Na lewo od posągu Immanora siedziała smukła postać Nenyi Złotookiej. Z klatką piersiową wyraźnie większą niż w przypadku innych gatunków, i mocno zaznaczonymi łuskami. Trójkątne łuski, nie tak wyraziste jak w przypadku olbrzymiego Kamanora, były szorstkie w dotyku, i odznaczały się szczególnie na policzkach, ramionach czy grzbiecie. Siedziała, emanując jednocześnie spokojem jak i gotowością do gwałtowności, z pewnością godną jedynie tych, którzy wiedzieli, że ich własny refleks nigdy ich nie zawiedzie. Jej trójkątny łeb, ozdobiony licznymi kostnymi wypustkami, był lekko przekrzywiony na bok, a pysk rozciągnięty w nieznacznym uśmiechu. Oczy, wykonane najprawdopodobniej z błyszczących złotych grudek, zerkały rezolutnie na każdego, który zawitał do Wewnętrznej Jaskini. Skrzydła miała na wpół rozłożone, skierowane koniuszkami do przodu, jakby zastygła wachlując nimi powietrze w jakimś sobie tylko znanym celu.
Posąg Nenyi
- Administrator
- Smoków Wolnych Stad

-

- Posty: 20719
- Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51
Licznik słów: 125
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
[ ■ CHAŁKA | ■ KRUCZKE | ■ WAŻKA ]
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
- Berius
- Dawna postać

- Posty: 857
- Rejestracja: 15 mar 2019, 19:19
- Stado: Waham się
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 87
- Rasa: Zwyczajny
- Opiekun: Rudzik Płowy
- Mistrz: Spękany Kamień/ Sztorm senpai

A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 1| A: 2
U: W,B,L,MP,MO,MA,Skr,Kż: 1 | O,Śl: 2 | A: 3
Atuty: Zwinny, Chytry przeciwnik, Twardy jak diament, Uzdolniony, Wybraniec Bogów
Młody Wojownik spokojnym krokiem wszedł do wewnętrznej jaskini. Praktycznie w ogóle tu nie bywał. Jednak dzisiejszego dnia coś od rana ciągnęło go do Świątyni. Może to była po prostu ciekawość by sprawdzić jak wygląda postać Bogini Nenyi. W końcu zręczność była jego mocną strona a Nenyi była ekspertką w tej sprawie. Trochę go smuciło jak patrzył na zaniedbany i nieodwiedzany posąg tak wspaniałego Boga, mogli oni odejść wiele księżyców temu ale nikt nie mówił że nigdy nie wrócą. Patrząc na to optymistycznie powinni niedługo wrócić. W końcu smoki nadal w nich wierzą i na nich czekają. Szkoda by było gdyby Nenyi wróciła i zobaczyła tak zaniedbały posąg, ktoś powinie się nim zająć. Nigdy nie wiadomo co przyniesie następny dzień. Krwawy jakby instynktownie zaczął sprzątać posąg z kurzu. Było go całkiem sporo szczególnie na wyższych częściach całego posągu. Za pomocą ogona w międzyczasie zrywał pajęczyny które pokrywały większą część posągu. Po kilku minutach posąg wyglądał o wiele lepiej i odzyskał chociaż trochę dawnej chwały.
Mam nadzieję że niedługo do nas wrócisz
Uśmiechnął się, odwrócił do wyjścia i wyszedł. Może to była tylko strata czasu ale przynajmniej poprawiło to Krwawemu humor. Miał nadzieję że następnym razem będzie mógł przyjść pod pomnik i złożyć samej Bogini a nie jej posągowi jakiś dar.
Mam nadzieję że niedługo do nas wrócisz
Uśmiechnął się, odwrócił do wyjścia i wyszedł. Może to była tylko strata czasu ale przynajmniej poprawiło to Krwawemu humor. Miał nadzieję że następnym razem będzie mógł przyjść pod pomnik i złożyć samej Bogini a nie jej posągowi jakiś dar.
Licznik słów: 209
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
→ Zwinny – brak
→ chytry przeciwnik – +2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy
→ uzdolniony – brak.
→ twardy jak diament – -1 ST do testów na Wytrz.
→ wybraniec bogów – +1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.
Walki wygrane:7 Remisy:1 Wygrane walki bez rany:4
→ chytry przeciwnik – +2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy
→ uzdolniony – brak.
→ twardy jak diament – -1 ST do testów na Wytrz.
→ wybraniec bogów – +1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.
Walki wygrane:7 Remisy:1 Wygrane walki bez rany:4
- Administrator
- Smoków Wolnych Stad

-

- Posty: 20719
- Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51
Zachowanie Wojownika było bardzo przyjemne i miłe, zapewne gdyby główna zainteresowana była tutaj obdarzyłaby go jakimś ciepłym słowem otuchy lub wspomogła w rozwoju zręczności. Niestety jednak, jedyne co mógł odczuć samiec podczas pobytu tutaj, było zimno. Przenikliwe, nieprzyjemnie w towarzystwie zdradliwej ciszy, która powodowała ciarki. Dobrze że nie czekał, wychodząc po skończonej robocie.
Licznik słów: 53
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
[ ■ CHAŁKA | ■ KRUCZKE | ■ WAŻKA ]
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
- Berius
- Dawna postać

- Posty: 857
- Rejestracja: 15 mar 2019, 19:19
- Stado: Waham się
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 87
- Rasa: Zwyczajny
- Opiekun: Rudzik Płowy
- Mistrz: Spękany Kamień/ Sztorm senpai

A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 1| A: 2
U: W,B,L,MP,MO,MA,Skr,Kż: 1 | O,Śl: 2 | A: 3
Atuty: Zwinny, Chytry przeciwnik, Twardy jak diament, Uzdolniony, Wybraniec Bogów
Po raz kolejny zjawił się w świątyni przed pomnikiem swojej ulubionej bogini. Jednak tym razem nie był sobą jego oczy były wyblakłe i nie miały już tego żywego czerwonego koloru. Serce wojownika było popękane i jego właściciel teraz go już nawet nie czuł. Był to smok który stracił wszystko. Stracił ojca, stracił mistrza a teraz stracił też partnerkę i pisklaki. To było już dla niego zbyt wiele. Poddał się kompletnie. hwiejnym krokiem podszedł do posągu i siadł ciężko przed nim.
Nenyi wybacz mi proszę. Pogubiłem się. Chciałem zmienić swoje życie na lepsze i teraz przez to cierpię. Straciłem wszystko do w mym życiu było ważne. Dziś jednak chciałbym ci dać dar który będzie zwieńczeniem mojej wiary w ciebie. Składam tobie w dążę moje życie. Ty zdecyduj co się że mną stanie po śmierci. To jedyne co mogę ci dać. I proszę wybacz mi błędy które popełniłem
Po kilku oddechach Krwawy podniósł drżącą łapę do swojej krtani i położył na niej pazur próbując zmusić się by wykonać ten jeden ostatni atak w swoim życiu.
Nenyi wybacz mi proszę. Pogubiłem się. Chciałem zmienić swoje życie na lepsze i teraz przez to cierpię. Straciłem wszystko do w mym życiu było ważne. Dziś jednak chciałbym ci dać dar który będzie zwieńczeniem mojej wiary w ciebie. Składam tobie w dążę moje życie. Ty zdecyduj co się że mną stanie po śmierci. To jedyne co mogę ci dać. I proszę wybacz mi błędy które popełniłem
Po kilku oddechach Krwawy podniósł drżącą łapę do swojej krtani i położył na niej pazur próbując zmusić się by wykonać ten jeden ostatni atak w swoim życiu.
Licznik słów: 173
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
→ Zwinny – brak
→ chytry przeciwnik – +2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy
→ uzdolniony – brak.
→ twardy jak diament – -1 ST do testów na Wytrz.
→ wybraniec bogów – +1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.
Walki wygrane:7 Remisy:1 Wygrane walki bez rany:4
→ chytry przeciwnik – +2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy
→ uzdolniony – brak.
→ twardy jak diament – -1 ST do testów na Wytrz.
→ wybraniec bogów – +1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.
Walki wygrane:7 Remisy:1 Wygrane walki bez rany:4
- Światokrążca
- Dawna postać
Na dworze Nytby
- Posty: 2707
- Rejestracja: 18 cze 2018, 8:47
- Stado: Ziemi
- Płeć: samiec
- Księżyce: 200
- Rasa: morski
- Opiekun: Gonitwa Myśli [*]
- Mistrz: Szabla Kniei [*]
- Partner: Feeria Ciszy [*], Aderyn

A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 4
U: Pł,W,MP,MO,Kż,Śl,Skr.Prs: 1 | B,O,MA: 2 | A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Adrenalina, Nieugięty, Magiczny Śpiew, Pojemne Płuca, Wiecznie Młody
Jego drugi cień zamrugał białymi ślepiami i zgrabnie odzielił się od tego pierwszego, przyjmując trójwymiarową formę. Dziewczynka usiadła na piedestale posągu przekrzywiajac lekko główkę. To... chyba było ważne? I czy to była ucieczka? Miała powiadomić o ucieczce. Przesłała więc obraz tego co się dzieje swojemu kompanowi, a on myślal, że zaraz zejdzie widząc co wyprawia. W sumie. Dobrze by było gdyby się zabił. Był słaby.
~ Czy mówiłem ci już, że jesteś idiotom? Ale nie chcesz się słuchać mądrzejszych od siebie. Zamiast podżynać sobie gardło spadaj za Bariere i nigdy nie wracaj. Może tam znajdziesz to czego szukałeś. ~
~ Czy mówiłem ci już, że jesteś idiotom? Ale nie chcesz się słuchać mądrzejszych od siebie. Zamiast podżynać sobie gardło spadaj za Bariere i nigdy nie wracaj. Może tam znajdziesz to czego szukałeś. ~
Licznik słów: 99
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
- Błysk Przeszłości
- Dawna postać
Od dziś na zawsze.
- Posty: 2784
- Rejestracja: 30 maja 2019, 1:10
- Stado: Umarli
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 117
- Rasa: Morski
- Opiekun: ...
- Mistrz: ...
- Partner: ...

A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,W,Prs,L,Śl,Skr,Kż,MA,MO: 1| Pł,A,MP: 2 | O: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Adrenalina, Tancerz, Pierwotny Odruch, Magiczny Śpiew
Morski samiec niepokoił się dziwną rozmową, której końcówkę usłyszał, przebywając w obozie Ziemi i widząc zrozpaczonego Krwawego udał się za nim niepostrzeżenie, podświadomie przeczuwając w powietrzu coś niedobrego, związanego właśnie ze starszym wojownikiem. Miał po prostu wrażenie, jakby coś w środku go ostrzegało, jakby kiedyś... kiedyś miał już z czymś bardzo podobnym do czynienia mimo tego, że nie mógł znaleźć w swojej pamięci nic takiego.
Chciał z jednej strony nadgonić wojownika, ale z drugiej jakby był... ciekawy dokąd zmierza i co faktycznie planuje. Brał pod uwagę, że zdradziecka głowa mogła po prostu stwarzać najgorsze wizje najbliższej przyszłości, co nierzadko się mu zdarzało. Może po prostu idzie... idzie przemyśleć to wszystko gdzieś w spokojnym, zacisznym miejscu?
W taki właśnie sposób Zamącony doszedł do wejścia Świątyni, które kojarzyło mu się właśnie z takim spokojnym miejscem na wyciszenie siebie i swoich buzujących wewnątrz emocji. Jednak dla pewności, stąpając cicho i nasłuchując odgłosów wydawanych przez Krwawego nadal szedł za nim.
Słysząc, jak zaczyna mówić na głos, Zamącony przystanął w bezruchu, jakby był jednym ze stojących tu posągów. Z początku miał nadzieję, że szuka po prostu poparcia we wspomnieniach boginii z przeszłości, żeby chociaż jej podobizna podniosła go jakoś na duchu, po... widocznie ciężkim okresie w życiu, o którym świeży wojownik nie miał zbyt dużo informacji. To znaczy wiedział, że Krwawy zamierzał zaproponować pewne zmiany co do organizacji stada, ale nawet nie słyszał o jego próbach. Czyżby chciał to zrobić gdzieś na uboczu, zaczynając rozmowę o zmianach w prywatnych okręgach?
Jednak morski wojownik szybko zorientował się, co się święci. Trochę zaskoczyła go ta decyzja i gdyby nie zbliżająca się łapa Krwawego pod własne gardło, to z pewnością nie uwierzyłby w to, co właśnie usłyszał.
– Nawet, jeśli nie jestem dla Ciebie ważny, to Ty nadal dla mnie jesteś. – Zza pleców pomarańczowołuskiego samca dobiegł ten jak zwykle neutralny, ale głośniejszy niż zwykle głos Malstroma. Siedział nadal w bezruchu, w dość sporym odstępie od samca i mierzył go swoim tradycyjnie pustym wzrokiem.
– Nie rób tego. Nie tak rozwiązuje się problemy. – Powstał dopiero po tych słowach i zaczął zwykłym krokiem zbliżać się do Krwawego, nie spuszczając go ze swoich ślepi. Nie zauważył przez to, że coś... ktoś... inny również znajduje się w tym świętym miejscu.
– Proszę, pozwól mi pomóc. Zależy mi na tobie. Powiesz, co się stało?
Chciał z jednej strony nadgonić wojownika, ale z drugiej jakby był... ciekawy dokąd zmierza i co faktycznie planuje. Brał pod uwagę, że zdradziecka głowa mogła po prostu stwarzać najgorsze wizje najbliższej przyszłości, co nierzadko się mu zdarzało. Może po prostu idzie... idzie przemyśleć to wszystko gdzieś w spokojnym, zacisznym miejscu?
W taki właśnie sposób Zamącony doszedł do wejścia Świątyni, które kojarzyło mu się właśnie z takim spokojnym miejscem na wyciszenie siebie i swoich buzujących wewnątrz emocji. Jednak dla pewności, stąpając cicho i nasłuchując odgłosów wydawanych przez Krwawego nadal szedł za nim.
Słysząc, jak zaczyna mówić na głos, Zamącony przystanął w bezruchu, jakby był jednym ze stojących tu posągów. Z początku miał nadzieję, że szuka po prostu poparcia we wspomnieniach boginii z przeszłości, żeby chociaż jej podobizna podniosła go jakoś na duchu, po... widocznie ciężkim okresie w życiu, o którym świeży wojownik nie miał zbyt dużo informacji. To znaczy wiedział, że Krwawy zamierzał zaproponować pewne zmiany co do organizacji stada, ale nawet nie słyszał o jego próbach. Czyżby chciał to zrobić gdzieś na uboczu, zaczynając rozmowę o zmianach w prywatnych okręgach?
Jednak morski wojownik szybko zorientował się, co się święci. Trochę zaskoczyła go ta decyzja i gdyby nie zbliżająca się łapa Krwawego pod własne gardło, to z pewnością nie uwierzyłby w to, co właśnie usłyszał.
– Nawet, jeśli nie jestem dla Ciebie ważny, to Ty nadal dla mnie jesteś. – Zza pleców pomarańczowołuskiego samca dobiegł ten jak zwykle neutralny, ale głośniejszy niż zwykle głos Malstroma. Siedział nadal w bezruchu, w dość sporym odstępie od samca i mierzył go swoim tradycyjnie pustym wzrokiem.
– Nie rób tego. Nie tak rozwiązuje się problemy. – Powstał dopiero po tych słowach i zaczął zwykłym krokiem zbliżać się do Krwawego, nie spuszczając go ze swoich ślepi. Nie zauważył przez to, że coś... ktoś... inny również znajduje się w tym świętym miejscu.
– Proszę, pozwól mi pomóc. Zależy mi na tobie. Powiesz, co się stało?
Licznik słów: 383
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |

Give me something to go on...
Narracja: #787A6F | Dialog: #7698B5 | Mentalka: #567885 Okaz Zdrowia– odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Tancerz – stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Pierwotny Odruch – raz na walkę -2 ST do obrony
Magiczny śpiew– raz na pojedynek/2 tygodnie polowania, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
– – – – – ·
Błysk Przyszłości – Automatyczne powodzenie akcji/rana ciężka dla przeciwnego smoka Motywy muzyczne:
Motyw Główny | Walka | Z przyjaciółmi
Kalectwa:
uszkodzone skrzela (+1 ST do akcji pod wodą)
- Despotyczny Ferwor
- Dawna postać
Ruhm der Revolution!
- Posty: 2030
- Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
- Stado: Umarli
- Płeć: samiec
- Księżyce: 73
- Rasa: bagienny
- Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
- Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
W tym czasie Mułek przebywał w świątyni, ozdabiając piszczelami posągi, tak jak nakazywała mu przestrzeń. Robił to regularnie, więc często tu bywał, lecz teraz... Wydarzyło się coś innego niż zazwyczaj. Ty razem, podczas odzabiania jednego z pomników, usłyszał swojego brata. Normalnie cieszyłby się z tego powodu, lecz to co usłyszał, było dla niego wielkim szokiem.
– Moje życie?! –
Nie trzeba było posiadać jakieś niebywałej intuicji, do tego aby zrozumieć znaczenie słów Beriego. Plama Mułka zmieniła kolor na biały i zaczęła intensywnie świecić. Mułek nie zwłocznie pobiegł w stronę gdzie usłyszał ziemnego. Jak się okazało był z nim też mętny, ale to nie było dla niego na obecną chwilę ważne. Ważne było to co zobaczył. Momentalnie z jego oczu zaczęły ronić łzy.
– Beri... Beri! Nie!– Krzyknął, tak że prawdopodobnie cała świątynia go słyszała.
– Bracie... Nie rób tego... Nie zostawiaj mnie... Jesteś dla mnie zbyt ważny... – Mówił rozpaczliwym głosem podchodząc do Krwawego. Nie chciał stracić dla siebie kolejnej ważnej osoby. A Beri był dla niego najważniejszy. Powoli podszedł do brata. Wlepiając w niego załamane ślepia.
– Beri... Nie chcę zostać znowu sam. Chcę żebyś żył! –
Plamisty wtulił się w pierść brata, trzymając go bardzo mocno.
– Jesteśmy braćmi! Cokolwiek się stało, poradzimy sobie! Nie chcę żebyś umarł! Proszę... Zrobie dla ciebie wszystko, ale nie umieraj... –
– Moje życie?! –
Nie trzeba było posiadać jakieś niebywałej intuicji, do tego aby zrozumieć znaczenie słów Beriego. Plama Mułka zmieniła kolor na biały i zaczęła intensywnie świecić. Mułek nie zwłocznie pobiegł w stronę gdzie usłyszał ziemnego. Jak się okazało był z nim też mętny, ale to nie było dla niego na obecną chwilę ważne. Ważne było to co zobaczył. Momentalnie z jego oczu zaczęły ronić łzy.
– Beri... Beri! Nie!– Krzyknął, tak że prawdopodobnie cała świątynia go słyszała.
– Bracie... Nie rób tego... Nie zostawiaj mnie... Jesteś dla mnie zbyt ważny... – Mówił rozpaczliwym głosem podchodząc do Krwawego. Nie chciał stracić dla siebie kolejnej ważnej osoby. A Beri był dla niego najważniejszy. Powoli podszedł do brata. Wlepiając w niego załamane ślepia.
– Beri... Nie chcę zostać znowu sam. Chcę żebyś żył! –
Plamisty wtulił się w pierść brata, trzymając go bardzo mocno.
– Jesteśmy braćmi! Cokolwiek się stało, poradzimy sobie! Nie chcę żebyś umarł! Proszę... Zrobie dla ciebie wszystko, ale nie umieraj... –
Licznik słów: 219
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
♣ Grupa I. Ostry Wzrok ♣
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
♣ Grupa II. Szczęściarz ♣
sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03)
♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
♣ grupa IV. znawca terenów ♣
znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie. ♥ Bonus z loterii: ♥
-1 ST we Wtorki!
Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
♣ Grupa II. Szczęściarz ♣
sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03)
♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
♣ grupa IV. znawca terenów ♣
znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie. ♥ Bonus z loterii: ♥
-1 ST we Wtorki!
Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.- Berius
- Dawna postać

- Posty: 857
- Rejestracja: 15 mar 2019, 19:19
- Stado: Waham się
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 87
- Rasa: Zwyczajny
- Opiekun: Rudzik Płowy
- Mistrz: Spękany Kamień/ Sztorm senpai

A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 1| A: 2
U: W,B,L,MP,MO,MA,Skr,Kż: 1 | O,Śl: 2 | A: 3
Atuty: Zwinny, Chytry przeciwnik, Twardy jak diament, Uzdolniony, Wybraniec Bogów
Dźwięk głosu Trzęsienia w swojej głowie był dla niego paskudnym dźwiękiem. Czy on go śledził aż tutaj? Niewidział go I nie widział też ale musiał tu być skoro wiedział co chce zrobić. Treść wiadomości tak bardzo go dobiła że przycisną pazur bardziej do szyji aż zaczęła delikatnie płynąć z nacięcia krew. Nie było to jednak coś co zagrażało jego życiu. W tym samym czasie mówił i wysyłał do Trzęsienia wiadomość mentalną by napewno do niego dotarła.
Wyłaź z mojej głowy Trzęsienie! Bawi cię kopanie leżącego?! Nie mam już o co walczyć więc pozwól mi w spokoju umrzeć!
Łzy poraz kolejny zaczęły lecieć po jego polikach.
Wtedy na miejscu pojawił się Mętny jego słowa otuchy były miłą odmianą po tych wszystkich obelgach kierowanych w jego stronę ale to było za mało by naprawić jego rozdarte serce.
Straciłem wszystko Mętny straciłem ją. Straciłem moje dzieci. Nie zostało mi już nic. Przestałem walczyć, mam już dość poddaje się
Mówił przez łzy a łapa przy gardle drżała coraz bardziej, zacisną oczy i nagle gdy już miał odebrać sobie życie do pomieszczenia wybiegł Mułek. Jego brat może i był dla niego ważny ale Chroma była dla niego całym światem i mimo iż uścisk Mułka był naprawdę pocieszającym gestem to łapa nadal tkwiła na krtani.
Mułek przestań sprawiasz że jest to trudniejsze
Wyłaź z mojej głowy Trzęsienie! Bawi cię kopanie leżącego?! Nie mam już o co walczyć więc pozwól mi w spokoju umrzeć!
Łzy poraz kolejny zaczęły lecieć po jego polikach.
Wtedy na miejscu pojawił się Mętny jego słowa otuchy były miłą odmianą po tych wszystkich obelgach kierowanych w jego stronę ale to było za mało by naprawić jego rozdarte serce.
Straciłem wszystko Mętny straciłem ją. Straciłem moje dzieci. Nie zostało mi już nic. Przestałem walczyć, mam już dość poddaje się
Mówił przez łzy a łapa przy gardle drżała coraz bardziej, zacisną oczy i nagle gdy już miał odebrać sobie życie do pomieszczenia wybiegł Mułek. Jego brat może i był dla niego ważny ale Chroma była dla niego całym światem i mimo iż uścisk Mułka był naprawdę pocieszającym gestem to łapa nadal tkwiła na krtani.
Mułek przestań sprawiasz że jest to trudniejsze
Licznik słów: 216
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
→ Zwinny – brak
→ chytry przeciwnik – +2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy
→ uzdolniony – brak.
→ twardy jak diament – -1 ST do testów na Wytrz.
→ wybraniec bogów – +1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.
Walki wygrane:7 Remisy:1 Wygrane walki bez rany:4
→ chytry przeciwnik – +2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy
→ uzdolniony – brak.
→ twardy jak diament – -1 ST do testów na Wytrz.
→ wybraniec bogów – +1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.
Walki wygrane:7 Remisy:1 Wygrane walki bez rany:4
- Błysk Przeszłości
- Dawna postać
Od dziś na zawsze.
- Posty: 2784
- Rejestracja: 30 maja 2019, 1:10
- Stado: Umarli
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 117
- Rasa: Morski
- Opiekun: ...
- Mistrz: ...
- Partner: ...

A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,W,Prs,L,Śl,Skr,Kż,MA,MO: 1| Pł,A,MP: 2 | O: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Adrenalina, Tancerz, Pierwotny Odruch, Magiczny Śpiew
Morski wojownik w spokoju przypatrywał się, jak znany mu już trochę smok z Wody wtulał się w pomarańczowołuskiego i wysłuchał jego wszystkich słów. Podszedł powoli bliżej nie rozumiejąc nadal, co takiego mogło się zdarzyć, że aż jego własny przywódca prawdopodobnie życzył mentalnie Krwawemu śmierci. Przecież plan, który przedstawił Zamąconemu, kiedy obaj jeszcze byli adeptami nie brzmiał na aż tak złowrogi, żeby nagle cały świat się obrócił przeciw niemu.
– Nie. – odpowiedział mu na wykrzyczane przez niego stwierdzenie. – Nie straciłeś jeszcze wszystkiego. Masz jeszcze coś, co ma największe znaczenie. I dla mnie, i dla Mułka, i dla wszystkich. – znowu zbliżył się o krok bliżej do nich – Życie. Nie strać go pod wpływem silnych emocji, proszę. Zatrzymaj się. Daj sobie chwilę. Pomyśl, czy czasem nie nadinterpretujesz tego, co się dzieje? Może pod wpływem emocji powiedziałeś coś nierozsądnego, czego tak na prawdę nie chciałeś powiedzieć, albo chciałeś to sformułować inaczej? Proszę, uspokój się... Beri, jestem pewien, że to wszystko da się jeszcze ułożyć, daj przyszłości szansę... – Ściszył swój głos na końcu wypowiedzi, a jego kąciki ust delikatnie opadły w dół.
– Ja już jej dawałem szansę nie jeden raz... i się nie zawiodłem. Na prawdę, proszę, rozwiążmy to razem. Mógłbyś powiedzieć, co się stało, powtórzyć to sobie i mi i może jakoś lepiej to ułożyć, pomyśleć szczerze dlaczego zrobiłeś tak, a nie inaczej, znaleźć drogę wyjścia z tej sytuacji? Razem?
– Nie. – odpowiedział mu na wykrzyczane przez niego stwierdzenie. – Nie straciłeś jeszcze wszystkiego. Masz jeszcze coś, co ma największe znaczenie. I dla mnie, i dla Mułka, i dla wszystkich. – znowu zbliżył się o krok bliżej do nich – Życie. Nie strać go pod wpływem silnych emocji, proszę. Zatrzymaj się. Daj sobie chwilę. Pomyśl, czy czasem nie nadinterpretujesz tego, co się dzieje? Może pod wpływem emocji powiedziałeś coś nierozsądnego, czego tak na prawdę nie chciałeś powiedzieć, albo chciałeś to sformułować inaczej? Proszę, uspokój się... Beri, jestem pewien, że to wszystko da się jeszcze ułożyć, daj przyszłości szansę... – Ściszył swój głos na końcu wypowiedzi, a jego kąciki ust delikatnie opadły w dół.
– Ja już jej dawałem szansę nie jeden raz... i się nie zawiodłem. Na prawdę, proszę, rozwiążmy to razem. Mógłbyś powiedzieć, co się stało, powtórzyć to sobie i mi i może jakoś lepiej to ułożyć, pomyśleć szczerze dlaczego zrobiłeś tak, a nie inaczej, znaleźć drogę wyjścia z tej sytuacji? Razem?
Licznik słów: 232
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |

Give me something to go on...
Narracja: #787A6F | Dialog: #7698B5 | Mentalka: #567885 Okaz Zdrowia– odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Tancerz – stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Pierwotny Odruch – raz na walkę -2 ST do obrony
Magiczny śpiew– raz na pojedynek/2 tygodnie polowania, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
– – – – – ·
Błysk Przyszłości – Automatyczne powodzenie akcji/rana ciężka dla przeciwnego smoka Motywy muzyczne:
Motyw Główny | Walka | Z przyjaciółmi
Kalectwa:
uszkodzone skrzela (+1 ST do akcji pod wodą)
- Despotyczny Ferwor
- Dawna postać
Ruhm der Revolution!
- Posty: 2030
- Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
- Stado: Umarli
- Płeć: samiec
- Księżyce: 73
- Rasa: bagienny
- Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
- Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
Mułek zrozumiał, że coś złego musiało się stać Beriemu. Sam kiedyś chciał sobie odebrać życie, ale widział, że tym sprawi jeszcze więcej przykrości, bo są na tym świecie smoki, które by to bardzo przeżywały.
– Beri... Jak też czułem się tak samo jak ty. Też chciałem odebrać sobie życie... Ale to w niczym nie pomoże. Ja wiem o tym. Sam przez to przechodziłem. Śmierć nigdy nie jest rozwiązaniem. –
Bagienny wciąż ronił łzy, próbując wymyślić, co mógłby zrobić aby go od tego odwieść, lecz wten przemówił Mętny. Wdalszym ciągu tuląc się do swojego brata, słuchał uważnie słów Morskiego. Chciał mu za to podziękować, ale to nie czas i miejsce na to.
– Mętny ma rację. Nie skreślaj swojego życia. Wciąż może być lepiej. Wciąż możesz ją odzyskać, ale nie będziesz miał takiej szansy, jeżeli umrzesz. Proszę porozmawiajmy. Na pewno znajdziemy wyjście z tej sytuacji. Pamiętasz, kiedy zostaliśmy braćmi? Powiedziałem ci wtedy, że możesz zawsze na mnie liczyć. I tym razem też tak jest. Więc proszę nie odbieraj sobie życia. –
Był w tym wszystkim pogubiomy. Nie rozumiał. Po prostu nie rozumiał! Chciał mu pomóc, ale nie potrafił. Dlaczego zawsze w takich sytuacjach musiał dawać ciała!
– Beri... Jak też czułem się tak samo jak ty. Też chciałem odebrać sobie życie... Ale to w niczym nie pomoże. Ja wiem o tym. Sam przez to przechodziłem. Śmierć nigdy nie jest rozwiązaniem. –
Bagienny wciąż ronił łzy, próbując wymyślić, co mógłby zrobić aby go od tego odwieść, lecz wten przemówił Mętny. Wdalszym ciągu tuląc się do swojego brata, słuchał uważnie słów Morskiego. Chciał mu za to podziękować, ale to nie czas i miejsce na to.
– Mętny ma rację. Nie skreślaj swojego życia. Wciąż może być lepiej. Wciąż możesz ją odzyskać, ale nie będziesz miał takiej szansy, jeżeli umrzesz. Proszę porozmawiajmy. Na pewno znajdziemy wyjście z tej sytuacji. Pamiętasz, kiedy zostaliśmy braćmi? Powiedziałem ci wtedy, że możesz zawsze na mnie liczyć. I tym razem też tak jest. Więc proszę nie odbieraj sobie życia. –
Był w tym wszystkim pogubiomy. Nie rozumiał. Po prostu nie rozumiał! Chciał mu pomóc, ale nie potrafił. Dlaczego zawsze w takich sytuacjach musiał dawać ciała!
Licznik słów: 195
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
♣ Grupa I. Ostry Wzrok ♣
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
♣ Grupa II. Szczęściarz ♣
sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03)
♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
♣ grupa IV. znawca terenów ♣
znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie. ♥ Bonus z loterii: ♥
-1 ST we Wtorki!
Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
♣ Grupa II. Szczęściarz ♣
sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03)
♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
♣ grupa IV. znawca terenów ♣
znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie. ♥ Bonus z loterii: ♥
-1 ST we Wtorki!
Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.- Światokrążca
- Dawna postać
Na dworze Nytby
- Posty: 2707
- Rejestracja: 18 cze 2018, 8:47
- Stado: Ziemi
- Płeć: samiec
- Księżyce: 200
- Rasa: morski
- Opiekun: Gonitwa Myśli [*]
- Mistrz: Szabla Kniei [*]
- Partner: Feeria Ciszy [*], Aderyn

A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 4
U: Pł,W,MP,MO,Kż,Śl,Skr.Prs: 1 | B,O,MA: 2 | A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Adrenalina, Nieugięty, Magiczny Śpiew, Pojemne Płuca, Wiecznie Młody
Ale nie było tu Trzęsienia. Nie było go słychać, nie było go czuć.
Była tylko Nawojka.
Siedziała sobie spokojnie. Błyszcząc parą białych oczu, a falujące włosy spływały po jej ludzkich ramionach. Zdawało się, że na chwilę złapała kontakt wzrokowy z Krwawym, a na jej dziwnej płaskiej twarzy widniało zdziwienie i współczucie. Po chwili jej forma rozmyła się w niematerialną mgłe i uciekła w jakiś kąt jaskini. Wciąż było czuć jej obecność. Wciąż obsereowała. Ale pałeczkę przejęły inne osoby.
Była tylko Nawojka.
Siedziała sobie spokojnie. Błyszcząc parą białych oczu, a falujące włosy spływały po jej ludzkich ramionach. Zdawało się, że na chwilę złapała kontakt wzrokowy z Krwawym, a na jej dziwnej płaskiej twarzy widniało zdziwienie i współczucie. Po chwili jej forma rozmyła się w niematerialną mgłe i uciekła w jakiś kąt jaskini. Wciąż było czuć jej obecność. Wciąż obsereowała. Ale pałeczkę przejęły inne osoby.
Licznik słów: 78
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
- Berius
- Dawna postać

- Posty: 857
- Rejestracja: 15 mar 2019, 19:19
- Stado: Waham się
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 87
- Rasa: Zwyczajny
- Opiekun: Rudzik Płowy
- Mistrz: Spękany Kamień/ Sztorm senpai

A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 1| A: 2
U: W,B,L,MP,MO,MA,Skr,Kż: 1 | O,Śl: 2 | A: 3
Atuty: Zwinny, Chytry przeciwnik, Twardy jak diament, Uzdolniony, Wybraniec Bogów
Przed jego oczami mignęły przeklęte niesmocze oczy. Czy tak wyglądało szaleństwo? Czuł jak coś go obserwuje czy to duchy przodków go oceniały? Strach sparaliżował jego ciało. I dlaczego Trzęsienie się nie odzywa? On tu w ogóle był? Czy to też sobie wymyślił?
Nie, nie, nie zostawcie mnie. Nie chcę już. To bardzo boli.
Krwawy odsunął się od Mułka i cofnął się pod pomnik swojej bogini. Modlił się cały czas by wysłuchała jego próśb i zakończyła jego cierpienie. Upokorzony, złamany smok z złamanym sercem powoli popadający w paranoje. Czuł się coraz gorzej bezwładnie powoli zatapiając pazur coraz głębiej w szyje. Krew zaczęła lecieć coraz szybciej lecz nadal został jeszcze kawałek do śmiertelnego punktu. To nie był już Beri a tylko skorupa która go przypominała. Prawdziwy on ukrywał się w środku nadal wypłakując smutki i czekając na swój koniec.
Nie chcę żyć bez niej. To ona była całym moim życiem i teraz odeszła. Bez niej nic nie ma sensu. Zostawcie mnie proszę.
Serce waliło mu widocznie w piersi. Nadal nie mógł się zmusić do pociągnięcia a jego łapa drżała cały czas.
Nie, nie, nie zostawcie mnie. Nie chcę już. To bardzo boli.
Krwawy odsunął się od Mułka i cofnął się pod pomnik swojej bogini. Modlił się cały czas by wysłuchała jego próśb i zakończyła jego cierpienie. Upokorzony, złamany smok z złamanym sercem powoli popadający w paranoje. Czuł się coraz gorzej bezwładnie powoli zatapiając pazur coraz głębiej w szyje. Krew zaczęła lecieć coraz szybciej lecz nadal został jeszcze kawałek do śmiertelnego punktu. To nie był już Beri a tylko skorupa która go przypominała. Prawdziwy on ukrywał się w środku nadal wypłakując smutki i czekając na swój koniec.
Nie chcę żyć bez niej. To ona była całym moim życiem i teraz odeszła. Bez niej nic nie ma sensu. Zostawcie mnie proszę.
Serce waliło mu widocznie w piersi. Nadal nie mógł się zmusić do pociągnięcia a jego łapa drżała cały czas.
Licznik słów: 179
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
→ Zwinny – brak
→ chytry przeciwnik – +2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy
→ uzdolniony – brak.
→ twardy jak diament – -1 ST do testów na Wytrz.
→ wybraniec bogów – +1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.
Walki wygrane:7 Remisy:1 Wygrane walki bez rany:4
→ chytry przeciwnik – +2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy
→ uzdolniony – brak.
→ twardy jak diament – -1 ST do testów na Wytrz.
→ wybraniec bogów – +1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.
Walki wygrane:7 Remisy:1 Wygrane walki bez rany:4
- Błysk Przeszłości
- Dawna postać
Od dziś na zawsze.
- Posty: 2784
- Rejestracja: 30 maja 2019, 1:10
- Stado: Umarli
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 117
- Rasa: Morski
- Opiekun: ...
- Mistrz: ...
- Partner: ...

A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,W,Prs,L,Śl,Skr,Kż,MA,MO: 1| Pł,A,MP: 2 | O: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Adrenalina, Tancerz, Pierwotny Odruch, Magiczny Śpiew
Dziwny cień przeleciał mu przed ślepiami. A więc był tu ktoś jeszcze? Jakieś dziwne... stworzenie? Czyjś kompan widocznie, bo ani się nie bał, ani nie atakował. Chyba. Nie ważne. Ważniejsze jest teraz cenne życie Krwawego.
– Na litość boską, Krwawy, obudź się! – krzyknął już z deczka przerażony morski wojownik widząc, że jego przyjaciela opanował istny obłęd. Mówi ciągle to samo, nie potrafi nic do niego dotrzeć. Zamącony zorientował się, że na razie słowami nic tu nie pomoże, gdyż umysł Krwawego jest swoiście na nie zamknięty, znajduje się w osobnej bańce, która trzyma go uciążliwie i pogrąża w smutku i poczuciu braku siły.
Wojownik nie zatrzymywał się i cały czas powoli kroczył w stronę Krwawego, tak, jak przedtem. Spokojnie, bez nerwów, przynajmniej na zewnątrz, podchodził do samo-okaleczającego się smoka, nie spuszczając z niego wzroku.
– Honi, potrzebuję cię w Świątyni jak nigdy dotąd. B-błagam, przyjdź jak najszybciej! Liczy się każde uderzenie serca. – Wysłał szybko wiadomość mentalną, pełną strachu, przerażenia, grozy. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie robił.
– Uspokój się, masz atak paniki, słuchaj mnie, Krwawy, słuchaj! Rozumiesz mnie? Słyszysz? Uspokój się, jeszcze nic się nie stało, słuchaj, Bryza dalej jest z tobą, potrzebuje czasu, tak jak i ty, żeby dojść do siebie, zrozumieć to wszystko, ty też daj sobie ten czas, pogodzicie się! Słyszysz? Krawawy? To nie koniec, wiem, co mówię, słyszysz? – W trakcie zbliżania się Malstrom cały czas wpatrywał się głęboko w ślepia wojownika. Specjalnie mówił dużo i próbował skupić uwagę Beriego na słowach swoimi zwrotami, by ten zaburzył choć na moment swój tok myślenia.
W końcu, kiedy ich pyski już prawie że się ze sobą spotkały, morski samiec zdecydował się na bardzo ryzykowny manewr. Teraz albo nigdy.
Wpatrując się w ślepia wojownika Mętny pierw powoli, niepostrzeżenie podniósł swoją lewą łapę w górę, wyżej i wyżej i... zaczął ją zbliżać do łapy raniącej szyję starszego gada. Na spokojnie, powoli. W swoim stylu.
Następnie powoli i spokojnie położył ją na nadgarstku okaleczającego się samca, a potem chciał po prostu odciągnąć ją od szyi, z której sączyła się na razie powoli krew.
W razie gwałtownego ruchu Krwawego Mętny był gotów przyspieszyć swoją akcję i wręcz odciągnąć z bestialską siłą ów łapę pomarańczowołuskiego. Nie było już odwrotu. Albo uda mu się powstrzymać smoka od zadawania sobie ran, albo przyczyni się do jego śmierci, co chyba niezbyt ucieszyłoby smoka z Wody.
– Na litość boską, Krwawy, obudź się! – krzyknął już z deczka przerażony morski wojownik widząc, że jego przyjaciela opanował istny obłęd. Mówi ciągle to samo, nie potrafi nic do niego dotrzeć. Zamącony zorientował się, że na razie słowami nic tu nie pomoże, gdyż umysł Krwawego jest swoiście na nie zamknięty, znajduje się w osobnej bańce, która trzyma go uciążliwie i pogrąża w smutku i poczuciu braku siły.
Wojownik nie zatrzymywał się i cały czas powoli kroczył w stronę Krwawego, tak, jak przedtem. Spokojnie, bez nerwów, przynajmniej na zewnątrz, podchodził do samo-okaleczającego się smoka, nie spuszczając z niego wzroku.
– Honi, potrzebuję cię w Świątyni jak nigdy dotąd. B-błagam, przyjdź jak najszybciej! Liczy się każde uderzenie serca. – Wysłał szybko wiadomość mentalną, pełną strachu, przerażenia, grozy. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie robił.
– Uspokój się, masz atak paniki, słuchaj mnie, Krwawy, słuchaj! Rozumiesz mnie? Słyszysz? Uspokój się, jeszcze nic się nie stało, słuchaj, Bryza dalej jest z tobą, potrzebuje czasu, tak jak i ty, żeby dojść do siebie, zrozumieć to wszystko, ty też daj sobie ten czas, pogodzicie się! Słyszysz? Krawawy? To nie koniec, wiem, co mówię, słyszysz? – W trakcie zbliżania się Malstrom cały czas wpatrywał się głęboko w ślepia wojownika. Specjalnie mówił dużo i próbował skupić uwagę Beriego na słowach swoimi zwrotami, by ten zaburzył choć na moment swój tok myślenia.
W końcu, kiedy ich pyski już prawie że się ze sobą spotkały, morski samiec zdecydował się na bardzo ryzykowny manewr. Teraz albo nigdy.
Wpatrując się w ślepia wojownika Mętny pierw powoli, niepostrzeżenie podniósł swoją lewą łapę w górę, wyżej i wyżej i... zaczął ją zbliżać do łapy raniącej szyję starszego gada. Na spokojnie, powoli. W swoim stylu.
Następnie powoli i spokojnie położył ją na nadgarstku okaleczającego się samca, a potem chciał po prostu odciągnąć ją od szyi, z której sączyła się na razie powoli krew.
W razie gwałtownego ruchu Krwawego Mętny był gotów przyspieszyć swoją akcję i wręcz odciągnąć z bestialską siłą ów łapę pomarańczowołuskiego. Nie było już odwrotu. Albo uda mu się powstrzymać smoka od zadawania sobie ran, albo przyczyni się do jego śmierci, co chyba niezbyt ucieszyłoby smoka z Wody.
Licznik słów: 390
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |

Give me something to go on...
Narracja: #787A6F | Dialog: #7698B5 | Mentalka: #567885 Okaz Zdrowia– odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Tancerz – stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Pierwotny Odruch – raz na walkę -2 ST do obrony
Magiczny śpiew– raz na pojedynek/2 tygodnie polowania, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
– – – – – ·
Błysk Przyszłości – Automatyczne powodzenie akcji/rana ciężka dla przeciwnego smoka Motywy muzyczne:
Motyw Główny | Walka | Z przyjaciółmi
Kalectwa:
uszkodzone skrzela (+1 ST do akcji pod wodą)
- Despotyczny Ferwor
- Dawna postać
Ruhm der Revolution!
- Posty: 2030
- Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
- Stado: Umarli
- Płeć: samiec
- Księżyce: 73
- Rasa: bagienny
- Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
- Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
Sytuacja stawała się coraz bardziej niebezpieczna. Jeszcze chwila, a Krwawy zakończy swoje życie. Nie reagował na słowa. Jego emocje przejeły nad nim kontrolę. Plamisty dobrze wiedział jak to się kończy. Tylko co mógł zrobić w takiej sytuacji? Jemu zawsze w takich przypadkach pomagał ból, ale... W jego przypadku może go nie zadziałać.
– Beri, proszę przestań! Dopóki żyjesz ona nigdy nie odejdzie. Jeżeli nie zależy ci na mnie, pomyśl chociaż o swoich dzieciach! Chcesz ich zostawić!? Twoja śmierć wywoła tylko więcej smutku. Dopóki żyjesz masz jeszcze szansę, żeby do niej wrócić! Śmierć nie daję takiej szansy! Pomyśl o tym! Wciąż możesz z nią być! Nie zmarnuj tej szansy! – Najgorsze było to, że Mułek nie wiedział o kogo tak na prawdę chodzi. Domyślał się, że chodzi o jego partnerkę, ale co do cholery się tam wydarzyło, że ten od razu chcę się zabić. Nie rozumiał tego, mimo, że on sam kogoś kocha, ale nigdy nie popełniłby przez to samobójstwa. Zawsze uważał, że to czysty idiotyzm.
Plamisty zauważył, jak Błysk powoli podchodzi do jego brata. Domyślił się co zamierza zrobić i lepiej żeby mu się to udało, bo nie ręczy za siebie... A on sam postaran się jakoś zająć swojego brata.
– Beri! Proszę... Wysłuchaj mnie. Nie chcę żebyś umierał. Jesteś dla mnie zbyt ważny. To dzięki tobie, żyję. To dzięki tobie, nie poderżnąłem sobie gardła. Bez ciebie nie dam sobie rady. Po prostu nie dam... Ledwo wiąże dzień, za dniem. Ja tego nie wytrzymam. Nie będę wstanie żyć bez ciebie. To ty pierwszy wyciągnąłeś do mnie łapę. Pamiętasz? Przypomnij sobie! Ona na pewno, nie chciała żebyś umarł! Twoje pisklaki też i ja nie chcę! Nie zostawiaj nas! Nie daj twoim emocją przejąć nad tobą kontroli, bo zaburzają ci twoje postrzeganie tego wszystkiego. Jeżeli to zrobisz to stracisz ją bezpowrotnie! Rozumiesz! Jeżeli ją kochasz! To do jasnej cholery żyj! Na pewno będzie dobrze, ale tylko jeżeli przeżyjesz. –
– Beri, proszę przestań! Dopóki żyjesz ona nigdy nie odejdzie. Jeżeli nie zależy ci na mnie, pomyśl chociaż o swoich dzieciach! Chcesz ich zostawić!? Twoja śmierć wywoła tylko więcej smutku. Dopóki żyjesz masz jeszcze szansę, żeby do niej wrócić! Śmierć nie daję takiej szansy! Pomyśl o tym! Wciąż możesz z nią być! Nie zmarnuj tej szansy! – Najgorsze było to, że Mułek nie wiedział o kogo tak na prawdę chodzi. Domyślał się, że chodzi o jego partnerkę, ale co do cholery się tam wydarzyło, że ten od razu chcę się zabić. Nie rozumiał tego, mimo, że on sam kogoś kocha, ale nigdy nie popełniłby przez to samobójstwa. Zawsze uważał, że to czysty idiotyzm.
Plamisty zauważył, jak Błysk powoli podchodzi do jego brata. Domyślił się co zamierza zrobić i lepiej żeby mu się to udało, bo nie ręczy za siebie... A on sam postaran się jakoś zająć swojego brata.
– Beri! Proszę... Wysłuchaj mnie. Nie chcę żebyś umierał. Jesteś dla mnie zbyt ważny. To dzięki tobie, żyję. To dzięki tobie, nie poderżnąłem sobie gardła. Bez ciebie nie dam sobie rady. Po prostu nie dam... Ledwo wiąże dzień, za dniem. Ja tego nie wytrzymam. Nie będę wstanie żyć bez ciebie. To ty pierwszy wyciągnąłeś do mnie łapę. Pamiętasz? Przypomnij sobie! Ona na pewno, nie chciała żebyś umarł! Twoje pisklaki też i ja nie chcę! Nie zostawiaj nas! Nie daj twoim emocją przejąć nad tobą kontroli, bo zaburzają ci twoje postrzeganie tego wszystkiego. Jeżeli to zrobisz to stracisz ją bezpowrotnie! Rozumiesz! Jeżeli ją kochasz! To do jasnej cholery żyj! Na pewno będzie dobrze, ale tylko jeżeli przeżyjesz. –
Licznik słów: 317
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
♣ Grupa I. Ostry Wzrok ♣
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
♣ Grupa II. Szczęściarz ♣
sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03)
♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
♣ grupa IV. znawca terenów ♣
znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie. ♥ Bonus z loterii: ♥
-1 ST we Wtorki!
Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
♣ Grupa II. Szczęściarz ♣
sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03)
♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
♣ grupa IV. znawca terenów ♣
znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie. ♥ Bonus z loterii: ♥
-1 ST we Wtorki!
Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.- Strażnik
- Dawna postać
Drzewo
- Posty: 4467
- Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
- Stado: Prorocy
- Płeć: Samiec
- Wzrost: 1.46m
- Księżyce: 28
- Rasa: Drzewny
- Opiekun: Lato
- Partner: Infamia Nieumarłych

A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Na nowym stanowisku zdecydowanie nie spodziewał się spokoju i nudnego wylegiwania na gałęzi, więc harmider w Świątyni, gdzie akurat buszował zbierając pozostawione Kalterelowi dary, prędzej czy później przyciągnął jego zainteresowanie. Nie spieszył się wybitnie, ale krok za krokiem nasłuchiwał w emocjach wypowiadanych treści, aż w końcu był pewien kto, chociaż nie dlaczego zakłóca porządek przy boskim posągu. Oczywiście wyłapał, że Krwawy chce się zabić, lecz nie dlaczego właśnie tutaj, dramatyzując z pazurem przytkniętym do szyi, zamiast wykluczyć się z istnienia gdzieś na uboczu, jeśli tak bardzo potrzebował. Jak sądził, kto musiałby się potem zobowiązać, żeby wyczyścić to miejsce? Już teraz nakapał krwią, która zabrudziła niczemu nie winny kamień.
Strażnik wciął się gdzieś pomiędzy Mętnego a Wodnego, rzucając surową wiadomość mentalną wprost do łba Krwawego, jednocześnie ostrożnie zaledwie zbliżając się do zgromadzenia
~Nie zadowolisz żadnego boga zabijając się w tym miejscu, bo twoja ofiara niczego nie wnosi. Wierz mi jednak, za tę obrazę świątyni i smoczej godności, możesz nawet przeorać się pazurami do kręgosłupa, a zadbam żebyś został odratowany i poniósł konsekwencje. Opanuj się zatem, lub wykonaj jeszcze jeden ruch, a ucieczka przed życiem będzie ostatnim co dostaniesz – Wiedział, że za takie postępowanie Ateral desperata nie wskrzesi, bo jeśli zamierzał pozbywać się daru, który uzyskał przy narodzinach, nikt nie zamierzał wciskać mu go siłą. Mimo to, prorok nie wahał się gdy nadał swojemu głosowi pouczający, negatywny ton, właściwie groźbę, bo skoro wojownik nie zwracał uwagi na lament najbliższych, na kolejne czułe słówka nie zasługiwał. No i nie sądził, że takowe od niego zdziałałyby cokolwiek więcej.
W alternatywie chętnie rozpędziłby się w jego stronę i rogami wybił mu z czachy te idiotyzmy, ale Mętny był bliżej ze swoimi zamiarami.
Strażnik wciął się gdzieś pomiędzy Mętnego a Wodnego, rzucając surową wiadomość mentalną wprost do łba Krwawego, jednocześnie ostrożnie zaledwie zbliżając się do zgromadzenia
~Nie zadowolisz żadnego boga zabijając się w tym miejscu, bo twoja ofiara niczego nie wnosi. Wierz mi jednak, za tę obrazę świątyni i smoczej godności, możesz nawet przeorać się pazurami do kręgosłupa, a zadbam żebyś został odratowany i poniósł konsekwencje. Opanuj się zatem, lub wykonaj jeszcze jeden ruch, a ucieczka przed życiem będzie ostatnim co dostaniesz – Wiedział, że za takie postępowanie Ateral desperata nie wskrzesi, bo jeśli zamierzał pozbywać się daru, który uzyskał przy narodzinach, nikt nie zamierzał wciskać mu go siłą. Mimo to, prorok nie wahał się gdy nadał swojemu głosowi pouczający, negatywny ton, właściwie groźbę, bo skoro wojownik nie zwracał uwagi na lament najbliższych, na kolejne czułe słówka nie zasługiwał. No i nie sądził, że takowe od niego zdziałałyby cokolwiek więcej.
W alternatywie chętnie rozpędziłby się w jego stronę i rogami wybił mu z czachy te idiotyzmy, ale Mętny był bliżej ze swoimi zamiarami.
Licznik słów: 278
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
. ♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników
.
.
.
.
.
.
.
.
.
. ♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
[color=#585858] ♦ [color=#755252] ♦ [color=#B69278] ♦ [color=#C63C3C] ♦ [color=#B88576] - Berius
- Dawna postać

- Posty: 857
- Rejestracja: 15 mar 2019, 19:19
- Stado: Waham się
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 87
- Rasa: Zwyczajny
- Opiekun: Rudzik Płowy
- Mistrz: Spękany Kamień/ Sztorm senpai

A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 1| A: 2
U: W,B,L,MP,MO,MA,Skr,Kż: 1 | O,Śl: 2 | A: 3
Atuty: Zwinny, Chytry przeciwnik, Twardy jak diament, Uzdolniony, Wybraniec Bogów
Było bardzo niebezpiecznie Krwawy był naprawdę zdesperowany i mimo wszystko słuchał dwóch samców. Mówili że Chroma wróci. Jednak on wiedział wiedział że dla niej liczy się by wrócił do tego więzienia którym jest stado ziemi. Odepchną Mętnego i znów się wycofał.
Strażniku jaką różnicą będzie czy to zrobię czy nie? Jeśli odpuszczę Trzęsienie skaże mnie przy wszystkich ze stada wody. Myślisz że dobrym jest wystawiać na pokaz pisklakom egzekucję ich ojca? Nie chcę by widziały jak umieram. Żaden pisklak nie powinien widzieć jak zabijają ich rodziców. Ja tylko chciałem się wyrwać z tego stada. Próbowałem żyć jak mi kazano. Jak przykładny członek stada. Lecz nie mogę całe życie udawać. Nie chcę żyć w stadzie. Myślałem że jak zostanę kimś ważnym to moje nastawienie się zmieni ale Trzęsienie tylko obrzucił mnie łajnem. Chroma do mnie nie wróci bo kocha swoje stado i ta miłość jak widać jest silniejsza od naszej. Niech będzie odejdę z tond skoro nawet bogowie się ode mnie odwrócili. Może chociaż natura ucieszy się z mojego ciała które wkrótce użyźni ziemię. Ale proszę chociaż to odejście dajcie mi wykonać w spokoju.
Podczas uniku przed Mętnym nie zauważył że mocniej nadciął sobie gardło. Ból był cały czas tak samo wielki. Jego krew szybciej zaczęła wyciekać po jego łapie. A on sam powoli zaczął opadać z sił. Ten stan nie powodował śmierci lecz powolną utratę przytomności na skutek szoku. Zgromadzeni mieli jeszcze czas by zadziałać lecz jedynym w tej chwili problemem był brak uzdrowiciela.
Chcę tylko jeszcze przed końcem zobaczyć chodź przez chwile moje pisklaki i je prze... przepro
Nie zdążył dokończyć zdania gdy łapa opadła od szyi a wzrok stał się nie wyraźny. Powoli zaczął tracić też władzę w łapach i osunął się po ścianie świątyni na ziemie. Jednak nadal trzymał się przytomności. Może słowa samców obudziły w nim mały ognik nadziei który nie pozwalał Krwawemu jeszcze się poddać. To coś go jeszcze tu trzymało lecz nie da rady samo utrzymać go przy świadomości za długo. Zgromadzeni musieli działać szybko jeśli chcieli utrzymać go jeszcze przy świadomości.
// Ciężką ranę bym ładnie poprosił
Strażniku jaką różnicą będzie czy to zrobię czy nie? Jeśli odpuszczę Trzęsienie skaże mnie przy wszystkich ze stada wody. Myślisz że dobrym jest wystawiać na pokaz pisklakom egzekucję ich ojca? Nie chcę by widziały jak umieram. Żaden pisklak nie powinien widzieć jak zabijają ich rodziców. Ja tylko chciałem się wyrwać z tego stada. Próbowałem żyć jak mi kazano. Jak przykładny członek stada. Lecz nie mogę całe życie udawać. Nie chcę żyć w stadzie. Myślałem że jak zostanę kimś ważnym to moje nastawienie się zmieni ale Trzęsienie tylko obrzucił mnie łajnem. Chroma do mnie nie wróci bo kocha swoje stado i ta miłość jak widać jest silniejsza od naszej. Niech będzie odejdę z tond skoro nawet bogowie się ode mnie odwrócili. Może chociaż natura ucieszy się z mojego ciała które wkrótce użyźni ziemię. Ale proszę chociaż to odejście dajcie mi wykonać w spokoju.
Podczas uniku przed Mętnym nie zauważył że mocniej nadciął sobie gardło. Ból był cały czas tak samo wielki. Jego krew szybciej zaczęła wyciekać po jego łapie. A on sam powoli zaczął opadać z sił. Ten stan nie powodował śmierci lecz powolną utratę przytomności na skutek szoku. Zgromadzeni mieli jeszcze czas by zadziałać lecz jedynym w tej chwili problemem był brak uzdrowiciela.
Chcę tylko jeszcze przed końcem zobaczyć chodź przez chwile moje pisklaki i je prze... przepro
Nie zdążył dokończyć zdania gdy łapa opadła od szyi a wzrok stał się nie wyraźny. Powoli zaczął tracić też władzę w łapach i osunął się po ścianie świątyni na ziemie. Jednak nadal trzymał się przytomności. Może słowa samców obudziły w nim mały ognik nadziei który nie pozwalał Krwawemu jeszcze się poddać. To coś go jeszcze tu trzymało lecz nie da rady samo utrzymać go przy świadomości za długo. Zgromadzeni musieli działać szybko jeśli chcieli utrzymać go jeszcze przy świadomości.
// Ciężką ranę bym ładnie poprosił
Licznik słów: 344
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
→ Zwinny – brak
→ chytry przeciwnik – +2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy
→ uzdolniony – brak.
→ twardy jak diament – -1 ST do testów na Wytrz.
→ wybraniec bogów – +1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.
Walki wygrane:7 Remisy:1 Wygrane walki bez rany:4
→ chytry przeciwnik – +2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy
→ uzdolniony – brak.
→ twardy jak diament – -1 ST do testów na Wytrz.
→ wybraniec bogów – +1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.
Walki wygrane:7 Remisy:1 Wygrane walki bez rany:4
- Światokrążca
- Dawna postać
Na dworze Nytby
- Posty: 2707
- Rejestracja: 18 cze 2018, 8:47
- Stado: Ziemi
- Płeć: samiec
- Księżyce: 200
- Rasa: morski
- Opiekun: Gonitwa Myśli [*]
- Mistrz: Szabla Kniei [*]
- Partner: Feeria Ciszy [*], Aderyn

A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 4
U: Pł,W,MP,MO,Kż,Śl,Skr.Prs: 1 | B,O,MA: 2 | A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Adrenalina, Nieugięty, Magiczny Śpiew, Pojemne Płuca, Wiecznie Młody
Siedząc na terenach Ziemi, Przywódca tylko westchnął. A Nawojka zamrugała białymi ślepiami.
~ Bogowie litości. Mętny, Strażniku słyszycie mnie? Nawojka tu jest wszystko widzę. Żadnej egzekucji nie będzie, niech się łaskawkie uspokoi. ~ wiadomość mentalną poruszyły umysły syna i ojca.
~ Bogowie litości. Mętny, Strażniku słyszycie mnie? Nawojka tu jest wszystko widzę. Żadnej egzekucji nie będzie, niech się łaskawkie uspokoi. ~ wiadomość mentalną poruszyły umysły syna i ojca.
Licznik słów: 40
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
- Administrator
- Smoków Wolnych Stad

-

- Posty: 20719
- Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51
Dzień sądu.
Czy kiedykolwiek sąd jednak miał się tutaj pojawić? Wojownik chciał zapewne osądu w samotności, oddając cząstkę siebie wybranej Bogini, najcenniejszy dar jaki mu pozostał kiedy stracił wszystko. Idee, nadzieję na lepsze jutro.. Posunięcie się do takiego kroku wymaga odwagi, nie patrząc na to co wytoczone z pyska Trzęsienia – To była podróż Krwawego Oka i nikt więcej nie miał prawa się do niej dołączyć.
Zbiegowisko. Kurz, który osiadł przez tyle księżyców życia potężnych istot Wolnych, otarcia i usmolone odciski łap. Kadzidła, które tliły się tutaj w ciszy zaczęły tańczyć niebezpieczny taniec porywane wiatrem przynoszonym przez przedstawicieli stad. Oddech plątał zdradzieckie serpentyny, kiedy okrutne i zachłanne próby wydobycia miał trafić w Boskie uszy a gdy ich własne ślepia zgasły, gorliwi wyznawcy odwrócili się zadem. A kurz zalegał, zalegał robiąc z Boskich istot jedynie niezbyt warte śliny na języków wspomnienie. Pył stał się częścią ciszy, którą dzisiaj przerwano.. Lecz jak okrutnie i samolubnie!
Odmieńcy zdarzają się niezmiernie rzadko, a los nie jest dla nich łaskawy. Wojownik Ziemi po pierwszym, zdradzieckim pociągnięciu splamił milczący grunt życiodajnym płynem, wciąż jednak zachłannie wręcz trzymając się życia. Chciał lecz nie mógł z jakiegoś powodu. Być może nie żył dla siebie? Czy krzyki rozpaczy smoków, którym na nim zależało przedzierały się przez mgłę wątpliwości dając rozsądkowi ostatni koncert w głowie?
Stał. Trzymał się, mimo deszczu szkarłatnych kropel które swym dźwiękiem zagłuszały myśli.. Chociaż Boski wysłannik, w swej obojętności czy też zirytowaniu przekazał mu ich wolę czy może raczej ostrzeżenie.. Niby się wahał lecz też nie słuchał. Cóż, wróg bywa obiektywny a sąd przynajmniej się stara. Oddech przychodził z trudem a słowa wlewały się do łba coraz pewniej, jakoby zapora mająca je przepłoszyć malała.
Dookoła panował osobliwy zamęt, gdy jeden z obecnych nie chciał tylko mówić, widząc brak poruszenia słowami. Czyny, czyny były tym co zawsze nas kształtowało i przyklejało łatkę tego kim jesteśmy w ślepiach innych smoków, chociaż w środku nasze serce może wygrywać inny rytm. Zamącony Błysk silnie chwycił łapę, widząc jak Wojownik zbliża się do końca, czy może raczej chcąc go od tego końca odwieść. Mocny, pewny siebie uścisk niczym iskierka nadziei i niemy krzyk ratunku miał zawrócić emocjonalny skok. Ten opierał się jednak.
Szybkość i Siła w jednej kompanii nigdy nie byli dobrymi partnerami. Psotna Nenya uskakiwała zręcznie przed topornym Kammanorem, robiąc sobie z niego żarty. Można powiedzieć, że tutaj swoje psoty przełożyli na czyny smocze, gdyby byli obecni. Ziemny łapę odciągnął, widząc dla Krwawego Oka szanse. Ten jednak próbując daru swej Bogini chciał zrobić unik z czego wynikła szamotanina. Bez pisklęcej gracji, brutalna siła dopadła lekkości która sama pomogła sobie w czynie. Mętny poczuł jak łapa Oka wyślizguje mu się z uścisku, pchana siłą łapie za już rozdartą skórę i..
Plusk.
Teraz każda kropla rdzawej goryczy, przemieniła się w jej rzekę. Ziemny chciał uratować przyjaciela i w pewnym sensie to zrobił – Pomagając mu wyzwolić się z więziennej udręki, jaką jest życie. Nacięcie, teraz stało się poważną raną, rozpłatana brutalnie i nieregularnie szrama przez którą życie rzeczywiście zaczęło wybiegać na swoich krótkich, mizernych czterech łapkach. A Krwawe Oko padł, jak długi łapiąc jeden, długi i bolesny oddech.
Leżąc tak w kałuży swoich smutków, przyodzianych w barwę tak namiętną jak czerwień mógł dać wszechobecnym wybór, tego czy będzie to oddech ostatni.
Krwawe Oko – 1x Rana Krytyczna: długa, nieregularna szrama ciągnąca się po całej linii gardła; naruszenie tętnicy szyjnej w bardzo poważnym stopniu i szybka utrata krwi. Smok jest nieprzytomny! Uzdrowiciel ma 3 dni na wyleczenie rany w przeciwnym razie smok umiera!!
Czy kiedykolwiek sąd jednak miał się tutaj pojawić? Wojownik chciał zapewne osądu w samotności, oddając cząstkę siebie wybranej Bogini, najcenniejszy dar jaki mu pozostał kiedy stracił wszystko. Idee, nadzieję na lepsze jutro.. Posunięcie się do takiego kroku wymaga odwagi, nie patrząc na to co wytoczone z pyska Trzęsienia – To była podróż Krwawego Oka i nikt więcej nie miał prawa się do niej dołączyć.
Zbiegowisko. Kurz, który osiadł przez tyle księżyców życia potężnych istot Wolnych, otarcia i usmolone odciski łap. Kadzidła, które tliły się tutaj w ciszy zaczęły tańczyć niebezpieczny taniec porywane wiatrem przynoszonym przez przedstawicieli stad. Oddech plątał zdradzieckie serpentyny, kiedy okrutne i zachłanne próby wydobycia miał trafić w Boskie uszy a gdy ich własne ślepia zgasły, gorliwi wyznawcy odwrócili się zadem. A kurz zalegał, zalegał robiąc z Boskich istot jedynie niezbyt warte śliny na języków wspomnienie. Pył stał się częścią ciszy, którą dzisiaj przerwano.. Lecz jak okrutnie i samolubnie!
Odmieńcy zdarzają się niezmiernie rzadko, a los nie jest dla nich łaskawy. Wojownik Ziemi po pierwszym, zdradzieckim pociągnięciu splamił milczący grunt życiodajnym płynem, wciąż jednak zachłannie wręcz trzymając się życia. Chciał lecz nie mógł z jakiegoś powodu. Być może nie żył dla siebie? Czy krzyki rozpaczy smoków, którym na nim zależało przedzierały się przez mgłę wątpliwości dając rozsądkowi ostatni koncert w głowie?
Stał. Trzymał się, mimo deszczu szkarłatnych kropel które swym dźwiękiem zagłuszały myśli.. Chociaż Boski wysłannik, w swej obojętności czy też zirytowaniu przekazał mu ich wolę czy może raczej ostrzeżenie.. Niby się wahał lecz też nie słuchał. Cóż, wróg bywa obiektywny a sąd przynajmniej się stara. Oddech przychodził z trudem a słowa wlewały się do łba coraz pewniej, jakoby zapora mająca je przepłoszyć malała.
Dookoła panował osobliwy zamęt, gdy jeden z obecnych nie chciał tylko mówić, widząc brak poruszenia słowami. Czyny, czyny były tym co zawsze nas kształtowało i przyklejało łatkę tego kim jesteśmy w ślepiach innych smoków, chociaż w środku nasze serce może wygrywać inny rytm. Zamącony Błysk silnie chwycił łapę, widząc jak Wojownik zbliża się do końca, czy może raczej chcąc go od tego końca odwieść. Mocny, pewny siebie uścisk niczym iskierka nadziei i niemy krzyk ratunku miał zawrócić emocjonalny skok. Ten opierał się jednak.
Szybkość i Siła w jednej kompanii nigdy nie byli dobrymi partnerami. Psotna Nenya uskakiwała zręcznie przed topornym Kammanorem, robiąc sobie z niego żarty. Można powiedzieć, że tutaj swoje psoty przełożyli na czyny smocze, gdyby byli obecni. Ziemny łapę odciągnął, widząc dla Krwawego Oka szanse. Ten jednak próbując daru swej Bogini chciał zrobić unik z czego wynikła szamotanina. Bez pisklęcej gracji, brutalna siła dopadła lekkości która sama pomogła sobie w czynie. Mętny poczuł jak łapa Oka wyślizguje mu się z uścisku, pchana siłą łapie za już rozdartą skórę i..
Plusk.
Teraz każda kropla rdzawej goryczy, przemieniła się w jej rzekę. Ziemny chciał uratować przyjaciela i w pewnym sensie to zrobił – Pomagając mu wyzwolić się z więziennej udręki, jaką jest życie. Nacięcie, teraz stało się poważną raną, rozpłatana brutalnie i nieregularnie szrama przez którą życie rzeczywiście zaczęło wybiegać na swoich krótkich, mizernych czterech łapkach. A Krwawe Oko padł, jak długi łapiąc jeden, długi i bolesny oddech.
Leżąc tak w kałuży swoich smutków, przyodzianych w barwę tak namiętną jak czerwień mógł dać wszechobecnym wybór, tego czy będzie to oddech ostatni.
Krwawe Oko – 1x Rana Krytyczna: długa, nieregularna szrama ciągnąca się po całej linii gardła; naruszenie tętnicy szyjnej w bardzo poważnym stopniu i szybka utrata krwi. Smok jest nieprzytomny! Uzdrowiciel ma 3 dni na wyleczenie rany w przeciwnym razie smok umiera!!
Licznik słów: 580
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
[ ■ CHAŁKA | ■ KRUCZKE | ■ WAŻKA ]
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
- Strażnik
- Dawna postać
Drzewo
- Posty: 4467
- Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
- Stado: Prorocy
- Płeć: Samiec
- Wzrost: 1.46m
- Księżyce: 28
- Rasa: Drzewny
- Opiekun: Lato
- Partner: Infamia Nieumarłych

A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Zamrugał, oniemiały obserwując całą akcję. Czy ten pozbawiony wszelkich hamulców idiota właśnie skutecznie targnął się na swoje życie? Doprawdy? Tylko po to, żeby czyjś uzdrowiciel musiał wyrzucić na niego swoje zioła, a on ścierać po nim krew? Aż w nim zawrzało od tego widoku. Oczywiście że mu nie współczuł, bo nie miał do cholery za co, skoro nie potrafił utrzymać przy sobie tej jedynej, najbardziej instynktownej w istnieniu wszystkich stworzeń potrzeby – przeżycia –Do jasnej cholery– skomentował głośno, z wrogością, choć mimo to nie krzycząc, ani nie warcząc. Mógł pomyśleć wcześniej i zamiast próbować przemówić mu do rozsądku, zwyczajnie chwycić jego łapę przy pomocy magii. Teraz nie pozostało mu nic innego, jak zamknąć jego pieprzony czerep i ranioną szyję w przepuszczającej powietrze bańce, która zatrzyma w sobie przynajmniej część tryskającej z rany krwi, żeby bardziej nie zasyfiać świątyni. Nie znał się na uzdrowicielstwie, więc nie próbował nawet nic tamować
–Wezwijcie uzdrowiciela– dodał rozkazująco i choć nawet nie zmarszczył pyska, powrócił do swojej dawnej, sztywnej postawy – Nie z takich ran już leczono wojowników, więc wyjdzie z tego– Pieprzony hipokryta. Rezygnował ze stada, a prosił o spotkanie z dziećmi, gdy podrzynał sobie gardło? Czego od nich chciał? Darmowej traumy, takiej jaką zafundował właśnie Mętnemu i temu drugiemu samcowi? Życzył mu przeżycia wyłącznie po to, żeby ktoś jeszcze raz przeorał mu pysk, lecz nie sądził, że jeśli zginie będzie to wielka strata
~Słyszałeś o czym mówił Krwawy. Na twoim miejscu bym się tu pofatygował lub poinstruował Mętnego co robić dalej, żeby Woda nie interesowała się nadto co w twoim stadzie robią rozchwiani samobójcy~ Posłał wiadomość do Ziemistego przywódcy. Mimo oświadczeń Krwawego, przed oficjalnym wygnaniem, nadal należał do jego stada, dlatego Trzęsienie powinien być pierwszym zainteresowanym co do jego dalszych losów. Pewnie nie musiał tego mówić, ale musiał rozładować energię w jakiś oczywisty, oficjalny sposób, bo poza tym nie miał pojęcia co robić.
–Wezwijcie uzdrowiciela– dodał rozkazująco i choć nawet nie zmarszczył pyska, powrócił do swojej dawnej, sztywnej postawy – Nie z takich ran już leczono wojowników, więc wyjdzie z tego– Pieprzony hipokryta. Rezygnował ze stada, a prosił o spotkanie z dziećmi, gdy podrzynał sobie gardło? Czego od nich chciał? Darmowej traumy, takiej jaką zafundował właśnie Mętnemu i temu drugiemu samcowi? Życzył mu przeżycia wyłącznie po to, żeby ktoś jeszcze raz przeorał mu pysk, lecz nie sądził, że jeśli zginie będzie to wielka strata
~Słyszałeś o czym mówił Krwawy. Na twoim miejscu bym się tu pofatygował lub poinstruował Mętnego co robić dalej, żeby Woda nie interesowała się nadto co w twoim stadzie robią rozchwiani samobójcy~ Posłał wiadomość do Ziemistego przywódcy. Mimo oświadczeń Krwawego, przed oficjalnym wygnaniem, nadal należał do jego stada, dlatego Trzęsienie powinien być pierwszym zainteresowanym co do jego dalszych losów. Pewnie nie musiał tego mówić, ale musiał rozładować energię w jakiś oczywisty, oficjalny sposób, bo poza tym nie miał pojęcia co robić.
Licznik słów: 310
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
. ♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników
.
.
.
.
.
.
.
.
.
. ♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
[color=#585858] ♦ [color=#755252] ♦ [color=#B69278] ♦ [color=#C63C3C] ♦ [color=#B88576] - Błysk Przeszłości
- Dawna postać
Od dziś na zawsze.
- Posty: 2784
- Rejestracja: 30 maja 2019, 1:10
- Stado: Umarli
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 117
- Rasa: Morski
- Opiekun: ...
- Mistrz: ...
- Partner: ...

A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,W,Prs,L,Śl,Skr,Kż,MA,MO: 1| Pł,A,MP: 2 | O: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Adrenalina, Tancerz, Pierwotny Odruch, Magiczny Śpiew
Mając już w garści łapę szarpiącego się zdruzgotanego przyjaciela Zamącony nie zamierzał puszczać. Jednak im dłużej Krwawy miotał się, próbując wyrwać się z silnego uścisku Mętnego, ten powoli tracił nadzieję na to, że pomarańczowołuski zdoła odzyskać nad sobą panowanie. Cały czas jednak go trzymał, jakby od tego zależało nie powstrzymywanego gada, a jego własne życie.
Gdy tylko poczuł, jak nadgarstek zręcznego wojownika tylko zaczyna wyślizgiwać się z silnego uścisku, wszystko nagle zwolniło. Wydawało mu się, że kończyna Beriego ucieka w bardzo powolnym tempie. Morski wojownik mógł wyczuć dosłownie każdą następną łuskę prześlizgującą się po wewnętrznej powierzchni jego łapy, wydawało mu się, że sącząca się powoli krew z szyi wręcz stanęła w miejscu, a krople spadające na posadzkę, jakby poddawane były grawitacji księżyca, zamieniły się w czerwone korale, lśniące swoim czystym kolorem pełnym płynnego życia.
Jednak wiedział już, co zaraz się stanie. Mimowolnie jego szczęka powędrowała w dół, a na wiecznie kamiennym pysku po raz pierwszy w życiu, a przynajmniej po raz pierwszy przy innych smokach wyraźnie można było bez żadnych problemów odczytać jego uczucia. Był przerażony. Jakby wydawało mu się, że wypuszczona łapa miała właśnie zbliżyć się do jego gardła, a nie do należącego do Krwawego.
– NIE! – Wrzasnął, zakłócając świątynny spokój, a to trzyliterowe słowo wydawało mu się dłuższe od jakichkolwiek innych zdań wypowiedzianych w trakcie całego żywota.
Nie dał rady. Był za słaby. Jak zawsze, tak, jak zawsze podświadomie przekazywał mu to Strażnik. Nic nie był w stanie zrobić... Jedyne, co pozostało mu do zrobienia to bierne patrzenie się, jak łapa Beriego wtapia się w jego własne gardło, jak w poranne masło pozostawione na noc poza lodówką. Jak czerwony płyn dosłownie wytryskuje z jego ciała, lecąc między innymi prosto na Zamąconego, plamiąc go winą tej nieudanej próby ratunku. Bycie zwykłym obserwatorem, nie mającym wpływu na niczyją przyszłość. Czy to na prawdę było jego przeznaczenie, od którego nie mógł za żadne czyny uciec?
– WZYWAŁEM! – przerwał Strażnikowi Gwiazd, kiedy ten tylko zaczął wymawiać słowo "uzdrowiciela", odwracając się do niego i ukazując mu swój cały przód pyska pokryty krwią starszego wojownika. Szybko jednak z powrotem popatrzył się na umierającego smoka.
– WONNA! On się wykrwawia, on UMIERA, SZYBCIEJ! Odezwij się! – zaraz potem jednak dla pewności wysłał kolejną, wręcz wrzeszczącą wiadomość do uzdrowicielki Ziemi, uświadamiając ją, że sytuacja wymknęła się już spod kontroli. Sam również widocznie tracił nad sobą kontrolę.
Jego końcówka ogona zaczęła drgać niczym zaniepokojony grzechotnik, a przednie łapy, na których już stał w powiększającej się kałuży krwi zamieniły się w dwa młoty pneumatyczne lekkiego kalibru o szybkich obrotach. Nawet przez słowa Strażnika można było bez problemu usłyszeć sposób jego oddechu. Szybkie wyrzucenie powietrza z płuc, nabranie go od raz z powrotem i kilkusekundowa pauza przed powtórzeniem, i tak w kółko, na prawdę głośno.
Jednakże okres czasu, w którym smok pozostawał bezczynny nie był długi. Po kilkusekundowym "zawieszeniu" się i przyswajania tego, co się właśnie wydarzyło, Mętny zrobił jeszcze jeden krok do przodu, będąc tuż przy nieprzytomnym ciele. Podniósł swoją prawą, przednią łapę z ziemi, zamknął na parę uderzeń serca ślepia, a nawet i trochę dłużej, potrzebując choćby sekundowego wyciszenia się i spokoju, i przy użyciu swojego źródła maddary wymył łapę dokładnie lewitującą, zbierającą brud sztuczną wodą. Płyn szybko zniknął, a morski samiec otworzył ślepia i już chciał instynktownie przyłożyć łapę do rany, żeby chociaż trochę powstrzymać krew od opuszczania ciała umierającego wojownika, ale na jego drodze stanął magiczny bąbel, stworzony przez Strażnika, który skutecznie powstrzymywał już czerwony płyn przed brudzeniem świątyni. Znowu Malstrom był zbyt wolny, nieprzydatny... ehh... pewnie to wszystko skończyłoby się o niebo lepiej, gdyby go tu nie było... Przerażenie zniknęło z ust morskiego i znowu zastąpił go wyraz neutralności, a tak na prawdę poczucia niemocy. Łapy i ogon ciągle mu się trzęsły, ale to jedyne, co pozwalało jeszcze odczytać z jego postawy strach spowodowany tą sytuacją.
No chyba, że Strażnik zaryzykuje i da jeszcze raz Mętnemu wziąć sprawę w swoje łapy, co było na prawdę wątpliwe. Aczkolwiek raczej się to nie zdarzy, więc świeży wojownik stałby nadal tuż przy ciele towarzysza, z podniesioną, prawą łapą w powietrzu, nie wiedząc co ze sobą już zrobić. Poczuł nagle delikatne ukłucie w okolicy swojej klatki piersiowej, zerknął tam na moment, ale nic nadzwyczajnego nie zobaczył. To uczucie od niedawna nawiedzało go, kiedy w jego łbie zaczynało przewracać się domino coraz gorszych i zimniejszych opinii na temat swojej osoby i podejmowanych przez siebie życiowych decyzji. Na szczęście jeszcze nigdy w ogóle nie rozpatrywał opcji skrócenia swojego życia w tak upokarzający sposób. Jeszcze.
Gdy tylko poczuł, jak nadgarstek zręcznego wojownika tylko zaczyna wyślizgiwać się z silnego uścisku, wszystko nagle zwolniło. Wydawało mu się, że kończyna Beriego ucieka w bardzo powolnym tempie. Morski wojownik mógł wyczuć dosłownie każdą następną łuskę prześlizgującą się po wewnętrznej powierzchni jego łapy, wydawało mu się, że sącząca się powoli krew z szyi wręcz stanęła w miejscu, a krople spadające na posadzkę, jakby poddawane były grawitacji księżyca, zamieniły się w czerwone korale, lśniące swoim czystym kolorem pełnym płynnego życia.
Jednak wiedział już, co zaraz się stanie. Mimowolnie jego szczęka powędrowała w dół, a na wiecznie kamiennym pysku po raz pierwszy w życiu, a przynajmniej po raz pierwszy przy innych smokach wyraźnie można było bez żadnych problemów odczytać jego uczucia. Był przerażony. Jakby wydawało mu się, że wypuszczona łapa miała właśnie zbliżyć się do jego gardła, a nie do należącego do Krwawego.
– NIE! – Wrzasnął, zakłócając świątynny spokój, a to trzyliterowe słowo wydawało mu się dłuższe od jakichkolwiek innych zdań wypowiedzianych w trakcie całego żywota.
Nie dał rady. Był za słaby. Jak zawsze, tak, jak zawsze podświadomie przekazywał mu to Strażnik. Nic nie był w stanie zrobić... Jedyne, co pozostało mu do zrobienia to bierne patrzenie się, jak łapa Beriego wtapia się w jego własne gardło, jak w poranne masło pozostawione na noc poza lodówką. Jak czerwony płyn dosłownie wytryskuje z jego ciała, lecąc między innymi prosto na Zamąconego, plamiąc go winą tej nieudanej próby ratunku. Bycie zwykłym obserwatorem, nie mającym wpływu na niczyją przyszłość. Czy to na prawdę było jego przeznaczenie, od którego nie mógł za żadne czyny uciec?
– WZYWAŁEM! – przerwał Strażnikowi Gwiazd, kiedy ten tylko zaczął wymawiać słowo "uzdrowiciela", odwracając się do niego i ukazując mu swój cały przód pyska pokryty krwią starszego wojownika. Szybko jednak z powrotem popatrzył się na umierającego smoka.
– WONNA! On się wykrwawia, on UMIERA, SZYBCIEJ! Odezwij się! – zaraz potem jednak dla pewności wysłał kolejną, wręcz wrzeszczącą wiadomość do uzdrowicielki Ziemi, uświadamiając ją, że sytuacja wymknęła się już spod kontroli. Sam również widocznie tracił nad sobą kontrolę.
Jego końcówka ogona zaczęła drgać niczym zaniepokojony grzechotnik, a przednie łapy, na których już stał w powiększającej się kałuży krwi zamieniły się w dwa młoty pneumatyczne lekkiego kalibru o szybkich obrotach. Nawet przez słowa Strażnika można było bez problemu usłyszeć sposób jego oddechu. Szybkie wyrzucenie powietrza z płuc, nabranie go od raz z powrotem i kilkusekundowa pauza przed powtórzeniem, i tak w kółko, na prawdę głośno.
Jednakże okres czasu, w którym smok pozostawał bezczynny nie był długi. Po kilkusekundowym "zawieszeniu" się i przyswajania tego, co się właśnie wydarzyło, Mętny zrobił jeszcze jeden krok do przodu, będąc tuż przy nieprzytomnym ciele. Podniósł swoją prawą, przednią łapę z ziemi, zamknął na parę uderzeń serca ślepia, a nawet i trochę dłużej, potrzebując choćby sekundowego wyciszenia się i spokoju, i przy użyciu swojego źródła maddary wymył łapę dokładnie lewitującą, zbierającą brud sztuczną wodą. Płyn szybko zniknął, a morski samiec otworzył ślepia i już chciał instynktownie przyłożyć łapę do rany, żeby chociaż trochę powstrzymać krew od opuszczania ciała umierającego wojownika, ale na jego drodze stanął magiczny bąbel, stworzony przez Strażnika, który skutecznie powstrzymywał już czerwony płyn przed brudzeniem świątyni. Znowu Malstrom był zbyt wolny, nieprzydatny... ehh... pewnie to wszystko skończyłoby się o niebo lepiej, gdyby go tu nie było... Przerażenie zniknęło z ust morskiego i znowu zastąpił go wyraz neutralności, a tak na prawdę poczucia niemocy. Łapy i ogon ciągle mu się trzęsły, ale to jedyne, co pozwalało jeszcze odczytać z jego postawy strach spowodowany tą sytuacją.
No chyba, że Strażnik zaryzykuje i da jeszcze raz Mętnemu wziąć sprawę w swoje łapy, co było na prawdę wątpliwe. Aczkolwiek raczej się to nie zdarzy, więc świeży wojownik stałby nadal tuż przy ciele towarzysza, z podniesioną, prawą łapą w powietrzu, nie wiedząc co ze sobą już zrobić. Poczuł nagle delikatne ukłucie w okolicy swojej klatki piersiowej, zerknął tam na moment, ale nic nadzwyczajnego nie zobaczył. To uczucie od niedawna nawiedzało go, kiedy w jego łbie zaczynało przewracać się domino coraz gorszych i zimniejszych opinii na temat swojej osoby i podejmowanych przez siebie życiowych decyzji. Na szczęście jeszcze nigdy w ogóle nie rozpatrywał opcji skrócenia swojego życia w tak upokarzający sposób. Jeszcze.
Licznik słów: 746
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |

Give me something to go on...
Narracja: #787A6F | Dialog: #7698B5 | Mentalka: #567885 Okaz Zdrowia– odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Tancerz – stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Pierwotny Odruch – raz na walkę -2 ST do obrony
Magiczny śpiew– raz na pojedynek/2 tygodnie polowania, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
– – – – – ·
Błysk Przyszłości – Automatyczne powodzenie akcji/rana ciężka dla przeciwnego smoka Motywy muzyczne:
Motyw Główny | Walka | Z przyjaciółmi
Kalectwa:
uszkodzone skrzela (+1 ST do akcji pod wodą)
Chcesz dołączyć do gry?
Musisz mieć konto, aby pisać posty.
Rejestracja
Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!















