A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 1
U: B,Pl,L,W,M,A,O,Skr,Sl,Kz,MA,MO: 1| MP: 2
Atuty: Ostry węch; Szczęściarz; Obrońca;
Porywczy... zwykle taki nie był. Rozbudziło się w nim jednak coś dziwnego, co ostatnio szczególnie bywało męczące. Tak bardzo nie cierpiał, kiedy nie potrafił się opanować, a jego i tak wysoki głos zmieniał się w niezmiernie piskliwy i tak okropnie irytujący, że nawet on sam nie chciał siebie słuchać. Najchętniej zamilkłby na wieki z palącego wstydu za każdym razem, kiedy emocje brały nad nim władzę.
– Kłamiesz. Przyznaj się, jesteś jednym z ich zwiadowców. Kazali ci nas obserwować, prawda? – jego oddech urwał się nagle, a on sam poczuł palącą złość. Oczywiście, że pamiętał słowa Ziemnej przywódczyni. Za każdym razem, kiedy działo się... to. Kiedy mu odwalało, po prostu. Nie umiał tego nazwać inaczej. Ignorował zdrętwienie napierających na twardy kamień częściowo zgiętych palców. Praktycznie nie odczuwał tego dyskomfortu, byt pochłonięty gorączkowym myśleniem o tym, co też planują wrogowie. Nie można im ufać. Absolutnie. Ten tu wyglądał na niezłego kłamcę. Prawie jak ci straszliwi Ogniści. Pałał do nich niechęcią. Coraz większą niechęcią.
Nie widział nawet potrzeby by dodawać od siebie coś więcej. Uniósł wysoko łeb, przymrużywszy ślepia, by tym razem wyjść na bardziej dumnego. Czyż nie na tym polegały relacje? Na udawaniu i przywdziewaniu masek? On więc zamierzał to zrobić, i choć udawać pozory zupełnie pewnego siebie. Dumnego. Czującego się lepszym od Wodnego. Choć poniekąd to ostatnie akurat było prawdą. Mógł mieć tylko nadzieję, że Noceri nie postanowi rzucić mu się do gardła. Dzikusy. Barbarzyńcy. Careth nie zdziwiłby się, gdyby tak się stało. Lecz nie chciał wyglądać na gotowego do ucieczki. Zresztą... hej, czy wtedy nie wyszedłby na tchórza? Wziął głębszy wdech, utrzymując przez chwilę pełnię powietrza w płucach, nim cicho, powoli odetchnął. Czy naprawdę miał teraz zbrukać ziemię wspólną krwią? Ale, ale nie czuł się na siłach, był taki słaby, taki... niedoświadczony, maddara nadal huczała w jego duszy nieujarzmiona w całości, jakby poznał jedynie jej maleńki, najpowierzchowniejszy skrawek. Ukrywała się przed nim samym. Ale nie chciał po nią sięgać w całkowitej złości, nienawiści. Nie wiedział co wtedy z tego by wyszło, a również nie przewidywał, by zdążył opanować się znaleźć harmonię, by zdążyć stworzyć jakikolwiek atak przed potencjalnym błyskawicznym doskokiem przeciwnika. Nie wiedział co o tym myśleć, będąc spętanym emocjami na niemal każdym kroku, co pogarszało się jeszcze z każdym księżycem. Pozostawało mu jedynie zaniedbywać sen na rzecz gniewnego myślenia o tym wszystkim, przewracając się po raz setny na kolejny bok. Czemu sen tak bardzo nie lubił do niego przychodzić? Nie chciał usypiać się ziołami. Wolał najpierw mieć pewność, że składzik Cienia będzie odpowiednio przygotowany na każdą okazję. Aż zbiory przestaną się mieścić, będzie ich tak dużo, miał nadzieję.
Szybko otrząsnął się z myśli, bacznie obserwując poczynania Wodnego. Tak bardzo nie chciał walki. Ale jednocześnie to brzmiało jak dobry pomysł na podniesienie własnej wartości, gdyby wygrał. A to byłoby dosyć ciężkie do osiągnięcia, przyznajmy szczerze. Nie wiedział co teraz. Po prostu stał ledwie wykazując wyraźnie oznaki życia, takie jak oddychanie czy mruganie. Nie był pewien nawet, czemu tak to wszystko roztrząsał, czemu próbował już przewidywać jaki ruch wykona Noceri. Przecież najpewniej nawet nie przyszło mu do głowy, by zaatakować. Czemu więc czuł ucisk w żołądku? Czemu się tak tym przejmował? Musiał w końcu przestać zakładać coś, co było dosyć nieprawdopodobne.
Zawsze sprawdź wszystkie możliwości. Nigdy z góry niczego nie zakładaj.
Licznik słów: 540
♜♟♚♟♜
ᴀᴛᴜᴛʏ
► ᴏꜱᴛʀʏ ᴡęᴄʜ..
Wszystkie testy percepcji na polowaniu oparte
na węchu mają dodatkową kość.
► sᴢᴄᴢęśᴄɪᴀʀᴢ
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na
walkę/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/1
etapie leczenia.
Ostatnie użycie: 28.10.2018
► oвrońca.
+1 sukces do obrony magicznej raz na walkę
2x srebrny żeton |
ɢŁᴏꜱ | ᴅɪᴀʟᴏɢɪ #83aeb0 | ᴍᴇɴᴛᴀʟᴋɪ #4d6d6f
| od Błyszczącej Łuski | od Sosny | od Strażnika Ostępów |