OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Reakcja! Widział ją wyraźnię… choć w sumie tylko ślepy by przeoczył reakcję Sześć na jego podniesienie łapy. Czyli jednak, miał rację. Sprawdzała go. Nie była pewna czy ją rozumie i widzi przesyłane wizje. Liczył, że obejdzie się bez kolejnych wyobrażeń, jednak samiczka miała inne plany.Pierwszym obrazem, który nawiedził jego głowę było źródełko wody. Znajdowało się w jaskini, a woda z niego wylewała się i formowała strumień. Obraz przeplótł się z jego własną podobizną. Co to miało znaczyć? Czyżby Galnir miał w sobie jakieś źródło? Źródło czego? I czemu ono wylewało wodę z miejsca, gdzie smok miał serce? Pierwsza wizja dała więcej pytań niż odpowiedzi, ale była dobrą zapowiedzią kolejnych.
Druga wizja przedstawiała kolorowookiego smoka błądzącego po korytarzach jakiejś jaskini. Niewykluczone, że były to odnogi tej jaskini ze źródełkiem… Smok czegoś wyraźnie szukał. Galnir miał kilka przemyśleń czego mógłaby jego podobizna szukać. Jedna z nich okazała się prawdziwa, chodziło o źródełko. Jak na razie wszystko sprowadzało się do niego. Imitacja samca wytworzyła sokoła z wody. To było dopiero fascynujące. Woda ze źródła jest w stanie tworzyć rzeczy, ale żeby tworzyć, ktoś musi z niej zaczerpnąć i jakoś ukierunkować. Czymże jest ta woda? Maddarą o której większość smoków w stanie już nieraz wspomniała? Galnirowi wydało się to dość prawdopodobne.
Trzeci obraz przedstawiał sokoła… Tylko sokoła, jednak czuł jak Sześć przelewa w Kalejdoskopowego wszystkie informacje na jego temat. W ciągu sekund jego pojmowanie na temat tworu z wody pogłębiało się, zaś smok dokładał do tego własne pomysły, próbował łączyć fakty. Gdy osiągnął pełne zrozumienie tworu w postaci sokoła, poczuł jak wizja znika.
Następnym co zobaczyły to formowanie się identycznego ptaka na łapie Numeru Szóstego. Zostawiła go z tymi wszystkimi informacjami. Takie twory powstają za pomocą maddary, tego był pewien, resztę musiał wywnioskować z obrazów, które chwilę temu zobaczył. Po dłuższej chwili wszystko zaczęło się układać w logiczną całość. Źródło czegoś… maddary? Jakiejś mocy? Nieważne, czegoś potrzebengo do posługiwania się magią, leży w samym środku Galnira. Możliwe, że dzięki temu był w stanie zobaczyć te wizje. Woda ze źródła to jest ta cała Moc i ona się rozchodzi na resztę ciała. Ze Źródła można czerpać i przeznaczyć zabraną energię w wytworzenie czegoś. Prawdopodobnie tak Sześć stworzyła wszystkie te wizje. Cała ta analiza sokoła mówi tyle, że wytworzony obiekt musi być dokładny. Należy wziąć wszystkei czynniki pod uwagę, bez wyjątku. To ma sens, chyba…
Galnir nie chciał się porywać na coś wielkiego. Zamknął oczy, wyobraził sobie zaś siebie, biorącego w łapy tę wodę. Czyniąc to, poczuł lekkie poruszenie w swoim organizmie. Zignorował to i skupił się na ciele Sześć. Wyobraził sobie jak jego poczcucie zrozumienia kumuluje się w jeden biały, świetlisty punkt, który wysłany został przez ciągły strumień wylatujący z jego łba, prosto to łba smoczycy. Nie nadał tym wyobrażeniom zapachu, smaku, any twardości. Widział, jak to uczucie przemieszczało się wprost do niej. Gdy podróż punktu dobiegła końca, Kalejdoskopowy otworzył oczy i spojrzał prosto w oczy samicy. Wyczekiwał reakcji, jakiejkolwiek. Byłby to znak, że udało mu się przekazać coś. To na pewno wspomogłoby komunikację.