Wzgórze Świetlików

Niegdyś miejsce to nosiło miano Białej Puszczy, poświęconej Bogom oraz spokojowi, jednak z czasem natura zajęła wydeptane ścieżki i rozrosła się do ciemnych gęstwin, przez które smocze spojrzenie przedziera się z trudem.
Pacyfikacja Pamięci
Dawna postać
our end is self-made
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1172
Rejestracja: 02 lut 2019, 16:15
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 49
Rasa: Skrajny
Opiekun:
Mistrz:
Partner: Insygnium Żywiołów

Post autor: Pacyfikacja Pamięci »
A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 4| A: 2
U: Pł,M,W,Kż,L,O:1|A,Śl,B:2|Skr:3
Atuty: Ostry Wzrok, Adrenalina, Poszukiwacz, Znawca Terenów

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Spokoju nie trzeba uspokajać – pokręciła łbem i odpowiedziała mu szybko, po czym liznęła się po zmarszczonym teraz nosie, zatrzymując na jednej z dziurek i specjalnie wydała przy tym potężny odgłos ciumknięcia czy siorbnięcia.
Cała już drżę na same twoje słowa, Darze, to brzmi tak strasznie. Jakie szczęście, że instynkty mnie nie pozawodziły i byłam cię w stanie odnaleźć!nie ma za co, dla mnie to drobnostka, kocham pomagać smokom. A jednak, mówiła swoim zwyczajnym głosem, bez przesadnego szczebiotania. Ziemisty już swoim znużeniem jej osobą ją cieszył, konkretniejsze rozjuszanie nie było potrzebne.
Zrobić? Hm, jakieś to rodzi pole do popisu – mieć wieczną przysługę u tak ważnego smoka? Ale w sumie, po co? Pamięć zapomni. Nie lubi długotrwałych rozwiązań. No i, jak już mówiłam, rośnie w najlepszą wersję siebie – nagle poszukującą wiedzy i zdobywającą umiejętności. Za kulisami w końcu, gdy wszystkie przedstawienia już pokończy, jednak jest użyteczna. Zastanowiła się więc przez moment, czego brakuje jej w życiu.
A nie nauczyłbyś mnie tak, hm? – gestem łba pokazała ku górze, gdzie wcześniej kłębiły się bure kwiaty. – wtedy będę mogła wyczarować ci swój obraz i zostawić ci go, podczas gdy prawdziwa ja zniknie uszczęśliwiać innych. Brzmi genialnie, prawda? Spójrz, nawet, gdy pozwalasz mi pomyśleć o sobie, myślę o innych. – nie wytrzymała, kończąc ostatnie słowa. Upuściła łeb i walnęła pyskiem o swoje przedramię, tłumiąc w nim śmiech. Podniosła się po chwili, by spojrzeć na Dar i jego, miała nadzieję, pierwsze instrukcje. Ale rozbawienie nie złaziło jej z gęby.
Pacyfikacja i czarowanie, ciekawe. kto by pomyślał? Tyle księżyców strachu, niepokoju i obrzydzenia tą sztuką, a tu proszę. Należy poznać wroga, prawda? Czy to dlatego na przykład wszystkie smoki, z jakimi dotychczas spółkowała, były czarodziejami? No może. A może jednak przypadek. Aż strach pomyśleć, jak śmielej Łapczywa zachowywałaby się w stosunku do Uzdrowiciela, jak gorsze diabli by w nią wstąpiły, gdyby wiedziała, że ten mniej znaczący dla niej z byłych partnerów był synem Daru. Już raz zdobytej rodziny przecież nie wypuszcza z łapek – nawet, jeśli z Wodnym dzieliła jedynie jednorazową chwilę.

Licznik słów: 344
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
| galeria | obecny theme |

ostry wzrok dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku kamienie szlachetne]
adrenalina dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne , w przypadku niepowodzenia akcji = rana ciężka
poszukiwacz +1 sukces do Percepcji (szukanie czegoś, bez Śl) raz na tydzień.
następne użycie: 12.12
znawca terenów znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na dwa tygodnie w polowaniu.
następne użycie: 19.12

//notka do fabuł: proszę nie używać imienia "Wronka" w słowach postaci, Pacyfikacja nigdy się nikomu nie przedstawiała tym imieniem bo sama nigdy go nie poznała – matka zabrała jej imię ze sobą do grobu :p pierwszym więc imieniem Wronki było adepckie – Łapczywa. z góry dziękuję!
Dar Tdary
Dawna postać
Nie lubi Cię
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1591
Rejestracja: 09 wrz 2016, 16:57
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Mistrz: Feeria

Post autor: Dar Tdary »
A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 2
U: B,A,O,W,Śl,Skr,Kż,M: 1 | Pł,MP,MO: 2 | MA: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Mistyk, Wybraniec bogów, Opiekun
Nie był do końca przekonany czy mówiła szczerze czy wzięła się za sarkazm. Uparł się jednak, że lepiej było wybrać sarkazm. Nikt nie mógł przecież być aż tak szczerze – prostym. Westchnął ciężko czekając jednak na odpowiedź na swoje pytanie. Przysługa u niego? Też mi coś... musiałoby znów spaść jakiś meteor z nieba i walnąć go prosto w łeb by pozwolić sobie na bycie czymś dłużnikiem.
– Jeżeli pragniesz nauki magii zamknij pysk i skup się bo nie będę powtarzał.
warknął pod nosem mając jak zwykle nadzieję, że niedoszły uczeń jednak sobie odpuści i odejdzie. Widząc jednak, że zapewne Pacyfikacja nie ruszyła się nawet o szpon... westchnął znów przewracając ślepiami. Nauka, więc niech będzie... oby ta samica była pojętniejsza od jego córki bo nie miał dziś sił na podtapianie nierozgarniętych smoków.
Odchrząknął i uniósł łapę z której nagle jakby wysunęła się koścista łapa, za łapą podążyło ramię, bark, pierś, kręgosłup i wkrótce przed łowczynią stanął smoczy szkielet. Ulotna zjawa która patrzyła się ciemnymi oczodołami w pysk Pacyfikacji i uśmiechała się do niej bezwargo. Z tworu emanowała silna aura maddary.
– Oto jak wygląda moje źródło mocy i to jak się manifestuje w naszym świecie. Za każdym razem gdy używam magii, ten szkielet biegnie w miejsce w którym pragnę zobaczyć swój "pomysł". To on pchał kwiaty przez wiatr formując mój dym. Smoki różnie jednak widzą swoje źródła, a i ich moc różnie ujawnia się w świecie. Jedni po prostu chcą zobaczyć jabłko i je tworzą, inni posyłają właśnie swą moc, widzą jak jak kumuluje się i ostatecznie tworzy jabłko które widzą i inne smoki. To co musisz teraz zrobić to wyciszyć się, uspokoić podniecony oddech i wczuć w aurę tego miejsca. Po tym jak już uspokoisz rozbiegane myśli bądź pustkę w swoim łbie możesz zabrać się do szukania magii w swym ciele. Źródło maddary jak mówiłem bywa różne, najczęściej mieszka ogólnie w smoczym ciele, innym razem konkretnie w sercu czy też we łbie. Jak swą moc jak widać odnalazłem w kościach... Maddara to nic innego jak silna energia życiowa która cię napędza, bez niej nie byłoby smoków. Poszukaj w sobie tej pulsującej energii, zobacz ją wewnętrznym okiem, a potem powołaj ją do życia. Chcę ją tu zobaczyć. Zdecyduj gdzie ma się pojawić, dokładnie ją sobie opisz w głowie i tchnij w nią życie. Bo zawsze podczas używania magii musisz oddać część siebie, inaczej to nie zadziała.
wraz z końcem monologu szkieletowy smok rozwiał się na wietrze.

Licznik słów: 405
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

# Ostry węch #
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
# Szczęściarz #
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na 2 tygodnie
# Mistyk #
+1 sukces do ataku magicznego raz na walkę
# Wybraniec bogów #
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji
# Opiekun #
-2 ST dla kompana

~ Lothric (80ks) R.I.P. Best friend forever~

Naładowany Kryształ Ideału/ Gladiatora


Głos Daru || Muzyka Daru | złoty dublon 03.19, srebrny 06.19, 07.19, 08.19, 09.19 || Dialogi #789aa0
Freddie
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2
Rejestracja: 22 wrz 2019, 20:06
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 18
Rasa: Skrajny
Opiekun:
Mistrz:
Partner:

Post autor: Freddie »
Freddie przydreptał na miejsce skuszony z daleka jaskrawymi błyskami. Była już późna, ciemna noc. Trawa pod jego łapami była lekko wilgotna, wiał chłodny wiatr, targając jego czarną grzywą i potrząsając kolczykami.
Samiec zastrzygł uszami, słysząc cykanie cykad i świergot koników polnych. Zatrzymał się, gdy dotarł na szczyt i aż westchnął, widząc unoszące się zewsząd błyski świetlików.

xx It's a kind of magic*... zanucił cicho, siadając na kamieniu i owijając łapy puszystym ogonem. Zerknął w niebo. Latające na jego tle świetliki sprawiały wrażenie, jakoby to poruszały się nań gwiazdy. I Freddie bardzo marzył, by być jedną z nich.

Licznik słów: 98
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Barbarzyński Pogrom
Dawna postać
Khardah Rozjuszony
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2857
Rejestracja: 21 sie 2019, 5:58
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 68
Rasa: górski x pustynny
Opiekun: Kheldar
Mistrz: Kheldar

Post autor: Barbarzyński Pogrom »
A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 3| P: 3| A: 2
U: L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| B,O,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia niebios; Pojemne płuca; Wiecznie młody
To miejsce było... kojące. Miało swój specyficzny, niemal mistyczny, tajemniczy klimat, który relaksował i przyciągał.
Zmęczony ostatnimi zdarzeniami pisklak przybył tu wręcz instynktownie, czując potrzebę, by się wyciszyć. Dawno nie był na terenach wspólnych, stąd mimo wszystko był czujny i ostrożny, pamiętając, że to już nie bezpieczne terytorium jego Stada.
Kiedy usłyszał cicho nucący głos, miał wrażenie, że się przesłyszał, że to jakiś szum w jego głowie. Jednak gdy postąpił kilka kroków dalej, ujrzał na szczycie... smoka. O ile stworzenie tak nietypowe i przyciągające wzrok wciąż można było nazwać tym mianem. Mimo nocy, gad o czarnej, imponującej grzywie niemal świecił własnym światłem przez mnogość odbijających blask księżyca błyskotek i złote otoczki łusek rozjaśniające czerń ciała i intensywnie z nią kontrastujące. Był... inny. Khardah nigdy wcześniej w swym – krótkim co prawda – życiu nie widział takiego smoka. I nigdy wcześniej nie słyszał, by smok śpiewał. Przekrzywił lekko łeb, przystając nieco dalej i przysłuchując się. Nawet nie postąpił kolejnego kroku, jakby nie chciał zakłócić głosu żadnym subtelnym dźwiękiem.
W końcu jednak... Freddie usłyszał trzask, kiedy gałązka frustrująco głośno, jak gdyby na złość pękła pisklakowi pod łapą.

Licznik słów: 185
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wędrówka Słońca
Dawna postać
sun is deadly laser
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 561
Rejestracja: 07 sty 2017, 22:47
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 103
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wzburzone Wody*
Partner: Morowa Zaraza*

Post autor: Wędrówka Słońca »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 2
U: L,W,B,Pł,MP,MA,Skr,Śl,A,O: 1| M,MO: 2| W: 3
Atuty: spostrzegawczy, szczęściarz, altruista, opiekun, znawca terenów
Wędrówka może i nie mógł znaleźć Remedium, ale to nie znaczyło, że był sam. Jego rodzina nadal żyła. I to nie tylko w Wodzie.
Granice stadne były jak oddzielone magiczną barierą – nie mógł ich przekroczyć. Pozostawało więc wybrać miejsce najbliżej nich i... zdać się na magię.
Słońce nie miał pojęcia, czy jego maddara zadziała w tym świecie. I czy znajdzie właściwego smoka. Nie zamierzał się jednak poddawać bez spróbowania.
~ Poszepcie Nocy! To ważne, jeśli możesz, przybądź jak najszybciej. Potrzebuję Cię. ~
Czy brzmiało to dramatycznie? Jak najbardziej. Czy głos Słońca był pełen tęsknoty? Być może.
Bardzo chciał zobaczyć wnuka. Pokazać mu się, przekazać, że nie jest sam. Z resztą... Po wydarzeniach z Wilczą, chciał się upewnić że Poszeptowi nie grozi podobny los.
Widmowy smok siedział cierpliwie. Biło od niego jasne, złote światło które oświetlało padające krople mzawki.

Licznik słów: 139
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
_
____________Mam wrażenie, że nie posiada pan żadnej pożytecznej umiejętności ani talentu.
____________Czy myślał pan, żeby zająć się nauczaniem?

__________Szczęściarz → odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie. nast. użycie: 30.09
__________Altruista → -2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na polowaniu.
__________Opiekun → -2 ST dla kompana.
__________Znawca Terenów → znalezienie zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego raz na 2 tyg.
__________nast. użycie: 26.09

______________.mantykora Valisska
______________.S: 1| W: 2| Z: 2| I: 1| P: 1
______________.A,O,Skr,Śl: 1
______________.głód: 25.09
______________.Karta kompana

__________Słonko w wykonaniu: Szabli, Mr.Furiu, Caretha

_
Poszept Nocy
Dawna postać
So say we All
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 580
Rejestracja: 17 lut 2019, 12:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 95
Rasa: północny
Partner: Spuścizna Krwi

Post autor: Poszept Nocy »
A: S: 3| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 5| A: 4
U: B,Pł,Skr,A,O,MA,MO,MP,Śl,Kż:1|L,M:2|W:3
Atuty: Boski Ulubieniec, Szczęściarz, Altruista, Magiczny śpiew, Opiekun
Pogoda nie sprzyjała smokom północnym, dlatego jeśli nie musiał – Poszept Nocy nie opuszczał swojej groty. Teraz poczuł jednak, że coś go ciągnie na Tereny Wspólne. Nie było to codzienne uczucie, nie przypominało zwykłego smoczego wezwania. Miał wrażenie że usłyszał słowa, ale były jakby... Rozmyte. Głęboko wierzący samiec nie planował jednak tego zignorować. Nie gdy mogłoby się okazać, że to po prostu pisklę niewprawne w używaniu maddary.
Wylądował więc na Wzgórzu Świetlików i otrzepał się z deszczu, a następnie rozejrzał mrużąc lekko ślepia. Wypatrzenie źródła wezwania nie było trudne – duch Wędrówki Słońca świecił. Nie to że Piastun Ognia zorientował się, przynajmniej od razu, że ma do czynienia z czymś innym niż smok.
Ruszył pewnie w jego stronę, spodziewając się po prostu kolejnego smoka proszącego o naukę. Jego pysk był wygięty w delikatnym uśmiechu, a srebrne ślepia lśniły jasno. Dopiero gdy się zbliżył przekrzywił zdziwiony łeb. Postać jego towarzysza była... Niematerialna? Lśniła złoto, ale krople po prostu przez nią przelatywały.
– W czym mogę Ci pomóc, Duchu Przodków? – Zapytał uprzejmie, nie wiedząc że ma przed sobą swego dziadka. Towarzyszył mu nienaturalny spokój który był nieodłączną częścią łagodnego Piastuna.

Licznik słów: 189
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
He who's looking forward and behind.
All of this has happened before, and will happen again.

→ boski ulubieniec – spotkanie duszka raz na polowanie, owocujące o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego".
→ szczęściarz – odwrócenie porażki akcji na jeden sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w misji.
→ altruista – -2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na misji/polowaniu.
→ magiczny śpiew – raz na walkę/polowanie, obniżenie liczby sukcesów przeciwnika:– 2 sukcesy
→ opiekun – -2 ST dla kompana.

W posiadaniu: na szyi ma medalion słońca z grawerem "Własność Rakty. Nie dotykać, grozi śmiercią"; naszyjnik z cytrynu w kształcie księżyca oprawiony w srebrny metal; Sztuczka


BRZASK
S: 1| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Skr,Śl: 1| A,O: 2

KK

JUTRZENKA
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B,L,Skr,MA,MO: 1

KK

Art by HarrietMilaus
Wędrówka Słońca
Dawna postać
sun is deadly laser
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 561
Rejestracja: 07 sty 2017, 22:47
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 103
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wzburzone Wody*
Partner: Morowa Zaraza*

Post autor: Wędrówka Słońca »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 2
U: L,W,B,Pł,MP,MA,Skr,Śl,A,O: 1| M,MO: 2| W: 3
Atuty: spostrzegawczy, szczęściarz, altruista, opiekun, znawca terenów
Błękitne spojrzenie przez dłuższą chwilę wędrowało po postaci Poszeptu. Był taki niepodobny! Geny jego matki były silne. Z cech rodu Cichego Potoku nie ostały się ani jasne kolory, ani łuski, ani niebieskie oczy.
Za to duch się zgadzał.
Ogłada i spokój z jaką nosił się Ognisty od razu wpłynęły na danego Piastuna. Wędrówka poczuł, że jego mięśnie – nie żeby je teraz miał – się rozluźniają. Z wyprostowanej sylwetki zniknęło napięcie. Ach, nie mógł się napatrzeć. Uczynny! Uprzejmy! Myślący! Zachował zimną krew i nie dał się zbić z pantałyku. Słońce wyszczerzył doń białe kły w szerokim uśmiechu.
Och, sama twoje obecność wystarczy, Poszepcie. Jestem Ci bardzo wdzięczny za przybycie. – Skłonił lekko łeb. – Jestem Wędrówką Słońca. Twoim przodkiem od strony ojca. Nie dane było nam poznać się za mojego życia... Jednak obserwowałem Cię z góry, Poszepcie. Jestem zaszczycony, mogąc nazwać Cię moim wnukiem. Obserwowałem Twoją drogę z Krainy Wiecznych Łowów. Twoje podejście do stada i piastuńskich obowiązków jest powodem do dumy.
Na pysku starszego smoka widać było powstrzymywane wzruszenie. Jego pierwszy wnuk, spadkobierca linii! Niematerialne ślepia zyskały sugestię wilgotności. Och, naprawdę, był stary i sentymentalny. Odmawiał jednak nazywania się staruchem czy piernikiem. To nazywało do zadań Goryczy i Nurtu.
Widać było, że jest lekko niepewny. Mógł ułożyć sobie różne scenariusze na to spotkanie, ale reakcji Nocy nie sposób było przewidzieć.

Licznik słów: 222
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
_
____________Mam wrażenie, że nie posiada pan żadnej pożytecznej umiejętności ani talentu.
____________Czy myślał pan, żeby zająć się nauczaniem?

__________Szczęściarz → odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie. nast. użycie: 30.09
__________Altruista → -2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na polowaniu.
__________Opiekun → -2 ST dla kompana.
__________Znawca Terenów → znalezienie zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego raz na 2 tyg.
__________nast. użycie: 26.09

______________.mantykora Valisska
______________.S: 1| W: 2| Z: 2| I: 1| P: 1
______________.A,O,Skr,Śl: 1
______________.głód: 25.09
______________.Karta kompana

__________Słonko w wykonaniu: Szabli, Mr.Furiu, Caretha

_
Horyzont Świata
Dawna postać
zakochany w słońcu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1966
Rejestracja: 11 cze 2019, 1:28
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 104
Rasa: skrajny
Opiekun: Feria
Mistrz: samouk
Partner: Światłość Wspomnień

Post autor: Horyzont Świata »
A: S: 4| W: 3| Z: 3| M: 1| P: 3| A: 1
U: Prs,MA,MO,MP,Skr,Kż,Śl,W,B,Pł,L: 1 | A,O: 3
Atuty: Ostry wzrok, Trudny cel, Twardy jak diament, Nieulękły, Utalentowany
Dlaczego te tereny musiały być takie wielkie, czasami jednolite i szczególnie teraz, kiedy zielone liście znikały. Teza usiadł na ziemi, zmęczony tymi wszystkimi myślami, tymi emocjami i tym co ostatnio zaprzątało mu głowę. Złapał się za nieduże blizny na łapach, były nieprzyjemne i niepokryte łuskami. Zebrało go na rozmyślanie o swoim miejscu na świecie i sensie tego, co robi, chociaż jeszcze całe "życie" przed nim. Zastanawiał się co to życie, czy jest sens aby odbierać je zwierzętom aby utrzymać swoje własne i ... długo by tak wymieniać. Nuka był dzisiaj z nim, leżał przy jego łapach a Tweed głaskał go w zamyśleniu. Raz mocniej, raz lżej, słuchając jednolitego mruku kotołaka. To pomagało się skupić i jednocześnie zrelaksować. Oboje czekali jednak na ciemności, pomimo zimna, mieli nadzieję na pojawienie sie świetlików. Teza coś mruczał pod nosem, coś co mogłoby być melodią... ale jakoś nie było
– Nie sądze bym nadarwał sie, do gorona.... bo to źle. Źle, źle, źle i biegasz za CZymś jak idiota...

Licznik słów: 164
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A.:Atuty:...
AI Ostry wzrok – dodatkowa kość przy szukaniu kamieni szlachetnych
AII Turdny cel – +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
AIII Twardy jak diament – stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
AIV Nieulękły – smok ma pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze

. .:. .:. .:.
x
AKK – Se'ze (żywiołak powietrza)
AS:1 l W: 1 l Z: 1 l M: 2 l P: 3l A: 1
ASkr,L: 1 l MA,MO: 2
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Zimny powiew wiatru uderzał o jego jasne, naznaczone bliznami z dzieciństwa ciało. Zakryty kościaną maską pysk mógł się od niego uchronić. Tejfe lubił jesień i zimę i chłód jak dotąd absolutnie mu nie przeszkadzał, ale wędrując długie dni poza Wolnymi Stadami, odkrył, że dla jego zdeformowanej, niepokrytej łuską skóry na pysku ochrona przed ostrymi wiatrami jest jak najbardziej wskazana. Szczególnie, gdy zdecydował się o tę blizny jakoś zadbać, używając ziołowej, regenerującej maści, którą nosił w torbie, przewieszonej przez ramię Przebudzenia.
Czarne, piękne dziecko pożaru szło kilka kroków obok swoje właściciela, obserwując go uważnie i cichymi dźwiękami informując o większych przeszkodach, które mogły się przed nimi pojawić, a których Tejfe nie był w stanie zauważyć. Szli tak powoli, niespiesznie, tylko ich dwójka wsłuchani w dźwięki zbliżającej się nocy. Te miesiące były zdecydowanie cichsze od poprzednich. Nie słuchać już było cykania świerszczy czy rechotów żab. Słychać było za to szelest opadających liści i łamanych gałązek.
Dla Tejfe, który był już przyzwyczajony do nowego sposobu odbierania rzeczywistości przez słuch, węch i dotyk, nie było już takim problemem jak dawniej, by zatonąć w świecie myśli, nie trącąc jednocześnie kontaktu z otaczającą go przestrzenią. Pewnie dalby radę przejść przez Dziką Puszczę bez szwanku, nawet bez obecności Przebudzenia, ale jego czujność zawsze dawała pewien komfort psychiczny i brak obawy przed złamaniem sobie kostek przy odstającym konarze.
Idąc po lesie i czując, że wchodzi na jakieś podwyższenie jakby wzgórze, tonął właśnie w lawinie swoich niedawnych wspomnień. Myślał o pewnym wydarzeniu, którego było świadkiem. W swoim życiu wydawało mu się, że zdołał przeżyć więcej niż niejeden smok byłby w stanie. Może żaden nie byłby w stanie... Przecież to, że to wszystko przeżył, nie znaczy że poradził sobie z tym świetnie. Przetrwał, ale odkąd zmarła Eliane, jego życie było tylko przedłużającym się na siłę procesem. Dostał od życia zdecydowanie za dużo i nie widział już wiele perspektyw, które mogłyby na niego jeszcze w tym życiu czekać.
Poza kilkoma rozmowami, które chciał jeszcze odbyć, kilkoma słowami, które musiał jeszcze powiedzieć, kilkoma gestami, które uczynić musiał, była jednak jeszcze jedna rzecz, której nigdy nie spróbował, i o której właściwie jak dotąd nigdy nie myślał.
Po śmierci Eli, podczas spędzenia kilku nocy w tym pobliskim plemieniu złożonym z kilkunastu smoków, obok którego mieszkała, usłyszał raz obok siebie obce sobie dźwięki. Przyspieszone oddechy, westchnienia, pojękiwania, dźwięk kompulsywnych, rytmicznych poruszeń. Słabo rozumiał język tych obcych sobie smoków, którzy jednak w chwili kryzysu, okazali się być jego przyjaciółmi, więc nie mógł się też spytać o źródło tych zmysłowych (gdzie poza dźwiękiem dochodził również zapach) uniesień. I właściwie to nie musiał. Chociaż spotkał się z tym pierwszym raz, wiedział, że to są dźwięki, które wydają z siebie dwie współżyjące ze sobą istoty. W pamięci Tejfe, wciąż tkwiła, bardzo wyraźnie zakodowana przed Arkany wiedza na temat tajemniczego pochodzenia pisklaków. Nie miał pojęcie czy on sam mógłby mieć dzieci, raczej nie, a jeśli już, to chyba wcale, by ich nie chciał – nie byłby dobrym rodzicem, powtórzyłby schemat swojej matki. Jednak słuchając tych odgłosów dwóch spółkujących ze sobą smoków, miał wrażenie, że słyszy w nich dźwięki mówiące o tym, że żyją całymi sobą. Że są tu i teraz, gwałtowni, realni, oddychający, czujący. Tejfe nie wiedział, kiedy ostatnio czuł, że tak bardzo żyje chwilą obecną. Nie wiedział nawet, czy w ogóle kiedykolwiek czuł życie w takiej pełni, w jakiej zdawało mu się, że czują tamci. A chciałby. Chciałby chociaż raz to poczuć, odkryć czy sprawi mu to przyjemność, czy może będzie w stanie odżywić to jego gasnące poczucie przynależności do tego świata.
Potrzebował do tego kogoś. Drugiego smoka, partnera. Czy uda mu się go znaleźć? Czy w taką zimną noc jak ta, ktoś w ogóle odważył się wyjść ze swojej groty? Może jakiś północny. Idąc tak przez tereny Dzikiej Puszczy, usłyszał nagle cichy szept. Zatrzymał się, z początku lekko zaniepokojony. Jego zdobyta po wydarzeniach z Urwiska fobia społeczna wciąż walczyła z dawną, dziecinną otwartością.
Głos, który usłyszał nie był jednak przerażający. Był to głos kogoś, kogo już znał, ale nie umiał sobie przypomnieć do kogo należał (mogło to wynikać z tego, że Tejfe pamiętał Tweeda za czasów, kiedy był dzieckiem, a jego głos był wtedy zdecydowanie miększy niż teraz). Jednak niezależnie od brzmienia głosu i jego posiadacza, uwagę Tejfe wzbudziły słowa, które tamten wypowiedział. "Nie sądzę, bym nadawał się do grona." Chodziło o stado? Jeśli tak, to autor tych słów mógł znaleźć kogoś, kto jak nikt mógłby zrozumieć jego poczucie braku przynależności. Nie wiedział, co prawda za czym biega właściciel głosu, ale nie przeszkadzało mu to już w tym, by przełamać swoje bariery i ostatecznie usiąść obok smoka, który mówił to wszystko.
Ja też wciąż za Czymś biegłem-– podkreślił słowo "czymś", starając się zrobić to podobnie, jak smok czy inny stwór, do którego się zwracał –-a kiedy już to dogoniłem, odkryłem, że chyba łatwiej, by mi było, gdybym tylko za tym szedł. Nie zmęczyłbym się tak bardzo. Pewnie wciąż bym chodził, ale przynajmniej miałbym jakiś cel. – Zdjął z pyska maskę, odłożył ją na bok. Nie lubił zwracać się do innych, nosząc to coś na pysku. Nie wiedział jak w tym wygląda, ale schowany za tym, czuł się jakiś sztuczny.
Wczuł się w zapach swojego nocnego towarzysza, on również był znajomy, ale nie rozpoznawał także. Maskował go zapach zwierzęcia, które było obok. Kotołak? Przebudzenie w tym czasie położył się na trawie, parę metrów za smokami i kotołakiem jednego z nich. Patrzył na nich swoimi czarnymi oczodołami.
Nigdy się z nikim nie kochałem. Tak fizycznie.– powiedział po niedługiej chwili od poprzedniego zdania Tejfe, ale głosem, który wcale nie sugerował żadnej nieprzyzwoitej propozycji. Głosem spokojnym, oznajmującym, pełnym jakiegoś melancholijnego zamyślenia. Tejfe niewiele miał w sobie z wyuzdania, ale też nie miał zbyt dużego poczucia taktu i wstydu. Chociaż chciał znaleźć sobie kogoś na tę lub na którąś z najbliższych nocy, nie spodziewał się, by rzeczywiście każdy napotkany smok mógłby chcieć pozwolić mu przeżyć coś takiego. Mimo to widział też nic niewłaściwego w tym, by obnażyć przed obcym, ale jakoś dziwnie znajomym smokiem swoje potrzeby. Nawet jeśli myśl o nich nie była wcale aż tak nagląca i mogła nawet pozostać zawsze niespełniona, w sferze jakichś głupich, dziecinnych zachcianek.

Licznik słów: 1016
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Horyzont Świata
Dawna postać
zakochany w słońcu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1966
Rejestracja: 11 cze 2019, 1:28
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 104
Rasa: skrajny
Opiekun: Feria
Mistrz: samouk
Partner: Światłość Wspomnień

Post autor: Horyzont Świata »
A: S: 4| W: 3| Z: 3| M: 1| P: 3| A: 1
U: Prs,MA,MO,MP,Skr,Kż,Śl,W,B,Pł,L: 1 | A,O: 3
Atuty: Ostry wzrok, Trudny cel, Twardy jak diament, Nieulękły, Utalentowany
Właściwie o czym on teraz tak myślał? Gadał coś bez sensu pod nosem, gubiąc się już w swoich rozmyślaniach. Jednak miało to swój sens, bo doszedł w końcu do wniosku, że jest poprostu zbyt ambitny. Miał ledwo trzydzieści księżyców na karku, po tych fatalnych pierwszych podejściach na arenie był poirytowany.
Zaczął oddychać powoli ale głośniej.
Dlaczego mu to nie wychodziło, dlaczego, czy za mało robił? Tak. Potrzebuje więcej praktyki, więcej blizn i popełnionych błędów. Chciał się wciągnąć w wir wyrywania sobie kości i mięśni, był tylko smokiem, nie, był tylko Tweedem. Nie w jego naturze były wieczne łowy czy uzdrowicielstwo. Magia była czymś trudnym i to w walkach czuł się dobrze, kiedy umysł odcinał się od bólu i skupiał na przeciwniku. I to była jego młodzieńcza zajawka, nie mógł myśleć o tym co w przyszłości będzie robić. Może odda się zbieraniu grzybów?
– Idiota...
Skomentował swoje rozmyślania, jednak w tym słowie brzmiało rozbawienie, może nawet pobłażliwe stwierdzenie. Ale do czego się nie nadawał? Zgubił wątek ale zapewne jeszcze go znajdzie. Nuka popatrzył na niego z czymś w oczach, co można by nazwać zmęczeniem ale kotołak po prostu go słuchał. Bo wiedział o czym Teza myśli i na pewno teraz był bardziej czujny, niż jego smoczy kompan. I to właśnie Nuka zaalarmował go, że ktoś się tutaj zbliża i ten ktoś ma jakiegoś dziwnego, małego jednorożca ze sobą. Na pierwszą chwilę spiął się delikatnie, zerkając kto się do nigo – od tak – dosiadł. A następna reakcja była bardzo... intensywna. Teza wytrzeszczył oczy widząc, że dosiadł się do nigo Tejfe. Bogowie! Przecież on go ze dwadzieścia księżyców nie widział! A nic się nie zmienił-a z wyglądu a to dobrze, bo łatwo było mu ją-go rozpoznać. Najpierw go słuchał ale chyba średnio uważnie, jego głos był smutny a Teza w swojej głowie analizował teraz, która reakcja byłaby teraz najodpowiedniejsza. Rzucić się na nią-niego? Okryć skrzydłem? Krzyczeć? Em... ostatecznie wybrał coś jakby połączenie kilku możliwych reakcji
– TEJFE?!
Wydusił najpierw z siebie, po czym szybko się przemieścił tak, żeby być frontem do niej-niego. Wyciągnął łapy do przodu i przytulił Tejfe, tak jak to zrobił za małego farfocla, dragając przy tym radośnie błonami. Nie wiedział, dlaczego tak się cieszył. Ani o co chodziło z tym kochaniem fizycznym.
– To jia, Tweed!
Powiedział drgającym głosem, wtulając się w nią-niego. Tym razem nie pytał, po prostu działał na bogów!
Nuka w tym czasie chciał podejść do spaleńca aby go obwąchać delikatnie, pacnąć leciutko łapką w bok i zobaczyć co to w ogóle jest. Bo jeszcze spaleńca nie widział.

Licznik słów: 422
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A.:Atuty:...
AI Ostry wzrok – dodatkowa kość przy szukaniu kamieni szlachetnych
AII Turdny cel – +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
AIII Twardy jak diament – stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
AIV Nieulękły – smok ma pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze

. .:. .:. .:.
x
AKK – Se'ze (żywiołak powietrza)
AS:1 l W: 1 l Z: 1 l M: 2 l P: 3l A: 1
ASkr,L: 1 l MA,MO: 2
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Na pewno nie takiej reakcji się spodziewał, po tym siedzącym obok smoku, który na jego widok wybuchnął płomieniem jakiejś nieokiełznanej radości. Pulsującego w wymienionym przez niego jego imieniu – podekscytowanie zbiło Tejfe trochę z tropu, ale na pewno nie sprawiło mu przykrości. Po rozmowach z braćmi, nie spodziewał się, że ktoś jeszcze tutaj na Wolnych zareaguje na niego tak pozytywnie. Było to naprawdę miłe.
Więc lekko zdziwiony, trochę speszony, ale przede wszystkim niezmiernie szczęśliwy, oddał uścisk temu przyjacielskiemu smokowi, którego wiedział, że musiał skądś pamiętać. Nie bez powodu znał przecież jego imię. Sprawa jego tożsamości jednak zaraz się wyjaśniła.
Tweed.
Poszukiwania w pamięci nie trwały zbyt długo. Wiele obrazów z tego, co stało się od Urwiska do chwili, w której odnalazł Elianę, były w jego głowie zamazane, jakieś takie niewyraźne. Innych z kolei nie miał pewności, czy wydarzyły się na pewno. Tak było trochę z tym spotkaniem z Tweedem. Pamiętał dobrze – deszcz, śliczny śmiech małego samczyka i złożoną mu obietnicę o następnym spotkaniu. Życie Tejfe było jednak wtedy tak zakręcone, że gdyby nie spotkał teraz na swojej drodze żywego potwierdzenia prawdziwości tamtego zdarzenia, to tuż przed śmiercią, byłby w stanie zaklinać się, że to wszystko się wtedy nie wydarzyło. Tamta dawna chwila bliskości, gdy ten obcy mu pisklak okazał mu wtedy tyle ciepła, była zbyt piękna, by móc być prawdziwą... ale jednak. On stał tu teraz przy nim. Prawdziwy, ciepły, z sercem rytmicznie bijącym. Przytulony do jego ciała, czuł na sobie jego oddech.
Pozwolił, by ten uścisk trwał jak najdłużej. Tejfe był smokiem, który od najmłodszych chwil spragniony był jak największej ilości przejawów gadziej miłości. I nawet teraz, gdy się już postarzał, dalej jak niezaspokojone pisklę, łaknął tego uczucia – ile tylko mógł.
Kiedy wreszcie oderwał się od młodszego smoka, to tylko po to, by wyciągnąć przed siebie łapę i może nieco zbyt nieoczekiwanie, bo przemawiała nim wewnętrzna gwałtowność, położył ją na szyi samca, a potem zaczął przesuwać coraz wyżej, by zbadać jego pysk. Czuł twardą łuskę i poruszające się miękkie błonki – spadek po morskich. Palcem, nieco ostrożniej, by miał możliwość zamknięcia ich, przejechał po jego powiece – wpierw jednej, potem drugiej. Miał duże oczy. Tak dotykając jego pyska, wracała do niego świadomość, że już kiedyś raz to robił. Widział go już. To był ten Tweed, z którym pożegnał się wtedy przy Prastarym Drzewie. Był inny, bo mniejszy, o jeszcze nie do końca twardej łusce, drobniejszy i delikatniejszy. Teraz był twardszy, bardziej uformowany, duży i dorosły, ale przecież dalej był ten sam.
Pełny uśmiech pojawił się na pysku Tejfe, w chwili kiedy zdejmował z samca swoją rękę, a łzy zalśniły w jego oczach.
Nie wierzyłem, że cię jeszcze kiedyś spotkam, a jednak się stało. – wymruczał bardziej sam do siebie, po czym zaśmiał się głośno. –Cieszę się, że oboje tu dzisiaj przyszliśmy.– powiedział już do niego, po czym postąpił krok do przodu i powiesił swój łeb na ramieniu Ziemistego. Wdychał jego zapach i czuł jak po jego ciele rozchodzi się pewne ukojenie.
Tak naprawdę się nie znali. Spotkali się raz, kilkanaście księżycy temu i nie wiedzieli o sobie nic poza własnym imieniem. Jednak nie przeszkadzało to Tejfe w tym, by obdarowywać tego "nieznajomego" smoka swoim ciepłem i korzystać z tego, że sam jest nie obdarowywany. Już dawniej, przy ich pierwszym spotkaniu, doszło do nich do zawiązania jakiejś więzi, a obecna reakcja Tweeda na jego widok, utwierdzała Tejfe w przekonaniu, że jego wcześniejsza dobroć nie wynikała tylko z faktu bycia naiwnym i współczującym dzieckiem. Jakieś jego wewnętrzne przekonanie, próbowało go trzymać myśli, że tym co ich wtedy związało i wciąż trzymało przy sobie była dziecięca niewinność, której nie zdołali zatracić jeszcze w pełni. Jego oplatały już jej ostatnie nitki, ale ten młody samiec – wciąż był nieskażoną radością. Nie miał oczywiście pewności, przecież w życiu Tweeda mogło wydarzyć się wszystko, ale chciał tak myśleć. Chciał myśleć, że gdyby nie jego niesprzyjający los, tragiczna miłość do Eliany i popełnione błędy, to mógłby być dzisiaj podobny do niego.
W trakcie tych rozważań Tejfe, jego jednorożec zainteresował się obserwującym go kotołakiem. Był inny, ale w jakiś sposób przypominał mu innego, kociego sierściucha, z którym nie mia zbyt przyjemnych wspomnień. Warto więc było być przygotowanym na zagrożenie, nawet jeśli kotołak Tweeda wyrażał sobą raczej zdziwienie, niż chęć ataku, którą miała puma tego niebiesko czerwonego smoka, który doprowadzał jego przyjaciele do płaczu. Przebudzenie zarżał ostrzegawczo, czując jak obce zwierzę tyka go łapką, po czym spłoszony cofnął się do tyłu.

Licznik słów: 735
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Horyzont Świata
Dawna postać
zakochany w słońcu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1966
Rejestracja: 11 cze 2019, 1:28
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 104
Rasa: skrajny
Opiekun: Feria
Mistrz: samouk
Partner: Światłość Wspomnień

Post autor: Horyzont Świata »
A: S: 4| W: 3| Z: 3| M: 1| P: 3| A: 1
U: Prs,MA,MO,MP,Skr,Kż,Śl,W,B,Pł,L: 1 | A,O: 3
Atuty: Ostry wzrok, Trudny cel, Twardy jak diament, Nieulękły, Utalentowany
Teza uwielbiał się przytulać ale nie było z kim, inne smoki zdawały się tego nieznosić, przez co on musiał w sobie zduszać tą chęć. Bardzo irytujące i musiał czekać aż w końcu znajdzie smoka, który też będzie chciał się poprzytulać. Zdawało mu się jednak, że nie będzie takiej duszy, bo samicom się nie podobał a samce woleli samice. Co za dziwny świat. A teraz miał Tejfe i to nie tylko do przytulania, jednak jak długo mógł go mieć? Czy to nie był kolejny smok, który już za chwilę będzie duchem? Musiał więc zdążyć się nim nacieszyć. Trochę nie spodziewał się tego, że zacznie dotykać jej
– Nie... znamy siję ale jeseś moją bratanią duszą i CZuję to bardzo..
Wydusił w końcu z siebie i siedział tak chwilę, nie wiedząc co dalej zrobić ze sobą. Już się przytulili ale chętnie by jeszcze trochę się nim pocieszył, poczuł ciepło jego ciała... Odwrócił na chwilę łeb i spojrzał na Nukę, dając mu impuls do głowy, żeby zostawił to... to stworzenie, bo Teza sam nie wiedział co to jest. Nuka tylko fuknął, patrząc na niego, po czym położył się tam gdzie stał ale dalej nie potrafił oderwać wzroku od tego zjawiska, jakim był spaleniec. Teza po chwili namysłu liznął delikatnie, swoim niebieskim jęzkiem, prawy policzek Tejfe
CZekałem na ciebie Tejfe, coś mi obicałeś ale zapomniałem co, ale to njie ważne

Licznik słów: 227
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A.:Atuty:...
AI Ostry wzrok – dodatkowa kość przy szukaniu kamieni szlachetnych
AII Turdny cel – +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
AIII Twardy jak diament – stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
AIV Nieulękły – smok ma pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze

. .:. .:. .:.
x
AKK – Se'ze (żywiołak powietrza)
AS:1 l W: 1 l Z: 1 l M: 2 l P: 3l A: 1
ASkr,L: 1 l MA,MO: 2
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Podobało mu się to, w jaki sposób Tweed podkreślał literę "cz". Dźwięk, którego nie umiałby powtórzyć ani on, ani chyba nikt inny, tak bardzo charakterystyczny tylko dla tego młodego smoka. Jednak jego słowa o bratniej duszy, wywołały w Tejfe pewien dyskomfort. Spotkał już kiedyś swoją bratnią duszę. Może nawet dwie. Ile jednak bratnich dusz można mieć w ciągu swojego życia? Czy tylko jedną? A może na różnych etapach życia, jest nią dla nas ktoś inny? Tejfe chciałby żeby tak właśnie było. Nie tylko po to, by na rzecz Tweeda nie odbierać tego tytułu Sylmarze, którą poznał jeszcze w stadzie Cienia i Kołysance, która zaopiekowała się nim w Ogniu. Chciałby, by jego młodszy przyjaciel, przy którym teraz był – mógł spotkać w swoim życiu kogoś innego, niż on. Kogoś lepszego, kogoś kto go na pewno nie opuści. Kto da mu radość nie tylko na te kilka chwil, a na dłuższy czas. Jeśli jednak bycie czyjąś bratnią duszą można wiązać z tylko jednym smokiem, nie chciałby być nią dla niego w ogóle..
Lubię Cię, Tweed. Bardzo Cię lubię. – powiedział cichym, choć pewnym głosem. Ale niech to będzie ktoś inny.– pomyślał.
Poczuł nagle na swoim policzku miękkość lepkiego języka. Zadrżał lekko, gdyż pozbawiona łusek skóra na pysku była bardzo wrażliwa na wszelkiego rodzaju dotyk. Uśmiechnął się. Czy to było przywitanie jakim powitałoby go brat czy przyjaciel? A może żadne z nich? Miał ten gest w sobie coś z dziecięcej nieporadności, jakby polizało go pisklę. Miało jednak też coś z dorosłej pewności mówiącej, że było to całkiem świadome. Tejfe równie zdezorientowany, równie poruszający się po nieznanym sobie gruncie, odpowiedział na jego gest, swoim liźnięciem. Przysunął się bliżej do Tweeda, lewą łapą, ostrożnie złapał jego pyszczek, palcami pogłaskał go po policzku, po czym wysunął język i bardzo powoli, tak jakby uczył się jego smaku, czubkiem przejechał pod jego okiem. Cofnął łapę, cofnął język.
Pamiętam swoje obietnice.– powiedział, będąc tak blisko Tweeda, że niemal stykali się swoimi pyskami. Niespodziewana łza kapnęła z jego oczu. –Mogę być blisko Ciebie dzisiaj, ale... obiecaj mi, że już nie będziesz na mnie czekał. Proszę.– Nie znał tego smoka przecież, więc dlaczego był mu teraz tak bardzo bliski, tak bardzo dla niego ważny? Czy gdyby się dawniej nie spotkali, też czułby to, co czuł teraz? Zależało mu na tym, by był szczęśliwy i nie chciał go ranić, ale z drugiej strony nie umiał odmówić sobie teraz przyjemności trwania z nim podczas tej chłodnej nocy. [/b]

Licznik słów: 405
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Horyzont Świata
Dawna postać
zakochany w słońcu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1966
Rejestracja: 11 cze 2019, 1:28
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 104
Rasa: skrajny
Opiekun: Feria
Mistrz: samouk
Partner: Światłość Wspomnień

Post autor: Horyzont Świata »
A: S: 4| W: 3| Z: 3| M: 1| P: 3| A: 1
U: Prs,MA,MO,MP,Skr,Kż,Śl,W,B,Pł,L: 1 | A,O: 3
Atuty: Ostry wzrok, Trudny cel, Twardy jak diament, Nieulękły, Utalentowany
Okropnie brakowało mu takiej bliskości, nie miał jej od matki, ojca ani nikogo innego. Samice miały go pewnie za dziwaka, wiec pojawienie sie Tejfe sprawiło, że całą tą zduszoną potrzebe wylał w tej chwili. Podobało mu sie to, co robiła Tejfe, jednak nagle nie był pewny czy tak może być, skończyły mu sie też pomysły co robić. Postanowił okryć ją swoim skrzydłem, wtulając sie szyją w Tejfe. Smutno mu było słyszeć, źe nie chce, żeby Teza wiecej na niego czekał... wydał z siebie pomruk, smutny dość
– Hmm... To w trakij razie posiedzjijimy tutaj... po promstu...
Powiedział zrezygnowany, że znowu nie znalazł kogoś, kogo bedzie mieć prrzy sobie dłużej.
Z Tejfe siedział tutaj aż nie dopadło go tak wielkie zmeczenie, że musiał doczołgać sie do legowiska na sen. Odchodząc, popatrzył na Tejfe smutny, jednak na koniec uśmiechnął sie lekko. Nuka podążył za nim.

/zt.

Licznik słów: 144
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A.:Atuty:...
AI Ostry wzrok – dodatkowa kość przy szukaniu kamieni szlachetnych
AII Turdny cel – +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
AIII Twardy jak diament – stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
AIV Nieulękły – smok ma pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze

. .:. .:. .:.
x
AKK – Se'ze (żywiołak powietrza)
AS:1 l W: 1 l Z: 1 l M: 2 l P: 3l A: 1
ASkr,L: 1 l MA,MO: 2
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Noc mijała powoli, chłodna i wietrzna, a jedyne ciepło, które wtedy biło, pochodziło od nich. Dwa, ciepłe ciała, będące obok – tak blisko siebie. Odczuwał go wszystkimi zmysłami, które posiadał i jego obecność była tak namacalna, jak nikogo nigdy wcześniej. Mógł go dotknąć, mógł go objąć, powąchać, polizać, spróbować, poczuć... Mógł. Miał to wszystko na wyciągnięcie łapy. Miał go tutaj i mógł spełnić jedno, ze swoich ostatnich kaprysów, jakim było zasmakowanie cielesnej, niemalże zwierzęcej miłości, takiej jak ta, którą słyszał kiedyś, daleko stąd. Doprowadzić siebie i jego do jakiegoś fizycznego uniesienia, byleby tylko spróbować. Czy w ogóle był w stanie zrobić coś takiego? Czy naprawdę miał na to ochotę? Czy nie lepiej im było, gdy tylko tak blisko siebie siedzieli, trwali i bez żadnych, większych porywów, słuchali nawzajem swoich oddechów? Taka bliskość... Tylko czułość... W tym, że mógł czuć jego szyję na swoim ramieniu i ciepłe skrzydło, okrywające jego kark, w tym, że słyszał pomruk, który wydobywał się z jego gardła... w tym wszystkim było tyle czułości, ile nie spodziewał się otrzymać. Intymność tej chwili, potęgował fakt, że to wszystko działo się tak powoli, tak niespiesznie, a oni... oni byli niemalże jak dzieci, wiecznie spragnione czyjejś uwagi, które teraz odnalazły się nawzajem i mogły dzielić się, nieco nieudolnie swoimi szczerymi uczuciami. Miłość, taka niezdarna miłość, która miała trwać tylko przez tę jedną noc.
Tak, posiedźmy, po prostu posiedźmy...– potwierdził jego słowa, śmiejąc się do niego serdecznie, choć z wyczuwalnym smutkiem. Łapą pogłaskał go po karku i językiem jeszcze raz polizał po pysku.
Nim noc minęła, rozeszli się. Każde do swojego życia. Tweed do tego, co dopiero rozkwitało i mogło trwać jeszcze wiele, wiele księżycy, a on do tego, co już chyliło się ku końcowi. Tak bez słowa, bo nie było co żegnać się słowami, nim Tweed odszedł, wyjął ze swojej torby, błyszczący, czerwony kamień i podarował mu go. Odchodził na zawsze i nigdy już więcej nie spotka samczyka, ale jakoś tak żal mu było znikać, nie pozostawiając mu po sobie, chociaż jednej pamiątki. Czy robił źle? Może lepiej, by było jakby Tweed całkiem wyparł go z pamięci, ale przecież... ich relacja nie była wcale taka poważna. Czy ziemisty samczyk rzeczywiście będzie musiał odczuwać ból, myśląc o swoim krótkim, niewinnym uczuciu? Tejfe wolał, by patrząc na prezent od niego, odczuwał raczej radość, niż smutek. Nie chciałby, by tamten kiedykolwiek żałował ich spotkania.

//zt

Licznik słów: 392
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Gra Pozorów
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 845
Rejestracja: 28 paź 2019, 12:13
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 22
Rasa: Skrajny
Opiekun: Morska Bryza
Mistrz: Wonna Dziewanna

Post autor: Gra Pozorów »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 1
U: W,B,M,Pł,A,O,MA,MO,Śl,Kż,Skr: 1 | MP,Lecz: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz
Iphi już jakiś czas temu się zawieruszył rodzicom. I tak raczej tego nie spostrzegli – zajmowali się jego siostrą. To nawet lepiej, on nie przepadał za przyzwoitką. Musiał przecież zwiedzać świat! Był taki wielki, tyle skrywał. Pisklak nie mógł się doczekać odkrycia każdych jego zakamarków i sekretów.
Galopował przez wolną puszczę, wymijając w miarę zręcznie wszelkie przeszkody. Już nie był taki nieporadny jak kiedyś, zmienił się. Nieco podrósł, a błonki zaczęły wychodzić z jego ciała, ukazując się światu. Wielobarwny samczyk nie mógł narzekać na urodę – uważał się za bardzo ładnego! Na tyle ile widział w odbiciu w wodzie.
Gwałtownie się zatrzymał kiedy natrafił na świecącego owada. Już robiło się ciemno, o tej porze roku Złota Twarz niezbyt długo gościła na niebie. Maluch łypnął szarmancko na świetlika, który jednak próbował odlecieć. O nie, co to to nie! Od razu ruszył za nim robiąc przy tym wielkie susy. Hyc, hyc! Aż w końcu... złapał go! Pyskiem. Wskoczył na pobliski kamień, niewiele wyższy od niego. Owinął łapy ogonem i zaczął kombinować jak mógłby błyszczącego owada chwycić w łapki. Uderzał nieprzyjemnie w jego policzki od środka.

Licznik słów: 183
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
Mułek jak zwykle, błądził po terenach wolnych stad. Bardzo mu się nudziło, a nie miał co ze sobą zrobić. W dodatku była zima. Nie to, że jej nie lubiał, czy coś. Ale w taką pogode mało co się chciało robić... Więc wędrował tak, szukając jakiegoś zajęcia... No i znalazł coś. A mianowicie... Pisklaka. Siedział na pobliskim kamieniu i... Chyba coś miał w pysku. Plamisty z zaciekawieniem, zaczął podchodzić do Iphi. Powoli i przyjaźnie tak, aby nie spłoszyć młodego samczyka. Co prawda, Despot przez swoje umaszczenie niemal zlewał się i tej porze z tłem, więc pisklak mógł dostrzec jedynie zieloną plamę idącą w jego stronę. – Hej mały. Co tu tak sam siedzisz?– Rzekł do niego przyjaźnie.

Licznik słów: 116
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
♣ Grupa I. Ostry Wzrok ♣
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
♣ Grupa II. Szczęściarz ♣
sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03)
♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
♣ grupa IV. znawca terenów ♣
znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie.
♥ Bonus z loterii: ♥
-1 ST we Wtorki!
Obrazek Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.
Gra Pozorów
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 845
Rejestracja: 28 paź 2019, 12:13
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 22
Rasa: Skrajny
Opiekun: Morska Bryza
Mistrz: Wonna Dziewanna

Post autor: Gra Pozorów »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 1
U: W,B,M,Pł,A,O,MA,MO,Śl,Kż,Skr: 1 | MP,Lecz: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz
Zastanawiał się nad swoim ogromnym problemem, jednocześnie próbując nie ześlizgnąć się z kamienia. Śnieg nie pomagał, a pod ciepłem jego zadka się dodatkowo roztapiał. Na szczęście maluch nie zdawał się tym przejmować. Podniósł pyszczek kiedy spostrzegł nadciągające... coś. Wytężył ślepka. Nie rozpoznał w bagiennym smoku nikogo konkretnego, ani też jego zapachu nie umiał do niczego dopasować. Był mały, douczy się.
Phieej – zawołał wesoło, niezbyt wyraźnie bo musiał trzymać zamkniętą buźkę. Uniósł wargi i wyszczerzył się, a robaczek podświetlał jego białe ząbki od środka. Teraz były częściowo żółte. – Fłapiem łobaki. – Wybełkotał.
Miał już wykonać swój genialny plan, ale znowu złapała go jego przypadłość. Zrobił dziwną minę, przymknął ślepia aż... kichnął. I to tak mocno, że zleciał z tego kamienia, a jego robaczek uciekł wysoko w górę. Smoczek wylądował w śniegu na plecach, wpadł dość głęboko bo został po nim tylko kontur w białym puchu. Po chwili jednak wystawały z dołu pazurki, merdał łapkami jak wywrócony żółwik.

Licznik słów: 159
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
Plamisty leniwie przysiadł koło pisklaka słuchając jego słów. Trochę śmiechnął, kiedy Iphi wyszczerzył swoje ząbki, za których świecił jakiś robaczek. W sumie fajne zajęcie sobie znalazł. On był zbyt leniwy na to.
Mułek trochę się wystraszył, kiedy młody samczyk spadł z skały, pod wpływem swojego POTĘŻNEGO kichnięcia. Szybko podszedł do niego, aby sprawdzić czy wszystko z nim w porządku. Ruszał swoimi łapkami, więc chyba nic się mu nie stało. Samiec wysunał swoją łapę tak, żeby pisklaka mógł się jej złapać i pomógł wstać. Przy okazji też chciał mu się uważnie przyjrzeć, bo dziwnym trafem kogoś mu on przypominał. Po zapachu stwierdził, że musiał pochodzić z ziemi. Hym.... Ciekawe.
– Jestem Despotyczy Ferwor, ale możesz mi mówić Mułek. A ty jak się nazywasz? – Cierpliwe poczekał na odpowiedź młodego, po czym kontynuował. – Wiesz... Kogoś mi przypominasz. Powiedź mi, kto jest twoim ojcem? – Płomienny mówił mu ostatnio, że za nie długo doczeka się swojego potomka. Wszak mineło od tego dość sporo czasu.

Licznik słów: 162
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
♣ Grupa I. Ostry Wzrok ♣
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
♣ Grupa II. Szczęściarz ♣
sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03)
♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
♣ grupa IV. znawca terenów ♣
znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie.
♥ Bonus z loterii: ♥
-1 ST we Wtorki!
Obrazek Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.
Gra Pozorów
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 845
Rejestracja: 28 paź 2019, 12:13
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 22
Rasa: Skrajny
Opiekun: Morska Bryza
Mistrz: Wonna Dziewanna

Post autor: Gra Pozorów »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 1
U: W,B,M,Pł,A,O,MA,MO,Śl,Kż,Skr: 1 | MP,Lecz: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz
Skorzystał z pomocy, jak zawsze. Odkąd się wykluł zdarzało mu się kichać przy każdej możliwej okazji – a teraz padający śnieg dodatkowo podrażniał jego nosek, gdy wpadał od czasu do czasu w jego otwory nozdrzowe.
Usiadł przy wsparciu, jak się okazało, Mułka. Spojrzał na niego z dołu wielkimi, różnokolorowymi oczkami. Jedno było wypisz wymaluj Beriego, drugie Chromy. Maluch z pewnością ojca nie przypominał z innych aspektów, ale matkę? Już na pewno. Tylko barwy się wymieszały w najdziwniejszy możliwy sposób.
Ja jestem Iphi – poruszył zabawnie noskiem z którego zwisał pokaźnej wielkości glut. – Co to znaczy "Depotyczny Fewor"? – ciekawość małego nie znała granic. – Mułek brzmi fajniej. – Stwierdził.
Nie rozumiał dlaczego zapytał o jego rodziców, ale samczyk nie zamierzał tego ukrywać.
Mój tata to Beri, a mama Kromka! – Pochwalił się, wypinając dumnie pierś. – A dziadek to Trzemsienie Ziemi. – Dodał, bo uważał to za istotną informację. – Tobie musi być przykro, skoro nie masz rodziców? – zainteresował się. Był duży, to na pewno nie miał rodziców.
Pisklaki nie znały taktu, ani tym bardziej logicznego myślenia. To znaczy znały, ale logikę miały własną.

Licznik słów: 188
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
– Cóż... Despotyczny Ferwor, oznacza to, że jest się nie ugiętym w swych wierzeniach, dążeniach i celach. Nic nie jest wstanie cię od tego powstrzymać. Bezwględność oraz wszechwładczość twoich ideii nad wszystkim innym. To oznacza ,,Despotyczny Ferwor"– Na wieść, że młodemu podoba się jego pierwsze imię, samiec ciepło się do niego uśmiechnął. – Ty też masz fajne imię Iphi. –
Czyli dobrze myślał. Młody był synem Płomiennego. Na tą wieść, Mułek szeroko się do niego uśmiechnął i położył się na ziemi, tak aby zrównać się łbem z pisklakiem.
– Wiesz... To fajnie się składa. Bo jestem bratem twojego taty, czyli jestem twoim wujkiem. –
Na pytanie młodego mocno go zasmuciło. Przywróciło jego wspomnienia o tym, jak został porzucony za młodu. Jak płakał... Jak się bał... Nienawidził miejsca swoich narodzin... – Ja... Mam rodziców, ale... Nie chcieli mnie... Zostawili mnie i... Jest mi smutno z tego powodu... Przez to też dużo płakałem i wciąż płaczę. Wiesz... Twojego tatę też kiedyś porzucono. Dlatego zostaliśmy braćmi... – Eh... Znowu te przeklęte wspomnienia... Po pysku bagiennego zaczęły spływać łzy. Eh... I znowu się zaczęło.....

Licznik słów: 180
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
♣ Grupa I. Ostry Wzrok ♣
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
♣ Grupa II. Szczęściarz ♣
sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03)
♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
♣ grupa IV. znawca terenów ♣
znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie.
♥ Bonus z loterii: ♥
-1 ST we Wtorki!
Obrazek Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej