A: S: 3| W: 3| Z: 5| I: 1| P: 4| A: 3
U: MA,MO,MP,M,W,Pł,S,L,O,B: 1| Śl,Kż,A: 2| Skr: 3
Atuty: Zwinny, Pamięć przodków, Tropiciel, Znawca terenów
// Samodzielka Hansel, inny czas!
Odpocząć od Wodnej. Hansel nabrała do niej nawet jakiejś sympatii, jednak tak bardzo darła się na nią o to że przeniosła jej te chwasty.. A chciała dobrze! Kto zostawia chwasty na środku jaskini?! Taka porządnicka a ostatnio lata jak głupia i robi syf. A Kiedy Hansel chce pomóc to się na nią drze. Nawet ich więź nie pomaga. Sowa przyleciała znów do Dzikiej Puszczy. Postanowiła, że nie będzie zdana na łaskę tego Niebieskiego stwora i sama nauczy się kamuflować, tak by złapać zwierzynę. Ba! Nawet nauczy się tego lepiej niż tamta! Bagno było odpowiednim miejscem.
Rozejrzała się. Nie było tutaj za dużego wyboru, jednak sowa musiała sobie jakoś poradzić. Zaczęła więc od maskowania zapachu. Zleciała na dół i pierwsze co dopadła to brudna kałuża. Wydzielała z siebie śmierdzący smród zastanej wody, dlatego też stanowiła świetną podstawę do tego, by wtopić się w lokalną woń. Niestety. Hansel położyła się na brzuchu, najpierw namaczając w wodzie piórka znajdujące się na nim. Potem lotki od wewnętrznej strony skrzydeł, po czym obróciła się delikatnie na plecy, tak aby woda nie wlała się jej do uszu a pokryła zapachem również głowę.Potem doszła również zewnętrzna strona skrzydeł – Sowa podniosła się i pogrzebała w niej jeszcze nogami, tak dla pewności. Śmierdziała okropnie! Ale o to chodziło. Żeby nie było jednak zbyt nudno, Sowa przeszła się kawałek żeby namierzyć jeszcze jakieś inny zapach, który mógłby urozmaicić jej smród, by jeszcze bardziej pasować. Znalazła pewien zbitek jakiś zgniłych roślin i coś, co śmierdziało jak niedźwiedzie odchody. Zastanowiła się chwilę czy chce ryzykować aż taki smród.. Hansel podeszła do skupiska i w upapraniu się odchodami, połasiła się tylko o nogi, delikatnie zatapiając je w łajnie. Fuj! W obumarłe skupisko roślinności zaś pokładała większe nadzieje – Otarła się najpierw lewym a potem prawym skrzydłem o nie, by nasiąknęły zapachem a potem jeszcze czubkiem głowy, a na sam koniec otarła jeszcze ogon, od góry do dołu – Dla pewności! Dobrze, teraz pasowałoby postawić na zakamuflowanie ciała.. Błoto. To właśnie obrała sobie jako pierwsze Hansel. Znów położyła się na brzuchu, tak aby błoto dobrze wczepiło się w lotki tam się znajdujące, potem ostrożnie głowę, by nie nawpadało do uszu a zakamuflowało i obróciła się na plecy, zatapiając w mule całe skrzydła i tylną część głowy. Gdy wstawała, poczuła jaka jest ciężka. Chyba podziałało! Jednak nie mogła przystać przecież tylko na tym, prawda? Wróciła do obumarłej roślinności, topornym krokiem po czym zaczęła dziobem zrywać większe płaty i nakładać je na skrzydła z zewnętrznej oraz wewnętrznej strony, oraz zarzuciła sobie kilka małych listków na głowę. Najdrobniejsze nałożyła tuż pod głową, na szyje. Dla pewności na sam ostatek zostawiła sobie mały pęczek, nie tak bardzo zniszczonych ale zerwanych (najpewniej przez jakąś zwierzynę) kwiatów, po których kilkakrotnie przeszła, by przyczepiły się dobrze do jej ogona i nóg. Pozostało tylko znaleźć jakąś zwierzynę.. Kroki?! Hansel od razu przysiadła na ziemi, tuż obok skupiska odchodów i obumarłych roślin, nie przejmując się oddechem który już był spokojny. Jej oczom ukazał się.. Olbrzymi (jak dla niej) niedźwiedź! Hansel zastygła – Nie było mowy o tym by się ruszyła. Misiek powąchał odchody, nie było jednak widać żeby wyczuł coś innego po czym dziką szarżą pognał przed siebie. Na całe szczęście nie zgniótł Hansel, której całe życie przeleciało przed oczami.. Teraz.. tylko się umyć.. Dosyć.. tego treningu.
Może jednak postawi na tę łaskę Smoczycy, by to ona tarzała się w takich śmierdzących rzeczach.
Dodano: 2017-04-18, 22:46[/i] ]
Czasem nastaje taki dzień w życiu Łowcy, że sam musi się prosić o jedzenie, gdyż jest w słabej kondycji. Mistyczna nie lubiła sępić od nikogo..
Jednak i Hansel zaczynała desperacko pokazywać to iż jest głodna, demolując jej pół składziku. Wróci to będzie musiała posprzątać... Przemierzała tereny wspólne, w poszukiwaniu kogokolwiek, kto mógłby ją i Hansel poratować. Kompanka trwała przy jej boku, hucząc głośno i pomagając w nawoływaniu.
No co to się porobiło..
W pewnym momencie Mistyczna siadła sobie na ziemi. Przypomniało jej się, że jest ktoś kto mógłby poratować ją i Hansel w tak trudnej sytuacji. Skupiła się po czym wysłała impuls mentalny do Piórka Nadziei, łowcy Ognia z którym kiedyś uczyła się kamuflażu i który bardzo jej pomógł. Jej impuls zawierał nutkę desperacji, popartą uczuciami i jej i kompana. Co za wstyd..
Licznik słów: 703
Hansel
Sowa
U: A,O: 3| Skr,Kż: 2 // A:W:1 Z:2 I:1 P:2 A:1
KP
Umiejętności magiczne/fizyczne: +4ST
Śledzenie/MP: +1ST
-1ST po rzutach na "widzenie maddarą"
-2ST w przypadku poświęcenia tury kompana
(nie tyczy się śledzenia i MP)
~Atuty~
Pamięć Przodków
Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie).
Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności
Tropiciel
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu zwierzę dające 4/4 mięsa, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał).
Drzewko Mistyka
Motyw Muzyczny