Znaleziono 79 wyników

autor: Brzytwoskrzydły
23 kwie 2018, 12:43
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Las przy Skałach
Odpowiedzi: 596
Odsłony: 83654

Na gałęzi drzewa znajdującego się za nieznajomą postacią usiadł po chwili czarny kruk, który nastroszył się czując stan gotowości smoka. To był Diaval, przyleciał tutaj jak tylko wyczuł emocje swojego smoczego przyjaciela. Obserwował z zaciekawieniem całą sytuację.
Tnący nie zrozumiał niektórych słów od Gurdy, samo jej imię było dziwne i na dodatek dwuczłonowe. O niej samej nie wiedział co myśleć, była intruzem czy nie? Ta cała kradzież mogła być ściemą.
Diaval pod wpływem impulsu zaczął krążyć nad okolicą, wypatrujac innych dwunogich z włosami na płaskim pysku.
Tnący postukał kilka razy ogonem w drzewo, lekko skrobiąc pazurami o miękkie podłoże lasu. Zastanawiał się przez chwilę. Był strasznie łasy na kamienie szlachetne, więc jeżeli "broszka" – cokolwiek to jest – była cenna, być może Gurda miała przy sobie....
– Mogę Ci zaoferować swoją pomoc ale chcę w zamian nie jedzenie, którego mam pod dostatkiem, tylko kamień szlachetny. Jak tylko dorwiesz złodzieja masz mi dać zapłatę i radzę ci mnie nie oszukiwać bo wypatroszę
Właściwie to on musiałby tylko dopilnować aby nie zaplątała się na tereny stad. Na tereny stada Cienia i Ziemi tak dokładnie
– Ruszaj więc
autor: Brzytwoskrzydły
20 kwie 2018, 11:32
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Las przy Skałach
Odpowiedzi: 596
Odsłony: 83654

Skradał się najciszej jak mógł, wzrok skupiony, mięśnie i madara w najwyższej gotowości. Ciało poruszało się może nie z wprawą, jednak najefektywniej jak potrafiło podczas polowania. Jego wzrok był skupiony na dorodnej sarnie, która zajęta była szukaniem jedzenia. Oddychał spokojnie, z każdym uderzeniem serca był coraz bliżej celu.
Zupełnie nie zdawał sobie sprawy z tego, że jakieś dwa skrzydła...może trochę więcej, znajduje się dwunożna postać.
Pochłonęło go to skradanie. Jeszcze trochę i będzie mógł się na nią rzucić. Serce nieco przyspieszyło, czując ekscytacje. Wszystko szło dobrze.
Szło.
W decydującej chwili Lorem trącił ogonem jakieś drzewo. Pomimo kamuflażu jaki nałożył na siebie za pomocą madary, sarna od razu go zauważyła i ruszyła do ucieczki. Zdesperowany samiec rzucił się kilka kroków w pogoń za nią, jednak nie był zbyt dobrze przystosowany do biegania. Zwierzyna uciekła. Wściekły Lorem zabił skrzydłami w powietrzu a po okolicy rozległ się jego sykliwy, wściekły i dziki wrzask. Ryknął tak parę razy, najpewniej strasząc całą zwierzynę w okolicy, czując w sobie wielką irytację. Odsłonił nieco kły, posykując sobie. Zły uderzył ogonem o głupie drzewo, które przyplątało mu się pod ogon. Niezadowolony ruszył na ślepo przed siebie, aż nagle dostrzegł k o l e j n ą dwunożną postać. Poirytowany prychnął, nastroszył się (utrzymywał bezpieczną odległość od obcego) i wymamrotał coś pod nosem
– Coś ostatnio za dużo się Was tu szszwęda....
Wydał z siebie ostrzegawczy pomruk, nie znając zamiarów obcego. Nawet nie wiedział czy to samiec czy samica. Był cały czas nabuzowany i gotów do obrony.
autor: Brzytwoskrzydły
19 kwie 2018, 10:33
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Smoczy Grzbiet
Odpowiedzi: 466
Odsłony: 79504

Wywrócił oczami, trochę niezadowolony ze swojej głupiej decyzji. Za szybko to zakończył, mógł się jeszcze powstrzymać od podania błędnej odpowiedzi. Jak się okazało, nie spędził tutaj za dużo czasu a szkoda – teraz nie będzie miał nic do roboty. Znowu.
Ale kim właściwe była, skąd miała takie pokłady madary w sobie, czy za jej pomocą odgadła jego przyszłe imię? Nie żeby mu się to podobało, bo imię miało zostać tajemnicą do dnia w którym w końcu będzie mógł pełnoprawnie zwać się Czarodziejem Ognia.
Słowo "powieki" było mu nieznane, jakąś dogłębnym nazewnictwem poszczególnych części ciała smoków i zwierząt. Chciał powiedzieć ślepia ale z drugiej strony wolał już poszwędać się po wybrzeżu niż patrzeć na te pisklę z Ziemi. Dalej miał za złe Płomieniowi, że prawdziwa wojna się nie odbyła.
Spojrzał na bażanty oceniając je "krytycznym wzrokiem", by po chwilo odesłać je do jaskini. Skoro Driada pozwoliła mu pytać....
– Kim jesteś, jakie jest twoje imię, żyjesz tyle ile Nauczyciel? Skąd masz tyle madary w sobie, jest więcej takich Driad? Jak to się stało, że widzisz wszystko? Co to dokładnie oznacza? Możesz przenikać wzrokiem nasze tereny??? Co robiłaś kiedy tajemnicza mgła pokryła tereny pod barierą? W ogóle żyjesz tu czy za barierą? Wiesz jak wygląda świat za barierą??
To ostatnie mocno go interesowało. Chciałby iść za barierę ale wtedy zniżyłby się do poziomu swojej matki i brata. Nie chciał być tacy jak oni jednak świadomość, że mógłby poznać swojego prawdziwego ojca – o ile ten żyje – i może rodzeństwo, które jest sto razy bardziej przystosowane do tamtego świata sprawiała, że pokusa stawała się coraz większa. Jednak dusił ją w sobie za każdym razem, tak samo było teraz. Starał się zablokować swoją madarą umysł tak, by Driada nie mogła sobie w niego wniknąć. Co z tego, że to wyczuje. Miał to gdzieś.
autor: Brzytwoskrzydły
09 kwie 2018, 12:43
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Smoczy Grzbiet
Odpowiedzi: 466
Odsłony: 79504

On tylko spojrzał wymownie w bok. Sayperith na kolanach Driady wyglądała, według Tnącego, jak ofiara. Albo raczej jak kompan z którym nie ma się więzi ale zwierzę jest ogłupione i robi za jakiegoś pupilka. Przychlasta. Nie patrzył na pisklaka, było tak naiwne że podeszłoby do rannego niedźwiedzia żeby mu pomóc.
O dziwo same zagadki trudne mu się nie zdawały, chociaż pewnie długo będą się tutaj tak "bawić". Czy chciał pokonać pisklaka? Nie. Po prostu nie chciał. Miał to głęboko gdzieś a całą tę sytuację brał za swego rodzaju pożeracz czasu, który czasami potrafił ciągnąć się niemiłosiernie długo. Spojrzał na słońce kiedy usłyszał swoją zagadkę, chcąc po jego ułożeniu określić jak długo już tutaj jest. Zapewne jakieś kilkadziesiąt uderzeń serc nie więcej.
Dawał młodej samiczce mówić jako pierwsza, niech sobie myśli, że Tnący zastanawia się długo nad zagadką. Tak też nie było, gdyż samiec mówił pierwsze co przychodziło mu co głowy
– Słońce i Księżyc
Odpowiedział, przenosząc wzrok bardziej na zachodni horyzont. Oczywiście nie był pewny ale słyszał o Zaćmieniu. Dlatego też taka była jego odpowiedź.
autor: Brzytwoskrzydły
08 kwie 2018, 0:55
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Smoczy Grzbiet
Odpowiedzi: 466
Odsłony: 79504

Coś w białej osłonie, każdy sobie tam może wejść ale nie ma od tak oczywistego wejścia. Poza tym co to były za słowa – twierdza, pościel, drzwi. Tnący zaraz się zdenerwował, to na pewno były słowa – jak nie wszystkie to chociaż jedno – pochodzące od innych ras. Być może od samych "ludzi". Uderzył łapą w ziemię tak, że śnieg aż podskoczył. Spojrzał na Driadę i powiedział
– Używasz słów pochodzących od ludzi. Nie zgadzam się abyście ich używali. Mało który smok wie cokolwiek o innych rasach oraz o ich przedmiotach
Czy znał odpowiedź na pytanie? Tak, jednak nie wiedział dlaczego wnętrze ów "przedmiotu" zostało porównane do czegoś złotego. Może chodzi o to, że pisklęta są "skarbem" rodziców. Jednak dla zwierząt faktycznie jajo było najpewniej nie lada rarytasem. Właściwie sam, jakby miał okazję, zjadłby jajo – smocze lub nie smocze.
Wydał z siebie niezadowolony mruk po czym odpowiedział
– Jajo, jajko...zwał jak zwał
autor: Brzytwoskrzydły
05 kwie 2018, 12:45
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Smoczy Grzbiet
Odpowiedzi: 466
Odsłony: 79504

Sayperith od tak dała się Driadzie. Obserwował to wszystko ze zmieszaniem i irytacją jednocześnie. A może to Ziemiści mieli takie upośledzone młodziki, bo jeszcze nie widział aby jakieś pisklę z Ognia w ogóle się pokazywało. Uczyły się bo dopiero na ceremonii wyszło na jaw, że jest aż trójka nowych wyklutych smoków które osiągnęły umiejętności pozwalające zostać im adeptami. Wywrócił tylko ślepiami na całą tę szopkę. Kiedy usłyszał pytanie odpowiedział od razu, to co pierwsze przyszło mu na myśl
– Cień
Przy czym rozłożył skrzydła i zamachał nimi wolno, przez sidem uderzeń serc, stając na chwilę na jednej nodze a potem na drugiej. Powodu tego zachowania nie było. Miał na to ochotę i to zrobił. Złożył je z powrotem, wijąc powoli ogonem na prawo i lewo.
autor: Brzytwoskrzydły
02 kwie 2018, 20:28
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Smoczy Grzbiet
Odpowiedzi: 466
Odsłony: 79504

Czuł od niej magię i to bardzo silną, przez co ów postać stała się całkiem ciekawym obiektem obserwacji dla Tnącego. Dziwnie się czuł kiedy tak na niego patrzyła, kiedy powiedziała jego przyszłe imię – które już sobie wybrał jakiś czas temu – to zgłupiał. Nie wiedział co o tym myśleć.
Nic nie powiedział, tylko trochę przestał się stroszyć i spinać.
Jednak "ich sprawa", czy jakkolwiek go nazwać, mało co go obchodziła. I nadal się to nie zmieniło. Tnący nieznosił zagadek, były jego zdaniem bez sensu, ich istnienie nie miało jakiegoś większego zapotrzebowania a nie każdy był geniuszem aby z "ciekawej" gry słów wywnioskować o jaki "łatwy" przedmiot chodzi. Rzecz, zjawisko, zwierzę.
Rónież nic nie powiedział, tylko trochę bardziej stanął po stronie duszka ale dalej trzymając wyraźny dystnas. Nie potrafił zaufać szybko smoką ani tym bardziej innym rasą. W końcu coś wymruczał
– To ja już wiem kto wygra
Tak więc czekał, wzdychając tylko na zakończenie. Ale przynajmniej miał dużą szansę, że przegra a przez to driada...czy jak się tam zwie jej rasa, wygra a duszek nie. Ciekawe czy będzie miał potem okazję z nią porozmawiać. Wiedział, że by chciał, tylko nie wiedział o czym dokładnie.
autor: Brzytwoskrzydły
25 mar 2018, 3:45
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Smoczy Grzbiet
Odpowiedzi: 466
Odsłony: 79504

Znajdując się na pochyleniu wbił się nieco szponami w skałę, zapewniając sobie lepszą przyczepność. Miał zamiar odbić się od niej i odlecieć do jaskini, ponieważ nagle stracił ochotę na wszystko i chciał tylko spać. Jakby na potwierdzenie ziewnął, pokazując swoje ostre zębiska. Plany jednak szybko się zmieniły, kiedy ujrzał właścicieli tych głosów. Przez chwilę zastanawiał się nad tym, co właściwie widzi. Po chwili gdzieś z pamięci wygrzebał, że to jakaś driada...a ten drugi to ten cały duszek magi. Nie za bardzo się tym interesował. Tak czy inaczej prychnął tylko arogncko na reakcję pisklęcia. Wszystkie były tak dur*e i naiwne, że to aż śmieszne. Nie dziwne więc, że tak szybko umierają – swoją i rodziców głupotą naprawdę potrafią tylko szkodzić. Dlatego nimi gardził i gardził tymi, którzy własnych piskląt nie potrafili przypilnować. Zwłaszcza tak małych jak ta tutaj z Ziemi. Aż miał ochotę niczym robaka przygwoździć ją łapą do ziemi i urwać łeb, jak nic nieznaczącej jaszczurce.
O jednego wroga mniej, o jedną satysfakcję więcej.
Jednak tego nie zrobił, zamiast tego popatrzył na samiczkę cynicznym spojrzeniem a sam postąpił może kilka kroków na przód. To jednak było na tyle jeżeli chodzi o "Podejdźcie, ogrzejcie się razem z nami". Tylko słabeusze narzekają na zimno, co Tnący skomentował tylko prychnięciem przez nozdrza. Cały się nastroszył i kiwnął tyllko lekko w górę głowo, ni to ponaglająco, ni to się witając a dając jasny, zrozumiały sygnał/komunikat dla driady – "mów dalej".
autor: Brzytwoskrzydły
17 mar 2018, 0:24
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Smoczy Grzbiet
Odpowiedzi: 466
Odsłony: 79504

Tnący lubił śnieg a więc postanowił znaleźć miejsce, gdzie ów "cud" się jeszcze utrzymuje. W wielu miejscach on stopniał, jednak na pewno coś wyżej położonego mogło jeszcze go na sobie mieć. Takim miejscem był też Smoczy Grzbiet, który samiec wypatrzył z bardzo, bardzo dużej wysokości. Wylądował na śniegu, pełen gracji, wzbijając lekkie kryształki lodu w górę do chwilowego lotu. Zatrzepał powoli skrzydłami po czym złożył je, przypatrując się okolicy. Wyglądało to całkiem obiecująco.
Nie uszły jego uwadze tajemnicze odgłosy, jednak teraz coś innego go "zainteresowało". Mały, włochaty, liliputaśny smok – samiczka – na daw skoki pachnąca Ziemią. A potem będzie, że Tnący śmiał się zbliżyć do pięcioksiężycowego smoka z zamiarem zabicia go, przez co będzie kolejna wojna i kolejna masakra. Wywrócił tylko ślepami i przerzucił się na nasłuchiwanie tych odgłosów i próby znalezienia ich źródła. Młodej samiczki nie raczył nawet (na razie) spojrzeniem kiedy ją mijał. Może w końcu zacznie się dziać coś ciekawego, może spotka tajemnicze duszki o których tyle słyszał. A może coś watrgnęło pod barierę, bądź elfy znowu coś knują. Tyle możliwości...
autor: Brzytwoskrzydły
06 mar 2018, 20:55
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 104537

Tnący na to wszystko co zostało zrobione i powiedziane, wywrócił tylko oczami i powoli przysunął się do niej bliżej. Popatrzył na nią swoimi dzikimi, błękitnymi ślepiami i powiedział
– A jak według ciebie powinien wyglądać mag?
Nie rozumiał, jak w ogóle można komuś powiedzieć, że nie "WYGLĄDA" na rangę do której dąży lub którą dzierży. Jednak takie już były samice, bo to tylko od nich słyszał takie słowa. Iście irytujące ale chyba już się do tego przyzwyczaił. Tnący miał ochotę zrobić coś, czego nigdy nie próbował. A musiał nabyć wprawy, nim zrobi to na poważnie a nie tak o, ze zwykłej zachcianki. Powoli, bardzo delikatnie przestawał to ukrywać ale na razie nie dało się zbyt wiele z niego odczytać. Zbliżył pysk bliżej "ucha" samicy i szepnął cicho
– A możę pokazać ci inną magię?
autor: Brzytwoskrzydły
05 mar 2018, 8:43
Forum: Skały Pokoju
Temat: Wyzwanie IV
Odpowiedzi: 77
Odsłony: 5772

Tnący odleciał zaraz jak Płomień dał sygnał. Teraz już nie było na co patrzeć, pytanie tylko czy przywódczyni Ziemi nie wyskoczy po czasie z jakąś "zemstą" czy cokolwiek. A kto poprowadzi Cień? Już go to nie obchodziło. Znikł na horyzoncie jak reszta Ognistych.
autor: Brzytwoskrzydły
26 lut 2018, 18:22
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 104537

Przyglądał się bardziej teraz cieniowi, Azura wyglądała nieco inaczej niż Charon. Znaczy się dalej byłą to czarna chmura niczego, jednak miała inne oczy. Wyglądały bardziej jak te od rysia, ogólnie od kotowatego. Nie zdziwiłby się, gdyby cień nagle postanowiła zrobić sobie niby-uszy. Kusiło go strasznie aby spróbować więzi z cieniem. Nie odpowiedział Zarannej. Wolał pokazywać. Otrzepał się szybko a ów "kamuflarz" wzbił się pod wpływem drgań w górę, niczym delikatny puch i otoczył go w bezwładnej "chmurze" na chwilę. Potem wszystko znikło jakby nic nie znaczyło i ukazał się ten róż, magenta, purpura i liliowy kolor łusek Tnącego. Na polowania nie chodził, skoro byli łowcy w stadzie to po co miał to robić. Od czegoś oni są.
Tnący ruszył przed siebie prosto przez wodę, jednak kiedy zdawało się, że jego łapa zaraz dotknie lodowej wody lub lodu, niespodziewanie pod łapą pojawiało się coś w rodzaju płaskiej, błękitno-zielonej bariery. I tak przez całą szerokość aż nie zbliżył się do niej. Tnący miał cel, jednak nie dało się tego w jakikolwiek sposób wykryć.
– Ty i Azura jessteście do siebie stworzone. Z daleka to widać
Powiedział w końcu Lorem, po czym usiadł pół ogona od samicy. Nastroszył się cały i popatrzył przed siebie
– Chyba wtedy ci nie podziękowałem...Nie mam w zwyczaju tego robić, jednak jestem ci za to wdzięczny. Polowanie to nie jest coś, co mnie interesuje
autor: Brzytwoskrzydły
25 lut 2018, 15:19
Forum: Skały Pokoju
Temat: Wyzwanie IV
Odpowiedzi: 77
Odsłony: 5772

Obserwował, jak inni, walkę Feridy i co jakiś czas zerkał co tam się działo u Grzmota i Nieugiętej.
Musiał mieć dowód, nie słowo, widoczny dowód na to, że niedoszła samotniczka i zdrajczyni stada Cienia, jest godna zaufania i nie kłamie. I tak teraz ten dowód leżał na wyciągnięcie łapy, skąpany we krwi, rozszarpany i martwy. Kezz została ranna przez Feridę, nie liczyło się dla niego to, że wykonała potem sama na sobie wyroku. Dlaczego to zrobiła tez nie było dla niego ważne, tylko to, że teraz może powiedzieć o futrzastej samicy – Róża Kresu, wojownik stada Ognia. Nie ma co ukrywać, że Tnący miał problemy z zaufaniem komuś, kto nie należy do jakiegokolwiek stada. Jeżeli tylko nadażyła się chwila, kiedy jego i jej spojrzenia się skrzyżowały, Tnący skinął lekko łbem w jej stronę z akceptacją w spojrzeniu.
A może chodziło mu tylko o to, że w Ogniu nie ma samic i każda taka się przyda. A może to jednak było szczere. Nikt tego nie wie, poza samym Loremem.
Ta walka była szybka, więc spojrzał na bitwę z przywódczynią Ziemi. Była nieco dłuższa jednak...ponownie wygrał samotnik. Nie miał pojęcia co kierowało Grzmotem, dlaczego chciał po prostu zostać samotnikiem. Tylko dlaczego zostanie samotnikiem, dla Ziemistej było zdradą. Fer przystąpiła do Ognia, tamten natomiast nie. Popatrzył na tą całą scenkę, skomentował to krótkim wywróceniem ślepi i zerknął kątem oka na Płomienia. Ciekawe co ten sobie o tym myśli.
autor: Brzytwoskrzydły
21 lut 2018, 23:08
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 104537

Tnący pojawił się najpierw jako cień, który przemknął bezszelestnie nad samicą. Następnie wyłonił się pośród delikatnych kryształków śniegu, które wzbiły się w górę gdy wylądował dumnie na śniegu. Po drugiej stronie rzeki skutej lodem, gdzieniegdzie w mocniejszych miejscach płynącą swym nurtem i przyozdobiona krą. Dlaczemu mu się to podobało? Wolał zimno, kiedy słońce niemiłosiernie piekło z nieba, on siedział w najzimniejszym kącie jaskini albo w wyjątkowo zimnej wodzie. Ewentualnie gdzieś na klifach lub wyspie otoczonej jak największą ilością wody, gdzie było zimno od niej i wiatru jednocześnie. Zielonej smoczycy ciężko było nie zauważyć, jego różu też był widoczny. Jednak Tnący już jakiś czas, może to z nudów a może dla lepszego kamuflarzu, za pomocą madary zmienił swoje różowe łuski na białe jak śnieg, zostawiając jedynie nieliczne, lekko złote akcenty łusek. Robił tak kiedy wychodził z jaskini. Przechylił łeb widząc jak kolejny Cień przyłączył się do smoka. Może i on powinien wybrać kompana, którego fizycznie nie dosięgnie żaden cios a jedynie magicznie? Na polowaniu na pewno jest to niezywkle przydatna cecha. Stanał tak na brzegu i zapytał smoczycy
– Spotkałem was już kiedyś?
autor: Brzytwoskrzydły
19 lut 2018, 22:08
Forum: Skały Pokoju
Temat: Wyzwanie IV
Odpowiedzi: 77
Odsłony: 5772

Prychnął tylko na słowa Keez, zupełnie jakby cokolwiek dla niego znaczyły, jeżeli samica próbowała się jakoś przez to odgryźć to....słabo jej to wyszło
– Dla mnie? Dla mnie jesteś nikim, nic nie znaczącym pyłem. Pyłem który robi chaos dookoła siebie, wpada w oczy by oślepić wrogów, niby taki nieprzyjemny.... a jednak można się go łatwo pozbyć. Poza tym nie wiesz, czy ja w ogóle chcę być przywódcą
Zaśmiał się ironicznie i wyszczerzył drapieżnie kły w swoim typowym, szaleńczo-wyzywającym uśmieszku. Wszak zmusił się do tego, by na próbę być zastępcą Płomienia. Kierowanie statem wogóle mu się nie widzi. Dalsza część wypowiedzi to była jakaś paplanina, która wpadała prawym i wypadała lewym uchem Tnącego. Coś tam zapamiętał, że niby Płomień ukrywał nawet przed Ogniem obecność Grzmota, że niby życie Feridy należy do Cienia – tą wypowiedź Keez skomentował cichym
– Głupszego zdania nie szło wymyślić
Ona chyba naprawdę miała za duże mniemanie o sobie i o tym, co do niej należy. Może stado i tereny tak, jednak nie życie innego smoka. To nawet Tnący wiedział. On, który działał impulsywnie i nie myślał o tym co mówi. Rozłożył skrzydła jakby się przeciągając, po czym ziewnął sobie od tak. Kiedy w końcu nastała cisza, on trochę się wycofał skoro ma się tutaj odbyć walka między samotnikami a przywódczyniami. Ledwo co powstrzymał się od śmiechu
– I po co robicie ten szum. Skoro zgadzacie się na taką walkę, "zdrajcy" kontra ich byłe przywódczynie, to nie szło od razu tego zaproponować? Ja was smoczyce nie ogarniam
Powiedział na koniec Tnący. A propo tego co Grzmot mu przekazał mentalnie, Lorem odpowiedział
~ Ty się ciesz, że od razu nie wydałem cię w szpony Nieugiętej
Chciał dodać do tego jeszcze coś w stylu "przeklęty zdrajco", jednak powstrzymał się w ostatniej chwili. Niech już walczą, Tnący chętnie popatrzy i może akurat podłapie jakieś ciekawe techniki walki.
autor: Brzytwoskrzydły
17 lut 2018, 11:26
Forum: Skały Pokoju
Temat: Wyzwanie IV
Odpowiedzi: 77
Odsłony: 5772

Słowa Keezheekoni samiec raczył krótkim prychnięciem i taką samą, krótką odpowiedzią
– Do ciebie nie mówię a mam prawo to robić, gdyż jestem zastępcą Płomienia
Spojrzał na Grzmota, smoka w ogóle nie znał, nie miał pojęcia o tym, że to również z jego winy wszyscy są o krok od rzucenia się sobie do gardeł. Kiedy padły słowa, że rzekomo czerwony smok się ukrywał na terenach stada Ognia, Tnący nie wytrzymał. Uderzył nogą w ziemię i nieco podniósł głos
– Ten wasz przeklęty Grzmot nie ukrywał się ne terenach Ognia! Żyjesz fałszywą aluzją, wmówiłaś sobie, że skoro Keezheekoni uważa, że Feirda ukrywa się na terenach Ognia to czemu Grzmot miałby tego nie zrobić. Więc wybij to sobie z głowy bo ja widzę tego smoka pierwszy raz a Płomień na pewno by mi o nim powiedział. Albo chociażby Grzmot był na jakiejś ceremoni a nie był. Więc tak,...
Tutaj przerwał i spojrzał na Płomienia, gdyż to poprzednie skierował do Gonitwy
– Mówiłem ci, że to zły pomysł. Przez jednego smoka narażasz stado Ognia na straty a na dodatek one myślą, że ukrywasz też Grzmota. Niech oni walczą o swoje, skoro są takimi świetnymi Samotnikami. Jak wygrają to zdecydują czy chcą dołączyć do stada czy nie. A jak Ferida i Grzmot zginą, to przynajmniej nie będzie powodu do wojny przez...bo ja wiem. Kilka księżyców bo najpewniej one znowu coś wymyślą w swej wspaniałomyślności
Amoka raczył tylko ironicznym spojrzeniem, takich głupot to on jeszcze nie słyszał.
Tnący od początku nie był za tym, by przyjąć Feridę do stada. Głupota tak wielka, że martwi się w ziemi przewracają. Płomień jednka miał za duże poczucie... a demon wie czego, chyba to bycie uzdrowicielem namieszało mu w głowie. Na dodatek jeżeli ukrywał Grzmota na terenach Ognia, nie mówiąch chociażby jemu, to Tnący uznał to za zdradę. Bo Grzmot jest kolejnym smokiem który potęguje zagrożenie dla stada Ognia. Jeżeli ukrywał się na ich terenach.
autor: Brzytwoskrzydły
15 lut 2018, 19:10
Forum: Skały Pokoju
Temat: Wyzwanie IV
Odpowiedzi: 77
Odsłony: 5772

Stał blisko Płomienia, był gotów w każdej chwili go obronić. Dużo mu zawdzięcza, samiec się nim interesował odkąd Lorem był małym i bezprobnnym pisklakiem. Nauczył go więcej niż ktokolwiek inny, pomógł uleczyć każdą ranę czy chorobę. A kiedy dowiedział się, że nie raz a dwa uratował Keez przed śmiercią, a ta dalej miała to w rzyci, jeszcze bardziej się wkurzył. Nie wykonywał niepotrzebnych ruchów, był jedynie częścią tła za Płomieniem. Nic nie warte ścierwa, wyrżnąć to i będzie po kłopocie
– Płomieniu, dla niej to nie ma znaczenia. Wmawia wszystkim, że Feirda złamała prawo, kiedy nic takiego nie miało miejsca. Ja też chętnie bym sobie poszedł ze stada którym kieruje taka szurnięta samica jak ta Cienista i przywódczyni Ziemi która liże jej zad
Warknął w końcu Tnący. Nie udało mu się przekonać Płomienia, by wyrzucił Feridę z ich terenów, więc teraz musi to jakoś ze sobą pogodzić. Adept trzymał stronę samotniczki tylko dlatego, że widział w niej wzmocnienie szeregów stada Ognia. Grzmota nie znał, więc się nie odzywał w jego sprawie.
autor: Brzytwoskrzydły
13 lut 2018, 18:39
Forum: Skały Pokoju
Temat: Wyzwanie IV
Odpowiedzi: 77
Odsłony: 5772

Tnący leciał za Płomieniem jednak tak, by nie wpaść przy okazji na Krwawą. Był potwornie wściekły na siebie, że nie zdążył się podszkolić. Lepiej. Nie potrafił się z tym pogodzić, że stracił Mistrza, że musiał chodzić do Nauczyciela. Jednocześnie czuł jak rośnie w nim Nienawiść. Do stada Cienia i Ziemi, przywódczynie swoją głupotą i arogancją przebiłyby chyba każdego. Oprócz tego mieszało się w nim też podniecenie i strach przed utratą życia, nie chciał się z nim rozstawać, jeszcze miał za dużo niespełnionych planów do zrobienia. Cały się nastroszył i przez całą drogą szczerzył się groźnie, drapienie, czując jak narasta w nim ochota walki. Ferida miała jego zaufanie, trzymał ją za słowo, że spełni swą obietnicę. Wylądował za Płomieniem. Pierwszy raz widział przywódczynię Ziemi, ta z Cienia już raz dała mu mięso. Jednak to nie miało znaczenia, ona nie była jego celem. Siedem smoków wrogich stad. Wkurzonym spojrzeniem skakał ze smoka na smoka, przeklinając na nich wszystkich.
autor: Brzytwoskrzydły
23 sty 2018, 23:21
Forum: ÅšwiÄ…tynia
Temat: Miejsce wymian
Odpowiedzi: 485
Odsłony: 24153

Przez dłuższy czas nic się nie działo, Tnący zaczynał się irytować ale nie dał po sobie tego poznać. Całkiem możliwe było, według niego oczywiście, że madara zachowuje się tutaj jak te tajemnicze duszki. Ma to swoją inteligencję a znając takie sytuacje, adept jedynie wywrócił ślepiami i powiedział nieco niechętnie
– Proszę...?
Chociaż pierwszy raz spotkał się z takim rodzajem inteligentnej magi, może jakby był tutaj inny smok to coś by mu doradził. Jeden jedyny raz. Tak czy inaczej dla pewności poszkrobał pazurami o "ołtarz" jakby chcąc go delikatnie zachęcić do ruszenia swoją madarą i zmienienia kamień w mięso.
autor: Brzytwoskrzydły
19 sty 2018, 19:20
Forum: ÅšwiÄ…tynia
Temat: Miejsce wymian
Odpowiedzi: 485
Odsłony: 24153

Usłyszał bardzo niedawno o tym miejscu więc postanowił zobaczyć, jak to magicznie kamień zmienia się w jedzenie. Wziął ze sobą swój rubin – jakoś nie lubił tych kamieni. Skoro jest czerwony to może zamieni się w mięso, bowiem nie trawił on owoców. Na dziwnym ołtarzu położył więc swój kamień i wpatrzony w (jeszcze) swoją własności, czekał aż te zmieni się w mięso. Po chwili zdał sobie sprawę, że może trzeba jasno określić co sie chce za kamień? Aby mieć pewność powiedział, ni to do kamienia ni to w pustkę
– Chcę mięso za ten rubin
Ponoć bogowie sprawiają, że smoki mogą sobie tak zamieniać kamienie na mięso lub owoce. Tnący jednak nie należał do tych, co darzyli szacunkiem czy chociażby wierzyli w takie rzeczy. Jedynym logicznym dla niego wyjaśnieniem była madara, która w tym miejscu musiała być niezwykle silna. Nie potrzebował więcej jedzenia, równie dobrze mógłby położyć kilka kamieni ale wolał się z nimi nie rozstawać. Wpatrzony dalej w rubin, czekał licząc po ilu uderzeniach serca rubin zmieni się w mięso.


//rubin na mięso

Wyszukiwanie zaawansowane