A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Choć tutaj domyślnie kończył się wkład Nocnego, Strażnik nie był w stanie w pełni zignorować jego obecności, a to bonusowo utrudniało przemyślenie pytania, którym Kaltarel rozpoczął istotną dyskusję. Dostosowanie się do poziomu wszystkich rozmówców było trudne, w przeważającej ilości wystąpień praktycznie niemożliwe, dlatego nie bez powodu drzewny bardziej cenił sobie dyskutowanie w cztery ślepia. Drażniło go, że ofiarując uwagę jedynie Nauczycielowi, mógłby przeoczyć wątek prowokujący Cienistych (nawet jeśli Nocny nie był ich jedynym reprezentantem), bądź ogółem roznieść wieść, że ubiega się o stanowisko, na które (być może?) nie każdy wytypowałby go z entuzjazmem. Sam zresztą czuł się jak oszust w ogóle zajmując Kaltarelowi czas, ale i tak zrobiłby to jeszcze bardziej, gdyby stchórzył w ostatnim momencie, gdy już podźwignął jego zainteresowanie.
Patrząc drugiemu samcowi prosto w ślepia, nozdrzami wessał powietrze i uniósł podbródek, żeby nabrać nieco więcej pewności siebie. Wątpliwości były obowiązkowym rozszerzeniem każdego procesu myślowego Strażnika, lecz to nie oznaczało, że nie był gotów na wyznania. Głupi byłby gdyby o nich nie pomyślał, tak samo jak zaakceptował wizję, w której czarno-łuski burczy na niego niechętnie, obwieszczając że stanowisko jest już niedostępne
–Gdyby chodziło o lęk przed śmiercią, wolałbym zestarzeć się w spokoju, we własnym stadzie. To nie znaczy, że starość nie odgrywa w tym żadnej roli, ale ująłbym prędzej, że mnie zainspirowała. Zakończyłbym pewien etap, bez potrzeby go nie ponaglając. Spełniłem swoją rolę jako adept, wojownik i przywódca Ziemi, więc mam doświadczenie, a na moje miejsce wstępują kolejne obiecujące smoki. Sam wspomniałeś, że Wolne Stada błądzą, więc moi mogliby na tym skorzystać, nawet jeśli nie będę już do nich należał– Czuł się zobowiązany, żeby od razu poruszyć kwestię opuszczenia stada, ponieważ gdy po raz pierwszy przedstawiono mu koncept proroctwa, właśnie tę zasadę postrzegał jako decydującą, gdy przyszło do jego negatywnej oceny. Spójrz no tylko, co za zmiana poglądów. Nadal wierzył w problematykę tej reguły, chociaż był ostatnią osobą do zmiany uznanych zasad, tym bardziej, że potrafił dostrzec ich logiczne uzasadnienie. Pomimo sceptycyzmu, to właśnie tych wyjaśnień winien trzymać się od dziś – lub nie, w końcu to potrzeba rodziła zmianę, a nie obiektywna racja. Co innego, że nie miał pojęcia o jakim "zadaniu" mówił Kaltarel, czy jak miałby je zrealizować, ale z poświęcaniem się nieokreślonym celom drzewny radził sobie bardzo dobrze
–Możesz to nazwać strachem przed byciem bezużytecznym, ponieważ nie potrafię zadowolić się perspektywą, którą mam przed sobą obecnie– Odchrząknął. Może za bardzo naciskał? W ślepiach Kaltarela z pewnością nie reprezentował więcej, niż dziesiątki smoków z którymi miał niegdyś styczność. Czy mógłby swoją postawą wzbudzić u niego niechęć? Zirytować? –Oczywiście rozumiem, że mniejsze znaczenie ma to, czego potrzebuję ja, a co należy zrobić dla reszty, ale to zapewne lepiej, jeśli mógłbym uczynić z tego swoje nowe powołanie– Czym więcej mówił, tym bardziej samego siebie nakręcał. Bycie przywódcą to jedno, ale prorokiem? Reprezentowałby ten urząd samodzielnie, przekazując smokom to, czego nie są w stanie dosięgnąć, nawet z aktywnym liderem. Angażowało go to w sprawy duchowe, czyli gwałt na przeciętnym umyśle, ale czy takie zmartwienie powinno demotywować go, gdy przychodziło do samorealizacji? Zwyczajne przewodnictwo także na początku go przerażało, a czy wycofał się, gdy przyszedł czas, żeby wziąć na siebie odpowiedzialność? Czy zmienił zdanie gdy jakiś tam "lęk społeczny" wiercił mu dziury w czaszce? Nie, no jasne cholera, że nie!
Chciałby dodać "zawsze jestem gotów, gdy czegoś chcę", ale w porę zacisnął zęby. Adrenalina wymieszana z podenerwowaniem sprawiały, że miał ochotę napuszyć się, jak ozdobny ptaszek, ale miał dość rozumu, żeby sobie na to nie pozwolić. Czarny mógłby równie dobrze stwierdzić, że nie widzi w nim dobrego kandydata, a wtedy wypadłby nawet gorzej, niż gdyby nie powiedział nic.
Licznik słów: 597
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników
[color=#585858] ♦ [color=#755252] ♦ [color=#B69278] ♦ [color=#C63C3C] ♦ [color=#B88576]