OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Przyhasała sobie w to miejsce jak to zwykle ona radośnie podskakując i ciesząc się ze wszystkiego, co ją otaczało, chłonąc wzrokiem okolicę. Wokół było prześlicznie, cicho i spokojnie co zdecydowanie odpowiadało młodej smoczycy pragnącej się szkolić na uzdrowicielkę. Spacerowała to tu to tam machając wesoło na boki swoją puchatą kitą oraz wąchając różnobarwne kwiatki. Uniosła czujnie uszy i zastrzygła nimi lekko nadsłuchując dźwięków otaczającej ją przyrody, po czym zaczęła sobie podśpiewywać.Łąka Młodych Smoków
- Figlarne Serce
- Dawna postać
Księżniczka
- Posty: 711
- Rejestracja: 11 kwie 2016, 12:42
- Stado: Ziemi
- Płeć: Samica
- Księżyce: 53
- Rasa: Północny
- Opiekun: Chłodny Obrońca i Azyl Zabłąkanych
- Mistrz: Czerwień Kaliny
- Partner: Potencjalnie każdy ;3

A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 2
U: Pł,L,A,O,Skr,Śl,M,Kż,B,S,MP,MO,MA: 1| W: 2 |
Atuty: Spostrzegawczy; Chytry Przeciwnik; Mistyk
Licznik słów: 71
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
~ Mistyk ~
Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Z uwagi na drastyczny spadek ilości wolnego czasu w najbliższym czasie nie udzielam żadnych nauk i proszę się z tym do mnie nie zwracać. Dziękuję.
- Administrator
- Smoków Wolnych Stad

-

- Posty: 20719
- Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51
Smoczyca nie chciała dać na siebie zbyt długo czekać. Ostatnim razem nie było dane jej dokończyć szkolenia młodej smoczycy Życia, córki Chłodu, ponieważ wezwaną ją do Stada.
Teraz jednak postanowiła nadrobić tą zaległość, wszakże obiecała jej ojcu, że da mu Uzdrowiciela.
Nie leciała, była zbyt ociężała, aby wznieść się w powietrze, wolała zatem długi spacer. Boki miała nabrzmiałe od jaj, które skrywała napięta skóra, która błyszczała od obfitej ilości olejku goździkowego, który w nią w tarła, aby nie przesuszała się i nie pękała.
Doatarła w końcu nad Bliźniacze Skały, gdzie znajdowała się łączka zwana przez innych Łąką Młodych Smoków.
Słyszała, że dawno temu organizowano tu spotkania piskląt i Adeptów ze wszystkich Stad.
Ładna wymarła tradycja, jak wiele.
Na złotym pysku odmalował się nieznaczny uśmiech, kiedy dostrzegła kolorową samiczkę. Miała ku niej mieszane uczucia, których nie potrafiła nazwać, ale sądziła, że młoda mogłaby mieć dobre podejście do pancjentów, chociaż musiałaby się wykazać większą uważnością.
Skinęła jej głową, stając dwa ogony od niej i przysiadła na miękkiej zielonej trawie, owijając przednie łapy ogonem.
– No dobrze, ostatnio nam się nie udało zacząć nawet szkolenia. Teraz jednak przygotowałam tobie coś, co przeskoczy problem nieumiejętności odczytywania run, chociaż warto, aby kiedyś znalazła kogoś, kto cię ich nauczy, czasem to wiele ułatwia – wyrzekła swym dźwięcznym głosem, a przed nią pojawiły się trzy kamienne kule, czerwone, gładkie ze złotymi błyszczącymi kulkami.
– To są Kule Pamięci. Pierwsza traktuje o ziołach, ich występowaniu, zasosowaniu i przygotowaniu. Proszę, dotknij jej i skup się na obrazie, który pojawi się w Twojej głowie, a następnie opowiedz mi o tym, czego dowiedziałaś się o tych ziołach. W razie kłopotów pomogę – wymruczała.
Oczywiście tak naprawdę zamierzała zastosować telepatię, ale takie sztuczki poprawiały jej nastrój.
Teraz jednak postanowiła nadrobić tą zaległość, wszakże obiecała jej ojcu, że da mu Uzdrowiciela.
Nie leciała, była zbyt ociężała, aby wznieść się w powietrze, wolała zatem długi spacer. Boki miała nabrzmiałe od jaj, które skrywała napięta skóra, która błyszczała od obfitej ilości olejku goździkowego, który w nią w tarła, aby nie przesuszała się i nie pękała.
Doatarła w końcu nad Bliźniacze Skały, gdzie znajdowała się łączka zwana przez innych Łąką Młodych Smoków.
Słyszała, że dawno temu organizowano tu spotkania piskląt i Adeptów ze wszystkich Stad.
Ładna wymarła tradycja, jak wiele.
Na złotym pysku odmalował się nieznaczny uśmiech, kiedy dostrzegła kolorową samiczkę. Miała ku niej mieszane uczucia, których nie potrafiła nazwać, ale sądziła, że młoda mogłaby mieć dobre podejście do pancjentów, chociaż musiałaby się wykazać większą uważnością.
Skinęła jej głową, stając dwa ogony od niej i przysiadła na miękkiej zielonej trawie, owijając przednie łapy ogonem.
– No dobrze, ostatnio nam się nie udało zacząć nawet szkolenia. Teraz jednak przygotowałam tobie coś, co przeskoczy problem nieumiejętności odczytywania run, chociaż warto, aby kiedyś znalazła kogoś, kto cię ich nauczy, czasem to wiele ułatwia – wyrzekła swym dźwięcznym głosem, a przed nią pojawiły się trzy kamienne kule, czerwone, gładkie ze złotymi błyszczącymi kulkami.
– To są Kule Pamięci. Pierwsza traktuje o ziołach, ich występowaniu, zasosowaniu i przygotowaniu. Proszę, dotknij jej i skup się na obrazie, który pojawi się w Twojej głowie, a następnie opowiedz mi o tym, czego dowiedziałaś się o tych ziołach. W razie kłopotów pomogę – wymruczała.
Oczywiście tak naprawdę zamierzała zastosować telepatię, ale takie sztuczki poprawiały jej nastrój.
Licznik słów: 284
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
[ ■ CHAŁKA | ■ KRUCZKE | ■ WAŻKA ]
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
- Figlarne Serce
- Dawna postać
Księżniczka
- Posty: 711
- Rejestracja: 11 kwie 2016, 12:42
- Stado: Ziemi
- Płeć: Samica
- Księżyce: 53
- Rasa: Północny
- Opiekun: Chłodny Obrońca i Azyl Zabłąkanych
- Mistrz: Czerwień Kaliny
- Partner: Potencjalnie każdy ;3

A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 2
U: Pł,L,A,O,Skr,Śl,M,Kż,B,S,MP,MO,MA: 1| W: 2 |
Atuty: Spostrzegawczy; Chytry Przeciwnik; Mistyk
– Mistrzyni! – zawołała ucieszona z przybycia uzdrowicielki i natychmiast podbiegła do niej. Schyliła nieco głowę, a następnie znów ją podniosła by ją powitać, machając przy tym energicznie swoim puszystym ogonem. – Gdzie byłaś? Wyglądasz jakoś inaczej. – dodała z wyraźnym zaciekawieniem przypatrując się jej ciału i wdychając w nozdrza przyjemną woń goździków oraz...Chłodu? Cóż, pewnie zamieniła z jej ojcem parę słów na temat jej treningu czy coś w tym guście, więc Figlarna zbytnio się tym nie przejęła. Posadziła grzecznie zad na ziemi i naśladując Czerwień także otoczyła ogonem przednią parę swych łap.
– A ty nie możesz mnie nauczyć czytania i pisania tych run? – zdziwiła się szczerze. Zaraz jednak jej uwaga została przekierowana na coś innego, a mianowicie na kule, które pojawiły się przed Kaliną, były śliczne. Figlarna właśnie zamierzała zagadnąć do czego służą, ale uzdrowicielka już zdążyła dać odpowiedź na jej pytanie.
– Skąd je masz? – nie mogła się powstrzymać, żeby nie zapytać, jednak już po chwili otrzymała wyraźne polecenie i te wszystkie mniej ważne kwestie natychmiast wyparowały jej z głowy. Ostrożnie położyła łapę na pierwszej z Kul Pamięci i zamknęła oczy koncentrując się całkowicie na tym, co miała ujrzeć w swym umyśle. Gdy przekaz wszelkich niezbędnych informacji o ziołach zakończył się młoda smoczyca na powrót otworzyła oczy, by móc spokojnie przejść do wykonania dalszej części polecenia swej nauczycielki. Opisując szczegółowo wygląd każdego z ziół, które ujrzała poprzednio w swym umyśle opowiadała po kolei o tym, czego się dowiedziała na ich temat.
– Babka lancetowata, macierzanka, lubczyk, ostróżeczka polna, ślaz dziki i tasznik pospolity służą do leczenia różnego rodzaju ran. Jemiołę stosujemy przy obfitych krwawieniach, zaś przy krwawieniu wewnętrznym używamy owoców kaliny. Na gorączkę wywołaną szokiem po zranieniu stosujemy topolę czarną, z kolei na infekcje i zakażenia pomagają babka lancetowata, lawenda, macierzanka, nawłoć pospolita, orzech włoski, rumianek pospolity i topola czarna. Jedno zioło może mieć nawet kilka zastosowań. W przypadku postępującej infekcji używamy muchomora, a do uśmierzania bólu dziurawca pospolitego i lulka czarnego. Na ból głowy dajemy nawłoć pospolitą. Z kolei chmiel zwyczajny, kozłek lekarski, lawenda, melisa oraz mięta działają uspokajająco i nasennie. Do leczenia złamań używamy jałowca, do oparzeń macierzanki, a do odmrożeń żywokostu. Zapalenie gardła lub płuc leczymy imbirem i miętą, a zapalenie rogówki rumiankiem pospolitym i żywokostem. Korzeń kaliny, kozłek lekarski, lulek czarny oraz melisę dajemy na nerwicę, natomiast owocami kaliny, miętą i rumiankiem pospolitym leczymy czarny kaszel. Na migrenę stosujemy kozłek lekarski, na czarcią grypę lulek czarny, a na zatrucie jadem lub toksyną muchomor. Grzybicę łusek lub futra, a także infekcje dróg oddechowych natomiast leczymy używając orzecha włoskiego. Ze zmiażdżonych liści babki lancetowatej, których ilość jest zależna od wielkości rany robimy opatrunek. Nie powinien on jednak być na ranie przez czas dłuższy, niż dziesięć minut, bo wtedy jego dobroczynne działanie słabnie. Również zmiażdżone liście nawłoci to też dobry opatrunek na ranę, często używa się jej razem z babką. Do opatrzenia rany można też zastosować sparzony korzeń tasznika, a z utartych liści ślazu dzikiego zrobić mieszankę z nawłocią i tak uzyskaną mazią leczyć ranę. Można również przyrządzić gęsty syrop z długo gotowanych liści ślazu i okładać nim kończynę w przypadku powikłań. Do ran powstałych w wyniku poparzeń używamy zmiażdżonych obficie ulistnionych gałązek macierzanki. Kładziemy je na ranie bezpośrednio, powinny pozostać tam jak najdłużej. Z kolei ze sparzonych płatków kwiatu ostróżeczki polnej przygotowujemy okład na zranienie, po czym czekamy aż wyschnie i sam odpadnie. Rany, które powstały w wyniku odmrożeń opatrujemy natomiast mazią powstałą w wyniku zmieszania z wodą sproszkowanego korzenia żywokostu. Smarujemy nią ranę, a potem czekamy aż opatrunek przyschnie i stwardnieje. Po godzinie należy go zeskrobać. Jeżeli pacjent mocno krwawi to z ususzonych liści jemioły robimy mocny napar. Jeżeli przygotowaliśmy go tak jak trzeba, to powinien mieć on bardzo gęstą konsystencję. Napar z jemioły trzeba podzielić na cztery części, wówczas trzy z nich podajemy smokowi do wypicia, a czwartą kładziemy na zranione miejsce. Natomiast napar z szyszek chmielu przyrządzamy, wrzucając do wrzątku nie więcej, niż cztery szyszki, gdyż większa dawka mogłaby zabić pacjenta. Nie powinniśmy także wrzucać mniej, niż dwie szyszki, bo wówczas napar nie zadziałałby na smoka starszego od adepta. Optymalna ilość to z reguły trzy szyszki. W formie naparu podajemy także kwiaty dziurawca, jednak należy uważać by nie dawać go za dużo, bo wtedy łuski leczonego mogłyby sczernieć i odpaść. Napar ze sparzonego, a następnie startego korzenia imbiru gdy się go schłodzi nadaje się do płukania gardła, można też ewentualnie dodać do niego trochę miodu. Napar przygotowuje się też z korzenia lub owoców kaliny, wówczas jest on gęsty. Jak najświeższe liście melisy także są podawane w postaci naparu, podobnie jak kora z topoli czarnej. Napar z topoli gotujemy wielokrotnie i podajemy go smokowi ostrożnie, pilnując, by nie wypił za dużo, bo wówczas mogłoby dojść do tragedii. Jeżeli temperatura spadłaby zbyt szybko leczony mógłby umrzeć. Z gałązek lawendy z dużą ilością zdrowych liści robimy napar dla starszych smoków, gdyż łatwiej im go przełknąć, zaś młodszym podajemy gałązki do żucia, po dwudziestu minutach mogą je już spokojnie wypluć. Jako odpowiednio ostudzony napar do picia lub płukania gardła doskonale nadają się liście mięty, oprócz tego kiedy się je zetrze na olejek to można też podawać go leczonemu do wdychania na uspokojenie. Gdy przyrządzamy napar z liści nawłoci warto dodać do niego odrobinkę miodu, by nie był zbyt gorzki. Natomiast napar ze skorupek orzecha włoskiego trzeba gotować wiele razy i odcedzić, ze startych na proszek skorupek przygotowuje się też maź, którą następnie nakłada się na chore miejsce i zostawia aż wyschnie. Z rumianku pospolitego z kolei można zrobić zarówno napar do wypicia jak i inhalacje lub okłady. Napar możemy też przyrządzić z korzenia żywokostu, gotujemy go długo, a następnie odpowiednio schładzamy, by można było zakroplić nim chore oko. Uff...sporo tych rozmaitych wywarów z ziół. Do inhalacji używamy jeszcze gorącego naparu z małej ilości sproszkowanych liści kozłka lekarskiego lub naparu z liści lubczyku, ten drugi po schłodzeniu można dawać do wypicia z odrobiną miodu. I wreszcie to, co podajemy doustnie bez większych zmian, czyli od dwóch do pięciu, ale nie więcej niż pięć i nie mniej, niż dwie dojrzałe jagody jałowca w zależności od tego jak poważna jest rana, kapelusz muchomora, który powinien być dokładnie przeżuty i przełknięty oraz sproszkowane nasiona lulka czarnego zmieszane z wodą do wypicia. To już chyba wszystko, co udało mi się zapamiętać i jejku! Uważam, że te kule są ekstra, to niesamowicie ekscytujące! W końcu wreszcie wiem coś o ziołach! – zawołała na koniec wielce uszczęśliwiona, aż zaczęła szurać ogonem po ziemi z zadowolenia z trudem mogąc usiedzieć w miejscu. Już nie mogła się doczekać kiedy dowie się jakie też fascynujące informacje zawiera kolejna kula.
– A ty nie możesz mnie nauczyć czytania i pisania tych run? – zdziwiła się szczerze. Zaraz jednak jej uwaga została przekierowana na coś innego, a mianowicie na kule, które pojawiły się przed Kaliną, były śliczne. Figlarna właśnie zamierzała zagadnąć do czego służą, ale uzdrowicielka już zdążyła dać odpowiedź na jej pytanie.
– Skąd je masz? – nie mogła się powstrzymać, żeby nie zapytać, jednak już po chwili otrzymała wyraźne polecenie i te wszystkie mniej ważne kwestie natychmiast wyparowały jej z głowy. Ostrożnie położyła łapę na pierwszej z Kul Pamięci i zamknęła oczy koncentrując się całkowicie na tym, co miała ujrzeć w swym umyśle. Gdy przekaz wszelkich niezbędnych informacji o ziołach zakończył się młoda smoczyca na powrót otworzyła oczy, by móc spokojnie przejść do wykonania dalszej części polecenia swej nauczycielki. Opisując szczegółowo wygląd każdego z ziół, które ujrzała poprzednio w swym umyśle opowiadała po kolei o tym, czego się dowiedziała na ich temat.
– Babka lancetowata, macierzanka, lubczyk, ostróżeczka polna, ślaz dziki i tasznik pospolity służą do leczenia różnego rodzaju ran. Jemiołę stosujemy przy obfitych krwawieniach, zaś przy krwawieniu wewnętrznym używamy owoców kaliny. Na gorączkę wywołaną szokiem po zranieniu stosujemy topolę czarną, z kolei na infekcje i zakażenia pomagają babka lancetowata, lawenda, macierzanka, nawłoć pospolita, orzech włoski, rumianek pospolity i topola czarna. Jedno zioło może mieć nawet kilka zastosowań. W przypadku postępującej infekcji używamy muchomora, a do uśmierzania bólu dziurawca pospolitego i lulka czarnego. Na ból głowy dajemy nawłoć pospolitą. Z kolei chmiel zwyczajny, kozłek lekarski, lawenda, melisa oraz mięta działają uspokajająco i nasennie. Do leczenia złamań używamy jałowca, do oparzeń macierzanki, a do odmrożeń żywokostu. Zapalenie gardła lub płuc leczymy imbirem i miętą, a zapalenie rogówki rumiankiem pospolitym i żywokostem. Korzeń kaliny, kozłek lekarski, lulek czarny oraz melisę dajemy na nerwicę, natomiast owocami kaliny, miętą i rumiankiem pospolitym leczymy czarny kaszel. Na migrenę stosujemy kozłek lekarski, na czarcią grypę lulek czarny, a na zatrucie jadem lub toksyną muchomor. Grzybicę łusek lub futra, a także infekcje dróg oddechowych natomiast leczymy używając orzecha włoskiego. Ze zmiażdżonych liści babki lancetowatej, których ilość jest zależna od wielkości rany robimy opatrunek. Nie powinien on jednak być na ranie przez czas dłuższy, niż dziesięć minut, bo wtedy jego dobroczynne działanie słabnie. Również zmiażdżone liście nawłoci to też dobry opatrunek na ranę, często używa się jej razem z babką. Do opatrzenia rany można też zastosować sparzony korzeń tasznika, a z utartych liści ślazu dzikiego zrobić mieszankę z nawłocią i tak uzyskaną mazią leczyć ranę. Można również przyrządzić gęsty syrop z długo gotowanych liści ślazu i okładać nim kończynę w przypadku powikłań. Do ran powstałych w wyniku poparzeń używamy zmiażdżonych obficie ulistnionych gałązek macierzanki. Kładziemy je na ranie bezpośrednio, powinny pozostać tam jak najdłużej. Z kolei ze sparzonych płatków kwiatu ostróżeczki polnej przygotowujemy okład na zranienie, po czym czekamy aż wyschnie i sam odpadnie. Rany, które powstały w wyniku odmrożeń opatrujemy natomiast mazią powstałą w wyniku zmieszania z wodą sproszkowanego korzenia żywokostu. Smarujemy nią ranę, a potem czekamy aż opatrunek przyschnie i stwardnieje. Po godzinie należy go zeskrobać. Jeżeli pacjent mocno krwawi to z ususzonych liści jemioły robimy mocny napar. Jeżeli przygotowaliśmy go tak jak trzeba, to powinien mieć on bardzo gęstą konsystencję. Napar z jemioły trzeba podzielić na cztery części, wówczas trzy z nich podajemy smokowi do wypicia, a czwartą kładziemy na zranione miejsce. Natomiast napar z szyszek chmielu przyrządzamy, wrzucając do wrzątku nie więcej, niż cztery szyszki, gdyż większa dawka mogłaby zabić pacjenta. Nie powinniśmy także wrzucać mniej, niż dwie szyszki, bo wówczas napar nie zadziałałby na smoka starszego od adepta. Optymalna ilość to z reguły trzy szyszki. W formie naparu podajemy także kwiaty dziurawca, jednak należy uważać by nie dawać go za dużo, bo wtedy łuski leczonego mogłyby sczernieć i odpaść. Napar ze sparzonego, a następnie startego korzenia imbiru gdy się go schłodzi nadaje się do płukania gardła, można też ewentualnie dodać do niego trochę miodu. Napar przygotowuje się też z korzenia lub owoców kaliny, wówczas jest on gęsty. Jak najświeższe liście melisy także są podawane w postaci naparu, podobnie jak kora z topoli czarnej. Napar z topoli gotujemy wielokrotnie i podajemy go smokowi ostrożnie, pilnując, by nie wypił za dużo, bo wówczas mogłoby dojść do tragedii. Jeżeli temperatura spadłaby zbyt szybko leczony mógłby umrzeć. Z gałązek lawendy z dużą ilością zdrowych liści robimy napar dla starszych smoków, gdyż łatwiej im go przełknąć, zaś młodszym podajemy gałązki do żucia, po dwudziestu minutach mogą je już spokojnie wypluć. Jako odpowiednio ostudzony napar do picia lub płukania gardła doskonale nadają się liście mięty, oprócz tego kiedy się je zetrze na olejek to można też podawać go leczonemu do wdychania na uspokojenie. Gdy przyrządzamy napar z liści nawłoci warto dodać do niego odrobinkę miodu, by nie był zbyt gorzki. Natomiast napar ze skorupek orzecha włoskiego trzeba gotować wiele razy i odcedzić, ze startych na proszek skorupek przygotowuje się też maź, którą następnie nakłada się na chore miejsce i zostawia aż wyschnie. Z rumianku pospolitego z kolei można zrobić zarówno napar do wypicia jak i inhalacje lub okłady. Napar możemy też przyrządzić z korzenia żywokostu, gotujemy go długo, a następnie odpowiednio schładzamy, by można było zakroplić nim chore oko. Uff...sporo tych rozmaitych wywarów z ziół. Do inhalacji używamy jeszcze gorącego naparu z małej ilości sproszkowanych liści kozłka lekarskiego lub naparu z liści lubczyku, ten drugi po schłodzeniu można dawać do wypicia z odrobiną miodu. I wreszcie to, co podajemy doustnie bez większych zmian, czyli od dwóch do pięciu, ale nie więcej niż pięć i nie mniej, niż dwie dojrzałe jagody jałowca w zależności od tego jak poważna jest rana, kapelusz muchomora, który powinien być dokładnie przeżuty i przełknięty oraz sproszkowane nasiona lulka czarnego zmieszane z wodą do wypicia. To już chyba wszystko, co udało mi się zapamiętać i jejku! Uważam, że te kule są ekstra, to niesamowicie ekscytujące! W końcu wreszcie wiem coś o ziołach! – zawołała na koniec wielce uszczęśliwiona, aż zaczęła szurać ogonem po ziemi z zadowolenia z trudem mogąc usiedzieć w miejscu. Już nie mogła się doczekać kiedy dowie się jakie też fascynujące informacje zawiera kolejna kula.
Licznik słów: 1095
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
~ Mistyk ~
Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Z uwagi na drastyczny spadek ilości wolnego czasu w najbliższym czasie nie udzielam żadnych nauk i proszę się z tym do mnie nie zwracać. Dziękuję.
- Administrator
- Smoków Wolnych Stad

-

- Posty: 20719
- Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51
Uważnie słuchała tego, co młoda ma do powiedzenia. Od czasu do czasu kiwała łbem lub lekko się krzywiła, kiedy młoda plątała chaotycznie informacje.
W końcu przewróciła ślepiami.
– Tak, ogólnie rzecz biorąc, masz rację. A więc podsumuję wszystko to, co powiedziałaś, aby łatwiej było ci pojąć istotę rzeczy, dobrze? – mrugnęła do młodej złotym ślepiem, odchrząknęła unosząc wyżej złoty łeb, zadzierając dumnie podbródek i zaczęła mówić:
– Ze sparzonych płatków kwiatka nazywanego ostróżeczką polną robimy okład na wrażliwe miejsca, jak oczy czy łuski na podbrzuszu, musi on wyschnąć i sam odpaść. Ostróżeczkę można znaleźć na równinach. Następne zioło to tasznik pospolity, którego sparzonego korzenia używamy do okładania nim bolesnych ran. Rośnie on także na równinach. Z kolei z kwiatów chmielu zwyczajnego, które nazywa się również szyszkami, przyrządzamy napar, pomaga on w uśpieniu smoka i spowolnieniu jego odruchów. Nie można jednak użyć więcej, niż cztery szyszki, ponieważ to zabiłoby pacjenta. Ale nie może ich być też mniej, niż dwie, bo to za słaba dawka. Chmiel znajdziemy na terenach podmokłych. Dalej jest kalina, jej owoców używamy na czarny kaszel i krwawienia wewnętrzne, zaś korzenia na nerwicę, taką chorobę, jak słyszałam. Robimy z nich gęsty wywar, który podajemy choremu do wypicia. Kalinę można spotkać na równinach. Kolejne zioło to melisa, z jej liści robi się napar do wypicia, melisa jest na uspokojenie, a rośnie na terenach podmokłych. Jagody rosnącego w lesie jałowca pomagają na szybsze zrośnięcie złamanych lub pękniętych kości, pacjent powinien je zjeść. Nie wolno podawać więcej jagód jałowca, niż pięć, ale również w nie mniejszej dawce, niż dwie. To teraz powiem coś o nawłoci pospolitej. Jej soczystych, zmiażdżonych liści używa się do opatrunku, aby odkazić ranę. Miejscem, gdzie rośnie nawłoć są równiny. Natomiast ususzony i sproszkowany korzeń rosnącego na terenach podmokłych żywokostu, to świetny środek ułatwiający gojenie się ran i na odmrożenia. Przyrządzamy z niego oraz wody maź, którą to nakładamy na ranę, po czym zeskrobujemy po godzinie, gdy zaschnie. Następne z ziół to dziurawiec pospolity, rośnie on w lesie, a napar z jego kwiatów służy do leczenia dotkliwego bólu kończyn, na przykład przy ranach lub złamaniach. Pacjent nie powinien jednak wypijać go zbyt dużo, by jego łuski nie sczerniały i nie odpadły od przedawkowania.
Co się tyczy jałowca. Dwóch jagód użyje na lekkie obrażenia, takie jak niewielkie pęknięcia kości. Trzech sztuk jagód użyjesz na nieco poważniejszych, jak złamania zamknięte bez przemieszczeń chociażby, średnio zagrażające życiu. Czterech jagód użyjesz na obrażenia ciężkie dla zdrowia, złamania otwarte z odłamkami, lub gdy jest ich po prostu więcej. Pięciu jagód użyjesz, gdy rana wydaje się możliwie śmiertelna, czyli złamania zamknięte lub otwarte z przemieszczeniem lub skręceniem złamanej kości, lub przy złamaniu, które grozi amputacją kończyny. Z czasem nauczy się rozpoznawać kiedy i ile powinnaś tych jagód użyć. Co do chmielu. Dwie szyszki będą dobre przy młodziutkich osobnikach, takich jak młodzi adepci nie przekraczający dziesiątego księżyca, no od dwóch do trzech szyszek zależnie od powagi obrażeń. Cztery, czyli maksymalną ilość warto użyć na dorosłych smokach, które borykają się z rozległymi obrażeniami, ważne, aby mocno zasnął, by nie obudził się podczas leczenia– wyjaśniła spokojnie, rzucając samicy długie spojrzenie, chcąc się upewnić, czy ją słucha.
Obwiodła pysk językiem, układając sobie kolejne informacje w głowie.
–Ze sproszkowanych, wysuszonych skorupek orzecha włoskiego robimy maź, którą smarujemy zakażone miejsce i zostawiamy, aż wyschnie. Pomaga to na infekcje bakteryjne oraz grzybicę. Orzech włoski możemy znaleźć w lesie. Kolejne zioło nazywa się kozłek lekarski, a występuje on na terenach podmokłych. Krótka inhalacja z gorącego naparu z małej ilości jego sproszkowanych liści działa uspokajająco oraz leczy migrenę i nerwicę. Gdyby dodać do tego mięty, to czas tejże inhalacji mógłby być dłuższy. A skoro już o mięcie mowa, to rośnie ona w lesie i jest stosowana na czarny kaszel oraz zapalenie gardła, oprócz tego działa uspokajająco. Napar z jej liści można podawać do picia lub do płukania gardła, zaś olejek powstały w wyniku starcia mięty można dawać do wdychania, aby pacjent się uspokoił. Następna jest kora z topoli czarnej, drzewo to rośnie w lesie, a wielokrotnie gotowany napar z jego kory podaje się pacjentowi, aby wypłukać zakażenie z organizmu i zapobiec gorączce spowodowanej szokiem po zranieniu. Nie wolno go jednak podawać za dużo, bo zbyt gwałtowny spadek temperatury mógłby zabić smoka. Z kolei macierzanka pomaga na nie gojące się rany, zakażenia oraz owrzodzenia i pęcherze powstałe w wyniku oparzeń ogniem. Rośnie na równinach, a jej obficie ulistnione, zmiażdżone gałązki trzeba bezpośrednio nakładać na ranę, aby dobrze zadziałały muszą pozostać na niej możliwie jak najdłużej. Kolejnym ziołem jest jemioła, z jej ususzonych liści przyrządzamy bardzo gęsty napar, którego trzy części dajemy smokowi do wypicia, a czwartą nakładamy na ranę, jemioła jest stosowana na obfite krwawienie, a rośnie w lesie.
Rosnąca na równinach babka lancetowata jest używana do opatrunku i odkażenia rany. Jej zmiażdżone liście trzeba położyć na ranę pacjenta. Lawenda, którą również możemy znaleźć na równinach jest z kolei dobra na uspokojenie, robimy z niej napar dla starszych smoków, aby łatwiej im było przełknąć, zaś młodszym dajemy gałązki do żucia na nie mniej, niż dwadzieścia minut. Następne zioło to rumianek pospolity, który także rośnie na równinach, jego kwiaty działają przeciwzapalnie jak również leczą zapalenie rogówki i czarny kaszel. Z kwiatów można zrobić napar do wypicia lub opary do wdychania, ich płatki można także stosować jako okłady na powieki czy też inne miejsca, gdzie powstał stan zapalny. Kolejnym ziołem jest rosnący na terenach podmokłych lulek czarny, jego sproszkowane nasiona wymieszane z wodą i podane choremu do wypicia są dobrym środkiem przeciwbólowym, a ponad to zwalczają czarcią grypę i nerwicę. Z kolei ślazu dzikiego używamy na rany spowodowane magicznie, by oczyścić je z obcej maddary i by mogły one zacząć się goić. Liście ślazu powinniśmy utrzeć, dobrze jeżeli możemy dodać też do tego starte liście nawłoci, a potem uzyskaną papką trzeba posmarować ranę pacjenta. Miejscem, gdzie można natrafić na ślaz dziki są lasy. Kolejne z ziół to imbir, z jego sparzonego i startego korzenia przygotowujemy napar, do którego ewentualnie można też dodać odrobinę miodu. Ów napar służy do płukania gardła, aby zapobiec zapaleniu gardła oraz płuc. Imbir rośnie na równinach. Lubczyk też jest ziołem pochodzącym z terenów równinnych. Napar robiony z jego liści jest używany do inhalacji lub do wypicia gdy wystygnie, dodaje się do niego wówczas troszkę miodu. Lubczyk leczy rany dróg oddechowych i ułatwia oddychanie. Kilkanaście księżyców temu Smoki Wolnych Stad musieli odnaleźć nowe zioło. Nie wiem, czy wiesz, ale po tych ziemiach chodzili i chodzą istoty, które próbowały nam zrobić krzywdę. Rozstawiały pułapki na wszystkich terenach Stad, takie doły najeżone zaostrzonym drewnem nasączonym jadem Wywern. Ten jad sprawiał, że smoki, które się na niego natknęły i trafił on do krwioobiegu, osłabiał smoka. Wiele, wiele księżyców smoki chodziły osłabione, nie mogąc wypełniać dobrze swych obowiązków, trzeba było zatem znaleźć remedium. Nie wiem, jak to dokładnie było, ale kilka smoków wyszło za barierę, szukając pomocy. Nie wiem jak, nie wiem skąd, ale udało im się. Dowiedzieli się, że idealną odtrutką są muchomory. Są to takie grzyby o białym lub kremowym trzonie z czerwonymi szerokimi kapeluszami, nakrapianymi bielą. Trzeba zerwać same kapelusze, które smok musi dokładnie przeżuć i zjeść. Nie działają od razu, ale po odpoczynku pierwsze symptomy po zatruciu mijają. Używa się go zatem przy postępujących infekcjach, zatruciach różnego rodzaju czy przy toksynach, które krążą w jakiś sposób w ciele po spotkaniu z czymś jadowitym. To zioło można znaleźć praktycznie wszędzie, ale tylko i wyłącznie po opadach deszczu.
Zamilkła i skinęła głową.
– Czy jak dotąd wszystko jest dla ciebie jasne? Tak, no to teraz dotknij tej drugiej kuli. Znajdziesz tam informacje o chorobach. Przysłuchaj się temu, co usłyszysz i zobaczysz, a potem opowiedz mi, jakie mamy choroby, na jakie rodzaje je dzielimy. Czym się charakteryzują, jak ewoluują i czym najlepiej je leczyć.
W końcu przewróciła ślepiami.
– Tak, ogólnie rzecz biorąc, masz rację. A więc podsumuję wszystko to, co powiedziałaś, aby łatwiej było ci pojąć istotę rzeczy, dobrze? – mrugnęła do młodej złotym ślepiem, odchrząknęła unosząc wyżej złoty łeb, zadzierając dumnie podbródek i zaczęła mówić:
– Ze sparzonych płatków kwiatka nazywanego ostróżeczką polną robimy okład na wrażliwe miejsca, jak oczy czy łuski na podbrzuszu, musi on wyschnąć i sam odpaść. Ostróżeczkę można znaleźć na równinach. Następne zioło to tasznik pospolity, którego sparzonego korzenia używamy do okładania nim bolesnych ran. Rośnie on także na równinach. Z kolei z kwiatów chmielu zwyczajnego, które nazywa się również szyszkami, przyrządzamy napar, pomaga on w uśpieniu smoka i spowolnieniu jego odruchów. Nie można jednak użyć więcej, niż cztery szyszki, ponieważ to zabiłoby pacjenta. Ale nie może ich być też mniej, niż dwie, bo to za słaba dawka. Chmiel znajdziemy na terenach podmokłych. Dalej jest kalina, jej owoców używamy na czarny kaszel i krwawienia wewnętrzne, zaś korzenia na nerwicę, taką chorobę, jak słyszałam. Robimy z nich gęsty wywar, który podajemy choremu do wypicia. Kalinę można spotkać na równinach. Kolejne zioło to melisa, z jej liści robi się napar do wypicia, melisa jest na uspokojenie, a rośnie na terenach podmokłych. Jagody rosnącego w lesie jałowca pomagają na szybsze zrośnięcie złamanych lub pękniętych kości, pacjent powinien je zjeść. Nie wolno podawać więcej jagód jałowca, niż pięć, ale również w nie mniejszej dawce, niż dwie. To teraz powiem coś o nawłoci pospolitej. Jej soczystych, zmiażdżonych liści używa się do opatrunku, aby odkazić ranę. Miejscem, gdzie rośnie nawłoć są równiny. Natomiast ususzony i sproszkowany korzeń rosnącego na terenach podmokłych żywokostu, to świetny środek ułatwiający gojenie się ran i na odmrożenia. Przyrządzamy z niego oraz wody maź, którą to nakładamy na ranę, po czym zeskrobujemy po godzinie, gdy zaschnie. Następne z ziół to dziurawiec pospolity, rośnie on w lesie, a napar z jego kwiatów służy do leczenia dotkliwego bólu kończyn, na przykład przy ranach lub złamaniach. Pacjent nie powinien jednak wypijać go zbyt dużo, by jego łuski nie sczerniały i nie odpadły od przedawkowania.
Co się tyczy jałowca. Dwóch jagód użyje na lekkie obrażenia, takie jak niewielkie pęknięcia kości. Trzech sztuk jagód użyjesz na nieco poważniejszych, jak złamania zamknięte bez przemieszczeń chociażby, średnio zagrażające życiu. Czterech jagód użyjesz na obrażenia ciężkie dla zdrowia, złamania otwarte z odłamkami, lub gdy jest ich po prostu więcej. Pięciu jagód użyjesz, gdy rana wydaje się możliwie śmiertelna, czyli złamania zamknięte lub otwarte z przemieszczeniem lub skręceniem złamanej kości, lub przy złamaniu, które grozi amputacją kończyny. Z czasem nauczy się rozpoznawać kiedy i ile powinnaś tych jagód użyć. Co do chmielu. Dwie szyszki będą dobre przy młodziutkich osobnikach, takich jak młodzi adepci nie przekraczający dziesiątego księżyca, no od dwóch do trzech szyszek zależnie od powagi obrażeń. Cztery, czyli maksymalną ilość warto użyć na dorosłych smokach, które borykają się z rozległymi obrażeniami, ważne, aby mocno zasnął, by nie obudził się podczas leczenia– wyjaśniła spokojnie, rzucając samicy długie spojrzenie, chcąc się upewnić, czy ją słucha.
Obwiodła pysk językiem, układając sobie kolejne informacje w głowie.
–Ze sproszkowanych, wysuszonych skorupek orzecha włoskiego robimy maź, którą smarujemy zakażone miejsce i zostawiamy, aż wyschnie. Pomaga to na infekcje bakteryjne oraz grzybicę. Orzech włoski możemy znaleźć w lesie. Kolejne zioło nazywa się kozłek lekarski, a występuje on na terenach podmokłych. Krótka inhalacja z gorącego naparu z małej ilości jego sproszkowanych liści działa uspokajająco oraz leczy migrenę i nerwicę. Gdyby dodać do tego mięty, to czas tejże inhalacji mógłby być dłuższy. A skoro już o mięcie mowa, to rośnie ona w lesie i jest stosowana na czarny kaszel oraz zapalenie gardła, oprócz tego działa uspokajająco. Napar z jej liści można podawać do picia lub do płukania gardła, zaś olejek powstały w wyniku starcia mięty można dawać do wdychania, aby pacjent się uspokoił. Następna jest kora z topoli czarnej, drzewo to rośnie w lesie, a wielokrotnie gotowany napar z jego kory podaje się pacjentowi, aby wypłukać zakażenie z organizmu i zapobiec gorączce spowodowanej szokiem po zranieniu. Nie wolno go jednak podawać za dużo, bo zbyt gwałtowny spadek temperatury mógłby zabić smoka. Z kolei macierzanka pomaga na nie gojące się rany, zakażenia oraz owrzodzenia i pęcherze powstałe w wyniku oparzeń ogniem. Rośnie na równinach, a jej obficie ulistnione, zmiażdżone gałązki trzeba bezpośrednio nakładać na ranę, aby dobrze zadziałały muszą pozostać na niej możliwie jak najdłużej. Kolejnym ziołem jest jemioła, z jej ususzonych liści przyrządzamy bardzo gęsty napar, którego trzy części dajemy smokowi do wypicia, a czwartą nakładamy na ranę, jemioła jest stosowana na obfite krwawienie, a rośnie w lesie.
Rosnąca na równinach babka lancetowata jest używana do opatrunku i odkażenia rany. Jej zmiażdżone liście trzeba położyć na ranę pacjenta. Lawenda, którą również możemy znaleźć na równinach jest z kolei dobra na uspokojenie, robimy z niej napar dla starszych smoków, aby łatwiej im było przełknąć, zaś młodszym dajemy gałązki do żucia na nie mniej, niż dwadzieścia minut. Następne zioło to rumianek pospolity, który także rośnie na równinach, jego kwiaty działają przeciwzapalnie jak również leczą zapalenie rogówki i czarny kaszel. Z kwiatów można zrobić napar do wypicia lub opary do wdychania, ich płatki można także stosować jako okłady na powieki czy też inne miejsca, gdzie powstał stan zapalny. Kolejnym ziołem jest rosnący na terenach podmokłych lulek czarny, jego sproszkowane nasiona wymieszane z wodą i podane choremu do wypicia są dobrym środkiem przeciwbólowym, a ponad to zwalczają czarcią grypę i nerwicę. Z kolei ślazu dzikiego używamy na rany spowodowane magicznie, by oczyścić je z obcej maddary i by mogły one zacząć się goić. Liście ślazu powinniśmy utrzeć, dobrze jeżeli możemy dodać też do tego starte liście nawłoci, a potem uzyskaną papką trzeba posmarować ranę pacjenta. Miejscem, gdzie można natrafić na ślaz dziki są lasy. Kolejne z ziół to imbir, z jego sparzonego i startego korzenia przygotowujemy napar, do którego ewentualnie można też dodać odrobinę miodu. Ów napar służy do płukania gardła, aby zapobiec zapaleniu gardła oraz płuc. Imbir rośnie na równinach. Lubczyk też jest ziołem pochodzącym z terenów równinnych. Napar robiony z jego liści jest używany do inhalacji lub do wypicia gdy wystygnie, dodaje się do niego wówczas troszkę miodu. Lubczyk leczy rany dróg oddechowych i ułatwia oddychanie. Kilkanaście księżyców temu Smoki Wolnych Stad musieli odnaleźć nowe zioło. Nie wiem, czy wiesz, ale po tych ziemiach chodzili i chodzą istoty, które próbowały nam zrobić krzywdę. Rozstawiały pułapki na wszystkich terenach Stad, takie doły najeżone zaostrzonym drewnem nasączonym jadem Wywern. Ten jad sprawiał, że smoki, które się na niego natknęły i trafił on do krwioobiegu, osłabiał smoka. Wiele, wiele księżyców smoki chodziły osłabione, nie mogąc wypełniać dobrze swych obowiązków, trzeba było zatem znaleźć remedium. Nie wiem, jak to dokładnie było, ale kilka smoków wyszło za barierę, szukając pomocy. Nie wiem jak, nie wiem skąd, ale udało im się. Dowiedzieli się, że idealną odtrutką są muchomory. Są to takie grzyby o białym lub kremowym trzonie z czerwonymi szerokimi kapeluszami, nakrapianymi bielą. Trzeba zerwać same kapelusze, które smok musi dokładnie przeżuć i zjeść. Nie działają od razu, ale po odpoczynku pierwsze symptomy po zatruciu mijają. Używa się go zatem przy postępujących infekcjach, zatruciach różnego rodzaju czy przy toksynach, które krążą w jakiś sposób w ciele po spotkaniu z czymś jadowitym. To zioło można znaleźć praktycznie wszędzie, ale tylko i wyłącznie po opadach deszczu.
Zamilkła i skinęła głową.
– Czy jak dotąd wszystko jest dla ciebie jasne? Tak, no to teraz dotknij tej drugiej kuli. Znajdziesz tam informacje o chorobach. Przysłuchaj się temu, co usłyszysz i zobaczysz, a potem opowiedz mi, jakie mamy choroby, na jakie rodzaje je dzielimy. Czym się charakteryzują, jak ewoluują i czym najlepiej je leczyć.
Licznik słów: 1277
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
[ ■ CHAŁKA | ■ KRUCZKE | ■ WAŻKA ]
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
- Figlarne Serce
- Dawna postać
Księżniczka
- Posty: 711
- Rejestracja: 11 kwie 2016, 12:42
- Stado: Ziemi
- Płeć: Samica
- Księżyce: 53
- Rasa: Północny
- Opiekun: Chłodny Obrońca i Azyl Zabłąkanych
- Mistrz: Czerwień Kaliny
- Partner: Potencjalnie każdy ;3

A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 2
U: Pł,L,A,O,Skr,Śl,M,Kż,B,S,MP,MO,MA: 1| W: 2 |
Atuty: Spostrzegawczy; Chytry Przeciwnik; Mistyk
Wysłuchała z uwagą wszystkiego, co mówiła Czerwień Kaliny, a następnie pokiwała głową na znak, że wszystko zrozumiała. Po chwili jej łapy spoczęły na następnej z kul, wskazanej przez Czerwień i zamknęła oczy przyswajając sobie z niej kolejną dużą porcję wiedzy, tym razem dotyczącą chorób. Kiedy cały przekaz informacji z kuli się zakończył kleryczka otworzyła oczy i wzięła głęboki oddech, po czym zaczęła mówić.
– Są dwa rodzaje chorób: powikłania będące wyłącznie wynikiem źle gojącej się rany oraz spontaniczne, czyli takie jak chociażby grzybica czy ból głowy. Każda z dolegliwości powoduje, że nie jesteśmy w stanie robić niektórych rzeczy w zależności od tego jaka choroba nas dopadła, jednak smoki, które nie ukończyły jeszcze dwunastu księżyców nigdy nie zapadają na żadne schorzenia. Dla starszych los nie jest już tak łaskawy, ale w zamian za to młode smoki zdrowieją szybciej, niż stare. Na początek opowiem o chorobach spontanicznych. Pierwsza z nich to czarny kaszel, do którego objawów należą: uporczywy kaszel, możliwa gorączka, zwiększona męczliwość, przy dalszych stadiach choroby w ślinie może pojawić się krew. Oprócz tego smokowi dokucza ból w klatce piersiowej jak również kłopoty z zasypianiem. Czarny kaszel sprawia, że chory nie może ziać, natomiast ostatnie stadium tej choroby może poważnie zagrażać jego życiu. Kolejne stadia czarnego kaszlu to zapalenie płuc i czarcia grypa. Tak jak już wspominałam wcześniej do walki z czarnym kaszlem na każdym z jego stadiów używamy lubczyku, by pomógł w zwalczeniu infekcji i lulka czarnego, aby wzmocnić ciało smoka do walki z chorobą. Następną z chorób jest zapalenie gardła, które objawia się silnym bólem gardła i krwią w ślinie. Smok ma także chrypkę, problemy z mówieniem i odczuwa przy tym dotkliwy ból. Na wyższym etapie choroby kłopot sprawia mu przełykanie i trawienie, jak również ból w okolicach gruczołów. Przy tym schorzeniu także niemożliwym staje się zianie. Drugim stadium zapalenia gardła jest zapalenie gruczołów. Tę chorobę leczymy lubczykiem, który pomaga na infekcje i orzechem włoskim, który wspomaga odkrztuszanie oraz pomaga w oczyszczeniu dróg oddechowych. Dalej mamy grzybicę łusek lub futra. Smok, który zapadł na tę chorobę silnie swędzą łuski albo futro, zarówno jedno jak i drugie wypada z powodu schorzenia, gdy następuje kolejne stadium wypadanie łusek lub futra powoduje odsłonięcie podrażnionej skóry, na której tworzą się bąble, zaś naskórek się złuszcza. Z powodu grzybicy chory nie może latać, ani pływać, jej drugie stadium to jątrzenie skóry. W leczeniu grzybicy przydatna jest znacznie łagodząca jej objawy lawenda oraz macierzanka, która leczy zakażenie. Kolejna choroba spontaniczna to zapalenie rogówki. Objawia się ona tym, że chory odczuwa ból i pieczenie oczu, pogarsza mu się też zdolność widzenia, oczy mają trudności z dostosowaniem się do zmiennych warunków oświetlenia, z kolei przy kolejnych stadiach pojawia się ból głowy, szczególnie w okolicach oczu, a także opuchlizna powiek. Nietrudno domyślić się, że z powodu tej dolegliwości smok gorzej widzi, bardziej rozwinięta forma tej choroby jest nazywana jaskrą. W każdym ze stadiów zapalenie rogówki leczymy ostróżeczką polną, pozwala nam ona przegnać zakażenie. Do leczenia tej choroby używamy też żywokostu, który skutecznie regeneruje wzrok. I wreszcie ostatnia z chorób spontanicznych, czyli ból głowy. Chory ma oczywiście silny ból głowy i nie jest w stanie skoncentrować się na niczym. Kiedy ból głowy przeradza się w swe następne stadium towarzyszą mu dodatkowo zawroty głowy, a czasem też utrata przytomności. To schorzenie uniemożliwia korzystanie z maddary, z oczywistych więc względów jeśli zapadnie na nie uzdrowiciel to nie będzie w stanie sam siebie z tego uleczyć. Drugie stadium tej choroby to migrena. Kiedy uzdrawiamy pacjenta to zarówno na początkowym jak i zaawansowanym etapie choroby podajemy mu nawłoć pospolitą na ból i chmiel na zmniejszenie ciśnienia krwi. Teraz przejdę do powikłań, zacznę od nerwicy. A więc nerwica objawia się strachem, który stale towarzyszy smokowi, koszmarami sennymi, wahaniami nastrojów, jak również paranoją. Z powodu tego powikłania chory nie może używać magii. Do leczenia nerwicy przydatna jest lawenda i melisa, obie działają uspokajająco, a melisa dodatkowo pomaga w zasypianiu. Następne powikłanie to zapalenie mięśnia, które sprawia, że smok odczuwa silny ból w okolicach chorego mięśnia, ma również opuchliznę. Schorzeniu towarzyszy też gorączka i sztywność zainfekowanej kończyny. Podajemy pacjentowi wtedy tasznik pospolity, by uśmierzyć ból, dziurawiec do zwalczenia stanu zapalnego oraz muchomor, który ma zneutralizować działanie toksyn i jadów. Trzecim z powikłań jest objawiające się bardzo silnym bólem w okolicach rany, czasem wręcz promieniującym na resztę ciała zapalenie nerwu. Aby przynieść ulgę cierpiącemu na nie smokowi podajemy mu działający przeciwzapalnie dziurawiec, ślaz dziki, który pomoże w pozbyciu się z ciała chaotycznej magii, a także muchomor, który jak już wspomniałam wcześniej oczyści organizm chorego ze szkodliwych jadów i toksyn. Ostatnie powikłanie nazywamy ropniem. Do jego objawów należą: silny ból, żółtawa wydzielina w okolicach rany oraz opuchlizna chorej kończyny. Podobnie jak w przypadku zapalenia mięśnia lub nerwu smok nie może poruszać zranioną kończyną. Na ropień stosujemy okład z nawłoci pospolitej, gdyż pomaga on pozbyć się wydzieliny, oprócz tego nawłoć ma właściwości przeciwzapalne. W leczeniu ropnia na niepożądane trujące substancje znajdujące się w organizmie używamy też muchomora. I to już wszystko, co mogę na ten temat powiedzieć. – zakończyła i ponownie wpatrzyła się w swą nauczycielkę.
– Są dwa rodzaje chorób: powikłania będące wyłącznie wynikiem źle gojącej się rany oraz spontaniczne, czyli takie jak chociażby grzybica czy ból głowy. Każda z dolegliwości powoduje, że nie jesteśmy w stanie robić niektórych rzeczy w zależności od tego jaka choroba nas dopadła, jednak smoki, które nie ukończyły jeszcze dwunastu księżyców nigdy nie zapadają na żadne schorzenia. Dla starszych los nie jest już tak łaskawy, ale w zamian za to młode smoki zdrowieją szybciej, niż stare. Na początek opowiem o chorobach spontanicznych. Pierwsza z nich to czarny kaszel, do którego objawów należą: uporczywy kaszel, możliwa gorączka, zwiększona męczliwość, przy dalszych stadiach choroby w ślinie może pojawić się krew. Oprócz tego smokowi dokucza ból w klatce piersiowej jak również kłopoty z zasypianiem. Czarny kaszel sprawia, że chory nie może ziać, natomiast ostatnie stadium tej choroby może poważnie zagrażać jego życiu. Kolejne stadia czarnego kaszlu to zapalenie płuc i czarcia grypa. Tak jak już wspominałam wcześniej do walki z czarnym kaszlem na każdym z jego stadiów używamy lubczyku, by pomógł w zwalczeniu infekcji i lulka czarnego, aby wzmocnić ciało smoka do walki z chorobą. Następną z chorób jest zapalenie gardła, które objawia się silnym bólem gardła i krwią w ślinie. Smok ma także chrypkę, problemy z mówieniem i odczuwa przy tym dotkliwy ból. Na wyższym etapie choroby kłopot sprawia mu przełykanie i trawienie, jak również ból w okolicach gruczołów. Przy tym schorzeniu także niemożliwym staje się zianie. Drugim stadium zapalenia gardła jest zapalenie gruczołów. Tę chorobę leczymy lubczykiem, który pomaga na infekcje i orzechem włoskim, który wspomaga odkrztuszanie oraz pomaga w oczyszczeniu dróg oddechowych. Dalej mamy grzybicę łusek lub futra. Smok, który zapadł na tę chorobę silnie swędzą łuski albo futro, zarówno jedno jak i drugie wypada z powodu schorzenia, gdy następuje kolejne stadium wypadanie łusek lub futra powoduje odsłonięcie podrażnionej skóry, na której tworzą się bąble, zaś naskórek się złuszcza. Z powodu grzybicy chory nie może latać, ani pływać, jej drugie stadium to jątrzenie skóry. W leczeniu grzybicy przydatna jest znacznie łagodząca jej objawy lawenda oraz macierzanka, która leczy zakażenie. Kolejna choroba spontaniczna to zapalenie rogówki. Objawia się ona tym, że chory odczuwa ból i pieczenie oczu, pogarsza mu się też zdolność widzenia, oczy mają trudności z dostosowaniem się do zmiennych warunków oświetlenia, z kolei przy kolejnych stadiach pojawia się ból głowy, szczególnie w okolicach oczu, a także opuchlizna powiek. Nietrudno domyślić się, że z powodu tej dolegliwości smok gorzej widzi, bardziej rozwinięta forma tej choroby jest nazywana jaskrą. W każdym ze stadiów zapalenie rogówki leczymy ostróżeczką polną, pozwala nam ona przegnać zakażenie. Do leczenia tej choroby używamy też żywokostu, który skutecznie regeneruje wzrok. I wreszcie ostatnia z chorób spontanicznych, czyli ból głowy. Chory ma oczywiście silny ból głowy i nie jest w stanie skoncentrować się na niczym. Kiedy ból głowy przeradza się w swe następne stadium towarzyszą mu dodatkowo zawroty głowy, a czasem też utrata przytomności. To schorzenie uniemożliwia korzystanie z maddary, z oczywistych więc względów jeśli zapadnie na nie uzdrowiciel to nie będzie w stanie sam siebie z tego uleczyć. Drugie stadium tej choroby to migrena. Kiedy uzdrawiamy pacjenta to zarówno na początkowym jak i zaawansowanym etapie choroby podajemy mu nawłoć pospolitą na ból i chmiel na zmniejszenie ciśnienia krwi. Teraz przejdę do powikłań, zacznę od nerwicy. A więc nerwica objawia się strachem, który stale towarzyszy smokowi, koszmarami sennymi, wahaniami nastrojów, jak również paranoją. Z powodu tego powikłania chory nie może używać magii. Do leczenia nerwicy przydatna jest lawenda i melisa, obie działają uspokajająco, a melisa dodatkowo pomaga w zasypianiu. Następne powikłanie to zapalenie mięśnia, które sprawia, że smok odczuwa silny ból w okolicach chorego mięśnia, ma również opuchliznę. Schorzeniu towarzyszy też gorączka i sztywność zainfekowanej kończyny. Podajemy pacjentowi wtedy tasznik pospolity, by uśmierzyć ból, dziurawiec do zwalczenia stanu zapalnego oraz muchomor, który ma zneutralizować działanie toksyn i jadów. Trzecim z powikłań jest objawiające się bardzo silnym bólem w okolicach rany, czasem wręcz promieniującym na resztę ciała zapalenie nerwu. Aby przynieść ulgę cierpiącemu na nie smokowi podajemy mu działający przeciwzapalnie dziurawiec, ślaz dziki, który pomoże w pozbyciu się z ciała chaotycznej magii, a także muchomor, który jak już wspomniałam wcześniej oczyści organizm chorego ze szkodliwych jadów i toksyn. Ostatnie powikłanie nazywamy ropniem. Do jego objawów należą: silny ból, żółtawa wydzielina w okolicach rany oraz opuchlizna chorej kończyny. Podobnie jak w przypadku zapalenia mięśnia lub nerwu smok nie może poruszać zranioną kończyną. Na ropień stosujemy okład z nawłoci pospolitej, gdyż pomaga on pozbyć się wydzieliny, oprócz tego nawłoć ma właściwości przeciwzapalne. W leczeniu ropnia na niepożądane trujące substancje znajdujące się w organizmie używamy też muchomora. I to już wszystko, co mogę na ten temat powiedzieć. – zakończyła i ponownie wpatrzyła się w swą nauczycielkę.
Licznik słów: 837
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
~ Mistyk ~
Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Z uwagi na drastyczny spadek ilości wolnego czasu w najbliższym czasie nie udzielam żadnych nauk i proszę się z tym do mnie nie zwracać. Dziękuję.
- Administrator
- Smoków Wolnych Stad

-

- Posty: 20719
- Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51
Smoczyca słuchała swej młodej uczennicy, kiwając od czasu do czasu z zadowoleniem łbem. Cieszyła się, że młoda pojętnie pojmowała informacje, które przekazywała jej telepatycznie dzieki tym kulkom.
Cóż, przynajmniej nie musiała sama się rozgadywać, chociaż znana była z tego, że lubiła powiedzieć to i owo w dużej ilości.
Poruszyła lekko końcówką ogona, a złote kolce rozbłysły pośród czerwonych piór.
Wydmuchała powoli powietrze przez nozdrza upstrzone szarawymi wstążeczkami dymu.
Docisneła pierzaste skrzydła do boków, mruząc złociste powieki, obwodząc jęzorem złote wgadzie wargi.
– Powiedz mi teraz, proszę, co Cie interesuje. O czym chciałabyś porozmawiać, czy jest coś, co pozostaje dla Ciebie zagadką. Czy są tematy, które są dotąd dla ciebie nie zgłębione?
Cóż, przynajmniej nie musiała sama się rozgadywać, chociaż znana była z tego, że lubiła powiedzieć to i owo w dużej ilości.
Poruszyła lekko końcówką ogona, a złote kolce rozbłysły pośród czerwonych piór.
Wydmuchała powoli powietrze przez nozdrza upstrzone szarawymi wstążeczkami dymu.
Docisneła pierzaste skrzydła do boków, mruząc złociste powieki, obwodząc jęzorem złote wgadzie wargi.
– Powiedz mi teraz, proszę, co Cie interesuje. O czym chciałabyś porozmawiać, czy jest coś, co pozostaje dla Ciebie zagadką. Czy są tematy, które są dotąd dla ciebie nie zgłębione?
Licznik słów: 111
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
[ ■ CHAŁKA | ■ KRUCZKE | ■ WAŻKA ]
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
- Figlarne Serce
- Dawna postać
Księżniczka
- Posty: 711
- Rejestracja: 11 kwie 2016, 12:42
- Stado: Ziemi
- Płeć: Samica
- Księżyce: 53
- Rasa: Północny
- Opiekun: Chłodny Obrońca i Azyl Zabłąkanych
- Mistrz: Czerwień Kaliny
- Partner: Potencjalnie każdy ;3

A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 2
U: Pł,L,A,O,Skr,Śl,M,Kż,B,S,MP,MO,MA: 1| W: 2 |
Atuty: Spostrzegawczy; Chytry Przeciwnik; Mistyk
– Hmm...pamiętał jak kiedyś dziadek wspomniał coś o bogach i wymienił spośród nich Aterala, który podobno przebywa gdzieś na Wolnych Stadach. Więc chciałabym się dowiedzieć czegoś więcej w tym temacie i może przy okazji opowiedziałabyś mi też coś z legend, na przykład o początkach bogów i smoków? I jeszcze coś o drapieżnikach na wypadek gdybym kiedyś natknęła się na któregoś z nich podczas wyprawy. – powiedziała szybko. Oczywiście miała o wiele więcej pytań, ale na razie poprzestała tylko na tych i zamilkła nastawiając czujnie uszy. Była gotowa uważnie wysłuchać wszystkiego, co jej mistrzyni zechce jej na wspomniane tematy powiedzieć.
Licznik słów: 99
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
~ Mistyk ~
Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Z uwagi na drastyczny spadek ilości wolnego czasu w najbliższym czasie nie udzielam żadnych nauk i proszę się z tym do mnie nie zwracać. Dziękuję.
- Zmierzch Gwiazd
- Dawna postać
Umarłam...
- Posty: 2344
- Rejestracja: 20 mar 2016, 14:19
- Stado: Prorocy
- Płeć: Samica
- Księżyce: 115
- Rasa: Północny
- Opiekun: Chłód Życia i Azyl Zbłąkanych
- Mistrz: Dziki Agrest [*]
- Partner: Piórko Nadziei

A: S: 1| W: 3| Z: 5| I: 2| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,M: 1| A,Skr,Kż,Śl: 2
Atuty: Spostrzegawczy, Chytry Przeciwnik, Poszukiwacz, Znawca Terenów, Wybraniec Bogów
Nefrytowa przybyła na Tereny Wspólne. Tym razem, jednak nie w celach rekreacyjnych. Bolesne rany które ostatnio zdobyła, uniemożliwiały jej polowanie. Nie mogła sobie pozwolić na przerwę od obowiązków, bowiem jej stado potrzebowało jedzenia aby przetrwać.
Zatrzymała się na obrzeżach łąki i wysłała mentalny impuls w kierunku terenów Stada Cienia. Miała nadzieję, że Czerwień Kaliny coś poradzi na jej rany. Słyszała, że Cień ma bardzo dobrych uzdrowicieli, dlatego też właśnie jednego z nich prosiła o pomoc. W wiadomości zawarta była informacja o miejscu spotkania, aby cienista mogła trafić. Pozostało jedynie czekać.
Zatrzymała się na obrzeżach łąki i wysłała mentalny impuls w kierunku terenów Stada Cienia. Miała nadzieję, że Czerwień Kaliny coś poradzi na jej rany. Słyszała, że Cień ma bardzo dobrych uzdrowicieli, dlatego też właśnie jednego z nich prosiła o pomoc. W wiadomości zawarta była informacja o miejscu spotkania, aby cienista mogła trafić. Pozostało jedynie czekać.
1x lekka: Dwa rzędy krwawiących wcięć po kłach na prawej tylnej łydce, naruszone mięśnie i żyły, lekko nadkruszona, ale nie złamana kość
1x średnia: rana szarpana spowodowana ugryzieniem z przodu prawej przedniej łydki, zniszczone futro i skóra, poszarpane mięśnie, niemożność chodzenia w oparciu na tej łapie, przerwane żyły, krwawienie, nieznośny ból, możliwość infekcji.
Licznik słów: 143
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Zwinna
Jednorazowo +1 do Zręczności
Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST
Następne użycie na polowaniu 19 maja.
Poszukiwacz
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu klejnot, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Następne użycie na polowaniu 11 maja.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał)
Następne użycie na polowaniu 11 maja.
Wybraniec Bogów
Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)
Następne użycie na polowaniu 19 maja.
Deidara
S: 1| W: 2| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
Skr: 1| A,O: 2
KK
#CC1653 (MG)
Jednorazowo +1 do Zręczności
Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST
Następne użycie na polowaniu 19 maja.
Poszukiwacz
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu klejnot, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Następne użycie na polowaniu 11 maja.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał)
Następne użycie na polowaniu 11 maja.
Wybraniec Bogów
Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)
Następne użycie na polowaniu 19 maja.
Deidara
S: 1| W: 2| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
Skr: 1| A,O: 2
KK
#CC1653 (MG)
- Administrator
- Smoków Wolnych Stad

-

- Posty: 20719
- Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51
Kalina owszem, odpowiedziała na wezwanie, jednak nie było pewnym, czy zechce pomóc Łowczyn w jej bolączkach.
Deszcz padał nieprzerwanie, chociaz nie zacinał już z taką zawziętą siłą. Na ciemnym, szarym niebie rozbłysał czerwono złota plama, która powiększała się z każdym machnięciem złocistych skrzydeł.
W końcu znalazła się nad łąką i łagodnym łukiem opadła ku ziemi, wystawiając zadnie łapy. To na nich najpierw opadła, a potem machnąwszy jeszcze dwukrotnie skrzydłami, dostawiła przednie, skrzydła zaś składając po bokach.
Uniosła dumnie złoty, trójkątny łeb i podeszła do Łczyni, patrząc na nia lazurowymi ślepiami.
Na wargach odmalował się nie kpiący półuśmiech.
– Widzę, że nie znajdujesz się w najlepszym stanie, jednak dlaczego wyciągasz mnie w taką pogodę z ciepłego legowiska, zamiast udać się do swej siostry? – przywitała ją tymi słowami.
Deszcz padał nieprzerwanie, chociaz nie zacinał już z taką zawziętą siłą. Na ciemnym, szarym niebie rozbłysał czerwono złota plama, która powiększała się z każdym machnięciem złocistych skrzydeł.
W końcu znalazła się nad łąką i łagodnym łukiem opadła ku ziemi, wystawiając zadnie łapy. To na nich najpierw opadła, a potem machnąwszy jeszcze dwukrotnie skrzydłami, dostawiła przednie, skrzydła zaś składając po bokach.
Uniosła dumnie złoty, trójkątny łeb i podeszła do Łczyni, patrząc na nia lazurowymi ślepiami.
Na wargach odmalował się nie kpiący półuśmiech.
– Widzę, że nie znajdujesz się w najlepszym stanie, jednak dlaczego wyciągasz mnie w taką pogodę z ciepłego legowiska, zamiast udać się do swej siostry? – przywitała ją tymi słowami.
Licznik słów: 127
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
[ ■ CHAŁKA | ■ KRUCZKE | ■ WAŻKA ]
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
- Zmierzch Gwiazd
- Dawna postać
Umarłam...
- Posty: 2344
- Rejestracja: 20 mar 2016, 14:19
- Stado: Prorocy
- Płeć: Samica
- Księżyce: 115
- Rasa: Północny
- Opiekun: Chłód Życia i Azyl Zbłąkanych
- Mistrz: Dziki Agrest [*]
- Partner: Piórko Nadziei

A: S: 1| W: 3| Z: 5| I: 2| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,M: 1| A,Skr,Kż,Śl: 2
Atuty: Spostrzegawczy, Chytry Przeciwnik, Poszukiwacz, Znawca Terenów, Wybraniec Bogów
Spojrzała się w górę i delikatnie się uśmiechnęła, gdy zobaczyła uzdrowicielkę. Delikatnie się skłoniła przed nią, w geście powitania. Nefrytowa spodziewała się, że Kalina nie będzie zbyt zadowolona z tego, że wezwała ją w takich warunkach, kiedy pogoda nie była najlepsza, jednak nie miała wyboru. Wodnej uzdrowicielki nie widziała już jakiś czas, a Figlarka...
– Przepraszam cię za to, że wezwałam cię tu w takich warunkach, kiedy pogoda nie jest najlepsza. Nie mogłam udać się do swej siostry, bowiem jestem świadoma, iż opieka nad dwoma miotami własnych piskląt i parą przybranych nie należy do łatwych zadań. – Odpowiedziała.
Naprawdę nie chciała przeszkadzać Czerwieni i zajmować jej dużo czasu, ale co poradzić? Nie znała innej uzdrowicielki która znałaby się na swoim fachu tak jak Cienista.
– Przepraszam cię za to, że wezwałam cię tu w takich warunkach, kiedy pogoda nie jest najlepsza. Nie mogłam udać się do swej siostry, bowiem jestem świadoma, iż opieka nad dwoma miotami własnych piskląt i parą przybranych nie należy do łatwych zadań. – Odpowiedziała.
Naprawdę nie chciała przeszkadzać Czerwieni i zajmować jej dużo czasu, ale co poradzić? Nie znała innej uzdrowicielki która znałaby się na swoim fachu tak jak Cienista.
Licznik słów: 124
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Zwinna
Jednorazowo +1 do Zręczności
Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST
Następne użycie na polowaniu 19 maja.
Poszukiwacz
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu klejnot, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Następne użycie na polowaniu 11 maja.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał)
Następne użycie na polowaniu 11 maja.
Wybraniec Bogów
Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)
Następne użycie na polowaniu 19 maja.
Deidara
S: 1| W: 2| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
Skr: 1| A,O: 2
KK
#CC1653 (MG)
Jednorazowo +1 do Zręczności
Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST
Następne użycie na polowaniu 19 maja.
Poszukiwacz
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu klejnot, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Następne użycie na polowaniu 11 maja.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał)
Następne użycie na polowaniu 11 maja.
Wybraniec Bogów
Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)
Następne użycie na polowaniu 19 maja.
Deidara
S: 1| W: 2| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
Skr: 1| A,O: 2
KK
#CC1653 (MG)
- Administrator
- Smoków Wolnych Stad

-

- Posty: 20719
- Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51
Smoczyca stała na wyciągnięcie ogona od młodej Łowczyn, patrząc na nią nieruchomymi, błąszczącymi ślepiami podobnymi do dwóch okruchów akwamarynów.
Uniosła w zdziwieniu jeden z łuków brwiowych, kiedy Łowczyni przemówiła, a na jej złocistych wargach zaigrał rozbawiony, ironiczny uśmiech.
Ogon świnął w powietrzu, gdy przekrzywiła łeb, mówiąc z niejakim niedowierzaniem:
– Zatem sądzisz, że twoja siostra źle obrała drogę? Iż nie nadaje się na Uzdrowicielkę, że niepotrzebnie katowała się tyle księżyców, aby uzyskać wiedzę, dzięki której będzie mogła leczyć swoich pobratymców? Iż nie jest to jej droga spełnienia, a pisklęta są w stanie ją powstrzymać przed niesieniem pomocy swemu Stadu? Zatem marne to mniemanie o własnym członku Stada. Chyba, że księżyce zamieszkiwania na terenach Wody wypaczyły wasze poglądy – głos smoczycy stał się pytający, ale przede wszystkim chłodny.
Nie tolerowała podobnego zniesławiania własnego Uzdrowiciela, nawet jeżeli był tylko początkującym.
Uniosła w zdziwieniu jeden z łuków brwiowych, kiedy Łowczyni przemówiła, a na jej złocistych wargach zaigrał rozbawiony, ironiczny uśmiech.
Ogon świnął w powietrzu, gdy przekrzywiła łeb, mówiąc z niejakim niedowierzaniem:
– Zatem sądzisz, że twoja siostra źle obrała drogę? Iż nie nadaje się na Uzdrowicielkę, że niepotrzebnie katowała się tyle księżyców, aby uzyskać wiedzę, dzięki której będzie mogła leczyć swoich pobratymców? Iż nie jest to jej droga spełnienia, a pisklęta są w stanie ją powstrzymać przed niesieniem pomocy swemu Stadu? Zatem marne to mniemanie o własnym członku Stada. Chyba, że księżyce zamieszkiwania na terenach Wody wypaczyły wasze poglądy – głos smoczycy stał się pytający, ale przede wszystkim chłodny.
Nie tolerowała podobnego zniesławiania własnego Uzdrowiciela, nawet jeżeli był tylko początkującym.
Licznik słów: 138
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
[ ■ CHAŁKA | ■ KRUCZKE | ■ WAŻKA ]
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
- Zmierzch Gwiazd
- Dawna postać
Umarłam...
- Posty: 2344
- Rejestracja: 20 mar 2016, 14:19
- Stado: Prorocy
- Płeć: Samica
- Księżyce: 115
- Rasa: Północny
- Opiekun: Chłód Życia i Azyl Zbłąkanych
- Mistrz: Dziki Agrest [*]
- Partner: Piórko Nadziei

A: S: 1| W: 3| Z: 5| I: 2| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,M: 1| A,Skr,Kż,Śl: 2
Atuty: Spostrzegawczy, Chytry Przeciwnik, Poszukiwacz, Znawca Terenów, Wybraniec Bogów
Zdziwiła się na słowa Czerwieni. Widać źle ją zrozumiała, bo Nefrytowa nawet nie śmiała myśleć w ten sposób o własnej siostrze.
– Nie, nie to miałam na myśli– Odpowiedziała szybko – Chodziło mi o to, że należy jej się chwila odpoczynku od obowiązków. Każdemu czasami przyda się taka przerwa. Przepraszam jeszcze raz, że zwracam ci głowę w taki dzień. Nie będę ci miała za złe, jeżeli odmówisz pomocy.
Spojrzała się na nią. Była gotowa uszanować każdą decyzję Kaliny, nawet jeżeli Cienista by odmówiła. Po części, nawet ją zrozumiała.
– Nie, nie to miałam na myśli– Odpowiedziała szybko – Chodziło mi o to, że należy jej się chwila odpoczynku od obowiązków. Każdemu czasami przyda się taka przerwa. Przepraszam jeszcze raz, że zwracam ci głowę w taki dzień. Nie będę ci miała za złe, jeżeli odmówisz pomocy.
Spojrzała się na nią. Była gotowa uszanować każdą decyzję Kaliny, nawet jeżeli Cienista by odmówiła. Po części, nawet ją zrozumiała.
Licznik słów: 88
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Zwinna
Jednorazowo +1 do Zręczności
Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST
Następne użycie na polowaniu 19 maja.
Poszukiwacz
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu klejnot, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Następne użycie na polowaniu 11 maja.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał)
Następne użycie na polowaniu 11 maja.
Wybraniec Bogów
Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)
Następne użycie na polowaniu 19 maja.
Deidara
S: 1| W: 2| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
Skr: 1| A,O: 2
KK
#CC1653 (MG)
Jednorazowo +1 do Zręczności
Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST
Następne użycie na polowaniu 19 maja.
Poszukiwacz
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu klejnot, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Następne użycie na polowaniu 11 maja.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał)
Następne użycie na polowaniu 11 maja.
Wybraniec Bogów
Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)
Następne użycie na polowaniu 19 maja.
Deidara
S: 1| W: 2| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
Skr: 1| A,O: 2
KK
#CC1653 (MG)
- Administrator
- Smoków Wolnych Stad

-

- Posty: 20719
- Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51
Smoczyca mrukneła, czy też prychnęła, wypuszczając powietrze przez nozdrza, z których wyłonił się gryzący, szary dym.
– Tym razem pomogę, jednak dam ci radę na przyszłość: najpierw zapytaj, czy ktoś chce odpoczynku. Uwierz, odpowiedź może cię zaskoczyć, a Figlarna musi ćwiczyć, jeżeli chcecie mieć w przyszłości godnego Uzdrowiciela. Nie, żeby mnie to interesowało. Jednak nie będę żyć wiecznie – sarknęła, przywołując zioła.
Jemiołę , tasznik , babkę oraz lawendę.
Gałązki lawendy podała smoczycy do żucia, a kiedy ta mieliła dokładnie w pysku wonną roslinkę, czując oleisty smak na języku, stworzyła dwie drewniane miseczki. Uodporniła je na wysokie temperatury. Potem napełniła wodą z najbliższej kałuży, przejrzystej ze słodką deszczową wodą. A tego cholerstwa było w bród.
Podgrzała wodę w obu miseczkach do temperatury wrzenia, a następnie kolejno wrzuciła sproszkowane liście jemioły, a potem zgniecione korzenie tasznika.
Gdy zioła pyrczyły się niespiesznie, zgniotła liście babki w łapach dla puszczenia soku, a następnie ułożyła dokładnie na ranach, gdy smoczyca się położyła. Na obu łydkach przedniej i zadniej łapy. Pozwoliła babce przeschnąć, a w tym czasie przestudziła tasznik. Wyciągnęła korzeń i ułozyła go na poważniejszej z ran. Oczywiście po tym, jak zdjęła babkę. Odczekała, aż tasznik zadziała i posmarowała najgorszą z ran jedną częścią jemioły. Kazała smoczycy połknąc lawende i wypić trzy czesci pozostałej jemioły. Gdy to zostało zrobione, dotkneła jej żeber, wyciszyła umysł, aby pozbyć się poirytowania, ale i tego samozodowolenia. Uczucie bycia potrzebną, niezastapioną było dla niej, niczym powietrze. Nie gniewała się tak bardzo, jak pokazała do Ziemnej.
Wlała w smoczycę poprzez swoje palce Maddarę. Zlokalizowała obie rany, które oczyściła z brudu oraz krwi, a także żyjątek, które mogły się tam dostać. Zdjęła też martwą tkankę. Nastepnie zlokalizowała uszkodzone żyły, naczynia krwionośne oraz nerwy, które połączyła i zregenerowała przyspieszając ten proces. Pilnowała, aby każde naczynie było gładkie, drożne, elastyczne i wytrzymałe. Wtedy dopiero zajęła się miesniami, regenerując je włókno po włóknie. Na koniec złączyła płaty skóry, dopasowując je brzegami do siebie i na ałej długości ran wlała Maddare, aby pobudzić tkanki do wzmożonej regeneracji. W tym czasie pilnowała oczywiście budowy naczyń, zakończeń nerwowych i receptorów czuciowych. Pobudziła również mieszki skóry, aby uzupełnić ubytki futra. Przerwała połączenie z Maddarą, a więc i z ciałem smoczycy.
– Tym razem pomogę, jednak dam ci radę na przyszłość: najpierw zapytaj, czy ktoś chce odpoczynku. Uwierz, odpowiedź może cię zaskoczyć, a Figlarna musi ćwiczyć, jeżeli chcecie mieć w przyszłości godnego Uzdrowiciela. Nie, żeby mnie to interesowało. Jednak nie będę żyć wiecznie – sarknęła, przywołując zioła.
Jemiołę , tasznik , babkę oraz lawendę.
Gałązki lawendy podała smoczycy do żucia, a kiedy ta mieliła dokładnie w pysku wonną roslinkę, czując oleisty smak na języku, stworzyła dwie drewniane miseczki. Uodporniła je na wysokie temperatury. Potem napełniła wodą z najbliższej kałuży, przejrzystej ze słodką deszczową wodą. A tego cholerstwa było w bród.
Podgrzała wodę w obu miseczkach do temperatury wrzenia, a następnie kolejno wrzuciła sproszkowane liście jemioły, a potem zgniecione korzenie tasznika.
Gdy zioła pyrczyły się niespiesznie, zgniotła liście babki w łapach dla puszczenia soku, a następnie ułożyła dokładnie na ranach, gdy smoczyca się położyła. Na obu łydkach przedniej i zadniej łapy. Pozwoliła babce przeschnąć, a w tym czasie przestudziła tasznik. Wyciągnęła korzeń i ułozyła go na poważniejszej z ran. Oczywiście po tym, jak zdjęła babkę. Odczekała, aż tasznik zadziała i posmarowała najgorszą z ran jedną częścią jemioły. Kazała smoczycy połknąc lawende i wypić trzy czesci pozostałej jemioły. Gdy to zostało zrobione, dotkneła jej żeber, wyciszyła umysł, aby pozbyć się poirytowania, ale i tego samozodowolenia. Uczucie bycia potrzebną, niezastapioną było dla niej, niczym powietrze. Nie gniewała się tak bardzo, jak pokazała do Ziemnej.
Wlała w smoczycę poprzez swoje palce Maddarę. Zlokalizowała obie rany, które oczyściła z brudu oraz krwi, a także żyjątek, które mogły się tam dostać. Zdjęła też martwą tkankę. Nastepnie zlokalizowała uszkodzone żyły, naczynia krwionośne oraz nerwy, które połączyła i zregenerowała przyspieszając ten proces. Pilnowała, aby każde naczynie było gładkie, drożne, elastyczne i wytrzymałe. Wtedy dopiero zajęła się miesniami, regenerując je włókno po włóknie. Na koniec złączyła płaty skóry, dopasowując je brzegami do siebie i na ałej długości ran wlała Maddare, aby pobudzić tkanki do wzmożonej regeneracji. W tym czasie pilnowała oczywiście budowy naczyń, zakończeń nerwowych i receptorów czuciowych. Pobudziła również mieszki skóry, aby uzupełnić ubytki futra. Przerwała połączenie z Maddarą, a więc i z ciałem smoczycy.
Licznik słów: 362
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
[ ■ CHAŁKA | ■ KRUCZKE | ■ WAŻKA ]
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
- Zmierzch Gwiazd
- Dawna postać
Umarłam...
- Posty: 2344
- Rejestracja: 20 mar 2016, 14:19
- Stado: Prorocy
- Płeć: Samica
- Księżyce: 115
- Rasa: Północny
- Opiekun: Chłód Życia i Azyl Zbłąkanych
- Mistrz: Dziki Agrest [*]
- Partner: Piórko Nadziei

A: S: 1| W: 3| Z: 5| I: 2| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,M: 1| A,Skr,Kż,Śl: 2
Atuty: Spostrzegawczy, Chytry Przeciwnik, Poszukiwacz, Znawca Terenów, Wybraniec Bogów
Nefrytowa nic nie odpowiedziała. Zrozumiała swój błąd i w przyszłości miała nadzieję, że już go nei popełni. No bo, co innego mogła zrobić niż przyrzeć poprawę? Tak to jest. Smoki czasami nie dostrzegają swoich błędów, dopóki inna osoba nie zwróci nam na nie uwagi. To chyba nieodłączną część każdego smoka, chociaż Ziemista mogła się myśleć w tej kwestii. Nie znała dokładnie wszystkich, więc jej wnioski opierały się głównie na przypuszczeniach oraz spekulacjach. Mimo wszystko jednak, wciąż niewiele wiedziała.
Robiła wszystko posłusznie tak jak kazała jej to robić Cienista i już po chwili poczuła ulgę. Ku jej zadowoleniu, nie czuła również bólu promieniujące z ran, a same zadrapania zniknęły.
– Dziękuję ci... Mam u ciebie dług wdzięczności...
Robiła wszystko posłusznie tak jak kazała jej to robić Cienista i już po chwili poczuła ulgę. Ku jej zadowoleniu, nie czuła również bólu promieniujące z ran, a same zadrapania zniknęły.
– Dziękuję ci... Mam u ciebie dług wdzięczności...
Licznik słów: 116
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Zwinna
Jednorazowo +1 do Zręczności
Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST
Następne użycie na polowaniu 19 maja.
Poszukiwacz
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu klejnot, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Następne użycie na polowaniu 11 maja.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał)
Następne użycie na polowaniu 11 maja.
Wybraniec Bogów
Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)
Następne użycie na polowaniu 19 maja.
Deidara
S: 1| W: 2| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
Skr: 1| A,O: 2
KK
#CC1653 (MG)
Jednorazowo +1 do Zręczności
Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST
Następne użycie na polowaniu 19 maja.
Poszukiwacz
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu klejnot, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Następne użycie na polowaniu 11 maja.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał)
Następne użycie na polowaniu 11 maja.
Wybraniec Bogów
Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)
Następne użycie na polowaniu 19 maja.
Deidara
S: 1| W: 2| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
Skr: 1| A,O: 2
KK
#CC1653 (MG)
- Figlarne Serce
- Dawna postać
Księżniczka
- Posty: 711
- Rejestracja: 11 kwie 2016, 12:42
- Stado: Ziemi
- Płeć: Samica
- Księżyce: 53
- Rasa: Północny
- Opiekun: Chłodny Obrońca i Azyl Zabłąkanych
- Mistrz: Czerwień Kaliny
- Partner: Potencjalnie każdy ;3

A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 2
U: Pł,L,A,O,Skr,Śl,M,Kż,B,S,MP,MO,MA: 1| W: 2 |
Atuty: Spostrzegawczy; Chytry Przeciwnik; Mistyk
Uzdrowicielka Ziemi przybyła w to miejsce z zamiarem samodzielnego potrenowania walki magicznej. W tym celu wyobraziła sobie, że przed nią znajduje się przeciwnik, a ona musi stoczyć z nim pojedynek. Przeciwnik zaatakował jako pierwszy tworząc tuż nad nią powleczoną niewidzialną, elastyczną osłonką bańkę ze żrącym kwasem. Chciał, aby spadła ona wprost na łeb Figlarnej wylewając z siebie kwas i powodując rozległe obrażenia. Uzdrowicielka wyciszyła się, oczyszczając swój umysł, po czym sięgnęła do źródła własnej maddary, w jej wyobrażeniu uformowała się twarda przezroczysta tarcza o kształcie kopuły, która miała za zadanie osłonić całą jej głowę. Ścianki tarczy powinny znajdować się jakieś dwadzieścia szponów od niej i być odporne zarówno na ataki magiczne jak i fizyczne. Miały sprawić, że kwas przy zetknięciu z nimi po prostu wyparuje. Prócz tego wewnątrz tarczy powinna być zachowana normalna temperatura, a powietrze swobodnie powinno przez nią przechodzić umożliwiając smoczycy oddychanie. Figlarna przelała w to wyobrażenie swą maddarę i kopuła pojawiła się, a atak przeciwnika wyparował nie czyniąc samicy żadnej krzywdy. Teraz przyszła kolej na atak uzdrowicielki. Wyobraziła sobie jak dokoła jej przeciwnika, w odległości pół łuski od jego ciała, wydobywają się z ziemi, małe cieniutkie niteczki, swoją drogą w sporej ilości. Pnącza miały obleźć go wszędzie, wcisnąć się do najmniejszych szpar pokrywając mocną siatką. Potem miały nagle napęcznieć i powiększyć się okazując drewnianą fakturę, a tam gdzie się wślizgnęły powiększać szpary, miażdżyć kości i osłabiać wroga. Tymczasem powinny także zacząć się na nim mocno zaciskać, aby zgnieść go ostatecznie w swoim splocie. Figlarna tchnęła maddarę i jej atak się pojawił, lecz przeciwnik sprytnie zablokował go własną magiczną tarczą. Następnie wyprowadził swój atak, a była to iluzja potężnego kamiennego węża dusiciela, który momentalnie oplótł swe cielsko wokół samicy, by ją zadusić i zmiażdżyć jej kości. Nie mogła na to pozwolić, dlatego też w jej wyobrażeniu jej łuski w miejscach, w których czuła silny uścisk węża, pokryły się mocną przezroczystą otoczką z maddary, zaś na niej twardą zastygłą lawą. Była to czarna, połyskliwa i zarazem krucha skała, odpryskująca i w tej chwili szczególnie przydatna. Figlarna wyobraziła sobie jak ta powłoka zaraz po pojawieniu się pęka i rani, przebija i przecina węża w wielu miejscach naraz. Ta osłona nie powinna wiele ważyć, w raz raz jak na jej potrzeby. Ta skorupa miała być w dotyku z pozoru gładka z nielicznymi chropowatościami, a następnie stać się ostra niczym jej kły. Grubość osłony niech to będzie jakieś pół pazura, tyle z pewnością dobrze się sprawdzi. Zastygła lawa nie była w dotyku ani zimna, ani ciepła, miała zupełnie neutralną temperaturę jak to skała. Przy takiej obronie wąż usiłując zacisnąć się na niej sam powinien skończyć martwy, w kawałkach. Uzdrowicielka przelała maddarę do swojego wyobrażenia i już było po gadzie. Figlarna zaatakowała teraz swojego wyimaginowanego przeciwnika, wyobraziła sobie płaski metalowy dysk z wystającymi z niego wszędzie wzdłuż boku podłużnymi i bardzo ostrymi szpikulcami. Ów dysk miał mieć średnicę wielkości półtora szponu i być niezwykle twardy, szpikulce też miały być równie twarde i mocne. Atak miał mieć czarny kolor i idealnie gładką, śliską jak lód powierzchnię, która też mocno się błyszczała, odbijając światło słoneczne. Do tego ten kolczasty dysk miał się jeszcze obracać z bardzo dużą szybkością. Dysk miał się pojawić dokładnie dwie łuski od lewej przedniej łapy wroga i obracając się uderzyć w nią z wielką siłą tym samym pozbawiając jej przeciwnika kończyny. Cwaniak jednak obronił się i tym razem, a żeby jeszcze więcej podgrzać atmosferę walki sprawił, że nagle ziemia zaczęła się rozstępować pod łapami smoczycy, a z jej głębin wypłynęła wrząca magma. Uzdrowicielka jednak nie poddała się i tym razem stworzyła magiczną tarczę pod swoimi łapami. Miała ona kształt okrągłego naczynia, którego spód i boki zarówno stopy jak i wyższe partie łap niemal do połowy ud. Osłona ta była przezroczysta, ale niesamowicie twarda i wytrzymała, o stabilnej i nieśliskiej powierzchni. Utrzymywała ona normalną temperaturę i przepuszczała powietrze, a jednocześnie nie dopuszczała magmy do ciała smoczycy i nie zapadała się w niej spokojnie lewitując w powietrzu. Figlarna tchnęła maddarę w swoje wyobrażenie i tarcza pojawiła się, chroniąc ją przed atakiem wroga. Znów nadeszła pora, aby to ona zaatakowała magicznie. Wyobraziła sobie ostry i długi na kilka szponów kolec, szeroki zaś na cztery szpony i stopniowo zwężający się w górę. Miał on być gładki jak lodowa tafla, a zarazem twardy jak kamień szlachetny, jak diament konkretnie. Barwa owego tworu powinna być w całości biała i pozbawiona jakiegokolwiek zapachu, tak, aby nie mogła było od razu zauważyć jego obecności. Kolec ten miał wyrosnąć błyskawicznie z ziemi pod przeciwnikiem uzdrowicielki i dosięgnąć jego podbrzusza, wbijając się w nie na głębokość trzech szponów, tworząc tym samym dużą ranę. Magiczny atak miał być na tyle rozpędzony i mocny, żeby mógł spokojnie przebić się przez smoczą łuskę i skórę. Figlarna mając to wyobrażenie w swoim umyśle przelała do niego nieco maddary, by je urzeczywistnić. Atak się pojawił i ruszył na przeciwnika, a ten skubany znowu zastosował obronę, jednak tym razem okazała się ona zbyt słaba i oberwał kolcem, choć nieco słabiej, niż planowała to samica. Rozgniewany zdecydował się teraz zaatakować ją wyczarowując wielkie tornado, które wyjąc i wirując wściekle pędziło teraz wprost na nią. Ale Figlarne Serce w żadnym wypadku nie traciła zimnej krwi. Wyobraziła sobie wokół siebie ogromną, niezwykle mocną stalową klatę z gęstymi prętami, które to były mocno i głęboko umiejscowione w ziemi dookoła samicy. Owa klatka posiadała także mocne przezroczyste ścianki pomiędzy prętami, a wewnątrz panowała odpowiednia temperatura i swobodnie cyrkulowało świeże powietrze. Tak stworzona osłona miała być stabilna i wytrzymała, aby tornado nie zdołało się przez nią przebić. Po raz kolejny tchnęła maddarę w twór, a ta urzeczywistniła jej obronę. Teraz uzdrowicielka zaatakowała wroga wyobrażając sobie igłę. Miała być ona niewielka, podobna do tych jakie ma świerk i w takim samym zielonym kolorze, ale jednocześnie bardzo twarda i przesączona środkiem paraliżującym mięśnie. Owa igła miała być mocna, wytrzymała, odporna na złamanie i móc z łatwością przebić się przez łuski oraz skórę, a bezpośrednio po jej wbiciu miał z niej wypłynąć ów paraliżujący mięśnie płyn. Dodatkowo miała być ona także odporna zarówno na temperatury niskie jak i wysokie, a także wyróżniać się naprawdę wielką ostrością swojego zakończenia. Igła pojawić się powinna z tyłu za przeciwnikiem Figlarnej i uderzyć mocno oraz zdecydowanie w jego lewą zadnią kończynę, wbijając się głęboko. Uzdrowicielka zaczerpnęła maddary ze swego źródła i przelała ją w to wyobrażenie, a igła pojawiła się i uderzyła w przeciwnika tak jak tego oczekiwała. Wyimaginowany wróg padł w końcu na ziemię przyznając ostateczne zwycięstwo w tej walce uzdrowicielce Ziemi, a ta zadowolona z osiągniętych rezultatów odeszła z tego miejsca.
Licznik słów: 1083
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
~ Mistyk ~
Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Z uwagi na drastyczny spadek ilości wolnego czasu w najbliższym czasie nie udzielam żadnych nauk i proszę się z tym do mnie nie zwracać. Dziękuję.
- Tejfe
- Dawna postać

- Posty: 3682
- Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
- Stado: Umarli
- Płeć: Samica
- Księżyce: 0

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Daimon przybył na Łąkę Młodych Smoków z wyjątkowo dobrym humorem. Może to dlatego, że wiedział, iż niedługo rozpocznie tutaj naukę skradania i to wraz ze swoim ulubionym nauczycielem? Na pewno to zaważyło właśnie na tak wysokim entuzjazmie młodego samca, który raczej miał łatkę ponuraka, niż zadowolonego z życia smoka. Ale te przypinki to często nieprawdziwe są...
Samczyk także przybył na umówione z Łowcą miejsce, trochę wcześniej niż powinien, nawet. Chciał się nieco uspokoić i rozluźnić, nim zobaczy się z bratem swojej matki, z którą dalej był w nieporozumieniu. Skrzywił się na tą myśl, ale nie pozwolił jej sobą owładnąć. To ma być udany dzień i nic nie zepsuje tkwiącej w nim teraz radości.
Samczyk także przybył na umówione z Łowcą miejsce, trochę wcześniej niż powinien, nawet. Chciał się nieco uspokoić i rozluźnić, nim zobaczy się z bratem swojej matki, z którą dalej był w nieporozumieniu. Skrzywił się na tą myśl, ale nie pozwolił jej sobą owładnąć. To ma być udany dzień i nic nie zepsuje tkwiącej w nim teraz radości.
Licznik słów: 113
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:
Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki
Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni
Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)
Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat
W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.
Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki
Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni
Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)
Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat
W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.
Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
- Czarny Lis
- Dawna postać

- Posty: 272
- Rejestracja: 13 maja 2016, 20:24
- Stado: Ziemi
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 35
- Rasa: Skrajny
- Opiekun: Chłód Życia, Kaszmirowy Dotyk,
- Mistrz: Dziki Agrest, Piorko Nadziei
- Partner: szukam

A: S: 0| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: S,MP,MO,MA: 1| B,L,Pl,A,O: 2| W,Skr,Śl,Kż: 3
Atuty: Zwinny, Pamięć Przodka, Tropiciel
Łąka młodych smoków. Czarny Lis nigdy nie lądował w tym miejscu. Jak już to przelatywał i je podziwiał z góry. Ewentualnie był tak głęboko zamyślony i je mijał z obojętnością. Tym razem zamierzał tam wylądować by spotkać się ze swym siostrzeńcem i przekazać mu nieco wiedzy, która mu się przyda w przyszłym dorosłym życiu. Gdy zabierał się do lądowania zauważył Daimona czekając na niego ciesząc się zapewne pogodą (tak przynajmniej sądził, z daleko ciężko to oszacować). Delikatnie wylądował na równym terenie i schował skrzydła, wylądował ciut dalej od młodego by nie wystraszyć go. Czarny miał jakoś dziwny sposób straszenia smoków gdy się wita. Tym razem podszedł nadeptując na gałęzie i zaznaczał swą obecność spojrzał na młodego i zagaił
Witaj Daimon. Widzę, że aż się palisz do nauki będąc tu tak wcześnie. To zaczniemy? O ile dobrze pamiętam chciałeś się nauczyć skradać?
Nie był pewien czy młody zna te umiejętność. Gdyby nie znał to siostrzeniec miałby niesamowite szczęście. Bo był w tym bardzo dobry. Wszak był łowcą.
Teraz to chciał znać preferencje młodego i zacząć.
Witaj Daimon. Widzę, że aż się palisz do nauki będąc tu tak wcześnie. To zaczniemy? O ile dobrze pamiętam chciałeś się nauczyć skradać?
Nie był pewien czy młody zna te umiejętność. Gdyby nie znał to siostrzeniec miałby niesamowite szczęście. Bo był w tym bardzo dobry. Wszak był łowcą.
Teraz to chciał znać preferencje młodego i zacząć.
Licznik słów: 174
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Assasins never die :D
- Tejfe
- Dawna postać

- Posty: 3682
- Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
- Stado: Umarli
- Płeć: Samica
- Księżyce: 0

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Nie dało się nie zauważyć przybycia jego wujka, który teraz nazywał się już Czarnym Lisem i był pełnoprawnym łowcą. Daimon wiedział, że idealnie wybrał sobie nauczyciela do tejże umiejętności, która pragnął poznać. Brat jego matki, z którą obecnie nie rozmawiał, był nie tylko świetnym myśliwym, ale też miał pasję do nauczania. Chociaż samczyk się raz zastanawiał czy tylko z nim, Lisowi się tak świetnie pracowało, czy też z innymi smokami? A może podczas ich poprzedniej nauki, jego wuj miał po prostu dobry dzień?
–Cześć.– przerwał swoje rozmyślania, patrząc na wujka ciepło tymi swoimi dwukolorowymi oczami, ale nie decydując się na uśmiech. –Tak było, ale chyba jednak wolałbym zacząć od śledzenia. – powiedział niepewny tego, czy jego zmiana decyzji nie urazi Lisa. Oby nie. Raczej nie powinna. –Chciałbym się nauczyć tego w jaki sposób się nasłuchuje, węszy i rozgląda, by rzeczywiście wypatrzeć jakiegoś zwierza na polowaniu.
–Cześć.– przerwał swoje rozmyślania, patrząc na wujka ciepło tymi swoimi dwukolorowymi oczami, ale nie decydując się na uśmiech. –Tak było, ale chyba jednak wolałbym zacząć od śledzenia. – powiedział niepewny tego, czy jego zmiana decyzji nie urazi Lisa. Oby nie. Raczej nie powinna. –Chciałbym się nauczyć tego w jaki sposób się nasłuchuje, węszy i rozgląda, by rzeczywiście wypatrzeć jakiegoś zwierza na polowaniu.
Licznik słów: 145
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:
Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki
Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni
Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)
Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat
W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.
Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki
Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni
Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)
Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat
W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.
Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
- Czarny Lis
- Dawna postać

- Posty: 272
- Rejestracja: 13 maja 2016, 20:24
- Stado: Ziemi
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 35
- Rasa: Skrajny
- Opiekun: Chłód Życia, Kaszmirowy Dotyk,
- Mistrz: Dziki Agrest, Piorko Nadziei
- Partner: szukam

A: S: 0| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: S,MP,MO,MA: 1| B,L,Pl,A,O: 2| W,Skr,Śl,Kż: 3
Atuty: Zwinny, Pamięć Przodka, Tropiciel
Na takie coś mówimy tropienie – poprawił młodego Czarny Lis. Nie strofował go z tego powodu oczywiście. Nawet dobrze się złożyło z kilku powodów. Pierwszy z nich to nie musi tłumaczyć młodemu co to w ogóle oznacza. Druga sprawa, jakby nie patrzeć każde polowanie zaczyna się od sztuki śledzenia zwana tropieniem.
Dobrze, wiedze, że znasz podstawową teorię. Jednak jest niedokładna. To nie tylko wypatrywanie i nasłuchanie zwierzęcia. To także znajdywanie tymi zmysłami rożnych tropów. Czy to nadgryziona trawa, odchody jakie pozostawił, szlak swego zapachu, ślady łap i resztki futra. Dzięki temu będziesz mógł "wypatrzeć" zwierze nim go na oczy spotkasz. – dał młodemu chwile przyswojenia sobie tej wiedzy i w razie czego poczeka na pytania gdy tylko to będą mieli za sobą to przejdą do...
Praktyką no nos przy ziemi szukaj śladów i jak tylko coś znajdziesz podążaj tym tropem. Wysil to tego wszystkie swoje zmysły – zrobił wtedy kilka kroków do tyłu ciekawe czy młody cokolwiek znajdzie przy pierwszym podejściu.
Dobrze, wiedze, że znasz podstawową teorię. Jednak jest niedokładna. To nie tylko wypatrywanie i nasłuchanie zwierzęcia. To także znajdywanie tymi zmysłami rożnych tropów. Czy to nadgryziona trawa, odchody jakie pozostawił, szlak swego zapachu, ślady łap i resztki futra. Dzięki temu będziesz mógł "wypatrzeć" zwierze nim go na oczy spotkasz. – dał młodemu chwile przyswojenia sobie tej wiedzy i w razie czego poczeka na pytania gdy tylko to będą mieli za sobą to przejdą do...
Praktyką no nos przy ziemi szukaj śladów i jak tylko coś znajdziesz podążaj tym tropem. Wysil to tego wszystkie swoje zmysły – zrobił wtedy kilka kroków do tyłu ciekawe czy młody cokolwiek znajdzie przy pierwszym podejściu.
Licznik słów: 161
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Assasins never die :D
- Tejfe
- Dawna postać

- Posty: 3682
- Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
- Stado: Umarli
- Płeć: Samica
- Księżyce: 0

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
///Znowu przepraszam za opóźnienie. Rozchorowałam się i nie miałam sił na opisywanie.
–Tropienie.– powtórzył to słowo po swoim nauczycielu, jakby chciał dokładnie zapamiętać jego brzmienie i utrwalić je w sobie na zawsze w pamięci. Wszakże jedno słowo określało tak wiele zachować. Ciekawe. Daimon chciał już coś na to powiedzieć, kiedy jego wuj zaczął uzupełniać podstawowe informacje które mu podał. Musiał więc słuchać uważniej. To mu się miało przydać najbardziej, w tym co zaraz będie musiał robić. Czuł dziwne podniecenie na myśl o czekającym go zadaniu. I chyba znaczące odsunięcie się starszego smoka w tył i danie młodemu, czyli jemu wolną przestrzeń mówiło, że cza podjąć pierwszą próbę wytropienia zwierzyny.
Daimon przygotował się mentalnie i rozpoczął "śledztwo".
Ruszył naprzód. Ale nie po prostu jak to miał w zwyczaju, kiedy szedł i odpływał w marzenia. Teraz był naprawdę skupiony. Nadstawił uszu, by wyostrzyć swój słuch i nie rozpraszając się, chciał wyłapywać dźwięki, które zewsząd napływały. Zmrużył lekko oczy, by wyostrzyć wzrok i rozglądając się w każdym możliwym kierunku, analizował otoczenie. No i głębiej wciągał powietrze, biorąc na wpół dosłownie poradę wujka, lekko nachylając się przy tym do dołu, chcąc dokładnie studiować zapachy miejsca w, którym byli. Rozglądał się to, i nosem, i oczami i uszami za konkretnymi poszlakami jak właśnie napomniane przez wuja szczątki futerka, czy szlak zapachowy. Może jakieś odciski? Szukał konkretów, a zarazem był otwarty na wszystko. Szedł powoli, do przodu.
–Tropienie.– powtórzył to słowo po swoim nauczycielu, jakby chciał dokładnie zapamiętać jego brzmienie i utrwalić je w sobie na zawsze w pamięci. Wszakże jedno słowo określało tak wiele zachować. Ciekawe. Daimon chciał już coś na to powiedzieć, kiedy jego wuj zaczął uzupełniać podstawowe informacje które mu podał. Musiał więc słuchać uważniej. To mu się miało przydać najbardziej, w tym co zaraz będie musiał robić. Czuł dziwne podniecenie na myśl o czekającym go zadaniu. I chyba znaczące odsunięcie się starszego smoka w tył i danie młodemu, czyli jemu wolną przestrzeń mówiło, że cza podjąć pierwszą próbę wytropienia zwierzyny.
Daimon przygotował się mentalnie i rozpoczął "śledztwo".
Ruszył naprzód. Ale nie po prostu jak to miał w zwyczaju, kiedy szedł i odpływał w marzenia. Teraz był naprawdę skupiony. Nadstawił uszu, by wyostrzyć swój słuch i nie rozpraszając się, chciał wyłapywać dźwięki, które zewsząd napływały. Zmrużył lekko oczy, by wyostrzyć wzrok i rozglądając się w każdym możliwym kierunku, analizował otoczenie. No i głębiej wciągał powietrze, biorąc na wpół dosłownie poradę wujka, lekko nachylając się przy tym do dołu, chcąc dokładnie studiować zapachy miejsca w, którym byli. Rozglądał się to, i nosem, i oczami i uszami za konkretnymi poszlakami jak właśnie napomniane przez wuja szczątki futerka, czy szlak zapachowy. Może jakieś odciski? Szukał konkretów, a zarazem był otwarty na wszystko. Szedł powoli, do przodu.
Licznik słów: 231
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:
Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki
Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni
Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)
Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat
W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.
Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki
Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni
Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)
Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat
W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.
Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
- Czarny Lis
- Dawna postać

- Posty: 272
- Rejestracja: 13 maja 2016, 20:24
- Stado: Ziemi
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 35
- Rasa: Skrajny
- Opiekun: Chłód Życia, Kaszmirowy Dotyk,
- Mistrz: Dziki Agrest, Piorko Nadziei
- Partner: szukam

A: S: 0| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: S,MP,MO,MA: 1| B,L,Pl,A,O: 2| W,Skr,Śl,Kż: 3
Atuty: Zwinny, Pamięć Przodka, Tropiciel
Obserwował uważnie poczynania swego ucznia. Nie miał żadnych zastrzeżeń co do pozycji i sposobie szukania. Przynajmniej na początku. Zauważył już pierwszy błąd, ale jeszcze go nie poprawiał. Możliwe, że Daimon zauważy. Chociaż Gdy Czarny Lis uczył się tego, to nie zauważył, póki nauczycielka Dziki Agrest mu nie wypunktowała. Szli dosyć długa chwile, aż dotarli do granicy Łąki. Tutaj już musiał przerwać, ponieważ nic nie znalazł. Zupełnie jak na jego lekcji.
Ok przerwij szukanie. Nieźle ci poszło, co do pozycji, ale trzeba poprawić technikę. Wróćmy tam gdzie zaczęliśmy – w drodze powrotnej, postanowił mu dać kolejna poradę
W tropieniu musisz analizować teren wzdłuż i wszerz. Ty szedłeś tylko naprzód i oglądałeś się na boki raz po razie. Tym razem spróbuj, iść po spirali i dokładnie zanalizuj daną sekcję. i potem idź dookoła coraz bardziej oddalając się od Centrum. I najważniejsze, nie zrażaj się jak nic nie znajdziesz. Tropienie to najbardziej długotrwały i dokładny proces.
Gdy skończył wywód, poczekał na kolejne poczynania był pewien, że tym razem coś znajdzie.
Ok przerwij szukanie. Nieźle ci poszło, co do pozycji, ale trzeba poprawić technikę. Wróćmy tam gdzie zaczęliśmy – w drodze powrotnej, postanowił mu dać kolejna poradę
W tropieniu musisz analizować teren wzdłuż i wszerz. Ty szedłeś tylko naprzód i oglądałeś się na boki raz po razie. Tym razem spróbuj, iść po spirali i dokładnie zanalizuj daną sekcję. i potem idź dookoła coraz bardziej oddalając się od Centrum. I najważniejsze, nie zrażaj się jak nic nie znajdziesz. Tropienie to najbardziej długotrwały i dokładny proces.
Gdy skończył wywód, poczekał na kolejne poczynania był pewien, że tym razem coś znajdzie.
Licznik słów: 167
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Assasins never die :D
Chcesz dołączyć do gry?
Musisz mieć konto, aby pisać posty.
Rejestracja
Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!












