Znaleziono 154 wyniki

autor: Budowniczy Ruin
22 lis 2025, 12:46
Forum: Retrospekcje
Temat: ?!
Odpowiedzi: 39
Odsłony: 833

?!

Ból. Ból był wszystkim. Odebrano mu oczy. Odebrano mu wolność. Węch zdominował zapach spalenizny, a słuch przynosił wyłącznie kakofonię nieznanych dźwięków. Ale nawet, gdy skupiał się na bólu.. nawet on nie był jego własnym.

Uwięziona w ciele błotoryja jaźń Budowniczego uczepiła się już tylko jednego, co jej pozostało – wrażenia. Wrażenia odrealnienia tego wszystkiego. Oderwania od rzeczywistości. Jakby obserwował koszmarny sen pozostając na jawie, lecz nie potrafiąc się od niego uwolnić. Więc czekał. Chłonął wizję i czekał.
autor: Budowniczy Ruin
15 lis 2025, 20:37
Forum: Retrospekcje
Temat: ?!
Odpowiedzi: 39
Odsłony: 833

?!

Cokolwiek mógł uczynić wcześniej, nie miało to już znaczenia. Świat zawirował ponownie, a on nagle znalazł się w zupełnie innym miejscu i w zupełnie innej sytuacji. I choć dodało to tylko do dezorientacji i niepokoju, to uświadomiło coś jeszcze – nie czuł się już tak związany z błotoryjem, jak wcześniej. Nabrał poczucia, jakoby sytuacja była bardziej snem, czy wizją, niż nową rzeczywistością.

Nie zmieniło to jednak dominującego uczucia paniki, jakie wynikało ze nagłej ślepoty i spotęgowanego uczucia.. wysychania. Przypiekania wręcz? Czuł żar. Nozdrza drażnił swąd dymu i czegoś jeszcze – jego własnego, palonego.. nie.. palonego ciała błotoryja. Ból nasilał się z każdą chwilą. Czuł jak zwierze się wyrywa. Jak szaleje. Jak cierpi. I tylko niedawno nabrane poczucie zdystansowania sprawiało, że jeszcze tym przerażeniem się nie zaraził.

Postanowił spróbować zachować spokój. Niczym w oku szalejącego cyklonu odczuć torturowanej istoty, postawił na obserwację i próbę biernego odbierania bodźców. Nic więcej nie mógł uczynić...
autor: Budowniczy Ruin
09 lis 2025, 10:20
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Szczęścia
Odpowiedzi: 673
Odsłony: 78537

Łąka Szczęścia

Pokiwał ze zrozumieniem głową. Na pewne rzeczy nie miało się wpływu.
Tymczasowe? Chyba nie za bardzo rozumiem? Obawiam się, że jeśli znikniemy na kilka księżyców z naszych stad, to ktoś się zorientuje. Już nawet nie mówiąc o tym, że musielibyśmy wracać, by polować. Na Terenach Wspólnych praktycznie nie ma zwierzyny. – Wyjawił swoje obawy.
Myślę, że lepiej będzie, jak porozmawiasz z Barwami, jak już nabierzesz sił. Miałem przyjemność parę razy go widzieć i wyglądał na takiego, który przynajmniej cię wysłucha. – Uśmiechnał się pogodnie.

Potem spojrzał w niebo. W oddali kłebiło się czoło burzowych chmur. Powinno przejść bokiem, ale nigdy nie wiadomo.
Przespałaś sporą część jesieni. Niebawem zima. – Zauważył w zamyśleniu.
Gdy spałaś, przyjąłem pod swoje skrzydła małą smoczycę, którą znalazłem na granicy naszego stada. Teraz jest już adeptką i nazywa się Rubinowa Łuska. – Co tylko podkreślało nieuchronność upływu czasu. Dla niego chwila, a dla małej Vuur pół dzieciństwa.

:: Pokorna Łuska ::
autor: Budowniczy Ruin
28 paź 2025, 16:56
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Lustrzany las
Odpowiedzi: 764
Odsłony: 107486

Lustrzany las

Nie to, żeby te wszystkie lata nie przygotowały go niejako na ten moment. Od kiedy pamiętał, matka zawsze opowiadała o Azylu i krainach poza granicami dawnej Bariery z niejaką nostalgią i tęsknotą. Skrycie nosił nadzieję, że to coś, co zostawiła za sobą – trochę jak pisklęce lata, do których wrócić się nie dało. A jednak.

W milczeniu przyjął kubek naparu z bzu. Znajomy aromat poruszył strunę nostalgii. Obcy akcent, którym nagle przesiąknięte stały się słowa Ebrill, powodowały nieprzyjemny dyskomfort. Poruszył czarnymi jak smoła skrzydłami, jakby próbował się go pozbyć.
A więc wracasz do Azylu? – Bardziej stwierdził, niż zapytał. Nefrytowe oczy utkwione były w stygnącym naparze w jego szponach.

Spojrzał na Vaelina, a potem na Amona. Ffured tu nie było.. spała. Ywen.. Ten czas kiedyś musiał nadejść. Czas, kiedy będzie musiał zacząć się przyzwyczajać do rozstań. A może zaczął już dawno temu? Milczał, zerkając na ciotkę Pomiot. Choć nie chciał by odchodziła, to właściwie odetchnąłby spokojniej wiedząc, że matka zabierze ze sobą kogoś bliskiego. Jakąś cząstkę Wolnych.

:: Opowiastka Kuglarza :: Jedno Słowo :: Rytuał Pokotu :: Czarci Pomiot ::
autor: Budowniczy Ruin
28 paź 2025, 13:48
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Szczęścia
Odpowiedzi: 673
Odsłony: 78537

Łąka Szczęścia

Położył się obok niej i liznął ją po głowie, gdy ułożyła ją na jego łapach. Czarne skrzydło czule otuliło jej grzbiet.
Tak się poznaliśmy, a przytulanie się to najlepsza rzecz na świecie. – Powiedział miękko, nefrytowymi oczami badając jej łuski, jakby bał się, że gdzieś była jakaś uszkodzona, którą należy się zająć.
Przyznam, że umierałem ze zmartwienia, gdy nagle przestałaś odpowiadać na tak długo. Wolałbym, byś zasypiała u mnie, jeśli już musisz. – Dodał z udawanym wyrzutem, podgryzając lekko róg na jej łebku.
Rozmawiałaś już może z Barwami Ziemi o zmianie stada? – Zapytał, choć nie miał zbyt dużych nadziei. W końcu Selebi spała, to kiedy miałaby to zrobić?

Pokorna Łuska
autor: Budowniczy Ruin
28 paź 2025, 13:39
Forum: Retrospekcje
Temat: ?!
Odpowiedzi: 39
Odsłony: 833

?!

Chęć pomocy? Nie. Kierowała nim chęć dostania się do wody. A pomiędzy nią, a nim stały dwunogi. Wystarczająco irytujące, by chcieć się ich pozbyć.

A teraz Wasak-błotoryj mieli uwagę jednego z irytujących stworzeń. Dlaczego dwunogi nie uciekały? Mglak czuł swoje nowe ciało – dość wielkie i opasłe, by zagrażać nawet sobie takiemu, jakim był wcześniej. Ah tak – kraty. Gdyby nie było krat pomiędzy nim-błotoryjem, a elfami, pewnie inaczej by reagowały. Czy dało się pozbyć krat? Ta mętna myśl pojawiła się z trudem w jego świadomości.

Skupił swoje przytępione zmysły na tym, co teraz wraz z przerośniętym ropuchem widzieli. Jego poprzednie ja – to smocze – znało klatki. Gdzieś w podświadomości tliła się świadomość, że tak jak wszystkie, tak i ta powinna mieć gdzieś drzwiczki i zamek – słabe punkty konstrukcji.
autor: Budowniczy Ruin
20 paź 2025, 14:11
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Szczęścia
Odpowiedzi: 673
Odsłony: 78537

Łąka Szczęścia

Droczyła się z nim? Dobrze, że jej humor dopisywał, ale on się naprawdę martwił! Odwzajemnił spojrzenie, wytrzymując w bezruchu może ze dwa uderzenia serca. Oczywiście przychodziło mu do głowy kilka rzeczy, ale.. no.. może chodziło o coś innego niż tęsknota? Przybrał wyczekującą minę, jednocześnie unosząc nieco skrzydła, by dać jej miejsce, jeśli chciała się po prostu przytulić.

:: Pokorna Łuska ::
autor: Budowniczy Ruin
15 paź 2025, 15:48
Forum: Retrospekcje
Temat: ?!
Odpowiedzi: 39
Odsłony: 833

?!

Z jakiegoś powodu świadomość tego, w czyjej skórze się znalazł przyniosła jego obolałemu umysłowi ulgę – jakby chwilowo odpuścił mu dręczący go ból głowy. Każde wrażenie i każda myśl wciąż jednak przychodziły do niego z trudem. Wrażenie posiadania ciała, lecz nie możność decydowania o jego ruchach sprawiała, że czuł się nader nieswojo. Co mógł w takiej sytuacji zrobić, jak nie płynąć z prądem wydarzeń, które istota przez niego zamieszkiwana czyniła?

Był obserwatorem. Tak, to było dobre słowo.

W chwili, gdy dwunogi przesłoniły mu widok wodnego zbiornika, poczuł wzbierającą w sobie irytację. Skóra ponownie go zaświerzbiła, jakby sama świadomość dodatkowej bariery pomiędzy nim-błotoryjem, a wodą była nieznośna. Nie spodobało mu-im się to.
– Przegoń ich. Niech idą precz. – Obserwator skupił swoje myśli, próbując rezonować z odczuciami błotoryja. Ah, więc mógł być też komentatorem.

Cofnęli się, łapa za łapą, odrobinę na tył klatki, po czym z całym impetem opasłego cielska wyskoczyli ku prętom odcinającym ich od dwunogów. Zwykła próba sił, by przepędzić niechcianych intruzów.
autor: Budowniczy Ruin
13 paź 2025, 10:29
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Szczęścia
Odpowiedzi: 673
Odsłony: 78537

Łąka Szczęścia

Gdy pierwsze emocje minęły, odsunął się nieco, by jeszcze raz się jej przyjrzeć. Mógł przynieść tego zająca.
Nie masz za co. Sen.. nie można za niego winić. Jest nieprzewidywalną zmorą naszego gatunku. – Powiedział poważnie, spoglądając jej w oczy.
Czy czujesz się już lepiej? Potrzebujesz czegoś? – Zapytał z troską.

:: Pokorna Łuska ::
autor: Budowniczy Ruin
11 paź 2025, 19:29
Forum: Retrospekcje
Temat: ?!
Odpowiedzi: 39
Odsłony: 833

?!

Szok, wywołany zmianą otoczenia i ciała był tak nagły, że na dobre kilka sekund wprowadził go w stan osłupienia, po którym pojawiła się narastająca panika.

Był w klatce. Pręty zaciskały się wokoło niego, a jeśli istniało coś, czego Budowniczy się bał, to powrotu do klatki. Krok za krokiem, ociężale, wycofał się (on się wycofał?) pod ścianę za sobą, by oprzeć się o jej zimną metaliczną strukturę. To wzbudziło.. odrobinę ukojenia. Nieoczekiwanego. Chłód koił swędzenie skóry. To nieznośne, drażniące swędzenie. Pobudzone cielsko wprawiło się w ruch, by całym ciężarem ciała i jak największą powierzchnią otrzeć się o metal. Drobne kolce porastające wysychającą skórę zgrzytnęły o przeszkodę. Ah! Odrobina ukojenia.

To dało mu chwilę, by się skupić na tym, co widzi i czego doświadcza. Zniknęły smukłe łapy o ostrych szponach. Przepadły skrzydła, rogi i łuski. Gracja i smukłość ciała pozostała wspomnieniem. Czuł się, jakby go utuczono, a pałąkowate łapy załamały się pod jego ciężarem. Szyja – praktycznie nieistniejąca – krótka i sztywna, uniemożliwiała praktycznie kręcenie przerośniętym łbem. Obrzmiały jęzor mlasnął wewnątrz przepastnej paszczy. Dojrzał swój krótki, dziwaczny ogon. Chwilowo ignorując otoczenie, łączył kropki

Był smokiem bagiennym, toteż sporą część swojego smoczego życia spędził na bagnach. Nawet przed przybyciem na tereny Wolnych zamieszkiwał bagna wraz z rodziną. Nic więc dziwnego, że znał nie tylko tamtejsze otoczenie, ale również zamieszkujące je stworzenia. Słyszał o zagrożeniach. A wszystko czym widział teraz i czuł, wskazywało na to, że sam stał się jednym z nich – błotoryjem. Za smoczego życia unikał ich jak tylko mógł – były niebezpieczne. Przerośnięte ropuchy o długich, lepkich językach polujące z ukrycia wśród mokradeł. Tylko.. czy ta wiedza coś zmieniała? Czy tak będzie teraz żył? Co się właściwie stało.

Raz jeszcze potoczył (a może istota sama się ruszała? ciężko powiedzieć) spojrzeniem po swoim otoczeniu, zatrzymując je na wodnym zbiorniku przed sobą. Skóra znowu go zaswędziała. Wiele by dał, by poczuć teraz na sobie dotyk chłodnej, wilgotnej wody.

// Zgaduję, że jestem błotoryjem
autor: Budowniczy Ruin
10 paź 2025, 10:49
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Szczęścia
Odpowiedzi: 673
Odsłony: 78537

Łąka Szczęścia

Zwierzę wiło się w potrzasku. Czarne pazury wzniosły się ku niebu zwiastując jego rychły koniec i już miały opaść na bezbronną ofiarę, gdy..

Wasak zamarł w bezruchu. Zając przyciśnięty do ziemi w klatce jego szponów również przestał się szamotać – widać dostrzegł w opieszałości piastuna swoją szansę na przetrwanie. Czy.. przesłyszało mu się? Nie. Tak dobrze mu znajome, maddaryczne echo odbijało się w jego myślach niczym dobrze znana, zwietrzona w powietrzu woń. Spojrzenie nefrytowych oczu powędrowało ku drobnemu ssakowi, jakby w poszukiwaniu potwierdzenia.

Chwilę później bagienny już leciał w kierunku, z którego nadeszło wezwanie. Maddarycznym impulsem dał tylko znać, że już jest w drodze. A zając? Widać dzisiaj był również jego szczęśliwy dzień.

Lądując, Mszysty z pewną dozą melancholii dostrzegł, że jego ukochana czekała w miejscu, w którym widzieli się ostatnio. Czarne łapy uderzyły w namokłą od deszczu ziemię, a błoniaste skrzydła uderzyły mocno dla wytracenia prędkości. Uderzenie serca później Wasak był już przy swojej wybrance, przyglądając jej się z troską. Czy wychudła? Czy wciąż trawiła ją senność? Napatrzył się już na smoki zamroczone i wymizerowane przez Smoczy Sen, toteż wyczulony był na jego przejawy.
Selebi. – Tylko imię, acz wystarczyło, by zawrzeć w nim wszystkie emocje: ulgę, troskę, nadzieję, smutek.

Nie czekał na odpowiedź. Chciał poczuć jej ciepło – wiedzieć, że ukochana nie jest duchem, tak jak Eurith wywołana z zaświatów, którą spotkał niedawno. Wsadził łeb pod jej brodę i przesuwając swoimi łuskami po jej łuskach, wtulił się szyja w szyję.

:: Pokorna Łuska ::
autor: Budowniczy Ruin
09 paź 2025, 9:35
Forum: Cmentarz
Temat: Kurhany Pamięci
Odpowiedzi: 534
Odsłony: 81683

Kurhany Pamięci

Okropność – łapać istoty dla ich.. części. Wasak rozumiał potrzebę polowania i pożywiania się innymi stworzeniami – była to nieodłączna część praw natury, gdzie czasem trzeba było zabić, aby móc żyć. Ale takie znęcanie się? Aż go ciarki przeszły na myśl, że mógł stać się celem podobnych "zabiegów" gdy utracił za młodu swoją wolność.
Dobrze, że nasza alchemia nie wymaga katowania żywych stworzeń. – Mruknął ponuro, po czym podążył za bratem w drogę powrotną na ziemie Mgieł.

// zt
:: Jedno Słowo ::
autor: Budowniczy Ruin
07 paź 2025, 11:32
Forum: Cmentarz
Temat: Kurhany Pamięci
Odpowiedzi: 534
Odsłony: 81683

Kurhany Pamięci

A więc nie wydawało mu się. Emocje, które grały na pysku północnego i te proste cztery słowa wystarczyły, by znaleźć potwierdzenie swoich przypuszczeń. Czy w takim razie komuś takiemu jak Rairish dało się pomóc odnaleźć szczęście? Albo chociaż spokój?

Bagienny uniósł zbolały kark i otrzepał się rozluźniając mięśnie.
Dziękuję. – Powiedział, przypatrując się swojemu dziełu. Po chwili nefrytowe spojrzenie oderwało się od kamienia i powędrowało ku Vaelinowi. W tle olbrzyma stał czarny jednorożec, na którego wcześniej piastun nie zwrócił uwagi. Teraz, jak stworzenie nabrało już w jego oczach ostrości, przyjrzał mu się uważniej.
A temu co się stało? – Zapytał nagle zaskoczony stanem kompana. Ostatnio widział Thauset'a, gdy wspólnie polowali. Potem Wasaka napadła jakaś taka dziwna.. słabość i rzeczywiście, jakiś czas zaniedbywał swoje obowiązki – w tym karmienie Kompanów.

:: Jedno Słowo ::
autor: Budowniczy Ruin
07 paź 2025, 10:07
Forum: Cmentarz
Temat: Kurhany Pamięci
Odpowiedzi: 534
Odsłony: 81683

Kurhany Pamięci

Piastun pracował szybko. Miał wprawę – trudno nie mieć, gdy przez ponad połowę życia robi się w kamieniu z uporem godnym szaleńca. Wykucie całego podziemnego kompleksu we wnętrzu góry nie przychodziło wszak łatwo.
Też nie zdążyłem jej lepiej poznać. Zacząłem uczyć ją tego i owego, acz to wystarczyło by dostrzec jak byli bardzo zżyci z Rairish'em. – Powiedział smutno, kreśląc kolejne runy.
I choć twój gest jest miły, obawiam się, że niewiele zmieni... – Zaczął mówić, lecz nagle nabrał ostrożności i urwał zdanie. Zawsze starał się być ostrożny we własnej ocenie innych. Z drugiej strony, jeśli nie powie tego głośno, nigdy się nie dowie, czy inni myślą podobnie. A kto lepiej znał Olśnionego, niż Vaelin?
Mam wrażenie, że Rairish.. nie chce porzucić swojego cierpienia. Przekuwa je w oręż, po który chętnie sięga, acz nie uwalnia go to od bólu. Szuka w nim usprawiedliwienia dla siebie i wszystkiego, co robi, lecz jednocześnie boi się, że bez cierpienia.. byłby nikim. – Powiedział wreszcie z ciężkim sercem. Czy zbyt surowo ocenia przyjaciela? Nie mógł się jednak wyzbyć tego wrażenia za każdym razem, gdy z nim rozmawiał.

Ostatnie uderzenia rylca, i inskrypcję można było uznać za skończoną. Na szarym kamieniu, runa w runę, widniały słowa pożegnania Vaelina dla zmarłej. Budowniczy sięgnął do torby, wydobył z niej mały woreczek miałkiego piasku, po czym z pomocą maddary zaczął gładzić nim ostre krawędzie run.
Albo to ja wysnuwam złe wnioski, bo choć pragnę mu pomóc, to nie potrafię. – Uśmiechnął się krzywo do siebie, wpatrzony w linie na skale.

:: Jedno Słowo ::
autor: Budowniczy Ruin
06 paź 2025, 19:17
Forum: Cmentarz
Temat: Kurhan Mgieł
Odpowiedzi: 2
Odsłony: 122

Kurhan Mgieł




Razzma

Bądź bardziej żywa w pamięci, niż my jesteśmy w prawdziwym życiu.

autor: Budowniczy Ruin
06 paź 2025, 15:35
Forum: Cmentarz
Temat: Kurhany Pamięci
Odpowiedzi: 534
Odsłony: 81683

Kurhany Pamięci

Śmierć Razzmy zabolała również Wasaka – zabolała podwójnie, bo nie tylko ciepło wspominał nieśmiałą samiczkę, to jeszcze zdawał sobie sprawę jakim ciosem musiało to być dla jego przyjaciela, Rairish'a. Rozmawiali o niej jeszcze nie dalej jak dwa księżyce temu! Mszysty napradę miał nadzieję, że Sen jednak odpuści.

Świat jednak poukładany był inaczej, a Smoczy Sen rządził się swoimi prawami. Najlepsi nawet uzdrowiciele nie mieli na niego lekarstwa, a bogowie zdawali się być w tej kwestii bezsilni. Mszysty zjawił się w wyznaczonym miejscu, o wyznaczonym czasie i ze smutkiem spojrzał na niewielki wzgórek przykryty kamieniem. Imię wyryte na kamieniu nie pozostawiało wątpliwości, a pochmurne, ciemne niebo idealnie oddawało nastroje braci względem niego. Polecenia brata Wasak wysłuchał w milczeniu i tylko skinął głową na znak, że je rozumie. Stanął przed kamieniem i sięgnął ku niemu czarnym szponem. Przymknął nefrytowe oczy – bardziej z nawyku, niż potrzeby – i sięgnął do Źródła.

Z początku nic się nie działo. Tylko lekkie drżenie maddary i ledwo widoczne smugi mgły snujące się smętnie między więdnącą trawą dawały dowód, że Budowniczy tka jakieś zaklęcie. Wreszcie otworzył oczy, a mgła u jego łap zakotłowała się. Wstęgami pomknęła z ziemi, ku wyciągniętej łapie i dalej, nabierając wyrazu, ku szponowi zetkniętemu z kamieniem. Skłębioną nawałnicą mgła uderzyła w głaz i szamocząc się niczym wąż wciskający w szczelinę, wniknęła w niego na kilka uderzeń serca. Runy pojawiły się chwilę potem – czarne gorącem rozgrzanego kamienia. W powietrzu rozszedł się gryzący zapach wypalanych cegieł i spalenizny. Nie przerywając koncentracji, Wasak odjął łapę, a powietrze w jej pobliżu gwałtownie się ochłodziło. Iskry lodu zatańczyły w przestrzeni, po czym lodowaty powiew uderzył tam, gdzie przed chwilą żarzyły się runy. Rozgrzanie i ochłodzenie – na kamieniu, w miejscu czarnych, wypalonych run, pojawiły się drobne pęknięcia. Drgania maddary ustały. Mgłę rozwiał wiatr. Bagienny westchnął.
Nie wiedziałem.. – Powiedział w końcu, spokojnie sięgając do torby pod skrzydłem. – ..że znałeś Razzmę. Byliście blisko? – Zapytał, a w jego łapie zabłysł niewielki rubinowy odprysk. Klejnot lewitował między czarnymi szponami, posłusznie podążając za ich ruchami.

Czekając na odpowiedź, Mszysty nachylił się nad tablicą i drobnymi, zdecydowanymi uderzeniami rylca, odłupywać zaczął kawałeczki warstwy punktowo osłabionego kamienia. Maddara była ledwo wyczuwalna – skupiona wyłącznie na rubinie i w dokładnie takim natężeniu, jakiego było potrzeba.

:: Jedno Słowo ::
autor: Budowniczy Ruin
02 wrz 2025, 10:29
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Lustrzany las
Odpowiedzi: 764
Odsłony: 107486

Lustrzany las

Wezwanie dotarło do niego, gdy akurat przebywał głęboko wewnątrz Labiryntów, skupiony na własnej pracy nad kamieniem. Ukryte Archiwum było niemal skończone, acz wymagało jeszcze kilku kończących szlifów.. a tak przynajmniej mówił sam sobie już od kilku księżyców. Czemu? Trudno powiedzieć. Może też na coś czekał?

Opuszczenie chłodnych, spowitych w mroku korytarzy i wyjście na duszny, słoneczny upał lata był niemałym szokiem. Mimo to Wasak nie zwlekał. Wzbił się w powietrze i ruszył ku terenom wspólnym na spotkanie z matką. Gdy przybył na miejsce, wylądował kawałek od już obecnych i kilkadziesiąt ostatnich metrów pokonał spokojnym truchtem. Z matką przywitał się czułym otarciem łba, a z bratem wymianą spojrzeń i krótkim skinieniem.
Piknik? – Rzucił pogodnie, choć w pytaniu pojawiła się nuta niepewności. Po pierwsze, dziwne, że wcześniej go nie uprzedziła – może przekonał by też Vuur? Po drugie, dlaczego nie na terenach Mgieł? Czyżby mieli mieć gości z innego stada? Po trzecie, Vaelin, choć milczący, zdawał się dziwnie spięty. Znał już brata na tyle, by dostrzec takie niuanse.

Opowiastka Kuglarza Jedno Słowo
autor: Budowniczy Ruin
28 sie 2025, 10:49
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5006
Odsłony: 270657

Powiadomienia

– opal na ZUS z mojej KP

Aktualizacja.
autor: Budowniczy Ruin
22 sie 2025, 17:45
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie Młodych XXI
Odpowiedzi: 115
Odsłony: 1757

Spotkanie Młodych XXI

Przyjrzał się dziełu swojej córki – było niezwykle... złożone. Nie spodziewał się czegoś aż tak skomplikowanego. Musiała mieć niezwykle dobre oko, skoro wypatrzyła ten układ pośród nieboskłonu, a zdolności artystyczne.. czyżby napatrzyła się jak on rzeźbił w kamieniu? Może sama próbowała kiedyś go naśladować? A może Vuur po prostu miała talent?
Gwiezdna Róża. Brzmi jak coś niezwykle pięknego. – Wyznał, nachylając się nieco nad podopieczną i zastanawiając nad tym, z jakim zmarłym smokiem mógłby kojarzyć mu się ten gwiazdozbiór.

Z zamyślenia wyrwało go zasłyszane nagle imię. Normalnie pewnie nie zwróciłby na nie uwagi, ale to konkretne było dla niego tajemnicą od dłuższego czasu i wiązało się z miejscem, które zamieszkiwał.
Przepraszam, czy dobrze słyszałem? Zamszony Bór? Znam to imię. Nosił je Mglisty, którego leże pozwolono mi zająć. – Zainteresowany, podszedł do północno-wężowej ziemistej, z którą jeszcze nigdy nie miał okazji porozmawiać.
Czy mógłbym prosić.. byś opowiedziała mi o nim coś więcej?

Rubinowa Łuska Odebrany Oddech
autor: Budowniczy Ruin
21 sie 2025, 14:47
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 2611
Odsłony: 119789

Powiadomienia

Dla Trupiego Kolca z mojego KP:
4/4 mięsa (nie-własne), 2/4 roślin

viewtopic.php?p=696262#p696262

Aktualizacja

Wyszukiwanie zaawansowane