*
Z jednej strony mógł czuć satysfakcję w związku z tym, jak wiele wolnego czasu posiadał po byciu zmuszonym do zmiany zawodu. Lepiej integrował się ze stadem, poznawał pojedyncze gęby bliżej, niż dotychczas, a także częściej opuszczał tereny stada, regularnie oddając się patrolom. Z drugiej strony miał tego serdecznie dość i brak obowiązkowego zajęcia, które wyznaczało mu pewną regularną monotonię, zwyczajnie doprowadzał go do rozstrojenia.
Chcąc więc zabić myśli, po raz kolejny, wyznaczył sobie nowy cel.
Wciąż szukał wiedzy, a najczęstszym miejscem jej występowania były notatki, książki oraz dzienniki. Interesowały go zioła, kwiaty, trucizny i wszelkie naturalne zastosowania dzikiej roślinności. Funkcjonowanie organów wewnętrznych, dokładna anatomia każdej rasy rozumnej, różnice w działaniu maści, naparów oraz wywarów.
Po drodze zabrał Okopconą Łuskę. To jest Wybory Snów. Nie. Wróć. Wyśnione Marzenia. Hm. Wyśnione Szczęście! Pamięć na stare lata już nie ta, oby nie dopadła go ojcowska demencja. Tego po Astralu nie chciał dziedziczyć, wystarczy mu już zabaw z cukrem.
– ... ale mniejsza o szczegóły – rzekł sucho, kończąc opowieść o jego pierwszym i wyjątkowo bezpośrednim spotkaniu z mamutem. Nawiązał do tego chyba tylko i wyłącznie przez wzgląd na kompana Bealyn, który poruszył jego umysł do przywołania zakopanych trzy ogony pod ziemią wspomnień.
Pociągnął nosem i wzniósł głowę wyżej, wypatrując w międzyczasie Strażnika Gwiazd. Na placu nie było dzisiaj nikogo. Prorok nie musiał tu, w związku z tym, zapuszczać korzeni.
– Bardziej interesuje mnie teraz Wielki Lód. To, co znajduje się w jego wnętrzu oraz daleko po drugiej stronie. Świat nie może się przecież na nim kończyć. – Mówiąc to, zaczął grzebać w torbie. Wkrótce wyciągnął z niej niewielki przedmiot, który wzniósł tak, aby znalazł się między oliwkowymi ślepiami, a słońcem.
– Udało Ci się kiedyś tam dotrzeć? Na drugą stronę muru?
Złożył migoczący skarb przed sobą, na niewidzialnym piedestale, który unosił się lisi ogon nad ziemią. Było to wyrzeźbione z jeleniego rogu słońce, w którego owalnym środku znajdował się bursztyn w kształcie oka, pośrodku przecinany pasmem ciemnego onyksu, tworzącego źrenicę. Każde z ramion zaobrączkowane było zaś złotym pierścieniem, którego barwa podkreślała ciepło Lata.
//Boski ulubieniec za 18.09.