Plac przed świątynią

[Malachitowa Noc]

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Sese przybyła na plac innego dnia. Zapowiadały się bardzo pracowite księzyce. Nie dość, że ciekawił ją ktoś poznany na jednej z pierwszych misji, które odbyła z siostrą, tak musiały jeszcze wywiązać się z obietnicy... no coś jeszcze.
Wylądowała lekko, z cichym westchnięciem, czując ogarniający ją stresik.
Odetchnęła raz jeszcze, uśmiechając się do proroka.
Obok zaś położyła złotą kwarcową bransoletkę z wizerunkiem motyla po środku, pasujące do tego kolczyki oraz obręcz na róg, które wytworzyła dzięki naukom cioci Veir.

/ 1x jednorazowy boski ulubieniec za misje 21.09

[Spóźniony Debiut]

Jak zawsze, wylądował na placu z samego rana, kolejny raz zamierzając wybrać się do wioski na wschodzie. Był coś winny Sarze i jej koleżance, a skoro tamta dwójka, podsyłała na wioskę najemników, chcąc te dwójkę wykurzyć, w końcu mógł jakoś spłacić dług wdzięczności. Chociaż wątpił, że znalezienie Cary będzie równie łatwe, co Retha.
Kolejna porcja mięsa spoczęła przed jego łapami, służąc za zapłatę.

//błogosławieństwo za misję 20.09

[Feniks pośród Chmur]

– Mama, dzieki, nie trzeba bylo! Oddam jak tylko cos mi wpadnie w lapy na polowaniu – obiecala troszke oniesmielona taka hajnoscia matki. Usmiechnela sie niesmialo do brata i wyrazila swa gotowosc do ruszenia w dal. Po raz pierwszy miala opuscic tereny stad i ruszyc w nieznane. Niesamowite!

/Veir płaci 12/4 miesa za 20.09

[Słodycz Ziemi]

– ...i wtedy z krzaków wyskoczyły dwa chochliki! Na tyle blisko, że byłam pewna, że to ja jestem ich celem. Ale nieeeee, małe gnojki kłóciły się między sobą. Jeden z nich trzymał w ręce jakiś badyl, którym zdzielił w łeb tego drugiego. Wycofałam się, nie chcąc przeszkadzać w tej schadzce, najgorsze jest jednak to, że te paskudy przepłoszyły mi stado tarpanów. – Wyraźnie posmutniała, opowiadając Astralowi historię z ostatniego polowania. Nadal było jej szkoda tej świeżej koniny, która przepadła z pojawieniem się drapieżników. No cóż, trudno.
Zatrzymali się teraz z Pasterzem na placu przed świątynią, a jeśli Strażnik znajdował się gdzieś w pobliżu, Córa skinęła mu głową na powitanie. Następnie położyła przed sobą dwa dziki i dwa króliki, skoro tarpanów nie dorwała, i usiadła obok Astrusia, czekając na boskie błogosławieństwo.

// 8/4 mięsa za misję 22.09
Pasterz Ziemi

[Ostra Jazda]

• [inny czas]
  Przybyła tu pod wieczór, mając w torbie pięknie wyczyszczoną i ozdobioną kryształkami czaszkę chochlika. Położyła ją ładnie i nie odzywając się, czekała aż Blask Lata oświeci ją, dając pewną ochronę.. Bo było o co mieć. Gheina była lekko zmęczona ale nie dawała po sobie poznać że była też zmartwiona.. Sea miała wrócić pod wieczór, on nastał a jej nie było.. Długo. Nie było na co czekać.
  Powiedziała Cirithowi gdzie idzie, gdyby i ją szlag trafił więc wiedziała że ma jakieś plecy. No chciała do końca kryć siostrę przed ojcem bo dobrze wiedziała jaką jazdę by jej zrobił.
  Gdy tylko poczuła na sobie dotyk Sennah, ruszyła w stronę gdzie miała być Seaynah.
  
  //jednorazowy boski ulubieniec za 21.09 [inna misja niż ta wyżej xD]

[Kołysany Wiatrem]

Pojawił się niedługo po Ostrej Jeździe, o dziwo w pośpiechu. Posłał Przylaszczkę do wulkanu, z przytwierdzoną do nóżki krótką notatką, w razie czego. Rzucił martwe króliki na ziemię, wypatrując proroka. Kiedy już otrzymał jego błogosławieństwo, ruszył na północ.

// 8/4 mięsa (uznaję, że już mam zniżkę :|) za 21.09

[Ślepa Sprawiedliwość]

Przyszła na zebranie w swojej materiałowej czapce. Nie była pewna, czy miała już okazję poznać Frar, ale ma pewno kojarzyła, że brała udział w jakiejś kampanii iskrowej. Może to będzie okazja, żeby się jej o to podpytać?

Położyła przed sobą worek suszonego mięsa i przywitała się ze Strażnikiem.

// 8/4 mięsa za misję 23.09

[Światła Północy]

Kiedy przybył na plac świątynny u boku Su, nie było tu tak naprawdę nikogo. Żywej duszy, choćby ptasiej. Cicho, głucho, może za wyjątkiem wyjącego wiatru, który naganiał z zachodu wyjątkowo ciemne, kłębiące się chmury.

– Czuję w kościach, że to wszystko jest wyłącznie ciszą przed burzą. – I bynajmniej nie nawiązywał do pogody, która zwieszona była nad ich głowami.
– Ta ziemianka przy skałach słonecznych nie pojawiła się tam znikąd. Nie było jej przed inwazją, a jaszczuroludzie nie potrzebują takich dziadostw. Poza tym ludzie strasznie się na nich uwzięli.

Powbijane gałęzie w plecy, mające imitować smocze skrzydła, na wpół poderżnięte gardła, ciała splamione cuchnącym człowieczym moczem. Wszystko na żywca, przeklęte poniżenie. O ile ostatnim razem znalazła się w nim iskra litości wobec tak zwanych cywilów, tak następnym razem rozetrze ich wybebeszone jelita po wszystkich głazach, drzewach i trawach.

– Mhh. – Westchnął ciężko, siadając w końcu na zadzie. Przed sobą położył kryształową różę. Diamentową. Opalizowała lekko, tu i ówdzie przeciągnięta ostygłą już masą, która była połączeniem lepkiej żywicy oraz startej perły. Długo nad tym pracował. Było to zwyczajnie czasochłonne, by osiągnąć rzeczony kształt, który był na tyle delikatny, że kilka razy o mały włos zwyczajnie by się nie strzaskał.

→ jednorazowy boski ulubieniec za 23.09.
Obca Idea.

[Ostatnie Mrozy]

Czarodziej wędrował u boku Szrona, spotykając się z nim we wcześniej umówionym miejscu, a potem wspólnie poszli dalej do świątyni by otrzymać błogosławieństwo przed powrotem do drzewca. Su głównie słuchał, analizując sytuację.
– Po zniszczeniu obozu w Nawiedzonej Puszczy uważałbym na pułapki. Hmmm... Puste lepianki mające nas gdzieś poprowadzić. Słabo chronione obozy. Podejrzanie łatwe zwiady lub przypadkowi jeńcy. – nie sądził by ludzie siedzieli na tyłkach i nie wyciągnęli lekcji z ich poprzedniego ataku. Teraz przeprowadzenie kolejnego będzie jeszcze trudniejsze. nie mówiąc już o tym, że Słońce miało jeszcze pod bokiem Nową Trundię. Stąpali po wyjątkowo cienkim lodzie. – Ale skupmy się na zadaniu przed nami. Myślisz, że drzewiec nadal żyje czy też przyjdzie nam spopielić cały gaik nowych, małych sadzonek? – zapytał. Czuł się odrobinę źle z tym, że wracali tam po tak wielu księżycach, ale smocze życie toczyło się swoim torem.

Czarodziej z kolei przyniósł ze sobą rzeźbę przedstawiającą słowika. Ozdoba była malutka, ledwo większa od smoczego pazura i wykonana z przejrzystego, choć niepozbawionego niedoskonałości, górskiego kwarcu. Ptak stał na kawałku skały, miał wyciągniętą w górę głowę, nastroszone na podgardle pióra i otwarty dziób, które wskazywały na to że został uwieczniony w momencie śpiewu. Ciało słowika pokryte było drobnymi i misternymi liniami odzwierciedlającymi ułożenie piór na przyciśniętych do boków skrzydełkach i ogonie.

Światła Północy

//boski ulubieniec za misję 23.09

[Pasterz Kóz]

Pokiwał głową Goździk, choć od godziny przestał ją słuchać i myślał o niczym, ale Córa zdawała się tego nie zauważać. Dotarli jednak w końcu do Świątyni, gdzie przywitał Strażnika skinieniem głowy i położył mięso z dwóch grubych dzików przed sobą jako zapłatę. No i czekamy na magię błogosławieństwa.

// 8/4 mięsa za misję 22.09

[Stróż Pożegnań]

• Jawor… nie przyniósł bogini rzeźby. Żadnej figurki, czegoś zrobionego własnoręcznie. Przyniósł jej bukiet kwiatów, najpiękniejszych, tych, które kwitły jeszcze tą porą, zwieńczając letni okres, żegnając ciepłe dni, by ustąpić tym, które stawały się coraz chłodniejsze, krótsze i ciemniejsze. Podziękował jej za to, że podzieliła się z nimi promieniami Złotej Twarzy, miękką trawą, rozgrzanymi kamykami, na których mogli się wygrzewać. Bukiecik był zgrabny, ustawił go w wyższej, kamiennej miseczce wypełnionej wodą. Obiecał go doglądać przy okazji kolejnych wizyt w świątyni. Gdy z niej wyszedł, udał się na plac. Przywitał Strażnika skinieniem łba i tym samym niemo poprosił o udzielenie błogosławieństwa.
  
  » Boski ulubieniec, misja 23.09.

[Strażnik]

Tak jak zazwyczaj, najczęściej na wyprawy stawiali się Ziemiści, lecz wcale nie byli jako zwiadowcy odosobnieni.
Prorok, choć prędzej czy później zawsze przychodził na miejsce, ostatnio częściej kazał na siebie odrobinę poczekać, do tego stopnia że światło Sennah wybuchło przed świątynią, nim jeszcze dobrze zajął miejsce przed smokami. Owy proces, dla większości Wolnych był już bardzo znajomy, jednak co paręnaście księżyców zawsze zjawiał się ktoś, kogo boska energia zaskakiwała swoją gwałtownością. Jedną z takich osób była na przykład Malachitowa, której światło uderzyło prosto w ślepia, chwilę po tym jak sylwetka proroka zarysowała się jej przed nosem. Oślepienie takim efektem nie utrzymywało się długo, choć Lato wynagradzała je łagodnym ciepłem, które osiadało w smoczych piersiach i trzymało się tam, aż do zakończenia błogosławieństwa.
– Dzięki błogosławieństwu, bogini jest w stanie skierować was na właściwe ścieżki, o ile sami jesteście pewni czego oczekujecie – odpowiedział samicy, chwilę po tym jak doszła do siebie, no i skończyła interakcję ze stojącym nieopodal samcem. Nie była to żadna specjalna instrukcja, ale na tym też polegała współpraca z bogami, nic raczej nie było proste i dosłowne.
Akarubi znał akurat na tyle, by odpowiedzieć Kołysanemu wdzięcznym skinieniem łbem, świadomy że nie próbuje go obrazić. Niemo docenił jednak odrobinę dodatkowych wyjaśnień, jak na przykład znaczenie jego imienia.

Kolejne parę błogosławieństw znowu przebiegło dość rutynowo, z górami mięsa wykładanymi przez Ziemistych – Pasterza i jego towarzyszy przede wszystkim. Podziwiał go na swój sposób, jakkolwiek nie chciał tego teraz przyznawać, że znajdywał tyle chęci i czasu aby nieustannie podróżować, w dodatku nierzadko na bardzo długo.
Światła Północy, którego zastał chwilę przed tym jak moc Sennah nadeszła i odesłała w niebyt, jak zwykle dzielił się jakimiś dziełami sztuki. Zazwyczaj lubił być świadkiem rozmów, które smoki luźno odbywały w oczekiwaniu na zakończenie procesu, ale dzisiaj nie było mu to dane.

W dzień kolejny, na placu prorok zastał Mglistych, z czego jednego zapewne niezbyt podekscytowanego wizją współpracy z bogami. Nic dziwnego w kulturze jaka panowała w jego stadzie, choć Strażnik akurat niewiele się tym przejmował. Dopóki młodzi wykazywali się szacunkiem, on zwracał im go w tej samej, o ile nie odrobinę większej (może okazjonalnie pompatycznej) proporcji. Gdy światło Sennah otoczyło zwiadowców, prorok pożegnał ich jak zwykle skinieniem łba.

Jeśli chodzi o przełamanie rutyny, okazał się nią Księżycowy Kolec ze swoją soczyście religijną przemową. Najpewniej prorok powinien być jednostką, która ową wylewność zrozumie najbardziej, choć zamiast tego samiec powstrzymał odruchowy grymas.
– Błogosławiony jesteś światłem i uwagą Sennah – rzekł szorstkim, lecz nie wrogim tonem, jako iż jedynie informował samca o pewnej oczywistości. O ile mówienie w liczbie mnogiej nie było niczym złym, tak w tym przypadku błogosławieństwo należało docenić jako poświęcenie Lata.
Chwilę po owym komentarzu, jasność rozbłysnęła na placu, na chwilę oślepiając zwiadowcę, a następnie wypełniając ciepłem jego wnętrze.

Przybycie Kuszenia, która następnie cierpliwie czekała na błogosławieństwo, również w jakiś sposób go zaskoczyło. Była podobna do Szydercy pod tym względem, że o jej odejściu zapewne również dowie się ze sporym opóźnieniem, lub przedwcześnie założy że miało miejsce. W tym przypadku właśnie, dałby sobie uciąć łapę iż samica zdążyła już dobrze wgryźć się w grunt.
Rzecz jasna nie zobrazował swoich myśli, choć uderzony nostalgią przyglądał się samicy nieco dłużej, nim ostatecznie skinął jej łbem i pozwolił światłu popłynąć.
To samo światło dotknęło także Sekcji, znów zapewne przez rozpęd bogini, która na proroka zrzucała ocenę zapłaty i zwiadowców. Samiec westchnął krótko, powstrzymując silniejszą reakcję na widok ślepej samicy.

Innego dnia w kwestii czapek odpowiedział trochę na szybko, za impulsem Sennah, który dźgnął go w czaszkę, w chwili materializacji błogosławieństwa.
W kwestii pozyskiwanych informacji, dla niego samego najbardziej interesująca okazała się jednak rozmowa między Światłem, a Ideą, którzy jak zwykle zapędzili się trochę, zbliżając niepotrzebnie do świątyni. Prorok wyminął ich niechcący, a następnie zawrócił, by przyjrzawszy się zapłacie, skierować na nich boską energię.
Martwiło go to, że nie miał dużego pojęcia o czym dokładnie rozmawiali, ale obiecał sobie że po prostu nadrobi to później.

Ostatniego młodego zwiadowcę prorok potraktował rutynowym przywitaniem i pożegnaniem. Bukiet był prosty, ale Sennah najwyraźniej lubiła kwiaty, więc nie przeszkadzało jej to w otoczeniu Słonecznego przyjaznym ciepłem. Oby młodzik znał zasady wypraw, gdyż Prorok nie wydawał się w nastroju na tłumaczenia.


Wyśnione Szczęście (03.09.2023), (18.09.2023)
12/4 mięsa
1x jednorazowy boski ulubieniec

Tęsknota Wolności (03.09.2023)
12/4 mięsa

Pasterz Ziemi (03.09.2023), (12.09.2023), (22.09.2023)
2x malachit
16/4 mięsa, granat (opłata za Wyśnione Szczęście)
8/4 mięsa

Ostra Jazda (03.09.2023), (2x 21.09.2023)
3x rubin
2x jednorazowy boski ulubieniec

Malachitowa Noc (03.09.2023), (21.09.2023)
perła, topaz, nefryt
1x jednorazowy boski ulubieniec

Córa Róż (03.09.2023), (22.09.2023)
8/4 mięsa
8/4 mięsa

Powroty Słońca (04.09.2023)
8/4 mięsa

Ezoteryczna Łuska (04.09.2023)
12/4 mięsa

Kołysany Wiatrem (12.09.2023), (21.09.2023)
granat, 2x jaspis (opłata za Malachitową Noc)
8/4 mięsa

Spóźniony Debiut (11/13.09.2023), (17.09.2023). (20.09.2023)
16/4 mięsa
8/4 mięsa
8/4 mięsa

Biały Mak (15.09.2023)
onyks, akwamaryn, topaz

Zamszony Bór (15.09.2023)
koral, onyks, tygrysie oko

Zrządzenie Losu (19.09.2023)
12/4 mięsa (5/4 pożywienia, 7/4 zdobycz własna)

Wiśniowy Kolec (20.09.2023)
8/4 roślin, granat

Wrota Dziejów (20.09.2023)
darmowe błogosławieństwo na zwiad – użyj do końca '23
12/4 mięsa (opłata za Hekate)

Kuszenie Diabła (23.09.2023)
2x cytryn

Sekcja Zwłok (23.09.2023)
8/4 mięsa

Światła Północy (23.09.2023)
1x jednorazowy boski ulubieniec

__

Syn Przygody (04.09.2023)
Boski ulubieniec na wrzesień

Kołysane Wiatrem (12.09.2023)
Boski ulubieniec na wrzesień

Rajski Kolec (04.09.2023)
Boski ulubieniec za wrzesień

Światła Północy (18.09.2023)
Boski ulubieniec na wrzesień

Księżycowy Kolec (21.09.2023)
Boski ulubieniec na wrzesień

Obca Idea (23.09.2023)
Boski ulubieniec na wrzesień

Ochronny Kolec (23.09.2023)
Boski ulubieniec na wrzesień

[Gwiezdna Egzekucja]

Do świątyni weszła góra mięśni (miks takich okrytych futrem i już niebardzo). Ofelia przytaszczyła ciała dwóch niedźwiedzi – oskórowanych i pozbawionych łbów oraz łap. Spokojnym krokiem podeszła na swoje miejsce (tak, zawsze ustawiała się w tym samym miejscu jeżeli nikt nie zajął kawałka podłogi wcześniej) i zrzuciła z grzbietu jednego drapieżnika. Pyskiem zarzuciła drugie ciało na to pierwsze tworząc ładny stosik.
W międzyczasie przywitała się ze Strażnikiem i pozostało jej poczekać na resztę drużyny.

// 8/4 mięsa za misję 25.09

[Pasterz Kóz]

Pasterz przybył niedługo po Ofelii, taszcząc ze sobą jak zawsze dwa tarpany czy inne żubry. Mięso było oprawione, bez kości czy zbędnych elementów, ale nadal trochę ważyło, a wolał nie nadwyrężać za bardzo kręgosłupa. Przywitał Strażnika skinieniem głowy i położył przed sobą mięso jako zapłatę.

// 8/4 mięsa za misję 25.09

[Kołysany Wiatrem]

Pojawił się o świcie tak, jak ustalił z Seaynah. Najwyraźniej musiał sam ją przypilnować, żeby nie wpakowała się w tarapaty. Oby tylko ich faktycznie nie spowalniał swoim brakiem skrzydeł. Przywitał proroka skinięciem pyska, kładąc na ziemi trochę mięsa. Tym razem bez upominku, może przy kolejnej okazji coś skombinuje dla Sennah.

// 8/4 mięsa za 26/09

[Cisza po Lawinie]

Przyleciała razem z Pasterzem, mieli dziś poszukać Idiarana, by się przekonać, czy Nozzadrycha faktycznie go zabiła. To mogła być ciekawa historia! Nie przyniosła ze sobą opłaty w formie kamieni lub mięsa. Zamiast tego, przygotowała kolejną krótką opowieść fabularną dla Bogini Lata, spisując ją na eleganckiej skórze. Zwinęła ją w rulon i podała Strażnikowi. Ciekawe, czy on też je czytał?

// jednorazowy boski ulubieniec za 26/09

[Ostra Jazda]

• Ostra przyszła tu z samego rana, idąc trochę za siostrą ponieważ serio, powinni przenieść leże na jakąś szerszą półkę skalną. Mało spała, to fakt ale chciałaby ten sen już był jakiś efektywny a nie że budzi się z niego dwa razy bardziej zmęczona.. Gdy weszła do świątyni, usiadła na zadzie przy Eshelu a Ziemistej posłała miły uśmiech. Ciekawe czy przeczytała już książkę.
  – Cześć i czołem – mruknęła do Uzdrowiciela a Sennah sprezentowała.. Szkielet krasnoluda. Ładny, wyczyszczony, nawet kręgi jakoś ze sobą związała żeby był cały. Położyła go ostrożnie, przed Strażnikiem no i czekała na te cuda wraz z dziwami.
  
  //jednorazowy boski ulubieniec za 26.09

[Malachitowa Noc]

Sese była jednocześnie podekscytowana, jak i zestresowana. Miała ochotę aż obgryzać szpony z nerwów, kiedy zastanawiała się, co może pójść nie tak, bo uparła się na tą misję ratunkową. Ocierała się więc od czasu do czasu zarówno o bok Eshela, jak i Gafy, jakby upewniając się, że z nimi wszystko w jak najlepszym porządku.
Co smoczyca niosła w darach? Cóż, dzisiaj postanowiła przynieść ładny okaz kamienia, a dokładniej wypolerowaną zastygniętą żywicę z drzewa sosnowego, w którym zatopiona była ważka. Sama magią nadała jej kształt eklipsy, wyrównując krawędzie, aby kamień był jak naładniejszy. Uważała, że można z tego zrobić całkiem piękny naszyjnik.
Przywitała się z innymi na placu, dla otuchy splatając ogon z ogonem Eshela. Jakby zdawała się mówić: ty się nigdzie dalej nie wybierasz beze mnie.

/ jednorazowy boski ulubieniec za misję 26.09

[Trzeci Szlak]

Przybył na miejsce jako ostatni, jak zwykle uśmiechnięty, choć i nieco zamyślony. wiedział, ze tego dnia czeka ich trudne zadanie; czy podołają? Czy będą mieli szanse w spotkaniu z potężnym duszkiem, który już ostatnio narobił im problemów...?

Cóż, Świst nie byłby Świstem, gdyby nie spróbował zaryzykować. Nie był w tym zresztą sam.

Skinął pogodnie łbem pozostałej dwójce, a następnie skierował kroki ku Strażnikowi – w rpzeciwieństwe do Pasterza i Ofelii, nie mógłby nie powiedzieć choć kilku słów.
– Witaj, Strażniku Gwiazd! – rzucił, kłaniając się. – Znów przybyłem poprosić o opiekę Sennah, Bez wątpienia będzie nam dziś potrzebna – zaznaczył, następnie położył przed prorokiem przyniesione na grzbiecie mięso. Przygotowując się mentalnie na wyprawę.

// 8/4 mięsa za misję 25.09

[Pasterz Kóz]

Pasterz znowu przybył, ale tym razem ze Szczęściem. Prawdziwy szczęściarz z niego! Wybierał się w odwiedziny do starego znajomego, może wspomoże ich nawet w walce z Łowcami? No nic, wziął ze sobą oprawione mięso i położył przed sobą jako zapłatę za błogosławieństwo. Strażnika powitał skinieniem głowy.

// 8/4 mięsa za 26.09

[Trzeci Szlak]

Tym razem na miejsce pierwszy przybył Świst. Jak zawsze radosny, choć z jego pyska biła też gotowość. Gotowość do wyzwania, które ich czeka. Czy plan Alzaliego okaże się skuteczny, a Wampirzy Kielich pomoże smokom w pokonaniu Mabetzu...?

Znalazł wzrokiem Strażnika, przed którym – jak zawsze – się ukłonił. Tym razem złożył ofiarę ze sterty muszelek morskich – najpiękniejszych, jakie znalazł, wybranych specjalnie dla bogini. Pogodnym tonem zabrał głos:
– Witaj ponownie, Strażniku Gwiazd! – rzucił. – Znów przybyłem, aby prosić o wsparcie Sennah podczas naszej wyprawy. Tym razem – biorąc pod uwagę okoliczności – możemy go szczególnie potrzebować. Mam nadzieję, iż bogini będzie nam przychylna – powiedział, składając swą ofiarę.

// jednorazowy boski ulubieniec (z KP) na misję 27.09