A: S: 1| W: 1| Z: 4| I: 3| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,A,O,MA,MO,Skr,Śl,Kż: 1| MP,W,Lecz: 2
Atuty: Ostry węch, Kruszyna, Skupiony
Przeklęta pokiwała głową z uśmiechem. Nie trafiła dokładnie w odpowiedź, którą chciała usłyszeć Zaraza, czy raczej która była prawidłowa, no ale głównie o to jej właśnie chodziło, że to wynika z zaniedbania. Skupiła wzrok na iluzji Pozłacanego. Jego łuski i skóra nie wyglądały dobrze. To była grzybica łusek. Nie, to było to drugie stadium... jątrzenie skóry. Zdecydowanie tak.
– Sądzę, że to jątrzenie skóry, zaniedbanie po niewyleczonej grzybicy łusek. Pozłacany? – uśmiechnęła się do iluzji, pamiętając, że należy uspokoić pacjenta. Nie wiedziała, czy i w tym przypadku tak miała zrobić, ale wolała się nie potknąć, kiedy była pewna tego, co robi. Kiedy magiczny samiec zwrócił ku niej wzrok, zapytała:
– Muszę obejrzeć z bliska Twoją skórę. Postaraj się stać spokojnie, nie będę Cię dotykać i sprawiać Ci bólu. – przyjrzała się raz jeszcze, dla pewności, wzięła po jednej sztuce gałązki lawendy i macierzanki. – Jedno z tych ziół za chwilkę przyłożę do skóry, może zaboleć, ale później poczujesz ulgę. – ostrzegła łagodnym tonem, po czym zmiażdżyła gałązkę macierzanki w łapach, łącznie z jej listkami i delikatnie przyłożyła do skóry, w miejscach, gdzie choroba najbardziej postępowała. Pozostawiła ją tam, by rozpoczęła swoje lecznicze działanie. Gałązkę lawendy włożyła do miseczki leżącej obok ziół, za pomocą maddary zagotowała wodę, robiąc z lawendy wywar. Odczekała moment, by wywar nie był wrzątkiem i podała do wypicia pacjentowi, pomagając w przytrzymaniu miski jedną łapą. – Wypij ten napar, proszę. Również pomoże w leczeniu. – odparła i przypilnowała, by Pozłacany wypił cały napar. Potem odwróciła łeb w kierunku Morowej i oczekiwała werdyktu.
Licznik słów: 255
Cień forever.