OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
W jej ślepiach rozjarzyła się ciekawość, gdy zaczął opowiadać o maddarze... szczerze mówiąc, nigdy nie patrzyła na to w ten sposób, ale im bardziej się nad tym zastanawiała, tym bardziej dochodziła do wniosku, że ma to sens. Bo w końcu, jak to jest że potężnych czarodziejów maddara może zawieść w każdej chwili, a byle pisklak potrafi stworzyć dopracowaną iluzję podczas swej pierwszej nauki? Czy jednak maddara żyła własnym życiem? Smoczyca zawsze postrzegała ją jako ich własną energię... w końcu gdy zaczynało jej brakować, smoki słabły.–Wiesz... jak podejrzewałam... nie ma w tym nic zwariowanego. To by w końcu wiele wyjaśniało, czemu maddara jest tak nieposłuszna w walce. Czy to jednak... czy to znaczy że walczący czarodzieje są podłymi smokami? – Zapytała, a w jej magicznym głosie brzmiała wątpliwość. Skierowała swój wzrok na horyzont. Może raczej nieświadomymi smokami. Czy jednak używanie maddary do walki w obronie stada było czymś złym? Czy przez to ranga czarodzieja jako wojownika stada nie miała prawa bytu...
Uświadomienie smokom jak bardzo okrutnym było użycie maddary do zadawania innym ran i próba zmuszenia ich żeby tego zaprzestali poruszyłaby jeden z fundamentów tradycji stad.
Czymże jednak była tradycja jak nie jedynie zwyczajami przodków? Czyż nie można było dopisywać nowych?
Wracając jednak do rozmowy... już dawno cioci Wichury nie widziała, ale teraz, kiedy rozmowa zeszła na jej temat, Dynamika faktycznie dostrzegła podobieństwo... szczególnie ślepi ognistego. Uśmiechnęła się delikatnie, pogodnie.
–Tak, znam ~ jest siostrą mojego ojca... i uczyła mnie niegdyś walki fizycznej ~ – Odpowiedziała na jego pytanie, oczywiście, nie otwierając pyska. Widać było po ekspresji jej pyska, że miło wspomina tę smoczycę.















