OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Młody otworzył szerzej ślepka, a na jego pysku ponownie ukazał się uśmiech, gdy usłyszał słowa złotołuskiego. Czyli on... Był jego rodziną? Jak do tej pory znał jedynie mamę i brata, raz widział tatę, ale jak się okazuje, wśród Stad było więcej związanych z nim smoków. Jeszcze nie zdążył poznać łowcy, a już zaczynał powoli go lubić. No bo w końcu... był jego wujkiem, prawda?– Nikt mi nigdy nie mówił, że mam wujka – odezwał się – Tata nie opowiadał mi o innych smokach z Wody, bo chyba nie miał okazji, widziałem go tylko raz... Macie jeszcze jakieś rodzeństwo?
Zadał jeszcze pytanie na sam koniec. Był ciekawy czy nie ma jeszcze kogoś o kim powinien wiedzieć. A jako że był ciekawym smokiem to chciał wiedzieć jak najwięcej.
Później przeszedł do samej nauki. Krótki ogon kołysał się na boki, podczas gdy na pyszczku samczyka pojawiło się głębokie zamyślenie. Chciał przemyśleć wszystkie możliwe opcje i udzielić jak najlepszej odpowiedzi... A w razie potrzeby Wodny raczej mu pomoże, prawda?
– Jeśli chciałbym się zakraść do sarny... Na pewno uważałbym żeby mnie nie zauważyła! No bo co z tego, że będę cicho, jeśli zacznę się skradać od przodu i ona bez problemu mnie zobaczy? Dlatego próbowałbym podejść od tyłu albo od boku. A poza tym to uważałbym na rzeczy leżące na ziemi, bo albo mogę się na czymś potknąć i wywrócić, albo tak jak wcześniej, nadepnąć na coś co wyda jakiś dźwięk i wystraszy zwierzę – przerwał na chwilę i pomyślał nad kolejnymi, istotnymi sprawami – No i chyba to gdzie się skradam ma znaczenie. Bo jeśli zacznę przechodzić przez jakieś krzaki to sarna na pewno to usłyszy, ale jeśli spróbowałbym przejść obok nich to może w razie czego dałbym radę się za nimi schować? O ile bym się zmieścił.
Powiedział o wszystkim co w tym momencie wpadło mu do jego niedużego łebka. Miał nadzieję, że nie pominął zbyt wielu rzeczy, a nawet jeśli to zrobił to teraz ma dobrą okazję żeby nadrobić braki.



















