OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Przyglądał się prezentowanym śladom i przysłuchiwał towarzyszącym im naukom Łowczyni Ziemi. Kiwnął głową w widocznej podzięce gdy ta podpowiedziała jeszcze, czego unikać.– Dobrze więc, znajdę jednego z mieszkańców tego boru.– powiedział pewnie i stanął w widocznej gotowości do działania. Odszedł dość spory kawałek od ziemistej Łowczyni, a żeby opuścić upstrzone ich śladami podłoże i wyminąć wszechobecny u źródła zapach. Nie marnował kroków skierowanych w przypadkowo narzuconym mu przez los kierunku, łeb miał zadarty, węszył. Przystanął na chwilę w miejscu i wziął głęboki wdech, starając się wyłapać z powietrza jakąkolwiek wskazówkę obecności zwierzyny. Przymrużył oczy zostawiając na widoku tylko rozmyte krople światła, by skupić się tylko na tym, co zobaczy nos. Przywykł już do zapachu sosen, czuł się pewnie, że nie zdominuje on jakiegokolwiek innego, który mógłby się narzucić. Powoli wypuścił powietrze, postawił przednią łapę o krok i przesunął się w jej kierunku, ale kroku nie zrobił, żadna z łap nie opuściła dalej miejsca; nasłuchiwał, co powie mu otoczenie. Oddychał powoli i cicho, aby samemu sobie nie nadpsuć szukania. Bór zdawał się brzmieć po prostu borem. Spojrzał w górę i wodził oczami po sosnowych koronach, by dojrzeć choć ptaka. I ruszył dalej.
Rozejrzał się wokół, niepośpiesznie, szukając ruchu nieprzypominającego spowodowanego wiatrem, po czym skierował oczy ku ziemi – podłoże zbudowanego z tego, co zrzuciły iglaste drzewa nie zdradzało żadnych śladów od razu; może pozostawione przez ciężkiego zwierza rzucało by się bardziej, ale jak sama Dzika powiedziała – brak ich na terenach tak uczęszczanych przez smoki.
Kurzy schylił łeb, by znaleźć się bliżej iglastego dywanu i powoli ruszył. Kroki podążały za poszukiwaniami. Słuchał, czy przypadkiem szelestowi i gruchotowi jego kroków nie towarzyszy lub przerywa inny, nie-jego. Adept to węszył po podłożu, to przyglądał mu się czujnie – może kryje gdzieś wejście do norki, może jej mieszkaniec zostawił gdzieś porozrzucane odchody, może nadgryzł szyszkę lub owoca...