Znaleziono 85 wyników

autor: Najlepszy Wojownik
12 wrz 2022, 19:58
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 72985

Zamrugała. Och. Chyba była dzisiaj jakaś niewyspana.
O. Nie znam się na loślinach. Jesteś mosze... klelykiem? Albo uzdlowicielem? – dopytała, próbując złapać się jakiegokolwiek tematu. Tym bardziej utwierdziły ją w tym przekonaniu wibracje maddary. A jak wiadomo, doktor bez magii to żaden doktor. Bo smoki są absolutnie niezdolne do życia bez ziół.
Hm. Moje oznacza wojownika. Honolowego i walecznego. To... to baldzo stale słowo. Jusz nieuszywane. Kokolo. – Sama nie była pewna, dlaczego to zrobiła. Ale... może... gdzieś tam kiedyś nawet ktoś jej tak powiedział? Em, zaraz. Jak tak sobie pomyślała dłużej to chyba nie. To po prostu był zlepek literek. Ups?
Zalaz – spoważniała nagle. Co do diaska ona właśnie usłyszała? – kąpałaś się na telenach stada Ziemi? W czym? W bagnie? Dlaczego? – zapytała szczerze zaskoczona. Wyprostowała się nieco, uważniej przyglądając się rozmówczyni. Wahała się. Mówić, nie mówić? Wyglądała na młodziutką. Może tym razem przymknie oko. Hm.
Czyli – zaczęła nieco tajemniczym tonem, przybliżając się do niej i kontynuując półszeptem. – jeśli nie powiem Pasteszowi, to będziesz mi winna pszysługę? Tak? – zaproponowała, unosząc lekko łuk brwiowy.
autor: Najlepszy Wojownik
04 wrz 2022, 20:47
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 72985

A Kokoro po prostu taka ostatnio była. Straszliwie przerażona. Wszędzie jakieś paskudne eventy i mordujące duszki. Zero spokoju!
...jak dodasz jeszcze jedno ahoj, to to takie dłuższe pa pa – Co ona w ogóle wygadywała, do diaska. Miała ochotę pacnąć się prosto w łeb. Zawsze wszystko nie po myśli. Ale podłapała, ewidentnie, próbuję Firletki. Rzut na retorykę udany. Podrapała się po głowie, oddychając głęboko. No. Nie zabija. Chyba. To raczej dobrze? Może wcale nie będzie musiała się bronić. Dżizas, powinna częściej wychodzić poza tereny swojego stada.
Fi...fillekta. Ładne imię – Cokolwiek znaczyło. Może nic, tak jak jej własne. Zmarszczyła brwi. – Słońce. To... to te dwa stada, Ogień i Księszyc, połączone, tak? Jak tak dalej pójdzie to się połączycie z Ziemią – stwierdziła, przypominając sobie jak dużo smoków ciągle znikało. Trochę przygnębiające. Zawalczysz z kimś raz i znika. Może to jakaś klątwa Błyskowa, tyle że walcząca?
autor: Najlepszy Wojownik
17 sie 2022, 15:23
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5669
Odsłony: 224689

Metalowe szpony z fabularek ode mnie dla Puchatej Zagłady

aktualizacja
autor: Najlepszy Wojownik
15 sie 2022, 18:30
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 72985

Kokoro poczuła się winna pod spojrzeniem obcej smoczycy. Podrapała się po głowie, poprawiając włoski. Czekała na odpowiedź, ostrożnie obserwując równie rozważne ruchy błękitnej. Odsunęła się machinalnie, niby przyszykowana do walki. Ale jednocześnie niepewna, czy w ogóle do niej dojdzie.
Nie, nie, to takie... cześć. Hej. Jak się masz – odparła pośpiesznie, kręcąc głową. Hehe he. Uśmiechnęła się niezręcznie. Chyba nadal nie była w najlepszym stanie do gadania ze smokami. A wibracje maddary nie pomagały. Spięła mięśnie. Tyle wątpliwości. Tyle możliwości. Całe szczęście po kolejnych słowach mogła się już nieco rozluźnić. Zachichotała nerwowo.
Dziękuję. Um. Jestem Kokolo. Ze stada Ziemi. Wojownik – Całuję rączki, tak tak. A tak serio to nie.
autor: Najlepszy Wojownik
06 sie 2022, 18:09
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Skała
Odpowiedzi: 536
Odsłony: 65420

Kokoro przytaknęła. Tak, Mirri miała rację. Szkoda, że tak skończyła... ale to nie oznaczało, że powinna negować każde jej słowo. W szczególności, że sama chciała się z nią przejść. Nadal nie mogła zaakceptować tego, że to wszystko mogła być wina Sekcji. To całe zamieszanie z Lahae.
Och? – wzdrygnęła się zaskoczona, patrząc na obcego. Faktycznie. Ktoś tu był. Nim jednak zdążyła odpowiedzieć, nieznajomy sam się do wszystkiego przyznał. Podrapała się po głowie, rozkładając nieco szerzej łapy i unosząc ogon. Spięła mięśnie. Tak na wszelki wypadek.
Mów mi Kokolo – dorzuciła swoje nieco chłodniejszym głosem. Bądź co bądź obcy zapach nie napawał niczym dobrym. – Dokładnie tak – przytaknęła Sekcji, przystając lekko przed nią. Skoro już przeżyła gniew Plagi i własnego stada, to tym bardziej nie powinna umierać od byle przypadkowego smoka spoza stad. – Te teleny nie należą do ciebie. Moszemy tu chodzić ile chcemy i nic ci do tego – burknęła, kończąc wypowiedź prychnięciem. Po dłuższej chwili jednak jej głos nieco złagodniał. Jak on się tu, do diaska, dostał? Nie znał Ziemi? Żył na niczyich? To wszystko wydawało się takie dziwne.
Chyba sze tu mieszkasz. Ale to tlochę... słabe miejsce do spania.
autor: Najlepszy Wojownik
03 sie 2022, 19:51
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Skała
Odpowiedzi: 536
Odsłony: 65420

...i wiesz, wtedy razem z Waszką zaniosłyśmy wszystko do siebie. Ale nie mów pszywódcy, dobsze? Lepiej szeby nie wiedział. I mojej mamie tesz nie mów. Obiecujesz? – poprosiła błagalnie, podtrzymując Mirri łapą. Nikomu nie zdążyła się pochwalić swoimi wygranymi w blackjacka. A raczej... wygraną. Na współę z Ważką. Spojrzała na zieloną smoczycę, zdając sobie sprawę, że ta przecież nic nie widzi. Ups. No to błagalne minki na nic się zdadzą. Pozostały słowne prośby.
Mamie by się nie spodobało sze tesz glam. Tak mi się wydaje – dodała krótko. Co prawda nie była tam codziennie, ale słyszała plotki, że parę smoków już tam zawędrowało. Ba, nawet z niektórymi osobiście grała.
I wymieniłam się z tą dziwną wywelną za pluszaka Yan. I miód Szaleja. I... patyk Bszoskwinki. Telaz chyba zaczynam szałować. Ale z dlugiej stlony stlasznie mnie boli patszenie na te szeczy w glocie. Nie umiem tego wyjaśnić – wymamrotała. Tak dawno nikomu się nie żaliła. Tak po prostu. Nawet czuła się nieco lżej na duszy. A Sekcja, o ile chciała kontynuować podróż... cóż, nie za bardzo miała wybór! W końcu już samej do obozu nie byłoby tak łatwo dotrzeć jak z pomocną łapą.
Prawdę mówiąc nie zauważyła smoka. Ba, nawet jakiś nowy nieznany zapach niezbyt wzbudził jej podejrzenia. Zbyt się rozgadała, ot co. Za to on jak najbardziej mógł usłyszeć wszelkiego rodzaju szelesty i słowa. Przystanęła niedaleko dołu i samego smoka, przedzierając się przez krzewy i przytrzymując gałęzie dla byłej uzdrowicielki.
autor: Najlepszy Wojownik
30 lip 2022, 16:10
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5669
Odsłony: 224689

Czy można dużą deskę z fabularek ze skarbca pwease?

aktualizacja
autor: Najlepszy Wojownik
24 lip 2022, 22:46
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 72985

Niedaleko Fifi przechadzała się Kokoro. Niesamowity zbieg okoliczności, nieprawdaż? Dwa smoki w tym samym miejscu, na terenach wspólnych, w sumie krążące trochę bez celu. Norma wśród stad. Wojowniczka słyszała melodyjne śpiewy już z oddali, więc zaciekawiona uznała, że dlaczego by nie sprawdzić źródła dźwięku. No i znalazła się przy sośnie. Samotnej. Zakołysała ogonem. Poczuła, jak w powietrzu zawirowała maddara, a przed jej pyskiem przeleciał motylek. Zmarszczyła nos.
Ahoj? – zagaiła nieco nieśmiało. Tylko dlatego, że nie była pewna na jakim gruncie stoi. Kto to? I co tu robi? Coś unosi... kwiaty? Zmrużyła ślepia i podeszła jeszcze bliżej.
autor: Najlepszy Wojownik
09 lip 2022, 22:59
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5669
Odsłony: 224689

rubin, onyks, turkus, cytryn, szmaragd, 4/4 mięsa dla Niepozornego Kolca ode mnie

Aktualizacja.
autor: Najlepszy Wojownik
08 lip 2022, 15:34
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie VIII
Odpowiedzi: 126
Odsłony: 9627

Kokoro nadal była w szoku. I chociaż do niczego większego na tym spotkaniu nie doszło, tak nie była pewna, czego powinna się spodziewać po następnych dobach. Ba, po przyszłych kilku godzinach. Czuła się odrealniona. Odklejona od tej całej sytuacji. Nie potrafiła ułożyć sobie myśli. Zacisnęła pazury, słuchając w milczeniu. Nie była potrzebna. Ale to nawet i lepiej. Już sama nie wiedziała komu ufać. Kiedy Ziemni zaczęli się zbierać podeszła bliżej. Potrzebowała czasu żeby sobie to wszystko poukładać. Ruszyła za innymi, bardziej na tyłach. Nie pozostało jej w końcu nic innego jak brać udział w sądzie nad Ziemią Przodków.

//Zt
autor: Najlepszy Wojownik
04 lip 2022, 0:04
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie VIII
Odpowiedzi: 126
Odsłony: 9627

Smoków zbierało się coraz więcej. I dobrze. Nie zamierzała, żeby jej słów słuchali tylko nieliczni. Im więcej smoków, tym więcej opinii. Najpierw odpowiedziała na słowa proroka. Nie ukrywała, mimo że na ceremonii także nie wyglądał na zbyt miłego, tak tutaj jeszcze mniej miała ochotę rozmawiać z kimś, kto najwyraźniej zwyczajnie tego nie chciał. Otworzyła nawet pysk, by coś powiedzieć, ale zaniechała odpowiedzi, zwyczajnie skinąwszy głową i wracając na miejsce pośród reszty.
Wtedy też tknęła ją mentalka Szaleja. Obróciła się dookoła, poszukując go wzrokiem. Och? Stał tak daleko? Uśmiechnęła się lekko.
~ Nawzajem ~ odpowiedziała krótko. Nie zamierzała go zmuszać do siadania bliżej, ale sama też nie była na tyle daleko, by nie mógł w każdej chwili podejść. Ale to już zależało wyłącznie od niego.

Nagle wszelkie szmery dookoła zamilkły. Za to rozbrzmiał głośny szum porywistego wiatru. Potrząsnęła głową, poprawiając grzywę. Co do...? Ciepła, letnia pogoda zmieniła się całkowicie. Poczuła, jak chłód dostaje się między jej łuski i głębiej, aż do szpiku kości. Przystąpiła z łapy na łapę, obracając się dookoła w zaniepokojeniu. Dopiero wtedy dostrzegła, że z Sekcją jest coś nie tak. To przez tą burzę? Czy więcej smoków zaczęło czuć się źle? Spojrzała na osoby obok niej. Nie... tylko Sekcja? Dlaczego?
Chciała do niej podejść, zapytać, co się dzieje. Ale powstrzymał ją głos proroka w pół ruchu. Słowa Strażnika niewiele jej wytłumaczyły. Wrogi byt. Jaki? Nieprawdziwy bóg? To musiała być pomyłka. Co prawda niewiele o niej wiedziała, ale to nadal nie było możliwe. Toksyna jej ufała. Smoki na nią głosowały. Ona sama osobiście ją wybrała. Wtedy ją olśniło. Całe to spotkanie to faktycznie była bujda. Nie było żadnej rozmowy o prawach, żadnej chęci poprawy. Przed jej oczami właśnie smoki rzucały się sobie do gardeł jak najmniej rozwinięte drapieżniki. Z jakiegoś powodu przypomniały jej się słowa Śmiałego. Przecież drapieżnika można zaatakować. Nie wytłumaczysz mu, że tylko szukasz kamieni szlachetnych. I czuła, jakby właśnie miała przed sobą takie drapieżniki. Agresywne i atakujące smoki. Usprawiedliwiona walka. Taka tylko różnica, że tutaj nikogo nie przestraszy. Nie ucieknie. Związała się ze swoim stadem nierozerwalną wstęgą. Cel był prosty – należało obronić przywódczynię. W szczególności, że nie wierzyła w to, jak łatwo smoki skakały do konkluzji. Nic nie wiedziały. Może i była naiwna, wierząc, że to wszystko było jedno wielkie nieporozumienie. Ale walka bez pomyślunku? To już było nurzanie się w najgłębszym bagnie. Najniższy możliwy poziom. Po prostu wstyd dla smoczej rasy.
Maddara zawibrowała, aż poczuła to pod czaszką. Dobra czy niedobra, wypadałoby zareagować. Zastygła w miejscu już na wystarczająco długo. Strażnik zdążył wygłosić kolejną mowę. Smoki normalnie rozmawiały i wychodziły. Straciła już za dużo czasu... ale nie mogła temu pomóc. Co miała zrobić? Doskoczyć do atakującego, żeby zderzyć się z resztą potencjalnie broniących Ziemistych? Rozproszyć każdego smoka, który wyglądał na groźnego i mógł potencjalnie tworzyć jakąś kulę ognia, która zmiecie ich jak pionki? Czuła się niepewnie. Ale w gotowości. Wstała, zamiatając ogonem na boki z lekko ugiętymi łapami. Pozostało jej czekać na resztę.
autor: Najlepszy Wojownik
01 lip 2022, 1:53
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Księżycowa łąka
Odpowiedzi: 687
Odsłony: 102757

Nie umknęła jej jego reakcja. Trudno byłoby ją przeoczyć. Ale niczego innego się nie spodziewała. Wymówki, wymówki! Niemniej nie przerywała mu. Bądź co bądź nie chciała ominąć żadnego ważnego szczegółu, szczególnie, że pierwszy raz uczyła kogoś czegoś poważniejszego niż prostego ciosu łapą. Teraz musiała dać z siebie całe sto dwadzieścia procent! Zresztą... może te wymówki wcale nie były takie głupie? W pewnym sensie rozumiała, o co mu chodziło.
Tesz pszeglywam. To powinna być jeszcze większa motywacja do tleningów – zaoponowała, choć nie mogła zaprzeczyć, że bywały takie dni, kiedy zwyczajnie się nie chciało. Ale od tego miało się lodowatą wodę i plaskacze, żeby pobudzić się jak tylko się dało. Nie ma spania, tylko treningi! Wstała przy tym, nie spuszczając z niego wzroku ani na chwilę. – Poplacujemy nad tym. Skolo wiesz co jest nie tak to jusz połowa sukcesu. Najgolszy wojownik to taki, któly nie zna swoich słabych stlon – stwierdziła, uderzając go wnętrzem swojej łapy w czoło, o ile nie uniknął jej słabego, wolnego ciosu. Była też bardzo dumna z siebie i tego, że mogła nareszcie komuś powiedzieć to na głos. Tyle złotych myśli kłębiło się jej jeszcze we łbie. – Byłam laz w kwalcach. Stwieldziły sze niczego mnie nie nauczą. Oblaziły się zostawiając kamienie. I tak ich nie potszebuję – wzruszyła barkami, uśmiechając się lekko. Z determinacją. – I ty tesz nie. Mięśnie z czasem zejdą jeśli się ich nie wzmacnia. Zagwalantuję ci, sze twoje umiejętności wzlosną tszyklotnie o ile będziesz postępował zgodnie z moimi tleningami i nie będziesz się lenić. Ale o tym później. Najpielw... uh, mówiłeś coś o łapach, tak? Jedyna usunięta z walki łapa to złamana łapa. Albo odelwana. Ale to ostatnie najczęściej jusz kończy walkę. A telaz wstawaj – rozkazała, uginając rozstawione łapy. Ogon i głowę miała już ułożone w trakcie rozmowy. Mógł nawet zauważyć już wcześniej jak jej mięśnie lekko drgają, kiedy układa swoje ciało w pozycję do walki.
Pokasz mi jakiś swój atak. To, jak atakujesz najczęściej. Nie powstszymuj się – powiedziała. Prawda była taka, że dopuszczała do siebie szansę na otrzymanie rany. Ale to niczego nie zmieniało. Nie wyobrażała sobie nauki walki na czymkolwiek innym niż żywym smoku.
autor: Najlepszy Wojownik
01 lip 2022, 0:47
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie VIII
Odpowiedzi: 126
Odsłony: 9627

Prawa. Idealnie. To było dokładnie to, o czym nie tak dawno rozmawiała ze swoim uczniem – Śmiałym. I choć w pierwszej chwili wiadomość wydawała się wyjątkowo podejrzana, to postanowiła pojawić się tak czy inaczej. Wierzyła w swoje umiejętności. W jakimś... minimalnym stopniu. Ale nie po to nawiązała więź z Kumpelą, żeby sobie nie pomagać.
Podeszła bliżej do dwójki smoków, utrzymując jednak bezpieczną odległość. Ekimma przykucnęła w cieniu nieopodal, obserwując ich. Tak na wszelki wypadek. Smoczyca rozejrzała się dookoła. Najwyraźniej reszta chętnych dopiero się zbierała. Kokoro miała o tyle szczęścia, że była po prostu blisko skał pokoju. Hm. Powróciła wzrokiem do obecnych. Chyba wypadało jakoś zacząć.
Ahoj – powiedziała bardziej beznamiętnie niż chciała – tesz bym chciała zaploponować coś od siebie skolo nadaszyła się okazja. To nie będzie ploblem? – dopytała, patrząc to na jedno, to na drugie.
autor: Najlepszy Wojownik
25 cze 2022, 14:03
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5669
Odsłony: 224689

turkus, rubin ode mnie dla Zbiorowej

Aktualizacja.
autor: Najlepszy Wojownik
25 cze 2022, 14:03
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 3998
Odsłony: 171532

turkus, rubin ode mnie dla Zbiorowej
Akt

Wyszukiwanie zaawansowane