A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
Zażenowany? Ja bym też tak chciał, też bym się pobawił, gdybym tylko umiał! No ale nie umiem... jeszcze. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo ci zazdroszczę, kiedy na bok od swojego maleńkiego światełka czuję twoją znacznie silniejszą, wręcz nieco przyćmiewającą je energię, która raz po raz materializuje się czy to w falującej substancji, czy w ognistej kuli. To mnie tylko mobilizuje, żeby jak najszybciej opanować sztukę czarowania. Paradoksalnie, nauczycielska małomówność wcale mi nie przeszkadza – wręcz przeciwnie, czuję, iż dzięki temu mogę mieć większy wpływ na swój twór. Samemu wybrać, jaką ścieżką chciałbym osiągnąć cel. Ty mi podpowiadasz różne sposoby... ale ja i tak znajdę swój.
Nie odzywając się, bo wobec twojej ostentacyjnej ignorancji to bez sensu, wlepiam wzrok w swoje światełko. Niezmiennie czuję płynącą ku niemu z mojego ciała, zwłaszcza skrzydeł, rzekę maddary, teraz jednak trzeba by coś wymyślić, aby jej koryto nieco przesunąć. Bo jeżeli ruszę tylko światełko, energia się rozleje, czyż nie? To logiczne. Pomyślmy...
Niech światełko będzie więc teraz uwiązane – uwiązane na nieistniejącym źdźble trawy. Tak, naciągam je trochę, nie za mocno, żeby przypadkiem nie wypuścić go z rąk ani nie urwać, ale też na tyle, aby było stabilne w swym kształcie, nie powiewając na wietrze. Źdźbło... Źdźbło to wysłużony prostokąt! Tak, to dobry pomysł – teraz jego brzegi ładnie zaginam, powoli, bez pośpiechu, bo i spieszyć się nie ma gdzie. Niech w przekroju wyglądają jak litera "U"; wspominałem już, że to dość szerokie i całkiem wytrzymałe źdźbło? Nie wiem, jaka roślina może mieć takie, ale chyba taka nawet nie musi istnieć poza moją wyobraźnią, nieprawdaż? Wszak to tylko narzędzie. No więc dobrze: zagięte brzegi źdźbła teraz powolutku, ostrożnie, bardzo delikatnie układam tak, aby rzeka maddary, zamiast korytem, płynęła dokładnie nimi, z lewej i z prawej ku mojemu odwłokowi świetlika, gdzie się zlewa. Światełko tkwi niezmiennie w tym samym miejscu, na zakończeniu źdźbła, opierając się o jego brzeg i naciągając je. Końcówki trawy... Hmmm... Zatrzymajmy je, żebym nie musiał zmieniać kierunku przepływu maddary za nimi. A żeby pozostały utwkwione w jednym miejscu, zaczepmy je o gałązki, o!. Albo nawet o jeden patyk, taki jak w procy, właśnie! Jeden kraniec wbity w ziemię, dwa pozostałe trzymają moje źdźbło, którego koniec którego niemienie rozciąga światełko. Prawdziwa proca z takiego mizernego, nierozciągliwego paseczka raczej nie sprawiałaby się dobrze, ale tu nie procę chodzi, a o narzędzie...
I teraz clue: poruszyć. Czym... Ano tak, to genialne: świetlikiem! No wiec mój odlot znów na tulów, znów ma swoje utracone niedawno nóżki i główkę i znów żyje pełnią życia, zmartwychwstałe w mojej łaskawości! Tak! To teraz, mój drogi świetliku, poleć w prawo... Powoli, spokojnie, mamy czas... Twój odwłok tkwi teraz uwięziony w mojej procy, a jej źdźbło delikatnie rozciąga się – całkiem rozciągliwe ono jak na takie wątłe. W następnym kroku w lewo... Taaaak, to powinno być proste... Niech rzeka maddary jak płynęła, tak cały czas płynie do mojego światełka korytarzami zielonej trawy, nie rozlewając się na boki. Teraz trochę trudniej, do góry... Jak to zrobić, żeby nie stracić kontroli nad odwłokiem, żeby nie wypadł z procy? Hmmm... Ugnij się leciusieńko w moja stronę, odwłoku. Tylko troszeczkę, odrobinkę, taaaak, niewiele wystarczy. Dzięki temu podczas ruchu w górę źdźbło nie powinno ześlizgnąć się z ciebie – a ty, świetliku, spokojnie sobie leć. Do nieba, wyżej, wyżej, jeszcze wyżej... Trzeba troszeczkę pomóc rzece, aby ta wezbrała energią, gdyż trudniej płynąć w górę, więc zbieram swoje myśli, wkładając ciut więcej maddary w zaklęcie. No... Teraz, jeśli wszystko dobrze poszło, powinieneś być jakąś długość łapy nade mną, drogie światełko. Jesteś tam? Jesteś? Obserwujesz mnie, Kaszmirowy?
Licznik słów: 591
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry
Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).
Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)
Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.
Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek