Kwarce Siły i Wytrzymałości

[Pustynny Kolec]

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

On również przybył tutaj po to, żeby zobaczyć działanie magiczych kamieni. Pierwszy raz słyszał o czymś takim, że po zaoferowaniu mniejszych kamyczków to kwarc wyrzuca z siebie magię która cię wzmacnia. Albo to była wiedza? Ciężko było mu określić, bo z tego co mu próbowała jedna smoczyca wyjaśnić to pół zrozumiał a pół nie. Ułożył siedem jednakowych kamieni szlachetnych przy, jak mu się wydawało, ów magicznym obiekcie i czekał aż coś się stanie. W myślach powtarzał sobie cel w jakim tutaj przybył – żeby wzmocnić swoje ciało.

// 7x jaspis za wytrz III

[Tęsknota Wolności]

Nadszedł wielki dzień wyprawy pod kwarce. Oczywiście nie przybyła tu sama, bo Kokoro ledwo puszczała ją bez opieki na tereny Ziemi, a co dopiero gdzieś tak daleko jak tutaj, ale zdecydowała, że niech jej już będzie. Wkrótce wyrośnie na potężnego wojownika i nie będzie musiała się obawiać, że ktoś ją zaatakuje. Ułożyła przed sobą przyniesione kamyki i nie pozostało nic innego jak czekać na zadziałanie magii.

// rubin, jadeit, lapis lazuli, ametyst, koral, 6x opal, agat, malachit za siłę II i III

[Opiekun]

Dwójka smoków, jaka przybyła pod jeden z kwarców, została zaraz oślepiona jego blaskiem. Przybyli, by wzmocnić swe ciało, doświadczyć mieli jednej z mniej przyjemnych nauk. Zaraz zostali poinstruowani i zachęceni motywacyjną przemową dotyczącą drzemiącej w ich ciałach wytrzymałości, a kolejno wysłuchali teorii dotyczącej tego, jak w pełni wykorzystywać potencjał swego ciała. W jaki sposób powstrzymywać się od prędkiego mdlenia z powodu błahych ran, w jaki sposób biec jak najdłużej w pogoni za zwierzyną, a także w jaki sposób na długi dystans być w stanie przenieść coś dostatecznie dlań ciężkiego. Prędko teoria zamieniła się w praktyczną część nauki, pozwalając samcom wiedzę zdobytą przed chwilą wykorzystać w rozmaitych ćwiczeniach. Były to wyżej opisane zadania, urozmaicone również o stawianie oporu falom wzburzonego morza, co mogło być dla masywnych samców wyzwaniem, a także o długą wspinaczkę na szczyt wyjątkowo stromego klifu. Cały czas podszeptywane im były porady, a kiedy udało im się przejść przez to wszystko, zmęczeni i o drżących mięśniach mogli odejść sprzed kwarcu, sprzed którego zniknęły również przyniesione dary.

Samotny Kolec
– agat, cytryn, diament, granat, turkus, tygrysie oko
+ Wytrzymałość II.

Pustynny Kolec
– 7x jaspis
+ Wytrzymałość III

Kolejną przybyłą była młódka, która swe kroki skierowała ku drugiemu z kwarców leżących w swoim pobliżu. Jej oczekiwanie, a także złożone kamienie szlachetne były jasnym sygnałem, z jakiego powodu tutaj przyszła. Kwarc rozbłysnął, zaś Nyanyan posłyszeć mogła w jaki sposób należy wzmacniać swe ciało i wykorzystywać w pełni jego potencjał. Została jej wyłożona wszelka teoria na temat smoczej siły. Zaraz jednak stanęła przed zadaniem wykorzystania wiedzy tej w praktycznych zadaniach, mających wzmocnić jej organizm i pozwolić jej na więcej. Targała więc coraz to większe i cięższe ciężary na swych barkach, ciągnęła za sobą dostatecznie dla niej ciężkie głazy, stawiała opór falom, utrzymując się w miejscu, a także za pomocą swego ogona uderzała w pomniejsze obiekty, łupiąc je na drobinki. Cały czas instruowana była podpowiedziami tajemniczego głosu, dopóki nie pojęła dostatecznie. W ten sposób udało się jej wzmocnić swe ciało, jednakże gdy otworzyła ślepia, czuła efekty tego treningu na własnych mięśniach. Tak czy inaczej, uczuła się silna. Zniknięcie kamieni było tylko tłem.

Nyanyan
– rubin, jadeit, lapis lazuli, ametyst, koral, 6x opal, agat, malachit
+ Siła II, III.

[Ostra Jazda]

• Gheina nie czuła się zbyt pewnie, idąc na wspólne lecz cała idea kwarców tak zawróciła jej w głowie że chciała to koniecznie sprawdzić. Ale Tatko był zajęty to nie chciała mu przeszkadzać, Lhatark i tak za nią latał chociaż.. No właśnie. Gheina i tak nie czuła się pewnie a drugim smokiem, w którym pokładała największe wsparcie była Mahvran. Na drodze do niej spotkała jednak żywiołaka, dokładniej Hienę. Pogadała chwilę z Panią Mgieł (gdy już do niej dotarła) a potem dostała ów Hienę na spacerek. Czuła się pewniej!
  Zjawiła się pod kwarcami siły oraz mocy wraz z Vídbláinn i Lhatarkiem. Rozejrzała się bo.. No, było tu trochę pusto. Żywiołak pomógł jej przytaszczyć tu trochę mięsa, obie ułożyły je w odpowiednim miejscu i.. Czekały?
  
  //24/4 mięsa za Wytrzymałość II

[Opiekun]

Kwarc Siły i Wytrzymałości poza wykładaniem teorii stawiał głównie na praktyczne zadania, pozwalające uczniom Warsztatu nabyć odpowiednich umiejętności i przekonać się, jak co powinno wyglądać. Gdy więc pisklę przybyło przed kwarc, ten nie mógł pozwolić sobie na zasypywanie go lawiną teorii, zważywszy na młody wiek samiczki. Głos odtwarzany przez kwarc rozlał się w jej myślach, gdy uprzednio Gheina i jej towarzysze oślepieni zostali blaskiem, jednakże nie był to koniec. Cichy szept podpowiedział górskiej o co chodziło, a także w jaki sposób powinna wykonywać zadania, z jakimi zmierzyć się miała za chwilę.
I faktycznie – zaraz głos zachęcił ją do spróbowania własnych sił w rozmaitych wyzwaniach. Rzeczka, choć niezbyt wartka, dla pisklęcia stanowiła wyzwanie, ponadto biorąc pod uwagę rasę młódki. Miała za zadanie utrzymać się na jej powierzchni i nie dać się znieść falom. Kolejna była wędrówka prosto na jeden ze szczytów Mgieł, samodzielna, o własnych łapkach. Długa i trudna, ze względu na strome zbocze, które wymagało nie tylko wytrzymałości fizycznej, ale również tej psychicznej, samozaparcia i motywacji, by na ten szczyt się dostać. Kiedy zziajane pisklę dotarło do celu, by móc rozejrzeć się na tyle, na ile pomagała szaromleczna mgła wokół, wizja zniknęła, podobnie jak zapłata, którą przyniosła tutaj z pomocą kompanki przywódczyni. Gheina wiedziała, że teraz lepiej przyjdzie jej stawianie czoła wyzwaniom!

Gheina
– 24/4 mięsa
+ Wytrzymałość II.

[Względne Miłosierdzie]

Korzystając z okazji, że miała sprawę do załatwienia, wymknęła się z groty, zostawiając syna razem z kompanką. Już dawno nie spędzała czasu całkowicie sama, a przynajmniej takie miała wrażenie, więc przyjęła taką możliwość z ulgą. Chciała trochę odsapnąć. Może niekoniecznie przeznaczyć czas podróży do kwarców na przemyślenia, bo na nie niezbyt była gotowa, ale na wyciszenie. Wędrowała z pakunkiem przez tereny stada, powoli docierając na teren świątyni. Dawno tutaj nie była. Do tego czasu nie potrzebowała aż tak pomocy boskich wynalazków, ale w końcu i ona musiała się tutaj znaleźć. Upuściła prowizoryczną torbę ze skóry przed kwarcem wytrzymałości, wpatrując się w niego i mentalnie wypowiadając prostą prośbę: chciała zahartować swoje ciało, by było wytrzymalsze w walce.

/10/4 mięsa, 2/4 roślin, topaz, 3x turkus za wytrzymałość III

[Epitaf Zatraconych]

No i znowu kwarce. Tym razem to były te odpowiedzialne za siłę i wytrzymałość, ale Przysiędze zależało na tym drugim. Zaczynał się już starzeć i czuł że czas daje mu w kość, a jednak nie mógł jeszcze odpuścić. Musiał się jeszcze trochę pomęczyć na tym wspaniałym padole pełnym wojny z ludźmi. Co poradzić. Przyjście tutaj było istną ulgą. Jakby to wszystko nie istniało i zwyczajnie nie miało żadnego znaczenia. Świątynia była swojego rodzaju oazą odciętą od trost świata.
Dość pewnie podszedł do kryształów bo i nie był tu pierwszy raz. Położył na ziemi wszystkie kamienie szlachetne, mięso jak i owoce. Miał nadzieję że to wystarczy i zamknął oczy oczekując już znajomych efektów. Chciał być wytrzymalszy żeby ciało nie poddawało się tak szybko w walce.

// 8/4 mięsa, 4/4 roślin, akwamaryn, malachit, tygrysie oko, topaz za wytrzymałość III

[Opiekun]

Oba smoki przybyły przed kwarc, jednakże bez znaczenia pozostawał fakt, czy zjawili się tutaj równocześnie, czy może jedynie w swoim własnym towarzystwie z osobna. W obu przypadkach bowiem przed Kwarcem Wytrzymałości ułożone zostały dwie naprawdę spore zapłaty, zaś prośba wyglądała jednakowo. Wzmocnienie obu smoczych ciał odbyło się więc podobnie, wpierw tłocząc do łbów Mgieł wypowiedziane dawno już słowa. Wysłuchały o priorytecie wytrzymałości, o tym, co czyniło ją na tyle ważną – nawet, jeśli zdawali już sobie z tego sprawę. Nie skończyło się jednakże na samej teorii i omawianiu tego, co należy robić, by dbać o kondycję i sprawność fizyczną, jaka wpływać miała nie tylko na długi bieg. Zdrowie ciało bowiem miało większe szanse na uparte trzymanie się na łapach mimo odniesionych ran i krwi lejącej się z nich, nierzadko obficie. Ujrzeli wizję, w której postawieni zostali oni oboje, mierzący się z różnymi przeciwnościami. Było to stawianie oporu prądom rzeki, które zdawały się powtarzać w wizjach zsyłanych przez kwarc. Nie był to jednakże koniec, bowiem gdy wypełzali n brzeg, każdy z osobna, dostrzec mogli rozmaite cienie, wlepiające spojrzenia białych ślepi w ich osobę. Cieniste ciała o smoczym kształcie pozostawały nieuchwytne nie tylko dla łap, ale także dla maddary, jeśli próbowaliby zaatakować. W zamian za to to właśnie twory przemykały blisko, pozostawiając rany. Po każdej z nich oddalały się, zaś drażniące impulsy kazały smokom rzucić się w pogoń. Tak na przemian zostawali ranieni, by zaraz zmuszonymi być do dalszego biegu. Z zaskoczeniem odkryli, że mimo ogólnego zmęczenia, drżenia łap i mroczków przysłaniających wzrok, wciąż byli w stanie utrzymać się na łapach. Cenną lekcją było jednakże pokazanie, że najwytrzymalszy wojak w pewnym momencie dotrze do granicy. Ich ciała opadłyby spokojnie na podłoże, osuwając się niemalże jak do snu, zaś wizja przygasła. Ostatnim, co usłyszeli, był pochwalający szept. Gdy otwarli ślepia na nowo, siedzieli z powrotem przed kwarcem. Zapłata zniknęła, a oni, mimo bólu mięśni i utrzymującym się jeszcze jakiś czas zmęczeniu, czuli się zdecydowanie wytrzymalsi.

Względne Miłosierdzie
– 10/4 mięsa, 2/4 roślin, topaz, 3x turkus.
+ Wytrzymałość III.

Przysięga Rozstania
– 8/4 mięsa, 4/4 roślin, akwamaryn, malachit, tygrysie oko, topaz.
+ Wytrzymałość III.

[Upiór Pustyni]

Drugim kwarcem jaki Solaris odwiedził był ten odpowiadający za siłę i wytrzymałość. Obie cechy w zasadzie przydałyby się łowcy do jakiegoś stopnia. Jednak samiec miał wystarczająco mięsa by zapłacić za tylko jedno. Musiał więc dokonać wyboru.
Samiec wkroczył pomiędzy kwarce, zbliżając się do wybranego. Siła mięśni zdecydowanie pomogłaby mu w powaleniu większej zwierzyny lub drapieżnika. Jednakże, zdawał sobie sprawę że niedawno dopiero zaczął polować. Tak wcześnie lepiej było unikać niebezpieczeństwa i zdać się na jak najlepszą kondycję by uciekać i przetrwać. Zwłaszcza że brak okrywy większości ciała stawiał go w nieco gorszym położeniu niż większość smoków.
– Potrzebuję lepszej ochrony. Muszę przetrwać...niezależnie co się stanie. – W końcu zdecydował i położył upolowane (częściowo pożyczone) pożywienie jako zapłatę.

24/4 mięsa → II Wytrzymałość

[Vedilumi]

• Nie wiedział w sumie po co Sekcja go tutaj przyprowadziła, w jakiś dziwny sposób miało mu to pomóc. Co ciekawe miał ze sobą przynieść zapłatę. Ostatnio łowy były obfite to też.. Po prostu przyniósł ze sobą hałdę mięsa, oraz kilka kamieni które położył pod wskazanym mu kwarcem. Usiadł na zadzie, rozglądając się niepewnie po otoczeniu.
  Niesamowite miejsce.
  
  // 44/4 mięsa, rubin, bursztyn za Wytrzymkę II i III

[Opiekun]

Gdy oba smoki przybyły przed kwarc, nieistotnie czy w swoim własnym towarzystwie, czy z osobna, kwarc zachował się tak samo. Poprosili, na głos bądź w myślach, o zwiększenie możliwości ich ciał, więc po złożeniu odpowiednio wysokiej zapłaty kwarc usłuchał. Rozjaśniał, aby zaraz we łbach samców rozbrzmiał głos. Mówił on o sztuce trenowania, a przeto zwiększania swojej wytrzymałości, nie tylko cielesnej, ale również psychicznej odporności. Wiele działo się bowiem w głowie – niekiedy należało pokonać własne limity i przekroczyć granice, by osiągnąć sukces. Głos opowiadał dalej, zaś im samym ukazała się wizja biegu. Biegli szaleńczo, jak gdyby uciekali za czymś, albo jak gdyby coś gonili. Ich mięśnie drżały samoistnie poza ruchem wywołanym impulsami, za sprawą których ich umysł wydawał polecenia fizycznej powłoce. Łapy uderzały o ziemię, zaś oddech stawał się płytki i szybki. Dławiące uczucie w gardle stawało się nieznośne, zaś ból kończyn zaczął dawać się we znaki już dobrą chwilę temu. Nie było to jednak wszystko, bowiem przed nimi zamajaczyła wartka rzeka. Tajemnicza siła nakazywała im biec dalej przed siebie, tak więc zmęczeni szaleńczym biegiem, niezależnie od woli, musieli stawić opór płynącej wodzie i przeprawić się na drugi brzeg. Gdy to się udało, a oni padli na ziemi drugiego brzegu, wizja urwała się. Wytrzymałość miała swe granice, a lekcja ta mówiła również, że najlepszym, najwytrzymalszym w końcu uda się dotrzeć do jej limitu. Ciało było tylko ciałem, które nie zawsze współpracowało tak, jak byśmy tego oczekiwali. Zapłata zniknęła, co spostrzegli, kiedy otworzyli oczy.

Niewidzialna Łuska
– 24/4 mięsa.
+ Wytrzymałość II.

Vedilumi
– 44/4 mięsa, rubin, bursztyn.
+ Wytrzymałość II, III.

[Cień Jaskółki]

....Przybyła do kwarców samotnie, pozostawiając Yoriego w okolicach legowiska. Nie chciała angażować kompana w tak długą podróż, u której kresu sama nie była pewna co mogło ją czekać, nawet mimo wielu długich i namiętnych rozmów z Abelem o magicznych właściwościach kamieni kwarcowych, które stosowane były nie tylko przez smoki. Jakie będzie to doświadczenie w jej przypadku? Miłe? Niemiłe?

Z wieloma myślami pojawiła się na polanie. Cicho, niczym duch. Jeśli ktoś znajdował się w pobliżu, mógłby nawet nie zarejestrować jej materializacji. Jasna sierść jednak kontrastowała z roślinnością. Wzięła głęboki wdech. Wydech. Sprawdziła jeszcze dłonią, czy taszczony tobołek był odpowiednio ciężki i niczego nie zgubiła po drodze, a gdy miała pewność, że nie, podeszła do jednego z kryształów.

Wyglądały tak, jak wszystkie inne, na które w przeciągu życia się natknęła. Jeden zdawał się mówić do niej głośniej. Zupełnie jakby cichy, nęcący szept pojawił się w okolicy. Nie... n-nie była to przecież prawda. Musiała sobie coś wmówić. Podeszła jednak do niego, ulegając pokusie. Położyła na trawie tobołek i ostrożnie wyjęła z niego wszystkie kamienie szlachetne, które posegregowała odpowiednio - od największego, do najmniejszego, w równej linii, łącznie sześć sztuk.
– Chciałabym... – Hm. O co mogłaby poprosić?
– Chciałabym być wytrwalsza. Móc dłużej biegać bez zadyszki i spędzać więcej czasu z przyjaciółmi bez poczucia zmęczenia i... proszę? – Trąciła nosem znajdujące się pośrodku topaz oraz bursztyn, które wyszły przed szereg. Następnie nagle po prostu się położyła. Skrzydła przytuliła do boków, a podbródek złożyła na wyciągniętych do przodu łapach, rozglądając się niepewnie po okolicy.


→ Cytryn, ametyst, topaz, bursztyn, 2x nefryt za Wytrzymałość 2.

[Ostra Jazda]

• Tata dał to Gheina sobie grzecznie przyszła i równie grzecznie położyła worek mięsa oraz dwa kamienie w tym miejscu, patrząc na kryształy. Swego czasu przyszła tutaj by wzmocnić swoją wytrzymałość, teraz jednak zamierzała skupić się na wzmocnieniu siły. Szczególnie że wydawało jej się iż dalej... Jest za słaba. Jeżeli chciała być dobrym piastunem, który broni młodszych to musiała – kolokwialnie mówiąc – przypakować.
  
  // 12/4 mięsa, 8/4 roślin; Beryl, Agat za Siłę III

[Razithal]

• Po swoim awansie na adeptkę, Razithal dostała od mamy prezent. A ponieważ młoda postanowiła być pragmatyczna i skupić się na dążeniu do jak najlepszych wyników w dorosłym życiu, to udanie się do tajemniczych kwarców wydawało jej się najrozsądniejsze.
  
  Wylądowała miękko przy Warsztacie, by po chwili zauważyć w nim dwie smoczyce. Sulanar pamiętała z zebrania stadnego, toteż powitała ją skromnym uśmiechem. Za to na widok Gheiny jakoś tak od razu poczuła się lepiej i wesoło do niej przydreptała.
  – Cześć. – powiedziała, już bardziej rozwiniętym, niższym głosem. I bez seplenienia, nareszcie. – Czy... Yyyy, tutaj trzeba coś mówić?
  Nie miała pewności, więc po prostu położyła zapłatę przed kwarcem.
  
  [Cytryn, topaz, szafir, bursztyn o 8/4 mięsa za Siłę II.]
  Waląca Łuska

[Opiekun]

Kwarc Wytrzymałości przywitał uprzejmą, słoneczną samicę, która zdecydowała się zbliżyć. Kto wie, czy nawoływania były jedynie częścią jej podświadomości, czy w istocie kwarc posłużył się tajemnym sposobem spojrzenia w głąb, by odkryć smocze predyspozycje i zasugerować potencjał danego smoka? Pozostawało to nierozszyfrowane, natomiast kwarc nie kazał Łabędziej Łusce czekać nazbyt długo. Stopniowy blask tymczasowo odebrał jej zdolność widzenia, zaś w jej łbie rozległ się nieznajomy głos. Opowiadał on o istocie ćwiczenia własnej wytrzymałości i o jej roli w różnych aspektach smoczego życia. Opowiadał o cierpliwości i wytrwałości w dążeniu do celu, a także o spokoju zachowanym w obliczu bólu. I ot, płynęła pod prąd wartkiej rzeki, walcząc z każdymi falami usiłującymi znieść ją z powrotem. Widziała jak gdyby siebie z perspektywy trzeciej osoby, ale czuła, że to właśnie jej ciało zmaga się z przeciwnościami losu. Czas zdawał się dłużyć, w miarę jak jej wytrzymałość zostawała poddana próbie, zaś sama Sulanar nie była pewna, jak długo płynęła. Szamotała się w wodzie, pokonując prąd, by wreszcie osiąść na większym głazie, będącym pozornie jak bezpieczna przystań. Kamień jednak kołysał się na strony, toteż mimo zmęczenia zmuszona była napiąć wszystkie mięśnie i skoczyć, zupełnie tak, jak gdyby chciała pokonać ból powstały w jej ciele, uparcie kumulując resztki sił, aby bezpiecznie wylądować na drugim brzegu. Gdy wylądowała, z zawrotami łba i mroczkami latającymi przed jej oczyma, obejrzała się za siebie. Woda zdawała się być o wiele bardziej spokojna. To już nie było dla niej wyzwanie, bowiem osobiście przekroczyła swoje granice. Gdy wizja zniknęła, słoneczna była w stanie dostrzec już to, co działo się wokół. Kamyki, które tak starannie ułożyła, również nie pozostawiły po sobie śladu. Adeptka mogłaby przysiąc, że resztki bólu i zmęczenia wciąż były dla niej odczuwalne przy każdym jej ruchu, przynajmniej przez jakiś jeszcze czas.

Obie samiczki przybyłe przed Kwarc Siły również zostały powitany w skromny sposób, jednakże błysk pojawił się całkiem gwałtownie, zupełnie tak, jakby chciał je zaskoczyć. Została im przedstawiona istota siły, opisywanej nie tylko jako narzędzie, ale również swego rodzaju napędzające tchnienie. To, ile wymaga sztuka opanowania własnej siły tak, by służyła wiernie różnorakim celom właściciela. Kolejno przedstawione zostały im wizje, wizualizujące je same, wykonywujące rozmaite ćwiczenia, o jakich głos wspominał. Przewalanie dostosowanych do ich możliwości drzew, obserwowanie, co dzieje się z nimi po upadku i jakie drzewa są w ogóle w stanie przepchnąć – nie tylko zmusić do upadku, ale również przeciągnąć przez konkretną odległość, niekiedy parokrotnie. Była to również męcząca wspinaczka, wymagająca nie tylko siły zmuszającej mięśnie do napięcia się i podciągnięcia cielska w górę, ale również siły psychicznej, zmuszającej do zignorowania zwiększającego się górskiego ciśnienia, odbierającego możliwość komfortowego powzięcia pełnego, głębokiego oddechu. Wymierzanie celnych ciosów, wkładając w to odpowiednią ilość siły. Nauczyły się, że siła nie zawsze musi oznaczać nierozważny, gwałtowny żywioł. To była przede wszystkim nieustępliwość, wola walki oraz znoszenie bólu, jak gdyby był w walce sprzymierzeńcem. Wizja zniknęła, podobnie jak przyniesione przez nie dobra. Mięśnie ich lekko drżały, zaś one same uczuły się silniejsze aniżeli do tej pory.

Łabędzia Łuska
– cytryn, ametyst, topaz, bursztyn, 2x nefryt
+ Wytrzymałość II.

Waląca Łuska
– 12/4 mięsa, 8/4 roślin; Beryl, Agat
+ Siła III.

Ezoteryczna Łuska
– cytryn, topaz, szafir, bursztyn, 8/4 mięsa
+ Siła II.

[Ostatnia Nadzieja]

Kolejnym ważnym dla niej kwarcem był ten od siły. W pływaniu, jak i w innych czynnościach wiedziała już, że ta energia do działania bardzo mocno się jej przyda, a mogąc przyspieszyć trening mięśni i ich tężyzny, musiała skorzystać. Zwłaszcza, że rodzice bardzo w tym jej pomogli. Z ich pomocą umieściła kolejną wielką porcję mięsa przy kwarcu siły i Ikka znów przysiadła i zamknęła oczka.
– Bardzo Was proszę, byście obdarowali mnie większą siłą, bym mogła wykonywać jeszcze więcej rzeczy – powiedziała cicho, prosząco.

//24/4 mięsa za siłę II, rubin, perła, 2x szmaragd, agat, 2x turkus za siłę III