A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
Tak – drzewo zaczynało być widać. Wielka, potężna, choć goła o tej porze korona majestatycznie górowała nad lasem, nawet mimo niepełnego piękna wyróżniając się wyraźnie spośród wszystkich innych. Czarodziej zatrzymał się i zadarł łeb w górę; uśmiechnął się, przytakując, na moment zamilkł, kontemplując tego tworu natury. Zaraz jednak powrócił do rozmowy z Evarisem.
– Nie dziwię się, że matka ci o tym nie opowiadała – ja mogę powiedzieć tylko tyle, że wcale nie jest taka, jaką może się wydawać – zaczął, odwróciwszy wzrok ku Evarisowi, przy czym znowu zmrużył ślepia. – Wiele smoków na pierwszy rzut oka wydaje się... przyjaznych, miłych, ale gdy je poznasz dobrze, dowiesz się o ciemności, jaka kryje się w ich sercu. Uważaj na nią; jakkolwiek już dawno nie słyszałem, aby wyrządziła komuś krzywdę, nigdy nie wiadomo, czy nie obudzą się w niej dawne demony – podkreślił, mruknąwszy nieprzyjemnie. – Zresztą nie ze mną jednym zadarła, ale i z całym Cieniem, robiąc sobie kłopotów. Nie żebym nienawidził jej tak, aby chcieć ją skrzywdzić... – mówił – ...ale jeżeli ktoś inny to uczyni, nie będzie mi jej specjalnie żal. Zaufaj mi: zasłużyła – podkreślił, westchnąwszy,. I znów spojrzał przed siebie, na pień drzewa, tym razem przyglądając się uważnie starej, spróchniałej, ale dzięki właśnie zmarszczkom pięknej korze.
– Twój dziadek... uchodził swego czasu za największego kłamcę Wolnych Stad – kontynuował, nie mając zamiaru oszczędzać młodemu wstydliwego dlań wątku. Choć dlaczego miałby być to wątek wstydliwy...? Przecież Strzegący odpowiadał za swoje czyny – nie za czyny dziadka! – Był hipokrytą – z jednej strony głosił, iż Wolne Stada należy z jednoczyć, a w tym samym czasie mówił, że należy zniszczyć Cień, jako szkodliwy. Zjednoczyć przez zniszczenie? Toż to żadne zjednoczenie, to demonstracja siły! – niemal zakrzyknął, czemu towarzyszyło parsknięcie śmiechem. – Niektórzy jednak mu uwierzyli: został przywódcą Stada Życia, ci zaś, co się na nim poznali, odłączyli się, tworząc Wodę, do której dziś należysz. Ci, którzy nie poznali się na nim od razu... poznali się póxniej – kontynuował, lekko wzruszywszy barkami. – Wypędzono go ze stada, a twój dziadek skończył – co za ironia! – w Cieniu. W stadzie, które sam chciał wcześniej zniszczyć; oczywiście tłumaczył to "poznaniem wroga od środka" czy jakoś tak, ale wątpię, aby mówił prawdę. Raczej chodziło o to, że tylko tam ktoś go chronił. W gruncie rzeczy sam nie wiem, dlaczego ówczesny przywódca chciał go przyjąć... Dwuznaczna Aluzja, która rządziła po nim, zdecydowanie Słowa nie darzyła sympatią – podkreślił, zmrużywszy ślepia. I starał się we łbie poukładać fakty, których za życia już nabierał wiele... z bardzo wielu źródeł.
– Jedno warte drugiego, oboje byli żałośni i dobrze, że już nie stąpają po tych ziemiach. Nie wiem, skąd dokładnie wziął się ich konflikt, ale wiem, że do eskalacji doszło po ich pojedynku. Słowo oskarżał Aluzję o próbę zabicia go, Aluzja Słowo – o sprowadzenie pomocy do honorowego starcia, czego czynić nie powinien. Bardzo możliwe, że... dzięki temu konfliktowi dziś żyję – kontynuował, przewróciwszy oczami. – Na swojej ceremonii na adepta, gdy należałem jeszcze do Cienia, wyraziłem poglądy... trochę niezgodne z poglądami Aluzji. W szczególności nie akceptowałem zabijania w imię stada ani ślepego słuchania nawet głupich rozkazów. Aluzja prawdopodobnie zabiłaby mnie, twoja mam zaś właśnie wtedy mnie torturowała... ale był tam też Słowo Prawdy. Słowo Prawdy, który wiedział, że zabicie niewyszkolonego pisklęcia to poważne przestępstwo, które pogrąży Aluzję. Przypuszczam, że właśnie dlatego zostałem wówczas wypuszczony, a twój dziadek ukarany. Trochę też dzięki... swojemu ojcu – stwierdził, nagle wzniósłszy oczy ku niebu. I westchnąwszy; tak, choć był dziwny... dobrze go wspominał.
– Tutaj wracamy do zwyczajów na ceremonii – rzekł, kierując wzrok ponownie na Evarisa. – Zwyczaje Ognia nie różnią się w tej materii od zwyczajów innych stad – ja poprosiłem ojca o wybranie imienia dlatego, że był dla mnie kimś szczególnym. Dlatego, ze tamtego dnia... wstawił się za mną. I dlatego, ze wiem, że naprawdę mnie kochał – podkreślił, a jego głos lekko zadrżał. Tak, Wirtuoza, choć lepiej pamiętał go jako Koszmarnego... nie było już wśród Wolnych.
– Słowo Prawdy zaś ostatecznie opuścił i Cień, zostając samotnikiem. Nie jestem pewien, jak skończył, choć zgaduję, że zdechł samotnie, bez nikogo przy sobie. opuścili go wszyscy... i dostał to, na co zasłużył. Ateral po każdego prędzej czy później przychodzi – zwrócił uwagę, znów zmrużywszy ślepia. I jeszcze raz odwrócił wzrok, tym razem skupiwszy się na korzeniach drzewa. Na pięknych, głęboko wkopanych w ziemię, wijących się na wszystkie strony korzeniach, które swą zawiłością tworzyły fantazyjne kształty.
– Hmmm... Jak myślisz, też ci wydaje, że ta forma przypomina smoczy łeb? – zapytał, uśmiechnąwszy się i wskazawszy łapą na jeden z odrostów prastarego drzewa. – Tak, szukanie piękna to... dobry cel w życiu. Warto je dostrzegać w otaczającym świecie – kontynuował. Co zaś zadziwiające, po nastroju smoka sprzed chwili, gdy opowiadał o historii Słowa i Apokalipsy, nie było już nawet śladu! – Ja zawsze najwięcej piękna dostrzegałem jednak w maddarze; w mocy przeobrażania wyobraźni w rzeczywistość. Czy nie wydaje ci się, że taką moc można by nazwać mocą... spełniania marzeń? – podkreślił, nagle znów spojrzawszy na młodzieńca, tym razem jednak było to spojrzenie nie poważne, lecz pełne dobrego humoru. – Bo takie wyobrażenie to tak jakby marzenie – przelewasz energię... i ono się spełnia, nieprawdaż?
Licznik słów: 864
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry
Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).
Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)
Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.
Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek