Miał rację, coś się święciło. Może nawet znacznie gorszego, niż się spodziewał. Porwanie Zmierzchu Gwiazd, Skalny Gigant, to wszystko zaczęło układać się w ponurą układankę. Ktoś próbował zniszczyć ich od środka, osłabić na tyle by stali się łatwym celem.
Miał przy sobie dowód, spakowany do wielkiego wora ze skóry – harpun łowcy smoków, który wyciągnął z truchła starego wojownika. Nim poprosił o miłosierne skrócenie jego mąk, wytłumaczył że bezwzględni myśliwi, polujący na ich rodzaj się zbliżają. A trucizna którą pokrywają swoją broń jest śmiertelna. Oby jakiś medyk był w stanie ją zidentyfikować, nim będzie za późno.
Wylądował na Skałach Pokoju razem z fantem. Mimo ponadprzeciętnej prędkości wciąż się śpieszył, nawet nie dał sobie chwili na oddech. Nie zostało im dużo czasu.
Nie martw się, Khalgairze. Twoja ofiara nie pójdzie na marne. Kiedyś smoki będą cię wspominać jako prawdziwego bohatera.
– Spotkałem smoka, który twierdził że został zaatakowany przez łowców smoków. Mam harpun, którym został zraniony. Jest na nim jakaś trucizna, która powoduje bolesny zgon. Te dwunogi mogą być bardzo blisko, dlatego uprzedźcie waszych ziomków. Czekam na Skałach Pokoju – przesłał innym przywódcom.
Ech, pomyśleć że jego marzeniem było spokojne życie. Ale zamiast tego, cały czas zdarzały mu sie jakieś przygody.
Wezwanie Przywódcow III
- Administrator
- Smoków Wolnych Stad

-

- Posty: 20719
- Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51
Licznik słów: 200
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
[ ■ CHAŁKA | ■ KRUCZKE | ■ WAŻKA ]
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
- Szabla Kniei
- Dawna postać

- Posty: 1458
- Rejestracja: 28 lip 2017, 16:25
- Stado: Ziemi
- Płeć: Samica
- Księżyce: 122
- Rasa: Skrajny
- Opiekun: Ostatnie Ogniwo
- Mistrz: Zmierzch Gwiazd

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,P,O,W,MA,MO,MP,Kż,M: 1| A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Spostrzegawcza, Szczęściarz, Poszukiwacz, Opiekun, Nieulękły
Nie trzeba było na nią długo czekać. Przywódczyni Ziemi już wkrótce wylądowała w odległości jednego ogona od zastępcy Cienia. Złożyła skrzydła, kiwnęła Calamentemu łbem na powitanie. Nie uśmiechała się, bo sytuacja przedstawiała się niewesoło. Skalne potwory, dziury w barierze, a teraz łowcy smoków. Szabla nie miała już siły na to reagować, po tych wszystkich nerwach w ostatnich dniach czuła się wyprana z uczuć.
– Witaj, Calamente – zwróciła się do niego przyjaźnie, ale bez entuzjazmu. Zmarszczyła nieznacznie łuki brwiowe. – Będziemy mieć łapy pełne roboty, co?
Przeniosła wzrok na niebo, spodziewając się, że przybędą stamtąd pozostali uczestnicy spotkania. Nie zaczynała dyskusji, bo potem ona i Calamente musieliby się powtarzać.
Przymknęła ślepia. Kiedy tak stała w milczeniu, ogarniała ją senność.
– Witaj, Calamente – zwróciła się do niego przyjaźnie, ale bez entuzjazmu. Zmarszczyła nieznacznie łuki brwiowe. – Będziemy mieć łapy pełne roboty, co?
Przeniosła wzrok na niebo, spodziewając się, że przybędą stamtąd pozostali uczestnicy spotkania. Nie zaczynała dyskusji, bo potem ona i Calamente musieliby się powtarzać.
Przymknęła ślepia. Kiedy tak stała w milczeniu, ogarniała ją senność.
Licznik słów: 119
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Chcesz mi wysłać PW? Ślij do Lekkości Wiatru.
II: Szczęściarz 1 sukces zamiast niepowodzenia ]
III: Poszukiwacz raz na tydzień +1 sukces do Percepcji ]
IV: Opiekun –2 ST do wszystkich akcji kompanów ]
IV: Nieulękły pierwszy ruch w walce należy do Szabli ]
+ w pierwszej turze +1 ST do akcji przeciwnika ]
II: Szczęściarz 1 sukces zamiast niepowodzenia ]
III: Poszukiwacz raz na tydzień +1 sukces do Percepcji ]
IV: Opiekun –2 ST do wszystkich akcji kompanów ]
IV: Nieulękły pierwszy ruch w walce należy do Szabli ]
+ w pierwszej turze +1 ST do akcji przeciwnika ]
- Strażnik
- Dawna postać
Drzewo
- Posty: 4467
- Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
- Stado: Prorocy
- Płeć: Samiec
- Wzrost: 1.46m
- Księżyce: 28
- Rasa: Drzewny
- Opiekun: Lato
- Partner: Infamia Nieumarłych

A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Jako, że nie był jeszcze przywódcą, wiadomości nie otrzymał i to dopiero łaskawy Pan przybliżył mu jej treść. Ucieszony tym faktem, przez chwilę ignorował nawet powód zebrania, skupiony na samym angażowaniu się w politykę, do której nikt inny nie ma dostępu. I gdzież tu Maestria miała rację, mówiąc że Zastępca nie ma władzy?
Dopiero po dłuższej chwili dotarło do niego, że nie leci omawiać jakichś banałów dotyczących wyznaczonych granic, czy dynamiki tutejszych sojuszów, a niebezpieczne zjawisko zza bariery. Nie smoka, nie potulne zwierzę, a drapieżnika posiadającego broń. Czy w tym rzekomo pokojowym miejscu zawsze było tyle napięcia? A może po prostu nie przywykł do przyjmowania takiej wiedzy osobiście?
Dotarł na Skały zaraz po przywódcy, przysiadając tuż obok niego i sztywno kiwając łbem do Cienistego przew... No i cóż znowu robił tu ten zastępca? Czyżby to Cienisty przewodnik zdechł w kontakcie z tą tajemniczą dzidą i samiec zamierza im to w końcu wyjawić?
Dopiero po dłuższej chwili dotarło do niego, że nie leci omawiać jakichś banałów dotyczących wyznaczonych granic, czy dynamiki tutejszych sojuszów, a niebezpieczne zjawisko zza bariery. Nie smoka, nie potulne zwierzę, a drapieżnika posiadającego broń. Czy w tym rzekomo pokojowym miejscu zawsze było tyle napięcia? A może po prostu nie przywykł do przyjmowania takiej wiedzy osobiście?
Dotarł na Skały zaraz po przywódcy, przysiadając tuż obok niego i sztywno kiwając łbem do Cienistego przew... No i cóż znowu robił tu ten zastępca? Czyżby to Cienisty przewodnik zdechł w kontakcie z tą tajemniczą dzidą i samiec zamierza im to w końcu wyjawić?
Licznik słów: 152
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
. ♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników
.
.
.
.
.
.
.
.
.
. ♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
[color=#585858] ♦ [color=#755252] ♦ [color=#B69278] ♦ [color=#C63C3C] ♦ [color=#B88576] - Szlachetny Nurt
- Dawna postać
Martwe Spojrzenie
- Posty: 1862
- Rejestracja: 25 sty 2017, 12:24
- Stado: Umarli
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 88
- Rasa: Skrajny
- Opiekun: Wzburzone Wody
- Mistrz: Mistycznooka
- Partner: Graghess

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 2| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,O,MP,MA,MO,W, Kż,M: 1| Śl,A: 2| Skr: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Szczęściarz, Tropiciel, Wybraniec Bogów, Poświęcenie
Nie brakowało im ostatnio problemów... najpierw zaginięcie Zmierzchu Gwiazd, później walka ze Skalnym Gigantem, do tego poszlaki, które znalazł na terenach swojego stada. Jak widać nie był to koniec. Wyglądało to, jakby wszystko po prostu zaczęło się na nich rzucać.
Trochę zajęło mu dotarcie na Skały Pokoju, ale w końcu pozostali reprezentanci stad mogli dostrzec złotą sylwetkę, która zmierza w ich kierunku. Nurt oczywiście zajął miejsce obok reszty.
– Witajcie. – Przywitał się, tak samo martwo jak zwykle. Skinął łbem Szyszkowemu i Utraconemu, oraz Szabli. Nie wiedział, że w Ziemi zaszła zmiana władzy... Dzika ostatnio wyglądała, jakby mogła przewodzić stadu jeszcze przez długie księżyce. Lubił ją. Szkoda, że nie przyszło jej zostać na stanowisku Przywódcy trochę dłużej.
Jednak nie przybył tutaj po to, by analizować reprezentantów stad, a po to by przyjrzeć się bliżej sprawie łowców smoków. Nie podobało mu się to... trzeba się liczyć z czymkolwiek, co próbowało polować na smoki. A ta trucizna... brzmiało to źle, bardzo źle. Jednak nie wiedział, jak dokładnie działała ta substancja. Czy ich uzdrowiciele będą mogli sobie z tym poradzić?
A może... to oni porwali Zmierzch? W końcu zakładając, że są dobrzy w swoim fachu, to raczej nie przyszli polować na byle pisklaki. Ale to tylko przemyślenia, potrzebował więcej szczegółów.
– Wiesz coś więcej od tego smoka? Jak wyglądali ci łowcy? Jak bardzo liczebne były ich siły? Cokolwiek. – Rzucił do Utraconego. Ton Nurtu nie wskazywał na to, że mieli w ogóle jakiekolwiek problemy. Brzmiał tak samo, jak każdego dnia. Obojętnie. Bez uczuć.
Świadek musiał wiedzieć coś więcej... najważniejsze w tym momencie jest dowiedzenie się, z czym tak naprawdę mają do czynienia. Oczywistym był fakt, że dobrze się to wszystko nie zapowiadało. Ale po to tu wszyscy się zebrali. By móc temu jakoś zaradzić.
Trochę zajęło mu dotarcie na Skały Pokoju, ale w końcu pozostali reprezentanci stad mogli dostrzec złotą sylwetkę, która zmierza w ich kierunku. Nurt oczywiście zajął miejsce obok reszty.
– Witajcie. – Przywitał się, tak samo martwo jak zwykle. Skinął łbem Szyszkowemu i Utraconemu, oraz Szabli. Nie wiedział, że w Ziemi zaszła zmiana władzy... Dzika ostatnio wyglądała, jakby mogła przewodzić stadu jeszcze przez długie księżyce. Lubił ją. Szkoda, że nie przyszło jej zostać na stanowisku Przywódcy trochę dłużej.
Jednak nie przybył tutaj po to, by analizować reprezentantów stad, a po to by przyjrzeć się bliżej sprawie łowców smoków. Nie podobało mu się to... trzeba się liczyć z czymkolwiek, co próbowało polować na smoki. A ta trucizna... brzmiało to źle, bardzo źle. Jednak nie wiedział, jak dokładnie działała ta substancja. Czy ich uzdrowiciele będą mogli sobie z tym poradzić?
A może... to oni porwali Zmierzch? W końcu zakładając, że są dobrzy w swoim fachu, to raczej nie przyszli polować na byle pisklaki. Ale to tylko przemyślenia, potrzebował więcej szczegółów.
– Wiesz coś więcej od tego smoka? Jak wyglądali ci łowcy? Jak bardzo liczebne były ich siły? Cokolwiek. – Rzucił do Utraconego. Ton Nurtu nie wskazywał na to, że mieli w ogóle jakiekolwiek problemy. Brzmiał tak samo, jak każdego dnia. Obojętnie. Bez uczuć.
Świadek musiał wiedzieć coś więcej... najważniejsze w tym momencie jest dowiedzenie się, z czym tak naprawdę mają do czynienia. Oczywistym był fakt, że dobrze się to wszystko nie zapowiadało. Ale po to tu wszyscy się zebrali. By móc temu jakoś zaradzić.
Licznik słów: 291
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
~ Boski Ulubieniec ~Spotkanie duszka raz na polowanie/raz na 2 tygodnie, owocujące o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego". ~ Szczęściarz ~W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek. ~ Tropiciel ~Raz na tydzień w polowaniu/misji smok ma 1 dodatkowy sukces do śledzenia. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. ~ Wybraniec Bogów ~Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie).~ Poświęcenie ~Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.
- Tembr Ognia
- Dawna postać

- Posty: 821
- Rejestracja: 28 cze 2018, 14:39
- Stado: Umarli
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 36
- Rasa: Wywernowy
- Opiekun: Pieśń Płomieni
- Mistrz: Wirtuoz Szeptów*
- Partner: Dotyk Cienia

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,W,Kż,O,MP,MO,MA,M:1 | A,Skr,Śl:2
Atuty: Ostry słuch, Adrenalina, Poszukiwacz
Co prawda wiadomość Calamente nie dotarła do niego bezpośrednio, ale chcąc nie chcąc musiał wziąć w naradzie udział. Obiecał mamie, że będzie mogła na niego liczyć. Zwłaszcza teraz. Z radością wypełniał jej wolę jeżeli tylko miałoby to ją odciążyć i jej ulżyć. Tak więc po krótkiej rozmowie z Rek, wywernowy ruszył z obozu Ognistej Braci w kierunku skał pokoju. Zdaje się, że miał tam zagościć po raz pierwszy. I do tego musiał wyjaśnić ostatnią sytuację. Powtarzał w głowie słowa matki, aby niczego nie przekręcić.
Nietrudno było znaleźć reprezentanta Cienia oraz przywódczynię Ziemi. Spostrzegł też swojego ojca. Ciekaw był też, czy Nurt go rozpozna. Widzieli się wszak tylko raz. Był tu też ktoś jeszcze, ale nie wiedział w jakim celu.
Wylądował nieco za samicą. Miał większe skrzydła, pomimo różnic wieku między nimi, taka natura jego rasy. Złożył je do boków i zbliżył się do zebranych. Dwójkę kojarzył ich zaledwie z widzenia, z żadnym nie rozmówił się dotychczas osobiście. Czas nadrobić, mhm?
– Bądźcie pozdrowieni – skłonił się nisko zebranym. – Zwę się Juglan. Będę w tej rozmowie reprezentował moją matkę, Pieśń Płomieni, na jej prośbę. Niestety, nie mogła dziś do Was dołączyć osobiście. W jej imieniu przepraszam za tę niedogodność. – Wytłumaczył swoją obecność na tym prywatnym spotkaniu. Wziął głęboki wdech. – Ostatnio sporo się działo na Płomiennym Szczycie. Poprzednia przywódczyni, Pióro Ognia – teraz już zwana Piórem Krwi – została okrzyknięta zdrajcą przez całe stado. Każdy pod barierą ma nasze błogosławieństwo, aby ją przepędzić lub zabić jako iż złamała boskie prawa. – Następnie wytłumaczył przewinienia tej smoczycy. Że przyczyniła się do śmierci dziecka poprzedniego przywódcy i jedynego w tamtym okresie wojownika Wody, Arii Negacji, w przyjacielskiej walce na arenie. Że poważnie okaleczyła jedną z wojowniczek Ognia, Feridę. Że odcięła się od swojej zastępczyni i działała na własną łapę, nierozważnie, nie informując nikogo o swoich ruchach, które zagrażały bezpieczeństwu obozu. Że okaleczyła celowo swojego ucznia podczas nauki walki. Że porzuciła część swego potomstwa, przyszłość stada, poza barierą, a inne zaś jaja zatrzymała przy sobie, co jednak nie przekładało się na wychowanie piskląt, które straciły życie pod jej opieką. Na sam koniec przekazał również reakcję Pióra na przedstawione zarzuty przez całe stado – chciała walczyć o władzę, zatrzymać ją siłą. Stado wpierw próbowało jedynie pozbawić jej funkcji i umożliwić tej smoczycy odkupienie win, czym ta wstrętnie pogardziła. Zakończyło się to wyklęciem jej osoby poza grono Ognistych.
– Szklana Melodia, niektórym znana jako Rek, stanowi pieczę nad naszym stadem. Zwie się teraz Pieśń Płomieni i oczekuje na następcę godnego miana Ognia. – Gdy skończył, skupił spojrzenie na Calamente. Wezwał ich tu co prawda w innej sprawie, ale Ogień był winien wyjaśnienia. – Uznałem, że powinniście być na bieżąco nim rozpoczną się rozmowy na temat niepokojących wieści jakie dotarły do przywódców.
Rek mu przekazała to, co znajdowało się w wiadomości Calamente. Adept zastanawiał się nad ów treścią i możliwymi rozwiązaniami. Do tego zaczynał dochodzić do prostych wniosków – coś wielkiego nadchodziło, a oni mogli być zbyt mało zorganizowani aby sobie z tym problemem poradzić. Pokazywały to wydarzenia nad siedzibą proroków, gdzie mało kto współpracował w grupie – ba, większość smoków wchodziła sobie nieumyślnie w drogę. Oby to tylko były ich przypuszczenia. Liczył na więcej szczegółów od Cienistego, będzie musiał też kontaktować się na bieżąco z matką, a to nie takie proste. Była daleko.
Nietrudno było znaleźć reprezentanta Cienia oraz przywódczynię Ziemi. Spostrzegł też swojego ojca. Ciekaw był też, czy Nurt go rozpozna. Widzieli się wszak tylko raz. Był tu też ktoś jeszcze, ale nie wiedział w jakim celu.
Wylądował nieco za samicą. Miał większe skrzydła, pomimo różnic wieku między nimi, taka natura jego rasy. Złożył je do boków i zbliżył się do zebranych. Dwójkę kojarzył ich zaledwie z widzenia, z żadnym nie rozmówił się dotychczas osobiście. Czas nadrobić, mhm?
– Bądźcie pozdrowieni – skłonił się nisko zebranym. – Zwę się Juglan. Będę w tej rozmowie reprezentował moją matkę, Pieśń Płomieni, na jej prośbę. Niestety, nie mogła dziś do Was dołączyć osobiście. W jej imieniu przepraszam za tę niedogodność. – Wytłumaczył swoją obecność na tym prywatnym spotkaniu. Wziął głęboki wdech. – Ostatnio sporo się działo na Płomiennym Szczycie. Poprzednia przywódczyni, Pióro Ognia – teraz już zwana Piórem Krwi – została okrzyknięta zdrajcą przez całe stado. Każdy pod barierą ma nasze błogosławieństwo, aby ją przepędzić lub zabić jako iż złamała boskie prawa. – Następnie wytłumaczył przewinienia tej smoczycy. Że przyczyniła się do śmierci dziecka poprzedniego przywódcy i jedynego w tamtym okresie wojownika Wody, Arii Negacji, w przyjacielskiej walce na arenie. Że poważnie okaleczyła jedną z wojowniczek Ognia, Feridę. Że odcięła się od swojej zastępczyni i działała na własną łapę, nierozważnie, nie informując nikogo o swoich ruchach, które zagrażały bezpieczeństwu obozu. Że okaleczyła celowo swojego ucznia podczas nauki walki. Że porzuciła część swego potomstwa, przyszłość stada, poza barierą, a inne zaś jaja zatrzymała przy sobie, co jednak nie przekładało się na wychowanie piskląt, które straciły życie pod jej opieką. Na sam koniec przekazał również reakcję Pióra na przedstawione zarzuty przez całe stado – chciała walczyć o władzę, zatrzymać ją siłą. Stado wpierw próbowało jedynie pozbawić jej funkcji i umożliwić tej smoczycy odkupienie win, czym ta wstrętnie pogardziła. Zakończyło się to wyklęciem jej osoby poza grono Ognistych.
– Szklana Melodia, niektórym znana jako Rek, stanowi pieczę nad naszym stadem. Zwie się teraz Pieśń Płomieni i oczekuje na następcę godnego miana Ognia. – Gdy skończył, skupił spojrzenie na Calamente. Wezwał ich tu co prawda w innej sprawie, ale Ogień był winien wyjaśnienia. – Uznałem, że powinniście być na bieżąco nim rozpoczną się rozmowy na temat niepokojących wieści jakie dotarły do przywódców.
Rek mu przekazała to, co znajdowało się w wiadomości Calamente. Adept zastanawiał się nad ów treścią i możliwymi rozwiązaniami. Do tego zaczynał dochodzić do prostych wniosków – coś wielkiego nadchodziło, a oni mogli być zbyt mało zorganizowani aby sobie z tym problemem poradzić. Pokazywały to wydarzenia nad siedzibą proroków, gdzie mało kto współpracował w grupie – ba, większość smoków wchodziła sobie nieumyślnie w drogę. Oby to tylko były ich przypuszczenia. Liczył na więcej szczegółów od Cienistego, będzie musiał też kontaktować się na bieżąco z matką, a to nie takie proste. Była daleko.
Licznik słów: 549
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
.

Ostry Słuch dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zdobycz)
Adrenalina dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne (bieg, atak, obrona),
w przypadku niepowodzenia akcji maksymalna rana wynikająca z sumy kostek na akcję.
Poszukiwacz +1 sukces do Percepcji (bez Śl) raz na tydzień.





may the corpses we burn light our way.
.
#af6354
▐ Choroba: czarny kaszel (smok nie może ziać)

Ostry Słuch dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zdobycz)
Adrenalina dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne (bieg, atak, obrona),
w przypadku niepowodzenia akcji maksymalna rana wynikająca z sumy kostek na akcję.
Poszukiwacz +1 sukces do Percepcji (bez Śl) raz na tydzień.





may the corpses we burn light our way.
.
#af6354
▐ Choroba: czarny kaszel (smok nie może ziać)
- Administrator
- Smoków Wolnych Stad

-

- Posty: 20719
- Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51
Odpowiedział Szabli uprzejmym, ale dość smutnym skinieniem łba. Także był zmęczony. Na dodatek nie był pewny, czy opiekuje się stadem tak, jak powinien. Chciał już powrót Khagara. Tak bardzo mocno. Wysłuchał historii Orzechowego Kolca, marszcząc brwi na co bardziej interesujących szczegółach. To sobie Ogień dobrał przywódcę... Dobrze, że nie szukała azylu u Cienia, jak wielu byłych przywódców (jak to jest, że tak wielu uchodźców których przyjęli było politycznych?). Chyba by go nie udzielił. Nie ze względu na karę śmierci, tylko brak jakiegokolwiek rozsądku i inteligencji. I tak wojna z Ogniem będzie raczej nieunikniona.
Gdy przedstawiciele wszystkich stad pojawili się na Skałach, wyjął z worka harpun. Zrobił to z wielką ostrożnością, po czym położył go na skale. Spojrzał po zebranych, nieważne czy byli przywódcami, czy zastępcami.
Smok, którego spotkałem nazywał się Khalgair. Pochodził z północy i był dość starym wojownikiem. Przestrzegł mnie przed łowcami smoków. Są bewzględni i poruszają się w sporych grupach. Zależy im na smoczych skórach, kościach, zębach, wszystkim co da się dobrze sprzedać. Jesteśmy dla nich niczym, tylko chodzącym złotem. To najczęściej ludzie oraz krasnoludy, którzy używają właśnie takich harpunów. Nie dajcie się trafić. Gdy trucizna trafi do krwi, jesteście już praktycznie martwi. Nie wiem, czy korzystają z zaawansowanej magii przyzywającej gigantyczne golemy albo porywają proroków, jednak obawiam się że mogą chcieć zrobić nam potężną krzywdę. Powiadomcie swoich współziomków i uważajcie na siebie. Z tego co wiem, bariera może ich przepuścić. Nie są Równinnymi. – zakończył. Jak wiele jeszcze zagrożeń będą musieli odeprzeć? I dlaczego został całkiem sam w obliczu czegoś takiego?
Gdy przedstawiciele wszystkich stad pojawili się na Skałach, wyjął z worka harpun. Zrobił to z wielką ostrożnością, po czym położył go na skale. Spojrzał po zebranych, nieważne czy byli przywódcami, czy zastępcami.
Smok, którego spotkałem nazywał się Khalgair. Pochodził z północy i był dość starym wojownikiem. Przestrzegł mnie przed łowcami smoków. Są bewzględni i poruszają się w sporych grupach. Zależy im na smoczych skórach, kościach, zębach, wszystkim co da się dobrze sprzedać. Jesteśmy dla nich niczym, tylko chodzącym złotem. To najczęściej ludzie oraz krasnoludy, którzy używają właśnie takich harpunów. Nie dajcie się trafić. Gdy trucizna trafi do krwi, jesteście już praktycznie martwi. Nie wiem, czy korzystają z zaawansowanej magii przyzywającej gigantyczne golemy albo porywają proroków, jednak obawiam się że mogą chcieć zrobić nam potężną krzywdę. Powiadomcie swoich współziomków i uważajcie na siebie. Z tego co wiem, bariera może ich przepuścić. Nie są Równinnymi. – zakończył. Jak wiele jeszcze zagrożeń będą musieli odeprzeć? I dlaczego został całkiem sam w obliczu czegoś takiego?
Licznik słów: 254
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
[ ■ CHAŁKA | ■ KRUCZKE | ■ WAŻKA ]
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Chcesz dołączyć do gry?
Musisz mieć konto, aby pisać posty.
Rejestracja
Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!














