A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Zamurowało go, kiedy Kryształowa wyjaśniła mu tą, jak to powiedziała "różnicę" między ich stopniem szaleństwa. Ona to akceptowała, a on nie. I teraz nie wiedział, czy bardziej powinno go cieszyć, że nie ma wyrzutów sumienia w związku z tym, co ją czasami dotyka, przecież sam tak bardzo chciałby się ich pozbyć, czy być przerażony tym, że ona czerpie z tego przyjemność? Oczywiście większa część jego osoby krzyczała za tym, że to dobrze, iż Umbra nie boryka się z tym samym co on, ale z drugiej strony nazwała się przecież bestia i potworem. Czy tak nazwałaby się osoba, zaakceptowana ze swoją ułomnością? Daimonowi przypomniało się jak te same słowa powiedział do swojej ciotki Opoki, tyle że mówił to z takim obrzydzeniem i niechęcią, której nie słyszał u opierającej się o niego samicy.
–Czy Ty... wiedziałaś o tym wcześniej??– spytał, nieco zmieszany jej wyznaniem. Kiedy już ffakt tego co mu powiedziała dotarł do jego umysł i został kilkakrotnie przeanalizowany, uznał że absolutnie nie przeszkadzało mu to, że ma taka postawę wobec tego. Jak ktoś taki jak on mógł w ogóle kogokolwiek potępiać? Właściwie to nawet trochę zazdrościł jej takiej postawy. Pogodzony ze swoim piętnem, życie bez poczucie winy, czy odważyłby się ją poprosić o pomoc w tym, by pomogła mu osiągnąć taki stan? I czy on w ogóle byłby w stanie współpracować i pozwolić sobie na coś takiego? Nie sądził, by Kryształowa go teraz oszukiwała, naprawdę chciał wierzyć w to, co mu powiedziała.
–Nie jesteś potworem, tak jak ja nim nie jestem.– wyszeptał Daimon, chociaż druga część zdania przyszła mu z większym oporem. Westchnął cicho, myśląc nad kolejnym zdaniem. Po długiej chwili ociągania, kiedy słychać było tylko jego przyspieszony oddech, a teraz to jego pojedyncze łzy moczyły łuski przyjaciółki. Był wzruszony i poruszony tym wszystkim. Tym, ze był tu teraz z nią, że go rozumiała, a przynajmniej starała się go zrozumieć, że mu się zwierzyła, że byli tak blisko. Czy jakiekolwiek słowa oddadzą kłębiące się w nim teraz emocje?
–Przez pewien czas, od tamtego spotkania, w którym... wiesz co się stało, nie wychodziłem ze swojej groty. Nie miałem juz po co żyć, kiedy byłem świadom tego, że byłem w stanie Cię zaatakować. I tylko myśl o Tobie i nikła nadzieja, że może jest dla nas jeszcze nadzieja trzymała mnie przy tym życiu.– zamilkł na chwilę, po czym ponownie otworzył wargi. Drżał z przejęcia. –Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało, Umbro.
Licznik słów: 399
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:
Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki
Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni
Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)
Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat
W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.
Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥