OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
– Nie uspokoiłaś oddechu, powinnaś dokładniej oblepić się śniegiem, bo podczas skradania z takim kamuflażem byłoby ci widać grzbiet.Zapach na twoim miejscu zamaskowałabym żywica z drzew, bo śnieg raczej niezbyt dobrze go ukrywa. – Poinformowała uczennicę na początku, a następnie skierowała łeb dokładnie w jej stronę. – Podczas przemieszczania się powinnaś uważać na stawianie ostrożniej śladów. Skrzypienie śnieg bardzo łatwo jest usłyszeć i bez problemu słyszałam w którym kierunku się udałaś. – Dodała jeszcze i zamachnęła ogonem, by zasypać śniegiem swoją uczennicę. Nim jednak ten na nią opadł otoczenie znów się zmieniło.
Smoczyca znajdowała się na płaskiej równinie. Cała porośnięta była przez sięgające do brzucha trawy. Nie było żadnych krzewów czy drzew. Ewentualnie jakieś pojedyncze skały. Trawa była jeszcze nieco wilgotna, ziemia również. Słońce powoli wychodziło zza ciemnych chmur.





















