A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,O,A,MO,MA,Skr,Śl,Kż,M:1| W,MP:2| Lecz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Opiekun
//Ten odpis. Skisłam ♥
Co tym razem? Elesair wątpiła, ażeby Śliski wzywał ją na kolejną pogadankę z serii "jak straciłem łapkę?". Zgarniając swą, przygotowaną na wszystko, torbę na grzbiet, Cisza modliła się do Erycala, by się nie okazało, że Adept stracił kolejną kończynę. Miał ich już tylko cztery – trzy łapy i jeden ogon. Jeszcze trochę i zacznie się czołgać, jak wąż...
O ile normalnie leciała "szybko", tak teraz leciała "bardzo szybko". Albo nawet i szybciej. Po wydarzeniach na Skalnym Gigancie, jej obietnice głośnym echem odbijały się o ściany myśli.
Dodamy jeszcze do tego fakt, że osobą wzywającą był smok, który potrzebował stałego nadzoru przez całą dobę. Szamanka spieszyła się tym bardziej.
Wylądowała ledwie kilka ogonów od Śliskiego.
O, nie umierał. Czyli nie było się czym martwić!
Choć wciąż nie wyglądał najlepiej. Nic z resztą dziwnego zważywszy na to, co się ostatnio działo. Najpierw Gigant, potem łapa, a na koniec jeszcze postanowił się dowiedzieć, jak właściwie stracił skrzydła... Dla brązowołuskiej był jak taki młodszy brat. Taki, który nie bez powodu był młodszy.
No, ale wyleczyć to go i tak kiedyś musiała, więc dość tych rozmyślań...
Zaczęła, i to chyba jasne, od ziół. Podczas gdy Kerrigan krążył wokół, szukając dogodnego punktu obserwacyjnego, Feeria zaczęła wygrzebywać z torby odpowiednie medykamenty. W pierwszej kolejności dziurawiec i melisa. Sięgnęła też po dwie kamienne miseczki, które napełniła wodą ze skroplonego powietrza. Do każdej wrzuciła po jednym rodzaju ziół i z pomocą maddary zaczęła podgrzewać zawartość naczyń. Gdy napary już był odpowiednio przygotowane, córka Daimona lekko je ostudziła i podsunęła Śliskiemu pod pysk.
– Wypij. Tylko powoli, bo łuski ci odpadną. Jedno jest na wściekliznę... Nie? A, na uspokojenie. Drugie na ból. – wtrącił ze swego miejsca kruk. – A, i jeszcze zjedz te jagódki od kości– dorzucił, gdy Feeria podsunęła na wyciągniętej łapie kilka szyszek jałowca.
Idziemy dalej – Elesair sięgnęła po ślaz i macierzankę. Tę drugą lekko zgniotła w łapie i obłożyła nią oparzenie. To pierwsze wylądowało w kolejnej, czystej misce. Brązowołuska sięgnęła po swój odpowiednio przygotowany i wyrzeźbiony kamień, czyli smoczy moździerz i utarła zioło na proszek. Dodała do całości nieco wody i powstałą papkę wtarła w oparzenie.
W tej chwili Adept powinien być na tyle otumaniony i jeszcze znieczulony po dziurawcu, że Szamanka mogła spokojnie gmerać przy kościach. Mimo to, wolała częściowo posiłkować się maddarą, gdy z wielką przezornością, delikatnie przesuwała złamane kości. Oczywiście, tylko te, które były na zewnątrz. Na tyle, na ile mogła ogarnęła całość po czym zaczekała jeszcze chwilę dla wyciszenia umysłu, po czym przyłożyła swoją łapę do grzbietu – zapewne wciąż leżącego – Kolca i rozpoczęła drugi etap leczenia.
//średnia: 1x macierzanka, 1x ślaz
ciężka: 4x jałowiec, 2x melisa, 2x dziurawiec
Maddara wniknęła między kolorowe łuski syna Gonitwy i rzecz jasna, zaczęła leczenie od rany cięższej/ A tak konkretnie od kości – kontynuowała dzieło szponów Uzdrowicielki i ostrożnie poprzesuwała kości na odpowiednie miejsca. I tym razem, wszystko powinno wyglądać jak należy. Pozostało tylko złączenie tego w spójną całość, co już nie było wcale takie ciężkie. Wystarczyło, że Energia odda nieco swojej siły tkance kostnej, która sama zregenerowała się w odpowiedni sposób. A skoro kości już wyglądały jak należy, to można przejść dalej.
Przerwane naczynka krwionośne. W takim stanie układ krwionośny nie mógł funkcjonować prawidłowo. Ba! Smok mógł się po prostu wykrwawić. Tak, czy siak – kapilara. Maddara naprawiła je poprzez oddawanie swej energii tkankom, które budowały "tunele" krwionośne.
Kolejna rzecz na liście odhaczona, można przejść dalej. Energia usunęła nadmiar krwi, który zebrał się w ranie i zajęła się uszkodzoną skórą oraz mięśniami. Warstwa po warstwie oddawała swą siłę, by rana mogła już tak ostatecznie odpowiednio się zagoić.
I wtedy pozostało już tylko oparzenie. Źródło usunęło bąble z płynem surowiczym i kawałek po kawałku, zaczęło regenerować martwą skórę. Naprawiła co się dało i gdy nic już nie zostało, wycofała się.
Upewniwszy się, że maddara wypełniła każde jej polecenie, Elesair odsunęła się od leczonego i zakończyła leczenie. Z jakim skutkiem? To się dopiero okaże...
Licznik słów: 654
KRUSZYNA
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa.
SZCZĘŚCIARZ
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/leczeniu (tylko w jednym etapie).
ZIELARZ
+2 sztuki do zbieranych ziół.
WYBRANIEC BOGÓW
+1 sukces do akcji raz na walkę/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji.
OPIEKUN
-2 ST dla kompana.
#24853F
#5C3839
1x srebrny za konkurs świąteczny 2018