A: S: 1| W: 3| Z: 2| I: 4| P: 2| A: 1
U: Kż: 1| O: 2| B,L,Pl,S,W,A,MP,Skr,Sl,M: 3 | MA,MO: 4
Atuty: Inteligentna; Pamięć Przodka; Mistyk
Huh.. Nie wyszło. I to podwójnie. Ale trudno.. Skrzywiła się lekko, rana wcale jej się nie podobała. Piekła. Niefajnie. Ale jakoś to przeżyje. Kiwnęła głową. Faktycznie, wyobraziła sobie coś, czego wcześniej nie widziała. To zapewne był błąd. Ale teraz trzeba było się wziąć za kolejną obronę. Coś niezidentyfikowanego chciało spaść na jej pyszczek, a więc wyobraziła sobie błonę, o kształcie jej pyszczka, okrywającą go w całości, ale nie zachodzącej na szyję, ani rogi, czy grzywkę. Błona była przeźroczysta, aby mogła przez nią widzieć, gruba na szpon, oraz pomiędzy nią, a ciałem Chaosu była odległość połowy szpona – no bo przecież nie chciała się udusić. Błona była odporna na działanie kwasu, oraz ognia i wysokich temperatur (bo kto wie, czy kwas przypadkiem nie okaże się zapalający?), oraz lodu (ekhem.. zima). Miała także być wytrzymała na próby mechanicznego rozerwania (spadające rzeczy co nieco ważą, no nie?). Jednak najważniejsza wśród tych właściwości, to była właśnie odporność na kwas – bo Chaos domyślała się, że może to być atak kwasem. Choć pewna nie była. Był to twór realny, miał zatrzymać na sobie tą plamę. Błona prócz przeźroczystości, miała gładką fakturę, po której kwas spłynąłby i zamiast na jej pyszczku, wylądowałby na śniegu. Dobrze. Tchnęła maddarę w twór.
Następnie, po tym jak już przyszła pora na atak, wyobraziła sobie ponownie powiększony pazur, ale w odróżnieniu od niego – zbudowany z kamienia. O kształcie pazura, długi na dwa szpony, zakrzywiony w łuk o jednym z końców ostrym, drugim zaokrąglonym. Wewnętrzna część łuku była naostrzona. Kamień, jaki go budował był kamieniem nadrzecznym, toteż wyglądał dokładnie tak jak kamień nadrzeczny. Jego faktura była lekko szorstka. Szary. Chaos nadała mu wytrzymałość, sztywność i twardość. Miał być odporny na próby skruszenia. I miał być realny. (Nie być iluzją.) Miał tym razem pojawić się u nasady drugiego skrzydła od góry, wbić się swoim ostrym końcem i przejechać wzdłuż połączenia z grzbietem. Tchnęła maddarę w twór. O to jej chodziło.
//To może niech zostanie smaczkiem fabularnym, Heulyn coś pisała o nieobecności, a nie chcę zostać z raną i bez uzdrowiciela c:
Edit:
~temat już wolny~
Dodano: 2017-03-16, 22:36[/i] ]
~***~
Minęło sporo czasu, odkąd ostatnio tutaj była. Minęło sporo czasu i równie dużo wydarzeń. No cóż.. Może potrzebowała spaceru, a może tym razem nie miała jakiegoś konkretnego motywu.. Kto to wie. Leciała z prądami powietrznymi, pozwalając aby wiatr opływał jej sylwetkę, odrzucając w tył grzywkę.. Pozwalając mu nieść ją gdzie popadnie. (No oczywiście uważała aby nie wylecieć poza tereny wolne.) Spojrzała w dół, na puszczę, rozciągającą się pod nią. Była wysoko. Bardzo wysoko... Machnęła skrzydłami, aby wyhamować i unieść nieco przód ciała do przodu. Przewracając się w locie na plecy przestała robić cokolwiek, aby się unosić.
Tak bardzo dawno tego nie robiła.. Brakowało jej zabawy z wiatrem i tego uczucia, kiedy mogła bez żadnej kontroli spadać, widząc nad sobą końcówki skrzydeł, majtającą w rytm ruchu powietrza kitkę na końcówce ogona i chmury. A mimo to, że nie miała kontroli nad spadaniem, wiedziała że nie będzie miała najmniejszych problemów z jej odzyskaniem.
To takie zabawne, lecieć sobie w dół i wiedzieć, że leci się zupełnie nie tak, jak się powinno. Zaczęła śmiać się do siebie, machając łapami w powietrzu nad sobą.
Ale długo tak nie mogła – po zaledwie paru chwilach wywinęła kolejnego koziołka i przybierając już normalną pozycję skierowała się lotem pikującym do ziemi, aby nad nią rozłożyć skrzydła i z gracją wylądować.
Potrząsnęła łbem, wzdychając lekko. Jak dobrze że nikogo tu nie było, co by sobie pomyśleli.. Prawie dorosła a bawi się jak dzieciak. Potrząsnęła łbem, aby zrzucić kosmyki grzywki z oczu, po czym wyciągnęła przednie łapy do przodu w geście przeciągnięcia się. Zbliżał się wieczór, niebo powoli zaczynało przybierać pomarańczowo czerwone barwy. Jutro też będzie wiało.. Taka barwa nieba świadczyła przecież o wietrznej pogodzie na następny dzień. Ale była z tego zadowolona. Ostatnio rzadko zdarzały się takie dni. Zima odchodziła, będzie za nią tęsknić, ale one potrafiły chociaż po części zastąpić tamtą wspaniałą porę. Co prawda były inne.. I to bardzo, ale były również swego rodzaju wyjątkowe.
Z zaciekawieniem rozglądnęła się po okolicy. Tyle tu się zmieniło.. Od czasu zimy, kiedy śnieg leżał praktycznie wszędzie, Trakt do Prastarego Drzewa zupełnie zmienił swoje oblicze. Zaczynało tu wreszcie coś ożywać, powoli zielone barwy wkradały się w otoczenie. Całkiem ładnie.. Może będzie to potrafić zaakceptować. Chociaż mimo wszystko wolała śnieg.
Licznik słów: 717
A T U T Y
~Inteligentna~
Jednorazowo +1 do Inteligencji
~Pamięć Przodkiń~
Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie)
~Mistyczka~
Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
S H A N N O N
Karta Postaci, Wygląd, Kolorek: #aab5c0
S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 1
A: 3| O: 3| Śl: 2| Skr: 1| Kż: 1
Jeśli przez dłuższy czas gdzieś nie odpowiedziałam – wyślij przypominajkę ^^
Stoi przed Tobą WYZNAWCZYNI CIENI. Strzeż się, Śmiertelniku.
Teczka Postaci
wypowiedzi: pisklę i adeptka ~ czarodziejka #8eaaff / #2f4980 ~ mentalki ~ myśli ~ myśli i słowa Jaspisu ~ motyw muzyczny pisklęcy ~ motyw muzyczny i głos ~ motyw muzyczny 2 ~ Drzewo genealogiczne Cienia ~
>>Aktualna Lista Fabuł<<
Posiadane mechaniczne: Żeton Srebrny