A: S: 1| W: 3| Z: 5| I: 2| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,M: 1| A,Skr,Kż,Śl: 2
Atuty: Spostrzegawczy, Chytry Przeciwnik, Poszukiwacz, Znawca Terenów, Wybraniec Bogów
~ Byłam za barierą, dlatego wiem, że są miejsca, gdzie wpływy Równinnych nie docierają. Znam cię, Grzmocie. Poradził byś sobie. Mam tylko nadzieję, że obietnica, którą teraz złożyłeś, będzie wypełniona godnie, nie wszystkimi środkami.
Odpowiedziała krótko na jego mentalną wiadomość, po czym skupiła się już tylko na tym, co się działo. Nie odważyła się odezwać, kiedy rozgorzała walka między samotnikami a przywódcami. Zerkała raz na Cienistą, raz na Nieugiętą, nie mogąc ochłonąć. Gdy jej kąt oka wyłapał rozlew krwi Keezheekoni, szybko przeniosła na nią wzrok. Nie mogła uwierzyć w to, co widziała. Smoczyca padła na ziemię, a chwilę później sama odebrała sobie życie. Dla Veles, było to czymś niezrozumiałym, niepojętym. Rytuał wydawała się mieć w sobie silną wolę życia. Spodziewała się, że po prostu podniesie się i będzie trwać dalej dla swojego stada, jednak myliła się. Cienista od zawsze była inna. Nawet Starszej Ziemi ciężko było stwierdzić, co siedzi w jej łbie, o czym myśli, jakie są jej emocje czy co zamierza. Jedna wielka zagadka, która zagadką pozostanie już na wieki.
Gdy Ferida podeszła do niej, Ziemista przekrzywiła nieco łeb. W iście teatralnym geście pokazała swoją wyższość nad martwą, po czym bezceremonialnie wyrwała jej serce, śpiewając pieśń w dziwnym języku, który zdecydowanie pochodził spoza bariery. Futrzasta skrzywiła się, gdy ta zaczęła konsumować organ. Nie była przyzwyczajona do tego, że smoki profanują zwłoki poległych. Słyszała nie raz, że to umysł odróżnia ich rasę od drapieżników. Najwyraźniej nie wszyscy byli nim obdarzeni, niektórzy nadal kierowali się bardziej instynktem, niż umysłem.
Wróciła wzrokiem do jej uczennicy i syna. Widziała rany skrajnej, widziała jej krew która wypływała z rozcięć ma szyji. Smoki skoczyły ku sobie, a efekt tego był zaskakujący. Polała się krew zarówno Grzmota, jak i Gonitwy, która padła ledwo żywa na posadzkę, a na jej szyji było widać znaczący ubytek. Ona właśnie umierała na oczach wszystkich. Grzmot podszedł do niej, darował jej życie. Kolejny teatralny gest, czy oni nie są poważni?
Później jednak wszyscy się rzucili do niej, Zaranna z płaczem podbiegła do swej matki, Reia przykryła ją swym ciałem, Wyciszona z ziołami próbowała leczyć konającą Przywódczynię. Wybrana również się odezwała. Nie chcąc pchać się w ten tłum spojrzała na Khagara, który zajął się martwą Przywódczynią. Odprowadziła ich wzrokiem, nie chcąc patrzeć na cierpienie Ziemistych. Ich łzy były jej łzami, byli jej niczym rodzina, którą straciła.
– Śmierć należy szanować, tak, jak nas uczy Ateral – rzekła ku Cienistym, którzy znikali już za horyzontem.
Dopiero teraz odważyła się podejść do swej Przywódczyni. Patrzenie na tą walkę nie sprawiało jej przyjemności, wręcz przeciwnie, jedynie cierpienie. Jej syn i uczennica, w walce na śmierć i życie. Ich cierpienie było jej cierpieniem, była rozdarta, bo nie potrafiła wybrać między nimi. Parę pojedynczych łez wyciekło z jej oczy podczas tego starcia. Poczuła jednak pewien rodzaj ulgi, gdy walka między nimi się zakończyła i... Nikt nie zginął. Wyciszona uratowała smoczycę, która była na skraju śmierci. Isdnir powróciła do nich, jednak to nie był koniec jej cierpień.
Cienista nie żyje, a ona poniosła klęskę w tak ważnej dla niej walce i to jeszcze w obecności wszystkich przywódców oraz ich stad. To nie będzie dla niej łatwe.
Położyła łapę na barku kleryczki, nachylając się nad nią. Nie było co ukrywać, źe zrobiła ona kawał dobrej roboty. Takie leczenie nie mogło być łatwe.
– Dobra robota. Naprawdę świetnie się spisałaś. Uratowałaś jej życie.
Zdjęła łapę z jej barku, po czym odwróciła się w stronę Zarannej. Ona z pewnością musiała to bardzo przeżyć, przecież jej matka prawie umarła.
– Nie bój się Iskierko, Ateral zwrócił nam ją.
Starała się dodać jej otuchy, w którą Veles sama nie wierzyła. Nieugięta Ziemia była w fatalnym stanie zarówno fizycznym, jak i psychicznym. Leczenie może się udało, ale jednak rany, po których zostały blizny, będą pewnie dawać znaki przez pewniej czas. O ramach na umyśle nie ma co się rozwodzić, bo wszyscy doskonale wiedzą, o co chodzi.
Deidara delikatnie otarł się o łapę łowczyni, wedle polecenia swojej kompanki. On jako jedyny nie załamywał się, nie czuł się związany z nikim, poza Paprocią. Czuł jej emocje, rozumiał je, wpływały one ma niego, jednak nie miał tej więzi z innymi, która pozwoliła by mu poczuć to wszystko własnymi uczuciami, własnym sercem. Wiedział tylko tyle, że Zaranna potrzebuje pomocy, utuchy. Może jego drobny gest jakoś jej pomoże? Miauknał cicho, jakby chcąc zwrócić na siebie uwagę i powiedzieć "Nie płacz, już wszystko dobrze".
Była Przywódczyni spojrzała na Wybraną, nie komentując jej słów skierowanych do Grzmota. Każdy miał swoje zdanie, miał do tego całkowite prawo. Częściowo rozumiała adeptkę, jednak tylko częściowo. Częściowo nawet się z nią zgadzała.
– Tak, skończyliśmy.
Trudno określić, czy wypowiedziała te słowa w kierunku Ziemistych, czy też obwieściła to Wodzie i Ogniowi. A może skierowała te słowa do ogółu? Mogli jedynie zgadywać, chociaż to nie miało większego znaczenia, do kogo to powiedziała. Ważniejsze były jej kolejne słowa.
– Nie musisz prosić. Ziemia dba o swoich, pamiętasz? Nie zostawimy jej, żeby leżała tutaj, na Skałach, jej miejsce jest na terenach Ziemi.
Po tych słowach Starsza, chociaż nie była już tak silna jak niegdyś, schyliła się, chcąc podnieść Isdnir. Wspomagając się maddarą wsunęła ją na swój bark, stanowiąc dla niej podporę, którą zawsze dla niej była. Następnie z trudem ruszyła w kierunku ich domu, do Mchowych Skał. Czuła ciężar smoczycy, nawet z pomocą maddary trudno jej było ją utrzymać, jednak nie prosiła o pomoc. Wszyscy byli zdruzgotani, zbyt zranieni, aby móc jeszcze czuć jej cierpienie ma swoich barkach. Co innego patrzeć na rannego, a co innego go nieść.
Odetchnęła głęboko czując, że gdy Isdnir nie jest w stanie, to ona ponownie musi przywołać Ziemistych do porządku, tak jak robiła to kiedyś. Miała nadzieję, że po przekazaniu władzy będzie mogła usunąć się w cień, jednak nie było jej to dane. Najwyraźniej, Ziemia nadal jej potrzebowała. Przystanęła więc, odwróciła się w stronę Ziemistych, nadal pomagając Isdnir, aby ta mogła w miarę ustać na łapach. Przebiegła wzrokiem po smokach z jej stada.
– Czas wrócić o siebie. Rozwińcie skrzydła i lećcie przodem, wracajcie do swych legowisk oraz do tych, których tu nie ma, a nadal są częścią naszej stadnej rodziny.
Ona nie mogła się wzbić w powietrze, nie była w stanie tego zrobić z smoczycą na swym barku. Spojrzała kątem oka na Grzmota oraz przywódców i skinęła płytko łbem w ich stronę, po czym oddaliła się w kierunku Obozu Ziemi. Szła powoli, delikatnie, płynnym krokiem, aby nie narazić Przywódczyni na więcej bólu. Żbik poszedł razem z nią, dotrzymując smoczycom towarzystwa.
//zt
Licznik słów: 1070
Zwinna
Jednorazowo +1 do Zręczności
Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST
Następne użycie na polowaniu 19 maja.
Poszukiwacz
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu klejnot, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Następne użycie na polowaniu 11 maja.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał)
Następne użycie na polowaniu 11 maja.
Wybraniec Bogów
Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)
Następne użycie na polowaniu 19 maja.
Deidara
S: 1| W: 2| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
Skr: 1| A,O: 2
KK
#CC1653 (MG)