OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Zauważyła drgnięcie pyska, jednak zbyt zapalczywa była w swoim własnym żalu i bólu, żeby móc cokolwiek z tym zrobić. Kiedy pchnął w jej stronę mieszek, uniosła w górę brwi, z niedowierzaniem. Odwrócił się do niej zadem i zaczął odchodzić, zostawiając ją z garścią szlachetnych kamieni. Jakby płacił jej, żeby raz na zawsze dała mu spokój. Nie była głupia, domyślała się, że w środku są korale, drogocenna zapłata za jej wolność od kalectwa. Poczuła jak ogień gniewu pali ją od środka, zwęglając na popiół resztki nadziei, że ten smok kiedykolwiek jeszcze będzie jej ojcem.Chciała krzyczeć za nim. Wyzywać go, powiedzieć, że zawiódł ją ostatni raz, kiedy już myślała, że nikt nie złamie jej zdruzgotanego w drzazgi serca... Nie była jednak w stanie skupić mentalnej myśli. Maddara, kapryśna pani, wymaga wielkiej koncentracji i opanowania.
Odwrócił się i odchodził, otworzyła więc paszczę by zaryczeć, usłyszeć niski grzmot własnego głosu rzucającego wyzwanie, odbijającego się echem po Wspólnych Terenach. Zamiast tego wydała z siebie cichy wizg i ból prawie rozerwał jej krtań. Chwyciła się rozpaczliwie łapą za gardło i rzuciła ostatnie, nienawistne spojrzenie w plecy Daru. Po czym wbiegła do wody i zanurkowała głęboko, by w jej chłodnych objęciach znaleźć ukojenie swojego gniewu i bólu.
Na brzegu została Awantura i Lothric. Kompan Stulecia był odpowiedzialny za pieczę nad ich zapasami. Kelpie rozumiała co zaszło tylko w ogóle – wiedziała jednak, że te klejnoty w woreczku od Uzdrowiciela były ważne. Rzuciła spojrzenie z pode łba na ognistego barana i zarżała ostrzegawczo. Następnie magią wyciągnęła z podobnego woreczka u szyi, wysuszonej i zaprawionej zajęczej skóry, pięć innych kamieni. W stronę żywiołaka popłynęły dwa tygrysie oka, dwa rubiny i diament. Osiadły na trawie u jego kopyt w równym półkolu, a klacz poruszyła kopytem w ziemi kilka razy, jakby dając do zrozumienia, że jeśli ten stary ognisty kozioł czegoś spróbuje, to ona mu pokaże co to znaczy nieuczciwa wymiana – będzie to wymiana ciosów i ataków magicznych. Następnie ostrożnie wzięła w pysk pożegnalny dar ojca dla córki. Z pod zmrużonych ślepi, zezując na Lothrica, pokłusowała do Jeziora i skoczyła za swoją towarzyszką.






















