Świątynia

Na Terenach Wspólnych Wolnych Stad znajduje się kompleks jaskiń od dawien dawna pełniących rolę miejsca czci bogów tych ziem. Niestety, boskiej obecności od dawna nie było czuć, ale z jakiegoś powodu miejsce to nadal cieszyło się sporym szacunkiem smoków.
.

ODPOWIEDZ
Przesilenie Północne
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3574
Rejestracja: 04 sie 2019, 12:49
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 88
Rasa: Olbrzymi
Opiekun: Sztorm Stulecia
Mistrz: Sztorm Stulecia
Partner: Sosnowy Pocisk

Post autor: Przesilenie Północne »
A: S: 5| W: 4| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,L,Skr,Prs,Śl,Kż,MP,MO: 1| Pł,O,MA: 2| A: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Twardy jak diament; Przezorny; Pierwotny odruch

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

// Inny czas – wybaczcie za szturm! Przy posągu Thahara jest uczta, nie chcemy przeszkadzać zwykłą modlitwą – w ramach wyjątku otrzymaliśmy pozwolenie, by napisać tutaj //

Jedna z Fal przyczyniła się do tego, by do boskiego panteonu wrócił patron łowów, a stado – gdy tylko rozeszła się wieść, że bóg powstał na nowo – wyruszyło, by przekazać mu swoje podziękowania i modły.
Wyszli przed świtem, a gdy słońce stało już w zenicie, stanęli przed drzwiami świątyni. Gawędzili po drodze – Fen widział w tym dobrą okazję, by przedstawić wszystkim tym, którzy wychowali się poza Stadami wiarę, która przechodziła z pokolenia na pokolenie. Sam wiele o bogach słyszał, ale nigdy nie miał okazji, prócz Kaltarela, porozmawiać z żadnym z nich. Nie wątpił jednak w ich potęgę i odczuwał pewną radość, mogąc podzielić się tą pewnością z innymi.
Weszli do środka ostrożnie, znikając wewnątrz świątyni, wkraczając pośród pnące się w górę posągi.
Posągi wszystkich z bogów – powiedział cicho, bo to wystarczyło, by jego głos poniósł się echem. – Immanor, Nenya... – wyliczał, przechodząc obok nich. – Ach, i Nytba! Aż dziwne, ilu smokom patronuje. – Wyszczerzył się. Ulubiona boginka!
Przystanął dłużej przed posągiem Kammanora. Stanął wyprostowany, dorównując mu wzrostem, sam biały jak marmur przed nim, spoglądając w ciemne kamienie będące oczami. Patron siły...
Może będzie dane mu zdobyć jego iskrę.
Z pewną nostalgią odsunął się od posągu, prowadząc stado do piedestału, na którym niegdyś stała podobizna Thahara. Pamiętał jego posąg jako niskiego, z nadwagą – nie potrafił się nie uśmiechnąć, widząc ją. Wydawał się smokiem znacznie bliższym sercom, niż mogłoby się to wydawać
Tutaj stał posąg Thahara, zanim na powrót powstał – powiedział, rozglądając się za pisklętami. Sam nie opowiadał najciekawiej, ale Rucze, która już co nie co o bogach wolnych się dowiedziała, może potrafiłaby opowieścią lub dwoma zainteresować pisklęta? – Jego Iskra została przyniesiona z powrotem wśród stada przez Lekkość Wiatru, Trzęsienie Ziemi, Morską Bryzę i Godny Uczynek. Patron pomyślnych łowów, chociaż tego idzie się domyślić – zaśmiał się. – Z pewnością wysłucha tego, co macie mu do powiedzenia. Macie okazję pomodlić się teraz, podziękować, posiedzieć w ciszy – pobyć – powiedział. – Może pożartować? Musi być im smutno, gdy jest cały czas jedynie poważnie. Ja bym się ucieszył z dobrego żartu. – Mrugnął do piskląt. Może rozjaśnią Thaharowi czymś miłym lub zabawnym jego dzień? I dla nich ta wyprawa mogłaby być wtedy okazją do zabaw, a nie tylko nauką.

Gdy zaś znalazł chwilę dla siebie, stanął z boku piedestału. Po Świątyni zapewne unosił się gwar, więc nie mówił nic głośno – boskie siły bez wątpienia nie reagowały wyłącznie na słowa.
Nigdy nie podziękował jeszcze za wypuszczenie go z objęć śmierci. Teraz, chociaż mogli usłyszeć jedynie Thahar i Viliar, podziękował.
Pomodlił się skromnie – okazał wdzięczność za to, że stadu się powodzi. Prośbę wniósł tylko jedną – by teraz, gdy Biała Pora dobiegała końca, stadnym łowcom polowało się dobrze, a łowcy były pokaźne. Przyda się to im wszystkim, bo długa Zima skutecznie uszczupliła wszystkich zapasy.

// Jeżeli możliwe, to podarunek z Twardego jak diament poproszę, chociaż podejrzewam, że podarki Immanora może jedynie Immanor rozdawać x) //

Licznik słów: 519
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Obrazek
B Ó J K Achmurnik
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 2 | P: 3 | A: 1
L, Skr, MP, Śl: 1| MO, MA: 2


B A J K Ażywiołak powietrza
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 3 | P: 2 | A: 1
L, Skr, MA, MO: 1
I. OKAZ ZDROWIAodporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycuII. CHYTRY PRZECIWNIKraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaIII. TWARDY JAK DIAMENT-1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość, raz na miesiąc podczas modlitwy otrzymuje dar od swojego patronaIV. PRZEZORNY+2 ST do kontrataków przeciwnikówV. PIERWOTNY ODRUCHraz na walkę -2 ST do obrony
BŁYSK PRZYSZŁOŚCI Ostatnie użycie: 10 / 06
kryształ szczodrobliwego 05 / 07
kryształ ideału - / -
kryształ kolekcjonera - / -

kryształ poskramiacza -1ST do walki z hydrami, lewiatanami
Dorodny Odyniec
Dawna postać
P Y Z A !!!!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 596
Rejestracja: 12 paź 2019, 13:52
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 107
Rasa: Bagienny
Opiekun: Honi?
Mistrz: Dig?
Partner: Basior i Agat besties

Post autor: Dorodny Odyniec »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 3
U: Pł,L,W,M,A,O,Skr,Śl,MP: 1| MO: 2| B, MA: 3
Atuty: Wrodzony Talent, Niestabilny, Mistyk, Utalentowany, Przezorny
//spodziewałyśmy się, że ktoś ewentualnie może wpaść, więc nie ma problemu x)

Pyzaty zamyślił się chwilę. Och? Czyli nie opłacało się polować na ludzi? Machnął lekceważąco łapą. No dobrze, skoro tak uważała. Chociaż nie wydawał się zbyt przekonany, szybko jego oblicze przysłonił promienisty uśmieszek.

Szczerze? Sam też nie spodziewał się, że pod wpływem impulsu i jakiegoś takiego... ni to pragnienia, ni pożądania, przekroczy pierwsze granice. W końcu doprawdy, znali się ile? Wymienili ze sobą zaledwie parę zdań, dopiero co poznał jej imię! Ale z drugiej strony, nie pachniała żadnym stadem. Skoro do żadnego nie przynależała, czy musiał się bać o to, że taka Plaga na niego zapoluje za zrobienie czegoś ich członkini? Otóż nie. Jedyne co, to mogła mieć znajomków w pobliżu, też samotników. Lub ludzi. Albo inne stworzenia. Rio jednak nawet o tym nie pomyślał. Wiedział jednak, że była sama, a on natomiast miał za sobą całe stado Ziemi, w razie czego. Pocieszające w tak ciężkich czasach.
Usilnie powstrzymywał się przed wydaniem jakichkolwiek dźwięków – podniecenia? Rozbawienia? – kiedy odwzajemniła, o dziwo, jego odważne zachowanie. Pewnie dla niektórych niezmiernie głupie, lecz dla adepta wyjątkowo ekscytujące! Szczególnie, że za młodu bywał przylepą. Jednak tym razem było jakoś tak inaczej. Do mamci przytulał się inaczej, tak samo do mentora, Diga. Natomiast do niej? Nie był pewien. Poczuł jednak, jak w momencie, kiedy jej ogon musnął jego kark, zjeżdżając po szyi, poczuł, jak od tamtego miejsca aż po sam kraniec kręgosłupa przechodzi dziwny dreszcz. Drgnął delikatnie, nie dając po sobie niczego poznać.
Bardzo mnie to cieszy – odparł cichutko z głupawym uśmiechem, również mrużąc ślepka. Tak bardzo nie rozumiał swojego ciała ani tego, co nim kierowało, iż nim zdążył w ogóle zorientować się, co też smoczyca wyprawia, już miała w garści jego prezent od Dziewanny. Momentalnie przybrał zaskoczony wyraz pyska, pozbywając się czegokolwiek ze swoich poprzednich masek. Od razu, machinalnie, spróbował wyrwać się i odskoczyć. W ostatniej chwili jednak rozluźnił napięte mięśnie, odetchnął i zorientował się, że lepiej nie ryzykować przerwania linki. Dlatego też przyglądał się jej uważnie, zerkając co rusz na bransoletkę, aby upewnić się, czy nadal pozostawała na swoim miejscu. Znów zdawał się powracać do poprzedniego dobrego humoru.
No wiesz, taki prezent od ważnej dla mnie osoby, n-naprawdę nie chciałbym go stracić – odrzekł szczerze, spuszczając na uderzenie serca wzrok. Jego głos zadrżał lekko, ale tylko przez chwilę. Poza tym pozostawał nader spokojnym, może dosyć neutralnym tonem.

W samej już świątyni wydawał się o wiele bardziej rozluźniony.
Kiedy zapytała o drzwi, Rio, stojąc w wejściu, przejechał po nich wzrokiem i odchrząknął, zerkając znad barku na uczennicę. Przez moment spanikował, jako że nie był pewien, czy w ogóle ktokolwiek mu powiedział, lecz nie zamierzał niczego po sobie pokazać. W końcu był mentorem! Nauczycielem! Przyszłym piastunem! Nie mógł pokazywać, że czegoś nie wie, prawda? Zamlaskał szybko, posyłając jej niewinny uśmiech.
Krążą różne legendy – zaczął ostrożnie. No dobra, teraz trzeba trochę zdać się na swój błyskotliwy rozum i odrobinę szczęścia. W końcu jeśli żadnych legend na ten temat nie było, właśnie stworzył jedną z nich. Może i można by podpiąć to pod zwyczajną plotkę, głupie wymysły, lecz... może niedługo stanie się twórcą czegoś, w co uwierzą setki smoków, sądząc, że to wiedza pradawnych smoków? – Że to pierwsze smoki zajęły się budową całej świątyni – włącznie z wrotami- z boską pomocą. Że sami bogowie ukrywali się w smoczych ciałach. Ale możliwe też, że to jacyś równinni pokazali im, jak się je tworzy. Chyba były tu od zawsze, od czasu powstania – mówił dosyć szybko, kiwając mądrze głową. W rzeczywistości miał trochę pustkę, a jego serce zabiło nieco mocniej, niżeliby powinno. – Możesz zapytać o to dokładniej samych bogów. Czasem nawet odpowiadają – mrugnął do niej, zmieniając temat oraz dał się pochłonąć mrokom korytarza, wchodząc do środka.

Cóż, w przeciwieństwie do starszej smoczycy sam Pyza nie należał do najszczuplejszych. Honi bardzo dobrze go karmiła, na co nie narzekał, broń Immanorze! Jednak wciskanie się w tego typu wąskie miejsca nadal nie należało do jego najulubieńszych czynności. Poniekąd dlatego, że naprawdę obawiał się, że utknie, a bogowie trzepną go jakimś boskim piorunem w zad za karę. Riavelemu natomiast bardzo na jego zadzie zależało. Dlatego też nadal pozostawał wyjątkowo niechętny i sceptyczny do tejże dziwacznej kryjówki Aterala.
Dał jej się pociągnąć w tył, wypuszczając powoli powietrze. Obrócił się w miejscu, spoglądając na ołtarz. Zachichotał w myślach. Więc jednak, zaciekawiła się ołtarzem!
T... Targi? – powtórzył mamrocząc, robiąc zamyśloną minę. Jakie targi? Co takiego? Ponownie jednak ukrył swoją niewiedzę. Zresztą, przy odrobinie szczęścia może mu wyjaśni? Poruszył niespokojnie palcami, nim pokazał jednym z nich na błyszczący lekko podłużny kamień. – Kładziesz kamień, dostajesz mięso. To takie, jakby to powiedzieć, emm, wymiany z bogami? – zmrużył oczy, po czym przytaknął na własne słowa. – Tak, to chyba dobre określenie. No, i jest jeszcze jeden ołtarz, tak sobie przypomniałem, ale... eee, gdzieś tu powinien... o tam! Tak, tam smoki się leczą z różnych poważnych dolegliwości. Dlatego może trochę czasem pachnieć krwią, na przykład. Zanosisz to, co zostało z, na przykład, walki, a on, Erycal, niech będą mu dzięki, jeśli zechce, to cię naprawi. Znaczy, może jeszcze raz. Mogłabyś na przykład pójść do niego ze swoimi skrzydłami, w teorii. Albo z oderwaną łapą, ogonem, poparzeniem na pół pyska lub wyrwanym językiem. I cyk, gotowe. Smok cały. Trzeba chyba mu zapłacić, ale o to trzeba raczej pytać indywidualnie – oznajmił już pewniej, wiedząc, że tym razem jednak ma trochę racji. Ołtarz Erycala był dosyć oddalony, lecz przyszły piastun śmiało wskazał również i ten kończyną, jako że był oddalony i ukryty we wnęce. – W sumie to mogę ci już o nim powiedzieć. To patron uzdrowicieli, najlepszy w swoim fachu. Zszywa smoki o tak łatwo – Pstryknął i zacmokał, kontynuując. – Ogółem to z niego taki futrzasty gość, jest jednym z młodszych bogów... ale nie tak młodych jak Ateral! Jest wnukiem Immanora. I chyba synem... Nytby? Naranlei? Znaczy, to w sumie nieważne aż tak, bo mieli dosyć dużo piskląt i w ogóle – zamilkł, czerwieniąc się leciutko. Nie wierzył, że nie zapamiętał tego jakże ważnego faktu! No ale nic, już się wkopał, więc pozostało przełknąć porażkę i liczyć na to, że nie uzna go za jakiegoś nienadającego się na piastuna osobnika.

Riavelo poczuł się trochę jak kapłan, który bardzo mocno pożałował swojego celibatu. Kiedy obrócił łeb, dostrzegłszy jej zgrabny, taneczny krok, jego serce podskoczyło do gardła. Rany boskie, opamiętaj się. Nie możesz tak reagować na każdą ładną smoczycę. Słyszał też ówcześnie jej cichy chichot, bo co jak co, ale słuch miał dobry, a uszy bez przerwy gotowe były na odnalezienie kolejnych pytań wiszących w powietrzu. Cofnął lekko szyję, ale tylko leciutko; wysunął też nieświadomie koniuszek błękitnego języka, patrząc jej w oczy i oczekując. Ściągnął nieznacznie łuki brwiowe. Czyżby pogubiła się nieco w stojących przed nimi posągami? Był w stanie to zrozumieć, chociaż fakt faktem, byłby w stanie dać sobie łapę uciąć, że wspominał, które to posągi! Ouch!
Ten pośrodku, z diamentami zamiast oczu, to Immanor. Ten tuż obok, po prawej, to Kamanor. Kaltarel natomiast... nie ma posągu, jego piedestał często jest pusty– wyszeptał, czując, że nie ma potrzeby podnosić głosu, skoro była tak bliziutko niego. Przekrzywił głowę, nie spuszczając ani na moment wzroku ze smoczycy. Nie musiał. Kątem oka widział stojące za nimi posągi, rozpoznając je po przebłyskach kamieni szlachetnych oraz pozach. Powoli uniósł łapę, by delikatnie odsunąć jej podłużny pysk od siebie.
Powinniśmy iść dalej... już-prawie-doinformowana koleżanko – dodał, uśmiechając się półgębkiem i odsuwając od niej. Zawrócił z największego pomieszczenia, by wrócić tych, które znajdowały się po bokach. Z jednej strony miał ochotę kontynuować w nieskończoność, z paru powodów, lecz z drugiej strony wiedział, że obydwoje mieli też inne rzeczy do zrobienia. Że pewnie mógł ją zanudzić, co gorsza! Znów minęli ołtarz. Tym razem samczyk wydawał się bardziej trzeźwy, rzucając ku samotniczce mnóstwo pojedynczych, szybkich spojrzeń, by mieć pewność, że nie zostanie w tyle.
Może wspomnę ci o nich w miarę krótko, bo w sumie to wszystko to młodsze pokolenia, dzieci oraz wnuki Immanora – zaczął, skupiając się momentalnie wymieniając po kolei imiona kolejnych posągów. – Seksowny Uessas, bóg miłości. Val... Valanyan, wszechwiedzący. To ci dwaj bez skrzydeł. Trochę jak my – nawet, jeśli przy wykluciu miała. W przeciwieństwie do niego najwyraźniej straciła skrzydła potem... w trakcie jakiejś emocjonującej przygody! Zrobił krótką pauzę, biorąc wdech. Och, przygody są takie superaśne! Sam mógłby dla takiej stracić skrzydła. – Naranlea, bogini magii. Dzięki niej możemy czarować! Viliar, pan wojen. Raczej tych niezbyt uczciwych. No i... Nytba – zawahał się, lecz szybko spojrzał na Torvi, pamiętając, z pewnym wstydem, swoje poprzednie spotkanie z boginką. – Najpiękniejsza smoczyca, patronka piękności.
Samotniczka mogła spostrzec, jak trójbarwny samiec, nieco zmieszany, pokazuje krótkim skinięciem na korytarz, przyśpieszając nieznacznie kroku.
Po drugiej stronie, w tamtej wnęce naprzeciwko, są Erycal, o którym ci opowiadałem i jego siostra, Lahae, boginka zmysłów. Percepcji. Jak zwał, tak zwał. Do tego jeszcze Ateral, bóg śmierci. Jeśli masz jakieś pytania, to wiesz – zakończył trochę pytająco, nabrał powietrza w płucka. To by chyba było na tyle? W sumie nie chciał. Nie wiedział, co zrobi. Pójdzie sobie? Zniknie na zawsze? Wyglądała na taką, co zniknie. Byłoby mu wtedy przykro. Nie zamierzał jej jednak siłą nigdzie zatrzymywać, gdzie tam. Nie zmienia to jednak faktu, że byłby wielce rad, gdyby miała jakiekolwiek pytania, co poniekąd zdawało się odbijać w jego niebieskich tęczówkach. Takie jakby milczące błaganie, tak.

//po twoim odpisie możesz zaraportować wiedzę

Licznik słów: 1563
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.Obrazek
Obrazek..Obrazek
ᴡʀᴏᴅᴢᴏɴʏ ᴛᴀʟᴇɴᴛ
ɴɪᴇsᴛᴀʙɪʟɴʏ
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
ᴍɪsᴛʏᴋ
raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
ᴘʀᴢᴇᴢᴏʀɴʏ
+2 ST do kontrataków przeciwników.
ᴜᴛᴀʟᴇɴᴛᴏᴡᴀɴʏ

Kalectwa: Brak skrzydeł, niemożność Lotu; brak języka oraz deformacja pyska (+1 ST do testów Percepcji, niezdolność mówienia); +1 ST do akcji fizycznych (niedowład lewej przedniej łapy), +1st do ziania
#eac49e ᴅɪᴀʟᴏɢ | #af6842 ᴍᴇɴᴛᴀʟᴋɪ
ʀᴇғᴋᴀ

Sosnowy Pocisk
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3909
Rejestracja: 08 wrz 2019, 21:48
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 80
Rasa: północny
Mistrz: Lekkość Wiatru
Partner: Przesilenie Północne

Post autor: Sosnowy Pocisk »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 3
U: W,B,L,Skr,M,A,O,Kż,Śl: 1| Pł,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Trudny cel; Twarda jak diament; Otoczona; Poświęcenie
Brązowa smoczyca razem z innymi smokami Wody odwiedziła świątynię, aby się pomodlić do bóstwa, które powróciło na smocze ziemie za sprawą, między innymi, jej mentorki. Przez całą drogę niosła na sobie Paqui i Tisken, bo, co tu dużo mówić, jej futro było po prostu najwygodniejsze dla piskląt – miękkie, ciepłe i wystarczająco długie, aby się wczepić w nie małymi łapakami. Z przyjemnością słuchała opowieści o bóstwach, o których opowiadali jej przyjaciele. Co prawda znała już te historie, ale w ich pyskach brzmiały naprawdę ciekawie.
Gdy przybyli na miejsce, stanęła przed pustym piedestałem Thahara. Skoro dopiero wrócił, to pewnie nie maczał boskich palców w jej dotychczasowych polowaniach, ale i tak podziękowała za to, że były udane. Przypomniała sobie pierwszą upolowaną kunę, znaleziony kamyczek szlachetny, pięknego spotkanego rysia, a nawet sowę, która odpowiadała za jej pierwszą bliznę na policzku. Podziękowała również za swoją kompankę – piękną sowę śnieżną, Hedwigę – i poprosiła, aby nie spotykała ona drapieżników na swojej drodze, a przynajmniej nie wtedy, kiedy Szyszka jest daleko i nie może jej ochronić.
Na koniec poprosiła jeszcze o bezpieczeństwo i udane polowania pozostałych smoków stada oraz żeby każdy z nich znalazł idealnego dla siebie kompana. Następnie wycofała się kilka kroków, robiąc miejsce dla innych.

Licznik słów: 202
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Atuty:
Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Trudny cel: +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
Twardy jak diament – stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Otoczony: możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
Poświęcenie – Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej.

Umiejętności specjalne:
Błysk Przyszłości (ostatnie użycie: 7.09.2020)

Bonusy:
– Psikus Sennah (w walce z 2+ drapieżnikami 1 z nich staje po stronie smoka aż do pokonania wszystkich przeciwników – potem ucieka)

Hedwiga – sowa śnieżna
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 1 | P: 3 | A: 1
L, A, O, Skr: 1


Lisia Mistyfikacja
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 19 wrz 2019, 8:08
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 30
Rasa: skrajny

Post autor: Lisia Mistyfikacja »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 2| A: 1
U: W,B,Pł,Skr,M,A,O,MP,MA,MO,Śl: 1
Atuty: Pełny brzuch; Szczęściarz; Twardy jak diament;
Również z nimi była wielce zainteresowana bóstwem, które powróciło. Choć wszystkie bóstwa były ciekawe, a ruda smoczyca lubiła o nich słuchać. Bardzo spodobał jej się pomysł opowiedzenia żartu! Tylko co mogłoby rozbawić kogoś tak ważnego? Głowiła się dość sporo i udało jej się znaleźć parę dowcipów zabawnych jedynie jej skromnym zdaniem. Kiedy przysiadła w końcu aby się pomodlić dziękowała za to, że nie została sama, że ma przyjaciół i bliskich. Dziękowała też za każde nieplanowane spotkanie nowych znajomych! Nie zapomniała podziękować za ładną zimę, choć wspomniała, że troszkę utrudnia to polowania. Po podziękowaniach postanowiła rozbawić bóstwo swoimi słabymi sucharami, ale się starała! Później poprosiła aby pilnował ich bliskich, aby nie zrobili sobie krzywdy. Zastanowiła się jeszcze czego ona właściwie może chcieć. Chciała na pewno wielu rzeczy, ale nie potrafiła teraz niczego wymyślić.

Licznik słów: 132
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
Gdyby nie to, że Tisken zachciało się iść do świątyni, to zapewne Mułek nie postawił by tutaj swojej łapy. To miejsce wciąż kojażyło mu się z próbą samobójczą jego brata. Ale co się nie robi dla własnej córki... Piskalk tym czasem jeździł na grzbiecie Sosnowej, którą bacznie obserwował. Wchodząc przywitał się z Fenem, po czym postanowił, że się pomodli, bo w sumie już tutaj jest oraz i tak nie maił nic lepszego do roboty. Na początek pomodlił się za swoją nowo narodzoną córkę, żeby była bezpieczna i wiodła szczęśliwe życie. Następnie pomodlił się za swojego brata, aby na powrót stał się takim Berim, jakiego poznał za pisklaka. Na koniec jeszcze pomodlił się za resztę swoich pociech. I miał już kończyć, gdy przypomniał sobie o jeszcze jednej osobie... O Tejfe. Mułek poprosił o to, aby jego dusza zaznała spokoju... Chociaż ten jeden raz...
Następnie zwrócił się do Fena, bo w zasadzie dawno ze sobą nie gadali. – Jak w ogóle u ciebie Fenuś?–

Licznik słów: 162
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
♣ Grupa I. Ostry Wzrok ♣
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
♣ Grupa II. Szczęściarz ♣
sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03)
♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
♣ grupa IV. znawca terenów ♣
znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie.
♥ Bonus z loterii: ♥
-1 ST we Wtorki!
Obrazek Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.
Lawina Obłoków
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 190
Rejestracja: 19 wrz 2019, 16:47
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 28
Rasa: Skrajny
Opiekun: Echo Istnienia na zawsze w serduszku
Partner: Szukam kawalera

Post autor: Lawina Obłoków »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 5| A: 2
U: W,B,Pł,M,L,Skr,A,O,MP,MA,MO,Kż,Śl: 1
Atuty: Ostry wzrok; Empatia; Przybrany rodzic;
Również i ona postawiła swoje łapy w świątyni. Powrót kolejnego bóstwa był świetną wiadomością, szczególnie, że ten był patronem łowców. A w końcu jej tatuś był łowcą. Nie do końca wiedziała co powinna powiedzieć do kogoś tak ważnego, i to jeszcze żeby go nie zanudzić i nie zagadać. W końcu inni też chcieli zamienić słówko. Kiedy nadeszła jej pora na modlitwę, przysiadła przy piedestale. Najpierw zaczęła dziękować. Dziękowała za pełną rodzinę, za zdrowe pisklęta najbliższych, za rozwijające się stado i za świetne gotowanie Lianki! O tak, tego ostatniego to bóg koniecznie musiał sam skosztować. Za chwilę uśmiechnęła się, kiedy dotarło do niej, że ostatnie dziękowanie mogło być właściwie pewną formą żartu. W końcu bogowie na pewno nie takie pyszności jadali. Ale i tak powinien spróbować. Może kiedyś mu coś podrzuci? Ta kwestia była jeszcze do obgadania. Teraz nadeszła kolej na prośby. Nie prosiła o wiele, a przynajmniej w swoim mniemaniu. Prosiła jedynie o pomyślne łowy dla łowców i reszty stada, dla siebie również, w końcu niedługo planowała sama się wybrać i w końcu coś złapać. Żeby te zające nie uciekały tak szybko. Kolejną prośbą było bezpieczeństwo, w końcu nie chciała żeby ktokolwiek ucierpiał. Bogowie miejcie stado w opiece. Prosiła też o szczęście, głównie dla swojej mamy i Filigranowej. Bo nie chciała widzieć ich smutnych pyszczków. Po skończonej modlitwie wycofała się, robiąc miejsce kolejnym smokom.

Licznik słów: 224
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

I. Ostry Wzrok – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
II. Empatia – -2 ST do mediacji, -2 ST do nakładania więzi.

Inne:

»Czapeczka firmy "Chochlik Miłości" (Jednorazowo; Chroni łeb przed smoczym oddechem)
»
Skarpetki na wszystkie cztery łapy firmy Chochlik Miłości (Jednorazowo chronią kończyne przed lodowym oddechem)

KK: Dzióbek
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 1 | P: 2 | A: 1
L, A, O, Skr: 1
Świetlista Laguna
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 319
Rejestracja: 27 paź 2019, 19:00
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 44
Rasa: Morski
Opiekun: Kojąca Głębia
Mistrz: Sosnowy Pocisk

Post autor: Świetlista Laguna »
A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: W,B,Pł,L,Skr,M,A,O,Śl,Kż: 1| MP,MA,MO: 2
Atuty: Mocarny; Chytry Przeciwnik; Nieugiety;
Gdy całkiem pokaźna grupa wyruszyła do świątyni, oczywiście jej nie mogło zabraknąć i tak przytruptała tu po raz pierwszy. Z fascynacją, oglądając wszystko dookoła, posągi i wysłuchując wyjaśnień... Wierzyła mocno i szanowała bogów. Nie raz, gdy jej coś wychodziło, dziękowała im od razu, jeszcze w miejscu, gdzie to się wydarzyło. A więc teraz nadeszła pora na takie oficjalne podziękowania.
Więc dziękowała za rodzinę, futrzastą poduszkę w postaci jej brata, i tych, co jej pomagali, za wszystkie nauki, i wszystko, co dobrego jej się przytrafiło. Wymieniała bardzo długo i może zbyt dokładnie niektóre rzeczy... Ale nadeszła pora próśb. Zastanowiła się chwile i szybko zwróciła się konkretnie do Thahary. W końcu to dla niego tu przyszli. Więc poprosiła o udane łowy dla stada, by po zimie uzupełniono zapasy, a tak dla siebie, zastanawiając się, czy nie przesadza, prosiła, by łatwiej było jej łapać ryby... uwielbiała ryby... W sumie ciekawe co najbardziej lubiło jeść bóstwo łowów... oraz by jej pierwsze prawdziwe polowanie było pomyślne.
I tak nie chcąc naginać cierpliwości bóstwa, kolejnymi prośbami schyliła łebek i w uwielbieńczej ciszy, trwała, oddając hołd bóstwu. Żałowała, że nie posiada nic, co mogłaby ofiarować bóstwu, ale na pewno kiedyś to nadrobi. Podniosła łebek i po krótce również innym bogom poświęciła chwilę. Nie należy pomijać nikogo...

Licznik słów: 209
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
ATUTY:
I. Mocarny
II. Chytry Przeciwnik – +2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy.
III. Nieugięty – Pod koniec walki, jeśli smok mdleje z powodu otrzymanych ran, może zadać swojemu przeciwnikowi cios, przed którym przeciwnik może się obronić mając +4 ST do akcji.

___________________________________

Bywają dni ciemniejsze od nocy i noce rozświetlone bardziej niż najjaśniejszy dzień lata

Niespokojna Toń
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 310
Rejestracja: 01 sie 2019, 22:52
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 35
Rasa: Skrajny
Opiekun: Kaskada Kości, Sztorm Stulecia, Fen
Mistrz: Echo Istnienia [*]
Partner: czy już czas?

Post autor: Niespokojna Toń »
A: S: 1| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Skr,M,A,O,MP,Kż,Śl: 1| MO: 2| MA: 3
Atuty: Mocarny; Chytry Przeciwnik; Mistyk;
Podążała za Wodnymi, wkraczając do świątyni. Trzymała się tyłów, pogrążona w swych przemyśleniach. Ostatnio zdarzało jej się to częściej.
Podeszła do zgromadzonych, zerkając w stronę piedestału z szacunkiem. Po chwili wahania podziękowała.. przede wszystkim za to, że jej stado jeszcze istnieje. Że przez ten czas nie straciła kolejnych bliskich. Zyskała Iskrę... i pewien spokój ducha. Poprosiła, by polowania i wyprawy wciąż były tak dla nich owocne (nawet jeśli powracają z Takharą Drugą zamiast Takhary lub Iskrą zamiast iskry), oraz by ich stado wzbogacili kolejni kompani. By ich liczbą mogli dorównać Pladze... choćby na wszelki wypadek.
Gdy skończyła, cofnęła się parę kroków, przysłuchując się dyskretnym rozmowom członków stada.

Licznik słów: 107
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
ATUTY:

» I. MOCARNY
» II. CHYTRY PRZECIWNIK
+2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy.
» I. MISTYK
+1 sukces do ataku magicznego raz na walkę.


Obrazek
S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 2|A: 1
B,L,A,O,Skr,Śl: 1

Pasja Uczuć
Dawna postać
Wilk w owczej skórze
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2241
Rejestracja: 04 lut 2020, 23:57
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 103
Rasa: drzewny
Opiekun: Wysłanniczka Nieba
Mistrz: Wysłanniczka Nieba
Partner: Chaos

Post autor: Pasja Uczuć »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,L,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| MO,Skr: 2| MA: 3
Atuty: Ostry słuch; Szczęściarz; Mistyk; Przezorny; Otoczony
Paqui przez całą drogę do świątyni mocno trzymała się futra swojej siostrzyczki. Lubiła bardzo takie wspólne wyprawy, szczególnie że samej wciąż nie wolno jej było opuszczać okolic groty. Gdy stanęły już u celu, zerknęła w kierunku miejsca, w którym miał stać pomnik Takhara. Słuchała uważnie, co mówił przywódca o Bogach, jak i o modlitwie. Paqui nie znała raczej żadnych żartów, choć i tak chciała dodać coś od siebie, pomiędzy modlitwami innych smoków.
Zeskoczyła z plecków Szyszki i poczłapała pod pedestał.
– Takhaze, Takhaze! Dzekuję za wsystkie doble smoki. Psysły tu ze mną. I za te, któle zostały w glotach. I za wsystkie jedzonko, co psynosą. I mamusię, któla je gotuje. I jest doble. – mówiła najlepiej, jak potrafiła, przekazując także niejako to, co wcześniej zasłyszała od innych smoków.
– I plosimy wszyscy o doble łowy, zeby wsyscy mogli być scęsliwi, mieć pełne bzuski i nie cholować. I by zadne złe dzwiedzie nas nie takowały. – złożyła też i swoje, pisklęcie prośby, wzorując się na pozostałych. Wróciła na Szyszkowy grzbiet, robiąc miejsce pozostałym.

Licznik słów: 172
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Tisken
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 9
Rejestracja: 14 lut 2020, 23:30
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny
Partner: Skorupka Jajka

Post autor: Tisken »
A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 2| P: 1| A: 3
No zgadnijcie... Co ją tutaj przywiało? Tym razem akurat nie był to jej kolejny ciężki do wytłumaczenia nagły pomysł, a jedna z sugestii tego mistrza wychowania – Mułka! Tak, ojciec zarzucił coś, że pewno będzie fajnie, a ta już coraz więcej rozumiejąc ze smoczej mowy posłuchała go, zabierając się podobnie jak niewiele starsza brązowołuska Paqui na grzbiecie puchatej Szyszki, bądź też Sosnowego Pocisku, chociaż to pierwsze zasłyszane imię pisklęce bardziej zapadło młodej w pamięć, oczywiście ze względu na swoją względną prostotę. Dzięki ubraniu od ojca, oraz dodatkowemu ciepłu od czarodziejki pod sobą mogła zachować ciepło przez całą, dość... monotonną drogę w trakcie której zdążyło jej się przysnąć.
Zbudziła się dopiero po przekroczeniu progu świątyni, gdy "duży biały samiec", jakim był przywódca jej stada rozpoczął swoją przemowę. – Boguf.. – Powtórzyła cichutko, po przywódcy, starając się zejść z grzbietu, na którym tutaj przybyła idąc oczywiście w ślady za Paqui. Ustawiła się nieopodal niej, starając się wsłuchać w jej modlitwę, by zrozumieć o cóż w niej chodzi, po czym sama zabrała się za swoją...
Zrozumiała oczywiście, że chodzi o jakąś formę prośby. Na pierwszym miejscu w jej hierarchii znalazła się oczywiście prośba o dobro ojca, który przecież był łowcą. Nie miała jednak ona na myśli uchronienia go przed drapieżnikami, czy pomocy w znalezieniu dobrej zwierzyny – co to to nie, w jej intencji dominowała bardziej myśl, by ta pierdoła sama nie zrobiła sobie krzywdy gdy nie będzie go przy niej. Prosiła też o pomoc mamie z jej oczami, by te stały się zwyczajnie normalne, a mała mogła wyczuć w nich końcu jej emocje. Gdzieś na końcu oczywiście znalazła się też krótka wzmianka o tym, by najzwyczajniej w świecie wszystkim żyło się dobrze – co w jej młodym, niedoświadczonym umyśle nie jawiło się jako coś nader niezwykłego.
Po wszystkim, wsłuchując się jeszcze w wypowiedzi innych smoków wróciła na grzbiet kogoś z dorosłych. Najpewniej znów była to Szyszka.

Licznik słów: 314
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Torvihraak
Dawna postać
samozwańczy kupiec
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 177
Rejestracja: 16 sty 2020, 22:38
Stado: Waham się
Płeć: Samica
Księżyce: 88
Rasa: Powietrzny
Mistrz: Błąd życiowy
Partner: Ktoś, kogo nie znacie

Post autor: Torvihraak »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 4| A: 1
U: Pł,O,A,W,MO,Skr: 1| B,M,MA: 2| MP: 3
Atuty: ostry wzrok, chytry przeciwnik, przyjaciel, regeneracja, utalentowany
//stary czas xd

Ohohohoho, czyli jednak?
-Starcić może nie, ale tak... wymienić?–powiedziała z drapieżnym błyskiem w oku. Reakcje, reakcje, reakcje, dajcie jej reakcje.

Dalej przeglądała grota, gdy Pyzaty o nich opowiedział, od czasu do czasu kiwając głową. (Co to w ogóle za materiał był?) Czy wierzyła słowom Ziemnego? Hmm, wierzyła w nie tak samo, jak wierzyła we wszystko inne, co powiedział. Torvihraak lubiła gromadzić informacje. Ba! Zbierała wiedzę wręcz nałogowo, nawet tą najbardziej bezużyteczną! A jak każdy zbieracz wiedzy amator, wiedziała, że każda informacja powinna zostać zweryfikowana, że trzeba poznać więcej niż jedną stronę wydarzeń, żeby dowiedzieć się, co na prawdę mogło zajść.
Wierzyła w jego słowa, jak wierzyło się w legendy.

Gdy usłyszała mamrot, a chyciła się teatralnie za serce i wciągnęła pyskiem dużo powietrza, odchylając się do tyłu. Targów nie znać? Targów?!
-Targi, mój drogi, jednak nie doinformowany przyjacielu, to najlepsze odkrycie tego marnego świata! Polegają one na tym, że w jednym miejscu gromadzą się istoty, które coś produkują, zbierają, albo po prostu mają coś do sprzedania. zaprezentowała zbierające się smoki łapami -I każdy ze smoków ma swoje miejsce. Na przykład smok zbieracz ziół siedzi sobie obok smoka twórcy run, który zaś siedzi obok morskiego łowcy z rybami. I własne jak się zgromadzą smoki z towarem często przygotowywanym przez długi czas, to przychodzą inni, no i się wymieniają. Targi! Miejce Wielu Wymian! Miejce pełne kolorów i różnorodności! – wytłumaczyła, a że niestety jej łap zabrakło, to aby zwizualizować więcej smoków tworzyła iluzję. Malutkie, cieniste smocze sylwetki pojawiły się obok jej łap i zaczęły krążyć, wymieniać się, kłócić, żyć, aby w końcu wszystkie znikły, rozpłynęły się w powietrzu.
Po otrzymaniu odpowiedzi na swoje stare pytanie, i nowsze, o którym jeszcze nie pomyślała, zmarszczyła lekko brwi. Już otwierała usta, żeby zapytać – wymiana z bogami, magiczne leczenie? Jednak jedyne co wyleciało z hej gardła to było ciche hmmm. Mogłaby pójść ze skrzydłami...?
...
...
Czy ona by tego w ogóle chciała? Nawet nie mówiąc już o cenie?
Erycal.... hmm... Nie zauważyła, że Riavielo nie był pewny ojcostwa, akurat właśnie o Erycalu, który dał radę ją najbardziej zainteresować, słuchała najmniej, pozwalając swojemu umysłowi uciec. Może powinna potem dopytać?

I ah, czyli jednak ci dwaj to byli Kammanor i Immanor. Dobrze, Kupczyni jakoś wyzbyła się tej informacji. Może była zbyt pochłonięta obserwacją... wszystkiego? Ugh, ta starość to naprawdę nie radość.
Pozwoliła odsunąc swój pysk, chociaż miała wielką ochotę polizać łapę Riavielo. Nie zrobiła tego tylko dlatego, że nie wiedziała czego ta łapa dotykała (nie licząc zwykłej ziemi oczywiście, ale z tym złotooka problemu nie miała)
Słuchała bagiennego i przyglądała się posągom.

-Mam dwa. Pierwsze ważniejsze – czy "seksowny" to oficjalny przydomek Uessasa?, oraz drugie już mniej ważne. Albo nie, trzy w sumie. Trzy pytania! Drugie to, dlaczego Kaltarel nie ma swojego posągu? Czy on bardziej jak ten Tarram, niewyjaśnione sprawy i takie tam? Iiii trzecie pytanko. Bo wydaje mi się, że jeden ze smoków, taki zielony z mackami, mówił coś, że wam się nowy bóg narodził? Czy jest w tym coś z prawdy? – Chociaż sam ziemisty powiedział, że dużo piskląt mieli ci bogowie...

Licznik słów: 512
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Ostry Wzrok
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku [kamienie]
Chytry Przeciwnik
+2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy.
Przyjaciel
raz na polowanie smok może zmusić drapieżnika do oddalenia się bez atakowania smoka lub jego towarzyszy.
Regeneracja
raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi cięższych ran
Utalentowany
Smok może nauczyć się dwóch umiejętności na poziom 3, ale wtedy może mieć tylko jedną umiejętność na poziomie 2. Atut nie ma wpływu na niższe poziomy U.


takie w sumie fullbody

PU'EHR – SOWA
S:1 I W:1 I Z:1 I M:1 I P:2 I A:1
L,A,O,Skr,Śl: 1
Dorodny Odyniec
Dawna postać
P Y Z A !!!!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 596
Rejestracja: 12 paź 2019, 13:52
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 107
Rasa: Bagienny
Opiekun: Honi?
Mistrz: Dig?
Partner: Basior i Agat besties

Post autor: Dorodny Odyniec »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 3
U: Pł,L,W,M,A,O,Skr,Śl,MP: 1| MO: 2| B, MA: 3
Atuty: Wrodzony Talent, Niestabilny, Mistyk, Utalentowany, Przezorny
Pogodne ślepia rozbłyskiwały co jakiś czas skrzyżowanymi razem strachem oraz niechęcią, lecz pucułowate policzki nie przestawały się leciutko unosić. Przełknął nerwowo ślinę. Chciała się wymienić? A gdyby się nie zgodził, to co? Ukraść? Gdyby ktoś zauważył brak ozdoby... co on by wtedy powiedział? "Mamo, zgubiłem prezent od ciebie, bo go nie przypilnowałem"? Nie, nie mógł do tego dopuścić. Momentalnie przybrał rozkoszną minkę, uśmiechając się szeroko i mrużąc oczy, Lekko przekręcił nadgarstek, by nawinąć sobie między palcami cienkie niteczki trzymające przylepione bursztynem piórko.
Nie byłabyś w stanie dać mi niczego równie cennego – odparł gardłowo, odsuwając łeb i kończąc tym samym temat. Miał przy tym nadzieję, że zostawi jego łapę w spokoju, zabierze swój ogon jak najdalej oraz będzie trzymać swoje łapy przy sobie. Co jak co, ale akurat kradzieży TEJ rzeczy by nie darował – ani sobie, ani nikomu innemu.

Odwrócił na uderzenie serca łeb, potem jednak słuchając w milczeniu i kiwając lekko głową, jakby, no wiadomo, w sumie to się domyślał, ale nie był pewien. Z lekkim ożywieniem obracał głowę, by mieć jak najlepszy obraz na iluzję targu. Machnął swobodnie łapą, poza tym starając się nie pokazywać po sobie niczego. A w szczególności tego, że to, co usłyszał, było dla niego zupełną nowością.
Ekhm nie przypominam sobie byśmy mieli jakiekolwiek targi. Wiesz, smoki... eeech, mają względem siebie różne stosunki i mam wrażenie, że targi nie sprawdziłyby się tu za dobrze – wyraził miło swoją opinię. Wtem jednak zastanowił się chwilkę. – Zawsze możesz sama spróbować jakieś... – jak to się mówi? Zrobić? Założyć? Nawet nie wiedział. – ...zorganizować, gdzieś, kiedyś, jeśli jednak będą chętni – mówiąc, wzruszył lekko barkami, rzucając tylko propozycję. Może niekoniecznie w świątyni, bo nie wiadomo, jak zareagowaliby bogowie z prorokiem na czele na wymiany poza tymi na ołtarzach, lecz dlaczego by nie spróbować? A nuż zawładnęłaby całym smoczym rynkiem, co Pyzia ani trochę by nie zaskoczyło. Wydawała się być zdolna do wielu, naprawdę wielu rzeczy.

Zakaszlał gwałtownie, ukrywając łapą szeroki uśmiech, nie pozwalając sobie przy tym na zachichotanie. W końcu jeszcze sam Uessas by usłyszał. Po chwili się wyprostował, zerkając na posąg leżącego bożka.
Nie ma oficjalnego przydomku, a przynajmniej nigdy żadnego nie słyszałem. Jest bogiem miłości, ale, o Immanorze, widziałaś, jak wyrzeźbili jego, emm, no... – zachłysnął się aż, kiedy nagle wciągnął powietrze. Nie wiedział, czy przypadkiem ktoś by nie usłyszał. Jeszcze by uznali, że ma jakiś bardzo dziwny fetysz i jarają go nieżywe posągi.
Co w sumie nie było aż tak dalekie od prawdy.
Chyba mi się nie dziwisz prawda? – zapytał z błagalną nutką, stukając niespokojnie palcami w chłodną kamienną posadzkę, aż rozniosło się echem. Bardzo chętnie za to przeszedł do następnych pytań. Przy okazji mógł upiec dwie pieczenie na jednym ogniu! – Kaltarel do niedawna w ogóle był Nauczycielem, czyli smokiem, który uczył innych za opłatą w swojej jaskini. Za karę. Bóg zimy, osobiście uczestniczyłem w poszukiwaniach, które organizował! Co prawda trochę źle się czułem, ale wszystko pamiętam, naprawdę! – zapewnił rześko, kiwając głową. – Szukaliśmy nimf. I dzięki ich pomocy powstała boginka lata, Sennah! Poprzednią właśnie chyba zabił Katl-Kaltarel. Dlatego go ukarano. Teraz jednak obydwoje w sumie mają się dobrze, Kaltarel chyba gdzieś jeszcze sobie krąży po ziemiach wolnych stad, a Sennah żyje z prorokiem, Strażnikiem Gwiazd. Pewnie jak dorośnie, do pojawi się jako posąg, bo... chyba muszą wstąpić do innych bogów, nie? Tak przynajmniej przewiduję – dodał lekko, pocierając podbródek łapą. – To chyba na tyle pytań, hm? W sumie pasujesz mi całkiem na piastuna, swoją drogą. Albo wojowniczkę. Masz... ładną talię i w ogóle, ładna jesteś, całkiem – dodał ciszej, posyłając jej półgębkiem niepewny uśmieszek i niewinnie patrząc prosto w ślepia.

Licznik słów: 607
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.Obrazek
Obrazek..Obrazek
ᴡʀᴏᴅᴢᴏɴʏ ᴛᴀʟᴇɴᴛ
ɴɪᴇsᴛᴀʙɪʟɴʏ
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
ᴍɪsᴛʏᴋ
raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
ᴘʀᴢᴇᴢᴏʀɴʏ
+2 ST do kontrataków przeciwników.
ᴜᴛᴀʟᴇɴᴛᴏᴡᴀɴʏ

Kalectwa: Brak skrzydeł, niemożność Lotu; brak języka oraz deformacja pyska (+1 ST do testów Percepcji, niezdolność mówienia); +1 ST do akcji fizycznych (niedowład lewej przedniej łapy), +1st do ziania
#eac49e ᴅɪᴀʟᴏɢ | #af6842 ᴍᴇɴᴛᴀʟᴋɪ
ʀᴇғᴋᴀ

Bagienna Gawęda
Dawna postać
Uczona Czapla
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 398
Rejestracja: 02 lis 2019, 19:18
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 108
Rasa: bagienny

Post autor: Bagienna Gawęda »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 4
U: W,B,L,Skr,Prs,A,O,MP,MA,MO,Śl: 1| Pł: 2
Atuty: Wierny druh; Empatia; Altruista; Magiczny Śpiew; Opiekun;
Dlaczego przyjęła propozycję, by pójść do Świątyni? Ano, powody były dwa...
Pierwszy – ciekawość. Tutaj jeszcze nie zawędrowała, choć bardzo ciekawiło ją to miejsce. Hurmy nie budowały świątyń, choć zdarzało się, że uznawały pewne miejsca za święte i nazywały je ałkami... Ale to wciąż było coś całkowicie innego!
Drugi – postronnym smokom mogło się wydawać, że Rucze wyznaje odmienną religię, toteż nie będzie zainteresowana bogami tutejszych stad... Ale to nie byłaby prawda. Kontakty z bogami Wolnych nie stały w konflikcie z jej wierzeniami. Poza tym, ten cały Thahar na pewno w jakiś sposób opiekował się nimi, za Czapla była mu naprawdę wdzięczna! W końcu Woda przyjęła je tak ciepło i nie przegoniła nawet po tamtym zdarzeniu w czasie walki Fena i Beleneus... Choć całe życie wędrowała i nigdzie nie zatrzymywała się na długo, to nie wyobrażała sobie dnia, w którym miałaby opuścić tereny stada Wody...

Szła w milczeniu, dając Fenowi przedstawić wszystkie bóstwa, które były w tej komnacie. Owszem, co nieco zdążyła się wywiedzieć na ten temat i niby była Piastunem... Ale przecież nie będzie mu przerywać, prawda! A na potencjalną naukę jeszcze znajdzie czas. Zaraz jednak rozpoczął się sobar... Znaczy “wspólna modlitwa”. Albo może “stadna”? “Grupowa”? No, mniejsza z tym...
Przez chwilę z szerokim uśmiechem przyglądała się Paque. Ciekawe jak wiele spośród Wodnych składało teraz podobną prośbę... Sama podeszła do sprawy nieco inaczej – z tego, co zauważyła, nie była to metoda stosowana przez tutejsze smoki, ale skoro sposób modlitwy jest dowolny, to nic nie stało na przeszkodzie...
Nie widząc lepszego miejsca na pustym już piedestale położyła zrobiony przez siebie totem. Tym razem był to gliniany okrąg przyozdobiony kruczymi i sowimi piórami. A z samego okręgu sznurkach zwieszały się puste w środku rurki – teraz totem leżał, ale gdyby go zawiesić na wietrze, wygrywałby cichą melodię.
Następnie Czapla cofnęła się o krok i szepnęła;
– Ruczédami rikjezārga, Thaharze.
A potem przez dłuższą chwilę siedziała, skłaniając łeb i kontynuując modlitwę. Tym razem w formie pozbawionej słów. To były uczucia i pojedyncze myśli – dziękowała Thaharowi za każde bogactwo, które spotkało stado Wody. Za płodne polowania i udane poszukiwania kamieni. Za brak głodujących smoków w stadzie... I oczywiście pojawiła się jakaś prośba – o to, by dalej szło równie dobrze. I o co więcej miała prosić? Szczęśliwie smoki niełatwo znajdą powody do kolejnych próśb. Wystarczy, że dostrzegają to co już mają... W sumie, czy to nie mogło być kolejną prośbą do Thahara? Niby był bogiem łowów... Ale czy smok poszukujący szczęścia w swoim życiu również nie był pewnego rodzaj łowcą, któremu mógłby patronować Thahar?

Licznik słów: 423
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
EMPATIA
-2 ST do mediacji -2 ST do nakładania więzi

ALTRUISTA
-2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na misji/polowaniu.

MAGICZNY ŚPIEW
raz na walkę/polowanie, obniżenie liczby sukcesów przeciwnika -2 sukcesy

OPIEKUN
-2 ST dla kompanów

Darmozjad {kokatrys}
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
B/A/O/Skr/L/Śl: 1


Lulek {hipogryf}
S: 1| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
B/A/O/Skr/L/Śl: 1
Torvihraak
Dawna postać
samozwańczy kupiec
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 177
Rejestracja: 16 sty 2020, 22:38
Stado: Waham się
Płeć: Samica
Księżyce: 88
Rasa: Powietrzny
Mistrz: Błąd życiowy
Partner: Ktoś, kogo nie znacie

Post autor: Torvihraak »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 4| A: 1
U: Pł,O,A,W,MO,Skr: 1| B,M,MA: 2| MP: 3
Atuty: ostry wzrok, chytry przeciwnik, przyjaciel, regeneracja, utalentowany
Oblicze smoka szybko zalał uśmiech, lecz nie zmieniło to niczego w pierwotnej reakcji Ziemnego. Strach i niechęć. Jakaś część umysłu złotookiej ucieszyła się, gdy to zobaczyła, tak, tak, ta brązoletka była bardzo ważna, baaardzo ważna. Ach, tak, ciekawe ile by musiała mu oferować, aby złamał się i oddał ją – zdradził samego siebie. Lecz drugą część zalało obrzydzenie. Obrzydzenie sobą. Ile ten smok miał, 15 księżycy? Nie dał jej żadnego powodu, żeby ona miała mu się uprzykrzać albo wręcz krzywdzić. Przeciwnie nawet!
Gdyby Kupczyni była innym smokiem, zazgrzytałaby zębami ze wściekłości na samą siebie, może nawet by przeprosiła... Ale jako że tak nie było, smoczyca dmuchnęła jedynie zimnym powietrzem z nozdrzy w pysk Pyzatego i wycofała się, śmiejąc się cicho. Czy był to śmiech gorzki, czy rozbawiony, to pozostawiła interpretacji bagiennemu.
-Jak sobie chcesz- powiedziała, płynnie się wyprostowując.

Zamruczała w zamysleniu. Zorganizować targi? W sumie... jak Riavielo powiedział, jeśli byliby jacyś chętni, to Torvihraak z największą chęcią doedukowałaby ich co do cudownej natury handlu. O zapotrzebowaniu i sprzedaży, o cenach i reklamach. O wszystkim! .... tylko to wszystko było "jeśli".

Uśmiechnęła się z przymróżonymi oczami. Klatę, czy dupę? Bo według skromnego zdania czarnołuskiej oby dwa były bardzo.... interesujące.
Ale... czy to była niepewność? Wrażliwość? Potrzeba akceptacji?
-Znałam osoby, które podniecały drzewa- ...albo sztywne, martwe ciała – Porównaj sobie do tego rzeźby, które musiały wyjść spod ręki jakiegoś wielkego mistrza i które wyglądają wręcz, jakby żywe istoty były po prostu pokryte warstwą kamienia, i jakby mógłby tą warstwę w każdej chwili zrzucić.– wzruszyła barkami. Może i nie odpowiedziała, ale chyba powinno wystarczyć? Poza tym, każdy smok lubi coś innego, póki nie jest to mordowanie piskląt albo coś w tym stylu, Torvihraak nie będzie oceniać. Sama też nie była przecież "najnormalniejsza".

Podniosła łuki brwiowe z niedowierzaniem -Ja? Piastunką lub wojownikiem? Piskakom dałabym traumę, a w trakcie walki bym się zabiła od razu, jeszcze zanim mój przeciwnik coś by zrobił. O! Ale to by znaczyło, że przynajmniej on by ze mną nie wygrał, bo to ja sama bym ze sobą wygrała! Genialne
I jestem wychudzona, nie ładna. Ale rozumiem, że rzeczy, w tym i wygląd, których samemu się nie posiada, mogą wydawać się interesujące-
posłała mu szeroki uśmiech pełen ostrych niczym brzytwy zębów. Heh.

Licznik słów: 371
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Ostry Wzrok
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku [kamienie]
Chytry Przeciwnik
+2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy.
Przyjaciel
raz na polowanie smok może zmusić drapieżnika do oddalenia się bez atakowania smoka lub jego towarzyszy.
Regeneracja
raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi cięższych ran
Utalentowany
Smok może nauczyć się dwóch umiejętności na poziom 3, ale wtedy może mieć tylko jedną umiejętność na poziomie 2. Atut nie ma wpływu na niższe poziomy U.


takie w sumie fullbody

PU'EHR – SOWA
S:1 I W:1 I Z:1 I M:1 I P:2 I A:1
L,A,O,Skr,Śl: 1
Sketch
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 602
Rejestracja: 03 gru 2015, 20:46
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 0

Post autor: Sketch »
A: S: 1| W: 1| Z: 5| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,Pł,MP: 1| A,O,Śl: 2
Atuty: Zwinny; Adrenalina; Poświęcenie; Pechowiec;
Ostatni poszedł stary wojownik, którego bardziej pchało tutaj to zgromadzenie, niż wszystko pozostałe. Modlitwy? Zawsze ufał przede wszystkim samemu sobie, ale skoro każdy tu przybył, aby coś dostać to przecież nie było powodu, żeby i on nie spróbował oberwać tym 'czymś' co mogło się pojawić, pokazać, czy kij wie co jeszcze.
Stanął z tyłu, za wszystkimi. Nie znał ich i nawet nie za bardzo chciał ich poznać, nie oszukujmy się. Była tu ta puszysta ruda i brązowa czarodziejka, a to już coś. Ciekawe czego sobie życzyły? Pomyślności?
"To ja proszę o to, żebym wychędożył obie i to tak, żeby nie mogły podnieść zadów do góry"
No a czego się spodziewacie po samcu, którego jedyną 'zabawą' była walka i właśnie chędożenie się? Równinni nie bawili się w lizanie sobie pysków, zaspokajali potrzebny na bieżąco i jeśli nie byłeś wystarczająco silny, albo przekonujący to nie miałeś nic. Proste.
No ale to nie tylko dwa zady, które tu widział.
Spojrzał na zad tego, którego nazywali przywódcą.
Był wielki i silny. Zad prawdziwego wojownika, którym niegdyś był sam Sketch, ale ten był większy... no bo w końcu samiec miał chyba w rodzinie jakiś olbrzymów. Chędożyć go! Znaczy... ktoś inny.
Co dalej? Jakiś błotnisty zad bardziej zaokrąglony od innych. Czym się pannica zajmowała skoro mięśni w tym żadnych? Takie zady miały wszystkie samice służące tylko i wyłącznie rozpłodowi, kochające na prawdę bliskość z samcami. Może to jest jakiś trop?
No nic. Ślepia spojrzały dalej. Kolejna, kolorowo- różowo- włochato... coś. Ciekawe, bardziej smukła od tego brązowego, futrzanego czarodziejki. A jednak też nie miała na zadzie mięśni zbyt dużo, huh? Nie dojadała czy po prostu ktoś ją wystarczająco parzył, żeby jej tłuszcz zszedł? No cóż, przejdźmy dalej...
Uh, pisklaki i wyrostki, na to nie chciał nawet spoglądać. Dalej była ta mocno granatowa, znów okrągły miękki zapewne zad, ale tym razem ciemniejsza barwa była bardziej przystępna w ciemnym miejscu. Bogowie, tyle samic... a on nawet nie miał możliwości. Rzucił jeszcze przelotne spojrzenie na pozostałe dwa zady bez zainteresowania już i westchnął co zabrzmiało bardziej jak warknięcie zza zadów całej reszty. Sketch usiadł ciężko i spojrzał dalej na jakieś posągi.
"No dobra, to dajcie mi jeszcze przeżyć tyle księżyców, żebym mógł zabić wrogów mych. Niech moje łapy zawsze znajdą cel, a moje wątłe ciało było zdolne utrzymać się na łapach dłużej niż każdy wróg..."
Tak. To lepiej brzmiało... Chwilę się zastanowił jak głupie jest proszenie przestrzeni o takie rzeczy, a następnie znów spojrzał na zad Przesilenia.
Cholera.
"Chciałbym znów mieć tak umięśniony zad"

Licznik słów: 414
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Posępny Czerep
Dawna postać
Haunted by Haresis
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1999
Rejestracja: 28 lip 2014, 0:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 117
Rasa: północno-zwyczajny
Opiekun: Haresis'Dea
Mistrz: Haresis'Dea
Partner: Haresis'Dea

Post autor: Posępny Czerep »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: L,Pł,W,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| B,A,Śl: 2| O:3
Atuty: Okaz zdrowia; Empatia; Twardy jak diament; Pierwotny odruch; Wybraniec bogów
Perspektywa zakradła się do Świątyni jak cień.
Czujny, nieufny wzrok powiódł po zgromadzonych, bielą szpiczastych źrenic błyskając na granicy światła. Nie podeszła bliżej, nie miała ochoty na interakcję.
Spojrzenie poszybowało wyżej, w stronę serca świątyni – a umysł skupił się na obrazie niedawno poznanego, rubasznego Thahara. Mimowolnie uśmiechnęła się skrajem pyska, myśląc o tym, jak wiele mieli ze sobą wspólnego... Przynajmniej kiedyś.
Odetchnęła głęboko i skupiła myśl tak, jak gdyby wysyłała mentalną wiadomość.
"Thaharze. Wybacz, że chce odejść od Twojego zawodu. Poświęciłam mu jednak połowę smoczego życia i całe, calutkiego serce. A mojego serca już nie ma – odeszło wraz z ostatnim atakiem cienia, zamordowane. Czy możesz mi, Panie, pierwszy i ostatni raz błogosławić łowom, życzyć chyżości w skrzydłach i lekkości w kroku? Tylko o to proszę. O wybaczenie i zrozumienie. Zawsze postępowałam tak uczciwie wobec zwierzyny i lasu, jak tylko byłam w stanie jako Łowca, nie zaniedbując i nie odmawiając też żadnemu smoku, który prosił mnie o pożywienie. I ten czas zawsze będzie najpiękniejszym w moim życiu, bo żadna sztuka nigdy nie pochłaniała mnie tak, jak Twoja."
Myśli wylały się z niej, niekontrolowane i smoczyca skrzywiła się smutno, po oposiemu, wykrzywiając wargi i podwijając nagi ogon pod siebie. Pierwszy raz od przebudzenia czuła się wrażliwa i odsłonięta. Miała nadzieję, że Thahar nie odrzuci dzieła jej życia, że być może, zamiast błogosławieństwa – wskaże jej drogę.
Czy bowiem Aank potrafiłaby naprawdę żyć jako Wojownik? Nie widziała. Zemsta była jednak jedynym, co czuła prawdziwie i nawet strach – strach zaszył się w kącie.

Licznik słów: 252
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Niemechaniczny kompan: Grohiik, pampasowiec grzywiasty

Haresis'Dea – Latawiec – KK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:2|A:1|
|L,Skr,A,O:1|

Obrazek
ATUTY:
I: Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
II: Empatia: – 2 ST do mediacji, -2 ST do nakładania więzi
III: Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
IV: Pierwotny odruch: raz na walkę -2 ST do obrony
V: Wybraniec bogów: raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST



Fabularne, zwykle noszone na sobie: naszyjnik z wilczych kłów na rogu
Główny motyw muzyczny
Drzewo genealogiczne


Obrazek
Dorodny Odyniec
Dawna postać
P Y Z A !!!!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 596
Rejestracja: 12 paź 2019, 13:52
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 107
Rasa: Bagienny
Opiekun: Honi?
Mistrz: Dig?
Partner: Basior i Agat besties

Post autor: Dorodny Odyniec »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 3
U: Pł,L,W,M,A,O,Skr,Śl,MP: 1| MO: 2| B, MA: 3
Atuty: Wrodzony Talent, Niestabilny, Mistyk, Utalentowany, Przezorny
W jej rozbawieniu było coś dziwnego. Nie był w stanie nawet konkretnie określić, co to takiego, zapewne zbyt szybko przerzucając swoją uwagę na wisiorek na nadgarstku, by skupić się całkowicie na samicy. A chyba powinien. W jednej chwili wydawała się nawet całkiem urokliwą może trochę specyficzną, ale nadal, starszą samotniczką, by w następnym momencie zbliżać się stanowczo zbyt blisko jego bijącego w zawrotnym tempie serduszka, uśmiechając się drapieżnie. Jakby miał stać się jej następną zdobyczą. Polegając wyłącznie na dotyku szybko przyłożył drugą łapę do ucha, upewniając się, że również i kolczyk był na swoim miejscu. Z cichym świstem wypuścił powietrze przez nozdrza. Odnośnie bycia zwierzyną tropioną przez myśliwego...
...wizja tego chyba nie powinna mu się podobać w takim stopniu.
Czy to już był fetysz?
Zacisnął szczęki, śledząc bacznie jej ruchy przez kolejne uderzenia serca, dopóki nie rozgadali się na inne tematy. Wtedy rozluźnił się na tyle, by nie pamiętać nawet, że ta stresująca sytuacja sprzed zaledwie chwili miała w ogóle miejsce.
Drzewa, powiadasz... – odchrząknął znacząco, uśmiechając się głupawo sam do siebie. Oj, on już znał kogoś, kto wyglądał na taką osobliwość, która wolałaby rośliny od żywych smoków. Ale może to po prostu takie wrażenie. I choć nie podała mu oczywistej odpowiedzi. uspokoił się nieco, odetchnąwszy. Najwyraźniej widziała wiele. Tak dużo, że nawet by ją coś takiego nie zdziwiło. Nie, żeby Pyzaty próbował czegoś na bogach, nie daj Immanorze. Bogowie patrzą. I to boleśnie czujnie.
Jego uśmieh nieznacznie zrzedł w miarę, jak mówiła dalej na temat profesji, tylko po to, aby kąciki pyska pod sam koniec uniosły się wysoko na nowo. Czy ona właśnie...?
Sugerujesz coś? – rzucił cicho, lecz odważnie, samemu unosząc łuk brwiowy oraz uśmiechając się półgębkiem. Nie, żeby to było coś, za co by się obraził. Już Filuterny mówił gorsze rzeczy. Stanowczo. Zresztą, w tej samej wypowiedzi zdążyła pojechać po samej sobie. Jakże więc mógłby mieć do niej jakiekolwiek wąty? – Bez przesady. Jeśli ja mówię, że jesteś ładna, to jesteś – odrzekł stanowczo, przymykając delikatnie błękitne ślepia. sam nie był pewien, dlaczego bez przerwy reguluje swój głos, ściszając go, by potem krzyczeć. Chyba nie wszystkie rzeczy powinno się mówić głośno. Na przykład teraz, cóż, wydawało mu się być na miejscu mówienie nieco bardziej zmysłowym, cichszym tonem. Jako przyszły piastun musiał umieć regulować odpowiednio aparatem głosowym, racja? W końcu to emocje, to gestykulacja, to cała ta teatralność pozostawała najmocniejszą stroną tej profesji. Przynajmniej tak uczył go wujek Dig, a to, co mówił on, jako ekspert w te klocki, nie miało być nigdy przez Pyzia jakkolwiek podważane. Zresztą, czyż nie widział rezultatów swojego zachowania na własne oczy, przed sobą, właśnie w tym momencie?

Licznik słów: 438
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.Obrazek
Obrazek..Obrazek
ᴡʀᴏᴅᴢᴏɴʏ ᴛᴀʟᴇɴᴛ
ɴɪᴇsᴛᴀʙɪʟɴʏ
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
ᴍɪsᴛʏᴋ
raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
ᴘʀᴢᴇᴢᴏʀɴʏ
+2 ST do kontrataków przeciwników.
ᴜᴛᴀʟᴇɴᴛᴏᴡᴀɴʏ

Kalectwa: Brak skrzydeł, niemożność Lotu; brak języka oraz deformacja pyska (+1 ST do testów Percepcji, niezdolność mówienia); +1 ST do akcji fizycznych (niedowład lewej przedniej łapy), +1st do ziania
#eac49e ᴅɪᴀʟᴏɢ | #af6842 ᴍᴇɴᴛᴀʟᴋɪ
ʀᴇғᴋᴀ

Torvihraak
Dawna postać
samozwańczy kupiec
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 177
Rejestracja: 16 sty 2020, 22:38
Stado: Waham się
Płeć: Samica
Księżyce: 88
Rasa: Powietrzny
Mistrz: Błąd życiowy
Partner: Ktoś, kogo nie znacie

Post autor: Torvihraak »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 4| A: 1
U: Pł,O,A,W,MO,Skr: 1| B,M,MA: 2| MP: 3
Atuty: ostry wzrok, chytry przeciwnik, przyjaciel, regeneracja, utalentowany
Uśmiechnęła się półgębkiem, czy on też znał kogoś takiego? Czy drzewa naprawdę były aż tak pociągające? Że te odstające konary i dziuple, czy może sama istota drzewa? No i proszę, Torvihraak miała rzecz do rozmyślania na wieczory, kiedy będzie pijana.

Rozśmiała się i oddaliła się odrobinę za pomocą jednego, nie koniecznie piruetu, ale takiego paru krokowego obrotu.
-Sugeruję, że nie jesteś wychudzonym, chodzącym trupem, co zdecydowanie jest dobrą rzeczą.– A że ona wolała jednak smukłość (i jednak trochę większy wiek) (a najlepiej, żeby jeszcze żeby smok był czarnym zwyczajnym, który nazywa się Kamur) to inna sprawa, o której Pyzaty wiedziec nie musiał.
-Mmmm, neh- powiedziała krótko i odwróciła się, podchodząc do najbliższego posągu. One naprawdę wggladały jak smoki pokryte kamieniem. Niesamowite mistrzostwo.

Licznik słów: 122
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Ostry Wzrok
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku [kamienie]
Chytry Przeciwnik
+2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy.
Przyjaciel
raz na polowanie smok może zmusić drapieżnika do oddalenia się bez atakowania smoka lub jego towarzyszy.
Regeneracja
raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi cięższych ran
Utalentowany
Smok może nauczyć się dwóch umiejętności na poziom 3, ale wtedy może mieć tylko jedną umiejętność na poziomie 2. Atut nie ma wpływu na niższe poziomy U.


takie w sumie fullbody

PU'EHR – SOWA
S:1 I W:1 I Z:1 I M:1 I P:2 I A:1
L,A,O,Skr,Śl: 1
Dorodny Odyniec
Dawna postać
P Y Z A !!!!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 596
Rejestracja: 12 paź 2019, 13:52
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 107
Rasa: Bagienny
Opiekun: Honi?
Mistrz: Dig?
Partner: Basior i Agat besties

Post autor: Dorodny Odyniec »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 3
U: Pł,L,W,M,A,O,Skr,Śl,MP: 1| MO: 2| B, MA: 3
Atuty: Wrodzony Talent, Niestabilny, Mistyk, Utalentowany, Przezorny
Patrzył za nią, trochę skonfundowany. W tym momencie chciał w sumie wiedzieć, co też jej może chodzić po głowie, kiedy tak patrzyła na posągi. I jaka konkretniej była jej przeszłość? Wbrew pozorom nie wiedział dużo. Gdzie zgubiła swoje cenne skrzydła? Czy straciła je jak przywódca Ziemi, Trzęsienie? A może w jakiś inny sposób? Czy możliwe, że wymieniła lub zrobiła coś z nimi specjalnie, a nuż ta torba...? Nie, uspokój się. Chyba naprawdę namieszała ci w łepetynie, co? Westchnął, podchodząc do niej, utrzymując jednak pewną odległość.
Czy ja wiem czy to dobrze – rzucił tylko w zamyśleniu, przekrzywiając lekko łeb i również przyglądając się posągom. Nie mógł powstrzymać się przed szybkim przeniesieniem źrenic w kierunku Nytby, świtającej gdzieś na granicy jego pola widzenia, nim skupił wzrok z powrotem na smoczym bóstwie górującym nad nim. Szczerze? Niezbyt mu przeszkadzała jego waga, nawet, jeśli momentami bywała doprawdy problematyczna. Ciekawiło go jednak czasem, jakby to było gdyby rzeczywiście był jednym z tych wyżyłowanych, umięśnionych smoków. Albo właśnie co najmniej chudych.
W sumie wiesz co – natchnęło go wtem, aż obrócił szyję oraz głowę nieznacznie bardziej w jej kierunku, z błyszczącymi ślepiami i poruszającą się energiczniej końcówką ogona. Klapnął na posadzce z cichym "plask", siadając prosto jak strzała. – Mówisz, że nie nadajesz się na piastuna ani wojownika. Nie znam się może za dobrze na walce i sam nie jestem lepszy od ciebie, w żadnym przypadku, ale zamierzam zostać piastunem. To coś więcej, niż tylko siedzenie z pisklakami! W końcu – zrobił krótką pauzę z nowym błyskiem w oku. – nie wyglądasz mi na pisklaka. Wiesz, że mój mentor i wujek, Chochlik, którego w sumie już wspominałem, znalazł wiele innych zalet naszego fachu? To coś więcej, niż tylko nauka! – mówiąc z nieco większą mocą, uniósł łapę, by nią gestykulować zależnie od cisnących się w nim emocji. – Niektórzy uważają, że piastuni są niepotrzebni. I słabi! A wiesz, co ja im powiem? Że to wszystko to kłamliwe stereotypy. Myślę, że powinniśmy być twardzi, że powinniśmy pomagać innym w problemach, wysłuchiwać ich. Jasne, opiekować się pisklętami, ale przecież tym też zajmują się biologiczni rodzice oraz reszta stada, racja? W dodatku naszą rolą jest mówienie. Przekonywanie innych! Pokazywanie im, że słowa TEŻ mają moc i to niekiedy potężniejszą, niż byle walenie się po pyskach. Możemy manipulować. Możemy rozwiązywać konflikty. Możemy wskazywać innym drogę, pokazując, że nie zawsze ich wybory są tymi dobrymi! Możemy się targować i ustalać przychylniejsze dla nas zasady wymian, psiakość! – nieświadom, iż jego głos podnosi się w miarę mówienia, zakończył, uderzając przednią kończyną w podłogę, aż unosząc się lekko. Odchrząknął krótko. – Torvihraak – powiedział śmiertelnie poważnie, wycelowawszy w nią palcem, świdrując wzrokiem na wskroś. – Czy jesteś gotowa poznać sztukę sukcesu swoistej piastuńskiej magii?
Zamarł, a jego bezruch przerywały jedynie pojedyncze, gwałtowniejsze wdechy.
Jaka będzie twoja odpowiedź, samotniczko? Podejmiesz się wyzwania?

Licznik słów: 471
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.Obrazek
Obrazek..Obrazek
ᴡʀᴏᴅᴢᴏɴʏ ᴛᴀʟᴇɴᴛ
ɴɪᴇsᴛᴀʙɪʟɴʏ
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
ᴍɪsᴛʏᴋ
raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
ᴘʀᴢᴇᴢᴏʀɴʏ
+2 ST do kontrataków przeciwników.
ᴜᴛᴀʟᴇɴᴛᴏᴡᴀɴʏ

Kalectwa: Brak skrzydeł, niemożność Lotu; brak języka oraz deformacja pyska (+1 ST do testów Percepcji, niezdolność mówienia); +1 ST do akcji fizycznych (niedowład lewej przedniej łapy), +1st do ziania
#eac49e ᴅɪᴀʟᴏɢ | #af6842 ᴍᴇɴᴛᴀʟᴋɪ
ʀᴇғᴋᴀ

Torvihraak
Dawna postać
samozwańczy kupiec
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 177
Rejestracja: 16 sty 2020, 22:38
Stado: Waham się
Płeć: Samica
Księżyce: 88
Rasa: Powietrzny
Mistrz: Błąd życiowy
Partner: Ktoś, kogo nie znacie

Post autor: Torvihraak »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 4| A: 1
U: Pł,O,A,W,MO,Skr: 1| B,M,MA: 2| MP: 3
Atuty: ostry wzrok, chytry przeciwnik, przyjaciel, regeneracja, utalentowany
-Mmmmm... Przynajmniej gdy ktoś cię lekko dla zabawy uderzy w bark, to się nie okaże, że masz go nagle perfidnie połamany z wieloma przemieszczeniami, bo twoje ciało zdecydowało się ciąć po kosztach we wszystkim w czym mogło i okazuje się, że jesteś bardziej kruchy od babcinych ciasteczek maślanych- zjadłaby sobie takie cisteczko. Wręcz okrutnie małe, ale jakie dobre! Humanoidy to jednak czasami potrafią...-Ah, ciasteczka maślane... jaka szkoda, że smoki czegoś takiego nie mają...– przez chwilę się rozmarzyła, bo może by tak jednak ... odwiedzić jakąś grupę kogokolwiek, kto potrafi i tak nauczyć się... bo co tam szło? Mąka, masło.... no i popatrzcie, już wszystko szlag trafił, bo i mąkę i masło trzeba najpierw wytworzyć. Meh.

Odwrociła się na słowa Pyzatego i im dalej w jego wypowiedź, tym jej łuki brwiowe wędrowały wyżej. Oho! Jej ciekawość była stopniowo pobudzana, a gdy Riavielo wspomniał o kłamliwych stereotypach można by powiedzieć, że Kupczyni była już całkowicie pochłonięta. Nie wiedziała na czym polega bycie piastunem w Wolnych Stadach, a że znała znaczenie tego słowa jako:
A) «wilk samiec opiekujący się szczeniętami w czasie, gdy rodzice idą na żer»
B) «wysoki urzędnik dworski wychowujący synów królewskich lub książęcych»
Czyli ogólnie ten, który zajmuję się pisklakami, to uznała, że o to chodziło.
Widząc entuzjazm Ziemnego jej uśmiech rósł i rósł, pokazując więcej i więcej zębów, a jej ogon tańczył coraz bardziej energetycznie.
Wyglądało na to, że była bardzo zadowolona. Zadowolona akcją Kolca. Zadowolona jakże emocjonalną przemową – no, bo jak piastun to i przemowa dobra. Czy można być dumnym ze smoka, którego się nie zna i z którym nigdy nie miało się nic do czynienia? Wyglądało na to, że tak, bo złotooka właśnie taka była.
Gdy na nią wskazał, zachichotała lekko i z wielką teatralnością pochyliła się, chwytając się prawą łapą za "serce". Miała zamknięte oczy, a gdy jej głowa znalazla się tuż przy ziemi, przekręciła ją na bok i otwarła jedno hipnotyzujaco złote ślepie, którego spojrzenie zostało wlepione w przyszłego pisatuna.
Z uśmieszkiem odezwała się:
-Zaskocz mnie, Panie Piastunie Ziemi-

Licznik słów: 335
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Ostry Wzrok
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku [kamienie]
Chytry Przeciwnik
+2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy.
Przyjaciel
raz na polowanie smok może zmusić drapieżnika do oddalenia się bez atakowania smoka lub jego towarzyszy.
Regeneracja
raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi cięższych ran
Utalentowany
Smok może nauczyć się dwóch umiejętności na poziom 3, ale wtedy może mieć tylko jedną umiejętność na poziomie 2. Atut nie ma wpływu na niższe poziomy U.


takie w sumie fullbody

PU'EHR – SOWA
S:1 I W:1 I Z:1 I M:1 I P:2 I A:1
L,A,O,Skr,Śl: 1
Dorodny Odyniec
Dawna postać
P Y Z A !!!!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 596
Rejestracja: 12 paź 2019, 13:52
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 107
Rasa: Bagienny
Opiekun: Honi?
Mistrz: Dig?
Partner: Basior i Agat besties

Post autor: Dorodny Odyniec »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 3
U: Pł,L,W,M,A,O,Skr,Śl,MP: 1| MO: 2| B, MA: 3
Atuty: Wrodzony Talent, Niestabilny, Mistyk, Utalentowany, Przezorny
Riavelemu wyrwał się niemy okrzyk niezadowolenia zmieszanego z leciutkim zaskoczeniem. NAPRAWDĘ ktoś uderzał ją tak mocno, by aż przestawić jej całą łapę? Kości, mięśnie, ścięgna? Czy była aż tak delikatna? Znaczy, no jasne, wyglądała trochę na taką raczej, jakby to powiedzieć, bardziej drobna. Filigranowa!
Maślane? Ciasteczka? – dopytał z zaciekawieniem, przerywając natłok myśli. Po czym od razu do niego powrócił, otrząsając się i przypominając sobie, co też chciał powiedzieć przedtem! – Myślę, że jeśli już coś tak drastycznego miało miejsce, to ktoś musiał użyć naprawdę sporo siły! – zaprzeczył jej, obruszając się nieco. Dlaczego uważała, że to wina jej ciała? Znaczy, może, lecz jakoś nie chciało mu się w to wierzyć. – Postaram się by nic ci nigdy nie zrobić – dorzucił znacznie ciszej, jakby mrucząc do samego siebie.
Co do przemowy, odetchnął głęboko, oczekując reakcji. I nawet nie zdawał sobie z tego sprawy, zbyt skoncentrowany na sobie, iż zaczęła szeroko się uśmiechać. Po jego obliczu również zaczął błądzić uśmieszek, kiedy to zobaczył, przekrzywiając lekko głowę. Może trochę go poniosło. Trochę mocno. Ale czy naprawdę oczekiwał, że smoczyca taka jak Torvihraak nie doceni jego przemowy? Że ją zignoruje bądź uzna za przesadzoną? Teraz się przekonał. Nie znał jej dłużej, niż ile? Kilka godzin? Nawet mniej, ale coś w niej takiego śmiesznego było. Takiego, że miał wrażenie, że tkwi w świątyni od setek lat, a ona wraz z nim, choć obca, to nie do końca. Ujrzawszy jej spojrzenie od razu poczuł, że teraz nie mógł jej zawieść. Musiał pokazać przedstawienie godne towarzystwa takiej damy. Nieświadomie aż przypomniał sobie teatralne reakcje Hiacynta. O tak, złotołuski był w tym mistrzem, zdaje się. Czy przyszły piastun mógł sobie pozwolić na tego typu zachowanie? Czy mu wyjdzie? Wiedział, że nigdy nie będzie Kwiecistym. Ba, nawet nie będzie jakkolwiek bliską mu, żałosną kopią. Więc zrobi to po swojemu. Inspirując się.
Posłał smoczycy szeroki uśmiech, uspokajając nerwowe bicie serca. Wyciągnął wpierw dosyć nieśmiale, potem już bardziej pewnie, prawą łapę przed siebie, jakoby zapraszając samicę do swojego piastuńskiego, idealnego światka. Niezależnie jednak od tego, czy odwzajemniła ów gest, postanowił pokazać jej to, co ma do zaoferowania. Całym sobą. Wykorzystując nieskończone pokłady wyobraźni oraz swoją chwiejną maddarę, której tak bardzo nie lubił używać, choć była tak wygodna. Była niezbędna. Absolutnie konieczna, by pokazać wszystko tak, jak powinno wyglądać.
Usiadł przed nią spokojnie, bliżej ściany świątyni. W tej chwili nie obchodziło go nawet, że był w świętym miejscu. Czy powinien tu czarować? Czy nie będzie komuś przypadkiem przeszkadzać? Wszystko jedno. Nawet się nad tym nie zastanawiał. Jeśli zgodziła się trzymać go za łapę, położył drugą na wierzchu jej palców, wpatrując się intensywnie w złote, błyszczące, tak niebezpieczne ślepia, pochylając się lekko. Nie było tu akurat zbyt jasno, co było specjalnym zabiegiem. Miejsce, w którym nie będzie nadmiernie dużo światła, bowiem nawet, jeśli uznałby, że było niedostatecznie klimatycznie, podtrzymywałby magiczny filtr oraz wszystko to, co próbował opisywać, obejmujące ich niczym kostka, wewnątrz której by siedzieli. Tak, by tylko od środka było widać to, co planował wyczarowywać, od zewnątrz pozostawiając jedynie nader potężne maddarowe wibracje, które co wrażliwszych mogłyby nawet rozproszyć.
Jest ciemno – rozpoczął szepcząco, nieco enigmatycznie, utrzymując neutralny, ale w żadnym wypadku chłodny, ton. Jako narrator starał się nie przekazywać emocji w zdaniach, w których nie musiał niczego podkreślać. – Wychodzisz z dwójką swoich dobrych znajomych na epicką podróż wgłąb ziemi, po starożytnych, podobnych do tej świątyni jaskiniach. Wszędzie mnóstwo korytarzy, niekończący się labirynt. Nieprzerwanie krążycie w kółko, mogłoby się zdawać. Powoli kończą wam się racje. Nie widziałaś nieba od wieków, takie może ci się wydawać. Przez to ciężkie powietrze i poczucie beznadziei jeden z twoich kumpli pod wpływem komentarzy innego decyduje się rzucić na drugiego, prawdziwie wkurzony. Jeśli nie zareagujesz, prędzej czy później któryś z nich umrze, o ile obydwoje się nie wykrwawią – przerwał, by odetchnąć, zebrać myśli i zignorować mrowiące uczucie, które wtem, choć na początku było spokojnie, teraz zaczynało ogarniać czubki jego palców. Źródło działało na najwyższych obrotach, doskonale. Byle tylko nie przedłużać niepotrzebnie, a będzie stabilnie. – Wypadałoby jakoś zareagować. Nie wiesz, czy ich krzyki nie ściągną jakiegoś niebezpieczeństwa, roznosząc się echem wzdłuż kolejnych tajemniczych pomieszczeń. Ba, mogą nawet przypadkiem zrobić krzywdę tobie. Jak byś ich uspokoiła?o ile byś to w ogóle postanowiła zrobić, przeszło mu niespodziewanie przez myśl. Wokół nich rzeczywiście roznosiły się ciężkie do zdefiniowania głosy, a dwie cieniste sylwetki widniały za zwizualizowaną ścianą, za którą było wejście do jakiegoś większego sklepienia. Jako że bawienie się w szczegóły tworzenia smoków wydawały mu się niepotrzebnym skomplikowaniem swojego zadania, pozostał przy samych cieniach. – Co byś zrobiła? Czy byłabyś w stanie natchnąć ich mową? Działaniem? A może znała nawet sekret, jak się wydostać? – zadawał pytania coraz ciszej, aż nie zamilkł zupełnie, pozostawiając resztę wymyślania dla niej. Mogła nawet powiedzieć, że nie zrobiłaby nic. Zaakceptowałby to, wymyślając po prostu bardziej adekwatną do jej charakteru sytuację. Nieprzerwanie wlepiał w nią niebieskie oczy, oczekując niemalże całkowitym bezruchu, nie licząc mrugania oraz delikatnego unoszenia klatki piersiowej.

Licznik słów: 822
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.Obrazek
Obrazek..Obrazek
ᴡʀᴏᴅᴢᴏɴʏ ᴛᴀʟᴇɴᴛ
ɴɪᴇsᴛᴀʙɪʟɴʏ
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
ᴍɪsᴛʏᴋ
raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
ᴘʀᴢᴇᴢᴏʀɴʏ
+2 ST do kontrataków przeciwników.
ᴜᴛᴀʟᴇɴᴛᴏᴡᴀɴʏ

Kalectwa: Brak skrzydeł, niemożność Lotu; brak języka oraz deformacja pyska (+1 ST do testów Percepcji, niezdolność mówienia); +1 ST do akcji fizycznych (niedowład lewej przedniej łapy), +1st do ziania
#eac49e ᴅɪᴀʟᴏɢ | #af6842 ᴍᴇɴᴛᴀʟᴋɪ
ʀᴇғᴋᴀ

ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej