OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Unik prosty i skuteczny, jeden z takich, jakie adept powinien opanować, gdyby był choć trochę zwinniejszy. Może kiedyś i do tego się przygotuje, ale narazie musiał polegać na swojej sile i blokach. – Nie ruszaj się przez chwilę, to zobaczysz sama. – Odpowiedział z uśmiechem na lekko złośliwy komentarz. Fakt, trochę się z Raktą droczył, ale chyba nie było w tym nic złego, szczególnie, że sama zaczęła.Przytaknął na kolejne polecenie i już planował co zamierza. Najpierw jednak obrona, nie zamierzał wchodzić w drogę ostrym i rozpędzonym pazurom, a zamiast tego, użył ogona, jego końcówką złapał za nadgarstek łapy i z całą siłą tylnej połowy ciała szarpnął w drugą stronę. Chciał odrzucić zagrożenie jak najdalej od siebie i zrobić sobie miejsce na kolejny ruch. Wybrał już cel, kształt jego rogów nie pozostawiał mu wiele pola do manewru... Ale nikt nie powiedział, że musi walczyć uczciwie, prawda?
Zaczął od pochylenia się w stronę Rakty i ugięcia łap, żeby znaleźć się jak najniżej, pochylił łeb i wyprostował szyję, udawał, że zamierza drasnąć ją w klatkę piersiową. Gdy był już blisko, nagle się podniósł, wyprostował łapy i wycelował lewy róg w dolną, nieosłoniętą przez kość część szczęki samicy. Ciekawe co ona na taką złośliwość.














