Źródło rzeki

Kiedyś nazywane Kryształowym, teraz jest Zimne. Wprawdzie smoki mogą się tu spotkać, by porozmawiać, nawiązać nieco cieplejsze stosunki z osobnikami z innych stad, ale nie jest już tak jak kiedyś.
Azyl Zabłąkanych
Dawna postać
Zatroskana
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1036
Rejestracja: 17 sty 2015, 16:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 42
Rasa: Skrajny
Opiekun: +Jesień Bzów
Mistrz: +Jesień Bzów
Partner: Chłód Życia

Post autor: Azyl Zabłąkanych »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| B,S,Pł,A,O,MO,MA,M: 2| K,W: 3| MP,Lecz: 4
Atuty: Szczęściarz; Kruszyna; Konsyliarz; Wybraniec bogów

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Pomimo tego, iż jeszcze niedawno nie pałała chęcią zwiedzania Terenów Wspólnych, odkąd skusiła się na pierwszą wyprawę, teraz wychodziła z Obozu coraz częściej. Tak było i dzisiaj – chęć odkrycia nowych miejsc przeważyła, więc po raz kolejny wymknęła się z rodzimej jaskini.
Zaciekawiona podziwiała plażę stworzoną z popiołów, powoli poruszające się po jeziorze spore zlodowacenie. W oddali – wysokie, wąskie skały, wystające spomiędzy wód jeziora. A gdy nadszedł wieczór, ruszyła w drogę powrotną, nie chcąc przyprawiać nowej rodziny o skurcze serca.
Przemierzając kolejny, rosnący w okolicy las, usłyszała cichy szum. Zmrużyła ślepia i zwolniła nagle, wsłuchując się i jakby upewniając, czy na pewno jest to tym, o czym pomyślała. Wyglądało na to, że owszem – zbliżała się do dość szybko przepływającej rzeki.
Zapewne kwestią przypadku było to, że samiczka nadchodziła z tej strony, na którą Kolos chciał się dostać. Wychodząc jednak spomiędzy pni drzew i zauważając strumień, a także dostrzegając wystające z niego liczne, spore kamienie, nie wahała się tak, jak robił to jaskiniowy. Niechętna do tego, aby nadkładać drogi, a także skora zaryzykować mokre futro, niewiele myśląc, przybrała pozycję, ugięła łapy i wyskoczyła. Wylądowała całkiem sprawnie na pierwszej ze skałek, uczepiając jej się mocno szponami. Długie ciało zdecydowanie nie pomagało jej w żadnej aktywności fizycznej, więc nawet w tak pozornie łatwej czynności miała niewielkie problemy. Nie łatwo było zmieścić się całej na takiej małej powierzchni!
Podniosła wzrok, chcąc wyskoczyć po raz kolejny i dopiero teraz dojrzała po drugiej stronie coś, czy może kogoś, co wpierw umknęło jej uwadze. Ciemna, duża sylwetka, a także ledwie widoczne, błyskające złowróżbnie dwa złociste punkty na wysokości łba. Ciało jakby przyszykowane do skoku, ale jednocześnie wahające się wyraźnie. Zanim zdążyła w jakikolwiek sposób zareagować, samiec odwrócił się, zapewne z zamiarem odejścia.
Właściwie, to się ucieszyła. Skoro sam się odsunął, nie będzie musiała go o to prosić. W innym wypadku zatorowałby jej drogę.
Z pogodnym nastroju wykonała kilka kolejnych skoków i zwinnym ruchem wyminęła sylwetkę tajemniczego jegomościa, z zamiarem dalszego skierowania się ku Obozowi. Zapewne, aby ją zatrzymać i dowiedzieć się, bez zachodzenia w głowę, jak pokonała te wszystkie kamienie, będzie trzeba ładnie zapytać.

Licznik słów: 349
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
So I am far away from place
Where I’ve been all my story

I am just next to the moon
Not much of what I had is near me too
My past life’s behind a day
And I can feel, I can feel on my face
How life evolves and is changing right now


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A T U T Y:
Szczęściarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces.
Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4.
Konsyliarz – smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.


Uwielbiam proste przyjemności, to ostatni azyl dla ludzi skomplikowanych.

P O S I A D A N E:

K : – – –
M: 0/4 mięsa
O: 0/4 owoców
I: naszyjnik z szafirem od centaura, dwa bażancie pióra wczepiona za lewe ucho od Dzikiego Agrestu, wianek z jaśminu od Chłodnego Obrońcy,
Dwoisty Kolec
Dawna postać
Wyłamany.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 160
Rejestracja: 01 lip 2015, 7:12
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 18
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Ja sam.
Mistrz: Ja już nie wiem... ;_;
Partner: Głód.

Post autor: Dwoisty Kolec »
A: S: 3| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 2| A: 2
U: B,S,Pł,MP: 1| A,O: 2| W: 3
Atuty: Silny; Parzystołuski;
Usłyszałem czyjeś kroki. Mój wzrok nie był zbyt szczególnie rozwinięty – w końcu żyło się większość życia pod ziemią – ale za to całą resztę zmysłów miałem bardzo dobrze wyrobioną, a zwłaszcza słuch. Pociągnąłem nozdrzami, z których uniosła się smużka dymu, gdy wypuściłem przeciągle powietrze. Nowy zapach. Stado, którego do tej pory nie znałem? Całkiem prawdopodobne. Była to woń lasu i mchu. Odruchowo nastroszyłem kolce i przypadłem do ziemi, błyskawicznie się obracając wokół własnej osi w stronę odgłosu kroków, zostawiając ślady w błocie.
Smoczyca o futrze barwy kredy.
Czemu one wszystkie mają na sobie sierść? Śmiech na sali. Zignorowałem Głód, skupiając się zupełnie na tym co robiła młoda smoczyca. Przeskakiwała skały dość zręcznie i ani razu nawet się nie poślizgnęła na mokrych kamieniach. Przeszła obok mnie obojętnie, jak gdyby czuła się centrum wszechświata.
Nie byłem tym typem, który kogokolwiek prosi o pomoc. Przypomniałem sobie skoki, które widziałem w wykonaniu Karminowej Łuski. Może jednak mi się uda? Wystarczy sobie wyobrazić siebie w ich skórze. Machnąłem ogonem z arogancją.
Jeśli się zabijesz, przynajmniej będę wolny. Rób co chcesz. Dobra. Głód westchnął, ale ponownie go zignorowałem.
Zbliżyłem się niepewnie do skał, po czym ugiąłem tylne łapy, zbierając w nich wszystkie siły. Co było ciężkie, bo z natury byłem bardzo leniwy. Mój ogon miał pomagać utrzymywać równowagę. Skrzydła przycisnąłem do boków – nie miały się o nic zaczepić i wciągnąć mnie w głębiny wody. Dobrze. Byłem gotowy. Ta z futrem niech nie myśli, że jest ode mnie lepsza i potrafi zrobić to, przed czym ja się cofam.
Wyskoczyłem z tylnych łap, celując na pierwszą skałkę. Rozluźniłem ogon, unosząc go w górę – najtrudniejsza część skoku z wielką maczugą służącą jako ster. Skok był dość mizerny i prawie wpadłem do wody, ale chwyciłem się przednimi łapami za skałę i podciągnąłem się. Ogon i tylne łapy miałem mokre. Otrzepałem się i spojrzałem na Azyl, mrużąc ślepia. Ciekawe, czy zauważyła. Umiem.

Licznik słów: 314
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
It was like a nightmare
And it's painful for me
'Cause nobody wants to die too fast
Remember the day of grief

Głodny Kolec Gargantuiczny Kolec
Azyl Zabłąkanych
Dawna postać
Zatroskana
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1036
Rejestracja: 17 sty 2015, 16:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 42
Rasa: Skrajny
Opiekun: +Jesień Bzów
Mistrz: +Jesień Bzów
Partner: Chłód Życia

Post autor: Azyl Zabłąkanych »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| B,S,Pł,A,O,MO,MA,M: 2| K,W: 3| MP,Lecz: 4
Atuty: Szczęściarz; Kruszyna; Konsyliarz; Wybraniec bogów
Usłyszała głośne zaczerpnięcie powietrza, jednak nie zareagowała na nie specjalnie. Tak jak zamierzała, zręcznym ruchem wyminęła potężną sylwetkę, czując na sobie jej wzrok przez kolejne kilka chwil.
Zapewne przez niezbyt dobrze rozwinięty wzrok Kolos nie mógł ostrzec, jak jej kroki robią się nieco pośpieszne, spięte, a jednocześnie bardziej ostrożne. Zapewne jego uwadze musiały również umknąć wysunięte szpony, jak i nieco podniesione futro na karku.
Dziwne zaniepokojenie ustało dopiero wtedy, gdy samiec odwrócił wzrok, skupiając się na rzece. Nie podobało jej się obserwowanie zza pleców, więc odczuła ulgę, gdy to uczucie minęło.
Jej uwadze nie umknął również specyficzny, ciężki do określenia zapach, który roznosił dookoła siebie. Kojarzyła go między innymi z dwugłowymi smoczycami, które miała okazję zobaczyć podczas spotkania zwołanego przez Aterala. Była w nim jednak ta charakterystyczna, prywatna, niepowtarzalna nutka, która cechowała każdego smoka z osobna. Ją również zdawała się kojarzyć, ale jedynie gdzieś w zakamarkach swojej pamięci. Jedyną informacją, którą zdołała z tego wykrzesać, było to, że zapewne był pośród zgromadzonych wokół Boga Śmierci i Sprawiedliwości.
Pomimo swego rodzaju zaintrygowania, które powoli dawało o sobie znać w jej wnętrzu, zamierzała ruszyć dalej. Zapewne zrobiłaby to, gdyby nie nagły chlupot, który usłyszała za sobą. Zastygłszy z uniesioną lekko łapą, zmrużyła ślepia.
Obróciła się powoli, poszukując wzrokiem sylwetki samca. Odnalazła ją dopiero po chwili, na pierwszym kamieniu z licznych znajdujących się na rzece. Zapewne gdyby tylko mogła, w odpowiedzi na to wszystko jedynie uniosłaby jedną brew.
Z bliżej nieodgadnioną miną przyglądała się uporowi, z jakim nieznajomy próbował wdrapać się na skałkę. Był na nią zdecydowanie za duży, to po pierwsze – a poza tym widziała, że jego pozycja pozostawia wiele do życzenia. Wyglądał nieco niczym mokry pies, próbujący wydostać się z basenu. W końcu osiągnął sukces i stanął na skałce, bynajmniej jednak nie spodziewała się tego, że od razu potem odwróci się w jej kierunku.
Ich spojrzenia się spotkały, a Azyl przybrała minę sugerującą mniej więcej: "to wcale nie tak, jak myślisz, nie przyglądałam ci się". Całkowicie białe, ślepe, lecz widzące ślepka kontra bystre, nieco złowróżbne, żółte oczy pokryte mgłą. Nie była w stanie wygrać takiego małego starcia i w końcu odwróciła wzrok, zerkając na chwilę na resztę jego ciała. Początkowo myślała, że jest starszy – teraz dostrzegła szczegóły sugerujące młody, podobny do niej wiek.
W końcu po raz kolejny przeniosła wzrok na jego ślepia, chcąc przerwać pełną napięcia i skrępowania ciszę, która pomiędzy nimi zapadła.
Cóż – chrząknęła niewyraźnie. – Wcale nie było tak źle. – Stwierdziła w końcu, uśmiechając się uroczo. Idealne wybrnięcie z sytuacji! Brawa. – Pozostaje mi tylko życzyć ci nie rozbicia łba.

Licznik słów: 427
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
So I am far away from place
Where I’ve been all my story

I am just next to the moon
Not much of what I had is near me too
My past life’s behind a day
And I can feel, I can feel on my face
How life evolves and is changing right now


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A T U T Y:
Szczęściarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces.
Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4.
Konsyliarz – smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.


Uwielbiam proste przyjemności, to ostatni azyl dla ludzi skomplikowanych.

P O S I A D A N E:

K : – – –
M: 0/4 mięsa
O: 0/4 owoców
I: naszyjnik z szafirem od centaura, dwa bażancie pióra wczepiona za lewe ucho od Dzikiego Agrestu, wianek z jaśminu od Chłodnego Obrońcy,
Dwoisty Kolec
Dawna postać
Wyłamany.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 160
Rejestracja: 01 lip 2015, 7:12
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 18
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Ja sam.
Mistrz: Ja już nie wiem... ;_;
Partner: Głód.

Post autor: Dwoisty Kolec »
A: S: 3| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 2| A: 2
U: B,S,Pł,MP: 1| A,O: 2| W: 3
Atuty: Silny; Parzystołuski;
Rozległo się głośne pluśnięcie, kiedy mój kolczasty ogon o zgrubiałym końcu uderzył mocno o wodę. Kropelki rozprysnęły się na wszystkie strony. Nastroszyłem lekko kolce, unosząc skrzydła i patrząc spod ich błon na drobną smoczycę. Jednak się nam przypatruje. Nic dziwnego. Nie jesteś taki brzydki, choć za mojego życia było lepiej. Śmiech Głodu rozniósł się wnet po mojej głowie. Skrępowana jest, burknąłem niezbyt inteligentnie. Znów śmiech. Czy on wszystko musiał uznawać za zabawne bądź ironiczne? Co za typ. Najgorsze było to, że dało się go polubić. W pewnym sensie. Albo dopadał mnie syndrom sztokholmski. Przypomniałem sobie, że celem Głodu było niszczenie mi życia i przeszył mnie dreszcz. Przyczyną mogło być też to, że woda była zimna.
– Dziękuję – powiedziałem cicho, pozwalając skrzydłom znów wrócić do normalnej pozycji na boku. Zamarłem. Dopiero teraz zrozumiałem, że "wcale nie było tak źle" bardziej mnie jednak ośmieszało, niż komplementowało.
Twoja miłość do samego siebie nie pozwala ci przejrzeć niekiedy na oczy. Synalek przywódcy, huh? Nastroszyłem na chwilę znów kolce, które natychmiastowo znów opadły. Jedyna oznaka stresu spowodowanego gafą.
– Tobie życzę tego samego – odparłem z dumą, wypinając pierś i patrząc z ukosa na Zabłąkaną. Był to jakiś sposób na odzyskanie honoru. Wypowiedź na poziomie pisklęcia, ale jednak jakoś się odgryzłem.
Przełknąłem wstyd i postanowiłem spróbować przejść na kolejną skałkę bez ośmieszania się, po prostu stawiając jeden krok do przodu. Wyciągnąłem łapę, starając się dosięgnąć skałki. W tle słyszałem szaleńczy śmiech Głodu, brzmiący jak stara szkapa krztusząca się dymem. Moje przednie łapy sięgały powierzchni, więc je tam zostawiłem i zacząłem przesuwać jedną z tylnych łap do przodu. Była za krótka, a pozycja niezbyt wygodna. Zacisnąłem zęby i przymknąłem ślepia, po czym wybiłem się z drugiej łapy do przodu, ostro hamując na skałce i czepiając się jej pazurami, rozwijając skrzydła aby sobie dopomóc. Kiedy prawie wyjechałem za granicę, odepchnąłem się przednimi łapami i opadłem na tylne, skacząc do tyłu. Ledwie złapałem równowagę ponownie na śliskiej skałce. Nie spadłem, ale mój zad ledwie się mieścił. Odetchnąłem z ulgą. Nie śmiałem jednak spojrzeć na Adeptkę. Wiedziałem, że musiałem wyglądać wprost przekomicznie i potrafiłem to dostrzec nawet przez zasłonę dymną własnej pychy.

Licznik słów: 354
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
It was like a nightmare
And it's painful for me
'Cause nobody wants to die too fast
Remember the day of grief

Głodny Kolec Gargantuiczny Kolec
Azyl Zabłąkanych
Dawna postać
Zatroskana
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1036
Rejestracja: 17 sty 2015, 16:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 42
Rasa: Skrajny
Opiekun: +Jesień Bzów
Mistrz: +Jesień Bzów
Partner: Chłód Życia

Post autor: Azyl Zabłąkanych »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| B,S,Pł,A,O,MO,MA,M: 2| K,W: 3| MP,Lecz: 4
Atuty: Szczęściarz; Kruszyna; Konsyliarz; Wybraniec bogów
Przyglądała się jego sylwetce z mieszanymi uczuciami. Ciekawość, ale swego rodzaju niepewność – a potem również narastające zaintrygowanie, gdy kolce pokrywające jego ciało poruszyły się i uniosły w górę. Nigdy nie widziała, aby którykolwiek ze smoków posiadał taką... zdolność. Samiec zaczął przypominać jej jeża, ale zdecydowanie w mniej przyjemnym wydaniu. Szpice wyglądały na dość ostre, bałaby się przejść zaraz obok niego w takim stanie. Czy błona w jego skrzydłach nie uszkodzi się, jak położy się po jego bokach w takim stanie?
Na pierwsze "dziękuję" jedynie po raz kolejny uśmiechnęła się urokliwie, wciąż ciekawie przyglądając się nieznajomemu. Zauważając po raz kolejny nastroszone przez niego kolce, a także sylwetkę, która zastygła w jednej pozycji, zdławiła śmiech. We wrażeniu, że jej intencje zrozumiał dopiero po dłuższej chwili umocniło ją to, co powiedział zaraz potem.
Nieskromnie stwierdzę, że mi takie niebezpieczeństwo raczej nie grozi. – Teraz już nie powstrzymywała rozbawionego tonu. W jej ślepkach zabłysnęły poweselałe iskierki, a kąciki ust rozszerzyły się w lekkim uśmiechu.
Ze zdziwieniem zauważyła, że zaczynała się czuć przy nim swobodnie. Pomimo specyficznych okoliczności, a także specyficznych słów i gestów, jakie pomiędzy nimi padały, czuła się naprawdę... dobrze.
Dopiero po chwili uznała, że słowa właśnie padające z jej ust jej towarzysz mógł uznać za zniewagę. Nie taki był jej cel. Co zabawne, na takie uszczypliwe odzywki z jej strony bardziej byli narażeni jej znajomi, niż zupełnie obce jej osoby. Jednak, jeśli Kolos odbierze to za urazę – nie zamierzała tłumaczyć, jedynie wzruszy barkami.
Chwilę potem jednak samiec odwrócił się, skupiając się w pełni na kamieniach, które musiał pokonać. Z rosnącym w każdej chwili zdziwieniem przyglądała się temu, co wyprawiał, z jednej strony przerażona, a z drugiej zaskoczona jego uporem. Na jego miejscu już dawno by się poddała. Tymczasem Cienisty zdawał się nie zwracać uwagi na jego brak umiejętności. Najpierw na kolejny kamień opadły jego przednie łapy, a gdy tylne nie mogły do nich dołączyć – odepchnął się nimi, po czym zaczął ślizgać się na kamieniu, ledwie trzymając równowagę.
Jeżeli będzie robił tak dalej, jej przepowiednie się spełnią.
Miękkie serce zaczynało dawać o sobie znać. Z narastającą pewnego rodzaju dozą współczucia, a może poczucia obowiązku, toczyła ze sobą bitwę w środku. Co przyjdzie jej z tego, że poświęci temu smokowi sporo swojego czasu, aby nauczyć go czegoś? Jesień zapewne ją zamorduje, gdy znów zbyt późno wróci do jaskini, narażając opiekunkę na pełno obaw, złych myśli i skurcze serca; powoli nastaje środek nocy. Ale... czy mogła go tak zostawić? Nie miała serca.
Hej – rzuciła w jego stronę, podchodząc kilka kroków bliżej. – Zejdź, proszę. Mogę pomóc ci maddarą, jeżeli chcesz. Pokażę ci, jak powinno się to poprawnie robić.
A gdy już Kolos stanął obok niej, rozpoczęła wykład. Już drugi w swoim krótkim, młodym życiu.
Na początek – pozycja – zarządziła. – Jest niemal taka sama, jak ta, którą przyjmujesz do biegu. Zrób to samo, co ja.
Rozstawiła i ugięła nieco łapy, opadając bliżej ziemi. Łepek wyciągnęła do przodu i obniżyła nieco, a długi, biczowaty ogon powędrował w górę, aby kręgosłup utworzył linię prostą. Ogon wciąż był jednak dość luźny; pora na usztywnianie go przyjdzie później. Niewielkie, nieporęczne dość skrzydła przycisnęła do smukłego ciała, ale nie przylegały one o niego idealnie. Na to, podobnie jak w przypadku ogona, przyjdzie czas później.
Zerknęła w kierunku swego towarzysza, sprawdzając, czy wszystko wykonał poprawnie.

Licznik słów: 552
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
So I am far away from place
Where I’ve been all my story

I am just next to the moon
Not much of what I had is near me too
My past life’s behind a day
And I can feel, I can feel on my face
How life evolves and is changing right now


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A T U T Y:
Szczęściarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces.
Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4.
Konsyliarz – smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.


Uwielbiam proste przyjemności, to ostatni azyl dla ludzi skomplikowanych.

P O S I A D A N E:

K : – – –
M: 0/4 mięsa
O: 0/4 owoców
I: naszyjnik z szafirem od centaura, dwa bażancie pióra wczepiona za lewe ucho od Dzikiego Agrestu, wianek z jaśminu od Chłodnego Obrońcy,
Dwoisty Kolec
Dawna postać
Wyłamany.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 160
Rejestracja: 01 lip 2015, 7:12
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 18
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Ja sam.
Mistrz: Ja już nie wiem... ;_;
Partner: Głód.

Post autor: Dwoisty Kolec »
A: S: 3| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 2| A: 2
U: B,S,Pł,MP: 1| A,O: 2| W: 3
Atuty: Silny; Parzystołuski;
Kolejny raz jakaś panienka musi nas pouczać. Nie sądzisz, że to trochę żenujące, że w tym wieku... Zamknij się.
Musiałem wrócić do Zabłąkanej... Spojrzałem w przerażeniu na dość ruchliwą wodę w tym miejscu. Nie chciałem się ośmieszyć jeszcze bardziej i zdać na jej pomoc z maddarą.
– Nie, dziękuję. Zostanę tutaj. Zobaczę stąd – zapewniłem cicho, po czym przysiadłem na wilgotnej skałce. Tak było nieco lepiej, choć w dalszym ciągu czułem się spięty obawą, że mogę się ześlizgnąć i wpaść do wody. Głód jak zwykle skomentował moje tchórzostwo, ale chyba zacząłem się przyzwyczajać. Niedługo chyba zupełnie przestaną mnie obchodzić czyjekolwiek docinki, choć zawsze reagowałem na nie ze złością.
Pozycja była mi dość znana, ale nigdy nie miałem szans się jej przypatrzeć zanim ktoś skakał. Teraz wszystko wydawało się o wiele jaśniejsze, choć nie wiedziałem, po co właściwie się tego uczę. W końcu powinniśmy mieć to we krwi, prawda? Również ugiąłem łapy, czując jak mój brzuch prawie szoruje łuskami po ziemi. Łeb osadzony na krótkiej szyi wyciągnąłem nieco do przodu, pozwalając mu opaść. Ogon uniosłem, choć był najcięższym elementem całej pozycji – trzeba było włożyć dużo siły w utrzymanie równowagi w ten sposób. Skrzydła przycisnąłem mocniej do ciała, choć równie dobrze mogły nie istnieć – były tak niewielkie.
Właściwie to nie byłem pewien, czym się różniła moja poprzednia pozycja. Może nie uginałem tak mocno łap. Ale na wszystko przyjdzie pora w praktyce.

Licznik słów: 231
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
It was like a nightmare
And it's painful for me
'Cause nobody wants to die too fast
Remember the day of grief

Głodny Kolec Gargantuiczny Kolec
Azyl Zabłąkanych
Dawna postać
Zatroskana
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1036
Rejestracja: 17 sty 2015, 16:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 42
Rasa: Skrajny
Opiekun: +Jesień Bzów
Mistrz: +Jesień Bzów
Partner: Chłód Życia

Post autor: Azyl Zabłąkanych »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| B,S,Pł,A,O,MO,MA,M: 2| K,W: 3| MP,Lecz: 4
Atuty: Szczęściarz; Kruszyna; Konsyliarz; Wybraniec bogów
Zauważając, jak Kolos spogląda w dół, jej wzrok odruchowo również podążył w tę stronę. Przyglądała się wodzie przez krótką chwilę, a potem z powrotem spojrzała na samca, chociaż ani razu nie poruszyła łbem. Cóż, upadek w sam jej środek zapewne nie byłby zbyt przyjemny... Lubiła wodę, ale nie dziwiła się, że jej rozmówca mógłby nie mieć ochoty na bliskie spotkanie z lodowatą taflą rzeki.
W porządku, więc zostań tam – rzuciła wspaniałomyślnie, mając podejrzanie pogodny humor.
Gdy już jej towarzysz przyjął odpowiednią pozycję, a ona upewniła się, że jest ona dokładnie taka sama, jaką przyjęła sama, kontynuowała i wygłosiła kolejną przemowę.
Skocz, gdy poczujesz się gotowy. Odbij się tylnymi łapami, przyciśnij mocniej skrzydła do ciała, usztywnij ogon tak, aby stał się twoim sterem, a także aby utrzymywał on twoją równowagę. Rozciągnij łapy, wysuń przednie przed siebie na tyle daleko, aby wykonać skok, zaś tylne podkurcz nieco pod siebie. Lądując, ugnij je, aby zamortyzować upadek – inaczej spotkanie ze skałą nie należałoby do przyjemnych.
Gdy podzieliła się z nim już wszystkim, co jej się przypomniało i co uznała za istotne, sama zaprezentowała mu poprawnie wykonany skok. Był on wykonany "na sucho", a także nie przedstawiała ona pełni swych możliwości – jedynie szybki manewr, aby Kolos lepiej zapamiętał informacje. Na swoim przykładzie wiedziała, że obserwując kogoś, o wiele łatwiej jest poznać tajniki danej umiejętności, niż posługując się samą teorią.
Skończywszy, posłała mu lekki uśmiech i usiadła w miejscu, w którym wylądowała. Przy kolejnych ćwiczeniach będzie już zaznajomiony ze skokiem na tyle, by nie potrzebował jej dodatkowych pokazów. Owinęła łapy ogonem i spojrzała po raz kolejny na kamienie, przyglądając się odległościom, które je dzieliły. Te skałki znajdujące się zaraz przed Kolosem, jak i zaraz za nim, były wręcz idealne jak na pierwszą próbę. Do niego więc należała decyzja, czy skieruje się ku niej, czy też terenom, w których kierunku miał się udać – według jej instrukcji mógł bez problemu przedostać się na drugi brzeg, bądź przyjść do niej i poćwiczyć jeszcze kilka razy na przeszkodach, które stworzy samodzielnie, za pomocą maddary.

Licznik słów: 340
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
So I am far away from place
Where I’ve been all my story

I am just next to the moon
Not much of what I had is near me too
My past life’s behind a day
And I can feel, I can feel on my face
How life evolves and is changing right now


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A T U T Y:
Szczęściarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces.
Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4.
Konsyliarz – smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.


Uwielbiam proste przyjemności, to ostatni azyl dla ludzi skomplikowanych.

P O S I A D A N E:

K : – – –
M: 0/4 mięsa
O: 0/4 owoców
I: naszyjnik z szafirem od centaura, dwa bażancie pióra wczepiona za lewe ucho od Dzikiego Agrestu, wianek z jaśminu od Chłodnego Obrońcy,
Dwoisty Kolec
Dawna postać
Wyłamany.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 160
Rejestracja: 01 lip 2015, 7:12
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 18
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Ja sam.
Mistrz: Ja już nie wiem... ;_;
Partner: Głód.

Post autor: Dwoisty Kolec »
A: S: 3| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 2| A: 2
U: B,S,Pł,MP: 1| A,O: 2| W: 3
Atuty: Silny; Parzystołuski;
Machinalnie zwróciłem się w stronę Zbłąkanej – nie chciałem co chwila obracać się i patrzeć na jej instrukcję, więc póki się uczyłem, skakałem w stronę nauczycielki. W dalszym ciągu przyjmowałem poprawną pozycję, która wydawała mi się dość naturalna. Byłem gotowy do pierwszego skoku. Ugiąłem tylne łapy nieco mocniej, po czym wybiłem się z nich z całej siły, usiłując celować w skałkę. Usztywniłem ogon, choć nie było to łatwe i cały czas majtał się na różne strony w locie. Tylne łapy podkurczyłem nieco, a przednie wyciągnąłem, aby w razie czego uratowały mnie. Lądując, ugiąłem nieco bardziej przednie łapy, po czym wylądowałem na wszystkich czterech. Spojrzałem na Azyl badawczo.
– Nawiasem mówiąc, jestem Kolos.


Licznik słów: 112
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
It was like a nightmare
And it's painful for me
'Cause nobody wants to die too fast
Remember the day of grief

Głodny Kolec Gargantuiczny Kolec
Azyl Zabłąkanych
Dawna postać
Zatroskana
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1036
Rejestracja: 17 sty 2015, 16:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 42
Rasa: Skrajny
Opiekun: +Jesień Bzów
Mistrz: +Jesień Bzów
Partner: Chłód Życia

Post autor: Azyl Zabłąkanych »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| B,S,Pł,A,O,MO,MA,M: 2| K,W: 3| MP,Lecz: 4
Atuty: Szczęściarz; Kruszyna; Konsyliarz; Wybraniec bogów
Kolos skoczył, a ona skwitowała to zadowolonym uśmiechem. Jedyne, co jej nie pasowało, to ogon ruszający się we wszystkie możliwe strony na boki i skrzydła, które mogłyby być nieco bardziej przyciśnięte do ciała.
Może dziwnie to zabrzmi, ale mam nadzieję, że masz problemy z utrzymaniem równowagi i to dlatego twój ogon tak cały czas majta na boki – wymruczała żartobliwie. Miała nadzieję, że samiec opanuje to przy kolejnym skoku. – Pamiętaj też o dobrze dociśniętych do ciała skrzydłach. Łatwiej wtedy skoczyć, jest mniejszy opór powietrza.
Dobrze. Skoro pierwsza ze skałek była za nimi – czy raczej za Kolosem – czas najwyższy, aby ciemnołuski skoczył ponownie. Tym razem jednak kamień był o wiele dalej, niż mogło się wydawać w pierwszej chwili; od Cienistego dzieliło go naprawdę sporo drogi.
Aby wyskoczyć tak daleko w przód, musisz skupić się na nieco innych rzeczach, niż poprzednio. Szczególnie silnie musisz wybić się od podłoża, kierując ciało naprzód. Przednie łapy wyciągasz jak najdalej, aby pokonać jak największą odległość, tylne podciągasz pod siebie; szczególnie ważna jest również amortyzacja. Jako, iż twój kolejny 'przystanek' równie duża odległość dzieli od brzegu, od razu wykonaj kolejny skok. Postaraj się zrobić to szybko, jednak uważaj na śliską powierzchnię kamieni.
Miała nadzieję, że jej towarzysz nie wpadnie do wody przez nieuwagę. Czy umiał pływać? Zerknęła na niego badawczo, przesuwając wzrokiem po silnych, potężnych mięśniach. Miejmy nadzieję, iż owszem, jednak była gotowa nieco go poratować.
Na wzmiankę o imieniu, zrobiła ciężką do określenia minę – tak, jakby zupełnie zapomniała o tym, iż jeszcze nie zna jego imienia. Myślenie, określając go mianem 'on' wystarczało jej zupełnie.
Od niedawna nazywają mnie Zabłąkaną Łuską. Wcześniej przedstawiałam się jako Azyl – wyjaśniła.

Licznik słów: 278
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
So I am far away from place
Where I’ve been all my story

I am just next to the moon
Not much of what I had is near me too
My past life’s behind a day
And I can feel, I can feel on my face
How life evolves and is changing right now


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A T U T Y:
Szczęściarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces.
Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4.
Konsyliarz – smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.


Uwielbiam proste przyjemności, to ostatni azyl dla ludzi skomplikowanych.

P O S I A D A N E:

K : – – –
M: 0/4 mięsa
O: 0/4 owoców
I: naszyjnik z szafirem od centaura, dwa bażancie pióra wczepiona za lewe ucho od Dzikiego Agrestu, wianek z jaśminu od Chłodnego Obrońcy,
Oddech Pustyni
Dawna postać
Spalona Pustułka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2711
Rejestracja: 26 gru 2014, 23:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 97
Rasa: Pustynny
Opiekun: Jad Duszy
Mistrz: Wizja Zniszczenia [*]
Partner: Absuu-ooolutnie nikt

Post autor: Oddech Pustyni »
A: S: 2| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 2
U: Pł: 1| MO,MA,L,W: 2| M,MP,B,Śl,Kż,Skr,S: 3| A,O: 4
Atuty: Wytrwały; Chytry Przeciwnik; Czempion; Utalentowany
Jeżeli chodzi o pływanie, pustynna znała jedynie podstawy, więc z chęcią by się podszkoliła, gdyby nie otwarta rana na jej łapie. Cóż, póki nie znajdzie uzdrowiciela nic na nią nie poradzi i będzie musiała przyzwyczaić się do swoich mocno ograniczonych możliwości. Zawsze jednak pozostawała maddara, której tajniki musiała jeszcze odkryć. Może czas żeby to zrobić? To miejsce wydawało się idealne. Spokojne i ciche, ponieważ szum wody znikał po jakimś czasie, kiedy już się do niego przyzwyczaiło. Zanim jednak zdecydowała się zacząć, postanowiła, że nieco się odpręży, przygotuje umysł do wysiłku. Jej organizm uznał to za szansę i chociaż Pustynia nie chciała, ślepia zamknęły się jej mechanicznie, a ona sama udała się na przymusową drzemkę.

Licznik słów: 114
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Płomień Pustyni [/url] | Oddech Pustyni | Piaskowa Łuska | Piasek
Chwilowo nie prowadzę nauk!
Jeżeli nie odpisałam w ciągu trzech dni, nie bójcie się wysłać notki z przypomnieniem :3

Obrazek
Atuty:

Wytrwały
Chytry przeciwnik | (+ 1 ST dla przeciwnika)
Czempion | (+ 1 sukces do ataku fizycznego)


Obrazek
Piaskowa w wykonaniu innych ♥
Jeździec Apokalipsy
Dawna postać
Kiara Odrodzona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1053
Rejestracja: 02 cze 2015, 15:44
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 73
Rasa: Drzewny
Partner: Cichy Potok

Post autor: Jeździec Apokalipsy »
A: S: 1| W: 2| Z:2| I: 1| P: 2| A: 2
U: MO,Kż: 2| B,L,P,S,Sl,W,M,Skr,MP,MA: 3| A,O: 6
Atuty: Zwinna; Chytry Przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Ostateczny Cios
Wojowniczka nie spieszyła z przybyciem na tereny wspólne. Zazwyczaj nie wychodziła na tereny wspólne, uznając, że nie ma tam nic ciekawego do roboty. Tym razem jednak musiała zebrać myśli i troszkę poćwiczyć. Niechętnie jednak zabierała się do tego zadania.
Nie przepadała za maddarą. Wręcz działała jej na nerwy. Nie potrafiła wziąć się za trening. Westchnęła głęboko, maszerując powoli. Dostrzegła w oddali pewną smoczycę, która.. ucięła sobie drzemkę? Kiara w życiu nie zasnęłaby w tak niepewnym miejscu. Nie zamierzała się jednak podkradać, tylko spokojnie podeszła do starszej smoczycy, pochylając lekko łeb.
– Niebezpiecznie jest spać w obcym miejscu Ognista wojowniczko. – Uśmiechnęła się lekko, mrużąc ślepia i bacznie ją obserwując. Jej słowa były na tyle głośne, że powinny i tak wybudzić Oddech.
Cienista rozejrzała się jeszcze. Miała zająć się maddarą.. może starsza smoczyca by jej w tym pomogła, bo czemu by nie? Chociaż.. nie wiedziała, jak zareaguje na jej obecność. W końcu przyjęło się, że Cieniści to dosyć.. nieprzyjemne smoki.

Licznik słów: 159
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Zawsze trzeba działać. Źle czy dobrze, okaże się później. Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.

A T U T Y
I – Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności.
II – Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
III – Czempion
Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
IV – Utalentowany
Smok może wyuczyć się dwóch umiejętności na poziom 6, ale wtedy nie może mieć żadnej na poziomie 5 i tylko jedną na poziomie 4. Atut nie ma wpływu na niższe poziomy U.
Niemożliwe do wybrania wraz z Uzdolnionym.


P R Z E D M I O T Y
Pożywienie:
38/4 mięsa, 6/4 owoców
Kamienie Szlachetne:
turkus, rubin, 2x szmaragd
Oddech Pustyni
Dawna postać
Spalona Pustułka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2711
Rejestracja: 26 gru 2014, 23:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 97
Rasa: Pustynny
Opiekun: Jad Duszy
Mistrz: Wizja Zniszczenia [*]
Partner: Absuu-ooolutnie nikt

Post autor: Oddech Pustyni »
A: S: 2| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 2
U: Pł: 1| MO,MA,L,W: 2| M,MP,B,Śl,Kż,Skr,S: 3| A,O: 4
Atuty: Wytrwały; Chytry Przeciwnik; Czempion; Utalentowany
Zanim usłyszała kroki, albo głos smoczycy, w nozdrzach pustynnej zamajaczył znajomy zapach. Był już nieco zmieniony, przesiąknięty wonią wielu terenów i innych smoków, ale nadal przebijał się przez to ten jeden, stały charakter. Kiara. Kiedy Oddech zaczęła otwierać ślepia, usłyszała jak samica mówi do niej, to co zwykł mówić jej każdy inny, widzący ją podczas drzemki.
No tak– odezwała się zaspanym głosem, co było u niej normalne, jeżeli Cienista zdołała już zapamiętać. Minęło wiele księżyców od kiedy ostatnio się widziały, ale Ognista nie zwykła zapominać kogokolwiek.
Niby wiem, ale czasami nie za bah-bardzo mam na to wpływ. Pozostaje liczyć na sojusz– konsekwencje już znała, przypominając sobie sytuację z Kaszmirem, ale tak to już jest, że jak nie śpi się przez wiele dni, to potem ciało wchodzi w stan spoczynku automatycznie. Zabawne, ale tak właśnie było.
Spoh-sporo czasu minęło– dorzuciła, flegmatycznie podnosząc się do siadu. Kiedy znalazła się w pozycji w której planowała, skinęła Cienistej łbem, jakby dopiero co się zobaczyły –Mogę zapytać, jak masz teraz na imię?

Licznik słów: 167
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Płomień Pustyni [/url] | Oddech Pustyni | Piaskowa Łuska | Piasek
Chwilowo nie prowadzę nauk!
Jeżeli nie odpisałam w ciągu trzech dni, nie bójcie się wysłać notki z przypomnieniem :3

Obrazek
Atuty:

Wytrwały
Chytry przeciwnik | (+ 1 ST dla przeciwnika)
Czempion | (+ 1 sukces do ataku fizycznego)


Obrazek
Piaskowa w wykonaniu innych ♥
Jeździec Apokalipsy
Dawna postać
Kiara Odrodzona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1053
Rejestracja: 02 cze 2015, 15:44
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 73
Rasa: Drzewny
Partner: Cichy Potok

Post autor: Jeździec Apokalipsy »
A: S: 1| W: 2| Z:2| I: 1| P: 2| A: 2
U: MO,Kż: 2| B,L,P,S,Sl,W,M,Skr,MP,MA: 3| A,O: 6
Atuty: Zwinna; Chytry Przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Ostateczny Cios
Uśmiechnęła się łagodnie. A więc ognista ją zapamiętała? To dobrze. Kiara obawiała się, że popadnie w niepamięć w umyśle Pustyni. Jednak to się nie zmieniło. Nawet gdy ta dorosła, wciąż ją kojarzyła.
– Chyba jesteś zmęczona.. – Stwierdziła, uważnie się jej przyglądając. Rzeczywiście Pustynia wydawała się być troszeczkę.. osowiała?
– Od niedawna jestem Wojowniczką. Jeździec Apokalipsy. – Przedstawiła się, z szacunkiem skłaniając się starszej smoczycy. Nie była jednak pewna, jak zareaguje na jej imię. Zacisnęła więc lekko szczękę i pochyliła się, obdarzając ją ponownie ciepłym uśmiechem.
– Co tutaj robisz? – Zagadnęła z czystej ciekawości, kręcąc lekko ogonem na boki. Cóż, dobrze, że ją spotkała. Miło było zobaczyć jakieś w miarę znajome pyski.. d

Licznik słów: 114
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Zawsze trzeba działać. Źle czy dobrze, okaże się później. Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.

A T U T Y
I – Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności.
II – Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
III – Czempion
Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
IV – Utalentowany
Smok może wyuczyć się dwóch umiejętności na poziom 6, ale wtedy nie może mieć żadnej na poziomie 5 i tylko jedną na poziomie 4. Atut nie ma wpływu na niższe poziomy U.
Niemożliwe do wybrania wraz z Uzdolnionym.


P R Z E D M I O T Y
Pożywienie:
38/4 mięsa, 6/4 owoców
Kamienie Szlachetne:
turkus, rubin, 2x szmaragd
Oddech Pustyni
Dawna postać
Spalona Pustułka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2711
Rejestracja: 26 gru 2014, 23:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 97
Rasa: Pustynny
Opiekun: Jad Duszy
Mistrz: Wizja Zniszczenia [*]
Partner: Absuu-ooolutnie nikt

Post autor: Oddech Pustyni »
A: S: 2| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 2
U: Pł: 1| MO,MA,L,W: 2| M,MP,B,Śl,Kż,Skr,S: 3| A,O: 4
Atuty: Wytrwały; Chytry Przeciwnik; Czempion; Utalentowany
Pustynia nie żywiła do Cienistych niechęci, w sumie nigdy nawet ie rozumiała skąd brały się te opinie, przesadnie opisujące charakter całego stada. Ognista każdego poznawała z osobna, zaś zdanie wyrabiała dopiero po dłuższym czasie, nie po powierzchowności –Już nie– odezwała się i poruszyła gwałtownie skrzydłami, a ogonem strzeliła niczym biczem, żeby go rozprostować. Sen, nawet jeżeli dość krótki, dobrze jej zrobił, a sam organizm, niczym żywa, niezależna od Piaskowej istota, nie mógł już skarżyć się na jej lekkomyślność. Miał swój czas regeneracji, wystarczający, bo Pustynia nigdy nie odpoczywała długo –Jezdziec Apokalipsy– powtórzyła pod nosem, żeby utrwalić sobie imię samicy. Pierwszy człon był dość skomplikowany, a samo imię męsko brzmiące, ale na to nie mogła narzekać, bo sama nie wybrała sobie nic dziewczęcego. Pamiętała jak Kiara zapytała ją o znaczenie imienia, więc zaciekawiona wyborem Cienistej, również zdecydowała się tego dowiedzieć –Skąd pomysł na to imię?– ciekawe jak wyglądały u nich ceremonie, czy różniły się bardzo od tych, które odbywały się w Ogniu. Na kolejne pytanie młodszej znajomej, Pustynia rozejrzała się gwałtownie. No tak, przecież nie przyszła tu dla drzemki, spać mogła przecież u siebie –Pomyślałam, że th-trochę potrenuję. Z jednej strony dla siebie, z drugiej, warto wiedzieć więcej, jeżeli jakieś młode zapragnie się tego nauczyć. Th-tego, to znaczy maddary– gdyby nie była zafascynowana walką, blokami i ogółem, fizycznym wysiłkiem, zapewne zostałaby czarodziejką. Nie była więc, tak jak duża część wojowników uprzedzona do maddary, uwielbiała ją, ale po prostu często o niej zapominała. Ostatnio zauważyła jednak, że jest bardzo przydatna podczas nauk, nie tylko magii, więc warto ją doszlifować –A ty wędh-wędrujesz po ws-wspólnych w jakimś konkretnym celu?

Licznik słów: 266
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Płomień Pustyni [/url] | Oddech Pustyni | Piaskowa Łuska | Piasek
Chwilowo nie prowadzę nauk!
Jeżeli nie odpisałam w ciągu trzech dni, nie bójcie się wysłać notki z przypomnieniem :3

Obrazek
Atuty:

Wytrwały
Chytry przeciwnik | (+ 1 ST dla przeciwnika)
Czempion | (+ 1 sukces do ataku fizycznego)


Obrazek
Piaskowa w wykonaniu innych ♥
Jeździec Apokalipsy
Dawna postać
Kiara Odrodzona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1053
Rejestracja: 02 cze 2015, 15:44
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 73
Rasa: Drzewny
Partner: Cichy Potok

Post autor: Jeździec Apokalipsy »
A: S: 1| W: 2| Z:2| I: 1| P: 2| A: 2
U: MO,Kż: 2| B,L,P,S,Sl,W,M,Skr,MP,MA: 3| A,O: 6
Atuty: Zwinna; Chytry Przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Ostateczny Cios
Wojowniczka uważnie przyjrzała się Oddechowi. W sumie ta się nie zmieniła, zapamiętała ją taka jaka właśnie teraz była. Kiara wiedziała jednak, że jej imię brzmi męsko. Nie przeszkadzało jej to jednak. Uśmiechnęła się, mrużąc ślepia.
Pamiętała, jak sama pierwszy raz zadała jej to pytanie. Ah.. dzieciństwo było takie odległe. Czas był naprawdę nieubłagany. Dobrze, że przynajmniej nikt nie kojarzył ją jako małego pisklaka.
– Poszukiwałam czegoś.. innego. Nie chciałam zwać się powierzchownie, chciałam aby nazwa nie tylko pasowała do mnie, lecz również do stada. Cień w końcu stał się moim domem. Myślę, że chociaż po części mi się udało. – Zaśmiała się, przechylając lekko łeb na bok. Słysząc wypowiedź smoczycy, pokiwała lekko łbem na bok. W sumie i ona nie miała niczego ciekawego do roboty.
– W sumie.. nie mam konkretnego celu. Zamierzałam znaleźć jakieś spokojne miejsce i również potrenować. W sumie.. może mogłybyśmy potrenować razem. Nigdy nie przepadałam za maddarą, nie potrafię się jej wyuczyć samodzielnie. Co Ty na to, żebyśmy połączyły siły? – Zapytała z delikatnym uśmiechem, kiwając się lekko. Cóż, nic nie stało na przeszkodzie. Tak myślała Kiara, jednak czy Oddech również będzie miała na to ochotę?

Licznik słów: 190
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Zawsze trzeba działać. Źle czy dobrze, okaże się później. Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.

A T U T Y
I – Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności.
II – Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
III – Czempion
Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
IV – Utalentowany
Smok może wyuczyć się dwóch umiejętności na poziom 6, ale wtedy nie może mieć żadnej na poziomie 5 i tylko jedną na poziomie 4. Atut nie ma wpływu na niższe poziomy U.
Niemożliwe do wybrania wraz z Uzdolnionym.


P R Z E D M I O T Y
Pożywienie:
38/4 mięsa, 6/4 owoców
Kamienie Szlachetne:
turkus, rubin, 2x szmaragd
Dwoisty Kolec
Dawna postać
Wyłamany.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 160
Rejestracja: 01 lip 2015, 7:12
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 18
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Ja sam.
Mistrz: Ja już nie wiem... ;_;
Partner: Głód.

Post autor: Dwoisty Kolec »
A: S: 3| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 2| A: 2
U: B,S,Pł,MP: 1| A,O: 2| W: 3
Atuty: Silny; Parzystołuski;
Spojrzałem z konsternacją na brzeg. Był tak... odległy. Wciąż jeszcze dyszałem po poprzednich skokach, a Azyl zdawało się miała niezwykle wygórowane oczekiwania wobec mnie. Zmrużyłem ślepia. Nie. Nie okażę słabości. Nawet z chichoczącym Głodem w tyle głowy – a raczej zwłaszcza z nim.
– W porządku – powiedziałem sucho, tak jakby zadanie było łatwizną, jakbym skakał na takie odległości na co dzień.
Przymknąłem ślepia, skupiając całą swoją wiarę. Jeśli smok uwierzy, to smok zrobi. Chyba. Nie, zwłaszcza. Zwłaszcza syn przywódcy.
Mięśnie poruszyły się na sygnał, a łapy wyciągnęły w przód automatycznie. Podciągnąłem tylne kończyny pod podbrzusze, wlepiając spojrzenie w brzeg kamienia przede mną. Wszystko było kwestią ułamków sekundy.
Ogon skręcił na bok. Jedna łapa musnęła skrawek skały, a druga ugięła się. Rozległ się głośny odgłos ciała rozbijającego się o wodę.
Poleciałem wraz z prądem. Pierwszym instynktem było wyrzucenie głowy nad powierzchnie, ale w przypadku rzeki niewiele to dawało. W następnej chwili uderzyłem ciałem o kolejną skałę. Wyskoczyłem w górę, wciągając się na nią z wysiłkiem. Cały drżałem z przejęcia. Właściwie to niewiele brakowało, by popłynąć jeszcze dalej.
Spojrzałem na Azyl. Teraz znajdowałem się dwa skrzydła od niej. Dopiero teraz sobie uświadomiłem własne przerażenie. Głód wybuchnął śmiechem – i musiałem mu przyznać, miał powód.
Przez moment myślałem, że naprawdę – tym razem nasz zabijesz!
– Nic się nie stało – powiedziałem, ale głos miałem inny, niż dotychczas. Spojrzałem w na następną skałę. Bardzo nie chciałem wykonywać następnego skoku, ale nawet gdyby Azyl chciała go zabronić siłą, i tak bym to zrobił.
Skoczyłem, przymykając oczy. Tym razem łapy dotknęły ziemi. A przynajmniej te przednie. Podciągnąłem się, otwierając ślepia. Suchy ląd, mokre łuski.
Miałem ochotę stąd uciec. Albo zapaść się pod ziemię.

Licznik słów: 279
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
It was like a nightmare
And it's painful for me
'Cause nobody wants to die too fast
Remember the day of grief

Głodny Kolec Gargantuiczny Kolec
Oddech Pustyni
Dawna postać
Spalona Pustułka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2711
Rejestracja: 26 gru 2014, 23:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 97
Rasa: Pustynny
Opiekun: Jad Duszy
Mistrz: Wizja Zniszczenia [*]
Partner: Absuu-ooolutnie nikt

Post autor: Oddech Pustyni »
A: S: 2| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 2
U: Pł: 1| MO,MA,L,W: 2| M,MP,B,Śl,Kż,Skr,S: 3| A,O: 4
Atuty: Wytrwały; Chytry Przeciwnik; Czempion; Utalentowany
Jezdziec Apokalipsy hm? Czemu by nie być dociekliwym, skoro są tu same i mogą sobie porozmawiać –W jakim sensie do ciebie pasuje?– beznadziejna była jeżeli chodzi o interpretacje samej mimiki, a co dopiero czyichś imion. Przy swoim, oczywiście mogła kombinować, ale dlatego, że z jego brzmieniem wiązały się jej własne doświadczenia i odczucia, do których nie mogła mieć dostępu, w przypadku innych smoków. Apokalipsa, jako słowo, nie była raczej niczym pozytywnym, ale Kiara nie kojarzyła się Pustyni z niczym złym, więc jakoś nie mogła tego do niej dopasować. A może nie znała jej prawdziwego oblicza? Albo po prostu za bardzo drążyła temat tam, gdzie nie wypadało tego robić?
Na samo pytanie smoczycy, ożywiła się znowu –Oczywiście. Mamy do wyboru precyzyjną, obh-obronną i magię ataku... ha, będzie co powtarzać– nie wiedziała czy warto mówić, że sama przepada za maddarą. Nie wstydziła się tego, ale wiedziała, że wielu wojowników za nią nie przepadało. Ciekawe z jakiego powodu? Przecież to trening umysłu, a taki mógł przydać się zawsze, nawet jeżeli już nie korzystało się z maddary.
Ponieważ niewiele tu było do dodania, smoczyca postanowiła, że trochę pokombinuje. Magia dawała nieograniczone możliwości, dlatego trenowanie jej z kimś, mogło być jeszcze ciekawsze.
Ognista wzięła kilka oddechów, a potem zabrała się do rzeczy. Nie przyglądała się w szczególne miejsce, ani nie przymykała ślepi, żeby nie dawać towarzyszce znaku, kiedy ma zamiar zacząć. Wyobraziła sobie węża, jaskrawoczerwonego gada, który miał zmaterializować się przy samych łapach Cienistej. Tworzenie zwierząt było chyba najciekawsze, o czym Oddech przekonała się, kiedy Ważka po raz pierwszy pokazała jej maddarowego jednorożca. Smoczyca zapamiętała go dokładnie i wiedziała, że był bardzo dopracowanym tworem, więc i przy własnej robocie, nie zamierzała zapominać o szczegółach. Wąż nie był szczególnie długi, miał więc najwyżej dziesięć szponów. Jego ciemne, bordowe ślepka utkwiły początkowo w lewej łapie, ciemnołuskiej smoczycy, ale potem wąż zaczął chaotycznie się rozglądać. Beznogi gad pachniał siarką, niczym "ognisty" wąż, ale było na nim znać też nieco pustyni, jakby to z niej pochodził. Zwierzę wiło się, jakby zdezorientowane okolicznościami w jakich się tu pojawiło, albo ogółem tym, że przed chwilą w ogóle nie istniało.
A tak przy okazji. Ciekawe czy Kiara lubi węże.

Licznik słów: 357
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Płomień Pustyni [/url] | Oddech Pustyni | Piaskowa Łuska | Piasek
Chwilowo nie prowadzę nauk!
Jeżeli nie odpisałam w ciągu trzech dni, nie bójcie się wysłać notki z przypomnieniem :3

Obrazek
Atuty:

Wytrwały
Chytry przeciwnik | (+ 1 ST dla przeciwnika)
Czempion | (+ 1 sukces do ataku fizycznego)


Obrazek
Piaskowa w wykonaniu innych ♥
Azyl Zabłąkanych
Dawna postać
Zatroskana
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1036
Rejestracja: 17 sty 2015, 16:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 42
Rasa: Skrajny
Opiekun: +Jesień Bzów
Mistrz: +Jesień Bzów
Partner: Chłód Życia

Post autor: Azyl Zabłąkanych »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| B,S,Pł,A,O,MO,MA,M: 2| K,W: 3| MP,Lecz: 4
Atuty: Szczęściarz; Kruszyna; Konsyliarz; Wybraniec bogów
Czy to były wysokie wymagania? Zapewne nie. Skoki miały być instynktownym, szybkim działaniem, nie zaś czymś, nad czym ktokolwiek długo by się zastanawiał... tym bardziej, jeżeli chodziło o kogoś, kto miał na karku kilkanaście księżyców. Skoro zaś wcześniej dzieliła ich odległość kilku kamieni, a z pierwszym skokiem Kolos poradził sobie wyjątkowo dobrze, zamierzała go poinstruować w taki sposób, aby poradził sobie i z kolejnymi przeszkodami. Te jednak miały między sobą różne odległości, które wymagały nieco innych technik.
Być może i myślenie Zabłąkanej nie było idealnym, ponieważ nie wzięła pod uwagę wielu możliwości, które mogły decydować o niepowodzeniach. Kamieni, które pokryte wodą były dość ciężkie do pokonania, a także samego niedoświadczenia samca, który jeszcze chwilę wcześniej radził sobie dość mizernie. Ostatecznie jednak – kto powiedział, że jest dobrą nauczycielką? Nie miała okazji zbyt wiele razy przekazywać komuś swą własną wiedzę.
Kolos przytaknął jednak, chociaż zabrzmiało to wyjątkowo sucho. Obserwowała jego sylwetkę z zaciekawieniem, w międzyczasie stwierdzając, iż powoli zapada wieczór, a postacie ich obojga wkrótce pogrążą się w mroku. Zapewne cały skok zostałby wykonany poprawnie, gdyby nie w jego połowie samiec zawahał się nagle, ogon przekręcił się na bok, a on lądując zamiast utrzymać się na skale, wpadł do wody.
Wstała z miejsca niczym poparzona, od razu zbliżając się do brzegu. Zanim jednak zdołała do niego dobiec, ciało Cienistego odbiło się od kolejnej ze skały, a sam Kolos wspiął się na nią ciężko. Nie zdążyła zrobić niemal nic – chociażby zawołać bądź użyć maddary. Czy jednak byłaby w stanie? Nie tak dawno miała z nią pierwszą styczność i w porównaniu do innych początkujących kleryków, miała z nią spore problemy.
Ze swego rodzaju zażenowaniem pomyślała o tym, iż jeszcze chwilkę temu stwierdziła, że jeśli stanie się cokolwiek, będzie w stanie pomóc. Widocznie miała zbyt dobre zdanie o swym refleksie.
Minął dosłownie ułamek sekundy, a Cienisty odezwał się hardo i wyskoczył, a Zabłąkana poczuła się bardzo, bardzo bezradna.
Miała ochotę protestować i głośno się sprzeciwiać, jednak nawet to nie odniosłoby skutku. Swego rodzaju dyscyplina, jakiej poddawał się Kolos, jednocześnie zasmuciła ją bardzo, ale również zrobiła na niej duże wrażenie.
Przyglądała się więc jedynie, jak samiec lądował obok niej, a musiała sprawiać wrażenie wyjątkowo zatroskanej. Nie wiedziała nawet, co powiedzieć.
Zapewne samo to, że podczas skoku ktokolwiek wpadł do wody nie zadziałałoby na nią tak mocno – Kolos jednak roztaczał dookoła siebie specyficzną aurę. To, jak poważnie podchodził do swego zadania, w pewien sposób działało i na kleryczkę, która teraz – gdy ów zadanie się nie powiodło – była świadkiem jego spiętej postawy i zawstydzonego, uciekającego i hardego zarazem wzroku, a co przyprawiało ją o swego rodzaju konsternację.
Westchnęła więc jedynie, bezradnie spoglądając na samca, który teraz stał zaraz przed nią. Przysiadła ponowie, tym razem odwracając się tyłem do rzeki, a jednocześnie bokiem do samca.
Rozluźnij się nieco – stwierdziła, spoglądając przed siebie. – Jesteś zbyt spięty, a twoje mięśnie zbyt napięte. Zbyt przejęty tym, byś musiał osiągnąć sukces.
Gdy mówiła, delikatne wibracje maddary zaczęły krążyć dookoła Kolosa, ostrożnie susząc jego łuski. Nie było to jednak nachalne – ledwie odczuwalne, zapewne trudno byłoby to dostrzec, o ile ktokolwiek by się na tym nie skupił.

Licznik słów: 521
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
So I am far away from place
Where I’ve been all my story

I am just next to the moon
Not much of what I had is near me too
My past life’s behind a day
And I can feel, I can feel on my face
How life evolves and is changing right now


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A T U T Y:
Szczęściarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces.
Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4.
Konsyliarz – smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.


Uwielbiam proste przyjemności, to ostatni azyl dla ludzi skomplikowanych.

P O S I A D A N E:

K : – – –
M: 0/4 mięsa
O: 0/4 owoców
I: naszyjnik z szafirem od centaura, dwa bażancie pióra wczepiona za lewe ucho od Dzikiego Agrestu, wianek z jaśminu od Chłodnego Obrońcy,
Dwoisty Kolec
Dawna postać
Wyłamany.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 160
Rejestracja: 01 lip 2015, 7:12
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 18
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Ja sam.
Mistrz: Ja już nie wiem... ;_;
Partner: Głód.

Post autor: Dwoisty Kolec »
A: S: 3| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 2| A: 2
U: B,S,Pł,MP: 1| A,O: 2| W: 3
Atuty: Silny; Parzystołuski;
Rozluźnij się. Jeszcze nigdy wcześniej nie słyszałem słów... pocieszenia? Nie przypominałem sobie ani jednego momentu w życiu, gdy ktoś próbował mnie uspokoić albo mówił do mnie spokojnie. Może dlatego odskoczyłem raptownie od Azylu Zabłąkanych, gdy tylko to powiedziała. Rozluźnij się. Moje mięśnie zareagowały odwrotnie – zabawny paradoks. Nieprzyzwyczajone do pieszczot, potraktowały te słowa jak kolejne igły wbijane w honor. Wystrzeliłem z zadem do tyłu, unosząc przednie łapy w obronnym geście, patrząc badawczo na Azyl. Upadłem łagodnie. Gdybym miał ogon zakończony ostrą końcówką, wydałby on z siebie głuchy trzask, gdy obracałem się w powietrzu, kierując go na bok. Zamiast tego przeszyte powietrze odpowiedziało głębokim, niepokojącym odgłosem.
Czułem maddarę. W końcu byłem przyzwyczajony do maddary od dzieciństwa – smoki Klanu nie mogły istnieć bez magii. Warknąłem głucho, odbierając wrażenie zmysłowe na własnych łuskach.
Dobrze, mój drogi. Denerwuj się. Wtedy ja nadejdę i zmiażdżę ją. Pewnego dnia. Te słowa nie miały dla mnie większego sensu, ale coś mi się w tym nie podobało – zmiażdżyć Azyl? Było coś, co sprawiało, że byłem świadom – Azyl nikt nie może zniszczyć. Tyle że jeszcze nie rozumiałem, dlaczego.
Moje spojrzenie było dzikie i rozbiegane. Patrzyłem w pustkę, bijąc się z Głodem. Nie. Nikt nie może jej zniszczyć. Tym bardziej ja nie pozwolę na to.
Skoczyłem ponownie i pobiegłem, rozmijając się z Azylem. Do obozu Cienia. Byle uciec od tych myśli. Azyl wszystko zaczęła.

Licznik słów: 227
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
It was like a nightmare
And it's painful for me
'Cause nobody wants to die too fast
Remember the day of grief

Głodny Kolec Gargantuiczny Kolec
Jeździec Apokalipsy
Dawna postać
Kiara Odrodzona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1053
Rejestracja: 02 cze 2015, 15:44
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 73
Rasa: Drzewny
Partner: Cichy Potok

Post autor: Jeździec Apokalipsy »
A: S: 1| W: 2| Z:2| I: 1| P: 2| A: 2
U: MO,Kż: 2| B,L,P,S,Sl,W,M,Skr,MP,MA: 3| A,O: 6
Atuty: Zwinna; Chytry Przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Ostateczny Cios
Smoczyca uśmiechnęła się. Ognista owszem, była dociekliwa.. ale nie była to zła cecha. Kiara lubiła smoki, które jasno stawiały swoje ''żądania''. Nie zamierzała więc zignorować jej pytania.
– Podczas jednej z walk śmiertelnie poraniłam smoka, który prawie umarł. Od tamtego zdarzenia po głowie chodziło właśnie.. to jedno słowo. Apokalipsa, armagedon czegoś.. koniec czegoś.. – Zamilkła, patrząc przez chwilę gdzieś w bok.
– Oczywiście nie jestem żadnym złym charakterem! Tak myślę.. – Pozwoliła sobie na uśmiech i stuknęła ogonem o podłoże. Przymknęła nieco ślepia..
A więc.. może niech lepiej zajmą się magią precyzyjną? Wojowniczka już miała się odezwać, ale w pewnym momencie zatrzymała się. Ognista coś tworzyła.. to było widać. I po chwili przed nią pojawił się zmaterializowany wąż.. czy je lubiła? Jakoś nic do nich nie miała. W zasadzie spotykała jakieś małe zaskrońce.. nie były groźne. A to było dosyć.. ważne.
Uśmiechnęła się lekko do iluzji smoczycy i skinęła łbem.
– Ładny wężyk. – Mruknęła. Nie zamierzała jednak siedzieć i obserwować twór wojowniczki. Ona też coś wytworzy.. tylko co?
Zamknęła ślepia, wyobrażając sobie, że tuż przy wężu powstaje mysz. Mysz nie była wielka, jak to mysz. Malutka, nieco mniejsza niż te prawdziwe.. posiadała ciemno brązowe futerko, wyglądające na twarde i szorstkie. Krótki ogonek o różowym kolorku i drobne łapcie. Oczy również nie był za duże, małe, czarne. Myszka miała pojawić się obok węża i zachowywać się dosyć.. chaotycznie. Miała mieć przyspieszony oddech, a także nerwowe ruchy łebkiem, jakby się rozglądała.
Wojowniczka nie zamierzała kombinować zbyt długo.. na razie w końcu miała to być rozgrzewka. Wcieliła w iluzję maddarę, licząc, iż stworzonko się pojawi i będzie.. jakoś wyglądało.

Licznik słów: 267
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Zawsze trzeba działać. Źle czy dobrze, okaże się później. Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.

A T U T Y
I – Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności.
II – Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
III – Czempion
Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
IV – Utalentowany
Smok może wyuczyć się dwóch umiejętności na poziom 6, ale wtedy nie może mieć żadnej na poziomie 5 i tylko jedną na poziomie 4. Atut nie ma wpływu na niższe poziomy U.
Niemożliwe do wybrania wraz z Uzdolnionym.


P R Z E D M I O T Y
Pożywienie:
38/4 mięsa, 6/4 owoców
Kamienie Szlachetne:
turkus, rubin, 2x szmaragd
Oddech Pustyni
Dawna postać
Spalona Pustułka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2711
Rejestracja: 26 gru 2014, 23:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 97
Rasa: Pustynny
Opiekun: Jad Duszy
Mistrz: Wizja Zniszczenia [*]
Partner: Absuu-ooolutnie nikt

Post autor: Oddech Pustyni »
A: S: 2| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 2
U: Pł: 1| MO,MA,L,W: 2| M,MP,B,Śl,Kż,Skr,S: 3| A,O: 4
Atuty: Wytrwały; Chytry Przeciwnik; Czempion; Utalentowany
Ciekawa kogo tak dotkliwie raniła. Ah, jak Pustyni brakowało tych arenowych walk, ran i krwi na szponach oraz zębach. Oddech skinęła samicy łbem, w geście zrozumienia. Nie sądziła, że można kogoś sklasyfikować jako w pełni dobrego, czy złego, więc nic do tego nie dodawała. Skupiła się za to na tworze Wojowniczki. Czyżby Apokalipsa pragnęła jakiejś interakcji pomiędzy tymi dwoma zwierzakami?
Kiedy Oddech tchnęła maddarę w swój twór, przez chwilę miała wrażenie, że stworzyła żywą, niezależną istotę. Nie była to jednak prawda, bo chociaż wąż sprawiał wrażenie realnego zwierzęcia, był tylko kukiełką Oddechu, w pełni gotową żeby zrobić cokolwiek każe mu jego pani.
Wąż nie zaatakował gryzonia, to by było zdecydowanie zbyt łatwe. Beżowa skupiła się na nim, całą swoją energię i wyobraznię, którą szlifowała przy drobnych tworach na naukach, albo we własnej grocie, zamierzała skumulować w tym jednym miejscu. Czerwony gad syknął przeciągle, a potem zwinął się dokładnie, a jego ciało zlepiło się, jak gdyby zaczął rozpływać się pod wpływem słońca. Po kilku chwilach, wąż przerodził się w bezkształtną szkarłatną masę, pulsującą, jakby nadal była żywą istotą. Obiekt, który wcześniej był wężem zmniejszył się powoli, a potem zaczął kształtować. Naraz z czerwieni wyskoczyły cztery chude łapki, potem zaczął formować się tułów, ogon i łeb. Powstała istota była niczym kopia istotki stworzonej przez Apokalipsę, tyle, że odrobinę większa i oczywiście czerwona. Gryzoń uspokoił się i jak gdyby nigdy nic, usiadł przed tworem Cienistej. Ciekawe co ona wykombinuje.

Licznik słów: 236
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Płomień Pustyni [/url] | Oddech Pustyni | Piaskowa Łuska | Piasek
Chwilowo nie prowadzę nauk!
Jeżeli nie odpisałam w ciągu trzech dni, nie bójcie się wysłać notki z przypomnieniem :3

Obrazek
Atuty:

Wytrwały
Chytry przeciwnik | (+ 1 ST dla przeciwnika)
Czempion | (+ 1 sukces do ataku fizycznego)


Obrazek
Piaskowa w wykonaniu innych ♥
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej