Mała plaża

Kiedyś nazywane Kryształowym, teraz jest Zimne. Wprawdzie smoki mogą się tu spotkać, by porozmawiać, nawiązać nieco cieplejsze stosunki z osobnikami z innych stad, ale nie jest już tak jak kiedyś.
Gasnący Wiciokrzew
Dawna postać
Miodowa Cesarzowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2081
Rejestracja: 27 cze 2019, 14:05
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 99
Rasa: bagienny
Mistrz: Feeria Ciszy i Dar Tdary
Partner: Grabieżca Fal

Post autor: Gasnący Wiciokrzew »
A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 1
U: Śl,Skr,Kż,B,Pł,MO,Prs,A,O,MP: 1 | Pł,W: 2 | MA: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Szczęściarz, Mistyk, Wszechstronna, Przezorna

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Uśmiechnęła się do Flanny na jej podziękowania, lekko kłaniając się przy tym łbem, w końcu to tylko jej praca. Widząc, że gnomka jest już zdecydowanie spokojniejsza w stosunku do niej, sama i poczuła się pewniej, zerknęła więc do torby co jeszcze tam miała, co mogłoby teraz pomóc. Żal ściskał serce Uzdrowicielki, jednak skoro została wezwana, to znaczyło, że do kogoś Ziemistemu ważnego, a tutaj... po minach jego i jego przyjaciółki jak i wciąż ciągnącej się rozmowie wiedzieć mogła tylko, że wszyscy są zagubieni. Ach ach ach, jeśli dobro popłaca, to powinna znaleźć jutro zioło większe niż nad jeziorem driad...
...W które niestety wdało się zakażenie, a to już potrafi być bardzo groźne. – odpowiedziała natychmiast z widocznie malującą się na pysku troską i już nie przeszkadzała nikomu więcej w rozmowach, tylko gestem łba wskazała na przyszykowane zioła oznajmiając Flannie, że z nią też spróbuje.
Usiadła więc przy zranionej i rozgniotła w łapie trzymany liść babki lancetowatej, aż zmiękł o zaczął się lepić pod sączącym się sokiem. Położyła opatrunek na zadrapaniach na ramieniu, aby jak najdokładniej pokrył bąble. Następnie sięgnęła po nieckę na żywokost i znów roztarła suchy korzonek, aż wygłaskaną, drewniana powierzchnię przykrył proszek. Kilka kropel wody, szpon w ruch i znów miała przed sobą żywokostową maść, którą nałożyła dokładnie na zadrapania na łopatce. Dzięki bogom, że nie wymagała więcej medykamentów.
Szepnęła jedynie, coby nie przeszkadzać w rozmowie z Wodną, że teraz czas na magiczny etap i położyła łapę na lewym przedramieniu kobiety. Maddara spłynęła ku górze, zaczynając od zadrapania na ramieniu a potem płynnie przechodząc do tego na łopatce przy każdym następnym etapie, i z powrotem – Dziewanna zaczęła od rozprawiania się z infekcją – skrupulatnie przeszła przez obie rany, usuwając za sobą hulaszcze drobnożyjątka i ogniska zapalne rozkładające się pod skórą, przez które była ona tak nieprzyjemnie pokryta bąblami, a także usunęła i gromadzący się w nich płyn, a na końcu skórę objętą chorobą do granic takich, że prościej ją odtworzyć na nowo niż leczyć. Następnie naprawiła sieć naczynek, aby zatamować krwawienie, wyzbyła skrzepów, ochłodziła delikatnie całość – przez co powinno ustać pieczenie i przesączanie się osocza pod skórę, a wraz z tym i powstawanie kolejnych bąbli. I najpierw zabierając się za wypełnienie ubytków na łopatce, później na ramieniu, złączyła przecięte płaty skóry, a wszelkie braki wypełniła nową tkanką – pracując warstwami od najniżej położonej, do tej najwyżej, odtwarzając charakterystyczną budową warstw na kończynie, a na plecach dwunogów, jaką podejrzała po zdrowej stronie gnomki, aż zakończyć mogła na naprawieniu i wytworzeniu mieszków włosowych rozłożonych w odpowiednich od siebie odległościach, coby się nie zapędzać i nie zrogowacieć naskórka kobiety w łuskę. Chociaż ciekawe, jak by wyglądała?
Gdy wszystko było gotowe, wycofała się maddarą z ciała gnomki, ukłoniła jej szybko i odeszła o kilka kroków dalej niej a bliżej smoków, aby nie nadszarpywać jej przestrzeni osobistej już bardziej, niż potrzebne.
To tylko smocza ciekawość, Flanno, rzadko spotykamy rasy, z którymi można porozmawiać. – wytłumaczyła szybko, przymykając na moment oczy w uśmiechu, gdy padły kolejne pytania w jej stronę, sama Uzdrowicielka nie zadawała jednak żadnych – a zaczęła przyglądać się... konstrukcji której nie mogła niczym opisać, bo przecież nie znała wozów. I skrzynia ta mogła być pchana na tych obręczach, tak? Bo przecież się obracały. Niebywałe. Przeniosła wzrok na Mętnego, chcąc obserwować, jak pomoże to naprawić.
To nie Mokradło został zraniony, a jedynie jego duma. Pierś mu urosła trzy razy, pod nastroszonymi piórami i bogowie, gdyby tylko miał brwi, przypominałyby teraz dwa najbardziej strome stoki prowadzące w jedną przepaść. Ale nie atakował. Rozłożył skrzydła i naprawdę nie mógł stać się już większy. Honorowy wojownik pozwalał maskonurowi na pierwszy ruch, jeśli tylko się odważy przed taką bestią, jaką była kuropatwa. No, dalej tchórzu, uznasz wyższość pana i władcy Mokradła, czy ośmielisz się walczyć?!

Licznik słów: 623
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu;

Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie;
zużyty: 13.12

Mistyk: raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego;

Wszechstronna: -1 ST do testów umiejętności opierających się na Percepcji i Sile;

Przezorna: +2 ST do kontrataków przeciwników;

Błysk przyszłości
zużyty: 13.10

Kalectwa:
Brak skrzydeł, niemożność Lotu;
Niedowład lewej przedniej łapy (+1 ST do akcji fizycznych);
Wzdęcia i bóle brzucha (+1 ST do wytrzymałości).

| |
Gra Pozorów
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 845
Rejestracja: 28 paź 2019, 12:13
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 22
Rasa: Skrajny
Opiekun: Morska Bryza
Mistrz: Wonna Dziewanna

Post autor: Gra Pozorów »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 1
U: W,B,M,Pł,A,O,MA,MO,Śl,Kż,Skr: 1 | MP,Lecz: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz
Flanna była bardzo niestabilna emocjonalnie. Łatwo popadała w skrajności. Od ufności, po jej całkowity brak. Ściskała procę w palcach, aż zostawały jej na opuszkach odciski. Gawęda i Dziewanna były przekonujące, lecz samiec był bardzo... jakby to powiedzieć? Niemile widziany? Patrzała na niego wilkiem od samego początku, lecz dopiero teraz dało się to mocno dostrzec.
Gnomka jednak odpuściła i usiadła na wyrwanym kole. Oparła łokcie o kolana, a twarz o dłonie. Czuła się bezradna. Na razi nawet zdawała się zapomnieć o konieczności naprawy wozu.
Pochodzę z wielkiego taboru na północ stąd, naszym symbolem jest żołądź na czarnym okręgu. Nie jesteśmy tak wielcy i wpływowi jak tabor liścia, ten któremu przewodzi Gator... – znowu obejrzała się nieufnie na morskiego smoka. – ... ale mój ojciec i tak mnie odesłał. – Czuć tu było rozgoryczenie.
Flanna przerwała na moment swoją opowieść i sięgnęła dłonią do skórzanej torby. Wyciągnęła z niej inny drewniany przedmiot, który jednak nie wyglądał na broń. Był to podłużny patyk, na jednym końcu lśniący na srebrny kolor, na drugim zaś był zgrubiony i zdawał się mieć jakieś wieczko. Całość była nieco zabawnie wygięta. Fajkę mogli widzieć już u Daru Tdary czy jego syna, jednak nie była ona tak ozdoba i ładna jak ta tutaj.
Mój lud nie ma legowisk. Żyjemy w ciągłym ruchu, podróżujemy i zwiedzamy świat. Nie szukamy zwady, handlujemy chętnie z każdym, nawet ugościmy wędrowca w potrzebie. Od dawien dawna panuje tradycja, w której młodsze pokolenie taboru... oddaje się na rzecz innego. Wymienia się potomstwem, aby zachować płynność pokoleń i nie dopuścić do sytuacji, że krewniacy się rozmnażają. Bo to ani etyczne, ani przyszłościowe. – Oznajmiła, krzywiąc się okrutnie. – Takie gnomy nazywa się szprychami. Zwykle były to kobiety, ale czasem też widać na wymianie mężczyzn. No i... – nie dokończyła. Łatwo było się domyśleć kim była Flanna w tej historii. Wysłana do innego taboru, do którego nie chciała iść z jakiegoś powodu. Zagryzła dolną wargę.

Tymczasem maskonur nie wyglądał na poruszonego postawą bojową Mokradła. Sam nastroszył pióra, rozłożył skrzydła w akcie dominacji i zaczął głośno skandować swoje "ou!". Nie był nawet wzruszony interwencją kokatrysa. Nie atakował, jednie przesuwał się naokoło kuropatwy, dając niezły pokaz swojej asertywności. Nie będzie mu tu żaden brudas z równin mówił, co ma robić! Był pięknym, morskim ptakiem i znał swoją wartość!

//

Wonna Dziewanna: + 1PL
– babka, żywokost


Licznik słów: 389
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
Obrazek
Now I’m livin’ in ecstasy, without this bullsh*t to shackle me
I have reined in my demons, but they are far from tame

Obrazek
.
⌠ szczęściarz ⌡
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/etapie leczenia. (dost.)
.
Cercella (kk)
S:1| W:1| Z:1| M:1| P:1| A:1
B,Pł,Kż,A,O:1

.
#724b5c
.
Błysk Przeszłości
Dawna postać
Od dziś na zawsze.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2784
Rejestracja: 30 maja 2019, 1:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 117
Rasa: Morski
Opiekun: ...
Mistrz: ...
Partner: ...

Post autor: Błysk Przeszłości »
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,W,Prs,L,Śl,Skr,Kż,MA,MO: 1| Pł,A,MP: 2 | O: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Adrenalina, Tancerz, Pierwotny Odruch, Magiczny Śpiew
Co tu dużo mówić, był przyzwyczajony do odczuwania na sobie złowrogiego wzroku. Aż tak bardzo, że uważał już to za normalny odruch na jego widok. Jednak reagował na to zawsze tak samo. Gdy Wonna zaczęła ją leczyć, a ta bez problemu dawała jej się dotykać, cicho westchnął i nadal tak leżąc na brzuchu popatrzył się na swoje błoniaste łapy. Eh, gnomka nawet nie odpowiedziała na jego pytanie o propozycję pomocy... Rozpościerał powoli wszystkie palce jak najbardziej na boki, napinając błony, aby trochę je tak potrzymać, a później przystawiał je wszystkie z powrotem do siebie. Robił tak kilka razy, tylko słuchając, jak istotka odpowiadała na pytania Gawędy. Podniósł na nią przygaszony wzrok, gdy usłyszał, jakby w czymś coś wygrzebywała. Przypatrywał się przedmiotowi, bo on akurat nigdy jeszcze go nie widział. Chciał się zapytać, co to jest, ale... Eh, no trudno. Co takiego niby może mu zrobić?
– Co to? – zapytał się cicho, tylko delikatnie zaznaczając tonem, że jest to pytanie.
Cóż, gnomka nie musiała kończyć zdania, bo przecież już wcześniej powiedziała, że ojciec ją odesłał. Samiec jednak myślał, że ów istota właśnie udawała się w stronę taboru i tylko nieszczęśliwy wypadek ją przed tym powstrzymał. Czy rozgoryczona, czy nie, i tak musiała się ojca słuchać... Chociaż w sumie w takim razie dlaczego nie chciała kontaktu z żadnymi gnomami? To tutaj nie pasowało, hm, może faktycznie coś tu jest na rzeczy? Ale znowu na początku nie miała nic przeciwko zawołaniu "Ośki"... Może ona nie była gnomem?

– Więc jechałaś się do nowego taboru, ale twój... koń złamał łapę. To teraz... pojedziesz dalej? – Spytał się, chyba bezpiecznie. Bo skąd mógł wiedzieć, że bez koła wóz nie pojedzie? Plus na to pytanie chyba raczej tylko da się odpowiedzieć albo tak, albo nie. Chociaż w sumie zawsze może go zignorować. Nie zdziwiłoby to spokojnego, morskiego samca.

Licznik słów: 303
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Give me something to go on...

Narracja: #787A6F | Dialog: #7698B5 | Mentalka: #567885
Okaz Zdrowia– odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Tancerz – stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Pierwotny Odruch – raz na walkę -2 ST do obrony
Magiczny śpiew– raz na pojedynek/2 tygodnie polowania, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
– – – – – ·
Błysk Przyszłości – Automatyczne powodzenie akcji/rana ciężka dla przeciwnego smoka
Motywy muzyczne:
Motyw Główny | Walka | Z przyjaciółmi
Kalectwa:
uszkodzone skrzela (+1 ST do akcji pod wodą)
Bagienna Gawęda
Dawna postać
Uczona Czapla
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 398
Rejestracja: 02 lis 2019, 19:18
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 108
Rasa: bagienny

Post autor: Bagienna Gawęda »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 4
U: W,B,L,Skr,Prs,A,O,MP,MA,MO,Śl: 1| Pł: 2
Atuty: Wierny druh; Empatia; Altruista; Magiczny Śpiew; Opiekun;
Rucze z uwagą przysłuchiwała się gnomce. W końcu dochodzili do jakiś konkretnych faktów! I to bardzo ciekawych swoją drogą...
Nie bardzo przejęła się przedmiotem, który wyciągnęła Flanna. Nie była pewna, czy już je kiedyś widziała, czy też nie, ale nie czuła, aby było to coś groźnego. Poza tym Błysk postanowił o to spytać, a też samo pytanie nie wydawało się powodować żadnego niebezpieczeństwa... Tak, czy siak, Czapla znów całkowicie się rozluźniła. Jak dobrze, że czasem samym gadaniem można zakończyć konflikt! To o wiele przyjemniejsze rozwiązanie, niż obojanie czyjejś mordy...
Ale to wszystko nie zmieniało faktu, że wciąż nie wiedzieli wszystkiego. Fakt, teraz mogli się domyślać, jakie były intencje Flanny, gdy uciekała... Ale dokąd podążała teraz? Chciała dołączyć do innego taboru? A może zamierzała zostać gnomką-samotniczką? A może sama tego nie wiedziała i po prostu szukała swojej drogi dopiero teraz, gdy już uciekła...? Tak, czy siak, Czapla nie miała żadnych argumentów przeciwko temu, by jej nie pomagać.
– Tabolitu się w konkrytne mijsce? – dorzuciła lekko. Sama nie wiedziała jak może skończyć się ta rozmowa przy dość niestabilnym stanie Flanny. Mogło zdarzyć się wiele...

Na przykład pojedynek dwóch ptasich alf, z których żadna nie chciała ustąpić drugiej! Darmozjad patrzył na to ze zdezorientowaniem, ale też pewną paniką. Z pewnością sam pasował do tej sytuacji, jak krowa do stada wilków... Sam nawet do końca nie był ptakiem. Ani gadem. Był...
Uch, mniejsza z tym, bo jeszcze dodatkowo dostanie tu kryzysu tożsamościowego! Zostańmy przy “kokatrysie” i okazjonalnym “kurczaku”.
Teraz jednak ten Kurczak uznał, że chyba na razie lepiej nie wnikać w pojedynek, który miał się tu stoczyć. Zrobił dyskretny krok w tył, dając pozostałym ptakom miejsce na walkę. O nie, on się w to mieszać nie zamierzał!

Licznik słów: 284
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
EMPATIA
-2 ST do mediacji -2 ST do nakładania więzi

ALTRUISTA
-2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na misji/polowaniu.

MAGICZNY ŚPIEW
raz na walkę/polowanie, obniżenie liczby sukcesów przeciwnika -2 sukcesy

OPIEKUN
-2 ST dla kompanów

Darmozjad {kokatrys}
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
B/A/O/Skr/L/Śl: 1


Lulek {hipogryf}
S: 1| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
B/A/O/Skr/L/Śl: 1
Gasnący Wiciokrzew
Dawna postać
Miodowa Cesarzowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2081
Rejestracja: 27 cze 2019, 14:05
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 99
Rasa: bagienny
Mistrz: Feeria Ciszy i Dar Tdary
Partner: Grabieżca Fal

Post autor: Gasnący Wiciokrzew »
A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 1
U: Śl,Skr,Kż,B,Pł,MO,Prs,A,O,MP: 1 | Pł,W: 2 | MA: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Szczęściarz, Mistyk, Wszechstronna, Przezorna
Ucieszyło ją to rozluźnienie i obniżona czujność, przez którą Flanna wreszcie pozwoliła się do siebie zbliżyć. Nie z niecnych celów oczywiście, Wonną cieszyło jedynie, że to już niewiele kroków to przyjaźni na wieki. Chyba.
Spokojnie słuchała słów gnomki, oczywiście już nie uśmiechając się bez celu, skoro sam ton opowiadającej nie zwiastował lekkiej i wesołej historyjki. Wymiana potomstwem, więc ona... i w takim celu została wysłana, tak?
Flanno, przepraszam jeśli już o tym mówiłaś, doszłam później, jeśli tylko mogę spytać – skąd za to wzięły się twoje i Kruka rany? – nie zabrzmiała w tym troska, której można by się po Uzdrowicielce spodziewać, a raczej, jakby była głęboko zamyślona. Bo czy została zmuszona do odejścia siłą? Czy jedynie napadnięta po drodze?

Gdyby Mokradło mógł się zarumienić, zrobiłby to. Póki co jego rude lico mieniło się tym samym kolorem, co zawsze. A jednak... już po chwili maskonur mógł zaobserwować dość... niecodzienne ruchy-– bojowe? Chyba nie. Kogut wyciągnął szyję, aby stać się jeszcze większym i tym samym... ponętniejszym. Rozpoczął taniec. Łeb w górę, w dół, aby zaprezentować zgrabny kark w każdym świetle, zatrząsł kuprem, nogi miał sztywne, silne, pazury stawiał z gracją. Skrzydełko w lewo, raz. Skrzydełko w prawo, raz! Zaczął okrążać maskonura, tak butnego i odważnego, imponującego, dość sporym kołem, poruszając bioderkam w te i we w te, przodem ciała kiwając się na boki najmocniej. Gdyby jeszcze tylko przygrywała mu muzyka! Czy piękna, bądź przystojny, czarno-biały wojownik da się zaprosić do tego tańca? Bo gado-kura nie interesowała kuropatwy ani odrobinę.

Licznik słów: 249
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu;

Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie;
zużyty: 13.12

Mistyk: raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego;

Wszechstronna: -1 ST do testów umiejętności opierających się na Percepcji i Sile;

Przezorna: +2 ST do kontrataków przeciwników;

Błysk przyszłości
zużyty: 13.10

Kalectwa:
Brak skrzydeł, niemożność Lotu;
Niedowład lewej przedniej łapy (+1 ST do akcji fizycznych);
Wzdęcia i bóle brzucha (+1 ST do wytrzymałości).

| |
Gra Pozorów
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 845
Rejestracja: 28 paź 2019, 12:13
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 22
Rasa: Skrajny
Opiekun: Morska Bryza
Mistrz: Wonna Dziewanna

Post autor: Gra Pozorów »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 1
U: W,B,M,Pł,A,O,MA,MO,Śl,Kż,Skr: 1 | MP,Lecz: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz
Flanna tęsknie obserwowała zawartość fajki. Nie miała czym jej podpalić. Zapach ziół uniósł się w powietrzu, jednak Dziewanna nie była w stanie rozpoznać go. Nie pasował do żadnego znanego uzdrowicielom wolnych stad. Miał jednak ostry, niezbyt przyjemny zapach. No chyba, że jako przybyszka zza bariery, kiedyś poczuła odrobinę tytoniu.
To? – potrząsnęła drewnianym przedmiotem. – Fajka. Ale na nic mi się nie zda, nie mam jak zapalić. – Odparła ponuro.
Gnomka kiwała się na boki, zastanawiała się co ma uczynić. Smoki zalewały ją lawiną pytań. Ależ to były ciekawskie stworzenia! Podniosła wzrok na Zamąconego.
A widzisz, by mój wóz się nadawał do podróży, samcze? – zaakcentowała ostatnie słowo, najwidoczniej mając problem z wymuszonym patriarchatem w świecie nie tylko gnomów. Być może dlatego lepiej i swobodniej się jej rozmawiało ze smoczycami. – Nie jestem Kołem, aby móc naprawiać wozy. Nawet nie wiem jak to zrobić. Widziałam jak to robiono, ale widzieć, a zrobić, to dwie różne rzeczy...
Rozłożyła ręce bezradnie, a potem zaczęła stukać krawędzią fajki o zęby. Kalkulowała swoje możliwe opcje. Żadna nie wydawała się być dobra, albo nawet specjalnie skuteczna. Flanna nie mogła też za długo myśleć w ciszy, leciały pytania za pytaniami. Nie wyglądała jednak na zmęczoną nimi. Przeciwnie, lubiła towarzystwo.
Na pytanie Dziewanny miała tylko jedną, szczerą odpowiedź.
Niewiedza – wyszczerzyła się głupkowato, i cicho westchnęła. – Nie uczono mnie jak powozić, ani jak nawigować. Trochę... podążyłam na ślepo. No dobrze, bardzo. Chcę dotrzeć do morza, ale podczas burzy mój wóz się rozbił, Kruk wystraszył grzmotów. – Wytłumaczyła, bo za jej wypadkiem nie stała żadna ciekawa opowiastka. – Ale muszę się dostać nad morze. – Naciskała, mało subtelnie sugerując, by ją tam zaprowadzili. Na pewno tu mieli morze.

Łapserdak się nie zawahał. Być może nie był to jego pierwszy taniec? Kuropatwa była nieznacznie wyższa od niego, ale nie umniejszało to mu. Maskonur obserwował taniec Mokradła, i prędziutko do niego dołączył. Noga ptaka na której zamocowana była złota obręcz, uniosła się i potrząsnęła w powietrzu, aż ozdoba zaczęła cicho klekotać. Stał chwilę na jednej nodze, aż poczekał gdy Morkadło się zanadto zbliży w swoim tańcu. Wtedy użyłby skrzydeł aby się wybić w powietrze i zdzielić płetwonogą kuropatwę, prosto w pierś!
Co ciekawsze, Flanna nie wyglądała na specjalnie zaskoczoną..


Licznik słów: 373
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
Obrazek
Now I’m livin’ in ecstasy, without this bullsh*t to shackle me
I have reined in my demons, but they are far from tame

Obrazek
.
⌠ szczęściarz ⌡
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/etapie leczenia. (dost.)
.
Cercella (kk)
S:1| W:1| Z:1| M:1| P:1| A:1
B,Pł,Kż,A,O:1

.
#724b5c
.
Błysk Przeszłości
Dawna postać
Od dziś na zawsze.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2784
Rejestracja: 30 maja 2019, 1:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 117
Rasa: Morski
Opiekun: ...
Mistrz: ...
Partner: ...

Post autor: Błysk Przeszłości »
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,W,Prs,L,Śl,Skr,Kż,MA,MO: 1| Pł,A,MP: 2 | O: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Adrenalina, Tancerz, Pierwotny Odruch, Magiczny Śpiew
– Może i niczym nie zieję, ale ogień zawsze można wyczarować, o. – Odpowiedział neutralnie i w mgnieniu oka Zamącony zamierzał wyczarować z maddary kilka szponów przed jego pyskiem, w powietrzu, małą, ognistą kulę, o średnicy tylko około jednej łuski. Miała wyglądać wręcz, jak przerośnięta iskierka i lewitować sobie tak w powietrzu. Oczywiście, jak to ogień, miała być gorąca jak on sam w sobie i być barwy pomarańczowej. Chciał po prostu zademonstrować gnomce, że takie rzeczy są możliwe.
Twór jednak po kilku uderzeniach serca miał zniknąć, a samiec z powrotem przeniósł wzrok na gnomkę.
Nie przejmował się nadal żadnymi przejawami wrogości do jego osoby.

– Um... Nie wiem w ogóle, jak ten 'wóz' działa, ale sądząc po tym, że jest troszeczkę... w kawałkach, to chyba nigdzie nie pojedzie... – stwierdził, jakby zamyślonym głosem, jednak w rzeczywistości był po prostu tym zasmucony. Podniósł na moment prawą, przednią łapę, ale tylko po to, by położyć ją zaraz potem na lewej.
– Myślę, że nie będzie żadnego problemu, żebyśmy mogli Ci w tym pomóc – tu na moment rozglądnął się po pyskach swoich współtowarzyszek, jakby szukał w nich odpowiedzi na to, czy na pewno można bez problemu gnomce pomóc – ale gdzie konkretniej nad morze chciałabyś się dostać? Dostęp do wód mają trzy różne stada, a brzeg ciągnie się i jeszcze dalej, poza nasze granice, więc... – mówił cały czas spokojnie, cichym i płaskim tonem.

Samiec natomiast nie zwracał żadnej uwagi na małe zwierzątka odprawiające rytuały nieopodal. Dopóki świat się przez nie nie kończy, nie ma w ogóle żadnej przyczyny, by dokładniej im się przyglądać.

Licznik słów: 262
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Give me something to go on...

Narracja: #787A6F | Dialog: #7698B5 | Mentalka: #567885
Okaz Zdrowia– odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Tancerz – stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Pierwotny Odruch – raz na walkę -2 ST do obrony
Magiczny śpiew– raz na pojedynek/2 tygodnie polowania, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
– – – – – ·
Błysk Przyszłości – Automatyczne powodzenie akcji/rana ciężka dla przeciwnego smoka
Motywy muzyczne:
Motyw Główny | Walka | Z przyjaciółmi
Kalectwa:
uszkodzone skrzela (+1 ST do akcji pod wodą)
Bagienna Gawęda
Dawna postać
Uczona Czapla
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 398
Rejestracja: 02 lis 2019, 19:18
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 108
Rasa: bagienny

Post autor: Bagienna Gawęda »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 4
U: W,B,L,Skr,Prs,A,O,MP,MA,MO,Śl: 1| Pł: 2
Atuty: Wierny druh; Empatia; Altruista; Magiczny Śpiew; Opiekun;
To zabawne, że i Rucze przemknęło przez głowę, by zaproponować jakąś formę ognia – czy to maddarowego, czy to tego, wywołanego przez oddech... Ale o ile Błysk zaprezentował nieco swej maddiji, tak Czapla postanowiła tę kwestię pominąć. Wyskakiwanie z ogniemwcale nie wydawało jej się najlepszym, co mogliby w tej sytuacji zrobić.
Zdecydowanie za długo już tak leżała! Gdy tylko Flanna zaczęła tłumaczyć jak wyglądały jej perypetie z obecnie rozbitym wozem, Piastunka niespiesznie wstała i podeszła do tegoż właśnie wozu. Spokojnie i w odpowiedniej odległości od gnomki, coby dwunożna miała pewność, że nie zamierza jej zrobić krzywdy. Ot, smocza ciekawość!
Choć w tej chwili na wiele się nie zdała. Przyjrzała się nieco temu wrakowi... Ale nie przypominał jej niczego, coby lepiej znała. Nie była nawet pewna, czy dobrze rozumie, jak to coś ma działać. Swe oględziny skwitowała lekkim kręceniem łba, by na koniec przysiąść kawałek dalej od Flanny. Zaczęła szponem rysować w ziemi jakieś linie, jednocześnie przysłuchując się słowom Zamąconego.
– Jestyśmy na Tyrenach Wspólnych czterech stad – zaczęła, zerkając na gnomkę i wskazując coś szponem na swoim rysunku. Gdyby podejść bliżej, okazałoby się, że jest to orientacyjna mapa Wolnych Stad. Przy czym trzeba podkreślić, że była ona orientacyjna, bo jednak Rucze nie znała terenów wszystkich hurm z tych terenów i na przykład granicę między Plagi a Ziemią zaznaczyłą chyba bardziej symbolicznie, niż z całą pewnością stwierdzając, że to właśnie tu przebiega linia graniczna... – Morze jyst ajw. Z północy dostęp ma do niego stado Ognia – kontynuowała wskazując odpowiedni odcinek na mapie. – Ryszta leży na tyrenach stada Wody, z chtórego przychodzę. Za to tyn fragment... – Tutaj wskazała szponem północny fragment linii brzegowej, który jednak należał do Wody. [/color]– Woda udostępniła Ziemi, z chtórej są Błysk i Dziewanna. Możemy winc cię odprowadzić ajwoj. Może tyż nico dalyj, choć to by wymagało skontaktowania z Przywódcą Wody, bo tamoj jużę Ziemia nie ma dostępu... A’bo tyż jiszcze dalyj, poza tyrenami Wolnych Stad, bo tyż sama nie rozumiem, co miałoby ci dać samo dotarcie na brzeg...? [/color]– To ostatnie miało w sobie wyraźnie pytające nuty. Tak, jak Rucze była dobroduszna i nie chciała odmówić Flannie pomocy, tak też nie chciała pozwalać sobie na zbyt wiele. Nie mogła przecież tak wszystkiego przeprowadzić bez wiedzy reszty Stada. Albo przynajmniej Ríkji! Fen przecież nie musiałby przylatywać, ale dobrze by było, gdyby wiedział, że wprowadzają kogoś na tereny stada...

Kokatrys zdecydowanie nie był tu na miejscu. Ani nie zamierzał dołączyć do tego... Cokolwiek to było! Ani też nie był ptakiem. No, znaczy częściowo był! Ale tylko częściowo. Może to dlatego nie bardzo rozumiał, co tu się działo...? Tak, czy siak, uznał, że pozostałym kompanom przyda się nieco prywatności i w podskokach zbliżył się do Rucze. Z ciekawością zerknął na mapę, ale zaraz znów zaczął się błąkać wokół.
Hej, a co z tym koniem? Był wyleczony już, nie?
Tak, czy siak, podejść bliżej i zaćwierkać na przywitanie nie zaszkodzi! Hej, ty, koniu? Jak się masz?!

Licznik słów: 488
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
EMPATIA
-2 ST do mediacji -2 ST do nakładania więzi

ALTRUISTA
-2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na misji/polowaniu.

MAGICZNY ŚPIEW
raz na walkę/polowanie, obniżenie liczby sukcesów przeciwnika -2 sukcesy

OPIEKUN
-2 ST dla kompanów

Darmozjad {kokatrys}
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
B/A/O/Skr/L/Śl: 1


Lulek {hipogryf}
S: 1| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
B/A/O/Skr/L/Śl: 1
Gasnący Wiciokrzew
Dawna postać
Miodowa Cesarzowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2081
Rejestracja: 27 cze 2019, 14:05
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 99
Rasa: bagienny
Mistrz: Feeria Ciszy i Dar Tdary
Partner: Grabieżca Fal

Post autor: Gasnący Wiciokrzew »
A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 1
U: Śl,Skr,Kż,B,Pł,MO,Prs,A,O,MP: 1 | Pł,W: 2 | MA: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Szczęściarz, Mistyk, Wszechstronna, Przezorna
Poznała fajkę. Hulaszczy Czarodziej, który chciał ją raz okraść, choć nazywał się wcześniej jej dobrym znajomym, chadzał z podobną. Czy Flannie potrzeba było suszu? Oby nie. Najpewniej znalazła by w odpowiedniej przegródce torby trochę suchych liści jemioły, bądź jakiejś korzenie, ale rozdawać obcym zioła, aby ich ratować, to jedno – a aby karmić ich nałóg to zupełnie inna kwestia. Pstryknęła więc środkowym a przeciwstawnym szponem, dla zabawy właściwie, w końcu jej łapa krzesiwem nie była, a wyczarowaną iskierkę zawiesiła na pazurze pomiędzy nimi – a drobny płomyczek zatańczył na samym jego koniuszku. Wyciągnęła łapę ku gnomce, z pytającym wyrazem pyska, czy to właśnie o ogień jej chodziło.
Nie czarujesz sama? – zapytała, najwyraźniej niewyczarpaną jeszcze studnię, jaką była kobieta, wróci potem do swoich i rozpowie, jakie to smoki niedoedukowane, ale trudno.
Widząc, że Gawęda już kombinuje z mapą, sama nie rzucała się do pomocy, tylko ciekawsko przyglądała tworowi i pokiwowywała łebkiem, gdy ta proponowała różne rozwiązania na znak, że sama jak najchętniej dopomoże.

Mokradło uradowany, że znalazł sobie w tańcu partnera, w końcu i się zbliżył, może nawet i nieświadomie, tak, jak maskonur podejrzewał – i gdy tylko ten ubódł go w pierś, rozległ się wrzask. Kuropatwa jednak nie atakowała, o dziwo! Tylko stała jak wryta, rozwartym dziobem i szklistymi oczętami. Może to złamane serce sparaliżowało mu szpony?
Przepraszam. – Uzdrowicielka westchnęła, ukłoniła się prędko zebranym i trochę zrezygnowana zagwizdała w stronę kompana. Jeszcze dojdzie do ptasiego mordobicia, o nie nie, jej wojownik miał zaraz do niej przyjść i się uspokoić. Ten jednak spojrzał jedynie, rozżalony, najpierw na smoczą kompankę, potem na swojego oprawcę. I ani drgnął! Zagdakał cicho, pytając, czym sobie zasłużył – rozmowa zamiast krwi? Czy Dziewanna nie wzięła ze sobą niewłaściwej kuropatwy?

Licznik słów: 287
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu;

Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie;
zużyty: 13.12

Mistyk: raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego;

Wszechstronna: -1 ST do testów umiejętności opierających się na Percepcji i Sile;

Przezorna: +2 ST do kontrataków przeciwników;

Błysk przyszłości
zużyty: 13.10

Kalectwa:
Brak skrzydeł, niemożność Lotu;
Niedowład lewej przedniej łapy (+1 ST do akcji fizycznych);
Wzdęcia i bóle brzucha (+1 ST do wytrzymałości).

| |
Gra Pozorów
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 845
Rejestracja: 28 paź 2019, 12:13
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 22
Rasa: Skrajny
Opiekun: Morska Bryza
Mistrz: Wonna Dziewanna

Post autor: Gra Pozorów »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 1
U: W,B,M,Pł,A,O,MA,MO,Śl,Kż,Skr: 1 | MP,Lecz: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz
Teraz to Flanna była przytłoczona dużą ilością informacji na raz. Skonsternowana obserwowała pokaz płomieni samca. Nie wyglądała jednak na zaskoczoną. Dodatkowo, została o to zapytana przez uzdrowicielkę, której posłała lekki uśmiech.
Gnomy nie uznają magii – odpowiedziała lakonicznie. – Nie posługujemy się nią, choć czasem do naszych taborów przychodzą handlować jej użytkownicy. Elfy, ludzie... – zaczęła wyliczać, ale z jakiegoś powodu nie wspomniała o smokach.
Gnomka się spięła widząc podchodzącą Gawędę, ale nie widząc u niej oznak agresji – a kierowała się wiedzą typową o zwierzętach – odetchnęła w duchu z ulgą. Kucnęła nad jej rysunkiem na ziemi. Mapa, mapa... nie wyglądała na dobrą nawigatorkę, o czym zresztą wcześniej wspomniała, jednakże kiwała głową i mruczała coś sama do siebie, jakby rozumiała w czym rzecz.
Właściwie to jakiekolwiek morze, brzeg... potrzebuję morza, bez konkretów. – Odparła na pytania smoków. – Moglibyście mnie tam zaprowadzić? Tylko wpierw... – urwała na moment, utkwiwszy spojrzenie w Zamąconym.
Przekalkulowała coś, aż w końcu przywołała go do siebie palcem wskazującym.
Chodźże, samcze, przydaj się na coś – powiedziała niechętnie i wskazała mu wóz. – To koło trzeba podnieść i zamontować w tamten ubytek. Ostrożnie, jest ciężkie, ale też pewnie łatwe do złamania w twoich silnych łapach. Kiedy będzie dobrze, powinno wydać cichy dźwięk, taki klekot. Potem będziesz musiał wsunąć swoje ciałko z drugiej strony by postawić wóz na cztery koła. Tylko uważaj, w środku są bardzo cenne rzeczy... – chwyciła się za policzki.
Była ciekawa czy samiec faktycznie jej pomoże, czy jednak odmówi? A może w trakcie próby naprawy coś pójdzie nie tak?

Łapserdak wypiął triumfalnie pierś, czując się zwycięski. Łzawe ślepka kuropatwy go nie wzruszyły. Wzbił się w powietrze i usiadł na głowie gnomki, brudząc jej rude włosy obłoconymi płetwami. Ciekawe, że nie przeszkadzało jej to w najmniejszym stopniu.


Licznik słów: 297
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
Obrazek
Now I’m livin’ in ecstasy, without this bullsh*t to shackle me
I have reined in my demons, but they are far from tame

Obrazek
.
⌠ szczęściarz ⌡
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/etapie leczenia. (dost.)
.
Cercella (kk)
S:1| W:1| Z:1| M:1| P:1| A:1
B,Pł,Kż,A,O:1

.
#724b5c
.
Błysk Przeszłości
Dawna postać
Od dziś na zawsze.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2784
Rejestracja: 30 maja 2019, 1:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 117
Rasa: Morski
Opiekun: ...
Mistrz: ...
Partner: ...

Post autor: Błysk Przeszłości »
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,W,Prs,L,Śl,Skr,Kż,MA,MO: 1| Pł,A,MP: 2 | O: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Adrenalina, Tancerz, Pierwotny Odruch, Magiczny Śpiew
Oh, no dobrze, skoro nie chce magicznego ognia, to nie będzie jej przecież zmuszać do korzystania z niego. Nie jest tym typem osoby, który za wszelką cenę chce zmusić innych do swojej pomocy. No, chyba że zależy od tego czyjś żywot. Jednak w tym przypadku chyba tak nie było.
Ciekawe, że gnomy nie uznają magii. Każdą nową informację wojownik przyjmował z ukrytyą, lecz prawdziwą ciekawością.
Leżał trochę jeszcze w bezruchu po tym, jak obydwie smoczyce wraz z gnomką podeszły bliżej do dzieła twórczości Gawędy. W końcu i on się podniósł, by spokojnie podejść między je i ukradkiem, gdy wszyscy rozmawiali, poprawił nieco kształt granic Plagi z Ziemią, odwzorowując ją tak dokładnie, jakby codziennie wzdłuż niej chodził, jakby kogoś tam ciągle szukał.
Mniejsza o to, z resztą nie zdążył nic dodać po usłyszeniu słów gnomki skierowanych do niego. Mimo niechęci i ogólnie trochę negatywnego sposobu doboru słów i tonu głosu Flanny, Zamącony, jakby mówienie do niego w taki sposób było zupełnie normalne, ustosunkował się do jej 'prośby'. Z lekko przygaszoną miną podszedł bez słowa do wskazanego okrągłego obiektu i przysiadł przed nim. Wziął je w obie przednie łapy ostrożnie, jak zalecała gnomka, nie ściskając go w łapach mocno. Przeniósł swój ciężar na tylne łapy i podpierający się o ziemię ogon, by podnieść swój front w górę i następnie nałożyć ów koło na wskazane wcześniej przez Flannę miejsce. Nasłuchiwał tego klekotu, o którym mówiła gnomka, a jeśli go jeszcze nie usłyszał, to delikatnie chciał jeszcze docisnąć nałożony na oś obiekt.

– Jest dobrze? – zapytał się na wszelki wypadek, jeśli wszystko poszło zgodnie z jego myślą.

Gdyby nikt nie miał żadnych wątpliwości co do jego teoretycznej naprawy tej części wozu, samiec przeszedłby do drugiego zleconego mu kroku. Obszedłby przewrócony wóz od jego tyłu, stanąłby po jego drugiej stronie i zbadałby go wzrokiem, szukając najlepszego miejsca do wejścia pod niego., zgodnie z instrukcją gnomki.

– Możecie asekurować ten... 'wóz' z drugiej strony, żeby się czasem nie przewrócił na nią, gdy go postawię? – Odezwałby się jeszcze, nim wszedłby na ugiętych nisko łapach, pod drewnianą strukturę, aby ją później spróbować powoli przechylić za pomocą swojego grzbietu i lekko rozłożonego skrzydła po stronie podłożonego wozu, znowu się prostując w górę, oczywiście się nie spiesząc. Oby tylko dał radę go udźwignąć. Oczywiście zanim by zaczął to robić poczekałby na odpowiedź od samic bądź na jakikolwiek znak mówiących mu o ich gotowości. Oby Flanna odsunęła się. I oby koń się nie przestraszył. No cóż, skoro nie bał się tylu smoków na raz już wcześniej, to chyba nie miałby powodu, aby nagle przestraszyć się teraz.

Licznik słów: 427
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Give me something to go on...

Narracja: #787A6F | Dialog: #7698B5 | Mentalka: #567885
Okaz Zdrowia– odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Tancerz – stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Pierwotny Odruch – raz na walkę -2 ST do obrony
Magiczny śpiew– raz na pojedynek/2 tygodnie polowania, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
– – – – – ·
Błysk Przyszłości – Automatyczne powodzenie akcji/rana ciężka dla przeciwnego smoka
Motywy muzyczne:
Motyw Główny | Walka | Z przyjaciółmi
Kalectwa:
uszkodzone skrzela (+1 ST do akcji pod wodą)
Bagienna Gawęda
Dawna postać
Uczona Czapla
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 398
Rejestracja: 02 lis 2019, 19:18
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 108
Rasa: bagienny

Post autor: Bagienna Gawęda »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 4
U: W,B,L,Skr,Prs,A,O,MP,MA,MO,Śl: 1| Pł: 2
Atuty: Wierny druh; Empatia; Altruista; Magiczny Śpiew; Opiekun;
Fakt, że Flanna nie potrzebowała żadnego konkretnego punktu na linii brzegowej był im na łapę. Gorzej, że wciąż nie bardzo wiedzieli o co w tym chodzi... Ten jeden fakt kompletnie się Rucze nie podobał. Uznała jednak, że w tej sytuacji najprościej będzie czekać. Zaprowadzą ją na brzeg... I wtedy może się wyjaśni o co w tym wszystkim biega. Dalsze naciskanie w tej chwili wydawało jej się bezowocne. Z resztą, to nie mogło przecież być nic złego, prawda? Co mogło się stać...?
Ale najpierw wóz. No, tak. To nic dziwnego, że gnomka wolała nie zostawiać tu całego swojego dobytku. Czapla w milczeniu przyglądała się mniej lub bardziej owocnym poczynaniom Błysku. A gdy poprosił o pomoc, nie zwlekała;
– Oczywisto! – zawołała podchodząc bliżej. – Jiszlo byndzie trzyba, to poretuje maddija – stwierdziła tym samym dając znak, że jest gotowa.
Póki wóz nie stanął prosto (zakładając, że wysiłki Błysku się opłaciły), czuwała w pobliżu, z maddarą w pogotowiu. Gdyby tylko wóz zaczął się za bardzo przechylać, miały się pojawić niewidzialne kończyny, które by go delikatnie objęły i powstrzymały przed upadkiem, odpychając wóz w drugą stronę. Ale to w ostateczności, bo też może wystarczyłoby tylko uprzedzić morskiego słownie, że nieco przesadził z siłą wkładaną w podźwignięcie całego dobytku gnomki...? Innymi słowy – zajęła się asekuracją, czyli pewnie tą prostszą częścią całej akcji.

Niezależnie od tego, czy wóz stanął w jednym kawałku, czy też rozpadł się na tysiąc mniejszych, Rucze posłała Ríkji zwięzłą wiadomość. Bo jedno było pewne – ta cała przygoda miała zakończyć się na brzegu. Gdzieś na terenach Wody. W prawdzie była zdania, że nie ma potrzeby zwoływać tu kolejnego gada... Ale dobrze by było, gdyby Fen już teraz wiedział, że na terenach Wody będzie mieć miejsce jakaś gnomia pielgrzymka. Lepiej teraz, niż w połowie terenów hurmy...
~ Razym z dwojką Ziemistych pomagamu pywnej gnomce. Chce, by ją przywieźć nad morze. Nie chcę jej straszyć kolyjnym smókiem, ni tyż nie chcę odmawiać poretunku... Będzimy poruśiać się tylo w trynach dla Ziemi i postarom się odprowadzić ją do granic Wody. Charaszo? ~ Nie brzmiało to, jakby się dało Czaplę odwieść od tego pomysłu... Ale też nie brzmiało tak, jakby była całkowicie pewna tego, czy Fen nie ma nic przeciwko. To jednak wciąż było pytanie.
Aczkolwiek miała nadzieję, że jednak nie usłyszy żadnego sprzeciwu...

Licznik słów: 380
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
EMPATIA
-2 ST do mediacji -2 ST do nakładania więzi

ALTRUISTA
-2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na misji/polowaniu.

MAGICZNY ŚPIEW
raz na walkę/polowanie, obniżenie liczby sukcesów przeciwnika -2 sukcesy

OPIEKUN
-2 ST dla kompanów

Darmozjad {kokatrys}
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
B/A/O/Skr/L/Śl: 1


Lulek {hipogryf}
S: 1| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
B/A/O/Skr/L/Śl: 1
Gasnący Wiciokrzew
Dawna postać
Miodowa Cesarzowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2081
Rejestracja: 27 cze 2019, 14:05
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 99
Rasa: bagienny
Mistrz: Feeria Ciszy i Dar Tdary
Partner: Grabieżca Fal

Post autor: Gasnący Wiciokrzew »
A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 1
U: Śl,Skr,Kż,B,Pł,MO,Prs,A,O,MP: 1 | Pł,W: 2 | MA: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Szczęściarz, Mistyk, Wszechstronna, Przezorna
A to ciekawe! Sama Dziewanna także nie była jakąś niesamowicie wielką fanką magii, ot, została Uzdrowicielką, bo lubiła pomagać i zbierać kwiatki, a dryg do maddary pojawił się. Tak jakoś. I nie był związany z pasją, a przy okazji. Płomyk ustał, a że nie miała nie-magicznej zapalniczki, to już nie sposób pomóc Flannie.
Nie chciała też rzucać się z pomocą do koła, bo łapki miała zręczne, ale słabiutkie, to i znów – musiałaby się wspomóc maddarą, obserwowała jedynie wnikliwie, coteż Mętny poczynia, co ta za klekot, gdzie ten klik, co w co się wsuwa. Gdyby samej odtworzyć podobną konstrukcję, zaprzęc Mokradło do ciągnięcia, mogłaby wykopać sadzonki ziół i potem wraz z kawałem ziemi przenieść je gdzieś bliżej siebie, czyż nie? Nasiona były... Ciężkie, a przenosząc całą roślinę wysiew można było zwalić na naturę. Hm hm. Jakby tylko... miała coś, na czym mogłaby rozrysować pojazd. Zamyśliła się trochę, ale gdy tylko Mętny poprosił o asekurację, powróciła do świata i nie myślała dwa razy: stanęła po drugiej stronie wozu, jak prosił, oparła palce o bok i... była gotowa, aby złapać wielgachną skrzynię, gdyby ta miała zamiar się przewrócić – miała nadzieję, że Flanna nie będzie miała jej za złe, jeśli magii nie zobaczy, bo oparła się, jasne, ale przede wszystkim posłała impuls mający przytrzymać wóz, jak gdyby powietrze tam, gdzie była już Wonna, było solidnym blokiem – choć bardziej siatką, pyłu, gdyby wóz nagle wybuchł, już zatrzymać nie planowała.

Licznik słów: 237
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu;

Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie;
zużyty: 13.12

Mistyk: raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego;

Wszechstronna: -1 ST do testów umiejętności opierających się na Percepcji i Sile;

Przezorna: +2 ST do kontrataków przeciwników;

Błysk przyszłości
zużyty: 13.10

Kalectwa:
Brak skrzydeł, niemożność Lotu;
Niedowład lewej przedniej łapy (+1 ST do akcji fizycznych);
Wzdęcia i bóle brzucha (+1 ST do wytrzymałości).

| |
Gra Pozorów
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 845
Rejestracja: 28 paź 2019, 12:13
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 22
Rasa: Skrajny
Opiekun: Morska Bryza
Mistrz: Wonna Dziewanna

Post autor: Gra Pozorów »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 1
U: W,B,M,Pł,A,O,MA,MO,Śl,Kż,Skr: 1 | MP,Lecz: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz
Niestety, Błysk nie był Kołem Taboru aby być w stanie sprawnie przeprowadzić taką naprawę – nawet na taką malutką skalę. Samiec myślał, że koło zamontował dobrze, bo wszystko na to wskazywało, ale przy próbie podniesienia wozu coś poszło nie tak. I maddara tutaj nic nie pomogła, co najwyżej mocno wpłynęła na ostateczny wynik zajścia. Bowiem gdy Zamącony Błysk podniósł wóz, ten za mocno przechylił się nad biedną Uzdrowicielką – aż po prostu na nią spadł. Przygniótł ją do ziemi, spowodował niemałe obrażenia ciała i unieruchomił. Mieli dokładnie to samo co przed chwilą, ino pojazd leżał na drugim boku. Wyglądało to strasznie, ale hej! Przynajmniej koło zamontowano w miarę solidnie, bo nie odpadło!
Co więcej, w rozpaczliwiej próbie chwycenia spadającego wozu – tudzież przytrzymania go – wojownik złamał sobie przednią łapę, a odłamek drewna który służył za podwozie wbił mu się prosto w kończynę. I tak sobie wystawał...
Flanna podskoczyła, a wraz z nią jej serce które z pewnością sięgnęło do gardła. Cokolwiek było wewnątrz wozu, dało się słyszeć jakiś harmider. Dźwięk tłuczonego szkła, chociażby. Tylko czy był znany smokom?
Co. Ty. Wyprawiasz! – zapiszczała w panice gnomka, łapiąc się za głowę. – W środku są rzeczy warte worki złotych monet! – jęknęła na samą myśl o stracie tego wszystkiego. Na pierwszy rzut oka zdawała się w ogóle nie zauważać problemu uwięzionej pod wozem smoczycy. Cud, że konstrukcja nie została naruszona. Prawdopodobnie było to dzięki faktowi, że bagienna smoczyca nie miała kolców które mogłyby się przez drewno przebić.
Kruk spanikował i wierzgnął, próbując się wyrwać z uprzęży. Flanna czym prędzej do niego podbiegła, chwyciła za wodze i zaczęła go głaskać po chrapach. Uspakajała go cichym głosem. Gdy koń się wyciszył, gnomka wskazała palcem na Błysk oskarżycielsko.
I co teraz?! Co z moim dobytkiem?! I twoją koleżanką?! Ona jeszcze w ogóle żyje?! – zakrzyczała zdenerwowana.
Łapserdak podleciał do uwięzionej smoczycy i tyknął ją dziobem w środek nosa. Wyglądała na żywą, co maskonur obwieścił głośnym "OU!".


Wonna Dziewanna: 1x ciężka – obecnie przygnieciona przez wóz!

Zamącony Błysk: 1x średnia


Licznik słów: 338
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
Obrazek
Now I’m livin’ in ecstasy, without this bullsh*t to shackle me
I have reined in my demons, but they are far from tame

Obrazek
.
⌠ szczęściarz ⌡
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/etapie leczenia. (dost.)
.
Cercella (kk)
S:1| W:1| Z:1| M:1| P:1| A:1
B,Pł,Kż,A,O:1

.
#724b5c
.
Błysk Przeszłości
Dawna postać
Od dziś na zawsze.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2784
Rejestracja: 30 maja 2019, 1:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 117
Rasa: Morski
Opiekun: ...
Mistrz: ...
Partner: ...

Post autor: Błysk Przeszłości »
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,W,Prs,L,Śl,Skr,Kż,MA,MO: 1| Pł,A,MP: 2 | O: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Adrenalina, Tancerz, Pierwotny Odruch, Magiczny Śpiew
Ojej, ojej, wiedział, że to się stanie, no po prostu wiedział, leci, leci na drugą stronę! Szybko, łapać, bo jeszcze przygniecie smoczyce asekurujące go od drugiej strony, łapa-...
Zacisnął bardzo mocno zęby, by nie wydać z siebie żadnego rozpaczliwego okrzyku, czując nagły ból w prawej łapie. Było słychać tylko to, jak gwałtownie wsysa i wysysa powietrze przechodzące między unieruchomionymi kłami. Czym prędzej chciał obejść wóz na trzech łapach i sprawdzić, jak sytuacja miewała się po drugiej stronie. Może wóz całkowicie się nie przewrócił, bo... um... wyczarowali tam jakiś głaz? Głaz, który podpiera całą konstrukcję. Tak. To na pewno głaz.

– Ja chciałem lekko... – jego szczęka zaczęła drżeć. Skulił swoje morskie uszy na ile było to możliwe. Dopiero potem zobaczył, że... Że faktycznie, po drugiej strony leżał głaz. Tyle, że był jakiś taki dziwnie pomarańczowo, biały, i idealnie w kształcie Wonnej samej w sobie. Co on największego zrobił! Znowu chciał tylko pomóc, a jedyne, co tym osiągnął, to krzywda wyrządzona nie tylko samej uzdrowicielce, ale i również najwyraźniej gnomce, która chyba ze złości zaraz powyrywa sobie całe swoje futro z głowy.
– Cicho! – zirytował się w końcu delikatnie tymi piskliwymi krzykami. Jeszcze kilka takich słów, a znów uruchomi się w jego łbie klasyczny proces autodestrukcji dostrzegania swojej wartości. Na szczęście ciągle istniejący ból w prawej łapie dobrze go rozpraszał, uniemożliwiając mu pełne skupienie na swych myślach.
– Wonna, Wonna, przepraszam, spokojnie, przepraszam, zaraz cię wydostaniemy, przepraszam... – mówił cicho z wyraźnym zmartwieniem. Popatrzył się potem na Gawędę. -Tobie nic nie jest? – zapytał się asekuracyjnie. Nie zwracał niczyjej uwagi na swoją wielgachną drzazgę w łapie. W końcu nikt nie powinien się nim martwić. Jest przecież na szarym jak jego łuska końcu.
– Już, już ostrożnie, podniosę... podnieśmy trochę, byś mogła się wygramolić... – Mówiąc to Błysk, o ile nikt go nie zniechęcał do podjęcia tej akcji, będąc odwrócony swoją prawym bokiem do wozu, chciał zniżyć się, rozłożyć prawe skrzydło pod wozem, i za jego pomocą delikatnie podnieść wóz. Jeśli dałby rady. Oczywiście przechyliłby ciężar ciała na swoją prawą stronę, nie chcąc nawet kłaść ranną łapę na ziemię. Chciał na razie tylko, by Honi mogła bez problemu wyjść spod wozu. Albo chociaż się wyczołgać. Oby Gawęda pomogła. A jak mu nie pójdzie, to... To cóż, najwyżej zemdleje z bólu i to Jego ciało przytrzaśnie pojazd. W sumie dla wszystkich byłoby to najlepsze rozwiązanie. Niekomfortowy do rozmowy i towarzystwa samiec, służący jako miękka podpórka, bez żadnych protestów. Wóz mógłby spadać na niego do woli, po każdej nieudanej próbie postawienia konstrukcji na cztery kółka. Przynajmniej w końcu smok na serio by się do czegoś przydał.

Licznik słów: 433
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Give me something to go on...

Narracja: #787A6F | Dialog: #7698B5 | Mentalka: #567885
Okaz Zdrowia– odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Tancerz – stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Pierwotny Odruch – raz na walkę -2 ST do obrony
Magiczny śpiew– raz na pojedynek/2 tygodnie polowania, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
– – – – – ·
Błysk Przyszłości – Automatyczne powodzenie akcji/rana ciężka dla przeciwnego smoka
Motywy muzyczne:
Motyw Główny | Walka | Z przyjaciółmi
Kalectwa:
uszkodzone skrzela (+1 ST do akcji pod wodą)
Gasnący Wiciokrzew
Dawna postać
Miodowa Cesarzowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2081
Rejestracja: 27 cze 2019, 14:05
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 99
Rasa: bagienny
Mistrz: Feeria Ciszy i Dar Tdary
Partner: Grabieżca Fal

Post autor: Gasnący Wiciokrzew »
A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 1
U: Śl,Skr,Kż,B,Pł,MO,Prs,A,O,MP: 1 | Pł,W: 2 | MA: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Szczęściarz, Mistyk, Wszechstronna, Przezorna
CO. TYWYPRAWIASZ – rozdarła sobie gardło, wtórując Flannie, a jednocześnie pozbywając się chyba całego powietrza z płuc wraz z przygniatającym ją wozem, oraz resztek jakiejkolwiek adrenaliny, której nie zdążyła w sobie zebrać i nie zdążyła uciec; Kły Dziewanny, chyba nigdy nie odkrywane, zabłysły i kłapnęły, zgrzytnęły, kiedy zacisnęła je z całych sił, raz – aby nie wykląć wszystkich a najszczersze diabły i potem żałować, dwa – chyba była jedynym smokiem na świecie, którego plucie krwią nie bawiło. I wraz z tym gestem, zamilkła na dobre, nawet, gdy Mętny obskakiwał ją słowami, nic, zero, nawet burknięcia czy warknięcia, jakby zmarła na miejscu. Nie będzie kusić następnych plotek, że zachowuje się jak pisklę, gdy ma otwarte łapy – teraz gdy ma otwarty grzbiet, o tak czuła to, ale nie miała jak samej sobie pomóc, nie w tych warunkach – i kto wie, co gorszego by to sprowadziło. Dlaczego, do jasnego cienia, zawsze, gdy chciała pomóc, najgorzej obrywała? Jakby świat mówił jasno: twoje niezgrabne ciało jasno mówiące, jak spowita byłaś niegdyś głodem i naturalnie krótki, zwierzęcy chód to za mało; żądam blizn, skrzywienia i obsesji. Chciała wziąć głębszy wdech, aby się uspokoić, ale nie mogła i miała ochotę zawyć z frustracji raz jeszcze. Nie, nie, nie. Wbiła pazury w ziemię i mocniej zacisnęła zęby – i wezbrała źródło, chcąc aby jej łuskę mającą kontakt z wozem spowiła kołderka z iskier, jakimi czasem się delikatnie kopie dotykane smoki; i miały one nagle wspólnie rozbłysnął, zdala od Honi, a odpychając wóz, choćby na momencik, w górę, żeby zmarnowana Uzdrowicielka miała choćby i uderzenie serca na zebranie się w sobie i wypełznięcie – a następnie... oj, nie było pyska na tym świecie, które chciała teraz widzieć. Chciała wrócić do groty, tak, to jedyne, nie ważne czy dolazła by czy padła nagle pośrodku lasu.
Mokradło za to powrócił do tańców – tym razem widać było, że jedynie panikuje. Krótkie gdaknięcia i małe kroczki raz po raz padały po jednej stronie Mętnego, to po drugiej, jakby błagał go, aby coś zrobił, aż dojrzał Gawędę i to do niej podbiegł.

Licznik słów: 342
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu;

Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie;
zużyty: 13.12

Mistyk: raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego;

Wszechstronna: -1 ST do testów umiejętności opierających się na Percepcji i Sile;

Przezorna: +2 ST do kontrataków przeciwników;

Błysk przyszłości
zużyty: 13.10

Kalectwa:
Brak skrzydeł, niemożność Lotu;
Niedowład lewej przedniej łapy (+1 ST do akcji fizycznych);
Wzdęcia i bóle brzucha (+1 ST do wytrzymałości).

| |
Bagienna Gawęda
Dawna postać
Uczona Czapla
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 398
Rejestracja: 02 lis 2019, 19:18
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 108
Rasa: bagienny

Post autor: Bagienna Gawęda »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 4
U: W,B,L,Skr,Prs,A,O,MP,MA,MO,Śl: 1| Pł: 2
Atuty: Wierny druh; Empatia; Altruista; Magiczny Śpiew; Opiekun;
Jakoś nie przeszło jej przez myśl, że akcja może nie tyle się nie udać, co przy okazji przygnieść innego smoka. Albo złamać łapę kolejnemu... Aż dziw, że ona sama była w jednym kawałku, gdy wóz postanowił zawalczyć z pozostałymi gadami!
Na dłuższą chwilę po prostu skamieniała. Wbiła zszokowane spojrzenie w wóz i leżącą pod nim bagienną... Ale, ale, ona przecież żyje! Muszą jej pomóc...! I bynajmniej Błysk z tym nie zwlekał.
– Przyciwno do tobu, nie jystem nawyt zadrapana – mruknęła do niego w odpowiedzi, z troską zerkając na jego łapę... Ale tym zajmą się później. Sprawa Uzdrowicielki nagliła. Rucze na krótką chwilę zerknęła na kuropatwę, która chyba chciała powierzyć jej zadanie uratowania swej kompanki. – Ogarnimy to– stwierdziła jedynie z całkowitą pewnością i zaskakującym spokojem. Chyba była tu jedynym smokiem, który ani kompletnie nie spanikował, ani nie zdawał się poruszony poniesionymi szkodami.
Chociaż to, czy ten optymizm okaże się wystarczający, dopiero się okaże...
Nim jednak zaczęli działać, Czapla jeszcze szybko rzuciła;
– Może powinniśmu wezwać wajd... Uzdrowiciela?
Czapla ponownie poprosiła maddiję o pomoc. Na pewno im się przyda... Tym razem jednak przekierowała swoje myśli w wyobrażenie, które miało mieć większy udział w podnoszeniu wozu. Albo raczej jego hamowaniu – gdyby doszło co do czego, twór miał nie tyle zamortyzować upadek, co go w ogóle powstrzymać. Odbić lekko wóz w przeciwną stronę, jednocześnie pilnując, by z jeszcze większym impetem nie zwalił się na smoki. Gdyby więc niewidzialny dotyk maddary byłby widoczny... Pewnie znów przypominałby coś w rodzaju macki, która mocno, choć nie na tyle, by naruszyć drewno, obejmowała wóz i próbowała go odpowiednio udźwignąć.
Choć fakt faktem, że pewnie znów będzie grał tylko rolę wsparcia. Bagienna raczej nie była na tyle silnym magiem, ażeby móc samą tylko energią udźwignąć ten wielki kloc drewna... Ale wspomóc Błysk i przypilnować, by wszystko znów się nie przewróciło? To zdawało się jej być wykonalnym nawet dla smoka, który nie jest szamanem...!

//To może czas na skorzystanie z tego już chyba zapomnianego atutu, jakim jest afirmacja?

Licznik słów: 331
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
EMPATIA
-2 ST do mediacji -2 ST do nakładania więzi

ALTRUISTA
-2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na misji/polowaniu.

MAGICZNY ŚPIEW
raz na walkę/polowanie, obniżenie liczby sukcesów przeciwnika -2 sukcesy

OPIEKUN
-2 ST dla kompanów

Darmozjad {kokatrys}
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
B/A/O/Skr/L/Śl: 1


Lulek {hipogryf}
S: 1| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
B/A/O/Skr/L/Śl: 1
Gra Pozorów
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 845
Rejestracja: 28 paź 2019, 12:13
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 22
Rasa: Skrajny
Opiekun: Morska Bryza
Mistrz: Wonna Dziewanna

Post autor: Gra Pozorów »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 1
U: W,B,M,Pł,A,O,MA,MO,Śl,Kż,Skr: 1 | MP,Lecz: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz
Wspólnymi siłami smokom udało się podnieść wóz z Dziewanny, a nawet go postawić w pozycji prawidłowej. Koło również było na miejscu, jedynie ten felerny element podwozia odpadł, co najwidoczniej nie szkodziło całości konstrukcji. Może to i lepiej, bo skóra Flanny zdawała się płonąć.
Och, och – zaczęła skakać dookoła pojazdu i szukać dodatkowych uszkodzeń.
W pewnym momencie po prostu do niego weszła, zostawiając was samym sobie na jakąś chwilkę lub dwie. Ostatecznie, gnomka wyszła. Miała kamienny wyraz twarzy, ewidentnie nie wszystko poszło po jej myśli, albo tak jak tego oczekiwała. Nie skomentowała stanu zawartości wozu. Na propozycję Gawędy skrzywiła się.
A to ona nie jest uzdrowicielem? – spytała, jakby łatanie samemu sobie kręgosłupa było takie proste. Może Ośki gnomów potrafią takie rzeczy? – Mieliście zaprowadzić mnie nad morze. Śpieszy mi się. – Jęknęła, spoglądając na powoli ciemniejące niebo.
Tupała nogą ponaglająco.


Wonna Dziewanna: 1x ciężka

Zamącony Błysk: 1x średnia

Licznik słów: 151
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
Obrazek
Now I’m livin’ in ecstasy, without this bullsh*t to shackle me
I have reined in my demons, but they are far from tame

Obrazek
.
⌠ szczęściarz ⌡
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/etapie leczenia. (dost.)
.
Cercella (kk)
S:1| W:1| Z:1| M:1| P:1| A:1
B,Pł,Kż,A,O:1

.
#724b5c
.
Błysk Przeszłości
Dawna postać
Od dziś na zawsze.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2784
Rejestracja: 30 maja 2019, 1:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 117
Rasa: Morski
Opiekun: ...
Mistrz: ...
Partner: ...

Post autor: Błysk Przeszłości »
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,W,Prs,L,Śl,Skr,Kż,MA,MO: 1| Pł,A,MP: 2 | O: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Adrenalina, Tancerz, Pierwotny Odruch, Magiczny Śpiew
Uff, wszystko zostało uratowane. No, nie licząc pewnie zawartości wozu, ale przecież nie mogło być tak źle. Plus gnomka na pewno wcześniej pomyślała, żeby wszystko w środku zabezpieczyć przed upadkiem i rozbiciem się, albo po prostu wyciągnąć na zewnątrz. Wiedziała przecież, że wóz jakoś będzie trzeba tak czy siak postawić, prawda? ...prawda...?
Aczkolwiek dalej było mu głupio przez to, co przed chwilą uczynił.

– Skoro... Skoro Flannie się spieszy, możemy chyba już udać się w stronę morza przez Wodę, a po drodze złapie nas jakiś uzdrowiciel? – skierował wzrok w stronę Gawędy, bo to głównie chyba od niej to zależało. – A Wonną mogę... ponieść. – pokuśtykał na trzech łapach bliżej niej, ale jeszcze nic z nią nie robił. To chyba tak czy siak nie był najlepszy pomysł. Aczkolwiek chyba jedyne, co mogłyby smoki zrobić, aby zminimalizować czas potrzebny na zaprowadzenie gnomki nad wielką wodę. Przynajmniej tak się samcowi wydawało. Bo w tym stanie Honi nikogo raczej nie uleczy. A wóz chyba jej nie pomieści. Chyba, że dach? No, ale w jaki sposób wsadzić ją na dach? No nie da się, no.

Licznik słów: 182
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Give me something to go on...

Narracja: #787A6F | Dialog: #7698B5 | Mentalka: #567885
Okaz Zdrowia– odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Tancerz – stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Pierwotny Odruch – raz na walkę -2 ST do obrony
Magiczny śpiew– raz na pojedynek/2 tygodnie polowania, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
– – – – – ·
Błysk Przyszłości – Automatyczne powodzenie akcji/rana ciężka dla przeciwnego smoka
Motywy muzyczne:
Motyw Główny | Walka | Z przyjaciółmi
Kalectwa:
uszkodzone skrzela (+1 ST do akcji pod wodą)
Bagienna Gawęda
Dawna postać
Uczona Czapla
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 398
Rejestracja: 02 lis 2019, 19:18
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 108
Rasa: bagienny

Post autor: Bagienna Gawęda »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 4
U: W,B,L,Skr,Prs,A,O,MP,MA,MO,Śl: 1| Pł: 2
Atuty: Wierny druh; Empatia; Altruista; Magiczny Śpiew; Opiekun;
Ufff... Udało się! Tym razem bez rannych. Do tego Wonna wciąż żyje, Zamącony nie zemdlał, a Flanna jeszcze nie dostała z ich powodu nerwicy. I-de-al-nie!
No, może nie do końca. Definitywnie potrzebowali jakiejś pomocy uzdrowicielskiej. Takiej bardziej zaawansowanej, niż podstawowa wiedza Rucze...
– Wyleczenie sibie samygo w takim stanie raczyj nie jyst proste... Potrzyba jej wajdla. Tyraz – stwierdziła zaskakująco twardo. Na krótką chwilę zerknęła z pewną wątpliwością, ale też i troską na Zamąconego. – Nie sądzę, aby skókanie na trzych łapach z ranną smoczycą na grzbicie, do tyrenów Wody było... Cóż, dla obojga źle się to skończy! – I nim ktokolwiek zdołał zaprotestować, przysiadła na ziemi przymykając ślepia i wysyłając wiadomość mentalną.
I niech Flanna spróbuje ją znów ponaglić! Gdyby chociaż powiedziała skąd ten pośpiech, to Rucze rozważyłaby chociaż jakieś spotkanie w połowie drogi... Ale nie. Trudno, trzeba ustalić sobie inną hierarchię ważności...!
~ Jyst przy mni smoczyca z naruszonym kryngsołupem. Potrzybuje poretunku. Natychmiast. Możysz przybyć na Małą Plażę? To nad Zimnym Jeziorem... ~ wysłała, niewiele zastanawiając się nad tym, do kogo wysyła wiadomość. Czy to adrenalina, czy to presja czasu – Czapla po prostu wysłała wiadomość do pierwszego smoka, który nasunął jej się na myśl, a który był obeznany ze sztuką uzdrowicielską. Czyli do Aderyn.
Aderyn?
Dopiero po chwili zdała sobie z tego sprawę. Nie wezwała Takhary. Nie wezwała Echo... Aderyn!
~ Zrozumim, jiszlo nie zychcysz i zawołam Echo... ~ natychmiast znów skontaktowała się z Czarodziejką, czując, jak kręgosłup zalewa jej zimny dreszcz. Nie chciała poruszać tego ciężkiego tematu...
Ale było już za późno, bo tej pierwszej wiadomości nie wymaże!
Z zewnątrz pewnie wyglądało to tak, jakby stanowcza-Rucze skupiła się na rozmowie mentalnej, potem coś ją wyraźnie zszokowało i na krótką chwilę przez jej psyk przemknęła wyraźna zgroza i nagle w tym samym miejscu siedziała niepewna-Rucze...
Ale to tylko jedno, czy dwa uderzenia serca. Potem zdołała jakoś przywołać na swój psyk bardzo blady uśmiech i stwierdziła spokojnie;
– Czykamy. To nie potrwa długo, więc nie weję potrzyby ruśania się stąd, póki nie opatrzymy bardzo poważnych ran Wonnej i Błysku.

Licznik słów: 342
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
EMPATIA
-2 ST do mediacji -2 ST do nakładania więzi

ALTRUISTA
-2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na misji/polowaniu.

MAGICZNY ŚPIEW
raz na walkę/polowanie, obniżenie liczby sukcesów przeciwnika -2 sukcesy

OPIEKUN
-2 ST dla kompanów

Darmozjad {kokatrys}
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
B/A/O/Skr/L/Śl: 1


Lulek {hipogryf}
S: 1| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
B/A/O/Skr/L/Śl: 1
Lekkość Wiatru
Dawna postać
Aderyn
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 705
Rejestracja: 02 lis 2019, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 180
Rasa: północno-górski
Partner: Światokrążca

Post autor: Lekkość Wiatru »
A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 2| A: 3
U: B,Pł,L,Skr,Prs,A,O,Kż,Śl,MA,MO: 1| MP: 2| MO,Lecz: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Pamięć przodka; Błyskotliwy; Utalentowany; Wybraniec bogów;
 Przybyła na miejsce drogą powietrzną. Wylądowała i omiotła zgromadzenie wzrokiem, zastanawiając się, co robiła tutaj samotna gnomka. A kiedy przestała się rozpraszać dwunogiem, przykucnęła, by obejrzeć z bliska znajomą Żeru.
 – Po twojej wiadomości spodziewałam się czegoś gorszego. – Zmarszczyła pysk. – Wonna jeszcze nie umiera, wytrzymałaby do przybycia Echa. Rucze, proszę cię, żebyś następnym razem kierowała takie prośby prosto do prawdziwych uzdrowicieli, a nie... Nie do mnie. – Przełknęła nerwowo ślinę, wyraźnie niezadowolona z rozwoju sytuacji. – Brzask czeka na mnie na granicy. Oby nie zajęło to zbyt dużo czasu.
 Robiła to tylko i wyłącznie dla Rucze, bo los rannej smoczycy nie ruszał jej w najmniejszym stopniu. Nie należała do jej rodziny ani kręgu bliższych znajomych. Z kolei Czapla... Cóż, Aderyn nie potrafiła jej odmówić.

 – Jak to się dzieje, że za każdym razem kiedy się widzimy, cierpisz z powodu jakieś rany? – wymamrotała w czasie szperania w zapasach Dziewanny. Wyciągnęła stamtąd jedną miskę oraz płatki żmijowca zwyczajnego. Nabrała jeziornej wody do naczynia, dorzuciła wcześniej wybrane zioło i podgrzała ciecz maddarą. Potem ostudziła ją w równie magiczny sposób, bo nie chciało jej się czekać.
 – Otwórz pysk – poleciła Dziewannie, po czym wlała jej do gardła napar. Nie pozwoliła jej zamknąć paszczy za szybko, bo musiała jeszcze wmasować jej w jedno z dziąseł sproszkowane kłącza arcydzięgielu na ból. Czy tam arcydzięgla, kto wie, jak to się odmieniało?
 – Muszę nastawić ci ten bark. Będzie łatwiej, jak cię uśpię. Biorę tylko trzy szyszki chmielu, widzisz? Wszyscy są mi świadkiem, że cię nie zabijam – wycedziła przez zęby, szykując kolejne zioła. I znowu nabrała wody, ugotowała w niej chmiel, ostudziła lekko napar. Wyłowiła z niego szyszki i pomogła Wonnej pić na leżąco.
 Pacjentka odpłynęła. Lekkość przytknęła palce do jej rannego grzbietu i zaczęła pracować maddarą nad oczyszczeniem ran ze wszystkich brudów i... drzazg? Co za dziwaczna rana. No ale w tym momencie istotniejsze było uszkodzenie kręgosłupa – Aderyn przebadała dokładnie każdy krąg i znalazła tam parę pęknięć, ale nie na tyle poważnych, by nieść ze sobą ryzyko trwałego uszczerbku na zdrowiu. Poskładała wszystko tak dobrze, jak tylko mogła i wspomogła magią zrastanie się kości. Powoli, bardzo powoli, bo przy kręgosłupie nie było miejsca na pomyłki.
 Potem Aderyn zajęła się obdartą skórą na grzbiecie Wonnej. Usunęła kawałki, które wisiały na jednym włosku, i wszystkie połamane łuski. Odbudowę utraconych tkanek zaczęła od najgłębszej warstwy skóry, na każdym etapie pilnując poprawnego działania naprawionych naczyń krwionośnych. A kiedy grzbiet pacjentki znowu pokrył się łuskami, Aderyn zacisnęła palce na wybitym ramieniu i szarpnęła mocno, żeby je nastawić.

Licznik słów: 421
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

okaz zdrowia / brak chorób, brak +ST po 100 ks.
pamięć przodka / 2 ST do walki z drapieżnikami
błyskotliwy / 1 ST do drugiego etapu leczenia
wybraniec bogów / +1 sukces do dowolnej akcji raz na tydzień
kryształ zielarza / +1 sztuka do wszystkich zebranych ziół

___________________

Ceredig, leszy
S,W,Z,M:1 / P:3 / A:2
B,MA,MO,Skr: 1

___________________

Przypominajki:
wybraniec użyty 11.02
kr. doświadczonego – wieczny
kr. szamana do użycia 05.03
głód postaci do 16.07

 – – [color=#b1b0be[/size">[color=#8b8a9c
– [color=#b1b0be[/size]
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej