OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Czyli jednak to spotkanie nie było jedynie rodzinną pogawędką, ale i był to czas na małe zabawy. Uważała, że Czerwień Kaliny wpadła na naprawdę świetny pomysł. Przecież, nic lepiej nie tworzy więzi jak lraca grupowa. Szpon delikatnie się uśmiechnęła. Zaczęła się zastanawiać, do której grupy mogłaby się przyłączyć. Nie chciała być nachalna i walczyć o członkostwo, ale też nie chciała zostać sama jedyna. Zabawa zapowiadała się naprawdę ciekawie.Zanim jednak zdążyła podjąć decyzję, podszedł do niej ciemnofutry. Bardzo lubiła towarzystwo Faelana. Cieszyła się, że będzie z nim razem w drużynie.
– Jasne.
Zadanie wydawało się proste, lecz raczej w rzeczywistości takie nie będzie. Nefrytowa nie znała się zbytnio na barwnikach, więc nie wiedziała z czego można takowe zrobić. Cóż, bądą musieli zdać się na szczęście lub na intuicję.
Z zamyślenia wyrwał ją głos, którego jeszcze nigdy jej słyszała. Cichutki, nieśmiały głosik pisklęcia. Spojrzała się w dół i zobaczyła swego siostrzeńca. Szept bardzo urósł od ich ostatniego spotkania. Może za niedługo będzie mógł już zacząć nauki? W sumie, to nie ważne teraz. Ważne było to co się dzieje tu i teraz, a więc młdy chciał się przyłączyć do ich drużyny. Ziemista nie widziała żadnych przeszkód, więc spojrzała się na ułamek sekundy na cienistego brata, po czym ponownie wróciła do nieśmiałego malucha.
– Oczywiście że możesz.
Po rych słowach, Szpon rozłżyła swe pierzaste skrzydła i delikatnie okryła członków swej grupy. Delikatnie przyciągnęła ich bliżej siebie, aby mogli się wtulić w jej futerko i ogrzać. Zimne dni były już tuż tuż, a Nefeytowa nie chciała aby oni marzneli.



















