Niewielkie zlodowacenie

Kiedyś nazywane Kryształowym, teraz jest Zimne. Wprawdzie smoki mogą się tu spotkać, by porozmawiać, nawiązać nieco cieplejsze stosunki z osobnikami z innych stad, ale nie jest już tak jak kiedyś.
Pomyślny Kolec
Dawna postać
Przynosi szczęście
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 180
Rejestracja: 09 lip 2015, 2:40
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 27
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Pomyślny Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: S,L, MP: 1|A,O,B: 2|W,Śl: 3
Atuty: Szczęściarz, Pamięć Przodka

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Zasadniczo się więc różnili. Pomyślny nigdy nie wybuchał. Nawet kiedy wewnątrz krew mu wrzała, kiedy gniew przyćmiewał zmysły, on stawał się na zewnątrz tylko spokojniejszy. Im spokojniejszy był, tym więcej emocji w nim grało. Choć kto wie, może kiedyś zdarzy się coś, co sprawi, że i on wybuchnie?
W kwestii zmienności charakteru przez zdarzenia, przez życie jak powiedziała Jesień, zgadzał się z nią. Już teraz miał wrażenie, ze utrata pamięci, żal, kłótnia z siostrą, poczucie osamotnienia... że to wszystko wpłynęło na niego, zmieniło. Na pewno stał się mniej wylewny i bardziej zamknięty. Ciężko było powrócić do dawnego siebie.
Tak, życie robi swoje. – Mruknął w zamyśleniu i odwrócił wzrok. Przez chwilę patrzył na dryfujący po jeziorze kawał lodu, ale i on oślepiał go bielą. Przymknął oczy i uśmiechnął się leniwie.
Pokojowe tematy? Tam skąd pochodzę jest się wszystkim po trochu. Tutaj jest łatwiej. Dobrze radziłem sobie jako łowca i chyba tego będę się trzymał. Kiepsko radzę sobie z magią, a wojowanie... – Wzruszył barkami. – Jak będzie trzeba to się obronię.
Z chwili na chwilę coraz swobodniej czuł się w towarzystwie Jesieni. Jej naturalność osłabiła jego czujność. Doskonale zdawał sobie z tego sprawę, ale pozwalał by tak się działo. Pamiętał jedynie by się nie zdradzić, a poza tym, nic mu nie szkodziło przez chwilę poczuć się spokojnym. Namiastka normalnej relacji być może wystarczy, by wyciągnąć go z dołka.
Zerknął na smoczycę i mimowolnie się uśmiechnął. Gdyby tylko nie była smokiem Życia, może przekierowałby tę rozmowę na inne tory, może nawet zainteresowałby się nią pod innym względem, ale uprzedzenia zakazywały mu podejmowania jakichkolwiek kroków w tym kierunku.
Opowiedz mi jeszcze o smokach ze swojego stada. – Poprosił nagle. Gdzieś w środku chciał mieć głupią nadzieję, że może naprawdę myli się co do nich.

Licznik słów: 295
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Chłodny Obrońca
Dawna postać
Zwiastun
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2409
Rejestracja: 03 sie 2015, 16:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Północny
Opiekun: Jesień+ i Kaszmir+
Mistrz: Cichy Potok

Post autor: Chłodny Obrońca »

A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 5| P: 2| A: 2
U: Pł: 1| O,A: 2| B,L,S,W,MP,Skr,Śl,M: 3| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik, Mistyk, Utalentowany
Latał sobie spokojnie, niesiony przez prądy powietrza nad ziemiami Życia. Wypatrywał innych smoków i zwierząt. Uśmiechał się co jakiś czas do siebie widząc swoich braci czy siostry. Zajętych najróżniejszymi sprawami, nieświadomych, że właśnie przeleciał wysoko nad ich głowami. Widział też trochę smoków Wody. Piękny widok i chciałby, żeby zawsze tak było. Ale.. nie po to oblatywał te tereny szukał sobie spokojnego miejsca na naukę. No.. może nie do końca spokojnego, po prostu takiego bez świadków. Nie lubił uczyć się kiedy ktoś na niego patrzył. W końcu poza granicą Życia znalazł takie miejsce. Niezwykłe i piękne, wylądował ostrożnie na zlodowaceniu. Dobrze, że jego pazury były na tyle ostre, że zadziałały jak haki, dzięki czemu się nie ześlizgnął. To było idealne miejsce na naukę. Poszukał wzrokiem jakiegoś większego kawału lodu na granicy tej monstrualnej bryły. Swoją drogą intrygujący twór.. niby wytrzymały, ale gdyby walnął mocniej w niektórych miejscach.. mógł wpaść do lodowatej wody. Kiwnął jednak sobie głową. Odbił się od zlodowacenia i uniósł się w powietrzu. Potestuje ataki na jego granicy. Podleciał do krawędzi i zaczął się wyciszać.

Kiedy umysł adepta oczyścił się ze zbędnych myśli w końcu mógł przystąpić do działania. Na białej kartce swojego umysłu pojawił się płomień. Tak z pewnością atak musi zawierać ten element. Duża temperatura, zastanowił się przez chwilę przyglądając się nieświadomie swojemu ogonowi. To było to! Może.. nie sam ogon ale coś długiego i giętkiego. I musiało przy tym też huknąć. Sam nie wiedział co tworzy, ale coś mu łaziło po głowie. Nie ordynarny podmuch.. to za słabe.. długie i giętkie.. Nie, nie w tą stronę miał iść jego plan. Wtedy przypomniał sobie pikujące sokoły. Leciały wtedy niewiarygodnie szybko. To mogło zadziałać. Zmarszczki na wodzie.. szpony.. Pozornie nie związane ze sobą elementy pomogły Zimowemu stworzyć kształt. Sierp księżyca! Niemal wykrzyknął. Tego kształtu szukał. Wyobraził więc sobie sierp księżyca, tyle że.. niematerialny. Sierp zrobiony był z energii. Miał być żywym płomieniem, jakby… tu znów się zamyślił. Podmuch wiatru… Tak, płomień zgaśnie, a jeśli nawet nada mu cechę, by nie gasł.. i tak nic sam nie zrobi. Główkował jakby tu stworzyć idealny atak. Sierp ognistego księżyca, który jest energią nie prawdziwą rzeczą… niech ten płomień umie ciąć! Bo czemu miałby nie móc. Będzie leciał z prędkością lecącego sokoła, albo mocnego podmuchu wiatru. Miał ciąć jak najostrzejsze zęby smoka. Miał mieć kształt sierpa księżyca. Kolor i teksturę ognia skaczącego zazwyczaj wesoło w ognisku. Kiedy Zimowy wyobraził sobie w końcu jak miał wyglądać jego atak, musiał go teraz pchnąć do świata w którym sam się znajdował. Przymknął oczy i nagle przed nim powietrze zaczęło drżeć, robić się coraz cieplejsze. Płomyk zamienił się w kształt z jego wyobraźni. Jasny, mieniący się i bardzo gorący. Samiec skinął głową zadowolony z wyglądu tworu. Spojrzał teraz w ostry kant zlodowacenia. Jego celem było uciąć go tak, by spadł do wody. Zmarszczył brwi, teraz wyznaczenie trasy za pomocą maddary i.. mocnie pchnięcie. Jego ‘księżyc’ zawirował na początku po czym wystrzelił do przodu. Zimowy wzrok miał skupiony na punkcie w który miał trafić. Twór wydawał huk, jak wtedy kiedy smok zieje ogniem. Jeszcze kilka szponów i.. ognisty sierp wbił się w zlodowacenie jak kły smoka w świeże mięso. Kiedy dotknął wody zaczął zanikać. Kawał lodu trzasnął niemożliwie głośno i zaczął powoli zsuwać się ze swojego macierzystego zlodowacenia do wody, w którą uderzył głucho.

Woda zafalowała, a unoszący się nad nią smok, uśmiechnął się szeroko. Odetchnął też głośno ze zmęczeniem ale i satysfakcją. Udało mu się, a to było najważniejsze. Ciekawe jakie jeszcze twory z czasem nauczy się wymyślać. Na ten moment ten chyba był wystarczająco groźny. Zimowy odwrócił się i ruszył w kierunku legowiska. Zawsze kiedy naruszył za dużo maddary robił się nieco senny.. Senny and usatysfakcjonowany.

Licznik słów: 611
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Avatar od Harriet
~ Drzewo genealogiczne by Dynamika ~

Nauki 2/1
Fabuły 4/2
Walki 0/2

#088A4B
Złuszczona Łuska
Dawna postać
ffgmn
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 162
Rejestracja: 24 lut 2015, 11:04
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 46
Rasa: Drzewny

Post autor: Złuszczona Łuska »

A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 2
U: Skr,B,W,L,A: 1| S: 2
Atuty: Kruszyna; Boski ulubieniec
Zablokowała skrzydła, pozwalając się nieść lodowatemu prądowi, który nadciągał znad jeziora. Wzniósł ją wyżej, i gdyby nie mgła, której kłęby wisiały tuż nad zmarzniętą ziemią – dostrzegłaby zmarznięty przeciwległy brzeg. Zatoczyła krąg. Wkrótce upatrzyła sobie niewielkie zlodowacenie, na którym przysiadła, opierając się skrzydłami po bokach.
Było na tyle duże, by kilka smoków mogło się tu zmieścić i na tyle stabilne, by wytrzymać ich ciężar. Zadowolona samiczka rozejrzała się kontrolnie jeszcze raz a potem przymknęła oczy i wyrównała oddech. Uzdrowicielka powinna zaraz przybyć.

Licznik słów: 82
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
Boski Ulubieniec
Kruszyna
Kruczy Śpiew
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 311
Rejestracja: 08 lip 2015, 19:32
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny

Post autor: Kruczy Śpiew »

A: S: 1|W: 2| Z: 2| I: 3| P: 1| A: 1
U: L,MO,A,O,Skr: 1| P,S,B,MA,Śl: 2| Lecz,W,MP: 3
Atuty: Zwinny, Pamiec przodka, Zielarz
Wkrótce za smoczycą Ognia przybyła Sroka. Młoda Uzdrowicielka Wody wylądowała ostrożnie, uważając na składane skrzydła. Złuszczona wybrała dziwne miejsce. Czy jej stado nie preferowało ciepłego otoczenia? Przypomniała sobie Pożeracza Księżyca leżącego w wodzie i mimowolnie uśmiechnęła się – nie koniecznie. Za to Tryl na pewno była widoczna na zlodowaceniu z daleka. Nawet, jeśli jej pysk i kark przecinała biała plama, to reszta – głęboka czerń upstrzona kroplami czerwieni, mocno odcinała się od otoczenia. Cóż, przynajmniej Ognista z nikim jej nie pomyli. Takiego umaszczenia się nie zapominało.
~ Witaj. Jestem Kruczy Śpiew. ~ Przedstawiła się z uśmiechem. Trochę bawił ją fakt, że smoki wiedziały, kto jest Uzdrowicielem i wiedziały, do kogo mogą się zwrócić po pomoc... Ale często nie wiedzą, jak Ci medycy się nazywają. Co oczywiście nie było regułą, Złuszczona mogła od kogoś usłyszeć imię Wodnej. ~ A ty?
Spytała przyszłą podopieczną.
~ Jeśli jesteś gotowa, mogę zaczynać w każdej chwili. Czy ktoś przekazywał Ci już wiedzę związaną z ziołami?

Licznik słów: 160
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
When you stand at the gate of Hel
And when you have to tear free
I
shall follow you
Past the bridge of Gjöll
with my song


Obrazek

Pamięć przodka ~ Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -1 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi.
Zielarz ~ Raz na tydzień Uzdrowiciel napotyka na swej drodze poszukiwane przez siebie dorodne zioło (30.01). Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.


Avatar by RubisFirenos.
Ultron-Trotyl by HarrietMilaus
Złuszczona Łuska
Dawna postać
ffgmn
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 162
Rejestracja: 24 lut 2015, 11:04
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 46
Rasa: Drzewny

Post autor: Złuszczona Łuska »

A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 2
U: Skr,B,W,L,A: 1| S: 2
Atuty: Kruszyna; Boski ulubieniec
Młoda przyglądała się uzdrowicielce, oczarowana jej wyglądem – była niezwykle drobnym i zwinnym smokiem o pięknych łuskach. Wzrok młodej prześlizgnął się lekko wzdłuż długich rogów i zatrzymał na jej jasnych oczach.
Kiwnęła głową na powitanie, nieco nieśmiało oddając uśmiech. – A ja mam na Imię Złuszczona Łuska.
Spodobało jej się, gdy nauczycielka bez zwlekań przeszła do ważniejszych części, choć samiczkę nieco zawstydziła jej własna nikła wiedza w tym temacie.
Nie, jeszcze nikt mnie nie nauczał o ziołach. – Gdy tylko skończyła mówić, poruszyła lewą łapą, w której cały czas miała zaciśnięty jakiś przedmiot. Jej kanciaste pazury uchyliły się, ukazując przejrzysty, błękitny kamień. Niezwykle młodą zauroczył i miała nadzieję, ze spodoba się Kruczej. Nawet fakt, że słońce skryte było za ciężką zasłoną chmur i nie oświetlało go odpowiednio, nie psuł jej humoru.
– Akwamaryn – oświadczyła krótko, uśmiechając się lekko i podając prezent.

Licznik słów: 143
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
Boski Ulubieniec
Kruszyna
Kruczy Śpiew
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 311
Rejestracja: 08 lip 2015, 19:32
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny

Post autor: Kruczy Śpiew »

A: S: 1|W: 2| Z: 2| I: 3| P: 1| A: 1
U: L,MO,A,O,Skr: 1| P,S,B,MA,Śl: 2| Lecz,W,MP: 3
Atuty: Zwinny, Pamiec przodka, Zielarz
~ W takim razie zaraz to naprawimy. ~ Uśmiechnęła się pogodnie do smoczycy. Skinęła jej delikatnie łbem w podzięce widząc kamień szlachetny. Pamiętała, jak ona sama oddała Czerwieni Kaliny swoją pierwszą błyskotkę. ~ Jest wiele kryteriów, wedle których dzielimy zioła. Najbardziej podstawowym będzie miejsce, w którym je znajdziesz. W lesie zbieramy dziurawiec pospolity, jałowiec, jemiołę, kalinę, miętę, orzech włoski, ślaz dziki, topolę czarną i żywokost. Również muchomora, ale tylko w czasie deszczu. Dlatego nie warto narzekać na deszcz na wyprawie, ma on swoje plusy. Na równinach mamy babkę lancetowatą, chmiel zwyczajny, dziurawiec pospolity, imbir, kalinę, lawendę, lubczyk, macierzankę, melisę, nawłoć pospolitą, ostróżeczkę polną, rumianek pospolity, ślaz dziki, tasznik pospolity. Zioła rosną również na terenach podmokłych – bagnach, na moczarach przy rzekach. Są to chmiel zwyczajny, kozłek lekarski, lulek czarny, melisa i żywokost.
Odetchnęła głębiej, jako że cały wywód wypowiedziała niemalże na jednym oddechu. Trening od pisklęcia w gadaniu bez przerwy, tak denerwujący wszystkie smoki, teraz przynosił swoje efekty. Bez trudu wygrałaby konkurs na paplanie bez końca.
~ Nałożenie ziół to pierwsza część leczenia. Tworzą opatrunek, który w zależności od właściwości rośliny może zatamować krew, odkazić ranę czy uspokoić smoka. Dobieramy ich rodzaj i ilość w zależności od rany. Może być to rana lekka, na przykład zadrapanie, płytka ranka, pęknięcie kości albo delikatne oparzenie czy odmrożenie. W żadnym wypadku nie jest groźna dla smoka, ale nawet w nią może wdać się zakażenie, więc nie należy jej ignorować. Wystarczy na nią jedno zioło. Dalej mamy ranę średnią, jak głębsze rany z przerwanymi żyłami i krwotokiem, poważniejsze oparzenia i odmrożenia albo złamania zamknięte. Musisz użyć na nią przynajmniej dwa zioła, ale warto nałożyć przynajmniej cztery. Wtedy jest większa szansa, że zioła spełnią dobrze swoje zadanie. Czasem lepiej uszczuplić swoje zapasy a być prawie pewnym, że leczenie się powiedzie. Rana ciężka to już większe zagrożenie dla życia smoka. Dopiero na nią użyć możemy ziół uspokajających, które przy lżejszych obrażeniach nie przydadzą się w pełni. Rozpoznasz je po wielkości rany. Będzie to złamanie otwarte, bardzo duży krwotok przy rozerwanej tętnicy, głębokie poparzenie i odmrożenie z martwicą tkanki. Używamy na nie minimum trzy zioła, ale jeśli masz spore zapasy nie wahaj się wybrać pięciu. Później, czego nikomu nie życzę, mamy ranę krytyczną. To rozerwanie tętnicy szyjnej, rozległy krwotok wewnętrzny, odcięcie kończyny. Nawet po wyleczeniu takich obrażeń smok nie będzie już w pełni sprawny. Minimum cztery zioła... Ale przy takim zagrożeniu życia smoka nie można oszczędzać – sześć rodzajów będzie najlepsze.
Zatrzymała się na chwilę, dając smoczycy czas na przetrawienie tych informacji.
~ Powtórz proszę jakie wyróżniamy stopnie ran i ilu ziół nie możesz, a na pewno nie powinnaś, przy nich używać.

Licznik słów: 435
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
When you stand at the gate of Hel
And when you have to tear free
I
shall follow you
Past the bridge of Gjöll
with my song


Obrazek

Pamięć przodka ~ Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -1 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi.
Zielarz ~ Raz na tydzień Uzdrowiciel napotyka na swej drodze poszukiwane przez siebie dorodne zioło (30.01). Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.


Avatar by RubisFirenos.
Ultron-Trotyl by HarrietMilaus
Złuszczona Łuska
Dawna postać
ffgmn
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 162
Rejestracja: 24 lut 2015, 11:04
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 46
Rasa: Drzewny

Post autor: Złuszczona Łuska »

A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 2
U: Skr,B,W,L,A: 1| S: 2
Atuty: Kruszyna; Boski ulubieniec
Młoda przymknęła lekko powieki, gdy zorientowała się, jak dobrze jej się słucha Kruczego Śpiewu. Widać było, że smoczyca lubiła mówić. Jej głos łagodnie płynął przez zmarznięte powietrze, nie spieszyła się, ani nie zatrzymywała. Każde słowo miało swoje miejsce być może dlatego, że było powtarzane już dziesiątki razy przy innych naukach.
Złuszczona nigdy nie widziała Uzdrowiciela przy pracy i mało się znała na rodzajach ran. Dotychczas dzieliła je na te śmiertelne i nie.
Delikatnie kiwnęła głową na radę, by używać więcej ziół. Młoda była tak skrupulatna, że pewnie używałaby tej minimalnej ilości, co najwyraźniej nie było najbezpieczniejszym wyjściem.
Na ranę pierwszego stopnia, taką jak zadrapanie, drobne pęknięcie czy oparzenie, wystarczy jedno zioło, odkażające? Nie powinnam dawać tutaj ziół na zatrzymanie krwawienia i uspakajających, bo nie ma to sensu.
Jeśli rana jest poważniejsza, to o więcej rzeczy trzeba się zatroszczyć i wszystko staje się bardziej skomplikowane. I wtedy stosujemy przynajmniej cztery zioła. Ale nadal nie uspokajające, choć już przydadzą się te na zatrzymanie krwawienia.
Najtrudniejsza jest rana trzeciego stopnia, czyli złamanie otwarte
– młoda wzdrygnęła się, gdy wyrażenie ,,złamanie otwarte'' podsunęło jej nieprzyjemne obrazy do głowy.
Początek jest ważny, trzeba ranę odkazić, zatamować krwawienie i podać smokowi zioło na uspokojenie. Pewnie dlatego, by nie utrudniał całego leczenia.
Ale samiczka przypomniała sobie, jak szybko biło jej serce, gdy się zdenerwowała, lub zbyt długo stawiała opór mocnemu wiatru. Czy smok szybciej się wtedy wykrwawiał?
Gdyby uspokoić szaleńczy jego bieg w walce o życie, być może zyskałoby się więcej czasu.
Gdy mówisz, że trzeba użyć więcej ziół, to masz na myśli, że dać więcej z jednego rodzaju – na przykład zwiększyć ilość tych na uspokojenie, czy użyć dodatkowo innych? Są pewnie zioła, które mają podobne właściwości...

Licznik słów: 284
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
Boski Ulubieniec
Kruszyna
Kruczy Śpiew
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 311
Rejestracja: 08 lip 2015, 19:32
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny

Post autor: Kruczy Śpiew »

A: S: 1|W: 2| Z: 2| I: 3| P: 1| A: 1
U: L,MO,A,O,Skr: 1| P,S,B,MA,Śl: 2| Lecz,W,MP: 3
Atuty: Zwinny, Pamiec przodka, Zielarz
Smoczyca wysłuchała uważnie odpowiedzi Ognistej, kołysząc przy tym koniuszkiem ogona. Pysk miała minimalne otwarty i wydawało się, że gdyby straciła choć odrobinkę skupienia, zaczęłaby nucić pod nosem.
Skinęła energicznie łbem gdy Złuszczona skończyła, ale na jej pysku pojawił się podejrzany uśmiech.
~ Prawie dobrze. Zauważ, że spytałam tylko jaka będzie zbyt mała ilość ziół na daną radę. A niekoniecznie o ich właściwości. Nadgorliwość u Uzdrowiciela może być niebezpieczna ~ ostrzegła uczennicę, ale zdecydowanie rozbawionym tonem. Przyganiał pisklak Wojownikowi, czyż nie? ~ Na ranę lekką możesz dać zioło tamujące krew. Możesz go użyć przy każdej ranie otwartej, bo wtedy siłą rzeczy będzie miało ono dostęp do naczyń krwionośnych. Nie przyda się natomiast przy takim złamaniu zamkniętym.
Czarne ślepia zaczęły przyglądać się uważnie chmurom na niebie. Śnieg sypał w najlepsze, rozjaśniając czarne futro. Może zostaną żywymi bałwanami? Nauka Uzdrowicielska trochę trwała.
~ Tak, mam na myśli rodzaje. Przy czym nie przesadzałabym z tymi uspokajającymi. Szczególnie mocny jest chmiel i jego zbyt duża ilość mogłaby doprowadzić do śmierci, ale o tym zaraz.
Trochę przykra śmierć. Nie z powodu rany, a roztrzepania uzdrowiciela... Ale z drugiej strony to ciekawy sposób na pozbycie się nielubianej osoby.
Kruczy Śpiew ułożyła przed sobą stosik ziół – po jednym z każdego rodzaju.
~ Zacznę opisywanie ziół ze względu na ich działanie. Na początek te które używamy przy krwawiących ranach. Najbardziej podstawowym ziołem, którego warto mieć zapas, jest babka lancetowata. Jest doskonała jako pierwszy opatrunek. Tamuje krwawienie i zapobiega infekcjom. Używasz do tego jak największych, soczystych i młodych liści rośliny. Podobnie jak w przypadku nawłoci pospolitej, którą najlepiej nałożyć zaraz po babce. Działa trochę słabiej, ale o wiele dłużej. Przydaje się też, swoją drogą, przy bólach głowy. Wtedy podajemy choremu napar z liści, oczywiście po przestygnięciu. Gdy smok straci już trochę krwi, trzeba pomóc jego organizmowi ją uzupełnić. Wtedy podajemy na przykład jemiołę – przygotowujemy gęsty napar z liści jemioły, którego ćwiartkę nakładamy na ranę, a pozostałą część smok musi wypić. Innym ziołem o podobnym działaniu będzie kalina – tu przygotowujemy wywar z owoców, szczególnie pomocny przy krwawieniach wewnętrznych. ~ Gdy smoczyca opowiadała o jakimś ziole wyciągała je delikatnie na łapie, pozwalając Złuszczonej je dokładnie obejrzeć i powąchać. ~ Zabrudzona rana jest niebezpieczna dla smoka, więc czasem możemy sięgnąć też po inne zioła dezynfekujące. Przydatnym ziołem jest topola czarna, która wypłukuje zakażenie z organizmu. Używamy jej sproszkowanej kory, z której przygotowujemy napar. Ale uważaj z jego ilością! Zbyt duża dawka może niebezpiecznie obniżyć temperaturę ciała, prowadząc nawet do śmierci. Działanie przeciwzapalne ma również rumianek pospolity. Używamy go szczególnie przy ranach delikatnych części ciała, na przykład oczu i powiek czy podbrzusza. Nakładamy na nie sparzone płatki kwiatów. Na infekcje dobry jest również orzech włoski. Skorupki suszymy i ścieramy, a następnie dodając niewielkiej ilości wody przygotowujemy maź którą nakładamy bezpośrednio na ciało i zostawiamy do wyschnięcia.
Ogon Sroki jeździł płynnie po śniegu, a jego końcówka zostawiała za sobą niepodobne do niczego, płynne ślady. Zupełnie, jakby działał z własnej woli, bo Wodna zdawała się nawet tego nie zauważać i nie przerywała nawet na moment.
~ Przydatne będą również dwa zioła, które między innymi ułatwiają gojenie się ran. Macierzanka, którą używamy na przykład na oparzenia, owrzodzenia, również zakażenia. Dobrze ulistnione gałązki musisz zmiażdżyć by puściły sok i nałożyć na ranę. No i żywokost, którego korzeń suszymy i ścieramy. Przygotowana z wodą maź musi być nałożona na ranę, a po wyschnięciu zeskrobana. ~ Przekrzywiła delikatnie łeb, kierując spojrzenie czarnych ślepi na Ognistą. ~ Pytania?

Licznik słów: 570
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
When you stand at the gate of Hel
And when you have to tear free
I
shall follow you
Past the bridge of Gjöll
with my song


Obrazek

Pamięć przodka ~ Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -1 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi.
Zielarz ~ Raz na tydzień Uzdrowiciel napotyka na swej drodze poszukiwane przez siebie dorodne zioło (30.01). Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.


Avatar by RubisFirenos.
Ultron-Trotyl by HarrietMilaus
Lenara
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 54
Rejestracja: 31 gru 2015, 14:27
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny

Post autor: Lenara »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 3
Pokryte lodem kępy traw chrupały pod jej drobnymi łapami.
Krwawy blask słońca, które dopiero co rozpoczęło swoją codzienną wędrówkę w poprzek nieboskłonu, oblewał okoliczne pnie drzew. Kładł się ciepłą, złotawą łachą na śliskich, oblodzonych grzbietach skał.
Czerwono-pomarańczowe iskierki tańczyły na szczytach śniegowych czap, z wdziękiem ślizgały się po pociągłych kształtach zwisających z gałęzi sopli... Zielonołuska przysiadła na jednym z większych głazów. Zawinęła ogon dookoła przednich łap i podziwiała....
Majestat wschodzącego słońca zawsze poprawiał jej nastrój... O tak, tego potrzebowała. Poczuć jak złote promienie rozpalają ją do wewnątrz! Obserwować jak pomarańczowe pręgi światła, ślizgają się bo powierzchni jej zieloniutkiego ciałka. Przymknęła ślepia odchylając łeb lekko w tył... Chcąc tym jakże wdzięcznym gestem, zatrzymać trwającą chwilę.
– Elran La'Runa Aranel. – Wymruczała rozkładając skrzydła szeroko, po obu stronach żeber. Światło słońca "przebijało się" przez błony smoczycy. Chcąc nie chcąc uwidaczniając malownicze skupisko ciemniejszych, cieniutkich żył.

Licznik słów: 143
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Przylaszczka
Złuszczona Łuska
Dawna postać
ffgmn
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 162
Rejestracja: 24 lut 2015, 11:04
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 46
Rasa: Drzewny

Post autor: Złuszczona Łuska »

A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 2
U: Skr,B,W,L,A: 1| S: 2
Atuty: Kruszyna; Boski ulubieniec
Słuchała skupiona, czekając ze swoimi pytaniami, aż samica skończy opowiadać.
Wiedziała, że większość tych roślin rośnie tuż pod jej nosem, wiele z nich pamiętała, ale nigdy nie przypuszczała nawet, że mogą być tak ciekawe i ważne! Otworzyła pysk, zadając pełnym entuzjazmu głosem, pytanie:
Jak działają zioła tamujące krew? Działają z krwią? Bo powiedziałaś, że muszą mieć dostęp do naczyń krwionośnych. Czyli same w sobie nie pomagają zasklepić się zdartej skórze, gdy nie doszło do zranienia naczyń i żył? Jeślibym to zioło wrzuciła do kałuży krwi, ta szybciej zakrzepłaby, czy raczej zioła pomagają się goić i nie ma to nic wspólnego z ich oddziaływaniem na krew? – Wiedziała, że to raczej nie ma znaczenia, ale ciekawiło ją to.
Czemu gotowanie zmienia właściwości rośliny? Czy są rośliny, które tracą zupełnie właściwości, gdy się je zagotuje? Albo, na przykład, przestają, lub stają się trujące? – Aż wzdrygnęła się na tę myśl, że mogłaby kogoś w tak idiotyczny sposób zabić. Jej ciało stało się dziwnie odrętwiałe i ciężkie, gdy po raz pierwszy dotarło do niej, co na prawdę oznacza praca uzdrowiciela. – Powiedziałaś, że do orzecha włoskiego trzeba użyć wody, ale jakiej? Ciepłej, zimnej czy gotowanej? – Potrząsnęła łbem, bo pytanie zabrzmiało w jej uszach nieco głupio. Skoro Uzdrowicielka nie powiedziała, to pewnie nie miało to znaczenia.
– Opowiesz mi nieco o trujących roślinach?
Mimo, iż bardzo chciała poznać odpowiedź, nie była już w stanie siedzieć nieruchomo. Jej ciało zatrzęsło się i w kilka chwil młoda strzepała z siebie śnieg, który teraz opadał miękko dookoła niej. Rozejrzała się, nieco zaintrygowana, że niedawne opady zdążyły już ukryć ich ślady. Zastanawiała się, czy zapach także będzie niewyczuwalny.
Jednak ciąg jej rozbieganych myśli szybko się urwał, gdy znów usiadła, z lekko rozluźnionymi skrzydłami i ogonem rzuconym gdzieś za siebie. Mimo wieku i delikatności nie była elegancka, tylko nadal niechlujna i pełna entuzjazmu. Tak jak teraz – mimo ogromnej liczby nowych informacji jej zapał nie zmalał, tylko przybrał nieco inny wymiar. Stał się nieco dojrzalszy i noszący znamiona pasji. Bo tym się pewnie kiedyś stanie.

Licznik słów: 339
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
Boski Ulubieniec
Kruszyna
Azyl Zabłąkanych
Dawna postać
Zatroskana
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1038
Rejestracja: 17 sty 2015, 16:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 42
Rasa: Skrajny
Opiekun: +Jesień Bzów
Mistrz: +Jesień Bzów
Partner: Chłód Życia

Post autor: Azyl Zabłąkanych »

A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| B,S,Pł,A,O,MO,MA,M: 2| K,W: 3| MP,Lecz: 4
Atuty: Szczęściarz; Kruszyna; Konsyliarz; Wybraniec bogów
Odkad Czerwien Kaliny zniknela, pozostawiajac swe stado bez opieki uzdrowiciela, Cien o wiele czesciej zwracal sie z prosba o pomoc do Azylu Zablakanych. Nie potrafila im odmowic; stala sie jedyna, ktora zdolna byla leczyc, a kazde dowiadczenie bylo cenne.
Czasem odnosila wrazenie, iz przesiaknela obcym zapachem, chociaz nie bylo to prawda. I nawet, jesli nie wahala sie, podazajac w miejsca, gdzie potrzebowano pomocy – zastanawiala sie, jak zeragowaloby na to jej stado. Spedzala w obozie mniej czasu, niz wczesniej; i nawet, jesli miala okazje, unikala rozmowy. Byc moze dlatego dzis wymknela sie z groty jeszcze zanim wstalo slonce, pograzona w szarosci nocy zmierzajacej ku koncowi.
Snieg chrzescil cicho pod jej lapami, lsniac czysta, nienaruszona biela. Wiatr porywal ze soba sniezne drobiny, wczepiajac je w dlugie piora i jasne futro. W jednym miejcu bylo krotsze, niz wczesniej; siersc, ktora otaczala swieza, subtelna blizne, nie zdazyla jeszcze urosnac.
Slad na lewym policzku, malenka pamiatka po wojnie. Kolejny powod, by wzajemne stosunki obu stad zaprzataly jej mysli, niosac ze soba ogrom zupelnie sprzecznych uczuc.
Ale... Czy powinna wahac sie w taki sposob? Czy nie powinna dazyc do tego, by wizja wzajemnej nienawisci... Zniknela?
Slonce wstawalo, a jego pierwsze promienie padly na jej sylwetke. Znieruchomiala, spogladajac na igrajace w swietle sniezne platki. Moze... Moze w ogole nie powinna sie tym przejmowac? Niegdys nie zwrocilaby na to uwagi.
Uniosla pysk, potrzasnela lbem. Tak; nie powinna juz o tym myslec.
Dopiero po chwili dostrzegla niewielka, zielonkawa postac, ktora – podobnie jak i ona sama – wpatrywala sie w gorejaca, rosnaca powoli zlota kule. Nie rozmawiala z piskleciem osobiscie, ale znala je. Trudno bylo zapomniec istotke, ktora zagarnela sobie czastke serca Chlodnego Oboncy. Mysl, iz ktokolwiek moglby probowac nazwac go ojcem uswiadamiala jej, jak szybko stali sie dziwnie dorosli.
Przygladala sie jej przez chwile. Podniosla sie powoli, ostroznie stawiajac lapy. Byla zwinna; jej kroki nie wywolywaly duzego halasu.
Przysiadla przy mlodce, obierajac miejsce przy kamieniu, na ktorym stala. Owinela lapy ogonem, spogladajac w horyzont.
Elran La'Runa Aranel – powtorzyla, spogladajac na pyszczek mlodki. Poslala jej lekki usmiech. – Co to znaczy?

Licznik słów: 345
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
So I am far away from place
Where I’ve been all my story

I am just next to the moon
Not much of what I had is near me too
My past life’s behind a day
And I can feel, I can feel on my face
How life evolves and is changing right now


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A T U T Y:
Szczęściarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces.
Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4.
Konsyliarz – smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.


Uwielbiam proste przyjemności, to ostatni azyl dla ludzi skomplikowanych.

P O S I A D A N E:

K : – – –
M: 0/4 mięsa
O: 0/4 owoców
I: naszyjnik z szafirem od centaura, dwa bażancie pióra wczepiona za lewe ucho od Dzikiego Agrestu, wianek z jaśminu od Chłodnego Obrońcy,
Lenara
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 54
Rejestracja: 31 gru 2015, 14:27
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny

Post autor: Lenara »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 3
Raptownie odwróciła łebek w jej stronę. Wiatr zadął mocniej, unosząc okruchy osiadłego na glebie zimna wysoko, wysoko pod niebo. Minął naprawdę długi moment, nim sprzed oczu samiczki zniknęły błyskające bielą i czerwienią, niewyraźnie plamy. Patrzenie bezpośrednio w gorejącą złotem kulę chyba nie było dobrym pomysłem...
Zwijając łapy w piąstki przetarła ślepka. Niedowierzanie! Przecież znała tą smoczycę! Pamiętała ją z ceremonii!
Cóż, nie sposób było jej nie zapamiętać. Spośród wszystkich smoków które widziała tam, wysoko na skale zgromadzeń. Azyl odznaczała się nietuzinkowym pięknem, majestatem i gracją. Lena doskonale pamiętała moment, w którym smoczyca sfrunęła z osnutego burymi chmurami nieba... Do złudy przypominając wielki płatek śniegu, lub lepiej! Jakiś nie całkiem realny, święty byt!
Tym bardziej więc, widząc ją tuż obok... Tak blisko! Na dłuższą chwilę zwyczajnie zaniemówiła. Nerwowym ruchem rozejrzała się na wszystkie możliwe strony. Otworzyła pyszczek, by po chwili bezgłośnie zamknąć usta. Odrobinę zakłopotana, ugłaskała paluszkami własne knykcie, wodząc ciut nieobecnym wzrokiem gdzieś przed sobą.
– Um. Em... Witaj. To... To nic takiego. Imiona moich rodziców. – Przyznała cichutko. Sama nie do końca wiedziała dlaczego, ale jakoś nie potrafiła ucieszyć się z faktu, że odzyskała cząstkę utraconych wspomnień...

Licznik słów: 188
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Przylaszczka
Azyl Zabłąkanych
Dawna postać
Zatroskana
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1038
Rejestracja: 17 sty 2015, 16:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 42
Rasa: Skrajny
Opiekun: +Jesień Bzów
Mistrz: +Jesień Bzów
Partner: Chłód Życia

Post autor: Azyl Zabłąkanych »

A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| B,S,Pł,A,O,MO,MA,M: 2| K,W: 3| MP,Lecz: 4
Atuty: Szczęściarz; Kruszyna; Konsyliarz; Wybraniec bogów
Nie można być pewnym, czy Lenara widziała prawdę, czy jedynie to, co sama chciała widzieć. Być może sen zmorzył ją o wiele wcześniej, niż mogła przypuszczać? Inaczej niemożliwym by było, aby Azyl Zabłąkanych wzbiła się w powietrze, skoro jej skrzydła były zbyt słabe, zbyt małe, by unieść ją w powietrze. Mało kto jednak zwracał uwagę na pierzaste narzędzia lotu, skrzętnie i uparcie przyciśnięte do smukłego ciała.
Lenara nie byłaby pierwszą, która wypatrywałaby jej sylwetki w powietrzu, nie zaś na ziemi.
Witaj – uśmiechnęła się, dotrzymując pozory grzeczności. Słysząc dalszą część, obróciła pysk, jakby w lekkiej zadumie spoglądając przed siebie.
Imiona rodziców to nie jest „nic takiego” – uznała. – To oni dali ci życie, to między innymi dzięki nim jesteś taka, jak teraz.
Zerknęła w kierunku istotki, jakby dostrzegając jej przygnębienie.
Przeszłości nie da się zmienić… i dlatego powinna być doświadczeniem, nauką; nie czymś, co zatrzymuje się w miejscu.
Ona sama przez jakiś czas również popełniała ten błąd. Czy dlatego przegapiła niektóre księżyce swego życia? Czy dlatego omijało ją tak wiele rzeczy, gdy nie potrafiła przystosować się do swego nowego życia?
Lenara, prawda? – spytała nagle. – Również nie jestem stąd. Trafiłam do Życia w takim wieku, jak i ty. – Wspomnienia te zdawały się być wyjątkowo odległe; ale nie potrafiła zatrzeć ich w pamięci. Tak samo, jak i tego, co przeżyła przed tym, nim schroniła się pod barierą. – Znalazłam Azyl wśród Życia, i chociaż długo czułam się Zabłąkana, kontynuowałam to, co zaczęłam – i sama stałam się Azylem Zabłąkanych.
Jej historia. Wystarczyło zaledwie jedno zdanie i wplecione w nie elementy. Elementy na tyle subtelne, by Lenara zrozumiała je dopiero po wielu księżycach, gdy – być może – lepiej pozna uzdrowicielkę.
Uśmiechnęła się oszczędnie, spoglądając na zielonołuską samiczkę.

Licznik słów: 293
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
So I am far away from place
Where I’ve been all my story

I am just next to the moon
Not much of what I had is near me too
My past life’s behind a day
And I can feel, I can feel on my face
How life evolves and is changing right now


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A T U T Y:
Szczęściarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces.
Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4.
Konsyliarz – smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.


Uwielbiam proste przyjemności, to ostatni azyl dla ludzi skomplikowanych.

P O S I A D A N E:

K : – – –
M: 0/4 mięsa
O: 0/4 owoców
I: naszyjnik z szafirem od centaura, dwa bażancie pióra wczepiona za lewe ucho od Dzikiego Agrestu, wianek z jaśminu od Chłodnego Obrońcy,
Lenara
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 54
Rejestracja: 31 gru 2015, 14:27
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny

Post autor: Lenara »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 3
– Zwyczajnie nie chciałam byś się tym jakoś specjalnie przejęła... – Dodała ściszając ton głosu.
– Pewnie masz mnóstwo własnych zagwozdek o podobnej wadzę. Jak każdy, dorosły smok. – W tym momencie sapnęła ciężko zwieszając łebek smętnie w dół. "Przeszłości nie da się zmienić… " Owszem... Ona nawet tego nie pragnęła! Bo pomimo tego, że wspomnienia jej pierwszych kilku miesięcy życia po prostu zniknęły, wewnętrznie czuła, że nie powinna ich żałować. Przeciwnie. Ilekroć starała się wrócić do zarejestrowanych w głowę obrazów, tylekroć czuła jak serce oblewa kojąca fala ciepła...
– Tyle że ja nie pamiętam moich nauk. Zdobyłam doświadczenie i nawet nie jestem w stanie go wykorzystać. Jak sarna we mgle. – Przyznała cierpko a pyszczek i ślepka podlotka ponownie zwróciły się ku słońcu. – Pamiętam tylko ich imiona... A Twoje imię jest bardzo ładne, i potrafisz je wyjaśnić! Wiesz, Prorok Oprawca Gwiazd chyba nie do końca potrafił. – Poruszyła nieznacznie skrzydełkami obracając się w jej stronę. – Robi krzywdę gwiazdom bo trwają w milczeniu obojętne na smocze krzywdy. – Dopowiedziała zadzierając łebek wysoko w górę. – Myślisz że robi to co noc? Teraz nie ma ani jednej. Czyżby jedna noc mu wystarczyła by "ukarać" wszystkie?

Licznik słów: 196
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Przylaszczka
Azyl Zabłąkanych
Dawna postać
Zatroskana
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1038
Rejestracja: 17 sty 2015, 16:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 42
Rasa: Skrajny
Opiekun: +Jesień Bzów
Mistrz: +Jesień Bzów
Partner: Chłód Życia

Post autor: Azyl Zabłąkanych »

A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| B,S,Pł,A,O,MO,MA,M: 2| K,W: 3| MP,Lecz: 4
Atuty: Szczęściarz; Kruszyna; Konsyliarz; Wybraniec bogów
Uśmiechnęła się lekko na jej pierwsze słowa, jednak nie odpowiedziała w żaden sposób. Na drugie stwierdzenie przekrzywiła zaś łeb, spoglądając na Lenarę z zaciekawieniem.
Jest ich kilka, ale mogę odsunąć je na bok – uznała.
Przestawała się dziwić sympatii, jaką Chłodny Obrońca obdarzał samiczkę. Chociaż rozmawiała z nią dopiero przez chwilę, młodziutka smoczyca budziła jedynie pozytywne uczucia – nieco zagubiona, chociaż przejmująca się otoczeniem na swój urokliwy, pisklęcy sposób.
Nie zdążyła odpowiedzieć na kolejne stwierdzenie, gdy Lenara poruszyła temat imion.
Dziękuję – rzuciła. – Twoje też brzmi miło do uszu. – Mrugnęła do niej. Niewiele wystarczyło, by odzyskała dobry humor.
Mówi się, iż gwiazdy to smocze dusze – powiedziała, zadzierając łeb. – Teraz na niebie nie ma żadnej gwiazdy, jednak pojawią się one po zmierzchu, lśniąc pośród granatu nieba. Patrzą na nas, jednak nie ingerują w nasze życie. Być może pośród nich są również bogowie? Kto wie, czy Prorok nie zapewnia nam ich wsparcia? – szepnęła. Minęła chwila, zanim przeniosła wzrok na samiczkę. Ślepia były drzwiami duszy, jednak oczu Azylu Zabłąkanych ciężko było odczytać. Zamiast źrenic i tęczówek, jedynie pusta, mleczna biel, otoczona pasmem szkarłatnego futra. – Być może jego miano jest o wiele trafniejsze, niż ci się zdaje. – Uśmiechnęła się.
Podniosła się powoli, wyginając grzbiet. Przeciągnęła się, rozciągając łapy, a długi ogon niczym bicz uderzył o podłoże, rozpryskując na boki lodowe i śnieżne odłamki.
Z odpowiednią pomocą możesz przestać być nieśmiałą, zagubioną sarenką – rzuciła.
Ugięła łapy, przypadając bliżej podłoża, chociaż daleko jej było do sunięcia podbrzuszem o ziemię. Skrzydła, dotychczas kurczowo przyciśnięte do ciała, rozluźniła nieco, chociaż nie pozwoliła im odbiegać zbytnio od boków swej sylwetki. Łeb obniżyła, wyciągając go nieco do przodu, ogon zaś uniosła, pozwalając, by kręgosłup zaczął przypominać linię prostą.
I… ruszyła powoli naprzód, nie czekając na odpowiedź Lenary. Jedynie zerknęła w jej stronę, a zauważając jej zdumienie – posłała lekki, oszczędny, nieco rozbawiony uśmiech.
Dobra obserwacja to również część nauki – rzuciła, truchtając.

Licznik słów: 325
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
So I am far away from place
Where I’ve been all my story

I am just next to the moon
Not much of what I had is near me too
My past life’s behind a day
And I can feel, I can feel on my face
How life evolves and is changing right now


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A T U T Y:
Szczęściarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces.
Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4.
Konsyliarz – smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.


Uwielbiam proste przyjemności, to ostatni azyl dla ludzi skomplikowanych.

P O S I A D A N E:

K : – – –
M: 0/4 mięsa
O: 0/4 owoców
I: naszyjnik z szafirem od centaura, dwa bażancie pióra wczepiona za lewe ucho od Dzikiego Agrestu, wianek z jaśminu od Chłodnego Obrońcy,
Popielaty Kolec
Dawna postać
Nienawidzę się.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 220
Rejestracja: 07 maja 2015, 13:13
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 45
Rasa: Skrajny

Post autor: Popielaty Kolec »

A: S: 3| W: 1| Z: 2| I: 2| P: 1| A: 3
U: MP: 1|Skr,B,S,A,O: 2|L :3
Atuty: Zwinny, Kruszyna, Magiczny Śpiew
Czasami zastanawiał się, jak wielką porażką życiową trzeba być, żeby zapomnieć o własnym głodzie. Nie był ani specjalnie zalatany, ani ranny, okaleczony, chory... Więc dlaczego dopiero teraz, w momencie gdy drżące łapy odmawiały mu posłuszeństwa zorientował się, że jest na krawędzi śmierci głodowej? Nie czuł tego? Rozglądnął się zmęczonym wzrokiem, z trudem wyłapując jakiekolwiek szczegóły otoczenia. Świetnie... Odniósł wrażenie, jakby świat przeciekał mu między pazurami, gdy z gorzkim grymasem odkrył, że nie wie nawet skąd się tutaj wziął. Wtedy jego wzrok przykuło coś niepokojącego, szósty zmysł uderzył boleśnie w czaszkę i odwrócił jego łeb gwałtownym szarpnięciem, nim sam Popielaty zdał sobie sprawę z czynionego ruchu. Szmaragdowe ślepia zamieniły się w dwa szkliste spodki, gdy zrozumiał, co tak skutecznie odwróciło jego uwagę. Mgła. Sina, gęsta, skłębiona. Dwa loty od niego.
Nie ważne jak słaby był, zerwał się na równe łapy i odczołgał od niej jak najdalej.
Po długim, umęczonym marszu przestał czuć już własne łapy. Krok za krokiem, pełzł ze spuszczonym pyskiem, pchany tylko w przód gasnącym już poczuciem zagrożenia niknącego gdzieś z tyłu. Był bezpieczny? Udało mu się?... Uniósł i odwrócił ciężko łeb, by obejrzeć się za siebie sennym wzrokiem, tracąc tym samym jedyny świadomy kontakt z nierówną i wyboistą ścieżką. I wkrótce potem z czymś jeszcze – wirującą gwałtownie, pędzącą wprost ku jego czaszce ponurą rzeczywistością.
Ocknięcie się nie było zbyt przyjemnym doświadczeniem. Pulsujący ból rozlewał się z tyłu głowy ciepłymi strumieniami, a przed oczami falowało i migotało, gdy tylko przedarł się przez grubą kurtynę skaczących radośnie czarnych plamek. Zacisnął powieki i spróbował rozchylić je szerzej, topornym naciskiem dookoła oczu próbując przytłumić dudniącą w umyśle odległym echem eksplozję ciemności. Prawie. Kilka kolejnych prób znowu nie przyniosło rezultatu, ale nie poddawał się, dopóki nie udało mu się rozeznać w otoczeniu. Zapachy wydawały mu się dziwnie znajome... Jakby kojarzył to miejsce. Z częstych odwiedzin albo najgorszych koszmarów.
~Som... ~ zaczął mizernie i szybko urwał, gdy w porę zorientował się, że to nie jest dobry pomysł. Mentalna wiadomość urwała się w połowie, a cichy szept odpłynął w niebyt, gdy adept wreszcie skupił resztki energii i szczątkowo rozplanował treść swojej żałosnej, ułomnej i osieroconej prośby. Nie ukrywał, była taka. Ale kiedy tak obracał ją w myślach... Wiedział, że nie ma większego wyboru.
~Przedwieczna, jestem koło... Niewielkiego Zlodowacenia. Wpadłabyś, jeżeli masz jakieś zbędne mięso na stanie? ~ wybrzmiało cicho w umyśle cienistej, gdy samiec wplótł w treść kilka radosnych, rozbawionych iskierek, kosztem niknącej głośności. Lekko uniesiony łeb opadł z głuchym łomotem na śnieg, żeby kilkadziesiąt uderzeń serca potem ponownie się podnieść. Tym razem razem z resztą doprowadzającego się do pozycji siedzącej ciała. Nikomu nie powinien okazywać takiej słabości, a przede wszystkim Jej... Jeżeli ta tylko się tu pojawi.

Licznik słów: 444
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej