. Lecz, choć zdumiewającego kunsztu, posagu. Widziała takich tysiące. To na wspomnianych u Katamu PK, na każdym było popiersie patrona, czy też na wędrówkach wśród utajnionych przejść Redgaardu, na których spotkała…
Wzrok młódki instynktownie przejechał po zebranych. Raptem ich wzrok się spotkał, niezręcznie i chwilowo. Nadal był majestatyczny, biały jak śnieg lub puszysty jak chmura, acz teraz spoza jej zasięgu. Nawet nie było jej żal, że w zupełności odizolowała się od tego, co mogłoby być… po prostu nie lubiła faktu, że już nie może. Jako szkolący się łowca, nieomal pełnoprawny Plagijczyk – węch zbyt wyczulony by nie zauważyć zmian. Wzdrygnęła się, może ze wstydu, może z zazdrości, szepliwym westchnięciem kwitując ich mało spektakularne spotkanie. Odsunęła srogie oczy od jego lica, znów posępnie kierując się na bożka. Bo oni wszyscy przyszli na pogawędkę z nim, ona – według nich – też. Ale byli w błędzie, bowiem Viggrod miała już jedną, kamienną postać, która słowem nie odpowie na jej troski i błagania, niezależnie jak bardzo by druga strona napierała. Nadal czekający na nią Rebhfrua jej wystarcza całkowicie, chociaż w tej sytuacji miała pewność, co ma na myśli towarzysz. Tutaj? Nie mogła nawet stwierdzić, że jej herbata zniknie z piedestału jako przyjęcie mniej hojnej podzięki.
Herbata. Ukłoniła się, jak gdyby, tak naprawdę spoglądając między łapy. Definitywnie, herbata. Bogata w składniki, starannie wyselekcjonowana i na tyle odmienna od tej skjorskiej, gęstej meliny, że informująca ją o wszystkim, co chciałaby wiedzieć.
Gdyby nie Fen, gdyby nie Thear, nie mogłaby opanować łez do tego stopnia, w jakim teraz to zrobiła. Gadzie, gadzie łzy, niegodne uronienia. Szkliste oko powiodło wzdłuż znanej jej sylwetki, poranionej i skażonej… ale co najważniejsze rodzimej. I nie mogła uwierzyć, że to naprawdę ona, jedyna kupiecka ikona, która odważyła się porozmawiać z władzami Redgaardu dla własnego interesu. To sprawiło, że stała się dla tamtej mieściny legendą… no, może nie tylko to, ale w szczególności TO.
Ogon machał to tu, to tam, w niekontrolowanym szczęściu, a nieogarnięty uśmiech zmarszczył jej mały pyszczek. Miała już otworzyć pysk, zarzucić starym żartem, krzyknąć i mówić o zamglonych dziejach ale… Torvihraak także rozmawiała z Bogiem Łowów.
Była kurierka capnęła kubek sprzed Boga – bo jeżeli jest Bogiem, niedawno przecież odzyskanym do żywych i chwalebnych, to zrozumie. Przelała połowę naparu do czystego kubka, który dzierżyła w łapach, a ten zazgrzytał o kamienne podłoże, lądując przed łapami kupca. Jeszcze chwilę po tym, po lewej stronie naczynia, podane zostało pióro ze skrzydła przewiązane nicią na środku, te czarne i oznakowane przez farby gór… jako najwyższe odznaczenie od kuriera, jakie można mieć. Jako symbol, na szczęście, oznakę dla osad w szlaku kurierskim, że osoba trzymająca pióro lekko oderwane od ciałka kuriera to osoba istnie z innego wymiaru. Takiego, gdzie zyskało się dozgonny szacunek całej eskorty.

Licznik słów: 461
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
_________________
Viggrod Selva
smoczyca


Rebhfrua Khvalen
samiec harpii


_________________
• ᛝ pamięć przodka ᛝ •
-2 ST do ataków oraz obron podczas walki z drapieżnikami
• ᛝ poszukiwacz ᛝ •
raz na tydzień + 1 sukces na percepcję
• ᛝ znawca terenów ᛝ •
raz na dwa tygodnie zdobycz dająca (4/4) pożywienia / kamień szlachetny / dorodne zioło
• ᛝ piękna peleryna ᛝ •
dodatkowa kostka do aparycji

_________________

Obrazek
Zaśpiew Zorzy
Dawna postać
Kwarantanna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 94
Rejestracja: 03 kwie 2020, 16:05
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 56
Rasa: północny

Post autor: Zaśpiew Zorzy »

A: S: 1| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,A,O,W,M,Skr,Śl,Kż:1 | MP,MO: 2 | MA: 3
Atuty: Bogata z rodu; Pamięć przodka; Mistyk; Nieulękła
Czarne ślepia przeciwko złotym, zielone łuski naprzeciw futru i piórom w zimowych barwach. Ptasia wywerna skłoniła lekko łeb w wyrazie szacunku do Boga Wolnych Stad. Nie byli jej obcy, a na tych ziemiach ciężar ich obecności był większy. Ukochane przez Nieśmiertelnych tereny.
– Zwą mnie Quaran. Pozostanę wśród tutejszych smoków przez jakiś czas, więc przybyłam złożyć wyrazy szacunku dla ich Opiekunów. – Łagodny uśmiech majaczył na jej pysku. – Użyczę Stadom mojego doświadczenia w walce z drapieżnikami i pierwszą ze zdobytych skór złożę w podzięce. Będę wdzięczna za łaskę dla mych zmysłów. Obym to ja dostrzegła przeciwnika jako pierwsza.

Licznik słów: 99
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Evil comes if you call my name
The Wicked – they shall rise
The River's sand gonna wash me clean
The River don't run dry

Pamięć Przodka -2 ST do walki z drapieżnikami na polowaniu i misji.
Mistyk +1 sukces do ataku magicznego raz na walkę.
Nieulękły do smoka należy pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.


KK Hacat'e
S: 1 W: 1 Z: 3 M: 1 P: 1 A: 1
B,L,A,O,Skr: 1


#6989C2
Thahar
Bóg
Bóg
Posty: 67
Rejestracja: 17 mar 2020, 13:40

Post autor: Thahar »

Thahar spoglądał z ciekawością na pierwszą smoczycę, która zdecydowała się spróbować jego potraw. Czy nie przesadził z przyprawami? Nie będzie zbyt pikantnie? A może wręcz przeciwnie: nieznajoma uzna posiłek za młdy? Thahar wstrzymał oddech (którego jako bóg nie potrzebował tak czy siak) i obserwował dalej. Smoczyca skończyła jeść i… Nazwała jedzenie znakomitym. No, no! Pierwszy test smaku zdany z wyróżnieniem. Dostał nawet tajemnicze zaproszenie na przechadzkę. Ach, na razie nie miał na nią czasu, ale później? Czemu nie!
_____________
Wyzwolony Rozrabiaka pisze:-Hej… kurczę, znaczy, Witaj Thaharze. Nie do końca wiem jak działa wiara, ale mam wrażenie, że się polubimy. Nie ukrywam, że polowania mi ostatnimi czasy nie idą najlepiej, dlatego cieszę się, że wróciłeś. Jestem pewny, że twoja opatrzność pomoże mi w mojej pracy. O! I dzięki za jedzenie, sam już dawno żadnego nie upolowałem.
Thahar przeniósł wzrok na Wyzwolonego Rozrabiakę,
Nie przejmuj się tym, kolego. Szczęście na pewno do ciebie wróci. – Mrugnął do niego porozumiewawczo. Tak, Thahar planował trochę ułatwić polowania swoim smoczym przyjaciołom. – I nie zapominaj, że to praktyka czyni mistrza, nie ciągłe sukcesy. – W końcu nawet bóg łowów nie zawsze wracał z polowania z łupem.
_____________
Zamącony Błysk pisze:– Dzień dobry... Wszystkim.
Wijąca Łuska pisze:– Sssłuchy mję doszły, jakoby nowa boska manifestacja zagościła na tych niemagicznych ziemiach. Nie przejmuj się Panie mym kompanem, to niezmiernie interesowna gadzinka. Czy mogę?
Dzień dobry, dzień dobry! Częstuj się – zachęcił Zamącony Błysk. Biedaczek wydawał się trochę onieśmielony. – Ty też się nie krępuj, jedzenia starczy i dla swojego kompana. Urocze stworzenie! – Skunksów lepiej nie denerwować – Thahar nie chciał ryzykować opryskania w wyniku odmówienia mu jedzenia. – “Boska manifestacja” brzmi trochę bezosobowo, nie uważasz? – zachichotał.
_____________
Godny Uczynek pisze:– Na Thahara! To jest po prostu cudowne...!
Kiedy Godny Uczynek docenił poczęstunek, pan łowów klasnął w dłonie uradowany.
A jakże, przyjacielu! Nie podałbym wam byle czego. – Wyszczerzył się od ucha do ucha. – Zasługujecie na trochę przyjemności, szczególnie po tak ciężkiej wyprawie.
_____________
Trzęsienie Ziemi pisze:– Ohhh Thaharze to dłuuuuuga historia, zawierająca w sobie piękne driady, dramat i jednego uzdrowiciela, który postanowił pożreć twoją iskrę. Trzęsienie Ziemi jestem. Jeden z jakże odważnych podróżników, którzy odzyskali twoją iskrę. Spodziewałeś się, że wylądujesz w wielkim drzewie? Ha! Albo, że przez twoja moc wszystkie zwierzęta w Nawiedzonej są dwa razu większe? A ta woda w jeziorze! Mój drooogi Thaharze, nie tak smaczna jak dziczyzna ale równie syta.
Chętnie posłucham więcej o tych pięknych driadach – zachichotał w odpowiedzi na opowieść Trzęsienia ZiemiAle smocze żołądki to nie miejsce dla mojej iskry. To bardzo niehigieniczne – Thahar wzdrygnął się z obrzydzenia. – Poważnie? Sycąca woda? – Uniósł łuki brwiowe. – Dobrze, że mój okruch wylądował w drzewie, a nie na środku pustyni. Nie chciałbym nikogo zachęcać do jedzenia piachu – zaśmiał się znowu.
_____________
Ciemna Łuska pisze:– Witam, a cóż to za okazja? Jeśli taka jest wola sił wyższych, poczęstuje się.
Jestem Thahar, pan łowów – przedstawił się z lekkim ukłonem. – Dawno mnie tu nie było i mocno stęskniłem się za smokami. Ale prawda jest taka, że... nie potrzeba specjalnej okazji, żeby dobrze jeść. – Mrugnął do Ciemnej Łuski, szczerząc wesoło kły. – Śmiało, częstuj się.
_____________
Viliar pisze:– Myślałem że przez tak długi czas uda Ci się trochę schudnąć..
Pan łowów wywrócił ślepiami, ale uśmiech nie zszedł mu z pyska.
Nigdy w życiu, buraczku. Te boczki to nieodłączna część mojego uroku. – Viliarowi też przydałoby się trochę tłuszczu. Te gołe mięśnie były po prostu odpychające!
_____________
Żelazna Strzała pisze:~Wtaj, skoro jesteś bogiem za pewne nie muszę wypowiadać tych słów na głos. Wyglądasz jak po przebyciu ciężkiej podróży... Bardzo mi wstyd że nie przyniosłam dla ciebie żadnego jedzenia... Jednak jestem dopiero początkującym łowcą. Ale obiecuję że kiedy nauczę się być lepszym łowcą przyniosę ci w ofierze Owoce które znajdę na polowaniu lub mięso zwierzyny nie łownej lecz drapieżnika by oddać ci coś nad czym musiałam wykazać się łowieckimi umiejętnościami!
Bóg popatrzył na Żelazną Strzałę i pokręcił głową, nieco zmieszany jej żarliwą obietnicą.
Ależ nic nie szkodzi, koleżanko!” – zapewnił ją mentalnie. “ Lubię prezenty, ale najbardziej liczy się dla mnie dobre towarzystwo.” – Uśmiechnął się do niej pokrzepiająco. “A może chciałabyś dokładkę? Jest jeszcze mnóstwo jedzenia.
_____________
Pyzaty Kolec pisze:Ojej! P-pan Thahar, tak? I... ten drugi! Ja bardzo dziękuję za posiłek, było bardzo smacznie i zdrowo i ja zapłacę, żeby tak było częściej, naprawdę, nie żartuję
Smacznie? Na pewno! Z kolei “zdrowo” aż tak dobrze nie pasowało do posiłku, który Thahar zaserwował smokom. Ale możemy to przemilczeć, prawda? Skoro adept był aż tak bardzo zadowolony...
To drobiazg, kolego. Przyjemność po mojej stronie. – Thahar uśmiechał się szeroko do Pyzatego Kolca. – Ty też możesz się nauczyć tak gotować. – No, nie aż “tak”, ale młodych trzeba inspirować do działania! – Zacznij od podpieczenia mięsa nad ogniem, surowe się do niego nie umywa.
_____________
Thear pisze:– Właściwie to chyba przydałaby mi się pomoc. Czy mogłabym się czymś z tobą wymienić, żeby dostać wskazówkę jak uszyć torbę która nie zgnije, odpowiednie włosie do łączenia skór albo coś równie mocnego? Jak widzisz, mam bardzo szerokie skrzydła i nie widzi mi się mieć korzeni oplecionych pod ogon i szyję, żeby rozciągnąć coś na całą długość grzbietu.
No proszę, to dopiero konkretne pytania! Szkoda tylko, że mistrz łowów nie był aż tak wszechstronnie uzdolniony.
Uhmm. – Thahar podrapał się za uchem. – Nie znam się za bardzo na rękodziele. Na twoim miejscu po prostu nosiłbym wszystko przy pomocy magii. – Ale nie takiej odpowiedzi oczekiwała Thear, prawda? Thahar wziął głęboki wdech i wydech, usiłując szybko coś wymyślić. – Dobrze byłoby zasięgnąć rady uzdrowiciela, bo żaden nie obejdzie się bez torby na zioła. Ale jeśli ich metody cię nie zadowolą, zachęcam cię do wypraw na tereny nieodkryte. Wiele ras dwunogów potrafi tworzyć cuda z “tkanin” pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego.
Wiesz, co to len? – odezwała się smoczyca obok.
O, właśnie o tym mówię! – Thahar pokiwał głową. – Może nie konkretnie o lnie, ale to jeden z materiałów godnych uwagi.
A kiedy odwrócił wzrok od Thear, zauważył przed sobą drobny podarunek Srogiej Łuski. Herbata? Och, jaki interesujący kubek! Thahar oblizał wargi i z ochotą wyciągnął łapę po gorący napój. Powąchał, podmuchał, a potem wziął pierwszy łyk, spodziewając się przyjemnego aromatu… Ale zamiast tego musiał walczyć z całej siły, żeby nie pokazać po sobie obrzydzenia.
Masz niesamowitą fantazję do dobierania ziół – powiedział dyplomatycznie, uśmiechając się przy tym lekko. Wziął jeszcze jeden łyk, a potem odłożył kubek na bok. Trzeci łyk pewnie by go zabił.
_____________
Torvihraak pisze:“Thaharze. Z wiarygodnego źródła wiem, że nie pogardzisz alkoholem, a póki co każdy smok, któremu probowałam wcisnąć cydr, mojego wytworu oczywiście, ku mojej wielkiej boleści, odmawiał. Nie mam pojęcia czemu, bo wcale aż tak niedobry nie jest.
Mam też herbaty, znaczy bardziej mieszanki ziół do zaparzania, jakby coś to mogę zaparzyć. Kolejna rzecz, której nie udało mi się wcisnąć innym, i też nie wiem czemu.
Znaczy rozumiem, że ani nie jestem mistrzem herbaciaratwa ani eeeeh... alkoholpędzenia, ale jednak... hmm... w ogóle, modlitwa, tak? Prosi się o rzeczy, dziękuje się za rzeczy, tak? Jesteś patronem polowań, tak? Aaah, ale ja jeszcze nie poluję. Znaczy, będę, ale jeszcze tego nie robię. Co ja do cholery robię?. No. Mniejsza. Kawy, herbaty? Pomocy temu bogowi zimy, bo z tego co słyszałam, to gostek ma całkowicie przechlapane? Albo miał.
W sensie nie mam kawy, ani herbaty, bo herbaty to tak naprawdę osobne rośliny, których tutaj jeszcze, powtarzam jeszcze, nie znalazłam, a o trzeciej ofercie to nawet mówić nie będę. Ale no. I powiedzmy, że jednak nie poproszę, ale chciałbym się wymienić, wymienić modlitwę na coś innego. Tak będzie uczciwiej, prawda? Nie wiem co bym chciała w zamian, ale jestem otwarta na sugestie. Ooooo, albo nie! Wiem! Mam intencję modlitewną!!! Żeby ten biały, co tam stoi, się zrobił neonowo różowy, w neonowo niebieskie kropki! I jeśli taka cudowna i genialna oferta ci się nie spodoba, to wiesz (albo nie, bo ja nie wiem, co tutaj robię) lubię historyjki i gorące ploteczki. Bardzo łatwo mnie nimi zadowolić, chociaż nie ukrywam, że moja pierwsza intencja podoba mi się najbardziej…”
Ajajaj, taka rozgadana, a jednak nie na tyle śmiała, by zwrócić się do Thahara na głos, nawet jeśli stał w tym samym pomieszczeniu. Nie szkodzi, w takim razie i on odpowie jej w bardziej prywatny sposób.
Ochh, chętnie spróbowałbym twojego cydru!” – odpowiedział z entuzjazmem, zapominając szybko, że ostatni darmowy napój o mało nie zwalił go z nóg. “Herbaty także, tylko nie jednocześnie. To mogłoby zaburzyć smak.” Uśmiechnął się. “ Kawa niestety nie przemawia do mnie ani trochę. Mleko ułatwia wypicie, ale nadal nie nazwałbym tego przyjemnością” – ochoczo dzielił się swoimi opiniami z Torvihraak. “Echh, nie przejmowałbym się tak nazewnictwem, herbata z ziół to nadal herbata. Ale mówiąc o twoich liściach, najchętniej napiłbym się białej z różą.” Potem Thahar zaśmiał się radośnie i przewrócił ślepiami. “Nie, nie, koleżanko. Nie będzie dzisiaj żadnego podmieniania łusek. Z kolei ploteczki… Ha, na nie zawsze jestem chętny.
_____________
Jasna Łuska pisze:– Zwą mnie Quaran. Pozostanę wśród tutejszych smoków przez jakiś czas, więc przybyłam złożyć wyrazy szacunku dla ich Opiekunów. Użyczę Stadom mojego doświadczenia w walce z drapieżnikami i pierwszą ze zdobytych skór złożę w podzięce. Będę wdzięczna za łaskę dla mych zmysłów. Obym to ja dostrzegła przeciwnika jako pierwsza.
Thahar odwzajemnił grzecznie powitanie wywerny i wysłuchał jej słów. Skupiona uwaga boga była dla niektórych może pesząca, ale nie dla Quaran – smoczyca była pewna siebie.
Miło cię poznać, Quaran! Mam nadzieję, że ci się tu spodoba. – Wyszczerzył kły w przyjaznym uśmiechu. – Ależ nie trzeba mnie aż tak rozpieszczać. Co ty na to, żeby podarować tamtą skórę komuś z twojego nowego stada? Nawet jeśli nie zostaniesz w nim na długo, warto nawiązać parę nowych znajomości.

Licznik słów: 1630
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Trująca Jagoda
Dawna postać
long live the king
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 127
Rejestracja: 24 lip 2019, 15:06
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 44
Rasa: Skrajny
Opiekun: Puryfikacja Piromancji
Mistrz: Bendzie
Partner: Samotność

Post autor: Trująca Jagoda »

A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 3
U: W,B,Pł,L,A,O,MP,Skr,Śl,M: 1| Kż: 2
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Tropiciel
Pan łowów? No to się ich dwójka dobrała! Znakomicie!
A raczej on sobie dobrał wzywane smoki, które to albo wybierały by zostać i dobrze zjeść, a przy okazji porozmawiać w obliczu boga, albo to uciekały jak szczury, gdy usłyszały, że za taką uczte trzeba zapłacić.
Bóg, a raczej bogowie, byli hojni i dali im wszystkim wybór. Tyle tylko usprawiedliwiało takie zachowanie ich reszty uciekającej.
Gdy bóg o większych gabarytach ukłonił się lekko przed jej własną beczułkowatą osobą, pręguska zamrugała i przyjrzała się jemu budowie, lecz szybko odwzajemniła gesture, by nie wyjść na jakiegoś gapia! Nie mogła ukryć, że bóg... Miał w sobie urok, którego brakowało wielu. Czy to w krokach, czy to w gębie. Czy to w po prostu byciu.
Bóg wydawał się bardzo charyzmatyczny, a nawet w pewnym stopniu... Miał swój na życie momentem. Brał wszystkich przybyłych w odpowiedź, a do tego uznawał ich za przyjaciół, których nie widział przez długi czas i się stęsknił. Scorpia lubiła taki stan rzeczy... Byleby nie wyszło to im na złe. Wtedy ta gra by jej się nie podobała i musiała wziąć rzeczy w swe łapy. Jak zawsze.
Charyzmatyczne zachowanie Thahara, pana łowów, lekko zbiło jej własną grubą osobę lekko z tropu, lecz patrząc na to, jak do wszystkich smoków, a nawet drugiego boga, odpowiadał przyjaźnie, a Scorpia nawet powiedziałaby, że prawdziwie... Prawdziwiej niż wszyscy w jej życiu do tej pory, to nie mogła kłamać. Podobało jej się to wszystko.
Spokojnym głosem, lecz też z nutką przyjaźni odpowiedziała, już bardziej prawdziwie, jak sam Bóg, a do tego bardziej... Pewnie.
Pewnie w głosie i w swej grubej, olbrzymiej budowie. Nie była jedyna, bóg był po jej stronie wyglądu.
Czyżby cała ta radość przeniosła się w jej własną głowe? Być może.
Thahar był teraz głównym celem ich atencji, nie drugi bóg, którego Thahar... Spławił w pewnym sensie. Przyjaźnie.
Teraz był czas zabawy, a nie walki za stare czasy. Czas nowych przyjaźni był przed nimi!
A ja jestem Trująca Jagoda, łowczyni mego stada. Z matki łowczyni. – Uśmiechnęła się i odwzajemniła uśmiech z kłami, które wystawały jej z pyska. –To zaszczyt dla mej strony, drogi... Thaharze. Mogę ci tak mówić? – Radość, ale to z czego?
Może z tego, że w końcu znalazła kogoś, kogoś podobnego.
Troche tłuszczu jeszcze nikomu nic złego nie zrobiło, a powiedziałabym, że nawet zrobi lepiej. – Po czym spojrzała się na Villara i Thaharowi kiwnęła łbem w stronę czerwonego, niemalże w stylu plotkujących szkolnych przyjaciół w tej samej ławce.
Po chwili jednak uświadomiła sobie o swoich kłach. Musiała je schować... Ale jak?
Scorpia nie zauważyła, że jej wypustki i płytki na plecach zaklekotały radośnie.

Licznik słów: 433
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
→ kruszyna – -1/4 mięsa wymaganego do sytości

→ Szczęściarz
→ Tropiciel
Dorodny Odyniec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 598
Rejestracja: 12 paź 2019, 13:52
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 107
Rasa: Bagienny
Opiekun: Honi?
Mistrz: Dig?
Partner: Basior i Agat besties

Post autor: Dorodny Odyniec »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 3
U: Pł,L,W,M,A,O,Skr,Śl,MP: 1| MO: 2| B, MA: 3
Atuty: Wrodzony Talent, Niestabilny, Mistyk, Utalentowany, Przezorny
Pyzaty niemalże tam zemdlał, widząc, jak ich spojrzenia się spotykają, a głos Thahara rozbrzmiewa w jego kierunku. Uśmiechnął się szeroko, podekscytowany przytakując aż zbyt energicznie. Nabrał powietrza i w pełni poważnie odpowiedział:
Oczywiście, psze pana! Będę próbował z caaałych swoich sił, obiecuję!!! – nawet mimo niebycia łowcą i dwóch lewych łap w gotowaniu? – Dziękuję jeszcze raz, pan jest wielki, proszę pozdrowić Nytbę, jak będzie okazja, proszę! – dodał jeszcze szybko, plącząc się nieco w słowach, po czym ukłonił się nisko, oblizał jeszcze pysk i raźnym krokiem wyniósł się ze świątyni, zastanawiając się, ile jeszcze będzie miał okazji spotkać któregoś z bogów. Oraz czy... jednym z nich może aby nie będzie boginka aparycji? Byłoby bardzo miło, hehe.

//zt

Licznik słów: 119
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.Obrazek
Obrazek..Obrazek
ᴡʀᴏᴅᴢᴏɴʏ ᴛᴀʟᴇɴᴛ
ɴɪᴇsᴛᴀʙɪʟɴʏ
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
ᴍɪsᴛʏᴋ
raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
ᴘʀᴢᴇᴢᴏʀɴʏ
+2 ST do kontrataków przeciwników.
ᴜᴛᴀʟᴇɴᴛᴏᴡᴀɴʏ

Kalectwa: Brak skrzydeł, niemożność Lotu; brak języka oraz deformacja pyska (+1 ST do testów Percepcji, niezdolność mówienia); +1 ST do akcji fizycznych (niedowład lewej przedniej łapy), +1st do ziania
#eac49e ᴅɪᴀʟᴏɢ | #af6842 ᴍᴇɴᴛᴀʟᴋɪ
ʀᴇғᴋᴀ

Wyzwolony Rozrabiaka
Dawna postać
Zielono mi
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1458
Rejestracja: 14 maja 2019, 22:56
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 80
Rasa: Drzewny/Wężowy
Opiekun: Strażnik Gwiazd
Partner: Lisia Mistyfikacja

Post autor: Wyzwolony Rozrabiaka »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 2
U: B,L,W,Pł,M,A,O,Kż,MP,MA,MO: 1 | Śl,Skr: 2
Atuty: Zwinny, Chytry Przeciwnik, Poszukiwacz, Wybraniec bogów
Rozrabiaka przyszedł do świątyni z zamiarem podziękowania bogom za ich opatrzność. Podszedł do posągu Thahara i ukłonił się nisko, mówiąc.
– Przyszedłem podziękować za całe mięso jakie zdobyłem i którym wykarmiłem głodne smoki mojego stada. Za pomoc w walkach z drapieżnikami i za błyski kamieni szlachetnych których szukałem. Ciałem też podziękować za mięso które zdobył mój brat Zamącony, gdyż podzielił on się nim ze mną. Mam nadzieję, że będziesz dalej nade mną czuwał, twoja obecność jest dla mnie wielką radością.– Skończył modlitwę i usiadł przed pomnikiem, dziękując w duchu, za wiele innych rzeczy, których nie chciał wymówić na głos. Gdy zakończył praktykę, wstał i pokornie odszedł od pomnika, chyba będzie robił to częściej, może wtedy mięso jakie zdobędzie będzie tłustsze i bardziej syte, jak to od Mętnego.
//zt
//modlitwa z poszukiwacza

Licznik słów: 131
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek"Sometimes it's best to stop and appreciate the little things."~James "Smoke" Porter»Chytry Przeciwnik W czasie pojedynku//raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie/misji
smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST Następne użycie (20.05)
»Poszukiwacz Raz na tydzień w polowaniu/misji smok ma 1 dodatkowy sukces do testów na Percepcję (niepołączonych z żadną umiejętnością). Następne użycie (21.10)
Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
»Wybraniec bogów Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania/misji/bitwy/dla uzdrowicieli raz na tydzień w dowolnie wybranym miejscu. Następne użycie (19.05) Narracja #7a4c25Dialogi #609170Mentalna #ab2c44
Thahar
Bóg
Bóg
Posty: 67
Rejestracja: 17 mar 2020, 13:40

Post autor: Thahar »

Miło poznać! Kojarzę twoją matkę, była zdolną Łowczynią. Tobie też na pewno dobrze pójdzie na polowaniu. – Uśmiechnął się pokrzepiająco do Trującej Jagody. Było mu niezwykle miło patrzeć, jak smoki cieszyły się z jego obecności.
Możesz, koleżanko. Tak się w końcu nazywam – dodał, nieco zdziwiony pytaniem Ognistej. Nie myślała chyba, że musi się do niego zwracać "Panie Łowów"? – Sama prawda! Więcej ciała, więcej urody. – Roześmiał się radośnie, patrząc na miejsce, gdzie wcześniej siedział Viliar.

Chociaż Thahar rozmawiał z Łowczynią Ognia, nie zignorował modlitwy Wyzwolonego Rozrabiaki.
Nie ma za co, kolego, to wszystko zasługa twojej pracy. A spotkanie z tobą cieszy mnie równie mocno – odpowiedział Łowcy, podchodząc bliżej. Wyciągnął łapę, by poklepać go przyjaźnie po barku. Rozrabiace należały się pochwały.
O, a cóż to takiego?... Ktoś jeszcze uznał za stosowne nagrodzić brązowołuskiego? Pod jego łapami pojawiło się mięso daniela, tak świeże, że aż ciepłe. Widać Katamu też uważał, że Rozrabiaka radzi sobie bardzo dobrze. A Thahar pożegnał się z wychodzącym Ziemnym – miał nadzieję, że jeszcze go odwiedzi.

// Rozrabiaka: +3/4 mięsa

Licznik słów: 178
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
Do świątyni przybył dość nietypowy gość... należał do stada wody, jednak nie był smokiem. Jej ciało było zrobione z litego piaskowca, a jej czarne ślepia lustrowały z zaciekawieniem świątynie. Tak, bo oto do świątyni zawitał kompan. Kamienny żywiołak pod postacią lisa, który to należał do znanego bagiennego łowcy. Nivis przybyła tutaj w jeden celu. Chciała móc porozumiewać się ze swoim panem na głos. Inni przedstawiciele tego jakby to powiedzieć, średnio ją interesowali i najchętniej to wybiłaby tą całą populacje, jednak mimo wszystko musiała prosić o tą umiejętność jednego z bogów. Dlatego też stanęła przed posągiem, jak się to zdawało jednego z bogów. Wpatrywała się w niego machając swoimi łapkami próbując jakoś wytłumaczyć po co tutaj przyszła. Była gotowa zapłacić wszelką cenę za tą umiejętność. Mułek był dla niej niezwykle ważny i nie mogła się bez tego obejść. Dlatego też ukłoniła się przed posągiem, a zaraz potem przy pomocy magii, wyczarowała piasek, który to pokrył niewielką część podłogi. Na owym piasku pojawiły się wzory, które to miały przedstawić wizualnie czego chcę oraz to, że mogła zapłacić za to. Wszystko nosiło na sobie miano prośby, a sama samiczka prosiła w swoim duchu o wysłuchanie jej próśb... jednak czy Thahar ją wysłucha?

Licznik słów: 199
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
♣ Grupa I. Ostry Wzrok ♣
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
♣ Grupa II. Szczęściarz ♣
sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03)
♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
♣ grupa IV. znawca terenów ♣
znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie.
♥ Bonus z loterii: ♥
-1 ST we Wtorki!
Obrazek Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej