Liściaste rozstaje

Niegdyś miejsce to nosiło miano Białej Puszczy, poświęconej Bogom oraz spokojowi, jednak z czasem natura zajęła wydeptane ścieżki i rozrosła się do ciemnych gęstwin, przez które smocze spojrzenie przedziera się z trudem.
Niezłomna Cisza
Dawna postać
Antymglak
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 826
Rejestracja: 15 sty 2016, 16:51
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 87
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wieczne Ukojenie*
Mistrz: Przebłysk Jutra
Partner: Ktoś chętny?

Post autor: Niezłomna Cisza »
A: S: 1| W: 3| Z: 3| I: 1| P: 1| A: 1
U: Pł,MA,MO,S,L,MP,Skr,M,W,B,Śl: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Wytrwały, Chytry Przeciwnik, Nieugięty, Wybraniec Bogów, Furia Niebios

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

//Jeszcze na terenach Wody...

Wiedziała, że to mogło brzmieć niewiarygodnie. Szczerze, to sama do końca w to nie wierzyła... Ale za to wiedziała, że ich bogowie na prawdę istnieli. Sama zobaczyła na własne oczy, aż trzech. Do tego pamiętała energię wyczuwalną w świątyni i wiedziała, że bogowie czasami zsyłają wizje smokom pod Barierą. W prawdzie, nie wiedziała jak miała odróżnić ten sen od innych, ale gdy już go zobaczyła... Była pewna, że to nie jest zwykła wizja.
~ Sama nie wiem czy to prawda... Ale myślę, że nie zaszkodzi spróbować ~ przekazała mentalnie i jednocześnie wzrokiem wyraziła nieme "proszę". Musiała spróbować. A jeśli Wzburzony nie chciałby z nią pójść... Trudno, wtedy działałaby na własną łapę. Była pewna, że warto spróbować.
Poczuła pewną satysfakcję, gdy usłyszała kolejne słowa. Z uczuciem ulgi wzniosła się w powietrze tuż za Przywódcą. *** Wylądowała tuż za Czarodziejem i zrobiła kilka niepewnych kroków w stronę mgły. I co, wystarczy, że po prostu teraz na nią chuchnie? Czy to mogło być aż tak proste? W milczeniu patrzyła się na zatrute opary. W końcu powiedziała do Wzburzonego;
~ Wzywamy jeszcze kogoś, czy dalej nie czekać...? ~ powiedziała sama nie wiedząc co teraz zrobić. Bo mówić o czymś to jedno. Zrobić to... To już coś całkowicie innego. Gdy już stanęła przed mgłą, sama nie wiedziała co robić. Czy to wszystko na pewno zadziała? A co jeśli jej nadzieja była tak nikła, że zwykły sen potrafił pobudzić do działania? Co jeśli to był fałszywy alarm...?

Licznik słów: 245
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Nie ma sytuacji beznadziejnych. tylko smoki tracące nadzieję"

WYTRWAŁY
Jednorazowo +1 do Wytrzymałości
CHYTRY PRZECIWNIK
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
NIEUGIĘTY
Pod koniec walki, jeśli smok mdleje z powodu otrzymanych ran, może zadać swojemu przeciwnikowi cios, przed którym obrona jest niemożliwa. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
WYBRANIEC BOGÓW
Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie
FURIA NIEBIOS
Przeciwnik smoka zostaje zraniony raną lekką przez jeden z naturalnych czynników (np. piorun). Można użyć raz na walkę/bitwę/polowanie (co 2 tygodnie w przypadku łowcy i uzdrowiciela na wyprawie).

Avatar by Szkarłatny Księżyc
Arkanum by Koszmarny Kolec

#57578a
Znamię Burzy
Dawna postać
sam se dał bana xD
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1469
Rejestracja: 06 maja 2016, 20:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 60
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ciche Wody
Mistrz: nikt i wszyscy zarazem
Partner: Tęcza

Post autor: Znamię Burzy »
A: S: 1| W: 4| Z: 2| I: 5| P: 2| A: 1
U: S,A,O,L,Skr,Śl,B,Pł,MP,W,M: 1| MO: 2| MA: 3
Atuty: Inteligentny,Niezdarny Wojownik,Mistyk, Wybraniec Bogów, Magiczny Śpiew
– Nie... lepiej nie. Nie wiadomo, czy to się uda. Proszę bardzo, zaczynaj – rzekł chwilę po lądowaniu. Jego głos przez czas lotu stał się już znów bardziej... normalny. Szczerze powiedziawszy Wzburzony był zaciekawiony tym co się zaraz mogło stać. Podszedł odległość, która dzieliła ich od Mgły. Skinął łbem Szeptowi Burzy – miejmy nadzieję, że bogowie faktycznie się nad nami zlitowali – krwiożercza mgła zdawała się wręcz wyciągać swoje macki po smoczą krew. Czy już za chwilę... stanie się coś niesamowitego?

Licznik słów: 81
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Inteligentny
Jednorazowo +1 do Inteligencji

Niezdarny wojownik
Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST. Atut uniemożliwia zostanie wojownikiem i łowcą.

Mistyk
Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Wybraniec bogów
Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie.

Deimos | puma
KP
S: 1| W: 1| Z: 2| I: 0| P: 2| A: 1
A, O, Skr: 1

Avatar od Bzu Imiennego
Avatar od Szkarłatnej
Avatar od Łzawego

#0066ff
Niezłomna Cisza
Dawna postać
Antymglak
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 826
Rejestracja: 15 sty 2016, 16:51
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 87
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wieczne Ukojenie*
Mistrz: Przebłysk Jutra
Partner: Ktoś chętny?

Post autor: Niezłomna Cisza »
A: S: 1| W: 3| Z: 3| I: 1| P: 1| A: 1
U: Pł,MA,MO,S,L,MP,Skr,M,W,B,Śl: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Wytrwały, Chytry Przeciwnik, Nieugięty, Wybraniec Bogów, Furia Niebios
Pokiwała łbem i znów zwróciła swe chabrowe ślepia na mgłę. Czy to rzeczywiście się uda? Nie dowiemy się dopóki nie spróbuje.
Burza postapiła jeszcze kilka kroków w stronę mgły. Ostrożnie stawiała łapy obserwując opary atramentowym wzrokiem. Jakoś nie mogła uwierzyć aby to był koniec... Może będą musieli zrobić coś jeszcze? A co jeśli... To zadziała, ale tylko na najbliższe otoczenie? Co jeśli to było jednorazowe i nie zadziała na całość, ale tylko na niewielki fragment? Jaki wtedy pożytek...?
Eh, skończ, już z tymi zmartwieniami. Uda się to uda! Nie... ~ nawet nie chciała kończyć myśli. Zamiast tego stanęła tuż przed mglistymi mackami na lekko ugiętych łapach. Stała w pozycji jaką już nieraz przyjmowała. W pozycji, która oznaczała gotowość do walki... A pierwszy ruch miała ona.
Zebrała w sobie siłę z zamysłem wypuszczenia swojego smoczego oddechu... A tak się składało, że normalnie ziała lodem. Lodem, który w przeciwieństwie do ognia, nic mgle nie robił. I wiedziała o tym nie tylko z plotek. Sama kiedyś spróbowała. A obok niej, Piórko próbował ognia. Ogień jej przyjaciela zadziałał, a jej własny oddech... Zostawił jakiś marny sopelek w śniegu. Zeszłorocznym śniegu.
Czyli to już rok? Myśl, że łatwiej było znaleźć smoki, które już się urodziły, gdy była tu mgła, była smutna... Zwłaszcza w zestawieniu, że takich jak ona, było chyba mniej. Smoki, które pamiętały barierę bez mgły stanowiły chyba mniejszość. Ona sama miała wtedy trzy, może pięć księżycy. A obecne smoki Ziemi? Czy był wśród nich taki, który choć raz widział swoje rodzinne ziemie? Chyba nie...
Chwilę tak stała zamyślona wśród płatków śniegu. W końcu jednak, mocniejsze uderzenie wiatru przywróciło ją do rzeczywistości. Ignorując już wszystkie te wątpliwości i ponure przemyślenia po prostu zionęła wprost we mgłę. Starała się w miarę możliwości zgarnąć jak największy kawałek. Jeśli nawet, jej oddech nie zadziała na całość, to niech chociaż przepadnie ten jeden, niewielki kawałek. W myślach zmówiła modlitwę do Immanora i całej reszty smoczych bóstw o to, by zadziałało. O to, by niezależnie, czy zionie normalnym lodem, czy cudem z jej pyska wyjdzie ogień, udało się.

Licznik słów: 339
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Nie ma sytuacji beznadziejnych. tylko smoki tracące nadzieję"

WYTRWAŁY
Jednorazowo +1 do Wytrzymałości
CHYTRY PRZECIWNIK
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
NIEUGIĘTY
Pod koniec walki, jeśli smok mdleje z powodu otrzymanych ran, może zadać swojemu przeciwnikowi cios, przed którym obrona jest niemożliwa. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
WYBRANIEC BOGÓW
Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie
FURIA NIEBIOS
Przeciwnik smoka zostaje zraniony raną lekką przez jeden z naturalnych czynników (np. piorun). Można użyć raz na walkę/bitwę/polowanie (co 2 tygodnie w przypadku łowcy i uzdrowiciela na wyprawie).

Avatar by Szkarłatny Księżyc
Arkanum by Koszmarny Kolec

#57578a
Czarci Kolec.
Dawna postać
Your personal bully
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 457
Rejestracja: 06 lip 2014, 21:33
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 47
Rasa: Skrajny
Opiekun: Popielaty Kolec, Przedwieczna Siła
Mistrz: Gorączka Ognia(?)
Partner: Wyrzuty sumienia.

Post autor: Czarci Kolec. »
A: S: 2| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 2
U: Kż,Skr: 1| A,O,M,B,L,Pł,S,Śl,MP: 2| W: 3
Atuty: Szczęściarz, Oporny Magik
Leciał leniwie nad ziemiami Ognia, trwając w głębokim zamyśleniu krążącym wokół minionych księżyców. Nie chciał znowu roztrącać starych spraw, ale nie mógł się powstrzymać – przy ogromnych terenach, jakimi dysponowało jego rodzinne stado niewiele pozostawało do roboty podczas nużącego lotu z miejsca na miejsce, niż oddawanie się frywolnym myślom, wspomnieniom i dygresji. Nadal nie mógł się pozbyć niedającego mu spać przeczucia, że na Ogień spadła jakaś klątwa odkąd zniknął kolejny smok. Nie obchodziło go kim był, nie obchodziła go jego profesja, czy fakt niedostrzegania tego dopóki nie poczuł potrzeby spotkania się z nim. Ważna była aktualna sytuacja, w której się znaleźli. Mówili mu wcześniej o zagubieniu się Gorączki Ognia, również nagle, bez słowa, jednak to szybko zauważono, brak jej aktywnego, wszędobylskiego stylu życia. Ale jeśli on, ten kolejny... Co jeśli skrytobójca dręczy stado Ognia? Smok z innego stada, równinny który się przedostał, jeden z Mrocznych, ktokolwiek! Są młodzi, szkolący się na miejsce zaginionych. Pytanie tylko czy i oni nie zaczną znikać...
Z bezpodstawnych tragizmów wyrwała go olbrzymia przyprószona bielą plama zieleni, która wyrosła mu przed oczami. Otrzepał pysk zerknął na boki, omiatając wzrokiem wszystko aż po horyzont i oceniając wygląd zapierającego dech pejzażu z własną pamięcią. Jest, dotarł wreszcie. Odbił w dół i zanurkował bez wahania, by tuż nad ośnieżonymi koronami drzew rozluźnić skrzydła, machnąć potężnie ogonem z góry na dół i z orzeźwiającą falą bólu przyjąć cały brutalny pęd na ponownie rozciągnięte rubinowe błony. rozpędzona masa powietrza przetoczyła się po lesie zdzierając gwałtownie czapy śniegu i wywołując małą śnieżycę. Odetchnął kryształowo czystym, mroźnym powietrzem gdy opadła na przesmyk Rozstaju, zachwycając się wyrazistością jakie ze sobą ów wdech niósł. Był pustynnym, ale powoli rozkochiwał się w porze Białej Ziemi. Teraz jednak czas na to, po co przyszedł.
Nabrał głośny haust w płuca i potężnie ryknął w stronę terenów Ziemi, wkładając w to całą moc ogromnych miechów oraz całą złość i głód, trawiące go od środka. Czas napełnić żołądek. Czas również najwyższy, by poznać kogoś ze stada Ziemi.
Odczekał aż Jasna Twarz trochę opadnie w kierunku horyzontu i ryknął ponownie, teraz w stronę stada Wody, jeżeli nikt nie przybył do tego czasu. Oczyszczono mgłę, ale to nie gwarantowało, że po terenach Ziemi już ktoś się kręcił.

Licznik słów: 365
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Na samym początku gdy nie było jeszcze niczego, ja już byłem." – podpisano Chaos.


> Szczęściarz
> Oporny Magik
Zmierzch Gwiazd
Dawna postać
Umarłam...
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2344
Rejestracja: 20 mar 2016, 14:19
Stado: Prorocy
Płeć: Samica
Księżyce: 115
Rasa: Północny
Opiekun: Chłód Życia i Azyl Zbłąkanych
Mistrz: Dziki Agrest [*]
Partner: Piórko Nadziei

Post autor: Zmierzch Gwiazd »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| I: 2| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,M: 1| A,Skr,Kż,Śl: 2
Atuty: Spostrzegawczy, Chytry Przeciwnik, Poszukiwacz, Znawca Terenów, Wybraniec Bogów
Już chwilę po drugim ryku, Czarci mógł zauważyć smoczycę nadlatującą od strony terenów Wody. Cóż, mgła nadal była na części terenów, więc póki co jeszcze się na nie nie nie wprowadzili. Machała mocno skrzydłami wypychając powietrze za siebie, nabierając pędu. Musiała jakoś pokonać ten wiatr i śnieżyce. Lot o tej porze roku nie należy do najłatwiejszych. Gdy tylko spostrzegła na ziemi wiśniowego smoka, dobrze widocznego na tle bieli, złożyła nieco skrzydła i zanurkowała w jego stronę. Przecinała powietrze, aby prawie tuż nad ziemią rozłożyć skrzydła, wyhamować a następnie z gracją wylądować nieopodal, wzbijając co nie co białego puchu.
Pierzaste skrzydła wygodnie docisnęła do boków i podeszła bliżej Ognistego. Tak, ten zapach był jej dobrze znany. Przywołała więc ze swojej groty porcję owoców w sam raz dla samca i położyła je przed nim. Cofnęła się o krok, dając mu miejsce do zjedzenia posiłku.
– Smacznego, kimkolwiek jesteś.

Licznik słów: 146
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Zwinna
Jednorazowo +1 do Zręczności


Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST

Następne użycie na polowaniu 19 maja.

Poszukiwacz
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu klejnot, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Następne użycie na polowaniu 11 maja.

Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał)

Następne użycie na polowaniu 11 maja.

Wybraniec Bogów
Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)

Następne użycie na polowaniu 19 maja.

Deidara
S: 1| W: 2| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
Skr: 1| A,O: 2

KK

#CC1653 (MG)
Czarci Kolec.
Dawna postać
Your personal bully
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 457
Rejestracja: 06 lip 2014, 21:33
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 47
Rasa: Skrajny
Opiekun: Popielaty Kolec, Przedwieczna Siła
Mistrz: Gorączka Ognia(?)
Partner: Wyrzuty sumienia.

Post autor: Czarci Kolec. »
A: S: 2| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 2
U: Kż,Skr: 1| A,O,M,B,L,Pł,S,Śl,MP: 2| W: 3
Atuty: Szczęściarz, Oporny Magik
Odkąd ją tylko zauważył, wiśniowołuski kolos ani na moment nie odrywał kruczoczarnych ślepi od nadlatującej smoczycy, stojąc samotnie pośród jaskrawej bieli traktu otoczony powyginanym brązem przysypanych śniegiem drzew. Uśmiechał się nieznacznie. Kto go ugościł? Zdawałoby się niewielka kulka puszystego zielono-białego futra, do którejś ktoś doczepił dumne orle skrzydła i zawiesił na nich na niebie. Z pazerną przyjemnością oglądał jej zmagania z nasilającym się wichrem, z każdym kolejnym momentem przypominając sobie z czego znane były smoki północne, poza kudlącym się futrem, piórami i opiewaną przez samice słodkością. Z ich (nie)wielkości. Próbował sobie wyobrazić stosunek jej i jego rozmiarów, gdy ta wyląduje. Nie potrafił. Naprawdę nie potrafił.
Ledwie zmrużył ślepia, gdy ostatnim machnięciem skrzydeł pobudziła płatki śniegu do tańca w parze z sporym podmuchem mroźnego powietrza. Odsunął się o jeden krok gdy stawiała przed nim pożywienie, nieustannie świdrując ją spojrzeniem, ją i jej gabaryty. Nie chciał być nieuprzejmy, popełnić gafy albo nietaktu, po prostu... Odzwyczaił się od takich widoków. On, dwukrotnie większa od przeciętnego smoka góra mięsa.
Skinął dziękczynnie łbem, wreszcie odrywając wzrok od samicy i opuszczając łeb, zaciekawiony niecodziennym zapachem podstawionej porcji. Drgnął zaskoczony. Owoce? Skąd ona wytrzasnęła owoce w środku Pory Biał... Momentalnie przestał się nad tym faktem zastanawiać jak tylko poczuł kiszki grające mu marsza, nie mówiąc o kilku innych zaimprowizowanych symfoniach w akompaniamencie. Wzruszył barkami. Od zawsze żarł mięso i tylko mięso. Może dla odmiany teraz rozsmakuje się w owocach?
Pożarł daną mu porcję bez najmniejszych oporów, co rusz zlizując z pyska ściekający sok i poszarpując na bok łbem w desperackich staraniach wydarcia miąższu spomiędzy ostrych zębisk i nagryzienia go od innej strony. Musiał przyznać, smakowało mu. A przynajmniej tak zdawały się zdradzać wszystkie części jego ciała: na przemian napinające i rozluźniające się z rozkoszy mięśnie, radośnie kołyszący się ogon i swobodnie złożone skrzydła, raz czy dwa razy rozpostarte na ćwierć swej wielkości w instynktownym odruchu. Musiało być dobre.
Podniósł wreszcie łeb znad roztopionej ciepłym oddechem kałuży wody, resztek i soku, przyglądając się z góry dobrodziejce czarnymi niczym otchłań ślepiami znad żółtawych, ale w znacznej mierze brudnobiałych kłów bezwstydnie oblizywanych mięsistym jęzorem. Zdawał się być wszystkim, o co posądzano stado Ognia – nieumiarkowaniem, pychą, szaleństwem, ślepą dumą oraz siłą. Rubinowołuski zapytany o podobieństwo, z pewnością by się zgodził. Z rozbawieniem po drodze wspominając, że nadzwyczajnie dużo macie synonimów dla określenia "inny".

– Zwą mnie Czarci – burknął leniwie, nadal mierząc malutką przy nim samicę wzrokiem – Ty natomiast... Jesteś łowczynią i jesteś ze stada Ziemi, czuję to. Powiesz mi jednak jak Ja mógłbym się do Ciebie zwracać?

Licznik słów: 419
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Na samym początku gdy nie było jeszcze niczego, ja już byłem." – podpisano Chaos.


> Szczęściarz
> Oporny Magik
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Nie widział swojej matki od dawna. I to nawet nie już, że unikał spotkania z nią jak to robił na początku, po prostu nigdzie jej nie było. Na zebraniach na ceremoniach, w domu. I to od długiego czasu. Choć nie chciał się do tego przyznać, trochę się o nią martwił. Nie chciał, by odeszła, nim zdążą sobie wytłumaczyć parę spraw. Ostatnio jego bujna wyobraźnia zaczęła tworzyć iluzje, że ona już nie żyje. Ta myśl doprowadzała go do rozpaczy, a to z kolei do szaleństwa.
Nieświadomy tego co się z nim dzieje, kiedy jego atak mijał (całe szczęście, że był wtedy sam) łapał się na tym, że na jego poobijanym ciele występuje mnóstwo skaleczeń i zadrapań. To go przerażało. Dziękował bogom, że kiedy ostatnio wpadł w coś takiego przy kimś innym był mały i mniej szkodliwy. Nie mógł tego powtórzyć ponownie, kiedy chcąc nie chcąc miał takowe pojęcie o walce i był dużo zręczniejszy. Nie mógł jednak ranić siebie, bo chociaż to były drobne skaleczenie, mógł sobie kiedyś zrobić poważną krzywdę. Musiał więc zająć się czymś innym, niż samotne wędrówki po Wolnych i mroczne, z rzadka wesołe rozmyślania.
Patrząc na to, że przysiągł Opoce szkolić się pilnie i w sumie świadomość tego, że jest w stanie kogoś uleczyć wpłynęłaby na jego korzyść, obudził się raz z postanowieniem, że dzisiaj rozpocznie szkolenie w lecznictwie. Miał wyjątkowo dobry humor, dzień wcześniej był w grocie u Kryształowej i życie było jakby piękniejsze.
Ja się okazało nie było problemu z tym, by to nie Figlarna go szkoliła w magii i wkrótce stał sobie zadowolony w Dzikiej Puszczy, w miejscu o nawie Liściaste Rozstaje i czekał na przybycie Kapłanki Cienia, przywódczyni tamtego stada, która była też znakomitą Znachorką i miała mu przekazać część swojej wiedzy tym zakresie.

Licznik słów: 291
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Smoczyca ostatnimi czasy nie mogła się nadziwić, ilu Kleryków przyszło jej uczyć.
W sumie to nawet cieszyła się, że Wolne Stada będą miały kogoś, kto będzie ich łatał, martwiła się tylko, czy Cień również na tym skorzysta, dlatego robiła wszystko, aby im to zapewnić.
Znudzona nieco na myśl o kolejnym wykładzie o ziołach, wzbiła się w powietrze. Ciepłe promienie płonącej kuli nieco koiły jej nerwy.
Na zewnątrz jednak pozostała opanowana, jak zawsze, aż dotarła do niewielkiego skrawka Dzikiej Puszczy, gdzie na rozstaju miała spotkać się z Klerykiem Ziemi.
Nawet nie była pewna, czy kiedykolwiek go poznała, mimo to wyłowiła samotną niebieską sylwetkę.
Zniżyła lot i miękko skok od niego opadła na ugiętych łapach.
Pachniała intensywnie olejkiem goździkowym wtartym w zadbane karminowe łuski. Lazurowe ślepia lśniły typową kpiną, jakby świat niezwykle ją bawił.
Złożyła pierzaste skrzydła po bokach i podeszła do młodego samca, jak się okazało.
Jestem Kapłanką Cienia, czy to z tobą miałam się sotkać

Licznik słów: 156
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Uważnie jej wypatrywał, rozglądając się dookoła siebie czujnym wzrokiem dzikiego zwierza. Nie chciał by przywódczyni stada Cienia wzięła go z zaskoczenia, kiedy by na przykład zagłębiony byłby w swoich przeróżnych rozmyślaniach i wizjach.
Na szczęście nie musiał na nią czekać długo i tym samym popadać w nerwicowe zdenerwowanie, które towarzyszyło mu bardzo często. Kapłanka Cienia pojawiła się wkrótce i jak piękna, czerwono-złota błyskawica strzeliła w ziemię, swoim majestatem rozpraszała świat wokoło. Strzaskany wydał z siebie głuchy jęk zachwytu na widok tak dostojnej i bijącej siłą smoczycy, którą wyobrażał sobie raczej jak wysuszoną i zwiędłą gadzinę. Pozytywnie się zaskoczył.
Zaraz z jej przybyciem poczuł delikatną, a jednak mocno wyczuwalną woń, której dotąd nigdy nie czuł. Zioła w grocie jego matki zlewały mu się w jedną, zapachową bombę od, której zaczynał kichać. Teraz też zaświerzbiło go lekko w nosie, chociaż zapach był bardzo przyjemny.
Po chwili zorientował się, że smoczyca zadała mu pytanie. Spojrzał na nią trzeźwiej i potwierdził to, o co się pytała. –Tak. Ze mną. Jestem Daimon. Dziękuje.– po czym dodał po chwili. –Co to za zapach?

Licznik słów: 177
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Lazurowe ślepia smoczycy zatopione w głębokim szkarłacie twardówki, rozbłysły z rozbawieniem, gdy dostrzegła jego własne spojrzenie.
Uniosła więc nieco próżnie, ale i dumnie trójkątny złoty łeb, eksponując o kilka tonów jaśniejszą żuchwę i szyję, które w ubarwieniu bardziej przypominały cytryny, niż ciemniejsze topazy.
Ułożyła wygodniej pierzaste skrzydła po bokach, których lotki tarmosił niewielki wiatr.
Spojrzała na swe łuski.
Olejek goździkowy, pozwala zachować odpowiednie nawilżenie łusek, ale jednocześnie nie pozwala na skórze zalęgnąć się pasożytom – odparła rozbawiona.
Zlustrowała samca uważnie.
Nim przejdziemy do nauki leczenia, najpierw opowiem ci o ziołach. Uzdrowiciele dzięki nim przyrządzają różnego rodzaju opatrunki oraz wywary lub napary. Jedne mają działanie typowo kojące, uśmierzają ból, świąd, pieczenie i niewielkie stany zapalne. Inne zaś są ziołami uspokajającymi, aby pacjent, który ma mniejsze obrażenia, nie wiercił się podczas leczenia, dzięki temu też spada poziom stresu, a więc zmniejsza się możliwość zachorowania na jedną z chorób nerwowych.
Inne zioła to opatrunki lub eliksiry mające na celu zapobiec krwawieniu lub je zmniejszyć, lub oczyścić ranę.
Zioła występują na kilku różnych terenach. W lesie na przykład nie znajdziesz babki lancetowatej, a na równinie nie uświadczysz jemioły.

Zamilkła na chwilę badając, czy samiec poświęca jej należytą uwagę. Nie wiedziała z jakiej gliny został ulepiony.
Na równinach, rozległych łąkach znajdziesz następujące zioła:
babka lancetowata o dużych, szerokich liściach. To je zbierasz. Jest to zioło podstawą do opatrunków na krwawiące rany. Tamuje nieco krwawienie i oczyszcza ranę. Liście gnieciesz dla puszczenia soków i nakładasz na rany.
Chmiel to krzak pnący. Porastają go zielone kwiaty zwane szyszkami, bo właśnie je przypominają. To właśnie te kwiaty cię interesują. Tworzysz z nich wywar, gotujesz szyszki we wrzącej wodzie przez kilka długich oddechów, czekasz aż przestygnie i przecedzasz. Pamiętaj, że nie możesz dać więcej, jak cztery szyszki dla dorosłego smoka, zabijesz go większą ilością, ale nie może też być ich mniej, niż dwie. Chmiel jest środkiem nasennym i uspokajającym. Stosuje się go też przy bólu głowy lub migrenie.
Na równinach też znajdziesz dziurawiec pospolity, stosuje się go na bóle kończyn, zwłaszcza przy złamaniach. Zrywasz kwiaty tego ziela i gotujesz napar, który podajesz pacjentowi w małych ilościach. Jeśli przedawkujesz jego łuski mogą sczernieć i odpaść.
Korzenie kaliny stosuje się na nerwicę, a owoce na czarny kaszel i krwawienie wewnętrzne. Z obu przygotowujesz gęsty wywar i po wystygnięciu podajesz do picia.
Ślaz jest jedynym ziołem, który wypłukuje Maddarę z organizmu, dlatego stosuje się ją do wszelkich ran spowodowanych magicznie. Ucierasz liście, najlepiej razem z liśćmi nawłoci pospolitej, ale nie jest to konieczne. Uzyskasz maź, którą nałożysz na ranę. Możesz przygotować gęsty syrop ze ślazu, uzyskujesz go z kilkukrotnie gotowanych liści, a następnie nakładasz jako okład na kończyny. Taki zabieg stosuje się podczas powikłań.
Dalej mamy lawendę. Są to niezbyt duże krzewy o mocno ulistnionych gałązkach w lekkim kolorze fioletu. To te gałązki zbierasz. Młodym smokom możesz podać je do żucia, starszym podać wywar z lawendy. Jest to zioło uspokajające, ma też lekkie właściwości przeciwzapalne i przeciwgrzybicze, a więc będzie idealne na grzybicę futra/łusek, na nerwicę.
Lubczyk zaś to zioło idealne na rany dróg oddechowych, czy choroby z nimi związane, jak Czarny Kaszel, zapalenie gardła.
Zbierasz liście, najlepiej te rosnące tuż przy ziemi, są mocniejsze. Tworzysz z liści napar, parujące naczynko podstawiasz pod pysk rannego, aby wdychał opary, a gdy przestygnie dajesz do wypicia, co wspomoże oddychanie. Jeżeli ciepłą porą znajdziesz miód, idealnie wzmocni jego działanie.
Macierzanka to też krzew. Zbierasz mocno ulistnione gałązki, tak jak w lawendzie. Macierzanka to idealne zioło na poparzenia i owrzodzenia, pęcherze powstałe w wyniku wysokiej temperatury. Dobry jest też przy nie gojących się ranach i lekkich zakażeniach. Miażdżysz gałązki i kładziesz je na ranach, najlepiej, abyś trzymała to zioło najdłużej, jak się da.
Melisa to zioło głównie uspokajające, dobra na uśmierzenie lęków, koszmarów. Stosowana też przy nerwicy. Zbierasz młodziutkie listki, a następnie gotujesz je, czy też raczej zaparzasz we wrzątku. Gotujesz wodę, aż będzie bulgotać i wrzucasz liście, nie podgrzewając już naczynia. Napar będzie mocniejszy, jak przykryjesz naczynie jakimś kamieniem, woda mocniej naciągnie ziołem.
Nawłoć pospolita ma podobne działanie do babki lancetowatej, dlatego nakładasz z jej zgniecionych liści opatrunek zaraz po niej. Ma działanie dezynfekujące, efekt jest znacznie słabszy, ale dłuższy. Liście te też są dobre, jako wywar, uśmierzający ból głowy. Dodawaj do niego miód, lub sok z owoców, inaczej będzie gorzki, niczym krew ogra
– skrzywiła się lekko.
Nie podjęła jednak opowieści dalej, jakby dając czas młodemu na przeanalizowanie tego, co powiedziała i zadanie pytań, jeżeli takowe posiadał.

Licznik słów: 735
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Daimon zamrugał zaskoczony na jej odpowiedź o olejku goździkowym, gdyż wiedział że to na pewno coś związanego z roślinami, ale nie wiedział że można z nich pozyskiwać olejki. Bardziej myślał, że smoczyca się natarła jakimiś liśćmi, czy coś w tym stylu, a tu proszę- małe zaskoczenie! I przykre stwierdzenie faktu, że tak naprawdę nie wie o roślinach nic. Ale spokojnie. Po to ona tu była, by mu to wyjaśnić.
Był on pojętnym uczniem, który kiedy umawiał się z kimś na naukę, starał się wyciągnąć z niej jak najwięcej, by później nie musieć jeszcze raz wracać do tego samego. A tym bardziej było to nasilone teraz, gdyż wiedział, że z wiedzy, którą ona mu teraz przekazuje, będzie korzystał całe życie.
Kalina nie musiała się więc martwić o jego brak skupienia na tej ważnej lekcji. Chociaż umiał odpływać w obłoki, to na pewno nie w towarzystwie innego smoka, tym bardziej takiego, który wymaga od niego uwagi i cierpliwości. Zaczął więc słuchać.
Kalina mówiła o ziołach pewnie, wiedząc że mówi mu coś istotnego. A on słuchał i zapamiętywał. Informacji był cały natłok, ale smoki z reguły mają dobrą pamięć, albo przynajmniej on takową posiadał i powtarzając sobie to co przed chwilą powiedziała mu nauczycielka, utrwalał w sobie tą wiedzę.
Babka lancetowata- duże szerokie liście, oczyszcza i tamuje krew. Podstawa opatrunków.
Chmiel- to krzak, o kwiatach przypominających zielone szyszki. Robi się z niego wywar. Uspokaja, ale potrafi też być groźny.
Dziurawiec pospolity- wykorzystywane są kwiaty, na bóle kończyn, robi się z niego napar.
Kalina- korzenie na nerwicę, a owoce na kaszel i krwawienie wewnętrzne.
Ślaz- wypłukuje negatywne działanie magii z organizmu, można go przyrządzić na kila sposobów, w tym z nawłocią pospolitą.
Lawenda- przeciwzapalna, przeciwgrzybicza, uspokajająca. Robi się z niej wywar, ale gałązki daje się też do żucia.
Lubczyk- robi się z niego napar, pomaga oczyścić drogi oddechowe, wykorzystywany przy Czarnym Kaszlu, dobrze go połączyć z miodem.
Macierzanka- idealna opatrunek na odparzenia i wrzody, jest krzewem.
Melisa- zioło uspokajające, którego młode listki zaparza się w wrzątku i robi napar.
Nawłoć pospolita- jako ohydny napar leczący ból głowy i jako dezynfekujący okład.

Oczywiście Daimon przyswoił do siebie całość przekazu Kaliny, ale tamte wiadomości powtarzał sobie jako najważniejsze punkty opisujące dane zioło.
Przez całość wykładu starszej smoczycy, nie zadawał pyta. Jednocześnie zapamiętując i zagłębiając się w wiedzy o leczniczych właściwościach roślin, która wydała mu się bardzo pasjonująca, tworzyły się w jego głowie pytania, które pragnął zadać swojej nauczycielce. Kiedy więc skończyła i miał ju pewność, że to wszystkie lecznicze zioła, które smoki wykorzystują, albo wszystkie, które chciała mu do tej pory przedstawić, zaczął mówić.
Powiedziałaś mi mniej więcej jak dokładnie wygląda każda z roślin leczniczych, lecz dotychczas przyrodę widziałem w porze zimnej, więc chociaż mogę je sobie wyobrazić, skąd będę miał pewność, czy ten krzak to na pewno macierzanka, a lubczyk to lubczyk? Czy opisałabyś mi dokładniej wygląd tych roślin?– spytał, mając nadzieję, że Kalina bez problemu dokładniej opisze, lub pokaże mu wygląd każdej rośliny.
Nie wiem też za bardzo jakie i z czego mają być te wszystkie naczynia, w których robię wywary, maści i napary. W jakich miesiącach rosną poszczególne rośliny? Jak odróżnić szkodliwą dawkę danego lekarstwa, np. wywaru z chmielu, od takiej którą pacjent ma przyjąć? Jak się robi olejki? I są chyba jeszcze jakieś rośliny lecznicze, wspominałaś też coś o jemiole i miodzie? – Wygłosił natłok swoich pytań powoli i spokojnie, patrząc z zamaskowaną wdzięcznością na swoją mistrzyni, która zdecydowała się go uczyć.

Licznik słów: 570
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Smoczyca uśmiechnęła się do samca, zadowolona.
Przeważnie mówiąc o ziołach od razu ukazuje realistyczne iluzje, ale była ciekawa, jak myśli ten smok, czy dostrzeże pewną lukę w nauce.
Skinęła mu łbem, a następnie kolejno przedstawiła mu iluzje ziół, o których mówiła, tak że mógł zobaczyć nie tylko to, jak wyglądają w naturze, ale co powinien zrywać i jak dane zioło pachnie, czy jaką ma fakturę w dotyku.
A potem samiec znowu zasypał ją pytaniami.
Uniosła karminową łapę z długimi pazurami.
Do dawkowania przejdziemy, gdy omówię poszczególne zioła, a zaczniemy naukę przygotowania ich w zastosowaniu w leczeniu.
Najpierw musisz poznać te zioła, zapoznać się z ich zapachem i wyglądem, a także z tym, do czego służą.
Miseczki, naczynia. Wszystko masz wokół siebie. Możesz użyć kory drzewa lub dużych liści i uformowac z nich naczynie, Maddara wzmocnić, aby nie pekały i nie płonęły w wysokiej temperaturze.
Ja osobiście używam marmuru. Za pomocą diamentowych ostrzy wyżłobiłam bryły tak, aby miały w głębienia, a potem wypiaskowałam, oszlifowując je. Sa trwalsze, chociaż ciężkie.
Zioła zaś znajdziesz każdą porą, chociaż odpowiednio porą białej ziemi musisz się natrudzić, gdy te sa przysypane zimnym śniegiem, ale jest ich wystarczająco, by przetrwać
– zakończyła.
Odczekała chwile, patrząc na samca i kontynuoowała opowiść o ziołach.
Dalej mówimy o ziołach wystepujących na równinie.
Dobrze, przejdźmy teraz do ostróżeczki polnej. Są to kwiaty, ciebie jednak interesują jej płatki, które są idealnym opatrunkiem na ranne oczy, czy powieki. Ale też dobrze ją stosować w miescach delikatnych, jak chociażby podbrzusze. Płatki parzysz chwilkę we wrzącej wodzie, a potem wyciągasz, przestudzasz i kładziesz na rany. Płatki musza same odpaść.
Tasznik zaś ma działania przeciwbólowe. Gdy znajdziesz tą roślinę, rozkopujesz ziemię i wyrywasz długie korzenie. Musisz je oczyścić, przekroić na pół i zgnieść. Parzysz je we wrzątku, studzisz i te korzenie kładziesz na rany.
Rumianek to niewielkie kwiatki o małych białych płatkach i żółtym wnętrzu. Gdy robi się ciepło, wiele ich rośnie na ląkach i równinach. Zbierasz te kwiaty, mają lekkie działanie przeciwzapalne, więc są idealne na zapalenie rogówki czy czarny kaszel, lub inne rany ze stanami zapalnymi. Sparzone płatki więc kładziesz na rany, opary do wdychania, a wywar do wypicia.
Ostatnim ziołem, które znajdziesz na równinie jest imbir. Są to korzenie, po umyciu niemal białe, powyginane o intensywnym zapachu oraz smaku. Imbir stosuje się przy choroba, zapalenie gardła lup płuc. Tworzysz wywar, gotując utarty korzeń w gorącej wodzie, a potem płuczesz nimi gardło. Możesz dodać nieco miodu
– to skończywszy, pokazała kolejne iluzje.
Kolejnym miejscem, gdzie mozesz szukać ziół jest las. Znajdziesz tam również kalinę, której już opowiadałam.
Pamiętaj, by wszystko zrywać delikatnie. Ostrożnie wykopuj ziemię, by odciąć korzenie. Nie ogołacaj roślinki. Połowa pewnie nie nadaje się jeszcze do użytku. Zerwij tylko te dojrzałe części, które i tak niedługo odpadną. Pozwól, aby zioło mogło nadal żyć i dawać ci korzyść w przyszłości
– dodała krótką praktyczną radę.
W lesie znajdziesz także jagody jałowca. Jałowiec stosujesz właśnie na złamania, aby kości szybciej się zrosły. Podawaj smokowi od dwóch do pięciu jagód w zależności od tego jak poważna jest rana. Na lekkie obrażenia dajesz dwie, na średnie trzy, ciężkie cztery, a rany potencjalnie śmiertelne pięć – mówiła, pokazując kolejne części ziół, a także iluzję wyglądu roślin, by wizualizować Ziemnemu to, co ma w przyszłości zbierać.
Kolejną rośliną, którą znajdziesz w lesie jest jemioła. Jemioła jest rośliną pasożytniczą, więc musisz szukać jej na gałęziach innych drzew – kolejna iluzja pojawiła się przed oczami młodego, a ona wygrzebała ususzone liście. – Zbierasz jej liście, bez gałązek. Chodzi o to, aby wyschły. Stosuje się je na obfite krwawienie. Warzysz z nich mocny napar i dzielisz go na cztery części. Trzy z tych części podajesz do wypicia, a ostatnią nakładasz na ranę.
Kolejne zioło to topola czarna, a raczej jej kora. Gotujesz wielokrotnie napar z tejże kory i bardzo powoli podajesz pacjentowi do wypicia, pilnując, by nie przedawkował. Stosuje się go by zapobiec gorączce i wypłukać zakażenie z organizmu. Korzenie żywokostu, kolejnej rośliny, której szukasz w lesie, musisz sproszkować i wymieszać z odrobiną wody, tak aby uzyskać maź, którą nakłada się na ranę, w celu przyśpieszenia procesu gojenia się, czyli samoregeneracji. Po godzinie żywkost wyschnie i stwardnieje, musisz go wtedy zeskrobać. Żywokost jest dobrym środkiem na odmrożenia i zapalenie rogówki. W przypadku choroby oczu należy żywokost długo gotować, potem schłodzić i zakraplać pacjentowi do oka
– każde z ziół pokazywała za pomocą iluzji i eksponatów.
Liście mięty, podaje się smokowi na uspokojenie, czarny kaszel bądź zapalenie gardła. Na gardło używamy go przez podanie naparu z liści do płukania gardła. Musi być ostudzony. Na uspokojenie ściera się liście, by utworzyć olejek i podać go do wdychania. Ostatnim ziołem, które znajdziesz w lesie jest orzech włoski. Zbieraj orzechy, używaj wysuszonych skorupek. Działa na grzybice i inne infekcje bakteryjne. Po sproszkowaniu skorupy i dodaniu wody utworzy się maź, którą należy wsmarować w miejsce zaatakowane grzybem i pozostawić do wyschnięcia. Natomiast na infekcje podaje się wielokrotnie gotowany napar, który należy potem przecedzić. Orzech pomaga odkrztusić i oczyścić drogi oddechowe. W lesie znajdziesz również ślaz, dziurawiec. To tyle jeśli chodzi o las.
Ostatnimi roślinami są zioła rosnące na bagnach i terenach podmokłych.
Są to chmiel, melisa oraz żywokost, o których mówiłam, a także dwa inne: lulek czarny oraz kozłek lekarski.
Lulek czarny to są takie kwiaty o ciemnym wnętrzu. Zbierasz ich nasiona. W lekko ciepłej wodzie rozprowadzasz sproszkowane nasiona. Napój ten ma działania przeciwbólowe i uspokajające, pomagają wyciszyć również kaszel przy Czarciej Grypie.
Kozłek Lekarski zaś ma przydatne liście. Jest to głównie zioło uspokajające. Dobre przy nerwicy oraz migrenie. Liście suszysz, a następnie proszukujesz. Gotujesz chwilę, aż powstanie parujący napar. Smok musi wdychać opary, po dodaniu mięty działanie kozłka wydłużysz

Zakończyła, patrząc na samca wyczekująco, jakieś pytania?

/Wiedza III

Licznik słów: 949
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Lekko rozdziawił usta w momencie kiedy Kapłanka Cienia zamiast odpowiedzieć słowami na zadane prze niego pytanie, pokazała mu dokładnie jak wygląda każda z roślin. Był urzeczony wyglądem iluzji roślin, a podczas tego dokładnego oglądania ich, miał wytężony do pracy mózg, by dokładnie zapamiętać pokazane mu obrazy. Jak się okazuje łatwiej było przyswajać informacje, kiedy się mogło patrzeć na to o czym one mówią.
Także poznał już dziewięć leczniczych ziół i ku jego satysfakcji okazało się, że to nie wszystkie rośliny, które służą smokom w potrzebie. Była to na razie część, którą Kapłanka Cienia dopiero teraz uzupełniła pozostałymi nazwami i opisami. Cały czas skupiony na tym, by zapamiętać jak najwięcej, słuchał jej dalszego wykładu.
Wcześniej jeszcze smoczyca wspomniała o zapytanych przez niego miseczkach i naczyniach. Rozejrzał się wokoło siebie i wiedział już, że zawsze powinien szukać więcej zastosowań w tym co go otacza, jak np. we wspomnianych przez jego nauczycielkę korze drzewa.
Ostróżeczka- płatki kwiatów trzeba zaparzyć i układać jako okład. Przynoszą ulgę chorym oczom
Tasznik- korzenie działają przeciwbólowo, zgniecione parzy się w wrzątku, studzi i nakłada na rany
Rumianek- działa przeciwzapalnie, robi się wywary do picia, okłady z płatków i opary do wdychania
Imbir- przy zapaleniach płuc i gardła, ze startego korzenia się robi wywar do picia.

Po tych czterech roślinach, przywódczyni stada Cienia i jego mistrzyni pokazała mu kolejno iluzje omówionych przez nią ziół. Przyjrzał się im uważnie i również zapamiętał. Po tym przeszła do omawiania roślin, które można znaleźć w lesie. Wcześniej poprzedziła je radą w jaki sposób należy zbierać poszczególne części leczniczych darów natury, wspominając jednocześnie omówioną już kalinę.
Jagody jałowca-podaje się kilka jagód do zjedzenia, przyspiesza zrost złamanych kości
Jemioła- zbiera się listki, z których robi się napar i mniejszą część nakłada się na ranę, a większą daje do wypicia. Pomaga w obfitych krwawieniach
Topola czarna- z kory robi się wywar, który pomaga przy gorączce i wypłukuje zakażenie
Żywokost- na odmrożenia i zapalenie rogówki, Korzenie się proszkuje, miesza z wodą i robi maź, którą należy nałożyć na chore miejsce, a po czasie zeskrobać.
Mięta- Na uspokojenie wytwarza się olejek i podaje pacjentowi do wdychania, na czarny kaszel- wywar do wypłukiwania gardła
Orzech włoski- na grzybice i infekcje, ze skorupek robi się maź, którą wciera się w chore miejsce. NA infekcje podaje się wielokrotnie gotowany, oczyszczony napar.

Potem doszli do roślin, które można znaleźć na bagnach i mokradłach. Poza melisą, żywokostem i chmielem, smoczyca przedstawiła mu jeszcze dwie inne, nowe rośliny.
Lulek Czarny- sproszkowane nasiona podaje się z wodą do wypicia, przeciwbólowy, uspokajający i łagodzący kaszel przy Czarciej Grypie.
Kozłek Lekarski- robi się z liści napar do wdychania, pomocny w migrenie i nerwicach.

I na tym smoczyca zakończyła przekazywanie mu wiedzy o ziołach. –To już wszystkie?– chciał upewnić się Daimon, który obładowany był teraz natłokiem nowości i informacji, a równiny, lasy czy mokradła nigdy nie będą już takie same jak dawniej, bo będzie wiedział, że na ich terenach jest pełno maleńkich skarbów, które mogą ratować życie smokom.

Licznik słów: 490
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Przymrużyła lekko swoje złociste powieki z typowym dla siebie kpiącym rozbawieniem.
Tak, to już wszystkie, a teraz coś, co zapewne bardziej cię zainteresuje.
Przejdziemy teraz do podstaw leczenia ran, chorobami zajmiemy się osobno później, gdy już zyskasz jako takie rozeznanie w tworzeniu opatrunków i wywarów
– przemówiła. – Mamy cztery podstawowe stopnie rozpoznawania ran. Lekkie to przeważnie niewielkie stłuczenia, płytkie skaleczenia czy wybite palce. Małe odrmożenia czy oparzenia. W tym przypadku przeważnie wystarczy jeden rodzaj zioła, po jednej sztuce.
Kolejne są rany średnie, a więc obrażenia są większe, rany bardziej rozległe, chociaż nie zagrażają życiu. Mogą to być pęknięcia kości lub niewielkie złamania, większe krwotoki i ból. Złamania zamknięte kości, przerwanie żyły, poważne oparzenia i odmrożenia. W takich ranach używamy minimum dwa rodzaje ziół, po jednej lub dwie sztuki zależnie od tego, z czym masz do czynienia. Jeżeli jednak użyjesz czterech rodzajów, twoje leczenie ma większe szanse powodzenia.
Dalej mamy rany o stopniu ciężkim: złamania otwarte kości, przerwanie tętnicy, głębokie oparzenia i odmrożenia, rozległe rany, a więc stanowią potencjalne ryzyko dla smoka. Dopiero przy ranach ciężki stosujemy zioła uspokajające. Musisz użyć minimum trzy rodzaje ziół, a najlepiej pięć, po dwie sztuki każda.
Ostatnimi ranami są obrażenia krytyczne. Jeżeli smok nie zostanie uleczy w trzy doby, umrze. Są to rany nie zawsze rozległe, ale uszkodzone zostają często tętnice, kończyny mogą być ucięte lub wymagać amputacji. Nawet jeżeli uleczysz takiego smoka, będzie trwale okaleczony, bo i nasza moc ma swoje granice. Przy takich obrażeniach musisz użyć minim czterech rodzajów ziół, a najlepiej sześciu po trzy sztuki każda.
Ostatnimi ranami są te śmiertelne, przeważnie smok nie dożywa przybycia uzdrowiciela, są to rany, które cięzko uleczyć, nawet jeżeli smok przeżyje. Jest duże prawdopodobieństwo zgonu podczas kuracji.

Zamilkła na chwilę, mrużąc powieki, a potem, nie wiadomo skąd, zza drzew wyłoniła się drobna postać młodej samiczki, na oko może dziesięcioksiężycowej, pokrytą drobną kremowo beżową łuską, z dużymi zielonymi wachlarzami zdobiącymi boki głowy, grzbiet oraz ogon, a nawet znajdowała się między palcami przybyszki.
Ta spostrzegłszy ich, zamrugała srebrzystymi slepiami, niczym ryba wyrzucona na ląd, otwierając pysk.
Zakołysała cienkim, wiotkim ogonem. Czuło się od niej zapach soli oraz morskich traw, ale też krew. Na szyi, na jednym z wachlarzy, można było dostrzec skazę. Błonka była przerwana i dosyć obficie krwawiła, ale tylko dlatego, iż błona była mocno ukrwiona. Musiało sprawiać jej to ból na pewno przy pływaniu. Sama ranka miała długość około dwóch łusek, niewątpliwie rana lekka.
Obok samca zas pojawiły się wszelkiego rodzaju zioła, kamienne miseczki, kilka patyków, kępek mchu oraz liści.
Pomóż jej, pamiętaj, że interakcja w zawodzie uzdrowiciela jest równie ważna, co samo leczenie – poleciła spokojnym głosem, ciekawa jak Kleryk sobie poradzi.

Licznik słów: 440
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Fakt, że to już wszystkie zioła, które musiał spamiętać i znać dokładnie był słodko-gorzki. Cudownie się było dowiadywać o tym jak niepozorne roślinki można wykorzystać na wiele, przeróżnych sposobów. Jednak z drugiej strony ulgą było to, że jest ich tylko tyle, że jest to wiedza, która bez żadnego problemu znalazła miejsce w zakamarkach jego umysłu.
Po tej ziołowej części, Kapłanka Cienia przeszła do opisywania rodzaju ran i ilości ziół jakich trzeba użyć, by pomóc pacjentowi. Choroby zostawiła na później. Daimon, tak samo jak uważnie słuchał wcześniej, tak samo uważnie słuchał teraz. Wiedział, że to co ona mu teraz przekazuje nie może sie tylko otrzeć o jego pamięć, musi to wiedzieć zawsze i wszędzie, bo od tego rozpoznania zależało to, czy będzie mógł w stanie komuś pomóc w potrzebie, a być może nawet- uratować życie. Powaga jej słów, kiedy mówiła o ranach krytycznych, czy śmiertelnych, uderzyła go mocno. Nigdy nie uważał, że bycie Uzdrowicielem to zabawa, czy coś błahego. Jednak dopiero po jej słowach poczuł dosadnie, jaka to ogromna odpowiedzialność. Pewnie dosadniej poczułby, gdyby rzeczywiście leczył kogoś, którego życie zależało od niego. Dobrze, że na pierwszy raz, nie przysłała mu takiej iluzji.
Po wykładzie, jego nauczycielka wyczarowała bardzo realistyczną, wodnistą samiczkę, którą on miał uleczyć. Podszedł do tego ze spokojem, który go wręcz zdziwił. Może fakt, że tak bardzo tłumił swoje emocje sprawił, że przestawał je odczuwać? A może wiedząc, że samiczka jest iluzją, ma do uleczenia ranę lekką i wszystko pod zasięgiem łapy sprawił, że nie miał czym się denerwować? W każdym badź razie to chyba lepiej, że był spokojny.
Podszedł do pacjentki i przyjrzał się ranie na błonce, po czym zabrał się do przyrządzania odpowiedniego preparatu. Wśród całej masy ziół, które dała mu do dyspozycji Uzdrowicielka, wyszukał wzrokiem dużych, szerokich liści i zaokrąglonych liści, które należały do rośliny zwanej babką lancetowatą. Przez moment zastanawiał się, czy nie użyć jemioły, ale zrezygnował z tego. Ranka czarodziejskiej samiczki może i krwawiła obficie, ale nie była poważna. Uznał, że babka idealnie się sprawdzi jako opatrunek na nią, poza tym szybciej ją przyrządzi. Wziął więc kilka listków, nie do końca wiedział ile to sztuka, no ale na pewno nie jeden liść, i wsadził je do miseczki. Wziął jeden z patyczków, którym zaczął ugniatać zioło. Gniótł je mocno, ale nie za szybko, tak by nie rozprowadzać go po ściankach miseczki, a skupić go w jednym miejscu. Robił to tak długo, dopóki liście nie puściły soków i nie zrobiła się z tego paćka. Kiedy już ją miał, podszedł do pacjentki i postanowił jej nałożyć ją na ranę. Tyle, że nie bardzo wiedział czy powinien to zrobić łapą. Przecież mógłby ją zanieczyścić w ten sposób i cała robota byłaby bez sensu. Nie ryzykując, wziął ostrożnie patyczek, którym gniótł babkę i przykładając jego zanurzoną w mazi część, zaczął ją nakładać na ranę na błonce pacjentki. Starał się to robić jak najostrożniej i jak najdelikatniej, ale jednocześnie tak, y jego opatrunek dostał się do rany i na niej trzymał. Nałożył więc tym patyczkiem nie za grubą, ale też nie cienką warstwę leku, po czym odszedł krok do tyłu.

Licznik słów: 510
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Smoczyca nieruchomym spojrzeniem lazurowych ślepi obserwowała poczynania młodego samca.
Nie odzywała sie, nie instruowała, ciekawa, jak zabierze się do swego zadania.
Jedynie nozdrza Uzdrowicielki drgneły niejednoznacznie, kiedy zaczął ucierać babkę.
Potem zaczął paćkę nakładać na rankę.
Zaskoczona iluzja samiczki, która nie znając samca, nie wiedząc, co chce zrobić, po prostu poderwała łeb, a następnie uskoczyła zwinnie do tyłu, obnażając drobne ostre ząbki, rzucając nieufne spojrzenie Klerykówi.
Heulyn uśmiechnęła się kpiąco samym kącikiem gadziej wargi.
Nie słuchasz, przypomnij sobie raz jeszcze sposób przygotowania opatrunku z babki i jej zastosowanie, oraz moje ostatnie słowa.
A potem spróbuj raz jeszcze
– mruknęła spokojnie.

Licznik słów: 101
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Daimon cofnął się zaskoczony nagłą ucieczką samiczki i jej jawnym niezadowoleniem z jego próby uleczenia jej rany. Zdziwiony spojrzał na swoją mistrzynię, która zdołała wyprzedzić jego pytanie i odpowiedzieć na nie, nim je zadał. Co prawda nie powiedziała co dokładnie zrobił źle, a tylko dała mu taki komunikat i kazała przypomnieć dokładny sposób robienia opatrunku z babki lancetowatej.
Przynajmniej dobre zioło, wybrałem– pomyślał i zaczął jeszcze raz wracać do tego, co na początku nauki mówiła Kalina. Tamuje nieco krwawienie i oczyszcza ranę. Liście gnieciesz dla puszczenia soków i nakładasz na rany. – kiedy już dokładnie odświeżył w umyśle jej słowa, niemal natychmiastowo wyłapał swój błąd. Zbyt brutalnie potraktował te biedne liście! Teraz z tą papką nic nie zrobi, musiał je przygotować od nowa.
Wziął dwa duże listki babki lancetowatej i włożył je do najbardziej płaskiego naczynka, po czym delikatnie zaczął ugniatać. Nie dziabać i gnieść, ale naciskać patyczkiem na liście do momentu, aż nie zwilgotniały i nie puściły soków. Nakładając liście na dwa osobne patyczki, delikatnie by się nie zniszczyły i biorąc je w łapę, podszedł do swojej pacjentki.
Wydawała się być wrogo nastawiona, ale pamiętał, że to tylko iluzja i przecież go nie zje. Gestem kazał jej usiąść, choć nie był pewien czy się usłucha i wolną łapą delikatnie obrócił jej szyję na bok, by mieć dostęp do błonki. Następnie za pomocą patyczków zaczął układać liście na jej rankę, tak by wilgotniejsza część była zwrócona w stronę ciała, robiąc to w głębokim skupieniu, by przypadkiem licie nie spadły z jego pomocniczego narzędzia, a kiedy liście były już ułożone na ranie, lekkim muśnięciem docisnął je, by lepiej przylegały.

Licznik słów: 268
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Uzdrowicielka przymrużyła drapieżnie powieki.
Widziała, że umysł samca pracuje, ale toporniej, niż jej poprzedniej dwójki uczniów. Do tego... miał problem ze słuchaniem ze zrozumieniem.
Obserwowała więc nieruchomymi oczyma, jak gniecie niepotrzebnie patyczkami liście babki, a potem nabiera na te patyczki i bez słowa tłumaczenia, prób uspokojenia, próbuje podejść do smoczycy, obrócić jej łbem.
Ta zakołysała wściekle ogonem, kłapiąc na niego zębiskami.
Jego spokojne zachowanie, bez słów, przerażało ją widocznie bardziej, niż gdyby miał na nią wrzeszczeć.
Ale jako młodziutka, wystraszona większym od siebie, potulnie zniżyła łeb, drżąc w przerażeniu.
Tylko dlatego dała się samcowi dotknąć.
Daimon! Skup się, u zgniłego licha, myśl. Co ci mówiłam o interakcji? Nie interesuje mnie to, jak będziesz się obchodził ze swoimi pacjentami, gdy Uzdrowicielem zostaniesz, na mojej lekcji jednak masz słuchac i stosować się do poleceń.
Interakcja, dwa razy powtarzałam. Musisz uspokoić swego pacjenta, najlepiej tłumaczyć co z nim chcesz zrobić.
Czy ty pozwoliłbyś zupełnie obcemu smokowi, nie wiedząc co czyni, kim jest, majstrowac przy swoim ciele?
– głos smoczycy stał się zimny i ostry, niczym cięcia pazurów.
Przez chwilę patrzyła na samca lazurem swych ślepi.
Liczę, że się poprawisz. A teraz dalej.
Błony przeważnie krwawią obficie pomimo niewielkich obrażeń, to samo tyczy się urazów głowy. Teraz przejdziemy do leczenia Maddarą. Musisz dotknąć samicy, w ten sposób przerwiesz naturalną barierę z Maddary. Wycisz się, nie pozwól myślom na zamęt. Sięgnij do swojego źródła Maddary i wyślij przez palce impuls do ogona młodej. Zloklaizuj skaleczenie, zbadaj strukturę tkanek. Poznaj ciało, poczuj jak pulsuje życiem, dojrzyj wszystkie ubytki i szkody. Następnie oczyść ranę z brudu. Skup się i wyczuj naczynia krwionośne i nerwy, połącz je. Muszą być drożne, elastyczne i wytrzymałe. Wzoruj się na zdrowych tkankach. Pobudzaj je do szybszej regeneracji
– wróciła do cichego, spokojnego tonu.

Licznik słów: 293
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Przecież ja jestem skupiony, zaprzeczył jej w myślach, choć nawet przez moment nie pomyślał, by jej się jawnie sprzeciwić. Po chwili wiedział już o co chodziło jego mentorce. Wysłuchał jej ostrych i ganiących słów ze spokojem, nie czując się zraniony tym, że go beształa, a próbując jakoś wyciągnąć lekcje z tego co mu mówiła.
Cały czas chodziło jej o interakcję z pacjentem, a on tego nie zauważył. Był tak zaabsorbowany tym w jaki sposób przyrządzać leki z ziół, jakie na jaką są ranę i ile ich trzeba nałożyć, że fakt, iż ma nawiązać kontakt z pacjentem wydawał mu się najmniej ważny. Chociaż teraz, po reprymendzie uzdrowicielki i jawnym przerażeniu jego pacjentki, przypomniał sobie, że Kapłanka rzeczywiście wspomniała o tym, aż dwa razy. Chyba mówiła nawet, że jest ona równie ważna co samo leczenie. Mógłby się teraz zapierać, że niby w jaki sposób ma nawiązać interakcje z iluzją, z nierzeczywistym smokiem, ale zrobiłby tylko z siebie błazna.
Na przyszłość to zapamiętam i nie powtórzę tego błędu.– powiedział spokojnie, nie odpowiadając na jej pytanie. Nie umiał stwierdzić, czy jemu samemu kiedykolwiek będzie potrzebna taka nić porozumienia między potrzebującym i leczącym.
Teraz, teraz będę musiał Cię dotknąć, bądź spokojna.– powiedział do swojej wodnej pacjentki, niepewny czy jego słowa mają teraz w ogóle sens bytu. Nieważne. Nie mógł już o tym myśleć. Musiał skupić się na leczeniu. Przyłożył łapę do jej szyi, zakrywając dłonią opatrunek z babki. Zamknął oczy i skupił się na tym, by dojść do swojego magicznego źródła i zaczerpnąć z niego energii, potrzebnej do uleczenia samiczki. Miał już styczność z magią, więc przejście do źródła maddary, do samego centrum jego istoty trwało chwilę. Jednak to co miał zrobić teraz było nieco inne, niż ten rodzaj magii, którą ćwiczył z Obsydianowym. Wysyłając magiczny impuls do ciała pacjentki, o który poprosiła go Uzdrowicielka poczuł, że teraz ma kontakt nie tylko z własną mocą, ale też z tą samiczki, która sama w sobie była magiczna. Jej istota należała przez moment do niego i swoja magią mógł uczynić z nią wiele, gdyż dotykiem przebił się przez jej, jak to nazwała Kapłanka Cienia- naturalną barierę maddary. W swoim głębokim skupieniu na źródle, magii i czerpania z niej, by mogła oddziaływać na świat zewnętrzny, ale też na życiu, które kłębiło się w jej pacjentce, poczuł pełnię odpowiedzialności, którą teraz dzierżył.
Czując tą dziwną więź, korzystając ze swojej mocy, zaczął lokalizować i dokładnie analizować rankę samiczki. Chociaż nie mógł widzieć tego oczami, (a jeśli pozwalały mu na to jego możliwości) to niemalże wyraźnie rysował mu się obraz rozerwanych tkanek ciała, niemal mikroskopijnych strzępków jej błonki, dokładna głębokość ranki, szerokość, Każdy fragment, który został zniszczony, rozerwany, a teraz wymagał naprawy, nawet jeśli był wielkości ziarnka piasku. Je wszystkie należało odbudować. Ale wpierw musiał oczyścić rankę. Wszelkie brudy, niejasności, która po prostu nie były i nie należały do ciała samiczki, które były obce, zamierzał usunąć. Z zamkniętymi oczami wyobraził sobie jak po prostu te martwe cząsteczki opuszczają to pełen życia ciało, jak ulatniają się z krwawiącego wgłębienia na szyi samiczki i mieszają się z ziemią pod ich stopami. Ścieżkami mocy, które stworzył już dawno temu i, które urzeczywistniały wyobrażenie, skupienie i chęć oddziaływania, zaczął przelewać magię, by ziścić tą część zadania.
Kiedy ranka byłaby już wyczyszczona, Daimon skupił się na tym co najważniejsze, czyli na tym by połączyć wcześniej odkryte naczynka krwionośne i nerwy w tym niewielkim fragmencie jej ciała. Pragnął poczuć i rzeczywiście niemal to czuł, jak te niewielkie, rozłączone i oddzielone od siebie fragmenty, które nazywały się jak się nazywały, powolutku przyciągają się do siebie, zbliżają i łączą się, podniszczone cząsteczki regenerują się, odzyskują świetność. Powoli zamykając rankę i przykrywając ją na nowo wyleczonymi fragmencikami, ranka samiczki przyjmuje wygląd z powrotem, zdrowej błonki pławnej. Kleryk przelewa magię cały czas, jednocześnie czuje pod palcami, jeśli tylko mu się to udaje, jak drobinka składająca się na jedną tysięczną ranki goi się rzeczywiście, ale jednocześnie też w wyobrażeniu druga podobnie się naprawia i zaraz to na nią kieruje się jego moc, by i takie maleństwo, które jednak składa się na całość rany, udało się naprawić.
Te wszystkie drobinki, które czuje i naprawia Daimon mają te swoje fachowe nazwy, o których mówiła Kalina, lecz dla Daimona nie słowa są ważne, ale to, by powiodła się jego próba pomocy samiczce. Kiedy kończy (albo wydaje mu się, że już skończył), odsuwa się krok w tył, niemal pewny, że mu się udało. Chociaż trochę.

Licznik słów: 729
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Smoczyca skoncentrowała się na tym, co samiec robi. Wyczuwała każdą zmianę w swej iluzji. Kiedy skończył, skinęła ledwie dostrzegalnie łbem.
Przy takich obrażeniach twoje lenistwo nie będzie miało większych konsekwencji.
Przy bardziej rozległych jednak nie możesz sobie pozwolić na pobieżność. Musisz zwracać uwagę na wytrzymałość, drożność, elastyczność regenerowanych tkanek. Przyspieszasz gojenie pobudzając tkanki, ale musisz pilnować ich zrostu i budowy tego, co tworzysz
– zmrużyła lekko powieki, zwracając się do samca.
Potem młody Kleryk dostrzegł coś innego, gdy iluzja samiczki zniknęła.
Samczyka, tym razem starszego, bo mającego około piętnastu do szesnastu księżyców. Leżał zwinięty w kłebek pod krzakiem. Drżał widocznie i oddychał nierówno. Jednak to łapa była winowajcą. Na przedniej prawej łapie, ułożonej na lewej, można było dostrzec głębokie ślady po pazurach, jakby ktoś wbił jej w ciało, na wysokości przedramienia, koło dłoni. Z ran wyciekała strumyczkiem krew, a sama łapa była obrzęknięta. Zasiniona pod zieloną łuską.
Jedna z kości, kość promieniowa, pękła nierówno, przemieszczając się i wbiła się w pobliski mięsień. Łapa musiała bardzo boleć, do tego na brzegach rany i z niej samej unosił się nieprzyjemny zapach rozkładu, można było dostrzec ropną wydzielinę. Obrażenia były średnie, ale już dosyć stare.
Smok jednak jęzorem zrywał strupy, liżąc ją zapamiętale.

Licznik słów: 201
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Skinął głową na jej słowa, nie do końca pewny czy to aby rzeczywiście miał być przytyk w jego stronę, czy też nie. Wolał myśleć, że nie. Kiedy skończyła mówić cierpliwie czekał na kolejne zadanie z jej strony i nie zdziwił się zbytnio kiedy okazało się, że znowu będzie leczył iluzjonistycznego smoka. Tyle, że tym razem czekało go o wiele trudniejsze zadanie, gdyż już z daleka czuł nieprzyjemny zapach rozkładu, nawet jeśli nie wiedział co było jego przyczyną. Mimo, iż przy wcześniejszym pacjencie miał parę trudności, to zamierzał wyciągnąć z nich lekcje i tym razem bez pomocy Kapłanki Cienia wyleczyć magicznego smoka. Czy mu się uda? Niedługo będzie wiadomo.
Spokojnie podszedł do swojego niewiele młodszego pacjenta, który wylizując sobie rany, leżał przy zaroślach. –Spokojnie.– powiedział najbardziej łagodnym tonem na jaki było go stać. –Przestań lizać łapę, pomogę Ci.– powiedział jeszcze i poczekał, aż samczyk go wysłucha i odsłoni łapę. Dokładnie przyjrzał się ranie, która była już stara i pewnie łatwiej byłoby ją wyleczyć zaraz po tym, jak samczyk otrzymał obrażenie.
Wpierw podszedł do ziół, by przygotować lekarstwa i tym samym pomóc młodemu smokowi. Zaczął od przygotowania okładu. Najpierw wziął się za przygotowanie naparu z dziurawca pospolitego zioła pomagającego w bólach kończyn. Wsadził do miseczki kwiat tego ziela, pamiętając że nie może wsadzić za dużo, bo jest to lek, którego nie wolno przedawkować, zalał wodą, którą doprowadził do wrzenia za pomocą magii i tak przygotowany napar odstawił na moment, by trochę ostygł i, żeby jego pacjent nie poparzył sobie przełyku.
Jednocześnie przygotowywał też napar z topoli czarnej, która powinna wypłukać zakażenie, które wdarło się do kończyny młodego smoka. Wziął więc maleńkie kawałki kory, które wcześniej przygotowała mu Kalina i wsadził do miseczki. Podobnie jak, przy naparze z dziurawca pospolitego, zalał ją wodą i zagotował. Nim powtórzył tą czynność ponownie, podszedł z pierwszym wywarem, tym z dziurawca o młodego smoka i przysiadł koło niego, by mu podać, lub przytrzymać przed jego pyszczkiem, by wypił. –Wypij to.– polecił, po czym poczekał, aż samczyk opróżni przynajmniej część napoju i z powrotem wrócił do przygotowywania naparu z topoli czarnej. Z powrotem doprowadził go do wrzenia i z powrotem zostawił, by trochę ostygło.
Kolejnym ziołem, który użył były liście nawłoci pospolitej, po to by zdezynfekować ranę. Ugniótł je lekko w miseczce, podobnie jak babkę, do puszczenia soków i nałożył na ranę samczyka. Z powrotem powrócił do swojego naparu z topoli czarnej, który zagotował po raz ostatni i, który nareszcie podał pacjentowi do wypicia. –Pij bardzo powoli. Nie spiesz się.– powiedział, podając mu miseczkę z lekarstwem. Kiedy samczyk wypił, zdjął liście nawłoci.
Na główny "opatrunek" wybrał płatki kwiatu rumianku, które pomogłyby samczykowi pozbyć się stanu zapalnego na ranie. Zerwał z główki płatki tej roślinki, tyle by móc pokryć nimi ranę, za pomocą magii je sparzył, a następnie ułożył na przedramieniu smoka, darując już sobie zabawę z patyczkami. Układanie nimi tak małych listków wydawało mu się niemożliwe.
Teraz położę dłoń na twojej ranie, nie bój się. Niedługo będzie dobrze.– zapewnił, mając nadzieję, że go nie okłamuje. Położył więc otwartą łapę, najdelikatniej jak się dało na ciele samczyka, zamknął ślepia i się skupił.
Udał się do swojego magicznego źródła z, którego miał zamiar zaczerpnąć energii i mocy, by móc uzdrowić młodego smoka. Kiedy już się tam dostał, wysłał magiczny impuls do ciała młodego smoka, który pozwolił mu całkowicie wyczuć jego istotę, poczuć jego bijące serce, magię która go otaczała, wyczuć w nim życie. Największą uwagę w tym całym wyczuwaniu fizyczności młodego smoka miała jego rana na, której trzymał dłoń. Skupił się na dokładnym przestudiowaniu jej wielkości, głębokości, szerokości. Dowiadywał się w, którym miejscu tkanki są najbardziej rozerwane, jak bardzo wbiło się pęknięcie kości w jego mięsień, jak daleko potęguje ból (jednocześnie mógłby się też dowiedzieć, jak mocno zminimalizował go tasznik). Jego magia dotykała każdego fragmentu rany, a także obrzęknięcia, które spowodowała. Badał kryjące się w niej zanieczyszczenia, które następnie wyobraził sobie, że znikają. Jak wcześniej dokładnie, bardzo dokładnie rysował obraz, że wszelkie brudy i ciała obce, która najpewniej odpowiedzialne są za stan zapalny, opuszczają ciało samczyka, wydostają się z tkanek i mieszają się z ziemią. Jego ciało zostaje wyczyszczone z ropnej wydzieliny i niemożnych już do odratowania, martwych tkanek. Ścieżkami torującymi drogę dla jego maddary przepuścił ją, by sprawiła, że wyobrażenie się ziści i rana samczyka zostanie oczyszczona.
Następnie już w tym co robił, jednocześnie wysyłał magię do ciała samczyka i kreślił kolejne procesy leczenia, które będą w nim zachodzić. Bardzo mocno skupił się na tankach tworzących pękniętą kość młodego smoka, na ich elastyczności, twardości i drożności. Musiał je znać dokładnie, by w głębokim skupieniu delikatnie, powolutku, zacząć przemieszczać kość we właściwe miejsce. Jednocześnie był też skupiony na najmniejszych tkankach mięśnia, w który się wbiła, by nieuwagą go bardziej nie uszkodzić. Także powolutku wysuwał kość z mięśnia i układał ją we właściwym dla niej miejscu. Pęknięcie miało zacząć się zrastać, tkanki tworzące kość z powrotem przyciągać i łączyć w całość, przywracając jej dawny wygląd. Wyszukiwał też drobinek , które przemieniły się gdzieś dalej i były teraz tak nieuchwytne, że trzeba się było skupić, by odnaleźć te odłamki. Tak też zrobił i z powrotem przyłączył je do kości To wszystko było robione bardzo ostrożnie, Daimon powolutku przelewał swoją magią, by to zrobić, skupiony wyłącznie na tym zadaniu. Kiedy kość byłaby już na miejscu, po pęknięciu nie byłoby już śladu, kleryk skupiłby się na tym, by zregenerować ranę zrobioną pazurami jakiegoś innego drapieżnika. Rozerwane nerwy, rozerwane tkanki- skupił się całym sobą, by regenerując je dokładnie znać ich właściwości, a następnie również ostrożnie czarując, łączył ze sobą rozerwane żyły, które z powrotem łączyły się w całość odbudowywał maleńkie kawałeczki, które je tworzyły, zrastały się one i wypełniały ślady po pazurach, bardzo powoli, by ni czego nie zepsuć, nie pominąć głębokość rany zmniejszała się i zaczynała pokrywać również naderwanymi łuskami, które Daimon naprawiał wnikając także w nie i tycie punkciki, które tworzyły taką łuskę. Bezustannie przelewał magię w to co robił, a kiedy już miał pewność, że skończył, zdjął łapę z przedramienia samczyka i odsunął się krok w tył.

Licznik słów: 995
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej