OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Nagła reakcja samczyka na tyle zdziwiła Chaosię, że samiczka cofnęła się o krok a na jej pyszczku odmalowało się szczere zdziwienie. Przestraszyła Daimona? No przecież nie chciała go przestraszyć! Uśmiechnąła się, mrużąc oczka. Zdradziła się z zaskoczeniem, ale nadal może spróbować odwrócić sytuację na swoją korzyść. Nie dotykaj... Pfff. Podeszła bliziutko, na ugiętych łapkach, z wysuniętym do przodu łebkiem, po czym, zupełnie znienacka odbiła się od ziemi i skoczyła w jego kierunku, chcąc wywrócić ich dwójkę na śnieg. (Tak to miało wyjść, ale biorąc pod uwagę całe podkradanie się, Daimona mógł się próby ataku na jego osobę spodziewać.)-Bo co?
Z wesołym uśmiechem przechyliła głowę na drugą stronę, ciekawie się mu przyglądając.
-To zupełnie nie szodzi że mnie nie znasz.
Kto by się tym przejmował? Właściwie.. To wystarczy że się sobie przedstawią i już będzie mogła uznać że zna tego tutaj obywatela Ziemi.
-Jestem uosobieniem Chaosu i sobie to dobrze zapamiętaj.
Tonowi głosu starała się nadać nutkę groźby i tajemnicy, co pasowałoby do jej imienia, ale z kolei, kłóciło się z przyjaznym uśmiechem na mordce. Jeśli wcześniejsza wywrotka się udała, to teraz wreszcie młoda zeszła z samczyka i usiadła obok, nadal wesoło szczerząc ząbki.
-A tyyy? Jak ci na imię?
Specjalnie przedłużała to pytanie, aby być pewną, że Daimon zrozumie, że ona, jedna z Cieni, oczekuje od niego odpowiedzi. Kiedy już ten pierwszy krok w kierunku zapoznania zostanie wykonany, będzie o wiele łatwiej i fajniej.. I w ogóle. Jeszcze nie miała konkretnych planów, ale coś się wymyśli.














