A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,L,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| MO,Skr: 2| MA: 3
Atuty: Ostry słuch; Szczęściarz; Mistyk; Przezorny; Otoczony
Szmaragdowe ustronie – niezwykle urokliwe miejsce. Miękkie, szmaragdowe trawy pokrywały nieregularną, niewielką polanę. Tak małą, że wciąż była skryta w cieniu drzew, coraz to większych z każdym kolejnym księżycem. Wiatr delikatnie zmagał puchate kępy.
Pogodna bywała niedaleko tego miejsca, jednak tutaj nigdy wcześniej nie dotarła. Jednak tego dnia magiczny ryk wezwał ją tutaj.
Gdy zabrzmiał głos, siedziała wraz z mamą Lianką przy ciepłym ognisku. Starsza smoczyca kończyła własny posiłek, zanim miała wyruszyć na kolejne polowanie. W przeciwieństwie do córki, ona wiedziała dobrze, do kogo należy. Czy to sprawi, że Szuwarek na nowo będzie poszukiwała biologicznej matki? Paqui nie wiedziała. Nie mogła wiedzieć. Nie zdawała sobie sprawy z adopcji nowo poznanej siostry, ani tym bardziej tego, że właścicielka ryku jest tak blisko spokrewniona z Chrobrą.
Paqui, pytając mamę o tajemniczy dźwięk i widoczek dowiedziała się, że w taki sposób smoki z obcych stad bądź te, które są daleko od domu, wzywają łowców, licząc na posiłek. Młoda drzewna wiedziała, że jest to jeden z jej obowiązków, więc entuzjastycznie oznajmiła, że chce się tym zająć.
Zebrała składniki z ostatnich swoich polowań. Jedzenie najlepiej smakuje, zrobione na miejscu, więc i tym razem – zamierzała sprob sama. Do pożyczonej torby – gdyż własnej nadal nie miała – zapakowała także kilka misek z groty.
Zjawiła się na miejscu najszybciej, jak mogła. Przyniosły ją jej pokryte plamkami skrzydła. Kolejne wyjścia, polowania, wyprawy – to wszystko pomagało jej rozwijać swoje zdolności, mniej się męczyć przy tych samych czynnościach.
Początkowo Perspektywa mogła zobaczyć dość nisko lecącą posturę tak charakterystyczną dla drzewnych smoków. Dopiero kolejne uderzenia skrzydeł, wolne kołowanie nad upatrzonym miejscem lądowania sprawiły, że zbliżyła się na tyle, by zobaczyła jej brązowe, łuskowate ciałko.
Kilka kolejnych uderzeń serca, spowolnienie ruchów skrzydeł, aż ostatecznie złożenie ich, by wylądować tuż przed Ognistą.
– Paqu usłyszała Twój lyk. Mama mówiła, że to znaczy, że chcesz coś zjeść... Paqu dopielo się uczy, ale chce coś przygotować dla Ciebie. – oznajmiła, cofając się o krok, by zrobić trochę miejsca pomiędzy nimi.
Smoczyca była... Och, czemu one wszystkie muszą być puchate!? Szare futerko, jak każde wcześniejsze, tak bardzo zachęcało do miziania, wplatania w nie długich paluszków, czesania... Od kiedy Szyszka się przeniosła do innej groty, Paqui brakowało w nocy jej miękkiego futerka.
Skupiając się nieco bardziej na zadaniu, wyciągnęła z torby gliniane miseczki, ale i przygotowane wcześniej składniki. Proporcjowane wcześniej mięso z kruka trafiło jako pierwsze do miski, napełnionej wodą z dodatkiem bliżej nieokreślonych przypraw. Na pewno znalazła się wśród nich morska sól, tak jak polecały Fale.
– Jakie masz imię? Paqu to Paqui, albo też Pogodna Łuska. Chce być łowcą, jak mamusia Lianka. Dlatego baldzo che tu psyleciała. – przedstawiła się, układając kilka suchych gałęzi w stosik. Z pomocą maddary, zaczerpniętej że źródła, utworzyła niezbyt wielki, gorący, żółto-pomarańczowy płomień, który trawił powoli drwo. Ułożyła nad nim miskę z mięsem, w międzyczasie, na kamiennej podkładce posiekała pachnące morską solą liście z pomocą ostrego, czystego kamyka. W innym, glinianym naczyniu podała śliwki, będące w tym wypadku swego rodzaju deserem.
– Masz baldzo ładne futelko. – stwierdziła, już nie po raz pierwszy odnosząc się w taki sposób do cudzej okrywy. Najpierw mama i siostra, potem ciocia Mżawka, a jeszcze nie tak dawno temu – Nęcąca Łuska. Wciąż tęskniła za tym miłym spotkaniem.
Tymczasem nastał moment, by dodać liści do zupki, jak i ostatnich przypraw. Gdyby smoki znały ludzkie potrawy, to to, co przygotowała Pogoda, mogły by nazywać rosołem.
Zupka niedługo była gotowa. Paqui wygasiła maddarowy płomień i, z pomocą dwóch dziwnych rzeźbionych prawdopodobnie przez Mułka kijków, podsunęła miskę bliżej Perspektywy. Rosół wraz z deserem zostały podane. Uwaga, gorące!
Licznik słów: 591
Uczucia są jak dzikie zwierzęta – nie doceniamy ich gwałtownej natury, dopóki nie otworzymy klatek.
Richard Paul Evans, Słonecznik
Atuty:
→ ostry słuch– dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .
→ szczęściarz– odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Następne użycie: 15.11.2020
→ mistyk– raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
→ otoczony– możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
→ przezorny– +2 ST do kontrataków przeciwników.
Gaj – Mantikora
S: 3 W: 2 Z: 1 M: 1 P: 2 A: 1
B: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1 Śl: 1 Kż: 1
Gaj by Lepka Ziemia
Gadzinka – Salamandra
S: 1 W: 1 Z: 1 M: 1 P: 1 A: 1
B: 1 Pł: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1