A: S: 1 | W: 2 | Z: 2 | I: 1 | P: 2 | A: 3
Nie trzeba było mu drugi raz powtarzać. Bez słowa ruszył przed siebie, na miękko ugiętych łapach z łbem nisko przy ziemi i lekko uniesionym ogonem. Nie zajęło mu długo dobiegnięcie do pierwszego słupka.
-Jak ja to miałem zrobić?– pomyślał szybciutko – Ach tak, łapy na ukos, wygiąć ciało w łuk a następnie nieco skorygować ruchy ogonem przez co utrzymam równowagę.– Odpowiedział sam sobie. Zaraz przy słupku wyrzucił łapy w lewo na ukos, wygiął zwinnie swoje ciało w łuk i lekko odbił ogonem w prawo, żeby stworzyć przeciwwagę tak jakby. Dzięki temu zdołał utrzymać równowagę, aczkolwiek obluzowało mu się jedno skrzydło, przez co nieco zwolnił i się zachwiał. Szybko się poprawił mocno przyciskając skrzydło do swojego ciała i popędził do następnego słupka, który wyminął bardzo podobnie tylko że tym razem musiał wyrzucić swoje łapy w prawo, wygiąć ciało w drugą stronę i ogon przesunąć bardziej na lewo, cały czas utrzymując odpowiednią pozycję, symetrycznie unosząc łapy i trzymając nisko łeb. Tym razem skrzydło było mocno przywarte do ciała, aczkolwiek chyba ciut zbyt mocno gdyż troszkę skrępowało ruchy malca, przez co drugi zakręt nie wyglądał zbyt płynnie. – Muszę to zrobić lepiej. Skrzydła luźniej, ale nie zbyt luźno, żeby podczas skręcania mnie nie spowolniło. – Z determinacją w oczach przeszedł do kolejnego zakrętu, ponownie wyrzucając swoje łapy przed siebie pod lekkim ukosem. Tym razem nie był potrzebny aż tak duży ukos, gdyż wziął do tego zakrętu nieco większy łuk, przez co był łagodniejszy. Jego ciało wygięło się zgrabnie, ogonek leciutko odbił w lewo, skrzydła delikatnie drgały z każdym kolejnym krokiem ale nie były ani zbyt sztywne ani zbyt rozluźnione. Zakręt wyszedł małemu idealnie, aczkolwiek wziął do tego szeroki łuk. Teraz musiał zrobić tak samo, tylko że wchodząc nieco ostrzej. Tak też właśnie zrobił. Popędził przed siebie i tuż przy słupie wypadł z łapami przed siebie, uznał , że zbyt delikatnie więc nieco skorygował ułożenie łap, żeby wejść w zakręt ostrzej. Wygiął swoje ciało płynnie i wyminął słup lekko muskając go swoim biodrem. Powtórzył to z resztą z nich i w drodze powrotnej raz wchodził w zakręt nieco szerzej a raz bardzo wąsko , żeby przećwiczyć dobrze obydwie sposobności. Raz po raz jeszcze się mylił aczkolwiek ostatnie dwa słupki zostały wyminięte perfekcyjnie. Pamiętając kolejne polecenie Ukojenia, od razu przeszedł do jego wykonywania. Ruszył przed siebie, gdzie było nieco więcej miejsca i od razu w pełnym biegu zaczął się wyginać w prawą stronę, w tą samą zarzucił łapami . Jego ciało miękko się wygięło i już po chwili zrobił ładny łuk. Popędził prosto tworząc prostą linię w ósemce i po chwilce wygiął swój tułów w stronę przeciwną niż przed chwilą, sprawnie przebierając łapami. Nawet łeb i ogon były praktycznie w idealnej linii prostej, chociaż może ogon nieco wyżej żeby lepiej utrzymać równowagę. Szybko stworzył kolejny łuk i popędził prosto zamykając wyimaginowaną ósemkę. Parę sekund później stał zziajany przed swoim mentorem.
Licznik słów: 475
Ktoś chętny pofabulić to zapraszam ;)
KP: https://www.smoki-wolnych-stad.pl/viewtopic.php?p=237492#237492