Ołtarz Erycala

Na Terenach Wspólnych Wolnych Stad znajduje się kompleks jaskiń od dawien dawna pełniących rolę miejsca czci bogów tych ziem. Niestety, boskiej obecności od dawna nie było czuć, ale z jakiegoś powodu miejsce to nadal cieszyło się sporym szacunkiem smoków.
.

ODPOWIEDZ
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Remedium Lodu nie dostrzegł ani nie wyczuł niczego dodatkowego, co zwróciłoby jego uwagę. Podobnie jak Żer Zwierząt, którego ułożone kamyczkami pytanie pozostało w zasadzie bez odpowiedzi.
Tymczasem Zaranna Iskra poczuła czyjś zimny palec na prawym ramieniu, tykający ją delikatnie od strony wyjścia ze Świątyni. Jakby ktoś lub coś chciało, by Zaranna ruszyła w konkretnym kierunku.
Zaś przed Ołtarzem Erycala, ignorując pozostałe obecne tu smoki, pojawił sie Zjadacz Ciał z pytaniem. Zapewne przychodził tu w sprawie uzdrowienia. A ponieważ takie kwestie praktycznie nigdy nie pozostawały bez odpowiedzi, czujny obserwator mógł wyłapać, jak przed smokiem z Ognia na ziemi z kamyczków powoli formuje się poniższy napis:
PIEŃĆ DJAMENDUF
Warto tu odnotować, że Remedium nie poczuł obecności pisarza ani przed ani podczas formowania się tego napisu. Ba, Zjadacz Ciał stał tak, że pojawienie się tego napisu nie będzie mogło być zauważone przez pozostałych rozmówców tu obecnych.
Poza tym widać ktokolwiek to pisał nie dbał o poprawność nawet po dość kpiących komentarzach tego dotyczących od obecnych tu smoków. Albo też ich nie usłyszał. W takich sprawach, jeśli chodziło o sposób myślenia istot nieśmiertelnych, czasem bardzo ciężko było odgadnąć ich motywacje.

Licznik słów: 186
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Dzika Gwiazda
Dawna postać
Wieczna celebrytka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1971
Rejestracja: 19 cze 2017, 11:31
Stado: Prorocy
Płeć: Samica
Księżyce: 109
Rasa: Górski
Opiekun: Gonitwa Myśli
Mistrz: Zmierzch Gwiazd
Partner: Khagar

Post autor: Dzika Gwiazda »
A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,Kż,M: 1| Śl,A: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Poszukiwacz, Wybraniec Bogów, Nieulękły
Po tym jak Iskra pokazała obu samcom nowy napis, odsunęła się kawałek od ołtarza by zrobić im miejsce. Położyła się na kamieniu, podwijając pod siebie łapy i owijając sobie lewy bok ogonem, jak odpoczywający żbik. Obaj mówili długo, rozważając różne potencjalnie przyczyny, gromadząc znane im fakty oraz planując działania. Jednak w swoich dywagacjach pomijali jedną, istotną rzecz: próbowali rozgryźć na logikę rzeczy, które ze smoczą logiką miały niewiele wspólnego. Bogowie byli istotami nieskończenie od nich potężniejszymi, posiadającymi zupełnie inne możliwości i ograniczenia, a przez to rozumującymi w inny, niejasny dla nich sposób. Nawet duszki były znacznie silniejsze mocą i sprytniejsze od najpotężniejszego smoczego czarodzieja. Nie mówią już o ich aroganckim podejściu do nowych gospodarzy boskiego przybytku pod barierą. Smoczyca sarknęła, wypuszczając z nosa chmurkę migocącego, białego powietrza.
Phfah. Moi panowie, po pierwsze odrobinę więcej szacunku. Duszki nie są ani "analfabetami transcendentnego świata" ani nie są pozbawione talentu. – powiedziała stanowczym, pouczającym tonem. – Po drugie, wygłaszanie tak śmiałych uwag przebywając w towarzystwie nowych gospodarzy tego domu nie jest chyba zbyt uprzejme, nie sądzicie? Gdyby ktoś przyszedł do mojej groty, stwierdził że jestem idiotką, a potem poprosił o pomoc, w najlepszym wypadku zostałby siłowo wyproszony, w najgorszym trawa wyrosłaby mu z zadka. – dodała, a kąciki jej pyska uniosły się w delikatnym, złośliwym uśmiechu. – Duszek z którym rozmawiali przywódcy w świątyni zachowywał się podobnie do smoczego pisklęcia. Był bardzo uroczy, miły i rozgadany, bardzo speszył się gdy Nurt, zamiast poświęcić chwilę na wysłuchanie go, to obcesowo mu przerwał. Musiałam na niego nawrzeszczeć, żeby przeprosił. Wtedy dowiedzieliśmy się o grozie z Lasu Ataiur. Duszek był nią przerażony, zniknął zaraz po tym jak nam o tym opowiedział. – odpowiedziała na pytanie Remedium, po czym zwróciła łeb w kierunku Żeru. – "Waszej" wprawy? Już widzę jak Szabla i Gonitwa puszczają cię samopas po za barierę, a Kaskada wykopuje po za nią jedynego i pierwszego od wielu księżyców uzdrowiciela swojego stada. – dodała, wskazując głową w kierunku granatowego samca. – Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę. Zawsze, matołku. Kogoś kto cię poskłada, kogoś kto da w pysk, kogoś kto miotnie kulą ognia i kogoś kto nie nie zgubi tropu po dwóch krokach. Wystarczyłoby, żebyś spotkał dzikiego cienia i byłbyś trupkiem, kochany. – smoczyca zakołysała się lekko, układając się wygodniej. – Niemniej jednak zgodzę się z wami w jednej kwestii: wyprawa po za barierę jest potrzebna. Skoro zewnętrzniaki wpadają do nas i testują, badają nasze możliwości, powinniśmy zrobić to samo. – dodała uśmiechając się drapieżnie. – Dodatkowo być może nasi bogowie czekają na nas po za barierą. Wbrew pozorom nie jest ona taka wielka. Skoro Naranlei udawało się ją stworzyć wraz z pomocą kilku smoczych magów, być może ktoś stworzył podobną... zasłonę, która otacza tereny, uniemożliwiając kontakt z naszymi patronami. Nie mogą nas oni ostrzec, nie mogą wysłać posłańca, a duszki przejęte grozą wolą nie podzieli ich losu i dlatego dają nam tylko skrawki wskazówek. Prorokini, która mogłaby coś o tym powiedzieć i nas poprowadzić zostaje porwana, niedługo potem bariera zostaje uszkodzona i pojawia się skalny tytan, a potem stado Wody zostaje zaatakowane... – urwała, czując na karku nieprzyjemne mrowienie, a po chwili poczuła na swoim prawym ramieniu tucnięcie zimnego palca. Co? Obróciła za siebie prędko głowę, a źrenice żółtych oczu zwężyły się w szparki. Ślepia poruszały się lekko lustrując otoczenie, ale nie dostrzegła niczego. Co to było, na czarcią zarazę? Czując nieodpartą potrzebę wyjścia ze świątyni podniosła się płynnym ruchem i wyszła prędko w kierunku wyjścia ze świątynnych grot, zapominając że zostawia za sobą brata i uzdrowiciela.

Licznik słów: 585
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry WzrokWszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na wzroku mają dodatkową kość.SzczęściarzW przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji lub raz na pojedynek. Następne użycie (polowanie): 03.07PoszukiwaczRaz na tydzień w polowaniu/misji smok ma 1 dodatkowy sukces do testów na Percepcję (niepołączonych z żadną umiejętnością). Następne użycie (polowanie): 28.06Wybraniec BogówSmok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie). Następne użycie (polowanie): 16.06 NieulękłyDo smoka należy pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.Obrazek
Karta kompana | za avatar pięknie dziękuję Kryształowemu Kolcowi ♥ | Drzewko genealogiczne | Następne użycie Błysku: 02.07
Wierch Skazanych
Dawna postać
Przeklęta
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 528
Rejestracja: 03 lut 2015, 19:14
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 56
Rasa: Górski
Opiekun: Oni

Post autor: Wierch Skazanych »
A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1 | O: 2 | A: 3
Atuty: Silna, Adrenalina, Czempion, Pojemne Płuca
To prawda, ominąłem stojące tu smoki, które śmierdziały różnymi grupami.
Dwa z nich musiały należeć do tego samego stada, mgliście zaś kojarzyłem zielonołuską. Spotkałem ją przelotem, któregoś razu na granicy.
Patrzyłem na ołtarz, czekając na jakikolwiek znak, jakikolwiek by on nie był.
Jednak gdy pojawiły się jakieś wzory z kamyczków na ziemi, zamrugałem ślepiami, kładąc po sobie uszy, a z mojej piersi wydobyło się parsknięcie.
Zacznijmy od tego, że nie potrafiłem tego odszyfrowac, nie znałem tutejszych run, a jedynie mowę.
Łatwiejsz wszak nauczyć się dźwięków.
A to co, na przeklęte duchy? – warknąłem, przyglądając się ślaczkom na ziemi.

Licznik słów: 98
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Oh, jak bardzo pragnęłam się uwolnić.
Obudzić. W końcu przetrzeć oczy. Wokół mnie świat płynął, jakby nigdy nie istniał.
Szara zasłona mgły – niewyraźne kontury.
Oh, jak bardzo pragnęłam się obudzić.
Dzień za dniem egzystowałam. Nie czułam nic, prócz cierpienia.
Wściekłości.
Pożerającej mnie skutecznie, po trochu.
Traciłam duszę.
Oh, jak bardzo pragnęłam się uwolnić. Obudzić.
W końcu przetrzeć oczy.
Czasami pośród nocy widziałam światło.
Gwiazdy.
Marzyłam wtedy, że jestem czymś więcej, niż cieniem.
Rozpostrzec skrzydła i wzlecieć.
Zawsze jednak spadałam.
Na dno.


Atuty:
*Adrenalina* Smok dostaje dodatkową kość podczas testów na akcje fizyczne (bieg, obrona, atak)
*Czempion* Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego
*Pojemne Płuca* Raz na walkę smok ma -2 ST do ataku opartego na smoczym oddechu. Dodatkowo efekt pasywny: -1 ST do obrony przed smoczym oddechem


Obrazek
Ziemia – Żywiołak
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, Skr, Ma, MO: 1
Remedium Lodu
Dawna postać
Szalony Geniusz
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 791
Rejestracja: 27 lip 2018, 9:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 50
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wędrówka Słońca*
Mistrz: Dar Tdary
Partner: Serce Płomieni

Post autor: Remedium Lodu »
A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 5| P: 2| A: 1
U: Pł,W,B,L,Śl,Skr,Kż,MO,M,A,O: 1| MA,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Ostry Węch, Szczęściarz, Skupiony, Wybraniec Bogów
  Hmpf. Nie nawijałby tak, gdyby nie służyło to pewnemu celowi. W tym przypadku: wielu celom. Śliski najwyraźniej, a także korzystnie, nie zdał sobie sprawy z tego, że Lód nie przypadkiem wspomniał o wypadzie za barierę w towarzystwie jego starszej siostry i byłej Przywódczyni- kogoś starszego i wpływowego; smoczyca mogła zapewne bezkarnie kopnąć szponami po zadkach pół Wolnych Stad. Zmrużył lekko jedno oko przy jednym z komentarzy. Moment może i nie był najlepszy na prostowanie głupka, lecz sugestia boga chaosu przekraczała wszelkie granice – To raczej oczywiste że to służbę innym, albo może i naszym, bogom miałem na myśli; nie na odwrót. – Pomysł z układaniem napisu z kamyków był niemniej całkiem-całkiem, jak na strzał na ślepo. Ciężko tylko stwierdzić, czy zdolność pisania wymowy słów oznaczała u duszków zdolności czytania pisma. Albo… może i nie duszków? Czy to możliwe, że są teraz wodzeni za pyski przez choćby grupkę zdolnych czarodziei? Odwrócił uwagę od różnokolorowej smoczej grudy mięśni i spojrzał na Zaranną.
  Och tak, mówiła dokładnie to na co liczył, przy okazji zgrabnie podsumowując kilka kwestii, aż wreszcie przyszedł moment w którym nawiązała swój kontakt. Czyż już wcześniej: kłaniając się z szacunkiem przed ołtarzem Erycala i zachowując wciąż spokojne obycie, zamiast przewalać się po świątyni jak po źle wymoszczonym legowisku Lód nie pokazał Iskrze, że wyłącznie celowo wypowiadał się przed chwilą w sposób tak bezczelny? W zasadzie sama to podsumowała- prośba o pomoc udekorowana monologiem na temat czyjejś nieudolności nie była rodzajem zachowania, wobec którego większości łatwo byłoby przejść obojętnie. Różnica w ich poglądach polegała na tym, że Uzdrowiciel nie był pewny czy może traktować istotki w świątyni lub odległe echa bogów jako pełnoprawnych "nowych gospodarzy". Poszukiwał odpowiedzi na zastane fakty i obecne wydarzenia; nie usiłował zgłębiać naturę bogów, przynajmniej nie w tej chwili. Dlatego też liczył przy okazji na to, że duszki (o ile nimi były) potwierdzą bądź zaprzeczą jego domysłom o napastnikach i losie bogów. A gdyby to zawiodło- sprowokowanie obrończych zachowań pobożnej smoczycy mogło nakierować atencję na nią, co chyba nawet miało właśnie miejsce. Lecz fakt, że wychodziła ze świątyni…
  Remedium spiął lekko mięśnie i przeczesał wzrokiem stalaktyty u powały, jednocześnie spoglądając wymownie na Żer. Pilnuj się. Może istoty ze świątyni wyprowadzały ją z tego przybytku ze względu na swój plan wywarcia kary na reszcie? Ku swemu zniesmaczeniu dopiero teraz dostrzegł nowego przybysza przed miejscem poświęconym Erycalowi. Zbliżył się widząc jego konfuzję i zerknął na jego źródło. Cały czas pozostawał czujny- nasłuchując bacznie i częściej niż zwykle strzelając językiem w powietrzu. – Nie wiem, które duchy są przeklęte, lecz u ołtarza za uzdrowienie zażądano od ciebie pięciu diamentów. Dysponuję jednym, więc jeśli będziesz miał inny kamień szlachetny na wymianę, sądzę że dam radę ci dopomóc. – rzucił swoją sykliwą manierą, przekręcając przy tym lekko łeb i przewiercając wzrokiem nieznajomego Ognistego.

Licznik słów: 461
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Ostry Węch Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
Szczęściarz Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/1 etapie leczenia
Skupiony -1 ST do pierwszego etapu leczenia, jeśli smok leczy z maksymalną liczbą rodzajów ziół
Wybraniec bogów +1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji

══════════ Muzyka ══════════
Co jest na powierzchni
Co tkwi pod spodem

════════ Teczka Postaci ════════
Światokrążca
Dawna postać
Na dworze Nytby
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2707
Rejestracja: 18 cze 2018, 8:47
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 200
Rasa: morski
Opiekun: Gonitwa Myśli [*]
Mistrz: Szabla Kniei [*]
Partner: Feeria Ciszy [*], Aderyn

Post autor: Światokrążca »
A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 4
U: Pł,W,MP,MO,Kż,Śl,Skr.Prs: 1 | B,O,MA: 2 | A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Adrenalina, Nieugięty, Magiczny Śpiew, Pojemne Płuca, Wiecznie Młody
Zastrzygł uchem
Nie nie! Kobalt nie rozumiesz! Oni służą swoim bogom ale ich bogowie nie są odpowiedzialni za to co tu się dzieje. Tutaj... – zachichotał a oczy mu rozbłysły lubieżnie- Tutaj ktoś się nudzi. Bawi się nami, podsyła wizje apokalipsy, jak sen Cienia o którym mówiła Szabla na zebraniu. Jaka jest lepsza rozrywka niż kilka... jaszczurek skaczących sobie do gardeł? – zapytał szczerząc zęby – Co dla nieśmiertelnej istoty jest ciekawszego niż chaos? Zasiany własnymi łapami a potem zostawiony by rozrósł się dziko? A co jeśli jednak istota odpowiedzialna za wydarzenia pod barierą jest też bogiem Innych? Jeśli tak... to nie po to by pomóc im, ale po to by dodać grozy do dyrygowanej historii. – Zmrużył ślepia – A może to tylko moje płonne nadzieję – dodał z szelmowskim uśmiechem. Głos siostry zwrócił uwagę Żeru na Zaranną. Skrzywił się nieznacznie gotowy już coś odpowiedzieć gdy Iskra wyszła z świątyni bez słowa. Mruknął coś pod nosem niezadowolony. Zerknął na Remedium i nieznacznie skinął mu łbem.
Tylko pięć? Chce mój koral z powrotem. – stwierdził z przekąsem gdy podszedł do nowego napisu.

Licznik słów: 184
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Bawi się i nudzi? Być może. Ale...
Raptownie, bez uprzedzenia i bez szansy na mentalne przygotowanie, do umysłu Żeru Zwierząt brutalną, nie-smoczą siłą wrzucono wizję. Ale nie wizję wizualną – raczej wspomnienie emocji, dźwięków, zapachów. Tak intensywną, że wszystkie bodźce z czasu obecnego przestały do Ziemistego docierać.
Wizję wycia, pisków, kwilenia, wrzasku pełnego bólu i rozpaczy. Trzask kości, krew, przerażenie, brak nadziei, bezsilność i nagle... nagle... Niesamowita jasność. Chwilowa ulga. Napływ sił, powrót nadziei. Ocalenie.
I mroczny śmiech, pozbawiony poczucia winy czy empatii. Świadomość, że doskonała pułapka została przygotowana, zastawiona, że sidła zacisnęły się tak, jak śmiertelni sobie zaplanowali. Sidła na istocie boskiej. Istocie wszechwiedzącej i wszechmocnej. A jednak zrobione zostało coś, czego istota boska zignorować nie mogła. A jednak zrobione zostało coś, co wymagało odpowiedzi. A jednak zrobione zostało coś, co zbrukało więź, która winna była być czysta, jasna i celebrowana.
Chyba.

Kiedy Żer doszedł do siebie, mógł odkryć, że padł przed Ołtarzem Erycala nagle, nabijając sobie siniaka na brodzie. Był zmęczony, zupełnie jakby przebiegł za jednym zamachem z krańca ziem Ziemi do morza i z powrotem. Dla Kobalta nie wydarzyło się nic poza nagłym upadkiem Żeru, nie poczuł żadnych obcych mocy, zapachów, dźwięków innych niż te, które wydobyły się z gardła jego rozmówcy.

Opcjonalnie: Żer, jeśłi tak zdecyduje, mógł podczas wizji krzyczeć nieskładnie, bo cierpiał podobnie jak ten, którego odczucia mu przekazano.

Licznik słów: 224
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Wierch Skazanych
Dawna postać
Przeklęta
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 528
Rejestracja: 03 lut 2015, 19:14
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 56
Rasa: Górski
Opiekun: Oni

Post autor: Wierch Skazanych »
A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1 | O: 2 | A: 3
Atuty: Silna, Adrenalina, Czempion, Pojemne Płuca
Zamrugałem powiekami, a uszy uniosły się, gdy dopiero w tej chwili zdałem sobie sprawę, że kawałek dalej w cieniu niszy znajduje się więcej smoków.
Przekrzywiłem głowę, kierując zielone spojrzenie na smoczycę, którą niegdyś spostrzegłem, a która wychodziła, a następnie na podchodzącego niebieskiego samca z fioletowym świdrem i jasnym futrem.
Wciągnałem bez wahania jego zapach, nozdrza rozdęły się znacznie, a następnie skrzywiłem się, gdy wyjaśnił mi te bazgroły.
Przyjrzałem im się raz jeszcze, podejrzliwie, a następnie łypnąłem na samca.
Odchrząknałem, wypuszczając kłeby dymu.
Mam czerwony kamień... rubin.
Zgodziłem się, sięgając do mieszka ukrytego w splotach czerwonej grzywy u złożeczenia piersi zawieszony na cienkim, wytrzymałym zwierzecym rzemieniu stworzonym ze ścięgna hipogryfa.
Następnie wydarzyło się coś... nieoczekiwanego. Drugi ze samców z bliznami na bokach, padł po swojej płomiennej przemowie.
Warknąłem, rozglądając się wokół, jakbym szukał zagrożenia, a następnie znowu spojrzałem na nieprzytomnego. Skonfundowany zbliżyłem się tylko o krok.
Nadmiar emocji? – warknąłem niskim głosem, raczej bezemocjonalnym.

Licznik słów: 155
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Oh, jak bardzo pragnęłam się uwolnić.
Obudzić. W końcu przetrzeć oczy. Wokół mnie świat płynął, jakby nigdy nie istniał.
Szara zasłona mgły – niewyraźne kontury.
Oh, jak bardzo pragnęłam się obudzić.
Dzień za dniem egzystowałam. Nie czułam nic, prócz cierpienia.
Wściekłości.
Pożerającej mnie skutecznie, po trochu.
Traciłam duszę.
Oh, jak bardzo pragnęłam się uwolnić. Obudzić.
W końcu przetrzeć oczy.
Czasami pośród nocy widziałam światło.
Gwiazdy.
Marzyłam wtedy, że jestem czymś więcej, niż cieniem.
Rozpostrzec skrzydła i wzlecieć.
Zawsze jednak spadałam.
Na dno.


Atuty:
*Adrenalina* Smok dostaje dodatkową kość podczas testów na akcje fizyczne (bieg, obrona, atak)
*Czempion* Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego
*Pojemne Płuca* Raz na walkę smok ma -2 ST do ataku opartego na smoczym oddechu. Dodatkowo efekt pasywny: -1 ST do obrony przed smoczym oddechem


Obrazek
Ziemia – Żywiołak
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, Skr, Ma, MO: 1
Remedium Lodu
Dawna postać
Szalony Geniusz
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 791
Rejestracja: 27 lip 2018, 9:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 50
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wędrówka Słońca*
Mistrz: Dar Tdary
Partner: Serce Płomieni

Post autor: Remedium Lodu »
A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 5| P: 2| A: 1
U: Pł,W,B,L,Śl,Skr,Kż,MO,M,A,O: 1| MA,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Ostry Węch, Szczęściarz, Skupiony, Wybraniec Bogów
//Naomi, ostatnie trzy akapity dla Ciebie

  Hmm… Żer się zaplątał, w pewnym momencie sam zapętlił, lecz tkwił w tym wywodzie pewien pierwiastek intrygującej wizji. Istota wyższa spoglądająca na nich jak na stadka mrówek na wyschniętym płacie drzewnej skóry- dłubiąca im z nudów ścieżki monstrum swego pazura, zbyt nieogarniętym by być dostrzeżonym; podziwiająca chaos swej kreacji, dla rozrywki aranżująca bitwy pomiędzy rojami? Uzdrowiciel wątpił tylko, by czyny istot, tak boskich jak i śmiertelnych, nie były nakierowane na jakiś cel konkretniejszy niż zabicie czasu. Nawet nie potrafił w tej chwili stwierdzić, jaką stroną w konflikcie między śmiertelnymi zajmuje… wszystko wokół niego, czego w tej chwili nie dostrzega. Lód kiwnął łbem Jaskrawcowi, ot- cała odpowiedź.
  Rzucił okiem na mieszek, który w zasadzie interesował go bardziej niż zawartość, mogąc powiedzieć coś o swym właścicielu. Tak, niedźwiedzia łapa, ściągacz, naszyte trofea… jednocześnie nie pachniało od samca trudem polowań tak intensywnie, co kojarzył z Nocnym Tropicielem czy Szlachetnym Nurtem. Niemniej tkwił w nim pewien napięty spokój właściwy łowcom, przy całej jego pozowanej nonszalancji i cynizmie, podszytymi zwierzęcą niepewnością, z którą darzył nadnaturalne zjawiska w świątyni. Tkwiło więc w tym smoku coś niezaprzeczalnie niepokojącego. – Dla mnie to bez… – wzrok skierował się na kłodę Ziemnego tłuszczu (tak, tak, mięśni też…) która właśnie w tej chwili uznała za stosowne wyrżnąć przed ołtarzem. Cóż za ekspresja w modłach, doprawdy.
  Uzdrowiciel całkiem obojętnym tonem dokończył myśl –... różnicy. – podszedł do położonego obok ołtarzu Valanyana, za którym oczekiwał dziś przybycia Żeru do świątyni. Stojąca w cieniu torba skrywała jego diament- jedyny kamień szlachetny który nosił przy sobie, który służył mu do ostrzenia szponu do leczeń. Nieznajomemu Ognistemu przyda się jednak bardziej. – Będzie tutaj czekał. – uniósł łapę z bryłką nieskazitelnego kryształu, po czym pozostawił cenny klejnot na piedestale. Raczej wątpliwe, by samiec o nim zapomniał.
  Sam zaś zwrócił spojrzenie ku swojej pozostawionej w połowie zagadce z białych i czarnych kamieni, chcąc zająć myśli jakimś innym problemem. W cieniu cichego z natury Boga Rzemiosła czynność owa nabierała nowego wymiaru. Fioletowe szpony wyciągnęły się ku nierozwikłanej grupce białych otoczaków, gdy ich właściciel na chwilę zapomniał o otaczającym go świecie.
  Żer bowiem niewątpliwie wytłumaczy się z tego, w większym czy mniejszym stopniu, na osobności z pewnością w większym. Zaprawiony fizycznie smok ot tak nie traci przytomności i nie powarkuje w malignie. Lód natomiast… jakkolwiek by się nie starał, udało mu się być może w jakimś stopniu sprowokować wydarzenie z Iskrą, której pierwsze uderzenia skrzydeł dało się stąd dosłyszeć. Teraz podobnie z Żerem, który wypowiedział dzięki podpuszczaniu właściwe słowa. Kobalt jednak przy tym miał nieodparte wrażenie, że pozostał na uboczu. Z uczuciem, że przyczynił się do stoczenia pierwszych kamyków w lawinie, lecz też z bolesną świadomością, że jego starania by odnaleźć choć jedną odpowiedź rozwiały się w niebyt niczym świeżość powietrza po przejściu skażonego ziołowymi zapachami uzdrowiciela.
  Gdyby przesunąć środkowy biały element ku czarnej konfiguracji w prawym dolnym rogu...

Licznik słów: 477
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Ostry Węch Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
Szczęściarz Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/1 etapie leczenia
Skupiony -1 ST do pierwszego etapu leczenia, jeśli smok leczy z maksymalną liczbą rodzajów ziół
Wybraniec bogów +1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji

══════════ Muzyka ══════════
Co jest na powierzchni
Co tkwi pod spodem

════════ Teczka Postaci ════════
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
O ileż lepiej jest żyć z kimś w zgodzie, w poczuciu wzajemnego dzielenia się bezpieczeństwem, w poczuciu miłości, niż kłócić się i zamartwiać.
O ileż przyjemniejsze jest iść obok kochanej istoty, wiedząc, że między wami nie ma już żadnych starć, żadnych niedopowiedzeń i kłótni.
Jakże miło jest wybaczać i samemu otrzymać wybaczenie...
Tak bardzo chciałem wtedy jej łez, a to teraz... Teraz jest na nie właściwy moment. – pomyślał, widząc jak jej ślepia zwilżają słone kropla, a sama samica zaczyna pociągać nosem. Musiała się wzruszyć chwilą, w której szli teraz ze sobą, kiedy poprosił ją o pomoc i powiedział, że ją kocha, ale... jej łzy chyba nie były wyłącznie łzami wzruszenia. Nie wiedział co jest tego powodem, ale jego ukochana Eliana wydawała się czymś zmieszana, zasmucona, niepewna... Czy to obowiązki przywódcy ją przytłaczały? A może z kimś się pokłóciła.
Chcę być dla Ciebie wsparciem, mamo. I gdyby coś się działo, możesz się tym ze mną podzielić. Nasza relacja nie jest jednostronna. Ty zawsze byłaś i jesteś moją opoką, ja mogę być Twoją. – wyszeptał do złotołuskiej, ciesząc się, że wreszcie są blisko siebie.
Tak jak dawniej, a może... może nawet bliżej?
Może to co razem przeżyli jeszcze bardziej zwiększy naszą więź?– pomyślał, patrząc z czułością na starszą samicę i również ocierając łzy, które zlatywały mu po pyszczku.
Był tak na niej teraz skupiony, że dopiero gdy skręcili w stronę Ołtarza, przypomniał sobie, co tutaj robi.
Ołtarzyk zbudowany dla boga Erycala wydał mu się jednocześnie bardzo wzniosły i uduchowiony, a jednocześnie bardzo prozaiczny. Chociaż przeznaczony dla bóstwa, widać że budowała go łapa śmiertelnika. Nie był więc może tak zachwycający jak posągi przedstawiające boże wizerunki, ale równie... mistyczny.
Cała świątynia, to miejsce miało w sobie jakąś nieuchwytną aurę, aurę czegoś nieziemskiego. I aż dziwne było to, że w takim miejscu, bogowie przestali odpowiadać swoim wiernym.
Czy jednak Erycal mu odpowie?
Podszedł z Eliane do ołtarzyka, wdychając zapach palącego się, wonnego kadzidła. Przystanął, spuścił łebek i nieco niepewnie wysunął się do przodu.
-Erycalu... nie wiem, czy mnie słyszysz albo czy zechcesz mi odpowiedzieć, ale... bardzo bym Cię prosił o Twoją pomoc. Dawniej spotkało mnie coś nieuniknionego i od tego czasu całe moje ciało... dręczy ból. Czasami znika, aby potem pojawić się ze zdwojoną siłą. Nie chcę tego. Pragnę być zdrowy. Chcę żyć bez bólu i pełen energii móc być podporą i wsparciem dla moich bliskich. – mówił szeptem, z początku dość nieśmiało, potem trochę pewniej, gdy wspominał o swoich bliskich.
Kiedy wygłaszał swoją prośbę, odkrył jak bardzo pragnie, by została ona wysłuchana. Jak był już zmęczony swoją fizyczną ułomnością, i że tęsknił za swoją dawną witalnością.

Licznik słów: 433
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Świątynia była cicha, wyjąwszy obecność jakichś obcych smoków, które robiły coś tajemniczego, i Wyśnionego Kolca. Który, okaleczony przeszłością, przybył tu apelować o leczenie. I ów apel chyba został wysłuchany, bowiem przed jego łapami pojawił się, utworzony z drobniutkiego piasku i kurzu, ledwo odczytywalny napis.
SZEŹDŹ MALAHIDUF

Nic poza tym nie zmieniło się pod Ołtarzem. Więc to musiała być odpowiedź na apel Wyśnionego. I jednocześnie także odpowiedź na mistyczne przestawianie kamyczków przez Remedium Lodu. Być może nikt nie przywiązywał do kamyczków roli większej niż zwykłej komunikacji od siły uzdrawiającej kalectwa do smoków?

Licznik słów: 91
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Tejfe dopiero teraz zwrócił uwagę na siedzącego nieopodal Remedium Lodu oraz dwójki smoków z innych stad, którzy nieopodal niego i Elian – robili coś tajemniczego.
Bardzo zaabsorbowany jednak własną sytuacją i intencją z jaką się tutaj pojawił, skinął im tylko nieznacznie łbem. A potem na nowo odwrócił sie w stronę ołtarza i zobaczył, że tuż przed nim, na drobnym piaseczku – pojawił się napis. Drgnął poruszony. Czyżby to bogowie się teraz do niego odezwali? Odpowiedzieli na jego modlitwę, na jego prośbę?
Sześć malachitów, odczytał, czując jak serce bije mu mocniejszym rytmem. Zaszklonymi oczyma spojrzał na swoją matkę, a potem w kącikach jego pyska zaznaczył się niewielki uśmiech. Uśmiech wywołany ulgą.
Pomogą mi...– wyszeptał trochę do siebie, trochę do złotołuskiej, a w głowie już robił plan zbierania potrzebnych kamyczków, po to by móc je później oddać bogom w świątyni. Wiedział już czym się zajmie na następnym polowaniu.
Chodźmy.– powiedział, podchodząc do ukochanej samicy i razem z nią chcąc kierować się w stronę wyjścia.

Dodano: 2019-04-06, 12:56[/i] ]
Sześć malachitów.
Tyle zażądał od niego Bóg Uzdrowień. Minęły prawie 4 księżyce odkąd przeczytał na drobniutkim piaseczku napis swojej nadziei. I kilkanaście ksieżycy odkąd skazany został na życie w ciągłym bólu.
Dzisiaj się go pozbędzie.
Czuł dziwne podekscytowanie, ale i strach. Tak długo już żył ze swoim kalectwem, że czasami wręcz o nim zapominał. Przyzwyczaił się do bólu tak bardzo, że już nie pamiętał jak to jest żyć inaczej. Jak to jest mieć ciało sprawne jak inni, jak to jest móc latać przez cały dzień i nie czuć ognia palącego skrzydła.
Dzisiaj znowu wróci do pełni sił fizycznych. Czy poczuję to od razu? Czy może z czasem ból będzie znikać? A jeśli jednak Erycal mnie nie wysłucha?
Ostatnim razem przyszedł tu z matką. Dzisiaj był tu sam. Bez Eliany. Szedł powoli, chłonąc nozdrzami bijące zewsząd zapachy kadzideł, patrząc czujnie na boskie pomniki i oddychając głęboko, by uspokoić drżące serce.
Stanął przed ołtarzem Erycala, po czym przywołał magią sześć, lśniących zielenią kamieni, które dzień wcześniej przygotował na dzisiejszy dzień.
Położył je przed ołtarzem i zwiesił łeb.
To moja ofiara, Panie Erycalu...– szepnął cicho, choć jego wnętrze krzyczało od nadmiaru emocji.

/// oddaje sześć malachitów z zapasów własnych

Licznik słów: 362
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
//Nie zawsze tu zaglądam, dlatego serdecznie zachęcam do tykania mnie na PW jak ktoś na coś czeka tu :)

Czy to Erycal cię słuchał? Czy ktoś lub coś innego? Czymkolwiek to coś by nie było, najwyraźniej nie chowało urazy za nazywanie go/jej Erycalem. Bowiem sześć malachitów zniknęło jak za dotknięciem smukłej gałązki. A chwilę później kończyny adepta napełniła siła, której nie czuł już ostatnio, odświeżająca umysł i przywracająca przytomność. Uczucie było porównywalne do kąpieli w górskim potoku, wliczając w to nawet początkowy szok zimnem. No kto by pomyślał.

– sześć malachitów
– kalectwo: +1 ST do wszystkich akcji.

Licznik słów: 98
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Czuł takie przejęcie, ze nawet nie zauważył chwili, w której przyniesione przez niego kamienie zniknęły. Objawił mu to dopiero fakt, w którym poczuł się jakby całe jego ciało w jednej chwili zesztywniało i zmartwiało. Jakby oblazło je ogromne zimno, które powodowało chwilowy paraliż. A potem z tego dziwnego odrętwienia w jego kończyny zaczęła przelewać się obca moc. Nie smocza maddara, nie ten rodzaj magii... Moc wykraczająca poza to wszystko co znał i rozumiał. Boża moc, która wkładała w jego ciało nową energie, nową falę, nową siłę. To wszystko trwało chwilę, ale wydawało mu się, że trwa to bardzo długo.
Kiedy poczuł, że przypływ pozaziemskiej mocy minął, a jego ciało zmieniło się, zadygotał.
Nie czuję bólu. – pomyślał, czując ja po jego polikach spływa nie wiadomo już, który wodospad łez.
Jestem zdrowy.– powtarzał sam sobie z niedowierzaniem, niepewnie robiąc krok naprzód i krok do tyłu. Czy chodzenie kiedykolwiek sprawiało tyle radości, tyle przyjemności? Czy naprawdę można się czuć tak lekko, świeżo, rześko?
Niepewnie poruszał skrzydłami. Tak. One też działały. Pokryte szarymi piórami mięśnie z łatwością podnosiły się w górę i opadały. Nie czuł ciężkości.
To cud...– wyszeptał zapłakany, oszołomiony odchodząc od ołtarza. Czuł się tak powalony tymi wszystkimi emocjami, że nawet nie zdołał podziękować bogu za jego wolę.

Licznik słów: 207
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Milknący Szept
Dawna postać
TWOJA Babcia
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1554
Rejestracja: 14 paź 2017, 21:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wirtuoz Szeptów
Mistrz: Stada

Post autor: Milknący Szept »
A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 2| P: 4| A: 5
U: B,Skr,Śl,Kż,MP,A,O,MA,MO:1|W,L,Pł:2|M:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz, Mentor, Magiczny Śpiew, Znawca terenów
Nie było przeznaczone Tejfe, by przybyć tu tylko raz. Obiecała przedstawić go bogu, który kiedyś ją dotknął, niepomna że oni dobrze się już znali. Wiedziała, że Cieniści wyznają Absthiniusa... dlatego wolała zostawić imiona na koniec. Prowadziła go w milczeniu, opierając łokieć skrzydła na jego karku, by zawsze czuł jej bliskość, by czuł każdy zakręt, każde jej potknięcie, gdy teren stawał się nierówny. Wybacz Athairze, że zostałeś sam z całą trójką. Ale to było ważne. Wkroczyli do chłodnej jaskini, mijając kolejne posągi i ołtarz wymian, by zatrzymać się naprzeciwko futrzanego bóstwa.
Jesteśmy, Tejfe. Siadamy przed Erycalem, bogiem uzdrowień. To on dotknął mnie, gdy omdlewałam i szansa na moje przeżycie była bardzo niska. – Powiedziała mu melodyjnym szeptem. – Będę modlić się za ciebie. – Szepnęła. I choć Erycal spał... czy została tu jakaś jego cząstka?
Szlachetny Erycalu, duszkowie, pamięci boga, czy możecie Uzdrowić mojego przyjaciela i wnuka? Jestem gotowa zebrać wszystko to, co potrzebne w rekompensatę twej ingerencji. – Zapytała z pobożnością podobną tylko dla... niewielu smoków. Pochyliła głowę do ziemi. Możliwe, że Tejfe poczuł to przez nieco zwiększony nacisk jej łokcia na jego bark, na który osunęła się jej kończyna.

Licznik słów: 192
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
________________________________________Lothia______Athair Obrazek Rek ma 123,75cm w kłębie) xD__________________________________ORYGINAŁ!
Galeria; Głos; Motywy Muzyczne Teczka; Osiągnięcia;
Żetony Złoty: 08; Srebrny: 07 nagroda
Drzewo genealogiczne
Grabieżca Fal
Dawna postać
yo ho bottle of rum
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 367
Rejestracja: 23 gru 2018, 19:54
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 98
Rasa: Morski
Partner: Lepka Ziemia

Post autor: Grabieżca Fal »
A: S: 5| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,MP,MO,MA,Kż,Skr,Śl,M: 1|O: 2|A: 3
Atuty: Silna; Szczęściarz; Twardy jak diament; Opiekun; Furia niebios;
Czy Morien skorzystała z tego, że Milknacy Szept i Tejfe wybierali się do świątyni? No, dobrze, może przypadkiem zauważyła jak idą w tym kierunku i postanowiła pójść ZA nimi na spacer. Byli w tym samym stadzie, nie przeszkadzała im. Nie było w tym absolutnie nic dziwnego, ot co!
Na ostatnim odcinku odlaczyla się od nich, idąc przez gestszy kawałek lasu. Weszła do świątyni z pewnym wahaniem i chwilę zajęło jej znalezienie dwóch jasnoluskich smoków. Posągom przyjrzala się pobieżnie.
Odczekawszy aż głos Szeptu umilknie, podeszła bliżej do oltarzyka i odkaszlnela cicho.
Ekhem, witajcie, Eee... O, Potężni. Mnie również dręczy okropna przypadłość. Bóle płuc, trudności z odechem, niemożność zostania w powietrzu czy szybszego biegu. Czy jest coś, co mogę zrobić dla Was, by zechcielibyscie pomoc waszej sluzebnicy? – No... Może trochę przesadziła z ta sluzebnica. Ale po wysluchaniu Starszej nie chciala zabrzmiec mniej kwieciscie. W końcu to białoruska miała doświadczenie.

Licznik słów: 149
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
No matter how many lies we tell ourselves, no matter how many stories we convince ourselves we’re a part of, we’re all just thieves awaiting a noose.

Morien w pełnej krasie 1 2

szczęściara / 1 sukces zamiast porażki raz na walkę/polowanie/misji (ostatnie użycie 13.06.)
twarda jak diament / -1 ST do testów na Wytrz.
furia niebios / raz na walkę, + rana lekka dla przeciwnika.
opiekunka / -2 ST dla kompana.


fanty:
Łza Driady – naszyjnik z kryształkiem z łzy driady, zużyty

Insygnium Żywiołów
Dawna postać
rodzinne spotkanie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 176
Rejestracja: 28 maja 2019, 17:04
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 60
Rasa: Wężowy
Opiekun: Tijhuute Kamatano
Mistrz: Toro Moi hao Emoina
Partner: Puryfikacja Piromancji

Post autor: Insygnium Żywiołów »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: W,Skr,Śl,Kż,M,B,O,A,Pł: 1| MO,MA,MP: 2
Atuty: chytry przeciwnik, mistyk, wybraniec bogów
Nie czekał aż poczuje się lepiej ani nie oczekiwał momentu, w którym płuca zaczną akceptować dym tak, jak robiły to kiedyś. Słyszał o świątyni i miejscu, w którym da się uleczyć wszystko, tylko pogłoski, lecz pod siłą obsesji… chciał coś mieć z czym mógłby spać spokojniej. Choć nadzieję na horyzoncie, pomniejsze zadanie do wykonania w zamian za odkupienie pełni siły lub światełko w tyle głowy.
 Tak oto stał w jakoby zapyziałym miejscu w promieniach dopiero budzącego się słońca, otoczony wydzielinami kadzidła i własnymi, notorycznymi myślami. Jego mina była bardziej zgorzkniała niż zazwyczaj, a oczy skakały od prawej do lewej, wzbudzone niepewnością lub raczej… alienacją. Od dawna nie był w jakimś miejscu poświęconym bożkom czy wyższym sobie osobom, zmuszony do niewzruszonej wędrówki po świecie i przez chwilę poczuł się związany z tym miejscem nicią zrozumienia, bądź, lepiej, tęsknoty. Świadomość, że istnieją istoty zaangażowane w świat śmiertelny, w przeciwieństwie do Tijhuute, była wystarczającym pocieszeniem, lecz nie o takie prosił. Również w przeciwieństwie do Tijhuute, nie wiedział czego dana istota może pragnąć, jakiego podejścia, szacunku i kłaniania się przed nią, czy traktowania jak na równi. Niezależnie czy bóstwo, do którego przyszedł, było skąpe czy łapczywe, rzekł wreszcie głosem strudzonym:
 – Czego potrzebujesz, żebyś mnie uzdrowił… albo uzdrowiła?


Kalectwo: Zmniejszona wydolność płuc

Licznik słów: 208
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
KARTA KOMPANA
GINFU.GIF
xx
xx
________________________
xx✧ CHYTRY PRZECIWNIK
xxxx
xx✧ MISTYK
xxxx
xx✧ WYBRANIEC BOGÓW
xxxx
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
// Prośba o cenę za częściowe wyleczenie z kalectwa: brak 4 ST na korzystanie z umiejętności magicznych, braku bólu głowy i osłabionego słuchu i węchu, a zostawienie ślepoty oraz łagodnej heliakrii (przy czym przy samej ślepocie, a dobrym słuchu i węchu to już mi obojętne jaki pozostanie ST na percepcje i czynności fizyczne)
// Nie wiem czy to ST na magię jest też ze ślepoty, ale jeśli niemożliwy jest brak dodatkowych st na magię przy niewidzeniu, to może dałoby się bardzo słabe widzenie?

Tejfe nie powiedział Kołysance nic o tym, że znał już Erycala, że ten mu pomógł, że bywał w Świątyni nie raz, i że wierzył w panteon Wolnych bardziej, niż w Absthiniusa, którego uznawali Cieniści. Nawet jeśli to właśnie jego imię wołał Khuran nad jego martwym ciałem i mogło być ono pierwszym słowem jakie pamiętał, gdy zbudził się do życia na nowo. Kruczy Pan i krwawe ofiary jakich dla siebie żądał nie brzmiały dla Tejfe zbyt przyjemnie.
Domyślał się z jakiego powodu Kołysanka prowadzi go do Świątyni. Nie mówili o tym za dużo, nie powiedziała mu nawet, że to właśnie Świątynia, bo może myślała, że też nigdy tu nie był, a on – w czym w dużej mierze pomagała mu ślepota – zręcznie udawał, że rzeczywiście nie zna tej trasy i jest tu po raz pierwszy. Nie robił tego tylko dlatego, by uniknąć rozmowy o przeszłość. Nie był pewien, ale wydawało mu się, że w jakimś stopniu sprawia tym Rek radość. Tym, że pozwala jej się poczuć za niego odpowiedzialna. Tym, że może być tą, która przedstawi go bogu Uzdrowień i będzie przy nim, gdy będzie go prosił o pomoc dla siebie. Tym, że wprowadzi w jego życie jeszcze więcej światła.
Dała mu tak wiele. Wolał się nie zastanawiać gdzie byłby teraz, gdyby nie spotkał wtedy swojej babci. Pewnie oddałby się naprawdę jakiemuś kolejnemu aniołowi śmierci i leżałby gdzieś martwy. Nawet z nią żył na skraju obłędu, rozmawiał ze zmarłą siostrą, słyszał głosy, duchy... Starał się to przed nią ukrywać, nie chciał by martwiła się jeszcze bardziej, niż mogła się martwić – poza nim miała przede wszystkim swoje świeżo wyklute dzieci. Maleństwa, których on trochę bał się pokochać, ale do których przywiązywał się każdego dnia coraz bardziej. Nie było to dobre. Nie, skoro wiedział, że nie będzie mógł przy nich zostać na zawsze.
Zamierzał odejść. Nie powiedział o tym jeszcze Kołysance, może wcale jej nie powie, ulotni się niczym cień pewnego dnia i prawdopodobnie już nigdy więcej jej nie zobaczy. Nie sądził, by po jego powrocie, ona będzie jeszcze żyła. Jeśli w ogóle wróci... Sam nie wiedział, co chce od tej wyprawy. Wie, że pójdzie szukać matki. Matki, która zniknęła z jego życia przed wieloma księżycami, zabierając ze sobą kawałek jego duszy. Ten fragment musiał odzyskać, ale czy to w ogóle będzie możliwe? W którą stronę ruszy? Gdzie ma zacząć szukać? A jeśli zamiast niej spotka tę prawdziwą, Nanti? Albo jeszcze lepiej... spotka Serce? Nie wiedział, czy jego przyjaciółka zmarła czy odeszła. Opuściła go, tak jak robili to wszyscy. Uratowała go. Zabrała go z piekła, a potem go opuściła. Czy zrobiła to dlatego, że nie była w stanie unieść ciężaru, który narzucił na jej barki tamtym wydarzeniem? A może to nie jego wina, może powód był zupełnie inny? Albo zmarła ot tak w jakiś głupim wypadku, zaatakowało ją dzikie zwierzę lub któryś z tych potworów, od których uciekł jego brat? Wtedy niemożliwym będzie, żeby się z nią jeszcze zobaczył... Że nie wróci go Ognia, to wiedział na pewno. Nie był na ceremonii, na której Fern został przywódcą, ale słyszał już o tym. Nie wdawał się w szczegóły. Nie wiedział, czy miałby siły dokładać sobie ciężaru.
Dotarli do Świątyni. Znowu ten grobowy zapach, przejście na lewą stronę, do groty Cudów. Nie znał jej. Był tu po raz pierwszy, tak? Szedł tak jak prowadziła go Kołysanka.
Tak naprawdę nie wiedział, czy zasługuje na jakąś pomoc. Nie wiedział nawet, czy ją otrzyma. Ostatnim razem jak mazgał się do gładkiego bloku z kamienia, mówił, że nie chce pomocy, teraz... Teraz, gdy wydawało mu się, że wie już co ma dalej zrobić ze swoim życiem, było inaczej. Nie chciał być kalekim. Nie takim jak był teraz. Wciąż nosił w sobie ogromne poczucie winy i chęć ukarania się, ale... ale nie chciał się z nią spotkać w takim stanie. Ostatnio w grocie Rek zamieszkał także jego malutki przyjaciel, Przebudzenie. Jego również chciał zabrać ze sobą w podróż, ale rozumiał, że jeden sprawny fizycznie nie wystarczy, by taka podróż mogła się odbyć. Sam musiał być zdrowy. Chociaż częściowo.
To musi być ktoś naprawdę wspaniały. Ten Erycal.– powiedział do Kołysanki, uśmiechając się lekko popękanymi wargami. Wciąż grał. Nie zdradzał zdenerwowania. Ani tego, że cały czas miał wrażenie, że ktoś będzie chciał go stąd wyrzucić. Jego babcia wciąż nie wiedziała ile złego wyrządził.
Nie musisz dawać swoich kamieni. Mam trochę własnych.– powiedział, gdy usłyszał jej słowa o rekompensacie. Nie chciał, by jeszcze tyle musiała dla niego robić. Co prawda tą gwałtowną nawiązką o kamieniach mógł się trochę zdradzić wiedzą o tym, że wie, czego chcą od kalek bogowie, ale może umknęło to uszom kruchej samicy. W każdym razie, zakłopotany, nie powiedział już nic więcej.
Erycalu.– Rek mogła poczuć delikatne wibracje maddary, które zwykle towarzyszą smokom wysyłającym komuś wiadomość mentalną. –Gdy byłem u Ciebie ostatnio byłem bardzo młody. Przyszedłem z moją matką, pamiętasz? Wtedy... wtedy obiecałeś mi cud, a potem... potem ten cud wprowadziłeś w życie. Tym razem... tym razem znowu chcę Cię prosić o pomoc. Nie modlę się o to samo co dawniej. Z jakiegoś powodu zwrócono mnie światu takiego jakim jestem teraz. Nie wiem jaki jest tego cel, dlatego tak ciężko było mi to zaakceptować, ale teraz... teraz, gdy wydaje mi się, że mógłbym się z tym pogodzić... teraz chcę prosić o pomoc. Chcę móc znowu czarować. Korzystać swobodnie z magii. Nawet nie wiesz, ile wysiłku sprawia mi mówienie teraz do Ciebie. Zabierz ten ból, który ciągle odczuwam, pozwól mi się skupić. Może poprosiłem już o wiele, ale... ale chciałbym jeszcze móc znowu słyszeć i czuć jak dawniej. Może nie jest mi dane oglądać wschodów i zachodów słońca, nie wiem, jeśli tak jest, to niech tak będzie, ale... ale podaj mi cenę jaką mam zapłacić za to, by ta mgła, która szumi mi w uszach i która przykrywa wszelkie zapachy zniknęła. Muszę spotkać się z moją matką, boże. Będę musiał ją jakoś rozpoznać. – Może byłby w stanie powiedzieć bogowi Uzdrowień jeszcze więcej, ale wtedy właśnie złapał go od tyłu jeden z tych ostrych bólów głowy, o których mówił i połączenie maddary, którą wysyłał w stronę ołtarza, zniknęło. Przysiadł, jedną ręką łapiąc się za skrzydło Rek.
-Pomodliłem się.. babciu. – wystękał, bliski omdleniu.
Czy dostanie odpowiedź?

Licznik słów: 1110
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Trzy kalekie smoki przybyły przed Ołtarz Erycala. Jednocześnie. Był to tłum, jakiego to miejsce nie uświadczyło od wielu, wielu księżyców.
Delikatny wietrzyk zaszeptał pomiędzy posągami bogów Groty Cudów.
Zaskrobało, zachrzęściło, i przez każdym z tych trzech smoków począł się układać koślawy, kanciasty i ledwo czytelny napis z kurzu i piasku naniesionego tu przez smocze łapy.

Tejfe. Milknący Szept zobaczyła napis głoszący
CIEWIEŃC PEREU

Z kolei Kuhu poczuł, jak lego prawą łapę coś delikatnie trąciło. Kiedy spojrzał w dół, jego łapę okalał napis głoszący
SIETEM BURSZTYNUF

Na koniec Naderwana Łuska przed swymi łapami zobaczyła wiadomość skierowaną do niej samej.
SZEŹDŹ AGFAMARYNUF

Na koniec niewidzialna istota, która formowała napisy, cicho i dyskretnie kichnęła. Czyżby za dużo pyłu?

Licznik słów: 115
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Grabieżca Fal
Dawna postać
yo ho bottle of rum
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 367
Rejestracja: 23 gru 2018, 19:54
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 98
Rasa: Morski
Partner: Lepka Ziemia

Post autor: Grabieżca Fal »
A: S: 5| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,MP,MO,MA,Kż,Skr,Śl,M: 1|O: 2|A: 3
Atuty: Silna; Szczęściarz; Twardy jak diament; Opiekun; Furia niebios;
Było to zdecydowanie mniej efektowne niż spodziewała się Morien. Chociaż musiała przyznać, że i tak miała na początku problem z zagadkowym napisem. I tak z trudem nauczyła się tutejszych run. A takie coś? Niemniej skłoniła się jeszcze raz i wymamrotawszy ciche podziękowanie pod nosem, zrejterowała. Trzeba szukać agfamarynuf.

~~~

Wróciła... Nawet szybko! Dowiedziała sie, czym były tajemnicze agfamaryny, głównie dzięki pomocy Valeiry. Klacz miała do nich dobre oko. Plus Morien zamieniła się z jednym smokiem, tam z drugim... Byli zaskakująco wspierający w tej sprawie.
Dlatego też stanęła przed Ołtarzem z szerokim uśmiechem na pysku. Niesione magią kamienie wyglądowały delikatnie na Ołtarzu. Niebieskie błyskotki były naprawdę ładne, jednak Grabieżca zastanawiała się, czy są składnikiem jakiegoś zaklęcia, które mam jej pomóc. A moze ktoś zwyczajnie chciał powiększyc swoją kolekcję?
Witajcie, o Potężni! Przybywam do was z wymaganą ofiarą. Czy teraz pomożecie swojej oddanej służebnicy? – Odezwała się pokornie... No, na tyle na ile umiała. Pochyliła lekko łeb, mimowolnie wstrzymując oddech. Tym razem coś się stanie? Czy może to dopiero pierwsza czesc zadania?

Licznik słów: 171
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
No matter how many lies we tell ourselves, no matter how many stories we convince ourselves we’re a part of, we’re all just thieves awaiting a noose.

Morien w pełnej krasie 1 2

szczęściara / 1 sukces zamiast porażki raz na walkę/polowanie/misji (ostatnie użycie 13.06.)
twarda jak diament / -1 ST do testów na Wytrz.
furia niebios / raz na walkę, + rana lekka dla przeciwnika.
opiekunka / -2 ST dla kompana.


fanty:
Łza Driady – naszyjnik z kryształkiem z łzy driady, zużyty

Insygnium Żywiołów
Dawna postać
rodzinne spotkanie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 176
Rejestracja: 28 maja 2019, 17:04
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 60
Rasa: Wężowy
Opiekun: Tijhuute Kamatano
Mistrz: Toro Moi hao Emoina
Partner: Puryfikacja Piromancji

Post autor: Insygnium Żywiołów »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: W,Skr,Śl,Kż,M,B,O,A,Pł: 1| MO,MA,MP: 2
Atuty: chytry przeciwnik, mistyk, wybraniec bogów
Prychnął lekko, spoglądając pod siebie. Bez dłuższej chwili przytaknął łbem, po czym odwrócił się i odszedł w desperackim poszukiwaniu jakże rzadkiego kamienia szlachetnego.
_________________
Tak też i wrócił, równie lekko co wyszedł przedtem. Kazano mu to zrobił, znalazł, przyszedł, zobaczył, położył wszystkie siedem przed siebie. Usiadł, przeszywając wzrokiem morską samicę niedaleko siebie, i oczekując jakiejkolwiek boskiej zmiany, za którą zapłacił – dziękować z łzami w ślepiach nie będzie za wykupioną przysługę.

-7x bursztyn

Licznik słów: 73
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
KARTA KOMPANA
GINFU.GIF
xx
xx
________________________
xx✧ CHYTRY PRZECIWNIK
xxxx
xx✧ MISTYK
xxxx
xx✧ WYBRANIEC BOGÓW
xxxx
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Smoki nie musiał czekać jakoś strasznie długo. Cokolwiek opiekowało się Ołtarzem, chyba na nich czekało.
Kamienie szlachetne zniknęły bez śladu. I prawie w tej samej chwili oba smoki poczuły, jak ich ciała napełniają się siłą i mocą. Po raz pierwszy od wielu, wielu księżyców mogli zaczerpnąć pełen haust powietrza i porzucić w niepamięć ciągłe zmęczenie. Łapy zadrżały, wyrywając się do biegu. Ku wolności! Ku przygodzie!


Grabieżca Fal
– 6x ametyst
– kalectwo: niezdolność do biegu i lotu, +1ST do wytrzymałości (niewydolność płuc)

Insygnium Żywiołów
– 7x bursztyn
– kalectwo: Zmniejszona wydolność płuc

Licznik słów: 92
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej