Cicha Jaskinia

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Cicha jaskinia. Jej ściany słyszał i pamiętają wiele rozmów i teraz musiała usłyszeć jeszcze jedno nim wszedł do jaskini wysłał Mułkowi mentalnie wiadomość ze swoim położeniem musiał się go o coś spytać to było coś co ma zmienić całkowicie jego życie. Mimo iż był młody to pisklak miał wizję i tą wizję chciał pomóc złościć ale potrzebował więcej informacji. Musiał wiedzieć więcej. Chciał poznać ten plan ale jednocześnie bał się że może na tym cierpieć nie tylko jego godność ale i zdrowie. Zaraz nie będzie dla niego odwrotu. Gdy zada pytanie i się zgodzi będzie już poza granicą.

Mułek pośpiesznie udał się w miejsce spodkania. Udradowany że znowu spodka swojego pomarańczowego przyjaciela. Kiedy dotarł na miejsce, spokojnie w kroczył do jaskini.– Hej! – Zawołał wesoło. Podszedł bliżej Płomiennego i przysiadł na przeciwko niego.

Nie czekał na niego długo. Młody miał zapał i szybko się znalazł przed nim. Spojrzał na niego poważnie i wziął oddech. Dwa uderzenia serca później wypowiedział pierwsze słowo
przy naszym pierwszym spotkaniu powiedziałeś że coś planujesz więc wezwałem cię tu by spytać. Co takiego planujesz?
Zapytał bez żadnej emocji w głosie mimo iż od środka paliła go ciekawość. Każda sekunda bez odpowiedzi wydawała się długa jak jeden księżyc. Może denerwował się tak dlatego że sam miał pewne marzenie które chciał ziścić. Miał nadzieję że plan młodego smoka mu w tym może pomóc.

Pytanie Płomiennego, bardzo zdziwiło Mułka. Przez chwilę zastanawiał się co mu powiedzieć, kiedy się już na myślił, spojrzał prosto w oczy pomarańczowego i poważnym głosem rzekł do niego. – Chce zjednoczyć stada. –odparł dumnie, acz dalej poważnie. – Nie chce zrobić tego dla własnej korzyści, chce zmienić ten niesprawiedliwy świat. Chcę sprawić, aby już nikt więcej nie został porzucony. Chcę sprawić, aby już nikt więcej nie cierpiał, tak jak ja cierpiałem. To jest mój plan. To jest mój cel w życiu. Podważam autorytet przywódców, jak i cały system stad. –Siedział wpatrując się w Płomiennego.

Obalić przywódców. Bardzo śmiały i ryzykowny pomysł. Ma jednak jedną dużą wadę. Nie wiadomo kto będzie przywódcą gdy malec urośnie na tyle by móc konkurować z kim kolwiek. I to jest w pewnym sensie straszne. Nie znajomość swojego przeciwnika.
bardzo ciekawy plan ale nie sądzisz że jesteś za młody by w pojedynek stawić czoło wszystkim czterem przywódcom?
Spytał się podchodząc do niego coraz bliżej.

Piskak zauważył,że pomarańczowy zbliża się coraz bliżej, jednak starał się tym nie przejmować, wiedział że to co mówi, jest równo znaczne ze zdradą swojego stada, a nawet ze zdradą całej tej krainy. Płomienny mógłby go za to zabić, w końcu jego stado też to dotyczy, lecz po mimo tego, uwarzał że śmierć w imię tego w co się wierzy, jest lepsze od bezmyślnego podporządkowania się temu niesprawiedliwego świata. – wszystko jest możliwe jeśli wystarczająco w to wierzysz. Może teraz nie mam najmniejszych szans, ale nie oznacza to że kiedyś też tak będzie i nie zamieżam robić tego w pojedynkę, na pewno jest ktoś kto podziela moje poglądy, a nawet jeśli nie ma tamiej osoby, to jestem gotów dokonać tego w pojedynkę. Zapewne skończy się to moją śmiercią, ale moje wartosci są ważniejsze od mojego życia. – zamknął oczy, mimo że ufał Płomiennemu, to wciąż zdawał sobię sprawę z wagi swych słów. Był gotów na śmierć. Jeżeli zabił by go tu na miejscu, to nie obwiniał by go za to, zrobiłby to co w jego obowiązku.

Widać było że pisklak się spina, był bardzo odważny mówiąc mu to każdy smok wolnych stad wiedział że chęć ataku na innych jest głupia i równa ze zdradą. Faktycznie jest głupa i równa ze zdradą ale to nie znaczy że jest niewykonalna.
wierz że za zdradę grozi śmierć. A jednak mi się zwierzyłeś. Wież że powinienem cię teraz zgłosić do twojego przywódcy a on by zdecydował o twoim losie.
Wziął głęboki wdech i położył łapę na jego barku
Ale zaufałeś mi z planem więc tego nie zrobię
Uśmiechnął się do niego uspokajająco

Odetchnął z ulgą. Przez chwilę naprawdę myślał że tu skończy się jego żywot. Odwajemnił usmiechł, a w jego oczach widać było wyraźną ulgę.– Dziękuje... Za wszystko... – Zaczął jeszcze bardziej ufać Płomiennemu i gdzieś w głębi czuł, że myśli tak samo jak on. – Tooo... Co teraz? – zapytał zaciekawiony pisklak.

Widząc ulgę na twarzy Mułka zaśmiał się cicho
Nie musisz mi za nic dziękować jeszcze nic nie zrobiłem
Spojrzał na mizerne mięśnie pisklaka. przez głowę przeszło mu kilka scenariuszy w których młodzik jest atakowany przez innych za swoje poglądy. Wpadł na pewien pomysł.
Ale mogę cię nauczyć walki przynajmniej podstaw.
Może sam nie był dobrym wojownikiem ale tylko tyle narazie może mu zaoferować, i chociaż będą to tylko podstawy to zawsze nie będzie całkiem bezbronnym pisklakiem.

Pisklak aż podskoczył ze szczęścia, nareszcie ktoś go czegoś pożytecznego nauczy. Mułek był uradowany, pomimo tego że miały być to tylko podatawy.– Tak! Naucz mnie walki. – Odparł z zapałem. Nareszcie będzie mógł się jakoś bronić. Będzie mógł coś zdziałać w życiu. To dawało mu swoistą determinacje. Podstaw,y podstawami ale od czegoś trzeba zacząć.

Płomienny usiadł na ziemi i spojrzał na Mułka. Tutaj trzeba będzie dużo pracy.
Zacznijmy od teorii wiele smoków bazuje albo na atakach siłowych albo na tych które opierają się na zręczności. Ja bazuje na tej drugiej więc atakuje szybko ale i rany które zadaje nie są zbytnio głębokie. Jeśli chodzi natomiast o ten drugi rodzaj to jest on zdecydowanie skuteczniejszy bo zadaje przeciwnikowi większe obrażenia na przykład od szczęk zaciśniętych na łapie. Co nie oznacza jednak że Smok który bazuje na zręczności nie może tak samo atakować słyszałem o kilku przypadkach jak ktoś próbował to zbalansować ale nie pamiętam czy to się udało.
Po tych słowach wstał i odszedł na dwa ogony od pisklaka po czym usiadł znów na ziemi.
odległość od przeciwnika też jest bardzo ważna. Musisz dbać o to by rozróżniać przeciwników by wiedzieć na jaką odległość musisz się zbliżyć by skutecznie wykonać atak a jak będzie już zbyt bliska i da przewagę przeciwnikowi. Teraz gdy wież że ja atakuję szybko na jaką odległość i w jaki sposób zbliżysz się do mnie miej na uwadze też jakie masz pole manewru na niektórych powierzchniach lepiej zwolnić by się nie przewrócić. żeby ułatwić ci trochę zadanie zamknę oczy a jak mnie uderzysz gdziekolwiek to będę mógł uznać że zrozumiałeś temat.
Zamknął oczy jak obiecywał i zaczął nasłuchiwać powoli machając ogonem na jedną i drugą stronę.
Mam nadzieję że wykażesz się trochę własną inicjatywą.
Dodał zanim młody smoczek zdążył ruszyć się z miejsca.

Mułek uważnie wysłuchał Płomiennego bardzo uważnie. Uważnie analizował każde słowo. Przemyślał jeszcze raz całą wypowiedz, myśląc co będzie dla niego najlepsze, wolał by bazować na zręczności, ale zbalansowanie tego, mocno go zaintrygowało. Bycie jednocześnie silnym jak i zręcznym, mocno mu odpowiadało. Druga wypowiedź Kolca trochę go zaskoczyła, dopiero co poznał jedynie teorie, a już miał przejść do praktyki. To teraz tak, atak frontalny, czy jednak lepiej było by go oflankować... Mułek trochę się tym denerwował, ale w głowie już obmyślił plan działania. Skoro zamknął oczy, to zapewne będzie bazował na słuchu, młody chciał to wykorzystać. Zacznie biec, robią przy tym duże odstępy tak jakby skakał, skacząc raz na lewo raz na prawo. Prawdopodobnie będzie myślał, że będzie chciał zaatakować z flanki, tym go zmyli. Przybrał pozycje do biegu, wygodnie rozłożył łapy, po czym ruszył, zgodnie z planem, bardziej skakał niż bieg, prawo lewa i tak dalej, kiedy znalazł się wystarczająco blisko, ostatni skok wykonał trochę dalej na lewą stronę, pierwsza faza planu wykonana, teraz pora na drugą, szybko odskoczył na prawą stronę, tak aby wylądować pomiędzy łapami pomarańczowego, następny skok miał się skupić na klacie Płomiennego, miał się zaczepić pazurami o skórę, a zębami wgryźć się lekko w mięśnie.

Faktycznie noc nie widział tylko nasłuchiwał. Mułek miał dobry pomysł z skakaniem nie dało się przewidzieć gdzie wyląduje jednak płomienny to przewidział i zanim pisklak zdołał wdrożyć w życie swój plan, Płomienny ustawił odpowiednio łapy po czym mocnym odepchnięciem wprawił swoje ciało w ruch i razem z nim machnął ogonem gdy młodzik właśnie miał lądować. Oczywiście ogon podcią mu łapy i wylądował bokiem na ziemi. Gdy tak się stało płomienny otworzył oczy baby sprawdzić czy młody smok nadal jest cały. Gdy już zobaczył że nic mu nie jest uśmiechnął się i wstał.
Miałeś bardzo dobry pomysł by robić te skoki na początku nie wiedziałem gdzie jesteś. To pokazuje że umiesz dostosować się do słabości przeciwnika i je wykorzystać lecz poległeś w dwóch rzeczach. Pierwsza robiłeś wszystko powtarzalnie lewa, prawa, lewa, prawa. Mozna było się do myśleć bez trudu co będzie następne. Drugi błąd było złe ocenianie odległości. Na swojej drodze spotkarz smoki większe od ciebie musisz uważać bo one mogą atakować z większej odległości niż ty dlatego najlepiej atakować gdy ci już swój atak kończą.
Podszedł do leżącego malca i pomógł mu wstać.
Musisz też wiedzieć w jakie miejsca atakować a w jakie nie. Najważniejsze byś nie atakował w miejsca witalne. Oczywiście są momenty gdy możesz zaatakować w te miejsca ale zanim ci powiem kiedy możesz to robić najpierw powiedz mi, jak myślisz które miejsca na ciele smoka są witalne? Możesz się mnie przyjrzeć i ocenić które to mogą być..
Wyprostował się i pozwolił by pisklak go obejrzał. Bo na co jest znajomość nazw punktów jeśli nie wie się gdzie leżą.

Plan Mułka niestety nie wypalił. Płomienny zdołał przewidzieć jego ruchy i swoim ogonem, podhaczył bagiennego. Ten upadł na swój bok, lecz mimo to pisklak nie zamierzał dać za wygraną. Samczyk zamierzał szybko wstać i kontynuować natarcie, ale gdy ujrzał pomarańczowego, który otworzył oczy, zaniechał tego. Wysłuchał uważnie uwag czerwono okiego i dokładnie je przeanalizował. Teraz zrozumiał swoje błędy, był za bardzo przewidywalny. Gdyby wprowadził w swojej taktyce trochę więcej chaosu, to na pewno lepiej by mu poszło. – Rozumiem, następnym razem wezmę to pod uwagę. –
Płomienny zaczął opowiadać mu o puntach witalnych. Problem był taki, że nie miał zielonego pojęcia co to jest. No ale nie raz był w takiej sytuacji, więc przyjął tezę, że to muszą być słabe punkty smoka. Zaczął uważnie przyglądać się kolcowi. Obszedł go na około, bardzo dokładnie go oglądając. Kiedy znalazł się przy jego lewym boku, to Mułek swoją łapą, dotknął jego żeber. – Myślę, że tu... – Potem przeszedł na jego front. Pazurem wskazał jego szyje. – Tu też, tak sądzę i myślę, że oczy się też do tego zaliczają, wraz z całą głową, zwłaszcza pod gardzie. – Jeszcze raz się mu przyjrzał, ale stwierdził, że to chyba wszystko jeżeli chodzi o te miejsca witalne.

Gdy Mułek po kolei wskazywał punkty witalne płomiennego przepełniała duma młody bardzo szybko łapał i wiele się domyślał. Jak na jego pierwszego ucznia szło bardzo gładko. Uśmiechnął się do pisklaka na znak że wykonał dobrze swoje zadanie.
Bardzo dobrze. Prócz żeber wskazałeś najważniejsze punkty. A teraz się skup bo to będzie trochę skomplikowane. Otóż całe nasze ciało jest jednym wielkim punktem witalnym. Odpowiedni atak może nas pozbawić życia nie ważne gdzie trafi. Nawet jak trafi w ogon, szybki upływ krwi sprawi że twój organizm po jakimś czasie poprostu się wyłączy. Dlatego niech cię nie zmyli gdy ktoś powie że nie będzie całować w punkty witalne. Oznacza to że nie będzie całować w punkty słabo chronione jak już sam zdążyłeś zauważyć. Czyli oczy, nie koniecznie cała twarz, gardło, cały brzuch i zgięcia łap gdzie przepływa dużo krwi.
Płomienny usiadł ponownie i spojrzał w niewinne oczy młodego smoka. Miał mu właśnie przekazać zasadę którą sam się kieruje a która czasem może narobić nieco kłopotów.
Posłuchaj teraz. Wiesz już gdzie są punkty. A teraz chcę byś nigdy przenigdy nie celował w te punkty nigdy nie waż się zabić innego smoka czy innej istoty. Wyłączając zwierzynę łowną. Nawet jak przywódca stada wyda ci rozkaz pomyśl że istota którą masz zabić ma kogoś bliskiego kto na nią czeka. Zabijając jedno ranisz wiele innych. To zasada którą kieruję się ja i ja ci ją przekazuję. Oczywiście możesz odmówić jej przyjęcia ale pamiętaj chociaż że taka istnieje
Ułożył się spokojnie na brzuchu owijając ogon w około łap. Po czym wziął głęboki wdech.

Wysłuchał Płomiennego odnoście punktów witalnych. Dobrze myślał z tymi słabymi punktami, no może prócz żeber, ale z tym by się kłócił, ale mniejsza do głowy Mułka, wpadł ciekawy pomysł. – A gdyby tak... Czymś zasłonić te wrażliwe miejsca? znaczy... gdyby dać w te miejsca, coś co by je chroniło, to walka stała by się dużo bezpieczniejsza, co nie? – Nie było to nic odkrywczego, według pisklaka. ochrona swoich słabych punków, to logiczny proceder, ale czy ktoś na to kiedyś wpadł? kiedy płomienny zaczął mówić o nie zabijaniu innych stworzeń, Mułek zrobił zdziwioną minę. Znaczy też uważał, że zabijanie czegokolwiek bez powodu jest złe, a nawet w pewnym sensie żałosne. Rozumiał całkowicie o co chodziło pomarańczowemu, ale... Jego cel może wymagać ofiar... A jeżeli chodzi o to, to jest gotów zapłacić za to wszelką cenę. – Doskonale rozumiem o co ci chodzi. Nie lubię zabijać i nie chcę tego robić. obiecuje, że nigdy nie będę celował w te miejsca... lecz... eh.. – Na chwilę przycichł, po czym rzekł ponownie do Płomiennego. – Nigdy... No chyba, że będzie wymagał od tego mój cel... To jest mój jedyny wyjątek... Wyjątek, którego użyje w ostateczności. Tylko wtedy, kiedy nie będę miał innej możliwości. – Pisklak spojrzał się smutnym wrokiem na Beriego. – Prze.... Przeprasza, jeżeli cię zawiodłem w tej sprawie... –

Patrzył na niego jak tłumaczy swoją filozofię. Był z niego dumny że potrafi wyrazić swoje poglądy ale bał się że może przez nie być zaślepiony.
Nie jestem na ciebie zły wręcz jestem dumny ale musisz pamiętać że twój cel może cię zaślepić. Tak samo jak w walce musisz mieć oczy dookoła głowy by w czasie walki przez przypadek kogoś innego nie zranić
Zastanowił się przez chwile i wpadł na genialny pomysł.
I to właśnie będzie temat następnego wykładu bezpieczeństwo podczas walki. Karzdy twój ruch musi być pewny, nie możesz się nad niczym zastanawiać. Działaj zawsze szybko bo przeciwnik wykorzysta każdą chwile twojej nie uwagi. Ale nie tylko przeciwnik będzie chciał cie powalić. Czy to na arenie czy to w terenie podłoże nie zawsze jest ubite i bardzo łatwo się przewrócić. Tak było ze mną na mojej pierwszej walce. Przewróciłem się w pierwszym ataku bo nie patrzyłem pod łapy. Nie oznacza to jednak że musisz omijać przeszkody. Wszystko co cię otacza może ci pomóc w ataku. Na przykład ten głaz
Wskazał łapą na duży pochyły głaz obok nich.
Powiedz mi jak wykorzystasz ten głaz by zadać mi ciężkie obrażenia?

Mułek dobrze wiedział, że jego cel może go zaślepić, wręcz był świadomy, że już to zrobił. Lecz wiedział, że jego działania mogą położyć kres cierpieniu. Dlatego był gotów zapłacić za to najwyższą cenę. Pokiwał głową na znak zrozumienia, słuchając następnego wykładu. Szybkie i pewne podejmowanie działań jest kluczowe do wygrania walki. Oczywiście, dobrze jest też zaplanowananie sobie jakiegoś planu działania, ale nie na wszystko można się przygotować. Ale jak to pomarańczowy powiedział, trzeba mieć oczy do okoła głowy.
Samczyk dostał nowe zadanie, sprawdzające, jak sądził, jego pomysłowość. Do dyspozycji miał głaz. Miał nim zadać ciężkie obrażenia, przy nie zabijaniu przecinika.– myślę, że próbowałbym nim zmiażdzyć twoją łapę. Łamiąc przy tym twoje pazury oraz kości. W ten sposób wyeliminował bym cie z walki, albo przynajmniej bardzo ją utrudnił. Myślę, że pozbawienie przeciwnika możliwości ataku jest dobrym pomysłem, bo w walce nawet na śmierć i życie nie chodzi o to aby zabić przeciwnika, ale o to aby on nie mógł zabić ciebie. Oczywiście mógłbym cisnąć ten kamień o twoją głowę, wtedy najprawopodobniej straciłbyś przytomność. Ja tam bym wykorzystał tan głaz, bez większego zastanowienia. – Młody patrzył na adepta, zastanawiając się czy o to mu chodziło.

Spojrzał na młodzika z mieszanymi uczuciami z jednej strony był zadowolony że zdołał go zaskoczyć swoją odpowiedzią i zaskoczyłby też przeciwnika a z drugiej zawiedzony bo miał nadzieje że wykorzysta głaz jako odskoczni a nie broni.
Muszę przyznać że zaskoczyłeś mnie. Gdybyśmy walczyli i wykonałbyś taki ruch sprawnie i szybko to wątpię bym zdążył się obronić.
Uśmiechnął się do niego gratulując sprytu
Jednak chciałbym byś następnym razem gdy zobaczysz głaz pomyślał o nim jak o jakiegoś rodzaju podpory do wykonania ruchu. Ja na przykład odbiłbym się od niego przeskakując na drugi bok przeciwnika i zaskoczył go atakiem gdy ten prawdopodobnie by myślał że chce go zaatakować od strony głazu.
Po tych słowach odsunął się trochę do tyłu i wziął dwa głębokie wdechy. Jego łapy były lekko rozłożone na boki by mieć stabilną postawę jednak nie opierał się ani nie napinał mięśni.
Teraz czas na test
Uśmiechnął się chytrze i patrzył na pisklaka swoimi czerwonymi oczami jak na zwierzynę.
Spokojnie nie zaatakuje cię ale twoim zadaniem będzie wykorzystać całą wiedzę i powalić mnie. Możesz oczywiście lekko mnie zadrapać. nie zrobi mi to większej krzywdy a i tak tego nie poczuje. Nie będę się też bronił ani opierał więc jeśli dobrze zaatakujesz to dasz radę z łatwością sprowadzić mnie na ziemię. Gotów? Zaczynaj!

Mułek nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Nie spodziewał się, że jego wykorzystanie głazu, zaskoczy płomiennego. Jego pomysł z odbiciem też był dobry, to też był dobry sposób na zaskoczenie przeciwnika. Atak poprzez zaskoczenie. Bycie nie przewidywalnym oraz sprawiać wrażenie chaotycznego, to jest jego taktyka. Którą wykorzysta jak najlepiej będzie mógł. To jest jego droga.
– Albo mógłbyś się od niego odbić, aby wskoczyć na grzbiet przeciwnika. Jest tyle zastosowań na to jak można by wykorzystać ten kamulec. –
Zachowanie kolca trochę go zaciekawiło, a potem kompletnie zaskoczyło. Test? Jaki test? To jego poprzednia walka nie była wystarczająca? W dodatku patrzał się na niego jak na małą plamistą porcję świerzego mięsa. Mułek coś mu nie uwierzył z tym że ten nie będzie się bronił, więc atak musi być skuteczny.
Zaczął uważnie oglądać otoczenie. Zauwarzył niewielki głaz znajdujący się po lewiej stronie pomarańczowego. Zauwarzył też, że podłoże nie jest lite, a bardziej piaszczyste, z odłamkami kamieni. Dzięki tym informajcą obmyślił plan działania.
Natychmiast ruszył przed siebie, kierując się wprost na adepta, kiedy znalazł się ze parę ogonów od niego, gwałtownie zachamował. Podczas tego lewą łapą szybko nabrał piasek i kamienie z podłoża i cisnął nimi w oczy kolca tak by go oślepić. Jeżeli mu się to udało to, błyskawicznie odbił w lewo robią duże skoki kierunąc się ku głazowi, na który skoczył i odbił się wskakując naszyje płomiennego, łapiąc sięza jego rogi i przeskakując na drógą strone jego głowy. Chciał wykorzystać swój pęd i mase, aby zabórzyć równowagę płomiennego i go przewrócić. Jeżeli mu się to udało to przed uderzeniem adepta o ziemie, ten obił się od niego, tak aby ten go nie przygniótł.

Młody smok miał zdecydowanie duży potencjał by stać się dobrym wojownikiem lecz nie od Płomiennego zależało jaką drogę wybierze. Gdy ten złapał jego rogi Adept kompletnie się tego nie spodziewał. był przygotowany na to że Młodzik uderzy go w żebra. Dzięki temu dosyć ryzykownemu ruchowi udało się mu powalić nauczyciele a gdy Płomienny poczuł twardą ziemie pod sobą uśmiechnął się tylko i podniósł się do pozycji siedzącej. Po krótkiej przerwie na otrzepanie i złapanie oddechu, adept spojrzał na swojego ucznia z dumą.
Wspaniale ci poszło na pewno pokonasz w swoim życiu wiele przeciwników którzy będą stać ci na drodze do sukcesów
Uśmiechnął się do niego pokrzepiająco i owinął ogonem swoje łapy
Jeśli jednak kiedyś będziesz potrzebował pomocy nie bój się jej wezwać.
Jesteś dla mnie w sumie jak brat więc przybędę na każde twe wezwanie
Zaśmiał się cicho. Nigdy nie miał jeszcze okazji nazwać nikogo bratem było to ciekawe uczucie.
Jeśli masz jeszcze jakieś pytania lub prośby to wal śmiało

Smoki Wolnych Stad

Cicha Jaskinia

Chcesz dołączyć do gry?

Rejestracja

Logowanie

Kto jest online

Link:
BBcode:
	Ukryj linki do postu

Link:
BBcode:
	Ukryj linki do postu

Link:
BBcode:
	Ukryj linki do postu

Link:
BBcode:
	Ukryj linki do postu