Księżycowa łąka

Kiedyś nazywane Kryształowym, teraz jest Zimne. Wprawdzie smoki mogą się tu spotkać, by porozmawiać, nawiązać nieco cieplejsze stosunki z osobnikami z innych stad, ale nie jest już tak jak kiedyś.
Ścigający Barwy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 180
Rejestracja: 22 maja 2018, 22:28
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 43
Rasa: Górski
Opiekun: Dzika Ziemia
Mistrz: Stażnik Ostępów

Post autor: Ścigający Barwy »

A: S: 1| W: 2| Z: 5| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,O,M,W,MO,MA,MP,Kż,Śl: 1| A,Skr: 2
Atuty: Zwinny, Chytry przeciwnik

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Reakcja! Widział ją wyraźnię… choć w sumie tylko ślepy by przeoczył reakcję Sześć na jego podniesienie łapy. Czyli jednak, miał rację. Sprawdzała go. Nie była pewna czy ją rozumie i widzi przesyłane wizje. Liczył, że obejdzie się bez kolejnych wyobrażeń, jednak samiczka miała inne plany.

Pierwszym obrazem, który nawiedził jego głowę było źródełko wody. Znajdowało się w jaskini, a woda z niego wylewała się i formowała strumień. Obraz przeplótł się z jego własną podobizną. Co to miało znaczyć? Czyżby Galnir miał w sobie jakieś źródło? Źródło czego? I czemu ono wylewało wodę z miejsca, gdzie smok miał serce? Pierwsza wizja dała więcej pytań niż odpowiedzi, ale była dobrą zapowiedzią kolejnych.

Druga wizja przedstawiała kolorowookiego smoka błądzącego po korytarzach jakiejś jaskini. Niewykluczone, że były to odnogi tej jaskini ze źródełkiem… Smok czegoś wyraźnie szukał. Galnir miał kilka przemyśleń czego mógłaby jego podobizna szukać. Jedna z nich okazała się prawdziwa, chodziło o źródełko. Jak na razie wszystko sprowadzało się do niego. Imitacja samca wytworzyła sokoła z wody. To było dopiero fascynujące. Woda ze źródła jest w stanie tworzyć rzeczy, ale żeby tworzyć, ktoś musi z niej zaczerpnąć i jakoś ukierunkować. Czymże jest ta woda? Maddarą o której większość smoków w stanie już nieraz wspomniała? Galnirowi wydało się to dość prawdopodobne.

Trzeci obraz przedstawiał sokoła… Tylko sokoła, jednak czuł jak Sześć przelewa w Kalejdoskopowego wszystkie informacje na jego temat. W ciągu sekund jego pojmowanie na temat tworu z wody pogłębiało się, zaś smok dokładał do tego własne pomysły, próbował łączyć fakty. Gdy osiągnął pełne zrozumienie tworu w postaci sokoła, poczuł jak wizja znika.

Następnym co zobaczyły to formowanie się identycznego ptaka na łapie Numeru Szóstego. Zostawiła go z tymi wszystkimi informacjami. Takie twory powstają za pomocą maddary, tego był pewien, resztę musiał wywnioskować z obrazów, które chwilę temu zobaczył. Po dłuższej chwili wszystko zaczęło się układać w logiczną całość. Źródło czegoś… maddary? Jakiejś mocy? Nieważne, czegoś potrzebengo do posługiwania się magią, leży w samym środku Galnira. Możliwe, że dzięki temu był w stanie zobaczyć te wizje. Woda ze źródła to jest ta cała Moc i ona się rozchodzi na resztę ciała. Ze Źródła można czerpać i przeznaczyć zabraną energię w wytworzenie czegoś. Prawdopodobnie tak Sześć stworzyła wszystkie te wizje. Cała ta analiza sokoła mówi tyle, że wytworzony obiekt musi być dokładny. Należy wziąć wszystkei czynniki pod uwagę, bez wyjątku. To ma sens, chyba…

Galnir nie chciał się porywać na coś wielkiego. Zamknął oczy, wyobraził sobie zaś siebie, biorącego w łapy tę wodę. Czyniąc to, poczuł lekkie poruszenie w swoim organizmie. Zignorował to i skupił się na ciele Sześć. Wyobraził sobie jak jego poczcucie zrozumienia kumuluje się w jeden biały, świetlisty punkt, który wysłany został przez ciągły strumień wylatujący z jego łba, prosto to łba smoczycy. Nie nadał tym wyobrażeniom zapachu, smaku, any twardości. Widział, jak to uczucie przemieszczało się wprost do niej. Gdy podróż punktu dobiegła końca, Kalejdoskopowy otworzył oczy i spojrzał prosto w oczy samicy. Wyczekiwał reakcji, jakiejkolwiek. Byłby to znak, że udało mu się przekazać coś. To na pewno wspomogłoby komunikację.

Licznik słów: 500
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Cień Kruka
Dawna postać
Vanora Żywiołowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1593
Rejestracja: 06 lis 2016, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 35
Rasa: Skrajny
Partner: Khuran Mściwy

Post autor: Cień Kruka »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 1
U: B,L,P,A,O,MO,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA: 2
Atuty: Wytrwały; Szczęściarz; Nieugięty;
Poczuła jego zrozumienie. Zamiotła ogonem śnieg, przyglądając mu się uważnie. Zdołał jej przesłać swoje myśli... Ciekawe, czy miał potencjał, by zrobić ze swoim Źródłem coś jeszcze?
Pazurami przeczesała śnieg, wydłubując kawałek lodu. Najzwyklejszy w świecie, przejrzysty, zimny, zamrożony. Następnie położyła go przed zielonym smokiem.

W kolejnej wizji mógł zobaczyć siebie samego, oglądającego kawałek lodu, zastanawiającego się nad nim, uczącego się go, a następnie sięgającego ponownie do Źródła i tworzącego długi na półtorej szpona lodowy kolec, a następnie rzucającego rzeczonym kolcem w sokoła. Przesłała mu uczucie koncentracji, uwagi.

Wycofała się z jego umysłu, śledząc uważnym wzrokiem każdy jego ruch. Zrozumienie lodu było dobre na początek; lód był twardy i przy dużej prędkości mógł zadawać rany. Nie miała przy sobie żadnego kamienia, dzięki któremu mogłaby przekazać zrozumienie kamienia zielonemu. Z resztą, sama rozumiała jedynie onyks, nie mając dotychczas styczności z innymi kamieniami.
To zadanie było trudniejsze, niż przesyłanie myśli. Ciekawiło ją, czy samiec sobie z nim poradzi.

Licznik słów: 155
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#c3dada_#ffffff_#9b9aa1_#8eaaff
Żetony: 0x platyna, 0x złoto, 0x srebro, 0x brąz
MG miesiąca: grudzień, luty
Ścigający Barwy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 180
Rejestracja: 22 maja 2018, 22:28
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 43
Rasa: Górski
Opiekun: Dzika Ziemia
Mistrz: Stażnik Ostępów

Post autor: Ścigający Barwy »

A: S: 1| W: 2| Z: 5| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,O,M,W,MO,MA,MP,Kż,Śl: 1| A,Skr: 2
Atuty: Zwinny, Chytry przeciwnik
Galnira bardzo ciekawiło, czy przesył się udał. Nie był to najzgrabniejszy sposób na wykonanie tego, ale jednak wydawał się skuteczny. Spojrzał smoczycy w oczy, by zaraz znów zostać nawiedzonym przez wizję. Widocznie nauka jeszcze potrwa, jednak to musi być po części znak, że informacja dotarła. Między uczucia, które wlewały się w umysł Galnira dzięki Sześć, wciskało się uczucie satysfakcji. Po chwili tej radości, Kalejdoskopowy zdecydował się wreszcie skupić na mentalnym przekazie.

Zobaczył siebie. Żadne zaskoczenie, powtórka z poprzednich wizji. Tym razem ujrzał siebie obserwującego lód. Czuł narastającą w sobie koncrentację. Jakby coś chciało, aby badał ten lód, poznał go, ogarnął jego właściwości, jednym słowem zrozumiał jego istotę. Następnie jego zadaniem było wytworzenie lodowego kolca i ciśnięcie nim w sokoła. Zadanie pozornie proste, ale Galnir przekonał się, że magia do prostych nie należy.

Gdy wizja się skończyła, adept zebrał się w sobie i wyobraził lód. Gdy zobaczył samą jego istotę, zaczął nadawać mu kształt. Wyobraźnią wyrzeźbił ostro zakończony kolec, o długości prawie 3 pazurów i średnicy około 3 łusek. Na tak małego ptaka nie bylo potrzeby użycia, czegoś większego, a co za tym idzie, cięższego. Miał mieć idealnie gładką fakturę, twardość porównywalną z kamieniem. Nie mógł sie przecież złamać przy kontakcie z celem. Kolec miał być bez smaku, ani zapachu, kolorem nie różnił się od lodu występującego w naturze, zaś czuć było od niego zimno przy dotyku.

Nie wiedząc, jak jeszcze możnaby opisać kawałek lodu, Galnir skupił się na obecnym wyobrażeniu. Wymienił właściwości jeszcze raz na spokojnie. I przy trzecim powtórzeniu zaczerpnął do Źródła. Otworzył oczy i zerknął gdzie znajduje się ptak. Podniósł lewą łapę, gdzie miał się w jego wyobrażeniu pojawić lodowy kolec. Wyobraźnia zaczęła składać wszystko w całość. Miejsce pojawienia się kolca, kształt, twardość i resztę właściwości. Ostatnim elementem było dodanie do wyobrażenia samego ataku. Ujrzał oczami wyobraźni jak kolec leci w stronę sokoła. Galnir celował w jego brzuch. Jako, że walkę opierał na swojej zręczności, starał się o jeden precyzyjny strał prosto w upatrzone miejsce. Gdy wszystko było gotowe, przelał w wyobrażenie Moc zaczerpniętą ze Źródła. Poczuł zimno przy swojej łapie, które momentalnie odleciało. Lodowy kolec został rzucony.

Licznik słów: 350
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Cień Kruka
Dawna postać
Vanora Żywiołowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1593
Rejestracja: 06 lis 2016, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 35
Rasa: Skrajny
Partner: Khuran Mściwy

Post autor: Cień Kruka »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 1
U: B,L,P,A,O,MO,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA: 2
Atuty: Wytrwały; Szczęściarz; Nieugięty;
Samica obserwowała uważnie smoka, nie mogąc zajrzeć do jego umysłu i poznać myśli, dysponując jedynie informacjami, jakich dostarczały jej własne oczy. Dlatego w miarę, jak czekała, a nic się nie działo, zaczęło w jej łbie kształtować się podejrzenie, że Źródło samca mogło być zbyt słabe na stworzenie czegoś tak zaawansowanego.
Jednak w końcu zobaczyła, jak kolec się materializuje, a następnie trafia w sokoła. Popłynęła krew, równie nieprawdziwa, co ptak, po czym obydwa twory rozwiały się i zniknęły.
Skinęła łbem, przesyłając zielonemu samcowi uczucie satysfakcji. I pozostała ostatnia rzecz; skoro poznał lód, powinien też poznać ogień. Dwoma uderzeniami łapy odgarnęła więc śnieg, po czym sięgnęła do Źródła, każąc zapłonąć fragmentowi odsłoniętej trawy. Gdy płomienie, wspierane jej Mocą, na dobre się rozpaliły, przesłała kolejną wizję.


Kazała mu zobaczyć, jak studiuje ogień, jak uczy się go tak samo, jak wcześniej poznawał lód. Poznaje jego gorąco, jego zachowanie, a następnie znów czerpie ze Źródła, tym razem wykorzystując je do wzniesienia ściany płomieni.
Pokazała mu, jak w jego stronę leci lodowy kolec, a następnie trafia w ścianę, topi się, nie przekraczając granicy wytyczonej przez gorące płomienie.


Wycofała się z jego umysłu, po czym zaczerpnęła z własnego Źródła, by ukształtować kolec wykonany z lodu. Miał długość szpona i obracał się powoli w powietrzu na wysokości pięciu łusek nad końcami pazurów jej uniesionej łapy; gotowy do wystrzelenia, gdy tylko pojawi się bariera.

Licznik słów: 225
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#c3dada_#ffffff_#9b9aa1_#8eaaff
Żetony: 0x platyna, 0x złoto, 0x srebro, 0x brąz
MG miesiąca: grudzień, luty
Ścigający Barwy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 180
Rejestracja: 22 maja 2018, 22:28
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 43
Rasa: Górski
Opiekun: Dzika Ziemia
Mistrz: Stażnik Ostępów

Post autor: Ścigający Barwy »

A: S: 1| W: 2| Z: 5| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,O,M,W,MO,MA,MP,Kż,Śl: 1| A,Skr: 2
Atuty: Zwinny, Chytry przeciwnik
Samiec wykonawszy magiczny atak, poczuł lekkie osłabienie. A więc o tym mówił Dar, gdy wspominał, że maddara wpływa na użytkowników. Ciężko było sobie wyobrazić jak męcząca może ona być dla czarodziei. W każdym razie udało się, lecz to jeszcze nie był koniec. W sumie póki Galnirowi starczyło sił, mógł ćwiczyć, nie będzie miał w życiu wiele okazji do używania magii, lecz warto się jej choć trochę poduczyć. Samica widocznie doszła do podobnego wniosku i zmaterializowała ogień. Czyżby to miała być kolejna próba?
Zanim dotarły do niego kolejne wizje, przez myśl przeszły mu właściwości ognia. Gorący, bardzo gorący, niszczący gdy dotyka czegoś lodowego, miękkiego lub nietrwałego, jasny, kolory przechodzą od białego po ciemny pomarańcz, zachowuje się jak coś bardzo niestaiblnego, lecz można go ukierunkować, jak przy zianiu... I nagle dotarły do niego przekazane wizje. Miał poznać ogień, co zaczął chwilę temu i... i użyć go do obrony. Już obawiał sie nagłego ataku, przez co poczuł przypływ adrenaliny i poczuł wewnętrzne zachwianie gdy musnął Źródło. Zaskutkowało to odkryciem, że stan emocjonalny wpływa na dostępność do niego i stabilność znajdujacej się w nim Mocy...
Kalejdoskopowy uspokoił się, zauważywszy, że żaden atak nie nastąpił, jeszcze nie. Maddara wróciła do stanu równowagi. Lodowy szpikulec, wytworzony przez Sześć nie ruszał z miejsca. Oczekiwał na jego ścianę ognia.

Galnir zebrał się w sobie i całą "wewnętrzną łapą" zaczerpnął Mocy ze Źródła. Złączył swoją wiedzę o ogniu z wyobrażeniem jak szeroka na około trzy szpony i gruba na szpon ściana płomieni materializuje się przed adeptem i skierowana jest naprzeciw kolca lodu. Wraz ze swoimi cechami ogień miał być stabilny i zamknięty w swoim kształcie. Jego temperatura miała być identyczna do prawdziwego płomienia.

Licznik słów: 274
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Cień Kruka
Dawna postać
Vanora Żywiołowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1593
Rejestracja: 06 lis 2016, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 35
Rasa: Skrajny
Partner: Khuran Mściwy

Post autor: Cień Kruka »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 1
U: B,L,P,A,O,MO,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA: 2
Atuty: Wytrwały; Szczęściarz; Nieugięty;
Widząc, że zielonołuski ukształtował swoją barierę, pchnęła kolec naprzód, kierując go prosto w płomienie. Nie przelewała w niego zbyt wiele mocy, nie chcąc przypadkiem zranić samca. W końcu, przynajmniej tym razem, nie walczyli naprawdę.
Kolec zniknął w ścianie ognia, topiąc się w ułamku uderzenia serca, nie wyłaniając się z drugiej strony. Z sykiem uniosła się para wodna, na widok czego białoskóra skinęła łbem z zadowoleniem. A więc jednak, tutejsze smoki, nawet te nieposługujące się mocą, można było tego nauczyć.
Nie, żeby zamierzała. To by było nieostrożne, nierozsądne. Pewnego dnia przyjdzie jej zabić i pożreć każdego po kolei, gdy drapieżniki się skończą. Ten jednak nie miał szczególnie mocnego Źródła; mogła liczyć, że nie stanie się większym zagrożeniem w przyszłości.

//Raport MP, MA, MO lvl 1

Licznik słów: 124
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#c3dada_#ffffff_#9b9aa1_#8eaaff
Żetony: 0x platyna, 0x złoto, 0x srebro, 0x brąz
MG miesiąca: grudzień, luty
Rudzik Płowy
Dawna postać
Iznu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 199
Rejestracja: 17 kwie 2018, 15:16
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 100
Rasa: Skrajny
Opiekun: Fedelmid, Éibhear
Mistrz: Aen Aard
Partner: Ból za mostkiem

Post autor: Rudzik Płowy »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 1| A: 1
U: B,L,A,O,Skr,Śl,W: 1 | MA,MO,MP: 2
Atuty: Boski ulubieniec, Niestabilny, Obrońca, Wybraniec bogów, Pechowiec
~ Najdroższa Inurto... Mam nadzieję, że nie przeszkodziłem Ci w obowiązkach, lecz pragnę zapytać... Czy zechciałabyś przybyć na Księżycową Łąkę, w celu przyjaznej rozmowy? ~
To usłyszała Wodna samica, która kilka księżyców wcześniej ratowała jego ślepia od Zła. Rudzik nigdy nie miał okazji szczerze jej podziękować. A przecież nie mógł pozwolić na to, aby Inurta nie wiedziała, jak ogromnie wdzięczny jest Czarodziej.
Rudzik siedział na zadzie na łące, trzymając lewą łapę na odpowiadającym jej lewym kolanie, a w prawej tkwił ściśnięty kostur zwieńczony kryształem rubinu. Kamień mocno wyróżniał się na tle ciepłych kolorów, jakie ostatnio przybiera Natura. Sprawiał również wrażenie soczewki, gdy został odpowiednio ustawiony – światło przedzierające się przez czerwień rubinu przybierało jego kolor i lądowało na kwaśnozielonej trawie, barwiąc ją na słodki róż. Z jakiegoś powodu ten widok przykuł uwagę Rudzika i wlepił swoje piwne ślepia w pokolorowaną trawę, od czasu do czasu ruszając kosturem, by zabarwić zieleń trawy znajdującej się szpon obok.
Myśli, prócz diagnozowania tego zjawiska, krążyły wokół ostatnich wydarzeń z jego życia. Utrata wzroku, podjęta decyzja przez okradzione smoki na Skałach Pokoju, zagadnienie, które zadał mu jego własny syn... oraz jeszcze inna kwestia.
Tę pragnąłby poruszyć z kimś, kto zna się na temacie.
Lecz najpierw musi podziękować z całego serca Inurcie. Ścisnął w lewej łapie trzymany sznurek z jakimś drewnianym dodatkiem i czekał na odpowiedź, ewentualnie pojawienie się wezwanej.

Licznik słów: 224
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Sztorm
Dawna postać
Paladyn Pospólstwa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2085
Rejestracja: 14 lut 2019, 0:09
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 92
Rasa: skrajny (morski x górski)
Opiekun: Kaskada Kości
Mistrz: Iluzja Piękna
Partner: Nierozważna wdowa

Post autor: Sztorm »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,W,Prs,MP,MA,MO,Śl,O: 1| Pł,Skr,Kż: 2| A: 3
Atuty: Pechowiec, Pamięć przodka, Bestiobójca, Otoczona, Wszechstronna
Inurta nie była czarodziejem ani adeptem aspirującym na to miano. Szybka reakcja mięśni, silnie zakorzeniony instynkt i krzepka budowa – to były jej atuty. Nie operowanie maddarą, którego to nikt nigdy jej nawet nie nauczył. Umiejętność, jak wiele innych, przyszła sama pewnego dnia, kiedy to Burza jej potrzebowała. Dlatego też jej posługiwanie się magią bywało bardziej instynktowne i wrodzone, niż skrupulatnie wyćwiczone.
To było powodem, dla którego w głowie Rudzika rozbrzmiała odpowiedź nie mająca znamion regularnej wiadomości. Przypominało to bardziej rozmawianie z kompanem niż drugim smokiem. Fala pozytywnego zaskoczenia i radości zalała kanał myślowy, napełniając odbiorcę uczuciami raczej niż słowami – było tam także ciepło, szczęście, pośpiech i oczekiwanie.
To ostatnie na szczęście nie trwało jednak tak długo. Burza bywała w Obozie Wody rzadko – wciąż nie miała tam groty, a od małego lubiła szwendać się po terenach swojego Stada i nie tylko. Kiedy więc stary czarodziej zaproponował spotkanie, mogła pojawić się dosyć szybko. Wybrała też drogę przez nią preferowaną, z racji na wpół morskiej natury.
I tak najpierw pojawiły się delikatne zmarszczki na toni Jeziora. Można je było śledzić, jak w prawie idealnej linii prostej pojawiają się u wylotu Tyralu i zbliżają się do wyspy na środku. Ledwie dwie długości skrzydeł od Księżycowej Łąki fale najpierw się nasiliły, a potem znikły zupełnie... Burza zanurzyła się wtedy głębiej, by odbić się od dna i pionowo wyskoczyć na brzeg Łąki, wspomagając się skrzydłami. Tak więc kilka uderzeń serca później, zupełnie płaska powierzchnia wody zakotłowała się i w ułamek chwili później rozprysła, kiedy potężna sylwetka smoka wyskoczyła na brzeg.
Inurta nie była już tym drobnym, filigranowym pisklęciem, z nieproporcjonalnymi łapami i łebkiem. Była potężna. Przerosła wszystkich adeptów swojego Stada i większość dorosłych smoków. Dziedzictwo górskich wzięło górę i w niczym prawie już nie przypominała smoczątka, które poznał Rudzik. Tylko łuski, dalej wpół transparentne i przypominające matowe szkło, wciąż pozostawały te same.
Wyszczerzyła się radośnie na widok staruszka i otrzepała z wody jak pies. Wtedy też czarodziej mógł zauważyć zalążek grzywy na jej karku – nie spotykanej dla tej krzyżówki, a będącej dziedzictwem po ojcu, mutacją z udziału trzeciej rasy.
Uniosła łeb, rozłożyła skrzydła i zaryczała radośnie na powitanie. Niski głos, tak groteskowy dla pisklęcia, jeszcze się obniżył i teraz dudniący jak grzmot pasował do aspirującej wojowniczki doskonale.

Licznik słów: 375
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Łowca z zawodu, Wojownik z zamiłowania, Uzdrowiciel z wyboru, Piastun z przypadku.
...
═══════════════════════════════════════════════
...
❄ ❄ Sztorm Stulecia ❄ ❄ ❄ Orkan Wieków ❄ ❄
...
═══════════════════════════════════════════════
Pechowiec, po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji.
...
Pamięć przodka, -2 ST do walki z drapieżnikami.
...
Samotny medyk, Samotny medyk: może szukać konkretnych ziół na polowaniu
...
Otoczony, możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
...
Wszechstronny, -1 ST do testów umiejętności opierających się na i
═══════════════════════════════════════════════
Awantura – KK, kelpie

...
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 1
U: B,Pł,Skr,Kż,Śl,MP: 1| MA,MO: 2

═══════════════════════════════════════════════
❅ Błysk przyszłości ❅
następne użycie – 23.06
...
Kalectwo wrodzone: czupryna jasnych włosów na łbie, przechodząca w grzywę na karku i barkach.
Efekt wpływu trzeciej rasy, smoków wężowych. Związane z tym dodatkowe ryzyko przegrzewania się i

..................................................................zwiększone ryzyko bólów głowy z tytułu udarów słonecznych.
Kalectwo nabyte: widoczny ubytek w masie mięśniowej lewego barku (+1 ST do akcji fizycznych)
Mechaniczne protezy: pełna proteza ogona, zwieńczona szerokim, metalowym grotem; proteza .......
...............................................................................
prawej łapy do łokcia z ruchomymi szponami.
Rudzik Płowy
Dawna postać
Iznu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 199
Rejestracja: 17 kwie 2018, 15:16
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 100
Rasa: Skrajny
Opiekun: Fedelmid, Éibhear
Mistrz: Aen Aard
Partner: Ból za mostkiem

Post autor: Rudzik Płowy »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 1| A: 1
U: B,L,A,O,Skr,Śl,W: 1 | MA,MO,MP: 2
Atuty: Boski ulubieniec, Niestabilny, Obrońca, Wybraniec bogów, Pechowiec
Inurta... Niebieskie pisklę z charakterystycznie niskim głosem. Rudzik zdawał się chyba zapomnieć, że wydarzenia na Skałach Pokoju miały miejsce już kilka dłuższych księżyców temu. Wodna miała dużo czasu na zwiększenie swojego rozmiaru, zmianę wyglądu i dodatkowo głosy. Prawda, zastanawiał się jak jego mała wybawczyni wygląda teraz. I myślał o tym, czy ją pozna. Co o niej pomyśli. Czy jego wyobrażenia, sztucznie przyszyty pysk do jej błękitnego ciała i sylwetka będą się zgadzały z rzeczywistością. Z jakiegoś powodu po jego ciele rozlał się zimny dreszcz.
Nie był zwrócony przodem do Jeziora. Lecz kątem oka dostrzegł poruszającą się taflę wody i gdy zwrócił swój łeb w tę stronę, woda się uspokoiła. Hm?
...A potem, niczym z kukurydzy, wyskoczyła Inurta. Przyprawiając nieświadomego starca o potknięcie się serca i niezgrabne cofnięcie się na siedząco.
– Dobry Fedelmidzie...! – rzucił zaaferowany Rudzik. Spodziewał się, że to była ta Wodna, lecz... na bogów, ona jest co najmniej dwa razy większa niż ta niebieska plama, która zapisała mu się w pamięci.
Czarodziej wziął sobie chwilę na analizę młódki swoimi piwnymi ślepiami.
Była dokładnie taka, jak sobie ją wyobrażał.
Uśmiechnął się szeroko, po czym zniżył swój łeb w lekkim zakłopotaniu. W końcu Czarodziej dał się wystraszyć, haniebne.
– Ah, najdroższa Inurto, wybacz mi... Zaskoczyłaś mnie, a ja się Ciebie nie spodziewałem w tamtym momencie. – zaczął się tłumaczyć, poprawiając swój kostur w przednich łapach, nadal trzymając swoje ślepia wlepione w Wodnistą.
–... Na bogów... Moja Teirwedd, wyrosłaś na niezwykle potężną, młodą smoczycę... – rzekł z nieukrywaną dumą i szczęściem w głosie. Bo istotnie był z niej dumny. Przez ten krótki czas na Skałach Pokoju, jego serce zaczęło postrzegać Inurtę jak swoje pisklę.
Uśmiechnął się szeroko i ukłonił się, przypominając sobie o należytym powitaniu.
– Sto tysięcy powitań dla Ciebie, moja droga Inurto. Mam nadzieję, że ostatnie księżyce skąpiły Ci nieszczęść, a obfitowały w radość. – wypowiedział, nie tracąc swojego pogodnego grymasu.
Podniósł swój zad i przeszedł o kilka kroków bliżej Wodnej, tak na wyciągnięcie łapy.
– Inurto... Nie ma sposobu, bym wyraził swoją wdzięczność za to, co uczyniłaś na Skałach Pokoju, kiedy przeklęło mnie Zło. Tysiące podziękowań dla Ciebie i niech Natura oraz Los sprzyjają Ci po wsze czasy, jako, iż zasłużyłaś tylko na szczęście w swoim życiu. Masz wielkie serce, Dziecię Wody. – wtem nagle wyciągnął do niej lewą łapę, odwijając pięść i ukazując pewien... przedmiot. Drewniana, cienka płytka z wyżłobionym nieznanym znakiem, związana skórzanym rzemykiem. Naszyjnik.
– Proszę... Przyjmij ten podarunek ode mnie jako znak mojej wdzięczności. Elfy wierzyły, że jest to symbol Słońca i przynosił szczęście oraz powodzenie każdemu, kto przy sercu znak ten trzymał. Ah, nie jest to niestety dzieło najlepszych artystów... Lecz dbałem, by wyszło to jak najlepiej.
Gdy Inurta się przyjrzy, dostrzeże osiem ramion przechodzących przez swój środek, a zakończone one były haczykami zwróconymi w prawą stronę – cały symbol tworzył niemal idealne koło.

Licznik słów: 472
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Sztorm
Dawna postać
Paladyn Pospólstwa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2085
Rejestracja: 14 lut 2019, 0:09
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 92
Rasa: skrajny (morski x górski)
Opiekun: Kaskada Kości
Mistrz: Iluzja Piękna
Partner: Nierozważna wdowa

Post autor: Sztorm »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,W,Prs,MP,MA,MO,Śl,O: 1| Pł,Skr,Kż: 2| A: 3
Atuty: Pechowiec, Pamięć przodka, Bestiobójca, Otoczona, Wszechstronna
Burza widząc jakie stracha napędziła staremu magowi zachichotała jak uosobienie Riromi. Nie planowała tego, jednak uwielbiała takie małe psikusy. Kiedy tak obserwował ją uważnie, poczuła się nieco jak potwór z głębin i jej uśmiech przygasł nieco. W końcu widział ją jako słodkie pisklę, obraz któremu obecna Inurta była daleka. Teraz te wielkie rozmiary czasem ją samą wprowadzały w zakłopotanie. Dobrze, że chociaż kości nie bolały już tak bardzo, od kiedy Remedium zaczął podawać jej ziółka.
Słysząc jednak nieukrywaną radość w głosie Rudzika, znów wyszczerzyła się szeroko i zamruczała zadowolona, przyjmując komplement. Krótko nawet przeszła się przed jego nosem, paradując tam i z powrotem, składając i rozkładając skrzydła. Mógł teraz zobaczyć ostry grzebień, ogon ze strzałką i więcej z grzywy, porastającej kark i schodzącej między łopatki. W końcu zatrzymała się przed nim, nie musząc prawie zadzierać łba i wesoło majtając ogonem.
Kiedy Rudzik zaczął swoje proklamacje, wywróciła ślepiami. Była wciąż młoda, a tyle komplementów przewróciłoby w głowie nawet rozsądniejszemu smokowi. Jej uśmiech więc poszerzał się, a ogon zwiększył prędkość, aż końcówka cięła powietrze z cichym sykiem, jak pejcz. Nie przygotowało jej to jednak na to, co przyszło później.
Ślepia zamieniły się w spodki szoku, a ogon zastygł. Naszyjnik, który czarodziej wyciągnął był w jej głowie najpiękniejszym prezentem, jaki mogła sobie wyobrazić. Do tego zrobiony przez niego, samemu! Przełknęła ślinę, czując jak w gardle narosła jej gula.
Piękny... – powiedziała cicho, lekko zachrypniętym głosem. Bo oto Burza była wzruszona. Ślepia lekko jej się zaszkliły, głos z trudem wydobył się z krtani.
Warto tu dodać, że adeptka nigdy nie była smokiem wielu słów. Podziękowała więc tak, jak umiała najlepiej – podeszła resztę dystansu do Rudzika, rozkładając skrzydła. Okryła nimi ramiona starca ciasno i złożyła łeb na jego ramieniu w gorącym uścisku. Ich piersi były tak blisko, że jedno serce mogło wyczuć radośnie przyspieszone bicie drugiego. Następnie odstąpiła o krok i odrobinę nieśmiało spytała, pochylając przed nim porośniętą sierścią kark – Pomożesz?
Była zręczna, ale związanie rzemienia wokół własnej szyi mogło przerosnąć nawet jej zwinne szpony. Rudzik zaś pierwszy raz słyszał jej głos, zdumiewająco niski i tak znajomy. Ten sam, który tak zaciekle walczył o jego wzrok, momentami nawet wbrew jego woli.

Licznik słów: 359
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Łowca z zawodu, Wojownik z zamiłowania, Uzdrowiciel z wyboru, Piastun z przypadku.
...
═══════════════════════════════════════════════
...
❄ ❄ Sztorm Stulecia ❄ ❄ ❄ Orkan Wieków ❄ ❄
...
═══════════════════════════════════════════════
Pechowiec, po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji.
...
Pamięć przodka, -2 ST do walki z drapieżnikami.
...
Samotny medyk, Samotny medyk: może szukać konkretnych ziół na polowaniu
...
Otoczony, możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
...
Wszechstronny, -1 ST do testów umiejętności opierających się na i
═══════════════════════════════════════════════
Awantura – KK, kelpie

...
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 1
U: B,Pł,Skr,Kż,Śl,MP: 1| MA,MO: 2

═══════════════════════════════════════════════
❅ Błysk przyszłości ❅
następne użycie – 23.06
...
Kalectwo wrodzone: czupryna jasnych włosów na łbie, przechodząca w grzywę na karku i barkach.
Efekt wpływu trzeciej rasy, smoków wężowych. Związane z tym dodatkowe ryzyko przegrzewania się i

..................................................................zwiększone ryzyko bólów głowy z tytułu udarów słonecznych.
Kalectwo nabyte: widoczny ubytek w masie mięśniowej lewego barku (+1 ST do akcji fizycznych)
Mechaniczne protezy: pełna proteza ogona, zwieńczona szerokim, metalowym grotem; proteza .......
...............................................................................
prawej łapy do łokcia z ruchomymi szponami.
Senny Sęp
Dawna postać
Ithel
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 99
Rejestracja: 16 gru 2018, 23:48
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 71
Rasa: Skrajny

Post autor: Senny Sęp »

A: S: 5| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,MP,Skr,Śl,MA,MO,M: 1| Kż: 2| A,O: 3
Atuty: Silny; Szczęściarz; Twardy jak diament; Utalentowany; Regeneracja
 Nie tak wyobrażał sobie rozmowę pożegnalną, ale jednocześnie nie dziwił się Morien, że chciała wykorzystać tę chwilę na trening. Przyszłość Cieni w Ogniu stanowiła niewiadomą – smoczyca musiała być przygotowana na wszystko. Przećwiczenie technik obrony z pewnością jej w tym pomoże.
 Ithel kiwnął łbem, zgadzając się na jej prośbę. Nie udawał jednak entuzjazmu – wolałby rozmawiać niż walczyć.
 – Wiesz, co robić. Unik, blok, rozproszenie przeciwnika – przekazał jej mentalnie. Nie potrzebowała teorii, tylko porządnej porcji praktyki.
 Ithel przeniósł ciężar ciała na przednie łapy, ale nie czepiał się ziemi pazurami. Bez ostrzeżenia zarzucił ogonem na prawo, oderwał na moment tylne kończyny od gruntu i obrócił się zwinnie na przednich. Rozpędzony ogon pomknął w kierunku Morien – Ithel machnął nim z taką mocą, że celny atak mógłby bez trudu roztrzaskać czyjeś piszczele.

Licznik słów: 131
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
szczęściarz / 1 sukces zamiast porażki raz na walkę/polowanie
twardy jak diament / stałe -1 ST do testów wytrzymałości
kłopoty z oddychaniem / stałe +1 ST do testów wytrzymałości
osłabienie przednich łap / +1 ST do akcji wykorzystujących je
regeneracja / zmniejszenie wagi rany albo wyleczenie lekkiej raz na tydzień

Ithel w wykonaniu: moim, Eski, Sylmare

Grabieżca Fal
Dawna postać
yo ho bottle of rum
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 367
Rejestracja: 23 gru 2018, 19:54
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 98
Rasa: Morski
Partner: Lepka Ziemia

Post autor: Grabieżca Fal »

A: S: 5| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,MP,MO,MA,Kż,Skr,Śl,M: 1|O: 2|A: 3
Atuty: Silna; Szczęściarz; Twardy jak diament; Opiekun; Furia niebios;
Morien zdecydowanie nie chciała oberwać w łapy, a już zwłaszcza nie ogonem Ithela. Ten wielki kawałek mięsa, którym Wojownik tak ekspercko machnął, na pewno złamałaby jej kości.
Stojąc w pozycji wyjściowej miała tylko chwilę na zdecydowanie się. Pod wodą zwyczajnie zanurkowała by głębiej. Ale na polanie? Unik musiał przybrać nieco inną formę.
Ugięła mocniej tylne łapy, czując jak mięśnie ud spinają się pod łuskami. Pazury przednich łap wysunęły się z ziemi, gdzie dotychczas były lekko wbite. Morien przycisnęła mocniej skrzydła do boków – dobrze, że były małe, nie zawadzały jej tutaj! – i rozprostowała gwałtownie tylne łapy, odpychając się nimi od ziemi. Tą część zawsze lubiła najbardziej – chwilowe zawieszenie w powietrzu, tę nieważkość, która uciekała przy mrugnięciu okiem. Teraz nie delektowała się tym uczuciem, tylko skupiła na tym, by jej ogon – dotychczas wiszący prosto z linią kręgosłupa, lekko napięty – poruszył się odpowiednio, balansując jej ciężar i gwałtowność ruchu, tak, by nie upadła na zad.
Będąc w powietrzu, z wyprostowanymi łapami, mogła przypominać Ithelowi łuskowatą namiastkę jakiegoś kotowatego, co z pewnością było śmiesznym obrazem mentalnym. Nie trwało to jednak długo, bo Morien od razu przygotowała się do lądowania. Pierwsze ziemi dotknęły tylne łapy, amortyzując impet przez mocne zgięcie. Po ułamku chwili dołączyły do nich przednie, również lekko zgięte, rozkładając znowu całą wagę smoczycy w równy sposób. Ogon zakołysał się lekko, kończąc swoją rolę jako równoważnik i wrócił do poprzedniej pozycji. A ogon Ithela? Cóż, Morien odskoczyła w tył, sprawiając, że atak Wojownika dopadł tylko powietrze chwilę wcześniej okupowane przez morską.

Licznik słów: 252
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
No matter how many lies we tell ourselves, no matter how many stories we convince ourselves we’re a part of, we’re all just thieves awaiting a noose.

Morien w pełnej krasie 1 2

szczęściara / 1 sukces zamiast porażki raz na walkę/polowanie/misji (ostatnie użycie 13.06.)
twarda jak diament / -1 ST do testów na Wytrz.
furia niebios / raz na walkę, + rana lekka dla przeciwnika.
opiekunka / -2 ST dla kompana.


fanty:
Łza Driady – naszyjnik z kryształkiem z łzy driady, zużyty

Senny Sęp
Dawna postać
Ithel
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 99
Rejestracja: 16 gru 2018, 23:48
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 71
Rasa: Skrajny

Post autor: Senny Sęp »

A: S: 5| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,MP,Skr,Śl,MA,MO,M: 1| Kż: 2| A,O: 3
Atuty: Silny; Szczęściarz; Twardy jak diament; Utalentowany; Regeneracja
 Ithel zastanawiał się, czy Morien skupi się tylko na blokowaniu ciosów, ale zamiast tego popisała się całkiem ładnym unikiem. Dobrze, treningi walki to okazja zarówno na rozwijanie swoich mocnych stron jak i poprawianie słabości.
 A skoro Morien zdołała się obronić przed pierwszym atakiem Ithela, gad mógł przejść do następnego. Gwałtownie odbijając się tylnymi łapami od ziemi, ruszył w stronę smoczycy. Chciał dobiec do niej w trzech susach. Planował wykorzystać siłę swojego ruchu, by wyrzucić do góry przednią łapę i przejechać wyciągniętymi pazurami po prawym barku Morien. Uważał na to, by nie stracić równowagi, balansując ogonem i lekko rozwiniętymi skrzydłami. Chciał, by jego pazury pozostawiły po sobie niezbyt głębokie acz długie zadrapania, które powinny mocno zapiec morską.

Licznik słów: 116
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
szczęściarz / 1 sukces zamiast porażki raz na walkę/polowanie
twardy jak diament / stałe -1 ST do testów wytrzymałości
kłopoty z oddychaniem / stałe +1 ST do testów wytrzymałości
osłabienie przednich łap / +1 ST do akcji wykorzystujących je
regeneracja / zmniejszenie wagi rany albo wyleczenie lekkiej raz na tydzień

Ithel w wykonaniu: moim, Eski, Sylmare

Grabieżca Fal
Dawna postać
yo ho bottle of rum
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 367
Rejestracja: 23 gru 2018, 19:54
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 98
Rasa: Morski
Partner: Lepka Ziemia

Post autor: Grabieżca Fal »

A: S: 5| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,MP,MO,MA,Kż,Skr,Śl,M: 1|O: 2|A: 3
Atuty: Silna; Szczęściarz; Twardy jak diament; Opiekun; Furia niebios;
Wysunął pazury! Spragniony rozlewu krwi? Ha! Nie, jeśli Morien postawi na swoim.
Smoczyca stanęła pewniej na tylnych łapach, rozsunąwszy je nieco i wbijając pazury w miękką ziemię. Podniosła się na nie, podpierając się ogonem. Stojąc tak, podniosła przednie łapy, szykując się… Cap! Chciała poczekać na moment, kiedy Ithel – czy raczej jego pazurzasta dłoń – będzie na tyle blisko, by złapać go za nadgarstek i przedramię i silnie pociągnąć w lewo, tak by nie dotknęły jej szpony. Uważała, by ruszyć się wystarczająco wcześnie. Nie chciała go dopuścić zbyt blisko i pozwolić mu na rozrywanie jej pięknych łusek! Potem skupiła się na uchwycie, pilnując by jej połączone błoną palce mocno zacisnęły się na łapie Ithela. Sapnęła cicho, bo za ciosem Wojownika było, jakby nie było, trochę impetu. Ale nie pozwoliła się przewrócić – zaparła się, napięła mięśnie ogona i wykorzystała swoją wagę. A impet Ithela zrównała ze swoim, chcąc przekierować jego łapę w lewo i z daleka od swojego ciała, jednocześnie popychając ją lekko w tył. Jeśli jej wyjdzie, Ithel powinien się przewrócić i ubrudzić to swoje śliczne futerko, o ile nie uda mi się złapać równowagi w ostatniej chwili. Ale nadgarstek przez chwilę go poboli, to na pewno.
No wiesz co? Jak na razie, jest mi dość nudno! – Zaśmiała się, zawadiacko szczerząc kły.

Licznik słów: 214
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
No matter how many lies we tell ourselves, no matter how many stories we convince ourselves we’re a part of, we’re all just thieves awaiting a noose.

Morien w pełnej krasie 1 2

szczęściara / 1 sukces zamiast porażki raz na walkę/polowanie/misji (ostatnie użycie 13.06.)
twarda jak diament / -1 ST do testów na Wytrz.
furia niebios / raz na walkę, + rana lekka dla przeciwnika.
opiekunka / -2 ST dla kompana.


fanty:
Łza Driady – naszyjnik z kryształkiem z łzy driady, zużyty

Senny Sęp
Dawna postać
Ithel
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 99
Rejestracja: 16 gru 2018, 23:48
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 71
Rasa: Skrajny

Post autor: Senny Sęp »

A: S: 5| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,MP,Skr,Śl,MA,MO,M: 1| Kż: 2| A,O: 3
Atuty: Silny; Szczęściarz; Twardy jak diament; Utalentowany; Regeneracja
 Nudno? To trening, a nie pokaz talentów.
 Ithel przewrócił ślepiami. Ignorując ukłucie bólu w nadgarstku, wyprostował się i otrzepał futro z ziemi. I wziął głęboki oddech, co zapewne wyglądało jakby próbował się uspokoić albo odegnać ból. Nic bardziej mylnego – wciągał powietrze do granic pojemności płuc. Stanął pewniej, wbijając pazury w ziemię, i minimalnie odchylił łeb do tyłu, szykując się do splunięcia ogiem bezpośrednio na przód ciała Morien. Wypuścił powietrze gwałtownie, czując jak miesza się ono w pysku z zebranym tam gazem i poruszył językiem, kształtując promień tak, by był długi i wąski – i na pewno doleciał do celu.

Licznik słów: 100
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
szczęściarz / 1 sukces zamiast porażki raz na walkę/polowanie
twardy jak diament / stałe -1 ST do testów wytrzymałości
kłopoty z oddychaniem / stałe +1 ST do testów wytrzymałości
osłabienie przednich łap / +1 ST do akcji wykorzystujących je
regeneracja / zmniejszenie wagi rany albo wyleczenie lekkiej raz na tydzień

Ithel w wykonaniu: moim, Eski, Sylmare

Grabieżca Fal
Dawna postać
yo ho bottle of rum
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 367
Rejestracja: 23 gru 2018, 19:54
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 98
Rasa: Morski
Partner: Lepka Ziemia

Post autor: Grabieżca Fal »

A: S: 5| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,MP,MO,MA,Kż,Skr,Śl,M: 1|O: 2|A: 3
Atuty: Silna; Szczęściarz; Twardy jak diament; Opiekun; Furia niebios;
Oh. Cóż. Widać jej przekomarzanie było zbyt skuteczne i brązowofutry wziął sobie tą uwagę do serca. Ale to chyba nie był dostateczny powód, by tak bezceremonialnie ziać na swoją przyjaciółkę?! Morien powinna mu to powiedzieć. Tylko jakoś widok nabierającego powietrza Ithela i nagłe otwarcie paszczy w której zaświeciło się coś biało-pomarańczowego spowodował, że język przyrósł jej do podniebienia a umysł skupił się na jednym – uniknięciu zostania pieczonym wodorostem.
Morien odruchowo rozłożyła skrzydła, chcąc uciec od płomieni w bezpieczną przestrzeń nieba. Nie była jedną z tych morskich, co żywią wstręt do latania! I umiała to robić. No… umiała. Pierwszy ruch przypomniał jej o tym, że po cudownym wyzdrowieniu z grypy latanie było dla niej zbyt wymagające. A płomień już wyfruwał z Ithelowego pyska…
Złożyła latajki, przyciskając je do boków najdokładniej jak potrafiła. I zgięła równocześnie wszystkie łapy – padła wręcz plackiem na ziemię, uderzając o nią z głuchym; “łup!” i; “plask!” wydanym przez ogon. O mało nie przydzwoniła szczęką o glebę, co za pewnie nie byłoby wcale przyjemne. Nie myśląc długo, odepchnęła się mocniej lewymi łapami – równocześnie przednią i tylną – od ziemi i wprawiła swoje ciało w ruch. Przeturlała się w prawo, wykonując trzy obroty i przymykając lekko ślepia. Nie chciała mieć mdłości.
Skończyła, znowu wyczuwając pod łapami twardy grunt i prostując je szybko, wracając do stojącej pozycji. Świetnie, teraz oboje byli brudni. Dobrze, że jej przynajmniej brud nie wchodził pod łuski – futro Ithela zdecydowanie miało się gorzej.

Licznik słów: 241
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
No matter how many lies we tell ourselves, no matter how many stories we convince ourselves we’re a part of, we’re all just thieves awaiting a noose.

Morien w pełnej krasie 1 2

szczęściara / 1 sukces zamiast porażki raz na walkę/polowanie/misji (ostatnie użycie 13.06.)
twarda jak diament / -1 ST do testów na Wytrz.
furia niebios / raz na walkę, + rana lekka dla przeciwnika.
opiekunka / -2 ST dla kompana.


fanty:
Łza Driady – naszyjnik z kryształkiem z łzy driady, zużyty

ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej