Mała plaża

Kiedyś nazywane Kryształowym, teraz jest Zimne. Wprawdzie smoki mogą się tu spotkać, by porozmawiać, nawiązać nieco cieplejsze stosunki z osobnikami z innych stad, ale nie jest już tak jak kiedyś.
Infamia Nieumarłych
Gracz
Mahvran Chimeryczna
Gracz
Awatar użytkownika

:: Głos :: :: Theme :: :: Galeria ::
Obrazek
Obrazek

THE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:

do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?
Posty: 10344
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Wzrost: 1,8 m.
Księżyce: 283
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Post autor: Infamia Nieumarłych »
A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Jedno pytanie? Trochę ubogo, ale Mahvran w głębi duszy cieszyła się, że nie została pytaniami zasypana, jak to czasem bywa. Khardah jednocześnie wyraził jakieś zainteresowanie tematem, ale też nie był zbyt podekscytowany. Dobrze, nie będzie musiała się przemęczać zbyt długą gadaniną.
– Tereny stad, o których wspominałam wcześniej. Ogień na północy, Ziemia na wschodzie, Woda na południu i częściowo na zachodzie. A dalej? Kiedyś była tam niewidzialna, magiczna bariera, odseparowująca wolne stada od reszty świata, a konkretniej – od smoków równinnych. Bezskrzydłych, stworzonych dawno temu z czystej nienawiści jednego z tutejszych bożków, bezskrzydłych i pałających niechęcią do magii. Mają miażdżącą przewagę liczebną i gdyby postanowili zaatakować, tutejsze smoki nie miałyby szans. A ponieważ bariera niedawno upadła... Cóż, jesteśmy otwarci na ataki z każdej strony. Za terenami Wody na zachodzie znajduje się morze, a co jest za nim, to ciężko stwierdzić. Może ktoś pochodzi z tamtejszych ziem i zna prawdę. Nie każdy urodził się tutaj, niektórzy to wędrowcy. Moi przodkowie od strony matki są z odległej Północy. Poza terenami wolnych stad jest wszystko. Pustynie, lasy, równiny. Po prostu życie tam jest znacznie cięższe, stąd mało kto jest w stanie opowiedzieć, jak to dokładnie wygląda. – Wyjaśniła, oblizując pysk rozwidlonym, czarnym jęzorem. Przez ułamek sekundy poczuła ukłucie w sercu. Tak bardzo pragnęła zobaczyć miejsce, z którego pochodziła, tak bardzo zależało jej na zamieszkaniu wśród potężnych gór. Ale nie mogła. Nie za życia.
– Chcesz nauczyć się pływania? – Zapytała po dłuższej chwili, wyrywając się z zamyślenia i zmieniając temat.


Licznik słów: 247
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
KOMPANI
DODATKOWE INFORMACJE
Barbarzyński Pogrom
Dawna postać
Khardah Rozjuszony
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2857
Rejestracja: 21 sie 2019, 5:58
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 68
Rasa: górski x pustynny
Opiekun: Kheldar
Mistrz: Kheldar

Post autor: Barbarzyński Pogrom »
A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 3| P: 3| A: 2
U: L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| B,O,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia niebios; Pojemne płuca; Wiecznie młody
– Ooh.
Khardah zamruczał cicho w zamyśleniu, wysłuchawszy wywodu krewniaczki. Z przekrzywionym łbem wpatrywał się w dal, zaintrygowany. Jak każde pisklę miał nieodpartą potrzebę poznawania. I frustrowało go, że tam w oddali jest coś ciekawego, co tylko czeka na zbadanie, co jest nieodkryte, tajemnicze, a on nie może się do tego dostać. Potęgowało to chęć, by w jakiś sposób zobaczyć to – jeśli nie teraz, to w przyszłości.
– Zabierzesz mnie tam kiedyś, Mah? – spytał w pisklęcej naiwności, że jego starsza siostrzyczka z pewnością jest w stanie to zrobić. Wywołało to w nim w istocie o wiele większe zainteresowanie od gadania o stadach, terenach i bożkach.
Drgnął, kiedy padło pytanie o pływanie. Zerknął na swoje łapy, które wydawały się wybitnie niestworzone do takich pomysłów. Po chwili jednak podszedł z wolna do samego brzegu jeziora, pozwalając wodzie zmoczyć sobie szpony.
– ...mogę spróbować. W tym jeziorze coś w ogóle żyje? Wydaje się puste.

Licznik słów: 153
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Infamia Nieumarłych
Gracz
Mahvran Chimeryczna
Gracz
Awatar użytkownika

:: Głos :: :: Theme :: :: Galeria ::
Obrazek
Obrazek

THE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:

do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?
Posty: 10344
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Wzrost: 1,8 m.
Księżyce: 283
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Post autor: Infamia Nieumarłych »
A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
Zniżyła pysk i wsunęła wargi pod wodę, sprawdzając jej temperaturę i przy okazji biorąc kilka łyków by nieco się ochłodzić. Cóż, jezioro zasługiwało na swoją nazwę. Było zimne. Ale to dobrze, hipotermia raczej nie będzie Khardarowi groziła, a przy okazji zahartuje organizm na przyszłość. Mahvran zafunduje mu darmową szkołę surwiwalu.
– Nie wiem. Może Ojciec będzie w stanie. – Odparła, po czym szturchnęła pisklę ogonem w zad, chcąc aby weszło jeszcze głębiej. Pazury już sobie zmoczył, niech zmoczy się w całości. – Myślę, że jakieś ryby w nim są, ale raczej w głębszej części. Nie zapuszczałam się tam, woda to nie moja bajka. No już, wchodź głębiej. Niech woda sięgnie co do połowy szyi. – Poleciła, nie ruszając się z miejsca. Jeżeli młody zacząłby tonąć, to pewnie zareaguje, ale póki co nie było takiej potrzeby.
– Woda jest zimna, ale przyzwyczaisz się po pewnym czasie. Zwłaszcza, gdy rozgrzeją ci się mięśnie, wtedy docenisz jej temperaturę. Pływanie jest stosunkowo proste – zagarniasz wodę za siebie, wszystkimi czterema łapami. Musisz robić to w konkretnym rytmie, nie wpadaj w panikę, oddychaj spokojnie. Najlepiej jest poruszać prawą przednią łapą i lewą tylną, potem lewą przednią i prawą tylną. I tak w kółko. Skręcanie jest też stosunkowo proste, po prostu musisz wygiąć ciało na kształt łuku, zależnie od kierunku w jakim chcesz wykonać zwrot. Pamiętaj o miarowym oddychaniu. Woda będzie nieustannie stawiać ci opór, ale tego nie zwalczysz. Po prostu płyń swoim tempem i trzymaj głowę nad wodą, nie odpływaj też zbyt głęboko. – Oblizała pysk i potrząsnęła rogatym, trójkątnym łbem. – Popróbuj. Porób ósemki, slalomy i tak dalej. Spróbuj potem chociaż raz zanurkować. Bierzesz głębszy wdech w płuca i zanurzasz się. Przepłyń kawałek pod wodą a potem się wynurz. Jakby coś było nie tak, to jestem tutaj i wszystko widzę, więc cokolwiek by się nie działo, nie panikuj. – Zakończyła, po czym klasnęła jęzorem. No, zaczynaj, bracie.

Licznik słów: 313
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
KOMPANI
DODATKOWE INFORMACJE
Barbarzyński Pogrom
Dawna postać
Khardah Rozjuszony
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2857
Rejestracja: 21 sie 2019, 5:58
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 68
Rasa: górski x pustynny
Opiekun: Kheldar
Mistrz: Kheldar

Post autor: Barbarzyński Pogrom »
A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 3| P: 3| A: 2
U: L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| B,O,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia niebios; Pojemne płuca; Wiecznie młody
Khardah z dużą ostrożnością i rezerwą podchodził do wejścia do jeziora, choć jednocześnie był ciekaw. To w końcu było coś nowego, coś ciekawego, co czekało dopiero na zbadanie przez niego.
Nastroszył w pierwszej chwili łuski, kiedy poczuł, jak zimna jest woda. Nie przepadał za zimnem, a jego ciało wydawało się kompletnie niestworzone do pływania. Poruszył ogonem, przegarniając niewielkimi jeszcze kolcami mokry piach.
Szturchnięty ponaglająco ogonem, drgnął i sapnął cicho.
– Przecież wchodzę – mruknął, niemal burknął pod nosem, musząc się przełamać przed pierwszym większym zanurzeniem. Zgrabnie pominął fakt, że do tej pory zanurzył co najwyżej przednie łapy. – Woda jest lodowata – dodał, jak gdyby z jakiegoś bliżej nieznanego powodu była to wina jego starszej siostry. Potrząsnął łebkiem, kiedy usłyszał to wyjątkowo kiepskie pocieszenie. Miał nadzieję, że mięśnie rozgrzeją się jak najszybciej.
W końcu powoli ruszył do przodu, zanurzając się coraz bardziej. Napiął jednak przy tym mięśnie, które choć jeszcze ledwie zarysowane, wyraźnie uwypukliły się pod łuskowatą skórą. Był z niego kawał przerośniętego pisklaka. Odruchowo uniósł wysoko łeb i zadarł pysk w instynktownej obawie przed tym, by znalazł się on pod wodą.
Do pewnego momentu szło dość gładko, ale kiedy nagle pod wpływem uskoku stracił grunt pod łapami, zachwiał się i raptownie wpadł cały do wody, aż rozległ się głośny plusk. Przez chwilę miotał się, nie mogąc złapać równowagi... i oddechu. Jego niedorosłe do latania skrzydełka rozsunęły się, poruszając gwałtownie i chlapiąc na wszystkie strony, również na czekającą na brzegu smoczycę. Szpony co parę chwil sięgały mulistego dna, rozdrapując je, ale był jeszcze za mały, by móc się oń oprzeć. W głowie zrobiło mu się pusto, a serce waliło szybko.
W końcu po paru chwilach walki udało mu się oprzeć łapy pod wodą na jednym z większych kamieni i głośno zaczerpnąć powietrza, kiedy jego łeb znalazł się nad powierzchnią wody. Był już cały przemoczony i miał ochotę się otrzepać. Zakaszlał, wypluwając wodę. Warknął cicho, dosyć śmiesznie, bo po pisklęcemu, chociaż w założeniu miało to zabrzmieć poważnie.
Cóż, definitywnie zrobiło mu się cieplej, przede wszystkim od adrenaliny. Choć zapewne nie to miała wcześniej na myśli Mahvran, sugerując, że musi rozgrzać mięśnie. Sapał, oddychając ciężko i próbując się uspokoić przez parę chwil. Serce biło mu jak szalone. Wczepił się szponami w kamieniszcze na tyle, na ile mógł, nie chcąc się z niego ześlizgnąć.
– Pieprzone jezioro... – burknął słowo, którego często używał jego kochany tatuś, kiedy się na coś wściekał i miał wrażenie, że dzieciaki nie słyszą. Albo po prostu się tym nie przejmował. To też nie byłoby nic dziwnego.
Przez chwilę się zastanawiał, czy nie wrócić, ale domyślał się, że smoczyca nie da mu tak po prostu odpuścić. Patrzył przez kilka sekund w wodę, próbując się skoncentrować. W końcu odetchnął głęboko i ostrożnie, napinając wszystkie mięśnie, spróbował oderwać łapy od swej prowizorycznej podpórki. Najpierw jedną, później drugą, aż w końcu znów grunt uciekł mu spod łap. W pierwszej chwili poczuł nutę paniki i gwałtownie machnął ogonem, znów chlapiąc na wszystkie strony i energicznie pracując łapami, próbując zagarniać pod nie wodę. Po paru chwilach jednak zorientował się, że... jakoś utrzymuje się nad wodą. Być może niezgrabnie i chaotycznie, ale przynajmniej nie tonął. Wciągał powietrze świszcząco przez nozdrza, trzymając pysk nad samą wodą. Już spokojniej, usiłując złapać jeden rytm, zaczął zagarniać wodę każdą kolejną z łap, poruszając się do przodu. Powtarzał sobie w myślach zalecenie od krewniaczki – prawą przednią, lewą tylną, lewą przednią, prawą tylną... W końcu udało mu się załapać i robić to w miarę rytmicznie i spokojnie.
Pomagał sobie póki co utrzymać równowagę za pomocą rozłożonych skrzydeł wystających ponad wodę. Był mimo wszystko spięty – zapewne trochę czasu minie, nim będzie potrafił pływać pewnie i w rozluźnieniu.
Widząc, że przez swoją szamotaninę znalazł się całkiem daleko od brzegu, napiął mięśnie i silnie wygiął ciało wraz z ogonem w łuk, by zawrócić w kierunku Mahvran. Sapnął z zadowoleniem i swego rodzaju dumą z siebie, kiedy w końcu mu się udało zapanować nad swoim ciałem.
Ponowił ten ruch kilkukrotnie, na początku niezgrabnie, później coraz swobodniej skręcając w wodzie. To przyszło mu bez większego problemu. Miał za to znacznie większe opory przed nurkowaniem. Wahał się długą chwilę, poruszając nerwowo ogonem. W końcu jednak z wolna złożył skrzydła i wziął wdech. Tak głęboki, jak tylko był w stanie. I zanurkował, chowając łeb pod wodę.
Na początku nie wytrzymał pod nią zbyt długo. Nie wiedział, jak manewrować ciałem pod wodą, poruszając się dosyć chaotycznie. Po zaledwie kilkunastu sekundach wynurzył się pierwszy raz z głośnym, ciężko wciągniętym oddechem.
– Hhhh... to piecze w oczy. Ta woda...
Musiał powtórzyć tę próbę kilka razy, nim w końcu, przyciskając złożone skrzydła do ciała i sięgając łapami przed siebie, by zagarniać wodę, udało mu się przepłynąć pod wodą zaledwie dwa, trzy metry przed wynurzeniem. Kompletnie nie odczuwał już kłującego chłodu, a raczej wydawał mu się on dosyć kojący.
Sapał po wyciągnięciu ociekającego wodą łba ponad powierzchnię. Rozejrzał się raptownie, jakby chcąc sprawdzić, czy siostra aby na pewno wciąż tam jest i czy widziała.

Licznik słów: 823
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Infamia Nieumarłych
Gracz
Mahvran Chimeryczna
Gracz
Awatar użytkownika

:: Głos :: :: Theme :: :: Galeria ::
Obrazek
Obrazek

THE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:

do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?
Posty: 10344
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Wzrost: 1,8 m.
Księżyce: 283
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Post autor: Infamia Nieumarłych »
A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
Podejrzewała, że pływanie przysporzy Khardahowi problemy, ale nie sądziła że pojawią się one już na starcie. Gdy stracił grunt pod łapami i zniknął pod wodą, szamocząc się chaotycznie uniosła się – chociaż niezbyt pospiesznie – patrząc, jak sobie radzi. W głowie liczyła upływające uderzenia serca. Jedno. Drugie. Trzecie. Uznała, że jeżeli malec nie zdoła wypłynąć do piętnastu, to zainterweniuje i go wyciągnie, ale zdążył i dał sobie radę pomiędzy jedenastym a dwunastym.
Słysząc pierwsze przekleństwo brata parsknęła cicho, a widząc, jak odzyskuje powoli kontrolę nad sytuacją po prostu znów położyła się przy brzegu i leniwie obserwowała jego poczynania.

– To nic w porównaniu z bólem i pieczeniem, jakie zafunduje ci potem życie. Przyzwyczajaj się. – Odparła nonszalancko, po czym wskazała łbem na miejsce obok siebie. – Dobra, wychodź i ochłoń. Pływanie nie jest dla ciebie, jak widzę. – Stwierdziła z cierpkim uśmiechem, zastanawiając się co dalej przerobić z młodym. Na naukę walki było za wcześnie... Ach, bieganie. Ale to za chwilę.


Licznik słów: 161
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
KOMPANI
DODATKOWE INFORMACJE
Barbarzyński Pogrom
Dawna postać
Khardah Rozjuszony
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2857
Rejestracja: 21 sie 2019, 5:58
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 68
Rasa: górski x pustynny
Opiekun: Kheldar
Mistrz: Kheldar

Post autor: Barbarzyński Pogrom »
A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 3| P: 3| A: 2
U: L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| B,O,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia niebios; Pojemne płuca; Wiecznie młody
Kiedy tylko pisklak wyszedł z wody, poczuł ulgę, że ma to już za sobą. Otrzepał się, majtając ogonem na wszystkie strony i rozkładając skrzydła. Nie, ewidentnie nie lubił pływania. Już po wyjściu na brzeg na powrót poczuł, że robi mu się zimno i wygiął lekko pysk w niezadowolonym grymasie, mając pochylony nisko łeb. Oddychał jeszcze ciężko, powoli uspokajając bicie serca. Miał nadzieję, że szybko wyschnie.
– Mówiłaś wcześniej o stadzie Wody... – wtrącił, kaszląc i parskając jeszcze. Woda powłaziła mu po nozdrzy. – Te smoki żyją cały czas w wodzie, w takich jeziorach? To brzmi na cholernie nudne życie.

Licznik słów: 99
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Infamia Nieumarłych
Gracz
Mahvran Chimeryczna
Gracz
Awatar użytkownika

:: Głos :: :: Theme :: :: Galeria ::
Obrazek
Obrazek

THE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:

do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?
Posty: 10344
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Wzrost: 1,8 m.
Księżyce: 283
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Post autor: Infamia Nieumarłych »
A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
Dała mu chwilę na ochłonięcie, ale tylko chwilę. Kwestią czasu było to nim zrobi mu się jeszcze zimniej niż dotychczas. Wiatr nieco się nasilił, a gdy zacznie brutalnie smagać mokre łuski... Efekt końcowy będzie niezbyt przyjemny.
– Nie, ich nazwa ma niewiele z nimi wspólnego – jeśli nie licząc tego, że maja dostęp do morza, ale to samo można powiedzieć o Ogniu. Wodni to takie same smoki jak cała reszta. Różnią się tylko zapachem. – Odparła, wyginając do tyłu długą szyję i wodząc ślepiami po otoczeniu. Nadal pusto i spokojnie. A ponieważ nie wiadomo, jak długo taki stan rzeczy się utrzyma, wolała od razu przejść dalej.
– Koniec odpoczynku. Pływać umiesz – jako tako – to nauczysz się jeszcze biegania, a potem latania. Wtedy będziesz potrafił uciekać w każdych warunkach. – Uśmiechnęła się cierpko. – Poruszanie się, bez względu na otoczenie, z reguły działa tak samo. Tak jak zagarniałeś do tyłu wodę, płynąc, tak tutaj wykonujesz podobne ruchy, tylko mniej zamaszyste. Bieganie jest znacznie prostsze i przyjdzie ci naturalnie po kilku chwilach. Pamiętaj tylko o odpowiednim rytmie. Skrzydła trzymaj przy sobie, niech ci nie przeszkadzają, nie rozkładaj ich, ale nie dociskaj za mocno, bo tylko skrępujesz własne ruchy, a nie o to w tym chodzi. Nie daj się rozproszyć byle czym, obserwuj teren, staraj się patrzeć na to co masz pod łapami. Ogon nieco usztywnij, ale bez przesady, bo będzie twoim balasem podczas skręcania. A skręcanie jest proste. Zwalniasz nieco, chyba że chcesz zaryć pyskiem w ziemię, a potem wyginasz ciało w łuk. I tyle, cała filozofia. Pobiegaj sobie, rozgrzejesz się znowu, żebym nie musiała ciebie leczyć z wyziębienia. – Mruknęła, nie ruszając się jednak z miejsca, tylko nieco się odwracając by mieć widok nie na wodę jak dotychczas, a na ląd. Szturchnęła lekko Khardaha, jeżeli ten zacząłby się chociażby minimalnie ociągać. Niech pobiega.

Licznik słów: 304
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
KOMPANI
DODATKOWE INFORMACJE
Barbarzyński Pogrom
Dawna postać
Khardah Rozjuszony
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2857
Rejestracja: 21 sie 2019, 5:58
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 68
Rasa: górski x pustynny
Opiekun: Kheldar
Mistrz: Kheldar

Post autor: Barbarzyński Pogrom »
A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 3| P: 3| A: 2
U: L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| B,O,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia niebios; Pojemne płuca; Wiecznie młody
Khardah nie bardzo pojmował, dlaczego Wodne smoki nie żyją w wodzie i skąd w takim razie wzięła się taka, a nie inna nazwa. Wyobrażał je sobie jako swego rodzaju morskie potwory, stworzenia czające się w głębinach. Podobnie jak Ognistych jako płonące żywym ogniem gady zamieszkujące kratery wygasłych – lub i nie – wulkanów. Uniósł łuki brwiowe, a potem zmarszczył pysk.
– To dziwne. W takim razie równie dobrze mogliby nazywać się stadem trawy. Albo stadem małp – mruknął, nie kryjąc zawodu i rozczarowania, jego ton był niemalże kąśliwy z dezaprobaty. Cóż, pisklęcą wyobraźnię prędzej czy później musiało spotkać brutalne zderzenie z rzeczywistością. Wychodziło na to, że nazwa stada zbyt wiele o nim nie mówi.
Chwilę później smoczątko sapnęło, przytłoczone instrukcjami. Wydawały się skomplikowane, jakby bardzo łatwo było tu coś zepsuć. Bieganie tymczasem brzmiało prosto – przecież potrafiły to niemal wszystkie stworzenia i przychodziło im to bez większego wysiłku.
– Uciekać? A przed czym bym miał? – nie rozumiał. Te tereny przecież były bezpieczne, prawda?
Rozłożył skrzydła i poruszył nimi kilkukrotnie, zamachał energicznie, susząc je i rozprostowując po pływaniu, bo były ciężkawe od wilgoci. Ich błona, jeszcze relatywnie jasna w odcieniu, zdawała się ciemnieć, jak gdyby czernieć od końcówek, z każdym księżycem coraz bardziej.
Khardah złożył je, dając im luźno opaść przy ciele. A później zerknął na swoje łapy. Były umięśnione, mocniej zbudowane i silniejsze niż u większości piskląt w jego wieku, a lekko zakrzywione szpony ułatwiały mocne i twarde stąpanie po ziemi. Odszedł parę kroków od brzegu, nie chcąc poślizgnąć się na mokrym piachu i znów wpaść do zimnej wody. Spojrzał krótko na swój ogon, który leniwie ciągnął się po ziemi. Uniósł go nieco, próbując usztywnić, choć niesforna, kolczasta końcówka mająca kiedyś zamienić się w śmiercionośną broń i tak zdawała się żyć własnym życiem.
Upewnił się, że jego starsza siostra patrzy, a potem mocno stanął na wszystkich czterech łapach. Przyjął postawę, uginając lekko łapy, wyciągając szyję. Łeb miał lekko pochylony, patrząc na swe łapy, nie przed siebie. A potem ruszył do przodu.
Jego pierwsze próby biegania wyglądały dosyć śmiesznie i były nienaturalnie męczące, bo napięte, sztywne mięśnie utrudniały ciału pracę, zamiast ją ułatwiać. Starał się o niczym nie zapomnieć, patrzeć pod łapy na każdy kamyczek, pilnować ogona, skrzydeł, by nic się nie miotało. Owszem, udało mu się przebiec parę metrów, pracując łapami podobnie jak w wodzie, nawet nieco zbyt energicznie i zamaszyście, jak kłusujący koń, równiutko i w kolejności stawiając łapy. Sapnął jednak, raptownie hamując na zadzie, kiedy w tym nadmiernym skupieniu i napięciu prawie rąbnął pyskiem w nadbrzeżną skałę.
Zapomniał, że oprócz patrzenia pod łapy, wypadałoby też czasami patrzeć przed siebie.
– Hrrhah…
Potrząsnął łbem i burknął cicho pod nosem, cofając się o parę kroków.
Musiał spędzić na bieganiu kilka chwil, by w końcu „pozwolić ciału” decydować, wyrobić sobie odruchy. W końcu jednak zamiast biegać technicznie, podążając ściśle za instrukcjami, postawił na instynkt, wpadając w jeden stały, równy rytm. Oddychał spokojniej, mniej chaotycznie, bo wreszcie przestał się spinać, a bicie jego serca stopniowo się wyrównywało. Ogon przestał mu przeszkadzać, a skrzydła nie majtały się i nie obijały o nadmierne napięty grzbiet. Biegł luźno, sprawnie i dosyć lekko, zostawiając ślady szponiastych łap na piachu. Z początku zmarzł nieco przez wiatr i pęd powietrza, jednakże szybko wysechł i dzięki pracującym pod skórą mięśniom zrobiło mu się cieplej. Skręcanie przyszło mu już naturalnie, bo było dużo lżejsze od zmieniania kierunku pod wodą, opór powietrza był znacznie mniejszy. Wyginał ciało w lekki, łagodny łuk, w który wpisywał się jego ogon, lekko skręcając końcówką do wewnątrz. Po zaledwie kilku chwilach ćwiczeń był w stanie swobodnie okrążyć skałę, na którą wcześniej niemal wpadł, jak również zrobić slalom, za przeszkodę obierając sobie obrastające brzeg chaszcze. Był z siebie całkiem zadowolony i niemal napuszył się lekko, sądząc, że dostanie pochwałę.

Licznik słów: 623
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Infamia Nieumarłych
Gracz
Mahvran Chimeryczna
Gracz
Awatar użytkownika

:: Głos :: :: Theme :: :: Galeria ::
Obrazek
Obrazek

THE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:

do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?
Posty: 10344
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Wzrost: 1,8 m.
Księżyce: 283
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Post autor: Infamia Nieumarłych »
A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
Jej pysk wykrzywił się w nieprzyjemnym uśmiechu.
– Kiedyś zrozumiesz. – Odparła lakonicznie, nie chcąc dalej drążyć tematu. Powoli robiła się zmęczona, a przede wszystkim znudzona. To drugie zdecydowanie nie wróżyło niczego dobrego.
Patrzyła, jak młodzik próbuje biegać. Zaczął jak to zazwyczaj się zaczyna – niemrawo, potykając się, z ogonem tańczącym niczym jedwabna wstęga. Ale po chwili i kilku błędach załapał, w czym rzecz, wyrobił w sobie nawet jakąś namiastkę gracji. Nie najgorzej, nie najlepiej. Pochwały nie dostał, nagany też nie. Wywerna tylko oszczędnie skinęła łbem, jakby naprawę chciała mieć to wszystko za sobą.

– Jeszcze nie zdychasz? Szkoda. – Mruknęła z przekąsem. Jasne, oddychał ciężko z wysiłku, ale jeszcze się nie zataczał. Czyli miał siły. Nadal można było go wykończyć. – Rozłóż skrzydła, pomachaj nimi, poruszaj, oswój się. Zazwyczaj na początku nauki latania rozgrzewa się mięśnie, ale tobie to nie potrzebne, bo już jesteś rozpalony jak mustang na widok jędrnej klaczy. Lot to nie wielka filozofia, nie ma w tym zbyt dużo do tłumaczenia. Możesz albo wziąć rozbieg, wyskoczyć ku górze i rozłożyć skrzydła, albo od razu skoczyć ku górze. Jak tylko błony chwycą powietrze, zagarniasz je pod i za siebie, by nabrać wysokości. Pamiętaj o wyczuciu rytmu bo jak jedno skrzydło będzie żyło innym życiem od drugiego, to spadniesz i połamiesz każdą kość w ciele. Oddychaj spokojnie, nie panikuj, smocze ciało jest w naturalny sposób przystosowane do lotu, szybko załapiesz co i jak. To instynktowne. Chcesz lecieć do przodu, to przyciskasz łapy wzdłuż ciała i zagarniasz powietrze za siebie, ogon jak podczas biegania, usztywniony, ale nie drewniany. Skręcając jedno skrzydło nieco obniżasz, drugie dajesz bardziej ku górze, wyginając się w łuk. A lądowanie... – Zamyśliła się na chwilę. – Cóż, oficjalnie sposoby są dwa. Albo pikowanie, co jest ryzykowne dla żółtodzioba, bo zwijasz skrzydła i nurkujesz w kierunku ziemi, by na niskiej wysokości podciągnąć się ku górze i wylądować – najpierw na tylnych, potem przednich łapach. Albo możesz zataczać kółka, stopniowo zmniejszając dystans do ziemi. Na początek proponuję to drugie, ale może wykażesz się pomysłowością i obmyślisz własny sposób. Nie wiem, próbuj. Pobaw się, latający jaszczurze. – Poleciła, po czym sama zaprezentowała, co i jak. Chciała zresztą nieco się rozruszać. Stanęła na zadnich łapach i wyskoczyła ku górze, rozkładając długie skrzydła o falowanej, ciemnej błonie, wznosząc się na dystans około sześciu ogonów. Po czym zaczęła sobie spokojnie zataczać kółka wokół Zimnego Jeziora, mając baczenie na Khardaha. Poradzi sobie, czy zaliczy spotkanie z ziemią po kilku chwilach od startu?

Licznik słów: 410
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
KOMPANI
DODATKOWE INFORMACJE
Barbarzyński Pogrom
Dawna postać
Khardah Rozjuszony
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2857
Rejestracja: 21 sie 2019, 5:58
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 68
Rasa: górski x pustynny
Opiekun: Kheldar
Mistrz: Kheldar

Post autor: Barbarzyński Pogrom »
A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 3| P: 3| A: 2
U: L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| B,O,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia niebios; Pojemne płuca; Wiecznie młody
Pisklak miał ochotę sapnąć z oburzeniem i urazą, kiedy nie dostał od siostry nawet byle pochwały. A tak się starał i był pewny, że wychodziło mu już całkiem zgrabnie.
– A kiedy nauczę się ziać jak tata? – spytał nagle z większym zainteresowaniem, rozkładając skrzydła. Otrzepał się i potrząsnął łebkiem, oddychając szybciej i ciężej niż zazwyczaj. Jego ciało nie było jeszcze przyzwyczajone do dłuższego wysiłku. – I jakiej klaczy? Chce ją zjeść? – spytał, nie rozumiejąc tego powiązania. Dlaczego mustang był rozgrzany?
Wciągnął głośno powietrze ze świstem, kiedy smoczyca nagle wyskoczyła w górę, aż uniósł się piach pod wpływem machnięcia jej silnych, wielkich, zastępujących łapy skrzydeł. Zapatrzył się na ten widok, a jego ślepia zalśniły lekko. No. To już było interesujące.
Ale nie wiedział, jak on sam ma to zrobić. Był nieco zagubiony. Spojrzał z wolna na jedno skrzydełko, na drugie. Zamachał nimi intensywnie przez krótką chwilę, ale jedyne, co uzyskał, to wiaterek. Potem spróbował opcji z wyskoczeniem ku górze, ale wywołać to mogło co najwyżej rozbawienie smoczycy, kiedy napiął wszystkie mięśnie i podskoczył jak rączy jelonek, nieznacznie do góry, nie potrafiąc jednak zupełnie załapać, w jaki sposób z wyskoku przejść do lotu. Co miał do diaska zrobić z tymi skrzydłami?
Nie pomagał fakt, że bolały go już łapy i nie pozwalały na wyskoczenie szczególnie wysoko. Mięśnie były zgrzane z wysiłku i z pewnością Khardah odczuje to boleśnie kolejnego ranka.
Warknął cicho i zamyślił się, kalkulując i irytując się nieco, kiedy widział beztrosko latającą sobie siostrę, która wyglądała, jakby naigrywała się z niego pod nosem. Rozejrzał się z wolna po otoczeniu. I nagle jego ślepia błysnęły sprytem, kiedy ujrzał... głaz. Ten sam, o który przy nauce biegania prawie zarył pyskiem. Wyszczerzył lekko kiełki.
Trzeba mu było się lekko nasapać, by wdrapać się na sporo wyższą od siebie skałę. Musiał cofnąć się o kilka kroków i wskoczyć nań z rozbiegu, rysując ją przy tym pazurkami, którymi wczepił się w szczeliny jak desperacko przytrzymujący się kot. Zamruczał i machnął ogonem z satysfakcją, kiedy już znalazł się wysoko.
Teraz tylko... musiał się wysilić, żeby nie rozwalić sobie pyska. Ani nie połamać łap. Ani, o zgrozo, ukruszyć rogów. Tak, to stanowczo byłby cholernie zły pomysł.
Taktycznie pomyślał, że najlepiej będzie skoczyć w kierunku jeziora. W razie czego spadnie do wody, a nie zaryje łbem o ziemię. Odetchnął głęboko, nabierając powietrze w płuca i rozgrzał łapy, dreptając przez moment w miejscu i stukając szponami o skałę. A potem rozpostarł skrzydła szeroko... i starając się nie zastanawiać zbyt długo ani nie patrzeć w dół, gwałtownie wyskoczył.
Przez moment cielsko smoczka zaczęło najzwyczajniej w świecie spadać w kierunku wody, wzbudzając w nim nutę paniki i frustracji. Tuż jednak przed zderzeniem się z taflą, kiedy jego pazurki już muskały lustro jeziora, udało mu się niezgrabnie zagarnąć pędzące powietrze... i machnąć mocno skrzydłami, unosząc się ku górze. Było to raczej pozbawione większej gracji i chaotyczne, ale hej – przynajmniej leciał w górę, nie w dół.
Sapnął ciężko, po części zszokowany, że jednak udało mu się nie wpaść do wody. Machał skrzydłami nieco za szybko, a ogon wił się jeszcze za nim bezwładnie, oddech był niewyrównany. Ale definitywnie znajdował się w powietrzu.
– Mah! Patrz! – zawołał wręcz napuszony i aż syknął, kiedy momentalnie rozbolał go pysk. Zorientował się, że przy pędzie powietrza dyskutuje się raczej ciężko. Sam ledwie słyszał, co powiedział... ale i tak bawił się nieźle.
Przez moment latał prosto przed siebie, próbując opanować ciało, wyrównać lot. Jego oddech powoli uspokajał się, łapy podwinęły lekko, by nie zakłócać ruchu powietrza, a ruchy skrzydeł zwalniały i stawały się rzadsze, a mocniejsze, kiedy młody smok powoli pojmował, jak należy wykorzystywać mięśnie, by jak najmniej się wysilić, a utrzymać cielsko w locie. Przyszło mu to raczej instynktownie i gładko, kiedy już znajdował się w powietrzu.
Skręcał na początku raczej delikatnie, wyginając cielsko w bardzo niewielki łuk, podobnie jak przy pływaniu. Wymagało to robienia sporych kółek, ale wychodziło mu od początku wręcz elegancko. Schody zaczynały się przy ostrych skrętach. Powietrze stawiało opór i tak nagłe, silne skręcenie ciała wymagało pokonania go, wybijało z rytmu. Sapnął, kiedy za pierwszym razem opadł o dobre dwie długości ogona, nim zdołał opanować chaotycznie ciało. Musiał ponowić te próby kilkukrotnie, nim był w stanie skręcać w miarę swobodnie, ale mimo wszystko widać było, że jego dosyć krępe ciało nie jest stworzone do zwinnych akrobacji.
Jego pierwsza próba lądowania była dosyć śmieszna, skokowa i przerywana. Próbował zapikować, ale kiedy ziemia zdawała się zbliżać w niebezpiecznie szybkim tempie, wciągnął powietrze ze świstem i za wcześnie rozłożył skrzydła, na których uniósł się miękko, bojąc się, że nie zdąży zareagować.
– Chyba wolę drugą opcję – wymruczał pod nosem. Zniżanie się stopniowo, powoli i łagodnie wychodziło mu na szczęście bez większych komplikacji. Kołował przez moment, stopniowo zniżając lot i coraz rzadziej machając skrzydłami, aż w końcu miękko wylądował na piachu, nieco zasapany.

Licznik słów: 801
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ruda Ciocia
Dawna postać
Burdig Zmysłowy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1313
Rejestracja: 09 wrz 2019, 13:15
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 91
Rasa: północny
Opiekun: Fia
Partner: Rawr Szydź

Post autor: Ruda Ciocia »
A: S: 3| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 4| A: 5
U: Pł,O,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl: 1| B,L,A: 2| Prs: 3
Atuty: Atrakcyjny; Szczęściarz; Altruista; Opiekun; Magiczny śpiew
Dodawał pary ile sił w swoich "uroczych" skrzydełkach. Poranek dopiero zwlekał się leniwie, chcąc pobudzić Złotą Twarz do rozjaśnienia smoczej rasie kolejnego dnia a Burdig już szybował w przestworzach.. Tylko dziwnie coś. Nie był to spokojny lot, mający na celu zwiedzanie. Wszystkie łapy podkurczone trzymały się blisko ciała a częstotliwość machnięć skrzydeł oraz prosta, sztywna pozycja smoka tym którzy obecnie przeglądali niebo mogła sugerować iż smok po prostu przed czymś ucieka, że zaraz zza niego wyleci jakaś wielka wygłodniała harpia czy inny smok. Rozwianie tych przypuszczeń jednak nastąpiło szybko – Samiec gwałtownie szarpnął swoim ciałem w bok, chowając jedno ze skrzydeł i odpychając się drugim z gracją zatoczył kółko wysooko, wysooko nad taflą jeziora. Na tym gwałtowność się nie kończyła – Manipulował swoim ciałem, ścigając się z żywiołem wiatru i niczym delikatne, puchate pióro ciało układało się w różne figury, zdobiąc niebo. Ósemki, trójkąty, owale.. Futro zaczęło połyskiwać w promieniach wschodzącej Złotej Twarzy, grzywa falowała niczym jej zwiastun a smok podrywał się coraz wyżej z każdym kolejnym wyczynem powietrznym. W pewnym momencie, kierując się ku pozostałością gwiazd prostym ciałem.. Skrzydła przestały machać. Burdig na ułamek uderzenia serca zawisnął w powietrzu by zaraz odchylić łeb do tyłu. Zaczął spadać, spadać ku jezioru bezwładny w zderzeniu z zabójczym prawem grawitacji, dla bezpieczeństwa oprócz kończyn, docisnął również skrzydła. Wykręcił się by pysk był skierowany przodem do wody a okrzyk jego entuzjazmu rozniósł się na najbliższe pięć wielkich, górskich smoków długości wokół. Wstrzymał oddech, uderzając z impetem w tafle, dając pięknego nura. Mimo tak dużej prędkości spadania nie udało mu się dotknąć dna – A szkoda. Po dłuższej chwili wynurzył łeb, kręcąc nim by wytrzepać pozostałości wody z oczu a kolczyki dały mini koncert dla uważnych słuchaczy.

Licznik słów: 283
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
..................
..................Obrazek
..Life is nothing if you're not obsessed. I only think terrible thoughts, I do not live them... Yet.ALTRUISTA
....-2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na misji/polowaniu.
SZCZĘŚCIARZ
....odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na dwa tygodnie.
OPIEKUN
....-2 ST dla każdej akcji kompanów...Na pozór silna dziewczyna a w środku ledwo się trzyma.
..______________________________________

..MORTADELKA (bies) – karta kompana –
.....S: 3| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
.....B,A,O,Skr: 1

..BERLINKA (hipogryf) – karta kompana –
.....S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
.....B,L,A,O,Skr: 1

Obrazek
.............Tema musical para Burek
Grabieżca Fal
Dawna postać
yo ho bottle of rum
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 367
Rejestracja: 23 gru 2018, 19:54
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 98
Rasa: Morski
Partner: Lepka Ziemia

Post autor: Grabieżca Fal »
A: S: 5| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,MP,MO,MA,Kż,Skr,Śl,M: 1|O: 2|A: 3
Atuty: Silna; Szczęściarz; Twardy jak diament; Opiekun; Furia niebios;
Światło nad nią nabrało czerwonego koloru. Mignęło. Znikło. Morien podpłynęła do powierzchni, nie wystawiając jednak pyska. Ktoś latał nad Jeziorem. I to jak! Morska cofnęła się w stronę plaży i dyskretnie usadowiła się na mieliźnie. Rozciągnęła się na boku, podpierając łeb na pięści i patrząc na wyczyny lotnika. Poruszał się jak ptak – wydawał się kpić z powietrza, jednocześnie pływać w nim bez wysiłku i się z nim spierać. Przypominał motyla, kiedy tak trzepotał skrzydłami... No, chociazby przez wzory na lotkach.
Umiała docenić kunszt latającego bez zazdrości. Nie ciągnęło jej w przestworza – fale były jej domeną. Ale miała oczy i umiała docenić fantazję. Rzadko widywała tutaj takie brawurowe smoki.
Zastrzygła błonami usznymi, kiedy Jaskrawy Motylek wypuścił wesoły okrzyk. I... Chciał tak nurkować? Pomarańczowe ślepia rozszerzyły się w zdumieniu, a pysk wygiął się w uśmiechu. Akrobata.
Dyskretnie – nie było to trudne, namącił w wodzie – wsunęła się pod taflę Jeziora. Obserwowała z dala jego ruchy. Tracił trochę ze swojej zdolności w wodzie, prawda. Za to jego futro pięknie unosiło się wokół, zwłaszcza grzywa.
Postanowiła pierwsza dostać się na brzeg. Miała bliżej, toteż wyszła czym prędzej na plażę i przysiadła na tylnych łapach, wypatrując lotnika. Kiedy delikatne dźwięki dotarły do jej uszu, a oczom ukazał się młody pysk, Morien gwizdnęła między zębami. I głośno uderzyła w przednie łapy, bijąc obcemu dość głośne brawo.
Odważny pokaz! Chodź tutaj, może opowiesz mi, gdzie uczą takich sztuczek? I tak muszą ci wyschnąć skrzydełka, co, Motylku? – zawołała, pozwalając by jej zabarwiony akcentem głos zabrzmiał wesoło i zaczepnie. Wzbudził jej ciekawość. Wyglądał tak... Beztrosko. Wolny. Wzbudził u niej smak na te uczucia.

Licznik słów: 269
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
No matter how many lies we tell ourselves, no matter how many stories we convince ourselves we’re a part of, we’re all just thieves awaiting a noose.

Morien w pełnej krasie 1 2

szczęściara / 1 sukces zamiast porażki raz na walkę/polowanie/misji (ostatnie użycie 13.06.)
twarda jak diament / -1 ST do testów na Wytrz.
furia niebios / raz na walkę, + rana lekka dla przeciwnika.
opiekunka / -2 ST dla kompana.


fanty:
Łza Driady – naszyjnik z kryształkiem z łzy driady, zużyty

Ruda Ciocia
Dawna postać
Burdig Zmysłowy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1313
Rejestracja: 09 wrz 2019, 13:15
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 91
Rasa: północny
Opiekun: Fia
Partner: Rawr Szydź

Post autor: Ruda Ciocia »
A: S: 3| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 4| A: 5
U: Pł,O,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl: 1| B,L,A: 2| Prs: 3
Atuty: Atrakcyjny; Szczęściarz; Altruista; Opiekun; Magiczny śpiew
Najpierw bystre uszy usłyszały klaskanie a potem, kiedy samiec doprowadził swoje ślepia do porządku skierował swój wzrok na samicy jak się okazało, która.. Najwyraźniej podziwiała jego popisy. Zaczął płynąć bez słowa ku brzegowi, dokładnie analizując każde z wydobytych słów z nieukrywanym uśmieszkiem. W sumie nie spodziewał się że o takie porze dnia ktokolwiek tutaj będzie.. A jednak los bywa przewrotny! Z gracją wyszedł z wody, włócząc leniwie łapę za łapą. Z sierści jak i z grzywy kapały obficie krople słodkawej wody, jednak Burek nie odrywał wzroku od atrakcyjnie ubarwionej widzki, która nie omieszkała się śmiało zaproponować mu wspólnego posiedzenia.. Oh! I jeszcze jak śmiało zechciała go nazwać Motylkiem! Od razu w głowie zaświtał mu jego prapradziadek, na którego wołali tym samym przezwiskiem. Ciekawiło go, czy tak samo jak on sam nie lubił, kiedy ktoś go tak nazywa.
– Hmm, Hmm no nie wiem Rybeńko.. Ty chyba nie należysz do lubiących latać, co? – zaświergotał zaczepnie, siadając obok samicy i składając skrzydła. Zmierzył ją od góry do dołu, by wystawić lekko jęzorek. No, no NO! Kawał smoczej baby z niej alee ma mięśnie! Pewnym byłoby że gdyby tylko chciała, Burek miałby złamany kark.. Chociaż wydawała się przyjazna.. Wróżyło to dobrze dla ewentualnego rozwinięcia kontaktu, dobrze jest znać "Duże i piękne" samice, szczególnie jeżeli nie jest się zbyt dobrym wojownikiem samemu. Nie, nie ma tu żadnego wstydu – Nie ma obowiązku by każdy samiec prał się po mordach, tak samo jak nie ma wymogu na to by każda samica bała się ubabrać krwawym żniwem.
– Może wymiana? Zdradzenie tajników mórz za tajniki przestworzy? – zagaił po chwili, ciekawy co na to jego nowo poznana rozmówczyni.

Licznik słów: 273
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
..................
..................Obrazek
..Life is nothing if you're not obsessed. I only think terrible thoughts, I do not live them... Yet.ALTRUISTA
....-2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na misji/polowaniu.
SZCZĘŚCIARZ
....odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na dwa tygodnie.
OPIEKUN
....-2 ST dla każdej akcji kompanów...Na pozór silna dziewczyna a w środku ledwo się trzyma.
..______________________________________

..MORTADELKA (bies) – karta kompana –
.....S: 3| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
.....B,A,O,Skr: 1

..BERLINKA (hipogryf) – karta kompana –
.....S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
.....B,L,A,O,Skr: 1

Obrazek
.............Tema musical para Burek
Kojąca Głębia
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 348
Rejestracja: 25 wrz 2018, 21:05
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 98
Rasa: Skrajny

Post autor: Kojąca Głębia »
A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 5| P: 1| A: 1
U: W,B,L,Pł,M,MP,A,O,Kż,Skr,Śl: 1 | MA,MO: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz; Mistyk; Poświęcenie; Wybraniec Bogów
Chociaż pogoda nie dopisywała, morskiej tęskniło się za wodą, ale taką prawdziwą, w zbiornikach, nie takiej, która siąpiła z nieba. Dlatego przyszła nad plażę na terenach wspólnych. Piasek plaży pod łapami morskiej przyjemnie szeleścil, gdy stawiała kolejne kroki, aż w końcu zanurzyła się w wodzie, której chłód przyjemnie obmył jej gładkie łuski. Postawiła grzebień i zarzuciła nieco ogonem. Położyła się na brzuchu, zanurzona po grzbiet w wodzie, napawając się tym cudownym uczuciem. Stęskniła się za tym...

Licznik słów: 76
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
“The water hears and understands. The ice does not forgive.”



ATUTY:
Mocarna
Szczęściarz – W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji, Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Następne użycie: 11.05

Mistyk – Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Następne użycie: – –

Poświęcenie – Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Wybraniec bogów – Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania/misji/bitwy/dla uzdrowicieli raz na tydzień w dowolnie wybranym miejscu.
Następne użycie: – –
Samiec
Dawna postać
Nikt
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 876
Rejestracja: 14 lip 2016, 0:31
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 52
Rasa: Morski

Post autor: Samiec »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| W,A,O,MP,MO,MA,Kż,Pł: 2| M,B,S,L: 3
Atuty: Inteligentny,Chytry Przeciwnik
Akcji potrzeba, życia, życia, bo niespożytkowana energia aż wykręcała Samcze ciało. Co by to było, gdyby rzeczywiście je posiadał, skoro już teraz tak intensywnie odczuwał niedobór adrenaliny.
Szare niebo i wszechobecna mgła były wyraźną sugestią Przestrzeni, żeby się w nich pławił, więc jak mógł marnować czas nic nie robiąc, no jak? Zawiodłaby się jeszcze, że gdy ona hojnie przywróciła go do świata żywych, nie skorzystał z jej prezentu i dryfował w powietrzu, nie starając się jej zabawiać. Niedopuszczalne!
Jak tylko spostrzegł niebieską Undarię wylegującą się w towarzystwie Wodnej matki, natychmiast posunął w jej stronę. Po dnie tak płynął niewidocznie, korzystając z przewagi bycia duchem, a potem gwałtownie zmaterializował się i przebił taflę tuż przed nieznajomą. Ich nosy zetknęły się szczelnie, dlatego w pierwszej chwili rozpoznanie rysów Samca mogło być nieco trudne.
Odpowiesz mi na zagadkę albo wyłupię ci oczy!– powiedział donośnie, prosto w jej niebieską paszczę. No taki dał jej wybór, a choć ton jego niskiego głosu był dziwnie przyjazny, zapewne trudno spodziewać się czegoś dobrego po takim obwieszczeniu

Licznik słów: 169
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
×Obrazek
Kojąca Głębia
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 348
Rejestracja: 25 wrz 2018, 21:05
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 98
Rasa: Skrajny

Post autor: Kojąca Głębia »
A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 5| P: 1| A: 1
U: W,B,L,Pł,M,MP,A,O,Kż,Skr,Śl: 1 | MA,MO: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz; Mistyk; Poświęcenie; Wybraniec Bogów
Ostatnie czego się spodziewała, to nawiedzenie przez ducha, do tego w tak niecodzienny sposób... Leżała sobie spokojnie, napawając się mokrymi łuskami, aż tu nagle coś nie pojawiło się przed nią, przebijając taflę wody. Otworzyła szerzej ślepia, widząc kontury smoczego pyska przed sobą, a następnie odruchowo zerwała się, cofając w tył z zaskoczeniem wymalowanym na twarzy, omal nie poślizgnąwszy się na mokrym pisku. Krople wody zatańczyły w powietrzu, wybite tym nagłym ruchem.
Nie od razu dotarł do niej sens słów nieznajomego... Oraz to, czym dokładnie jest. To był duch, do tego groził jej. Tak chciał się bawić? W formie niematerialnej raczej nie był w stanie wyłupać jej oczu... A może jednak? Jak wielką moc mógłby mieć taki duch?
Przez chwilę milczała, uspokajając się po pierwszym zaskoczeniu, ale odpowiedziała.
– To ja poproszę zagadkę... Byle trudną! Nie dam sobie tak łatwo wydłubać oczu!
A przy trudniejszej przynajmniej będzie miała więcej czasu na namyślenie lub obmyślenie ewentualnego planu na wypadek, gdyby jednak chciał coś jej zrobić...

Licznik słów: 163
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
“The water hears and understands. The ice does not forgive.”



ATUTY:
Mocarna
Szczęściarz – W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji, Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Następne użycie: 11.05

Mistyk – Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Następne użycie: – –

Poświęcenie – Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Wybraniec bogów – Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania/misji/bitwy/dla uzdrowicieli raz na tydzień w dowolnie wybranym miejscu.
Następne użycie: – –
Samiec
Dawna postać
Nikt
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 876
Rejestracja: 14 lip 2016, 0:31
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 52
Rasa: Morski

Post autor: Samiec »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| W,A,O,MP,MO,MA,Kż,Pł: 2| M,B,S,L: 3
Atuty: Inteligentny,Chytry Przeciwnik
Logika Undarii aby narzucić sobie coś trudnego, w celu zachowania ślepi była dziwna, lecz Samiec nie zamierzał kwestionować jej sposobu rozumowania, tym bardziej, że ekscentryczność tak samo jak głupota, bardzo dobrze pasowała do morskich. Zbliżył się do niej, nie powalając aby dystans między ich nosami wzrósł bardziej, niż o parę szponów. Bawiło go to, że niebieska nie mogła w żaden sposób od tego uciec, bo ani łapą, ani maddarą nie dało się nawet tknąć intruza. Oblizawszy kły, jakby się na coś szykował postanowił kontynuować zabawę, bo rozrzucanie zagadek wyjątkowo go w ostatnim czasie podekscytowało. Ciekawe na jak wiele mógłby sobie pozwolić w tej formie?
Co za zdecydowanie! Czyżbyś często przyjmowała ssssamców, nie kwestionując ich intencji?– zachichotał do samego siebie. Jeśliby uciekła, uparcie za nią podążył –Przy takiej postawie być może zasłużysz na więcej niż tylko jedną nagrodę hmm hmmm...
No to czekaj, oto twoja zagadka! Niesiesz mnie wszędzie i z czasem nabieram wagi. Nigdy jednak nie jestem cięższe od dnia, gdy dostałeś mnie po raz pierwszy. Czym jestem?
– Jeśli rozpraszałby ją swoją nachalnością, nie zamierzał tego ułatwić.

Licznik słów: 177
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
×Obrazek
Kojąca Głębia
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 348
Rejestracja: 25 wrz 2018, 21:05
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 98
Rasa: Skrajny

Post autor: Kojąca Głębia »
A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 5| P: 1| A: 1
U: W,B,L,Pł,M,MP,A,O,Kż,Skr,Śl: 1 | MA,MO: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz; Mistyk; Poświęcenie; Wybraniec Bogów
Obecność ducha trochę ją krępowała, jednak starała się nie dać tego po sobie poznać. Cholera, dlaczego duchy muszą być nietykalne?! Cofnęła się ponownie, gdy samiec ponownie zbliżył się do niej. Widziała, że coś z nim jest nie tak. Jaki inny smok pojawiałby się tak nagle i groził wydłubaniem ślepi? Musi szybko rozwiązać jego zagadkę, żeby iść stąd czym prędzej, zanim zjawa wpadnie na pomysł, który jeszcze bardziej nie spodoba się Khrizie.
Wyszczersyła kły w stronę samca, racząc go niezbyt miłym warknięciem. Nie miał prawa tak o niej mówić, zresztą, nie wiedział co ją spotkało za życia... Po dłuższej chwili zastanowienia jednak wreszcie otrzymał od niej odpowiedź.
– Chodzi o "barki".– wskazała szponem na wspomnianą część ciała- Niektórzy czują, że są cięższe pod naporem obowiązków, ale cały czas są takie same... Dobrze mówię, duchu?
Patrzyła się na niego, oczekując odpowiedzi.

Licznik słów: 139
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
“The water hears and understands. The ice does not forgive.”



ATUTY:
Mocarna
Szczęściarz – W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji, Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Następne użycie: 11.05

Mistyk – Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Następne użycie: – –

Poświęcenie – Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Wybraniec bogów – Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania/misji/bitwy/dla uzdrowicieli raz na tydzień w dowolnie wybranym miejscu.
Następne użycie: – –
Samiec
Dawna postać
Nikt
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 876
Rejestracja: 14 lip 2016, 0:31
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 52
Rasa: Morski

Post autor: Samiec »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| W,A,O,MP,MO,MA,Kż,Pł: 2| M,B,S,L: 3
Atuty: Inteligentny,Chytry Przeciwnik
No spójrzcie, w końcu jakieś pudło! Myślał już, że wszyscy żywi są tacy bystrzy. A może samo pytanie było zbyt trudne? Dwuznaczne? Raczej nie, bowiem jeśli samica miałaby więcej niż jedno skojarzenie, zapewne by się nim podzieliła. Istotniejsze w każdym razie było to, że nie zgadła.
W odpowiedzi na tę przegraną, Samiec rozdziawił paszczę okazując jej arsenał rekinich kłów, ale nie w ramach groźby, tylko ostentacyjnie wyrażonego znudzenia. A może jeszcze czegoś innego? Spienione wnętrze jego oślizgłej paszczy nabrało sensu gdy zamruczał gardłowo, jakby z nią flirtował –
Nie– szepnął miękko i przekraczając zdrowy, minimalny dystans wyciągnął spod wody swoje prawe łapsko. Skierował je na niebieską, wilgotną szyję Undarii, by następnie zjechać szponem coraz niżej, łuska po łusce aż do jej nasady. Jego dotyk był wyczuwalny, lecz bardzo delikatny. Irytujący albo podniecający, zależnie od tego jak nienormalna była jego odborczyni –No i co teraz, kiedy nie mogę dać ci nagrody, którą zaplanowałem?

Licznik słów: 151
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
×Obrazek
Kojąca Głębia
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 348
Rejestracja: 25 wrz 2018, 21:05
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 98
Rasa: Skrajny

Post autor: Kojąca Głębia »
A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 5| P: 1| A: 1
U: W,B,L,Pł,M,MP,A,O,Kż,Skr,Śl: 1 | MA,MO: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz; Mistyk; Poświęcenie; Wybraniec Bogów
Skrzywiła się widząc kolejne gęsty Samca, które tylko zniechęcały ją do dalszego działu w tej zabawie. Sama jego osoba sprawiała wrażenie, jakby próbował ją w jakiś sposób nastraszyć bądź też zabawić jej kosztem. Nie przepadała za tego rodzaju samcami. Przeniosła wzrok na jego łapę, wzdrygnęła się nieco czując jego dotyk na swoich łuskach. Jak to możliwe, żeby czuła dotyk zjawy? Było to co najmniej niepokojące...
– Spróbuję jeszcze raz...
Powiedziała i ponownie zaczęła myśleć. Obecność samca ją dekoncentrowała, nie pozwalała jej się skupić.
– To może... Sumienie? Imię? Albo... Życie?
Zapytała ponownie mając nadzieję, że tym razem rozwiązanie okaże się trafne.

Licznik słów: 101
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
“The water hears and understands. The ice does not forgive.”



ATUTY:
Mocarna
Szczęściarz – W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji, Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Następne użycie: 11.05

Mistyk – Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Następne użycie: – –

Poświęcenie – Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Wybraniec bogów – Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania/misji/bitwy/dla uzdrowicieli raz na tydzień w dowolnie wybranym miejscu.
Następne użycie: – –
Grabieżca Fal
Dawna postać
yo ho bottle of rum
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 367
Rejestracja: 23 gru 2018, 19:54
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 98
Rasa: Morski
Partner: Lepka Ziemia

Post autor: Grabieżca Fal »
A: S: 5| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,MP,MO,MA,Kż,Skr,Śl,M: 1|O: 2|A: 3
Atuty: Silna; Szczęściarz; Twardy jak diament; Opiekun; Furia niebios;
Futrzaści nie byli w jej typie. Ale mokrzy... Futro było płaskie, lśniło gładko niczym u foki, przyjemnie otulało sylwetkę. Przyjemny widok, nie mogła zaprzeczyć. Ten samiec wiedział jak się poruszać. Miał w sobie grację, którą ona posiadła pod wodą. Jego wdzięk nie ograniczał się tylko do przestworzy.
Jej spojrzenie przykuły złote ozdoby. I już wiedziała, że nie był stąd. Trafiła na obcego. Żaden z tutejszych nie nosił ozdób. Może nawet nie znali na nie nazwy. Morien oblizała wargi. Smak metalu był prawie smakiem krwi.
Lewiatanie. – Poprawiła go, odchylając lekko łeb do tyłu i prostując błoniasty grzebień. – To gatunek... ryby. Tak jak motyl to owad.
Mrugnęła porozumiewawczo. Nie przeszkadzały jej przezwiska. Kiedyś miała ich mnóstwo. Teraz... Ech. Nie ma co się przygnębiać. Przynajmniej Rakta tak do niej mówiła. Czy też, mówiłaby, gdyby się kiedyś spotykały.
Podobało się jej, że usiadł obok i nie uciekał. Mogła dyskretnie rozszerzyć nozdrza i poszukać jego zapachu pod świeżą wodą.
Mhm. Lubię patrzeć na niebiosa, nie wśród nich przebywać. – Pokręciła lekko łbem. Rekinia płetwa trzepnęła lekko o piach. – Czemu nie. Pod wodą używaj całego ciała, nie tylko łap i ogona. Jak wąż. Nie ma potrzeby bycia takim sztywnym.
Uniosła łuk brwiowy, co nadało jej wypowiedzi nieco dwuznacznego tonu. A może wcale nie? Na pewno interpretację utrudniał trochę jej nadal wyczuwalny, choć przyjemny, akcent.

Licznik słów: 223
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
No matter how many lies we tell ourselves, no matter how many stories we convince ourselves we’re a part of, we’re all just thieves awaiting a noose.

Morien w pełnej krasie 1 2

szczęściara / 1 sukces zamiast porażki raz na walkę/polowanie/misji (ostatnie użycie 13.06.)
twarda jak diament / -1 ST do testów na Wytrz.
furia niebios / raz na walkę, + rana lekka dla przeciwnika.
opiekunka / -2 ST dla kompana.


fanty:
Łza Driady – naszyjnik z kryształkiem z łzy driady, zużyty

ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej