Mimo zadanego im pytania i naprawdę wielkiej chęci otrzymania jakiejkolwiek odpowiedzi, samica skakała wokół nich jak głupia, nie zwracając jakiejkolwiek innej uwagi. Z jej pyska rozgległ się śmiech. Początkowo cichy, pózniej szalony, głośny, jakby opętany.
– ha! HA HA HAHAH HAH! – Ciągnął się zmieniając co chwilę tonację. – Złapać! – Odezwała się po chwili przerwy – Złapać! HA! HAHAHA! – Kontynuowała do czasu aż stanęła przed chmurką. Jej ciało rozmywało się na boki. Nie umiała być duchem, nie umiała przyjąć w całości swoich barw. W jednym miejscu zanikały, w innym pojawiały się. Można było dostrzec tylko barwy, te co wczesniej, czasem przestrzelone błękitem. No i fakturę futra. Nie było zle. Może nawet trochę uroczo? Puchate, prawda? Znaczy do czasu aż nie było widać wielkich, toksyczno pomarańczowych ślepi, które od czasu do czasu pojawiały się obserwując Wodne smoczyce.
– Kecami mist zami. Kecami uheri. – Szepnęła do siebie zatrzymując się w miejscu, tuż przed pyskiem Chmurki, być może najeżdżając na niego co jakiś czas swoim niematerialnym cielskiem. Przed młódką migały napiemiennie kły i ślepia, wszystko panicznie rozglądajace się na boki. Ale czy to smok? Wylądało jak smok? No własnie nadal nie do końca. – Uheri uheri uheri... – Szept, po którym nastała cisza. Jakby bestia rozpłynęła się w powietrzu.
– Kannomi uheri? – Wyszeptała, bardzo stanowczo do ucha Nivis, nei wiadomo jak i skąd nagle znajdując się za nią. Albo nad nią? Trudno było powiedzieć, a jeszcze trudniej zobaczyć. – Móc? – Dodała jeszcze bliżej, jakby dzwięk był wydany tuż za uchem młódki. Albo i w nim? W umyśle? Nie, słyszały to raczej obie.
Kolejne wycie rozdarło powietrze, pochodzące znikąd i zewsząd. Pardzo głośne, tym razem pozbawione emocji. Dopiero jakby teraz dotarło do niej, że umarła. Że naprawdę nie może wrócić. Że tamta bestia ją zabiła. To... koniec.
Znaleziono 110 wyników
- 01 lis 2019, 0:38
- Forum: Zimne Jezioro
- Temat: Wypalona plaża
- Odpowiedzi: 756
- Odsłony: 119354
- 31 paź 2019, 13:05
- Forum: Zimne Jezioro
- Temat: Wypalona plaża
- Odpowiedzi: 756
- Odsłony: 119354
// if przeszkadzam bardzo – krzyczeć na pewu
Zaczęło się od wycia. Głośne, choć nie przypominające typowego, wilczego. Niby smocze, ale bardziej huczało. Brzmiało strasznie. Jakby coś mu się właśnie stało, a jednocześnie przerażająco agresywnie.
Powtórzyło się po raz drugi, już ciszej. Mogłoby się wydawać, że cokolwiek je wydało oddala się od biednych pisklaczków. Że da im spokój, ale to wszystko były tylko pozory, życie nie było takie piękne jakby mogło się wydawać. Nie takie... spokojne.
Chwilę potem usłyszały uderzenia łap o podłoże oraz jego drgania. Coś biegło w ich stronę i to niesamowicie szybko, coś... wielkiego. Wszystko nabierało na głośności, wraz z powiewającym coraz mocniej wiatrem. Wszystko przeciwko im.
Nagle dało się usłyszeć głośny, zasapany oddech i coś, coś ruszającego się za krzakami od strony przeciwnej wodzie. Tak, coś tu zaraz wyskoczy. Wycie powtórzyło się raz jeszcze. Teraz mogły mieć pewność, że było tutaj, blisko nich. W każdym momencie to coś mogło wypaść zza krzaków.
I oto stał się wielki szelest, zazwyczaj towarzyszący wyskokowi, ale nic się nie pojawiło. Nic... materialnego. Może jakaś sylwetka, o bladnących kolorach głównie zieleni i brązu przemykała gdzieś od czasu do czasu. Nawet nie dałoby rady przypisać jej do końca kształtów smoka, poruszała się za szybko jak na te niewyraźne kształty. A jednak, choćby próbowały pacnąć ją łapą, nigdy nic tam nie było. Czy to wszystko było wytworem ich wyobraźni?
– Ol, mi ol. Ne kunda, ne uheri. beras nau ol. teo kunda den ol? ol, ol – Przerażone, raz szepczące, a raz wrzeszczące słowa pojawiały się naokoło nich. Raz od strony wody, a raz ziemi. Obok samic i z daleka. W kółko, z głównym naciskiem na "ol".
Ziemia nie pozostawiała żadnych śladów, że ktoś tu był. Podobnie woda. A jednak słowa, które obie na pewno słyszały mówiły co innego.
Zaczęło się od wycia. Głośne, choć nie przypominające typowego, wilczego. Niby smocze, ale bardziej huczało. Brzmiało strasznie. Jakby coś mu się właśnie stało, a jednocześnie przerażająco agresywnie.
Powtórzyło się po raz drugi, już ciszej. Mogłoby się wydawać, że cokolwiek je wydało oddala się od biednych pisklaczków. Że da im spokój, ale to wszystko były tylko pozory, życie nie było takie piękne jakby mogło się wydawać. Nie takie... spokojne.
Chwilę potem usłyszały uderzenia łap o podłoże oraz jego drgania. Coś biegło w ich stronę i to niesamowicie szybko, coś... wielkiego. Wszystko nabierało na głośności, wraz z powiewającym coraz mocniej wiatrem. Wszystko przeciwko im.
Nagle dało się usłyszeć głośny, zasapany oddech i coś, coś ruszającego się za krzakami od strony przeciwnej wodzie. Tak, coś tu zaraz wyskoczy. Wycie powtórzyło się raz jeszcze. Teraz mogły mieć pewność, że było tutaj, blisko nich. W każdym momencie to coś mogło wypaść zza krzaków.
I oto stał się wielki szelest, zazwyczaj towarzyszący wyskokowi, ale nic się nie pojawiło. Nic... materialnego. Może jakaś sylwetka, o bladnących kolorach głównie zieleni i brązu przemykała gdzieś od czasu do czasu. Nawet nie dałoby rady przypisać jej do końca kształtów smoka, poruszała się za szybko jak na te niewyraźne kształty. A jednak, choćby próbowały pacnąć ją łapą, nigdy nic tam nie było. Czy to wszystko było wytworem ich wyobraźni?
– Ol, mi ol. Ne kunda, ne uheri. beras nau ol. teo kunda den ol? ol, ol – Przerażone, raz szepczące, a raz wrzeszczące słowa pojawiały się naokoło nich. Raz od strony wody, a raz ziemi. Obok samic i z daleka. W kółko, z głównym naciskiem na "ol".
Ziemia nie pozostawiała żadnych śladów, że ktoś tu był. Podobnie woda. A jednak słowa, które obie na pewno słyszały mówiły co innego.
- 31 paź 2019, 12:32
- Forum: Cmentarz
- Temat: Kurhany Pamięci
- Odpowiedzi: 534
- Odsłony: 81953
Co się dzieje?!
Znikąd pojawiła się w całkowicie innym miejscu. Skoczyła od razu przed siebie, wbijając pazury w ziemię. A jednak, nie udało jej się skrzywdzić gleby. Nawet nie zwróciła na to uwagi. Uniosła wzrok na wszystkich zebranych. Wszystkie pozostałe dusze powstające po śmierci. Wyglądała na przerażoną, z cienkimi źrenicami i dygotającymi ślepiami.
– Kharüs! hrüba! ol nekkru kora mior loniteo. Ne aboir nu, ka uf azotu! – Wykrzyczała pół piszcząco, pół warcząc na wszystko i wszystkich, a następnie sama uciekła ile sił w tych duchowych łapkach. – hrüba bëraku! hrüba – Krzyczała jeszcze, teraz jedynie z czystym przerażeniem. Jej sylwetka dygotała materializując się i dematerializując się bez przerwy. Trudno było powiedzieć czy to przez odległość, czy właśnie przez to szybko zniknęła wszystkim tu przebywającym z zasięgu wzroku.
Znikąd pojawiła się w całkowicie innym miejscu. Skoczyła od razu przed siebie, wbijając pazury w ziemię. A jednak, nie udało jej się skrzywdzić gleby. Nawet nie zwróciła na to uwagi. Uniosła wzrok na wszystkich zebranych. Wszystkie pozostałe dusze powstające po śmierci. Wyglądała na przerażoną, z cienkimi źrenicami i dygotającymi ślepiami.
– Kharüs! hrüba! ol nekkru kora mior loniteo. Ne aboir nu, ka uf azotu! – Wykrzyczała pół piszcząco, pół warcząc na wszystko i wszystkich, a następnie sama uciekła ile sił w tych duchowych łapkach. – hrüba bëraku! hrüba – Krzyczała jeszcze, teraz jedynie z czystym przerażeniem. Jej sylwetka dygotała materializując się i dematerializując się bez przerwy. Trudno było powiedzieć czy to przez odległość, czy właśnie przez to szybko zniknęła wszystkim tu przebywającym z zasięgu wzroku.
- 26 sie 2016, 10:42
- Forum: Zimne Jezioro
- Temat: Jezioro
- Odpowiedzi: 938
- Odsłony: 148510
// Poczekałam, by sprawdzić czy Szmaragdzia kontynuuje waszą naukę. Nie ma potrzeby byś uczył sie tego samego dwa razy xdd
– Veles, znaczy Szmaragdowa... również jest moja uczennicą. To ja nauczyłam ją podstaw kamuflażu oraz pomogłam w dalszych treningach. Na pewno jeśli poprosisz ją, by oprócz teorii nauczyła cię praktyki to opanujesz tą umiejętność tak dobrze jak ona, a może nawet jak ja. – Mrugnęła do niego. Sama w końcu nie była mistrzem kamuflażu, ale przecież nie wychodził jej najgorzej. Ba! Chowanie się było dna niej całkiem proste. – Skradać się umiesz? Atakować zwierzę?
Uczysz się może z kimś obrony? Jest to potrzebna umiejętność, której sama nie mogę cię nauczyć... – Ostatnie słowa wypowiedziała raczej niechętnie. Ogonem szurnęła o ziemię. Jeśli umiał te rzeczy to prawie był przecież gotowy na pierwsze polowanie! Ba! Jeśli umiał też inne umiejętności to może prawie mógł zacząć test na rangę łowcy. Tak czy siak mruknęła coś jeszcze cicho pod nosem wpatrując się raz w jezioro, a raz w samca. Czekała na jego odpowiedź na wcześniejsze pytania.
– Veles, znaczy Szmaragdowa... również jest moja uczennicą. To ja nauczyłam ją podstaw kamuflażu oraz pomogłam w dalszych treningach. Na pewno jeśli poprosisz ją, by oprócz teorii nauczyła cię praktyki to opanujesz tą umiejętność tak dobrze jak ona, a może nawet jak ja. – Mrugnęła do niego. Sama w końcu nie była mistrzem kamuflażu, ale przecież nie wychodził jej najgorzej. Ba! Chowanie się było dna niej całkiem proste. – Skradać się umiesz? Atakować zwierzę?
Uczysz się może z kimś obrony? Jest to potrzebna umiejętność, której sama nie mogę cię nauczyć... – Ostatnie słowa wypowiedziała raczej niechętnie. Ogonem szurnęła o ziemię. Jeśli umiał te rzeczy to prawie był przecież gotowy na pierwsze polowanie! Ba! Jeśli umiał też inne umiejętności to może prawie mógł zacząć test na rangę łowcy. Tak czy siak mruknęła coś jeszcze cicho pod nosem wpatrując się raz w jezioro, a raz w samca. Czekała na jego odpowiedź na wcześniejsze pytania.
- 19 sie 2016, 21:07
- Forum: Zimne Jezioro
- Temat: Jezioro
- Odpowiedzi: 938
- Odsłony: 148510
Jego taktyka okazała się być naprawdę dobra. Dyskretny podążał za tropem mimo, że nigdzie nie było nawet pojedynczego odcisku łapki. Jego nozdrza czuły jednak wyraźną woń zwierzęcia, a ślepia co chwilę znajdywały jakieś futerko, nadgryzioną trawę, a raz nawet odchody. Świeże odchody, które wskazywały na obecność bezbronnej istotki w tym miejscu zaledwie kilka minut wcześniej. Dyskretny bez problemu znalazł samotnego króliczka niedaleko. Około trzech ogonów od niego. Wyglądał na jakiegoś takiego... nienaturalnego. Trudno było dostrzec mięśnie i przypominał warstwę lichego futerka na mięsie. Stał tyłem odwrócony do samca.
– Co powiesz na kamuflaż? Uczysz się już gdzieś tej umiejętności? – Odezwała się cicho, by królika nie spłoszyć. A może lepiej powiedzieć... udawać, że nie chce go spłoszyć. Był w końcu jej magicznym tworem, a nie prawdziwym zwierzęciem. Jednak również nie była to w stu procentach zwykła iluzja. Tak czy siak Agrest przypatrywała się samcowi czekając na jakąś odpowiedź z jego strony.
– Co powiesz na kamuflaż? Uczysz się już gdzieś tej umiejętności? – Odezwała się cicho, by królika nie spłoszyć. A może lepiej powiedzieć... udawać, że nie chce go spłoszyć. Był w końcu jej magicznym tworem, a nie prawdziwym zwierzęciem. Jednak również nie była to w stu procentach zwykła iluzja. Tak czy siak Agrest przypatrywała się samcowi czekając na jakąś odpowiedź z jego strony.
- 19 sie 2016, 20:54
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Szumiąca polana
- Odpowiedzi: 782
- Odsłony: 120472
// Przepraszam za nieobecność
No, jak na pierwszy raz nie było aż tak źle. Poszło mu... O dziwo nawet dobrze. Agrest pokiwała potakująco łbem jeszcze zanim ten ujawnił się ze swoim skokiem. Odchyliła ciało szybko w tył przez co młodzik zamiast trafić na nią jedynie przeleciał gdzieś przed nią i wylądował na miękkiej trawie. Uśmiechnęła się drapieżnie.
– Spokojnie, raczej zwierze normalnie nie cofnie się, ani nie odchyli w żadną ze stron. No, chyba, że cię zobaczy... – Podrapała się przy ostatnich słowach po głowie następnie uniosła i przeciągnęła dumna, że skończyła kolejną naukę. Posłała młodemu krótkie spojrzenie, by ruszyć przed siebie, w kierunku przeciwnym do mgły. Jeśli coś jeszcze chciał, miał okazję. Jeśli jednak nie. Cóż... pójdzie w swoim kierunku.
// Raport
No, jak na pierwszy raz nie było aż tak źle. Poszło mu... O dziwo nawet dobrze. Agrest pokiwała potakująco łbem jeszcze zanim ten ujawnił się ze swoim skokiem. Odchyliła ciało szybko w tył przez co młodzik zamiast trafić na nią jedynie przeleciał gdzieś przed nią i wylądował na miękkiej trawie. Uśmiechnęła się drapieżnie.
– Spokojnie, raczej zwierze normalnie nie cofnie się, ani nie odchyli w żadną ze stron. No, chyba, że cię zobaczy... – Podrapała się przy ostatnich słowach po głowie następnie uniosła i przeciągnęła dumna, że skończyła kolejną naukę. Posłała młodemu krótkie spojrzenie, by ruszyć przed siebie, w kierunku przeciwnym do mgły. Jeśli coś jeszcze chciał, miał okazję. Jeśli jednak nie. Cóż... pójdzie w swoim kierunku.
// Raport
- 11 sie 2016, 12:58
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Szumiąca polana
- Odpowiedzi: 782
- Odsłony: 120472
– Sapiesz, jak stary smok. – Burknęła. Bez problemu mogła go usłyszeć i zlokalizować nawet nie próbując tego robić.
Gdy samczyk wyjrzał zza jednego z kamieni okazało się, że Agrest jest dość daleko od niego. Przesunęła się? Ale kiedy? Miał jeszcze dwa ogony odległości do niej. Po drodze było dużo wysokiej trawy, w której musiał odpowiednio "sunąć", by ta nie szumiała. Wiatr nagle się zmienił. Powoli zaczął wiać z boku Kropli, a za niedługo będzie pewnie zza jego zadu w kierunku Agrestu. Czy jednak młody pamiętał, co ma zrobić w takiej sytuacji?
Po chwili agrestu niosła łeb i zaczęła się rozglądać na około. Najpierw od prawej do lewej, powoli obserwowała trawę. Nie zatrzymywała jednak wzroku na niczym konkretnym. Nawet na Kropli. Po kilku uderzeniach serca znów się rozejrzała. Tym razem od lewej do prawej. Następnie znów zaczęła udawać, że w ogóle nie interesuje ją co robi młodzik.
– Gdy podejdziesz dość blisko – skaczesz i atakujesz. W naszej nauce wystarczy, że tylko na mnie skoczysz. – Odezwała się jeszcze po czym zaczęła nucić jakąś przyjemną dla ucha melodię. Jej ulubiona piosenka z lat dziecinnych. Już zapomniała niektórych zwrotek, ale wciąż pamiętała melodię. No i refren.
Gdy samczyk wyjrzał zza jednego z kamieni okazało się, że Agrest jest dość daleko od niego. Przesunęła się? Ale kiedy? Miał jeszcze dwa ogony odległości do niej. Po drodze było dużo wysokiej trawy, w której musiał odpowiednio "sunąć", by ta nie szumiała. Wiatr nagle się zmienił. Powoli zaczął wiać z boku Kropli, a za niedługo będzie pewnie zza jego zadu w kierunku Agrestu. Czy jednak młody pamiętał, co ma zrobić w takiej sytuacji?
Po chwili agrestu niosła łeb i zaczęła się rozglądać na około. Najpierw od prawej do lewej, powoli obserwowała trawę. Nie zatrzymywała jednak wzroku na niczym konkretnym. Nawet na Kropli. Po kilku uderzeniach serca znów się rozejrzała. Tym razem od lewej do prawej. Następnie znów zaczęła udawać, że w ogóle nie interesuje ją co robi młodzik.
– Gdy podejdziesz dość blisko – skaczesz i atakujesz. W naszej nauce wystarczy, że tylko na mnie skoczysz. – Odezwała się jeszcze po czym zaczęła nucić jakąś przyjemną dla ucha melodię. Jej ulubiona piosenka z lat dziecinnych. Już zapomniała niektórych zwrotek, ale wciąż pamiętała melodię. No i refren.
- 11 sie 2016, 12:15
- Forum: Zimne Jezioro
- Temat: Jezioro
- Odpowiedzi: 938
- Odsłony: 148510
Wtem jednak ślad zawędrował na twardą, suchą siemię. Nigdzie nie było widać odcisków łap. Wciąż w powietrzu czuć było jednak woń, widać było porozrzucane w wielu miejscach kępki futra, a trawa tu i ówdzie była przygnieciona lub nadgryziona. Już niewiele do końca nauki. Wszystko zależy od tego, co postanowi teraz, w takiej sytuacji zrobić Dyskretny. Agrest jak na razie nic nie mówiła. Miała nadzieję, że sam rozwiąże ten problem.
- 09 sie 2016, 15:09
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Szumiąca polana
- Odpowiedzi: 782
- Odsłony: 120472
– Kiedy się skradasz, przy każdym kroku najpierw unosisz łapę, potem przesuwasz ją do przodu, a następnie opuszczać. Przy tym ostatnim złącz palce, by stworzyły taki szpic. – Tu zatrzymała, by pokazać to na własnej łapie. Pazury złączone, reszta części palców nieco luźniejsza. Tworzyło to razem taki charakterystyczny "stożek" – Jeśli znajdziesz jakiś patyk, suchą trawę, liście czy inną przeszkodę – jednie odpowiednio odsuwasz, pod inne wkładasz łapę. Kałuże jednak staraj się po prostu omijać. Używaj naturalnych kryjówek. Krzaków, skał, wysokiej trawy. Nie podnoś się za wysoko, a najlepiej nie rób tego w ogóle, jeśli nie ma takiej potrzeby. – Między nią, a Kroplą była kilka ogonów wysokiej trawy, kilka młodziutkich drzewek, krzaki i kamienie. Do tego pełno naturalnych i stworzonych przez Agrest gałęzi, liści. Tuż przed Kroplą zaś był spory fragment kamiennej powierzchni, którą musiał przejść. Wiatr jak na razie mu sprzyjał, bo wiał zza Agrestu w jego kierunku. – Skradaj się do mnie. – Smoczyca zaś łapami zaczęła bawić się jakimś kamykiem. Turlała go w jedną i w drugą stronę. Tak jakby w ogóle nie zwracała uwagi na samczyka. W rzeczywistości jednak cały czas spoglądała na niego kątem oka gotowa zwrócić mu uwagę, gdyby popełnił jakiś błąd.
- 09 sie 2016, 14:49
- Forum: Zimne Jezioro
- Temat: Jezioro
- Odpowiedzi: 938
- Odsłony: 148510
– Może i znalazłeś jeden ślad, ale lepiej spróbować poszukać jeszcze innych. Masz łapy? Szukaj futra, nadgryzionej trawy, odchodów. Uwierz mi, że niekiedy same odciski łap czy racic nie wystarczą by odnaleźć tropione zwierzę. – Poinstruowała go dalej, a sama cały czas podążała niedaleko jego boku. Samiec widział odciski łap, które z czasem zaczęły znikać na coraz to twardszej ziemi. A co jeśli całkowicie je zgubi? Bez innych tropów nie będzie miał szans na odnalezienie zwierzęcia. Nic innego jak na razie nie mówiła, czekała na dalsze akcje adepta.
- 06 sie 2016, 20:29
- Forum: Zimne Jezioro
- Temat: Jezioro
- Odpowiedzi: 938
- Odsłony: 148510
Wiedza, że w końcu udało mu się coś znaleźć wypełniała go determinacją. Być może równie silną co podczas samych poszukiwań. Jak na razie natrafił na ślady. Zwierzę dość małe. Przednie łapki zostawiały okrągłe odbicie z czterema pazurkami. Tylne zaś odbicia na ziemi, ślady, były długie i zakończone czterema pazurkami oraz okrągłym kształtem od strony zewnętrznej. Między śladami były długie przerwy. Niekiedy jednak zwierzę chodziło normalnie zostawiając je jeden za drugim. Innych tropów nie było. Ślad prowadził na prawo od stojących tyłem do jeziora smoków.
– Jak myślisz, jakie to zwierzę? – Zapytała ciekawa. Trop zostawiła tu sama, za pomocą maddary. Jeśli Dyskretny naprawdę był głodny – zawsze mogła mu zaoferować coś na ząb po nauce. Pytanie nie było trudne. Miało raczej na celu wzbogacenie w jakiś sposób nauki.W końcu samiec musiał nie tylko znaleźć, a również odpowiednio odczytać trop oraz wiedzieć do kogo należy. Nawet kiedy było to takie oczywiste.
– Jak myślisz, jakie to zwierzę? – Zapytała ciekawa. Trop zostawiła tu sama, za pomocą maddary. Jeśli Dyskretny naprawdę był głodny – zawsze mogła mu zaoferować coś na ząb po nauce. Pytanie nie było trudne. Miało raczej na celu wzbogacenie w jakiś sposób nauki.W końcu samiec musiał nie tylko znaleźć, a również odpowiednio odczytać trop oraz wiedzieć do kogo należy. Nawet kiedy było to takie oczywiste.
- 06 sie 2016, 13:50
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 364288
- 04 sie 2016, 20:49
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Srebrzysty staw
- Odpowiedzi: 757
- Odsłony: 120687
Uśmiechnęła się delikatnie, by następnie znów zastąpić jakiekolwiek emocje na swojej twarzy kamienną maską, poważną miną, która towarzyszyła jej przez większość czasu.
– Służę pomocą. – Samica mogła usłyszeć dziwny akcent, który naciskał na pierwszą głoskę w każdym słowie. Przy dłuższych wypowiedziach można było zauważyć też podkreślenie ostatniej litery w niektórych słowach i nieco dłuższe przeciągnięcie jej. Tak jakby chciała połączyć to słowo z następnym.
– Dziki Agrest, choć pewnie wiesz to jeśli mnie tu wezwałaś. – Skinęła jej łbem – Widzę, że nie jesteś jednym z tych smoków, które rzucać się sobie do gardeł bez żadnego powodu? – Tak, nigdy nie poznała przyczyny tej walki i chęci wybicia smoków z Ognia i Cienia. Wszyscy z ich sojuszu bili tak groźnie nastawieni, nawet pisklaki czy adepci, gdy tylko wspominało się o kimkolwiek z tych dwóch stad. Czemu jednak? Choć się pytała wielu, nikt jeszcze nie udzielił jej odpowiedzi. Dlatego też Agrest względem Keez była nastawiona raczej neutralnie, a może i nawet nieco pozytywnie? W końcu potrafiła się przedstawić. Rzadko kiedy miała również styczność z kimś z przeciwnego sojuszu. Raz z Czerwienią Kaliny, czasem z jakimiś pojedynczymi nieznajomymi w świątyni. Ta istota, z którą wreszcie mogła porozmawiać była dość... interesująca.
– Służę pomocą. – Samica mogła usłyszeć dziwny akcent, który naciskał na pierwszą głoskę w każdym słowie. Przy dłuższych wypowiedziach można było zauważyć też podkreślenie ostatniej litery w niektórych słowach i nieco dłuższe przeciągnięcie jej. Tak jakby chciała połączyć to słowo z następnym.
– Dziki Agrest, choć pewnie wiesz to jeśli mnie tu wezwałaś. – Skinęła jej łbem – Widzę, że nie jesteś jednym z tych smoków, które rzucać się sobie do gardeł bez żadnego powodu? – Tak, nigdy nie poznała przyczyny tej walki i chęci wybicia smoków z Ognia i Cienia. Wszyscy z ich sojuszu bili tak groźnie nastawieni, nawet pisklaki czy adepci, gdy tylko wspominało się o kimkolwiek z tych dwóch stad. Czemu jednak? Choć się pytała wielu, nikt jeszcze nie udzielił jej odpowiedzi. Dlatego też Agrest względem Keez była nastawiona raczej neutralnie, a może i nawet nieco pozytywnie? W końcu potrafiła się przedstawić. Rzadko kiedy miała również styczność z kimś z przeciwnego sojuszu. Raz z Czerwienią Kaliny, czasem z jakimiś pojedynczymi nieznajomymi w świątyni. Ta istota, z którą wreszcie mogła porozmawiać była dość... interesująca.
- 04 sie 2016, 18:14
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Szumiąca polana
- Odpowiedzi: 782
- Odsłony: 120472
– Z ziemi: gałązki, suche liście, skaliste podłoże, kałuże, sucha trawa, inne możliwie hałaśliwe przedmioty i rośliny. Co do kamiennego podłoża – unosisz pazury, by o nie nie stukały i uważasz, by się nie wywalić. Resztę omijasz jeśli możesz. Jak nie – musisz uważać, by je nie nadepnąć nieświadomie. Tak, by nie wydały niepotrzebnych dźwięków.
Z powietrza: wiatr. Nie możesz pozwolić, by wiał zza twoich pleców. Musi wiać od strony zwierzyny, w twoim kierunku. Dzięki temu nie wyczuje cię, a ty za to poczujesz ją bardzo dobrze. Jeśli jest na odwrót – musisz ruszyć po okręgu, a dopiero potem kontynuować skradanie w kierunku celu.
Z otoczenia: krzaki, drzewa. Nie zahaczaj o nie ogonem bądź skrzydłami. Mogą wydać niepotrzebny dźwięk, który może spłoszyć zwierzę.
Jeśli jednak zrobisz jakiś mały błąd i ofiara spojrzy się na ciebie – musisz po prostu stanąć w bezruchu. Jak kamień. Wtedy zwierzyna powinna wrócić do skubania trawy, krzaka, czy co tam innego wcześniej robiła. – Westchnęła. Ach te biedne pisklaki. Wciąż się jednak uczyły więc ich niewiedza była wytłumaczona. Poznawały wszystko w trakcie nauki. Rozumiała więc, czemu nie wymienił jej wszystkich przeszkód. – Zrozumiałeś wszystko? – Zapytała jednak tak dla pewności. Jednocześnie podniosła się i przeciągła. Nie chciała tego robić, ale mu siała. Dla dobra dalszej części nauki.
Z powietrza: wiatr. Nie możesz pozwolić, by wiał zza twoich pleców. Musi wiać od strony zwierzyny, w twoim kierunku. Dzięki temu nie wyczuje cię, a ty za to poczujesz ją bardzo dobrze. Jeśli jest na odwrót – musisz ruszyć po okręgu, a dopiero potem kontynuować skradanie w kierunku celu.
Z otoczenia: krzaki, drzewa. Nie zahaczaj o nie ogonem bądź skrzydłami. Mogą wydać niepotrzebny dźwięk, który może spłoszyć zwierzę.
Jeśli jednak zrobisz jakiś mały błąd i ofiara spojrzy się na ciebie – musisz po prostu stanąć w bezruchu. Jak kamień. Wtedy zwierzyna powinna wrócić do skubania trawy, krzaka, czy co tam innego wcześniej robiła. – Westchnęła. Ach te biedne pisklaki. Wciąż się jednak uczyły więc ich niewiedza była wytłumaczona. Poznawały wszystko w trakcie nauki. Rozumiała więc, czemu nie wymienił jej wszystkich przeszkód. – Zrozumiałeś wszystko? – Zapytała jednak tak dla pewności. Jednocześnie podniosła się i przeciągła. Nie chciała tego robić, ale mu siała. Dla dobra dalszej części nauki.
- 04 sie 2016, 17:26
- Forum: Zimne Jezioro
- Temat: Jezioro
- Odpowiedzi: 938
- Odsłony: 148510
Czy powiedziała, że z tego nie korzysta? No właśnie. Zaśmiała się w sumie bez powodu. Może myśląc o istotach rozumnych, które do czegoś takiego używały zmyślnych przedmiotów i technik? Tak, u nich to wyglądało naprawdę zabawnie. Tym bardziej, że chodziło tylko o podrapanie się.
Dyskretny szukał i szukał. Trudno jednak było mu coś wypatrzeć. Tutaj trawa, tam trawa. Po drodze jeszcze jakiś krzak. Jak tak dalej pójdzie to ruszy na całkowicie inny teren Zimnego Jeziora lub na inny skrawek Terenów Wspólnych i nie znajdzie niczego. A może znajdzie? Tak czy siak na swojej drodze nie spotkał jak na razie niczego. Agrest, która cicho podążała za nim gdzieś z boku westchnęła.
– Na polowaniu ta technika działa, masz dużo czasu i możesz po prostu iść przed siebie wypatrując kamieni, zwierzyny, owoców... Jednak teraz zależeć nam na tym byś znalazł coś nie uciekając tak daleko od jeziora. Pozostańmy chociaż w jego okolicach. Najlepiej przy tym wykorzystać poszukiwanie z poruszaniem się po spirali. Wiesz, zataczając coraz większe koła o wspólnym środek, czyli miejscu z którego zaczynałeś. – Zaproponowała i spojrzała się na jezioro. – Wydaje mi się, że oddaliłeś się wystarczająco od woda, by zastosować ten sposób. – Mrugnęła do niego porozumiewawczo, choć jej pysk był jakiś taki... bez wyrazu, bez jakichkolwiek emocji. Chyba wszyscy na polowaniu po prostu szli przed siebie i szukali czegoś na terenach przeznaczonych do polowań. No właśnie, przemierzali w ten sposób długie odległości, a oboje chyba chcą, by nauka ta zakończyła się chociaż w okolicach Zimnego Jeziora, a nie gdzieś przy Skałach Pokoju czy Dzikiej Puszczy, prawda?
Dyskretny szukał i szukał. Trudno jednak było mu coś wypatrzeć. Tutaj trawa, tam trawa. Po drodze jeszcze jakiś krzak. Jak tak dalej pójdzie to ruszy na całkowicie inny teren Zimnego Jeziora lub na inny skrawek Terenów Wspólnych i nie znajdzie niczego. A może znajdzie? Tak czy siak na swojej drodze nie spotkał jak na razie niczego. Agrest, która cicho podążała za nim gdzieś z boku westchnęła.
– Na polowaniu ta technika działa, masz dużo czasu i możesz po prostu iść przed siebie wypatrując kamieni, zwierzyny, owoców... Jednak teraz zależeć nam na tym byś znalazł coś nie uciekając tak daleko od jeziora. Pozostańmy chociaż w jego okolicach. Najlepiej przy tym wykorzystać poszukiwanie z poruszaniem się po spirali. Wiesz, zataczając coraz większe koła o wspólnym środek, czyli miejscu z którego zaczynałeś. – Zaproponowała i spojrzała się na jezioro. – Wydaje mi się, że oddaliłeś się wystarczająco od woda, by zastosować ten sposób. – Mrugnęła do niego porozumiewawczo, choć jej pysk był jakiś taki... bez wyrazu, bez jakichkolwiek emocji. Chyba wszyscy na polowaniu po prostu szli przed siebie i szukali czegoś na terenach przeznaczonych do polowań. No właśnie, przemierzali w ten sposób długie odległości, a oboje chyba chcą, by nauka ta zakończyła się chociaż w okolicach Zimnego Jeziora, a nie gdzieś przy Skałach Pokoju czy Dzikiej Puszczy, prawda?
- 04 sie 2016, 17:13
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Srebrzysty staw
- Odpowiedzi: 757
- Odsłony: 120687
Agrest nastawiła uszy słysząc niecodzienny ryk. Ktoś nowy? Nieznany jej? Może po prostu jakiś Życiak miał chore gardło i brzmiał inaczej? Dziwne, że nie przybył więc do jej "groty"... Agrest rozłożyła skrzydła. Może i nie musiała się śpieszyć, ale chciała to załatwić szybko, a następnie wrócić i zająć się ważnymi dla niej sprawami. Zabrała ze sobą tobołek, w którym to miała pożywienia dla wygłodniałego smoka. Wylądowała nad Srebrzystym Stawem. To stąd ktoś ją wołał. Niedaleko stała jakaś smoczyca. Jej lądowanie było głośne więc na pewno ją usłyszała, a może i nawet zauważyła. Nie było więc co się skradać i bawić. Podeszła więc bliżej. Do jej nozdrzy dotarła woń Cienia. Nie miała okazji często się z nią spotykać. Pociągnęła nosem, jakby był podrażniony od tego zapachu. Zawahała się też moment.
Była Cienistą. Ogień z Cieniem miał sojusz. Woda z Życiem również. Oba sojusze były do siebie agresywnie nastawione. Mimo, że jej pysk początkowo zdradzał jej niepewność, tak teraz zmienił się w spokojną minę z przebłyskami delikatnego uśmiechu co jakiś czas. Spokojnie podeszła bliżej i położyła przed wywerną tobołek z porcją owoców, melonów dokładniej. Odsunęła się też nieco, by dać jej w spokoju zjeść. Postanowiła, że nie musi się odzywać jeśli nie będzie takiej potrzeby. Podeszła do wody i obmyła sobie w niej łapy oraz nieco zakrwawione szpony. Ślady z polowania, których trzeba się pozbyć, by nie wzięli cię za totalnego dzikusa. Wzdychnęła cicho.
Była Cienistą. Ogień z Cieniem miał sojusz. Woda z Życiem również. Oba sojusze były do siebie agresywnie nastawione. Mimo, że jej pysk początkowo zdradzał jej niepewność, tak teraz zmienił się w spokojną minę z przebłyskami delikatnego uśmiechu co jakiś czas. Spokojnie podeszła bliżej i położyła przed wywerną tobołek z porcją owoców, melonów dokładniej. Odsunęła się też nieco, by dać jej w spokoju zjeść. Postanowiła, że nie musi się odzywać jeśli nie będzie takiej potrzeby. Podeszła do wody i obmyła sobie w niej łapy oraz nieco zakrwawione szpony. Ślady z polowania, których trzeba się pozbyć, by nie wzięli cię za totalnego dzikusa. Wzdychnęła cicho.
- 02 sie 2016, 16:51
- Forum: Zimne Jezioro
- Temat: Jezioro
- Odpowiedzi: 938
- Odsłony: 148510
Agrest pokiwała łbem chwaląc w pewnym sensie tym samym adepta. Wymienił tego naprawdę sporo. Może i nawet więcej niż ona sama przy pierwszej nauce śledzenia.
– Ładnie. Dodałabym jeszcze do tego kępki futra, pióra, łuski. Czasem zdarza się również krew zwierzyny czy zdarta z drzew kora. W końcu to chyba najlepszy sposób by się podrapać w trudno dostępne miejsca. – zachichotała z tym swoim cały czas dzikim wyrazem twarzy. – Spróbuj więc coś znaleźć. – Na razie nie mówiła o sposobie poszukiwań jaki sama najczęściej proponowała uczniom. Może dyskretny już go zna? Jeśli nie to w razie czego mu powie. Teraz jednak postanowiła obserwować co zrobi uczeń.
– Ładnie. Dodałabym jeszcze do tego kępki futra, pióra, łuski. Czasem zdarza się również krew zwierzyny czy zdarta z drzew kora. W końcu to chyba najlepszy sposób by się podrapać w trudno dostępne miejsca. – zachichotała z tym swoim cały czas dzikim wyrazem twarzy. – Spróbuj więc coś znaleźć. – Na razie nie mówiła o sposobie poszukiwań jaki sama najczęściej proponowała uczniom. Może dyskretny już go zna? Jeśli nie to w razie czego mu powie. Teraz jednak postanowiła obserwować co zrobi uczeń.
- 02 sie 2016, 16:26
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Szumiąca polana
- Odpowiedzi: 782
- Odsłony: 120472
– Nie wiem czy tropienie to dobre słowo. Lepiej by pasowało... podejście zwierzyny. Jak i również smoka czy innej istota. Skradać się możesz bowiem do wszystkiego. Od stworzeń żyjących aż po kamienie czy kłody. Jak kto woli. – Odezwała się i obróciła pysk delikatnie bokiem w stronę Kropli – Tak samo uważamy nie tylko na to by nas nie usłyszała. Nasz cel skradania nie może nas również zobaczyć lub wywęszyć. W końcu w ten sposób również możemy zdradzić swoją pozycja, prawda? – Skończyła na tym swoją pierwszą wypowiedź. Zamruczała cicho.
– Jak myślisz, na co musimy uważać? Co może nam przeszkodzić w skradaniu? – Było takich czynników i przeszkód wiele. Zobaczymy ile uda ich się wymienić Kropli. Agrest nieco spięta czekała na odpowiedź samca.
– Jak myślisz, na co musimy uważać? Co może nam przeszkodzić w skradaniu? – Było takich czynników i przeszkód wiele. Zobaczymy ile uda ich się wymienić Kropli. Agrest nieco spięta czekała na odpowiedź samca.
- 31 lip 2016, 23:16
- Forum: Świątynia
- Temat: Miejsce wymian
- Odpowiedzi: 485
- Odsłony: 24051
Agrest przyczłapała do ołtarza. Niechętnie położyła na nim kamień szlachetny – onyks. Z pewnego rodzaju niepewnością czekała na cud. Wiedziała, że pożywienie się pojawi. Co to jednak będzie? Mięso? Ryby? Może wreszcie owoce? Nie była tego pewna. Rozejrzała się, by przyjrzeć się pozostałym smokom. Łowca i przyszły łowca. Czyli jednak nie tylko ona wykorzystywała okazję na kolejne darmowe żarcie.
- 31 lip 2016, 11:05
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Szumiąca polana
- Odpowiedzi: 782
- Odsłony: 120472
– Oczywiście, że mogę cię nauczyć! – Odpowiedziała radośnie nawet jeśli wewnątrz siebię mówiła coś w stylu "bogowie ratujcie, czemu natrafiam tylko na same nauki". A ona chciała tylko znaleź jakieś miejsce do spania. Lub kogoś do gadania a natrafiła tylko na chętnego nauki pisklaka. Podniosła się więc wracając do siadu.Westchnęła z słyszalnym zmęczeniem w głosie.
– Wiesz może w jakich sytuacjach przydaje się umiejętność zwana skradanie? – Wydawało jej się, że była to najbardziej podstawowa umiejętność łowiecka, którą każdy powinien jak najszybciej poznać. Dzika zamruczała cicho. Czekała na odpowiedź.
– Wiesz może w jakich sytuacjach przydaje się umiejętność zwana skradanie? – Wydawało jej się, że była to najbardziej podstawowa umiejętność łowiecka, którą każdy powinien jak najszybciej poznać. Dzika zamruczała cicho. Czekała na odpowiedź.












