Mała plaża

Kiedyś nazywane Kryształowym, teraz jest Zimne. Wprawdzie smoki mogą się tu spotkać, by porozmawiać, nawiązać nieco cieplejsze stosunki z osobnikami z innych stad, ale nie jest już tak jak kiedyś.
Lekkość Wiatru
Dawna postać
Aderyn
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 705
Rejestracja: 02 lis 2019, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 180
Rasa: północno-górski
Partner: Światokrążca

Post autor: Lekkość Wiatru »
A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 2| A: 3
U: B,Pł,L,Skr,Prs,A,O,Kż,Śl,MA,MO: 1| MP: 2| MO,Lecz: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Pamięć przodka; Błyskotliwy; Utalentowany; Wybraniec bogów;

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

 Przybyła na miejsce drogą powietrzną. Wylądowała i omiotła zgromadzenie wzrokiem, zastanawiając się, co robiła tutaj samotna gnomka. A kiedy przestała się rozpraszać dwunogiem, przykucnęła, by obejrzeć z bliska znajomą Żeru.
 – Po twojej wiadomości spodziewałam się czegoś gorszego. – Zmarszczyła pysk. – Wonna jeszcze nie umiera, wytrzymałaby do przybycia Echa. Rucze, proszę cię, żebyś następnym razem kierowała takie prośby prosto do prawdziwych uzdrowicieli, a nie... Nie do mnie. – Przełknęła nerwowo ślinę, wyraźnie niezadowolona z rozwoju sytuacji. – Brzask czeka na mnie na granicy. Oby nie zajęło to zbyt dużo czasu.
 Robiła to tylko i wyłącznie dla Rucze, bo los rannej smoczycy nie ruszał jej w najmniejszym stopniu. Nie należała do jej rodziny ani kręgu bliższych znajomych. Z kolei Czapla... Cóż, Aderyn nie potrafiła jej odmówić.

 – Jak to się dzieje, że za każdym razem kiedy się widzimy, cierpisz z powodu jakieś rany? – wymamrotała w czasie szperania w zapasach Dziewanny. Wyciągnęła stamtąd jedną miskę oraz płatki żmijowca zwyczajnego. Nabrała jeziornej wody do naczynia, dorzuciła wcześniej wybrane zioło i podgrzała ciecz maddarą. Potem ostudziła ją w równie magiczny sposób, bo nie chciało jej się czekać.
 – Otwórz pysk – poleciła Dziewannie, po czym wlała jej do gardła napar. Nie pozwoliła jej zamknąć paszczy za szybko, bo musiała jeszcze wmasować jej w jedno z dziąseł sproszkowane kłącza arcydzięgielu na ból. Czy tam arcydzięgla, kto wie, jak to się odmieniało?
 – Muszę nastawić ci ten bark. Będzie łatwiej, jak cię uśpię. Biorę tylko trzy szyszki chmielu, widzisz? Wszyscy są mi świadkiem, że cię nie zabijam – wycedziła przez zęby, szykując kolejne zioła. I znowu nabrała wody, ugotowała w niej chmiel, ostudziła lekko napar. Wyłowiła z niego szyszki i pomogła Wonnej pić na leżąco.
 Pacjentka odpłynęła. Lekkość przytknęła palce do jej rannego grzbietu i zaczęła pracować maddarą nad oczyszczeniem ran ze wszystkich brudów i... drzazg? Co za dziwaczna rana. No ale w tym momencie istotniejsze było uszkodzenie kręgosłupa – Aderyn przebadała dokładnie każdy krąg i znalazła tam parę pęknięć, ale nie na tyle poważnych, by nieść ze sobą ryzyko trwałego uszczerbku na zdrowiu. Poskładała wszystko tak dobrze, jak tylko mogła i wspomogła magią zrastanie się kości. Powoli, bardzo powoli, bo przy kręgosłupie nie było miejsca na pomyłki.
 Potem Aderyn zajęła się obdartą skórą na grzbiecie Wonnej. Usunęła kawałki, które wisiały na jednym włosku, i wszystkie połamane łuski. Odbudowę utraconych tkanek zaczęła od najgłębszej warstwy skóry, na każdym etapie pilnując poprawnego działania naprawionych naczyń krwionośnych. A kiedy grzbiet pacjentki znowu pokrył się łuskami, Aderyn zacisnęła palce na wybitym ramieniu i szarpnęła mocno, żeby je nastawić.

Licznik słów: 421
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

okaz zdrowia / brak chorób, brak +ST po 100 ks.
pamięć przodka / 2 ST do walki z drapieżnikami
błyskotliwy / 1 ST do drugiego etapu leczenia
wybraniec bogów / +1 sukces do dowolnej akcji raz na tydzień
kryształ zielarza / +1 sztuka do wszystkich zebranych ziół

___________________

Ceredig, leszy
S,W,Z,M:1 / P:3 / A:2
B,MA,MO,Skr: 1

___________________

Przypominajki:
wybraniec użyty 11.02
kr. doświadczonego – wieczny
kr. szamana do użycia 05.03
głód postaci do 16.07

 – – [color=#b1b0be[/size">[color=#8b8a9c
– [color=#b1b0be[/size]
Gasnący Wiciokrzew
Dawna postać
Miodowa Cesarzowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2081
Rejestracja: 27 cze 2019, 14:05
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 99
Rasa: bagienny
Mistrz: Feeria Ciszy i Dar Tdary
Partner: Grabieżca Fal

Post autor: Gasnący Wiciokrzew »
A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 1
U: Śl,Skr,Kż,B,Pł,MO,Prs,A,O,MP: 1 | Pł,W: 2 | MA: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Szczęściarz, Mistyk, Wszechstronna, Przezorna
Nie odpowiadała nic na plany aby nie wyjść na zmierzłą, tylko usiadła krzywo, jak było jej najmniej niekomfortowo po wypełznięciu spod wozu, a potem na zjawienie się Lekkości... spróbowała się ukłonić, ale z przetrąconym grzbietem tak naprawdę to właściwie kłaniała się cały czas. Czy ona nie była wcześniej Czarodziejką?
Miło powitać nową Uzdrowicielkę w naszym gronie. – uśmiechnęła się delikatnie przez łzy. Czy to z bólu, czy z bezsilności, że najchętniej to by się zapadnęła pod ziemię, nie wiadomo.
Nie rozumiała, czemu Lekkość jest tak... oschła, spięta? Czyżby się denerwowała nową sztuką? Albo powstrzymywała siłą przed bardziej zgryźliwym komentarzem w stronę Honi? Oby nie. Od słuchania, jak cedzi słowa przez zęby, aż sama poczuła, jakby podobnie ściskała szczękę i jak odbije się to migreną. Spokojnie, chciała poprosić.
I posmutniała, jeszcze bardziej, na gromkie zapewnienia, że chmielu jest mało. Nie przepadała za nią, ale przecież nie uważa za morderczynię, o nie-nie, biedna Aderyn, oby tak nie myślała. Ziemna spokojnie przyjęła chmielowy medykament i poczekała, aż ta skończy majstrować w jej ciele. Na szarpnięcie kośćmi też ani pisnęła.
I gdy było po wszystkim, podziękowała prędko i zwróciła się do Błysku:
Skoro mogę już usiąść, proszę – Błysk, ty także usiądź. Gawęda ma rację. Na trzech łapach nie załatwi się zbyt wiele. – z lekkim kiwnięciem łba Lekkości dała znać, że torba może już wrócić do właścicielki –

A właścicielka wyciągnęła z niej dodatkową miskę, tą użytą przez Wodną szybko przemywając – i do obu skropliła wody z powietrza, a że blisko byli Ziemnego Jeziora, to było doskonałe do pracy. Do pierwszej wrzuciła trochę kwiatów dziurawca, a do drugiej suszu z liści jemioły i zagotowała czarem, czekając, aż będą gotowe. A gdy już były – dziurowcowy ściągnęła z ognia, przestudziła, podała Wojownikowi do wypicia, a zgęstniałą maź z jemioły po ostudzeniu przedzieliła sobie prędko pazurem na cztery i jeszcze prędzej jedną nabrała na łapę i rozsmarowała po ranie, resztę także dając do wypicia.
Odłożyła naczynka na kupę i położyła łapę na łapie Mętnego, lewej – i posłała impuls. Przepłynął on do lustrzanie położonej kończyny i wniknęła w sieć naczyń – po kolei mijając kolejne uszkodzenia w żyłach, tętnicach i póżniej tych włosowatych, zasklepiała ścianki, pilnując odpowiedniej budowy ich warstw – a napotykając na swojej drodze drzazgi, wyjmowała je; i natychmiast naprawiała wyrządzone szkody, jedna po drugiej, aby nie dopuścić do ponownego, wielkiego krwawienia. Następnie wyzbyła się reszty odłamków z rany, a także skrzepów i wylanej krwi, a gdy jej miejsce pracy było już czyste, wniknęła w kość, nastawiła odpowiednio obie części względem siebie i mniejszych odłamków i wypełniła szczelinę, kontynuując zbitą wartwsę na zewnątrz i drobne filarki w środku. A potem pozostało już tylko zregenerowanie mięśni, od tych najgłębiej położonych, ku tym wyżej i w podobnej manierze naprawiając skórę, poziom po poziome aż doszła do tego najwyżej położonego – gdzie zaczynała się łuska. Gdy nic już nie było podrażnione drzazgami a wkłucia zniknęły, zastąpione zdrowymi tkankami, wycofała się z ciała smoka.

No to jest nas po równo, dwóch Ziemistych i dwóch Wodnych. – uśmiechnęła się lekko, czyszcząc maddarą miski i chowając je do torby. A to dobrze, żeby Gawęda nie była sama skazana na szukanie dobrej drogi, nawet we własnym stadzie jest się łatwo zgubić.

Licznik słów: 535
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu;

Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie;
zużyty: 13.12

Mistyk: raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego;

Wszechstronna: -1 ST do testów umiejętności opierających się na Percepcji i Sile;

Przezorna: +2 ST do kontrataków przeciwników;

Błysk przyszłości
zużyty: 13.10

Kalectwa:
Brak skrzydeł, niemożność Lotu;
Niedowład lewej przedniej łapy (+1 ST do akcji fizycznych);
Wzdęcia i bóle brzucha (+1 ST do wytrzymałości).

| |
Gra Pozorów
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 845
Rejestracja: 28 paź 2019, 12:13
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 22
Rasa: Skrajny
Opiekun: Morska Bryza
Mistrz: Wonna Dziewanna

Post autor: Gra Pozorów »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 1
U: W,B,M,Pł,A,O,MA,MO,Śl,Kż,Skr: 1 | MP,Lecz: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz
Gnomka faktycznie była i niecierpliwa, i niezbyt wyrozumiała. Krążyła dookoła wozu, mamrocząc pod nosem jakieś nieznane smokom słowa oraz przekleństwa. Na pewno to były przekleństwa. W pewnym momencie zatrzymała się, gdy na horyzoncie pojawił się kolejny smok. Zerknęła nieufnie, kontrolnie, w kierunku piastunki. Odruchowo sięgnęła też po swoją procę, która na szczęście okazała się zbędna. Flanna machnęła niedbale dłonią, niech się druga Ośka lepiej pospieszy.
Podeszła bliżej Kruka i zaczęła go głaskać po chrapach. Najwidoczniej nie tylko konia, ale ją samą to uspokajało. Co jakiś czas wyglądała zza zwierzęcia w kierunku leczonych. Ostatecznie zarówno bagienna, jak i morski wydawali się być zdrowi. Czy to oznaczało, że mogli wreszcie ruszać w drogę? Pociągnęła za wodze Kruka i zaczęła go prowadzić w kierunku Gawędy – obróciła wóz oraz ciągnącego go konia tak, by stały naprzeciwko piastunki.
To teraz możemy iść? – spytała ponaglająco. Robiło się powoli ciemno, a nie miała pojęcia jak daleko było stąd do morza. Smoki miały ją tam zaprowadzić.

Licznik słów: 161
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
Obrazek
Now I’m livin’ in ecstasy, without this bullsh*t to shackle me
I have reined in my demons, but they are far from tame

Obrazek
.
⌠ szczęściarz ⌡
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/etapie leczenia. (dost.)
.
Cercella (kk)
S:1| W:1| Z:1| M:1| P:1| A:1
B,Pł,Kż,A,O:1

.
#724b5c
.
Błysk Przeszłości
Dawna postać
Od dziś na zawsze.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2784
Rejestracja: 30 maja 2019, 1:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 117
Rasa: Morski
Opiekun: ...
Mistrz: ...
Partner: ...

Post autor: Błysk Przeszłości »
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,W,Prs,L,Śl,Skr,Kż,MA,MO: 1| Pł,A,MP: 2 | O: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Adrenalina, Tancerz, Pierwotny Odruch, Magiczny Śpiew
No dobrze, może faktycznie takie ryzykowne podróże o jednym niesprawnym napędzie nie byłyby dobrym pomysłem. Jeszcze by się coś faktycznie Wonnej stało, i co?
Czekał więc cierpliwie w ciszy na nadejście innego uzdrowiciela i przypatrywał się z ciekawością na wóz, który przyprawił mu sporo problemów. Hm, to wyglądało nawet całkiem... przyjemnie wizualnie. Ciekawe, czy smoki też by potrafiły takie coś zrobić?
Aczkolwiek nie pytał się gnomki już o nic więcej, mimo dużej ciekawości genezy powstania takiej... mobilnej jaskini z drzew. Nie chciał jej jeszcze bardziej denerwować swoją osobą.
Gdy ratunek dla Wonnej przyleciał, Zamącony skinął jej łbem na przywitanie i już jej nie przeszkadzał. Chyba, że obserwowanie całego procesu leczenia Wonnej liczy się jako przeszkadzanie. Spokojnie i w ciszy przesiedział też cały proces leczenia jego zranionej łapy. Coraz głupiej mu było przez widocznie na siłę wciskaną przez niego chęć pomocy, która, jak zwykle skończyłaby się fiaskiem.

– Dziękuję... i jeszcze raz przepraszam... – powiedział uprzejmie lecz cicho, gdy wszystko w jego ciele było już na swoim miejscu.
Patrzył się później w ciszy, jak Flanna prowadzi przy sobie Kruka. Trochę dziwnie to wyglądało jak dla niecywilizowanego smoka, więc nie odrywał od nich zaciekawionego wzroku. Milczał jednak wiedząc, że niezależnie, co by powiedział w tej sytuacji, jego zdanie by się nie liczyło. Po prostu czekał, aż ktoś ważniejszy podejmie decyzję. Dopiero wtedy pójdzie tam, gdzie reszta.

Licznik słów: 224
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Give me something to go on...

Narracja: #787A6F | Dialog: #7698B5 | Mentalka: #567885
Okaz Zdrowia– odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Tancerz – stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Pierwotny Odruch – raz na walkę -2 ST do obrony
Magiczny śpiew– raz na pojedynek/2 tygodnie polowania, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
– – – – – ·
Błysk Przyszłości – Automatyczne powodzenie akcji/rana ciężka dla przeciwnego smoka
Motywy muzyczne:
Motyw Główny | Walka | Z przyjaciółmi
Kalectwa:
uszkodzone skrzela (+1 ST do akcji pod wodą)
Bagienna Gawęda
Dawna postać
Uczona Czapla
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 398
Rejestracja: 02 lis 2019, 19:18
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 108
Rasa: bagienny

Post autor: Bagienna Gawęda »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 4
U: W,B,L,Skr,Prs,A,O,MP,MA,MO,Śl: 1| Pł: 2
Atuty: Wierny druh; Empatia; Altruista; Magiczny Śpiew; Opiekun;
Nie czekali długo... Ale i tak, im dłużej trwało oczekiwanie, tym większy ucisk w żołądku czuła Rucze. Starała się tym nie przejmować... Ale wystarczyło, by początkowy atak paniki minął, by zaczęła coraz bardziej martwić się tym kogo wezwała.
Lecz Aderyn nie odmówiła...

Widząc pytające spojrzenie Flanny, bagienna powoli pokręciła głową na znak, że to nie jest zagrożenie. Nie było czym się martwić.
Choć uśmiech, którym obdarzyła Falę, był wyraźnie nerwowy i nieco zawstydzony. Nie bardzo przejmowała się tym, co myślą Ziemiści i gnomka. Cała jej uwaga skupiła się na wajdelce, której dała w spokoju doprowadzić leczenie do końca. Nic nie powiedziała, nic nie zrobiła... No, może poza wyraźnym wzdrygnięciem się, gdy usłyszała jak Wonna wita Lekkość w gronie Uzdrowicieli. Miała nadzieję, że przez te kilka słów Dziewanna nie skończy z odgryzioną łapą...
Gdy Ziemista zajęła się ranami Błysku, Rucze podeszła bliżej Aderyn.
– Atratānoj – mruknęła cicho z wyraźną skruchą, ale też i wdzięcznością. – Kolyjnym razem ogarnę się w porę! – dodała z lekkim uśmiechem.
Choć z jednej strony było jej głupio, że w jakiś sposób zmusiła do tego Aderyn... To z drugiej cieszył ją fakt, że Fala podjęła się tego wyzwania. I że wszystko poszło tak, jak pójść powinno. Ale z tym nie zamierzała się zdradzać.
Rucze wyraźnie usłyszała Flannę, która na szczęście jeszcze nie wybuchła. Cofnęła się o krok, by mieć lepszy widok na gnomkę i potwierdziła;
– Ano, nie weję przeciwskazań – I, zakładając, że nikt nie zaprotestował, ruszyła w stronę terenów Wody. Skoro Fen już o wszystkim wiedział i nie wyraził sprzeciwu, to nie było dalszego sensu się ociągać!
Przed odejściem z plaży, Czapla jeszcze obejrzała się na przyjaciółkę. Sama mówiła, że Brzask na nią czeka, więc Piastunka podejrzewała, że się z nimi nigdzie nie wybiera... Ale jeśliby jednak zechciała, to bagienna na pewno nie będzie oponować!

Licznik słów: 302
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
EMPATIA
-2 ST do mediacji -2 ST do nakładania więzi

ALTRUISTA
-2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na misji/polowaniu.

MAGICZNY ŚPIEW
raz na walkę/polowanie, obniżenie liczby sukcesów przeciwnika -2 sukcesy

OPIEKUN
-2 ST dla kompanów

Darmozjad {kokatrys}
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
B/A/O/Skr/L/Śl: 1


Lulek {hipogryf}
S: 1| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
B/A/O/Skr/L/Śl: 1
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Ponownie wyruszyłem w drogę, mając świadomość, że wiele jeszcze przede mną niezwiedzonych zakamarków. Zanim któryś z Przywódców zlituje się i wpuści mnie na swe tereny, musiałem zapoznać się z tym co mam, a miałem tego sporo! Powędrowałem tym razem wgłąb terenów Wspólnych, na zachód od mojej kryjówki. Nawet żem długo nie szedł, aż chlapać zaczęło mi pod łapami. To były dosyć wilgotne tereny, a niedaleko słyszałem szum wody – z tego nie trudno było wywnioskować, iż docieram do jakiegoś większego zbiorowiska wody. Całkiem szybko się też ukazało – stałem na podmokłej glebie, wpatrując się w błyszczącą na słońcu powierzchnię ogromnego jeziora. Woda w nim nie wyglądała, jakby stała w miejscu, a gdy rozejrzałem się lepiej, zrozumiałem dlaczego. Była bowiem dziwacznym skrzyżowaniem kilku rzek, trudno więc było mówić o nieruchomym zbiorniku.
Nie podchodziłem bliżej do wody. Nie dlatego, że była mi straszna czy budziła we mnie niechęć – miałem wobec niej neutralne odczucia. Jednak gdy tylko zorientowałem się, że ziemia pod moimi stopami nie jest sucha i twarda, zacząłem wzrokiem szukać konkretnego rodzaju gleby. A szukałem... gliny. Och, niewielu o tym wiedziało, ale wręcz uwielbiałem bawić się gliną. Fascynowało mnie, jak z takiego zdaje się prostackiego materiału można zrobić wiele pożytecznych rzeczy. Pamiętam, jak raz swojej przyjaciółce z wczesnego dzieciństwa ulepiłem na urodziny ptaszka. Byłem z niego taki dumny, tak pięknie mi wyszedł! Tyle że ona go zjadła, bo była zbyt mała, aby odróżnić go od prawdziwego. Mieliśmy chyba po trzy czy cztery księżyce! Mętnie pamiętam tamte czasy.
Teraz jednak w przypływie nostalgii począłem poszukiwać gliny, chcąc sprawdzić czy coś mi jeszcze zostało z dziecięcego talentu do lepienia. Trochę się przy tym pobrudziłem – tak naprawdę nie trochę – cały zbrązowiałem od brudu! – ale to mnie nie powstrzymywało. Nikogo w okolicy nie było, choć możliwe, że przez chlapanie i plaskanie rozbryzgiwanego na boki błota nie słyszałem niczyich kroków ani łopotu obcych skrzydeł. Nie przejmowałem się jednak wyglądem – tuż obok mam przecież jezioro, nic nie przeszkodzi mi si wykąpać w dowolnej chwili!
Tak też przekopałem spory teren w poszukiwaniu gliny, aż żadna z moich jasnych plamek nie przypominała już w najmniejszym stopniu śnieżno-białych wzorów, tylko chaotyczny i nieostrożny kamuflaż z błota.

Licznik słów: 361
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Trująca Jagoda
Dawna postać
long live the king
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 127
Rejestracja: 24 lip 2019, 15:06
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 44
Rasa: Skrajny
Opiekun: Puryfikacja Piromancji
Mistrz: Bendzie
Partner: Samotność

Post autor: Trująca Jagoda »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 3
U: W,B,Pł,L,A,O,MP,Skr,Śl,M: 1| Kż: 2
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Tropiciel
Łowczyni wyruszyła na drobny spacerek gdzieś dookoła terenów znanych jej osobie, by rozrószyć stare kości siedzące pod jej mięsem i tłuszczem. Była przekąską i to wiedziała.
Może nie należała do najstarszych smoków wolnych stad, lecz nie cieszyła się już ciałem 20-księżycowej adeptki czekającej na swój przyrost w dorosłość.
Nie, ona była już dorosła, a przynajmniej tak wydawać by się mogło smokom dookoła. Znikała, uciekała i wracała jak czegoś chciała, typowa normalka dla bengalowej smoczycy w ciepki i inne prążki.
Jej wzrokowi ukazała się mała plaża, usmorana w błoto i inny piach, lecz także nasłonecznione skały przy brzegu.
It's free real estate.
Samica skoczyła ku kamieniom zwinnym susem, po czym przeciągnęła się i rozłożyła na miejscu, by pozwolić złotym światełkom zrobić swoje.
Nie zwróciła jednak uwagi na inne spoki, a zamiast tego tylko zaklekotała płytkami.

Licznik słów: 134
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
→ kruszyna – -1/4 mięsa wymaganego do sytości

→ Szczęściarz
→ Tropiciel
Torvihraak
Dawna postać
samozwańczy kupiec
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 177
Rejestracja: 16 sty 2020, 22:38
Stado: Waham się
Płeć: Samica
Księżyce: 88
Rasa: Powietrzny
Mistrz: Błąd życiowy
Partner: Ktoś, kogo nie znacie

Post autor: Torvihraak »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 4| A: 1
U: Pł,O,A,W,MO,Skr: 1| B,M,MA: 2| MP: 3
Atuty: ostry wzrok, chytry przeciwnik, przyjaciel, regeneracja, utalentowany
Robiło się coraz goręcej, i ciemnym łuskom Kupczyni się to nie podobało. Jeszcze trochę i gdyby chciała coś usmarzyć, to nawet ognia by nie potrzebowała. Wystarczyłoby, żeby to umieciła na swój, nie grzbiet, bo ten miała pod dużą ilością toreb, ale powiedzmy na swoje czoło. Ugh, było tak gorąco, że nawet nie chciało jej się tkać maddary, żeby się ochłodzić. Na szczęście istniały też niemagiczne sposoby na ograniczenie cierpienia przez upał i właśnie złotooka zamierzała z nich skorzystać.
Zdjęła cały ciężar z siebie i położyła go na brzegu na suchym piasko-żwirze, przeciągnęła się wśród pieśni chrupnięć, którą śpiewały jej stare kości, po czym zaczęła zbliżać się do wody. Gdy już weszła, smoczyca po prostu rozpłaszczyła się tak, aby woda całą ją przykryła. Głowę położyła na łapach, aby była trochę wyżej i tak leżała, mając jedno oko na swój dobytek. Głupio byłoby go stracić po raz kolejny... chociaż... czy tutejsze smoki nie dostawały jakiś nagród za jakiś takie osiągnięcia? Jakiś kryształów? Może i ona by coś dostała za bycie kupcem, który najwięcej razy stracił wszystko, co posiadał.
Może...

I tak czarnołuska Kupczyni, z brakującymi skrzydłami i dwoma palcami, leżała sobie w jeziorze, nie przejmując się niczym. Było jej przyjemnie i tylko to się w tej chwili liczyło.

Licznik słów: 206
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Ostry Wzrok
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku [kamienie]
Chytry Przeciwnik
+2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy.
Przyjaciel
raz na polowanie smok może zmusić drapieżnika do oddalenia się bez atakowania smoka lub jego towarzyszy.
Regeneracja
raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi cięższych ran
Utalentowany
Smok może nauczyć się dwóch umiejętności na poziom 3, ale wtedy może mieć tylko jedną umiejętność na poziomie 2. Atut nie ma wpływu na niższe poziomy U.


takie w sumie fullbody

PU'EHR – SOWA
S:1 I W:1 I Z:1 I M:1 I P:2 I A:1
L,A,O,Skr,Śl: 1
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Latanie po terenach wspólnych było wkurzające, ale jeśli chciał odnaleźć to czego szukał to musiał to czynić i to przynajmniej raz dziennie.
Tak więc też czynił, starając się ogarnąć wzrokiem wszystko pod nim aż w końcu któregoś dnia z rzędu wypatrzył to czego szukał.
Wylądował bezpośrednio w wodzie, która nie była zbyt głęboka, a nawet jeśli to nie stanowiła problemu dla sprawnego smoka. Poza tym był lekki, chudy aż do przesady.
Torvihraak kupczyni. Szukałem Cie...
Oznajmił dopiero teraz się przyglądając jej ranom. Co ona sobie zrobiła, przecież tak nie wyglądała kiedy ostatnio się widzieli. W sumie to miał to w poważaniu.
Powoli udał się na brzeg gdzie strzepał z siebie wodę, a następnie wyciągnął fajkę, którą zaczął nabijać za pomocą maddary, gdyż mokre łapy poklejone piaskiem były raczej złym pomysłem na wciskanie ich w fajkę.
Nie tylko ona wyglądała źle. I on wychudł znacznie, uwypukliły się jego żebra, chociaż jakimś cudem na łapach zostały mięśnie. Dziwny to był stwór, długi i chudy, ale nic nie poradzisz na geny. Można coś poradzić zapewne na tą pustkę w ślepiach, ale po co?
Dopiero kiedy samica wyszła z wody, ten zaczął kontynuować temat.
Co masz za trunki i ile kosztują.
Prosto z mostu. Pamiętał, że ta lubiła mielić jęzorem, a on wyjątkowo nie miał na to humoru. Odpowie tylko tyle ile trzeba, a jeśli nie... cóż, zawsze mogła poznać i złego Calada, którym stał się jakiś czas temu.

Licznik słów: 237
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Torvihraak
Dawna postać
samozwańczy kupiec
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 177
Rejestracja: 16 sty 2020, 22:38
Stado: Waham się
Płeć: Samica
Księżyce: 88
Rasa: Powietrzny
Mistrz: Błąd życiowy
Partner: Ktoś, kogo nie znacie

Post autor: Torvihraak »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 4| A: 1
U: Pł,O,A,W,MO,Skr: 1| B,M,MA: 2| MP: 3
Atuty: ostry wzrok, chytry przeciwnik, przyjaciel, regeneracja, utalentowany
Mmmm, chyba jeśli nie chciała zasnąć, to nie powinna leżeć. Przez ten cichy szelest oczy jej się zamykały. Szelest wody, szlest liści. Szelest wiatru, szelest... skrzydeł? Co do-
Osz kur...!
Skoczyła na cztery łapy, instynktownie uginając je, aby obniżyć swój środek ciężkości. Maddara rozlazła się po całym ciele, niczym rozjuszone szerszenie, których gniazdo ktoś śmiał poruszyć. Przez moment jej szyja była opuszczona, a jej ślepia błyszczały dziko. Atak! Obrona! Ucieczka! Gdy jej spojrzenie padło na nowo przybyłego smoka, jej umysł zaczął łączyc wątki. Znajomy. Łowca. Plaga. Calad? A gdy się odezwał, już wszytko było jasne. Znaczy, nie wszystko, bo nie rozumiała, niby dlaczego jej Maciuś miałby jej szukać, ale przynajmniej rozumiała już, co się wydarzyło. Wszystko to nie trwało nawet dwóch uderzeń serca. Smok wylądował, smok się odezwał. Ot, cała akcja.
Wyprostowała się.
Calad... ah, nie wyglądał najlepiej. Nawet nie chodziło o jego brak masy (zabrakło mu jedzenia? Jakoś Torvihraak w to wstąpiła. Poza tym, jedzenia wcale nie musiało brakować, żeby być wychudzonym – ona była tego najlepszym przykładem) Wokół niego rozlegał się jakiś taki nastrój... aura beznadzieji. Niczym w jakieś świątyni pradawnego boga nieszczęści i śmierci, w której samo uśmiechanie się byłoby pohańbieniem i zniesławieniem świętości żalu. Profanacją wiary w bezsens. Zbeszczeszczeniem wszystkiego, co święte.
Torvihraak oczywiście przywdziała szeroki uśmiech. Skończyła już z wiarą dawno temu.
-Ah, ah, a czymże zasłużyłam sobie na taki zaszczyt? Bo to jest naprawdę wielki zaszczyt, przez który czuję się zaiste zaszczycona. Bo wybacz mi proszę, ale jakoś nie wydaje mi się, żebyś nagle zapragnął mojego skromnego towarzystwa, aby ze mną sobie poplotkować lub posłuchać o herbatkach, driadach i urżniętych palcach. I apropo plotek, ten wasz Thahar jest bezużyteczny. Cydru też nie chciał.– podążała na brzeg za młodszym smokiem, a gdy pod jej łapami znalazł się suchy grunt, sama się otrzepała.

Calad odpowiedział, a Torvihraak zmrużyła oczy. No tak. Przecież była Kupczynią. Trunki. Zapicie pustki, zapicie bólu... co ten niebieskołuski gad sobie zrobił? Ah, w sumie nie było to jej sprawą, jakkolwiek zainteresowana ona by nie była.
Obmyła przednie łapy w jeziorze i podeszła nie brudząc ich do swoich toreb.
-Trunki, tak? Szkoda, że nie znalazłeś mnie wcześniej, miałabym jeszcze cydr i pewnie jakieś inne alkohole, ale nie wiem jakie, bo tak trochę moje wspomnienia są, eh, niejasne. Cholerni bagienni i ich wysoka tolerancja. Trunki, trunki. Mam likiery, dużo likierów. Migdałowy, jajeczny, ziołowy działajcy dobrze na niestrawność, ale chyba nie o to ci chodzi, miodowy... mogłabym przysiądz, że miałam jeszcze śmietankowy... no, nie ważne. Mam nalewki. Ta jest wiśniowa, pigwowa, orzechowa, lipowa, i z mlecza. Czysty spirytus, ale eh, to chyba nie. Co tu jeszcze, co cu jeszcze- przegrzebywała przez bogactwo flaszek i innych flakoników. A potem się dziwiła, że ją plecy bolą -Ooo, mam bimber! Nawet nie wiedziałam. Musiałam chyba go od kogoś dostać.... więcej raczej nie posiadam, bo więcej nie umiem znaleźć. A cena, hmm- nigdy nie miała z góry ustalonej ceny. Nawet tu nie chodziło o targowanie się, ale o granice kogoś, komu akurat chciała coś wcisnąć. Nie koniecznie materialne.... no i jej nastrój też.
Granice Calada były teraz bardzo niskie (przynajmniej te, które ją bardziej interesowały)
W końcu wzruszyła barkami -A co jesteś skłonny mi dać w zamian?

Licznik słów: 528
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Ostry Wzrok
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku [kamienie]
Chytry Przeciwnik
+2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy.
Przyjaciel
raz na polowanie smok może zmusić drapieżnika do oddalenia się bez atakowania smoka lub jego towarzyszy.
Regeneracja
raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi cięższych ran
Utalentowany
Smok może nauczyć się dwóch umiejętności na poziom 3, ale wtedy może mieć tylko jedną umiejętność na poziomie 2. Atut nie ma wpływu na niższe poziomy U.


takie w sumie fullbody

PU'EHR – SOWA
S:1 I W:1 I Z:1 I M:1 I P:2 I A:1
L,A,O,Skr,Śl: 1
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Nie wyglądał najlepiej? Nie był w stanie zmienić świata, ale siebie i owszem.
Jaka obmierzła wydaje się cisza, jakie bezwartościowe drobiazgi znajdowane w lasach, jak nudne, nieskończenie nudne polowanie. Jak wielka dopada nas marność i miałkość naszego istnienia, kiedy ktoś przez moment pokaże nam życie barwne, szalone, omami nas kolorami, połechce bliskością zmysłową, obieca szczęście i wszystko, czego nam brak, by... By zniknąć nagle, zostawiając nas na pastwę siebie. Nie można zapełnić pustki tym, co się straciło.
Jego aura, jego charakter się zmienił, było to widać w zachowaniu już od samego wstępu, już po kilku słowach musiała słyszeć to co było widoczne na pysku. Jego serce stwardniało, a na skale naostrzył sobie pazury.
Jego wiara ani na chwilę nie upadła, chyba tylko to zatrzymało go przed totalnym obłędem, uczepił się myśli i trzymał, gdyż tylko na łączyła go ze starymi nawykami. Duchy istniały, bogowie istnieli, a więc Eurith tak na prawdę nie żyje, ale istnieje w innej materii i będzie mógł ją jeszcze zobaczyć. Niemniej jednak czuł się odpowiedzialny za jej śmierć pewnie najbardziej ze wszystkich, to zatruło mu serce,a to w odwecie zamieniło się w kamień.
Jeśli po jednej wizycie się poddałaś to najwyraźniej nie jesteś godna jego manifestacji. To proste.
Oznajmił chłodno nadal zajmując się przepychaniem fajki, którą odpalił chwilę później. Kiedy chuda samica szukała w swoim dobytku butelek, on spokojnie podszedł bliżej i posmakował zapachu jej ciała. Mogło być to dziwne z perspektywy tego, że tym czynem stanął za nią bliżej niż na pół ogona. Nie poczuł niczego co świadczyłoby o tym, że jest w jakimś stadzie. Nadal nie podjęła się dołączenia do jakiegoś? To był jej błąd.
Patrzył przez jej ramię na ilość butelek, które przegląda, a na wieść o znalezieniu jakiegoś wyjątkowego na 'b', podszedł jeszcze bliżej, sięgnął przez jej ramię i wziął ją do łapy. Wątpił, aby mu spróbowała przeszkodzić, wątpił nawet, żeby ta ruszyła się z jego nagłego objęcia jej, gdyż sięgnięcie przez jej ramię wymagało sporego wysiłku. Łuska otarła się o łuskę, jednak na próżno szukać tutaj jakiegoś podtekstu, szczególnie kiedy fajka znalazła się bardzo blisko pyska kupczyni i ten dodatkowo wysłał kłąb dymu w jej pysk, a ten nie był niczym przyjemnym.
Łowca się cofnął trzymając butelkę i oglądając ją. Widział już szklane naczynia i wiedział co potrafiły kryć, dlatego też wyciągnął na chwilę fajkę z pyska, odkorkował trunek, powąchał i wiedział już, że to coś musi być cholernie mocne. Kiedy uchylił lekko, ciecz wypełniła pysk... A jemu aż ogon się wyprostował kiedy to przełknął. Było piekielne, jakby połknął kreta w całości i ten drylowałby mu cały przełyk. Super.
Zakorkował, westchnął mieszając chwilę później wydzielinę z gruczołów, aby lodem złagodzić sobie palące gardło.
Chwilę później stanął bardziej prosto i znów zaczął pociągać fajkę.
Jestem skłonny nie zabić cie na miejscu i odebrać Ci ich wszystkich na raz.
Oznajmił piekielnie stanowczo nawet na chwilę nie przerywając lustracji wzrokiem. Oboje wiedzieli, że kupczyni w swym wątłym ciele niosła tyle mięśni ile było potrzeba do targania dobytku, ale nic poza tym.
Biorę tą na spróbowanie, za każdą następną dostaniesz małą porcję mięsa, albo owoców.
Dodał po chwili ciszy, która była dość ciężka. Chwilę potem się uśmiechnął, ale ten uśmiech z pewnością do miłych nie należał.
Jeśli masz obiekcje to mów dopóki w ogóle chcę je usłyszeć.

Licznik słów: 546
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Torvihraak
Dawna postać
samozwańczy kupiec
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 177
Rejestracja: 16 sty 2020, 22:38
Stado: Waham się
Płeć: Samica
Księżyce: 88
Rasa: Powietrzny
Mistrz: Błąd życiowy
Partner: Ktoś, kogo nie znacie

Post autor: Torvihraak »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 4| A: 1
U: Pł,O,A,W,MO,Skr: 1| B,M,MA: 2| MP: 3
Atuty: ostry wzrok, chytry przeciwnik, przyjaciel, regeneracja, utalentowany
Ohohoho, był nawet milszy niż ostatnio. Coś ten żal nie działał dobrze, na bycie kulturalnym smokiem. Ah, to nie była zbyt miła myśl, prawda?
Pokręciła głową, jak otrzepujący się pies, jej wargi dalej były wygięte w uśmiechu.
-Eh, manicestacja jakaś była, ale przekolorować takie dużego, białego smoka na różowo to już nie chciał. I rozumiem, to w sumie logiczne było. Ba! Na jego miejscu pewnie też bym odmówiła, ale i tak to nie znaczy, że nie byłam zawiedziona. Taki fajny plan miałam! To nawet nie musiałoby permanentne!
Za to trzeba będzie dalej się naprzykrzać temu Kaltarelowi, bo ten to mnie całkowicie mnie zignorował! A nektar driad wtedy miałam! Chociaż to może być, że zima i driady się nie mieszają, ale co ja tam wiem.–


Poczuła, że Calad się zbliżył. Nie zareagowała, bo przecież gdyby ten chciał jej coś zrobić, to wcale nie musiałby czekać, aż Kupczyni odwróciłaby się do niego plecami. Dalej grzebała w torbach i strzepiła język, dla samego strzępienia języka, a gdy zaczęła o bimbrze, niebieskołuski nachylił się i sięgnął po niego.
Brew smoczycy powędrowała do góry na pozornie nic nie znaczący kontakt. Już naprawdę nic go nie obchodziło, co? Chyba, że nie widział jej nawet jako smoka, żeby zachowywać jakiś dystans. Nie żeby jakoś się tym specjalnie przejęła, ale jednak, co jej się nie do końca podobało, to to, że łowca wyglądał coraz gorzej za każdym razem jak go widziała. Tssk, chyba jednak stada mu nie służyły. Luthiena też toczyły wewnętrzne niepokoje... hmm... już wiedziała, że na przyszłość to do Wolnych Stad trzeba będzie zaopatrzyć się w nawet więcej alkoholu.
Nie potrafiła ukryć lekkiego grymasu, gdy jej pysk otoczył dym. Bardzo nie przepadała za dymami, oparami i innego tego typu rzeczami. Drażniły jej oczy i układ oddechowy. Nie mówiąc już o tym, że dla niej woń dymu po prostu cuchnęła, czy to zapach z fajki, ze świecy, czy z palonego domu. Kadzideł też nie trawiła. Duszce, piekące i brudzące gardło. Nic przyjemnego.
Łowca oddalił się ze swoją zdobyczą, Torvihraak oczywiście musiała to jakoś skomentować
-Bimber! Dobry wybór. W cholerę mocne, jakby coś. Wydaje mi się, że będzie ci odpowiadać-

Calad powiedział swoją cenę. Z gardła smoczycy wydobył się śmiech. Czysty, głośny i szczery. Powietrzna nawet nie wiedziała kiedy zamknęła ślepia i odchyliła głowę, ale najwyraźniej to zrobiła, bo musiała się wyprostować, żeby spojrzeć znów na ... Plagowego? Ah, jeśli uśmiech był profanacją, to czym był prawdziwy, dobroduszny śmiech zrodzony z prostego rozbawienia? W jej oczach tańczyły iskierki, a na jej pysku gościł łagodny uśmiech. Skinęła głową, nie odwracając wzroku od łowcy
-Rozsądna oferta- Ciekawe, co to o niej mówiło, że takie rzeczy ją bawiły...
Odwróciła się ponownie, tym razem, aby pochować swój towar, kiedy smok znów się odezwał. Zachichotała. Maciuś jednak dalej pozostaje chociaż w małym stopniu Maciusiem. Ha!

Oooo, obiekcje? Obróciła się.
-Tak się składa, że mam jedną- błysnęła zębiskami, po czym nagle, płynnym, szybkim ruchem wyciągnęła butelkę adwokatu. Pokręciła nią tak, aby gęsty, żółty płyn wdał się w ruch -Weź też likier jajeczny. Może nie jest tak ostry jak bimber, ale też go lubię. Dziadek, od którego to zakupiłam, nazywa to jajcochem. Wyprodukowany z jaj jego kur! Zdrowe! Bez chemii! Powiedziałabym, że jest całkiem, całkiem.– zakończyła. Chyba że... udałoby jej się jakoś wcisnąć w niego herbaty. Miała parę mieszanek uspakajających, zdecydowanie zdrowsze to było od alkoholu albo innego zielska. Tylko że, coś jej się tak wydawało, że swoje zdrowie było jedną z ostatnich rzeczy, które obchodziły gada. Ha! Ona sama by kogoś zalała deszczem kpin, gdyby ktoś ją próbował zmusić, żeby dbała o siebie. Nawet teraz. I zdecydowanie nie chciałaby, żeby ktoś w nią wpychał herbatki. Raczej by ją to zdenerwowało. Ale cóż, stara była. A starym wolno wciskać herbatki i cisteczka w młodzych, nawet jeśli ci młodsi grożą ci śmiercią (tym bardziej jeśli ci młodsi grożą ci śmiercią)
Weschnęła, gdyby ktoś zwrócił na nią teraz uwagę, zobaczyłby, że wygląda... cóż, na swój wiek. Brakowało jej tej chaotycznej, pisklęcej wręcz energii. Był za to wiek. Czysty wiek.
-Wypiłbyś ze mną herbatę? Mam parę rzadkich i dobrych mieszanek, a samej sobie nigdy nie chce mi się zaparzać – nie powiedziała nic więcej. Nie powiedziała, że wygląda, jakby tego potrzebował. (Tym bardziej nie powiedziała, że ona chyba tego potrzebuje. Tego nigdy nie powie. Nawet sobie)

Licznik słów: 708
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Ostry Wzrok
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku [kamienie]
Chytry Przeciwnik
+2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy.
Przyjaciel
raz na polowanie smok może zmusić drapieżnika do oddalenia się bez atakowania smoka lub jego towarzyszy.
Regeneracja
raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi cięższych ran
Utalentowany
Smok może nauczyć się dwóch umiejętności na poziom 3, ale wtedy może mieć tylko jedną umiejętność na poziomie 2. Atut nie ma wpływu na niższe poziomy U.


takie w sumie fullbody

PU'EHR – SOWA
S:1 I W:1 I Z:1 I M:1 I P:2 I A:1
L,A,O,Skr,Śl: 1
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Sprawę boga sobie pominął, gdyż pomysł ze zmienianiem kolorów był idiotyczny. Widocznie kupczyni miała bardziej dziecinne zachowania od niektórych adeptów. Tarrarze, pochłoń jej duszę w pustkę...
Na czym mu zależało? Czy on sam o tym wiedział? Niemniej nawet bliskość nie stanowiła problemu, nie było czegoś takiego jak strefa komfortu, nie przy istocie, która groziła ci bolesną opłatą Twojej własnej krwi... W sumie mógł jej zaproponować układ- kropla jej własnej krwi za kroplę alkoholu. Pomysł mu się spodobał, jednak samica najwyraźniej... lubiła kiedy ktoś jej groził? Interesujące, przyjrzał się jej uważnie i zauważył rozległość obrażeń na jej własnym ciele, jakby dopiero teraz na nią spojrzał. Była wiekowa, była też poraniona i wątła, a jednak zadowolona. Zabawna istota.
Krótko mówiąc mam pić alkohol zmieszany z nieuformowanymi ptakami. Brzmi dobrze...
Skomentował zimno, po czym znów przyjrzał się temu co trzymał w swojej łapie. To miało być mocne. Niemalże takie jak ta cała czekolada ze spirytusem, którą częstował boga.
Calad nie przyjął butelki, gdyż w duchu obawiał się samego piekielnego napoju, który trzymał już w łapie. Jeszcze jeden mógłby spowodować, że znikną mu wspomnienia (a to że sam bimber może to zrobić to już nie pomyślał). Zamyślony przez chwilę skupił się na paleniu fajki aż do czasu, gdy Torvi nie zaproponowała mu herbaty. Pijał już takie cuda u Burdiga dlatego też syknął kiedy usłyszał ten pomysł.
Akurat teraz chętnie się napije. Jajecznego alkoholu. Jak będzie dobry to mi przyniesiesz więcej następnym razem.
Oznajmił biorąc cztery mocne zaciągnięcia się i wywalił już przepalone zioła. W sumie wolałby pić w samotności, chociaż nieznana nikomu kupczyni była raptem jak cień, a jej wielkim plusem było to, że sama ze sobą mogła gadać, nie wymagając zbytnio zainteresowania ze strony rozmówcy.

Licznik słów: 284
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Torvihraak
Dawna postać
samozwańczy kupiec
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 177
Rejestracja: 16 sty 2020, 22:38
Stado: Waham się
Płeć: Samica
Księżyce: 88
Rasa: Powietrzny
Mistrz: Błąd życiowy
Partner: Ktoś, kogo nie znacie

Post autor: Torvihraak »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 4| A: 1
U: Pł,O,A,W,MO,Skr: 1| B,M,MA: 2| MP: 3
Atuty: ostry wzrok, chytry przeciwnik, przyjaciel, regeneracja, utalentowany
Kupczyni zapewne byłaby zachwycona ofertą typu krew-coś, nawet jeśli potem księżyc musiałaby przeleżeć w jakiejś jaskini, żeby nie zabić się przypadkiem przez sam fakt wykonywania ruchu. A potem kolejna dwa księżyce by do siebie dochodziła. Jeśli oczywiście rana nie byłaby śmiertelna, bo wtedy to musiałaby prosić o nagłą pomoc, którą mogła by dostać bądź nie. Co jednak nie zmnienia faktu, że pewnie sama z pełnym uśmiechem przecięłaby sobie nadgarstek, zanim nawet Calad by do niej zdążył podejść.

Huh, alkohol z nieuformowanymi ptakami. Nigdy nie myślała o tym w ten sposób. I w sumie... z tego co wiedziała, to alkohole głównie na bazie roślinnej były. Owoce, zborza, korzenie i bulwy, zioła. Nie spotkała się z alkoholem na bazie mięsa... ale na pewno takie coś istniało. Alkohol na bazie jakiegoś zwierzęcia... huh, będzie musiała czegoś takiego poszukać i spróbować, bo teraz była ciekawa.

Przymknęła lekko oczy. Czemu nie herbaty? Co mu herbata szkodziła. Czemu tylko zawsze alkohol? Nie żeby nie lubiła alkoholu, ale kompletnie na niego dziś nie miała ochoty. Gorąco było i za pewne od razu by się upiła.
Pokręciła łbem z uśmiechem.
Przyniesie?
Przyniesie.
Nawet teraz mogła przynieść, bo miała. Jeśli będzie dobry.
Od dawna zawsze przynosiła i wątpiła, żeby to się nagle miało zmienić.

Wyciągnęła dwie zdobione miseczki z delikatnej glinki. Do herbaty. Do jednej z nich nalała likieru jajecznego, do drugiej nic. Jeszcze. Sięgnęła jeszcze raz do swoich pakunków, tym razem wyjęła mały czajniczek. Skropliła za pomocą maddary do niej wody i także za pomocą maddary zaczęła ją podgrzewać. Nigdy nie rozumiała smoków, które rezygnowały z magii, a zdarzały się takie. Gdy woda osiągnęła odpowiednią temperaturę, trochę ponad w "połowie drogi" do wrzenia, wrzuciła do czajnicza trochę zawartości jednej z małych saszetek. Liście białej herbaty, płatki róży i suszone maliny. Przerwała dopływ maddary, woda i tak była już wystarczająco ciepła. Teraz tylko odczekać około 10 minut. Nie odezwała się w trakcie całego procesu ani słowem, tylko gestem i kiwnięciem głowy zaprosiła Calada do miseczek, oczywiście uśmiechając się przy tym miło.
Samej sobie nigdy nie chciało jej się zaparzać... ale mogła udawać, a w udawaniu była bardzo dobra.

Licznik słów: 349
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Ostry Wzrok
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku [kamienie]
Chytry Przeciwnik
+2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy.
Przyjaciel
raz na polowanie smok może zmusić drapieżnika do oddalenia się bez atakowania smoka lub jego towarzyszy.
Regeneracja
raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi cięższych ran
Utalentowany
Smok może nauczyć się dwóch umiejętności na poziom 3, ale wtedy może mieć tylko jedną umiejętność na poziomie 2. Atut nie ma wpływu na niższe poziomy U.


takie w sumie fullbody

PU'EHR – SOWA
S:1 I W:1 I Z:1 I M:1 I P:2 I A:1
L,A,O,Skr,Śl: 1
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Doprawdy nie spodziewał się, że ta kompletnie przestanie gadać, jakby ktoś nagle wybił jej wszystkie kły i wyrwał jęzor. Musiał przyznać, że teraz wydawała mu się nawet bardziej atrakcyjna... taka milcząca. Oczywiście atrakcyjna jako 'rozmówczyni' co bardziej słucha niż ględzi. Chęci na kopulację nie miał już od wielu księżyców, musiał te uczucie stłamsić już od samego początku kiedy rozpoczął życie z Eurith, która dawała mu siebie tyle razy ile miał pazurów na jednej łapie, a i nie wszystkie te razy kończyły się zadowoleniem... kogokolwiek w tym zbliżeniu. Cóż.
Dla niego samego posiłek z jajek był pewnym rodzajem abstrakcji na którą mógł pozwolić sobie tylko w takich sytuacjach. Był drapieżnikiem i zjadanie jaj też wchodziło w jego jadłospis, dopóki te jaja nie były smocze... Chociaż gdyby był na prawdę głodny to potrafiłby nawet zjeść takie świeże jajo smocze, bo i czemu nie? Nawet nie pamiętał co zrobił z dwoma jajami Eurith, które finalnie nie wykluły się. Wiedział, że na dzień dzisiejszy zrobiłby z nich posiłek dla biesa.

Kupczyni była zamyślona, jakby nieco nieobecna, dlatego też sam zaczął odpływać myślami w tereny na które wychodzić nie chciał. Chciał zapomnieć...
Na tym polega problem z piciem. Gdy wydarzy się coś złego, pijemy, żeby zapomnieć. Kiedy zdarzy się coś dobrego, pijemy, żeby to uczcić. A jeśli nie wydarzy się nic szczególnego, pijemy po to, żeby coś się działo... W jakiej chwili był teraz? Oczywiście siedział po łeb w złych wydarzeniach. Próbował i próbował zapomnieć, ale to alkohol przynosił chwilową ulgę.
Zapomnieć o przeszłości i patrzeć już tylko w przyszłość . Gdyby to jeszcze było takie łatwe. Do tego potrzeba było czasu, a dzięki piciu czas leciał zdecydowanie szybciej.
Herbata nie miała tych właściwości. Herbata była po to, aby cieplej się zrobiło od środka, ale w jego przypadku to wylewanie ciepłej wody w lodowatą otchłań.
Calad spojrzał podejrzliwie na gest zaproszenia, jednak położył się na brzuchu tam gdzie był, a następnie sam wykorzystał maddarę, aby przenieść sobie naczynie. Waliło jajkiem i spirytusem, jednak jakoś da radę. Spróbował, zasmakował i po chwili wziął większy łyk, który chwilowo sparaliżował mu gardło, ale za razem powodował przyjemne uczucie spływania czegoś lepkiego po gardle. Dobre i mocne. A złoty pysk? Niech świeci i go ogrzewa. Niech pozwoli mu zapomnieć chociaż na chwilę.
I teraz tak siedział sobie w ciszy, nadal z ponurą miną, pociągał co jakiś czas z fajki i powoli opijał trunek. Ślepia miał zwrócone w stronę samicy, ale zupełnie się nie odzywał.

Licznik słów: 405
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Torvihraak
Dawna postać
samozwańczy kupiec
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 177
Rejestracja: 16 sty 2020, 22:38
Stado: Waham się
Płeć: Samica
Księżyce: 88
Rasa: Powietrzny
Mistrz: Błąd życiowy
Partner: Ktoś, kogo nie znacie

Post autor: Torvihraak »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 4| A: 1
U: Pł,O,A,W,MO,Skr: 1| B,M,MA: 2| MP: 3
Atuty: ostry wzrok, chytry przeciwnik, przyjaciel, regeneracja, utalentowany
Samiec leżał i samica leżała. Samiec się nie odzywał i samica się nie odzywała. On z miną ponurą, ona z łagodnym uśmiechem. Czy coś z tego wynikało? Chyba tylko to, że Kupczyni jednak potrafiła siedzieć cicho. Największe odkrycie roku.

Rozbawiło ją magiczne przeniesienie miseczki, chociaż wiele nie potrzeba było aby wprowadzić ją w ten stan. Bimber wziąść to tak, oczywiście, ale usiąść jak cywilizowany smok to nieeeeeeee. Trzeba być daleko. Nawet jeśli to ona powinna mieć problemy z bliskością. Jedyny sposób, w który mogłaby skrzywdzić gada to chyba go tylko otruć, a ten pije to, co nalała, nawet nie wiedząc do końca co. Ale nie podejdzie usiąść przy herbacie...
Chyba nawet dalej miała ten zimowit, co wtedy znalazła, gdy się do niego doczepiła za pierwszym razem... Tak, na pewno go miała, a nawet jeśli nie, to lubiła kolekcjonować trucizny i chociaż ostatnimi czasy jakoś tak zrezygnowała z tego jednego hobby, tak całkiem bardzo zrezygnowała, to dalej coś powinno się znaleźć. Chyba.
A jednak siedziała tu, zastanawiając się, jak tu wcisnąć w załamanego smoka herbaty.
Dlaczego?
Czemu jej zależało akurat na tym? Jakieś choro umiejscowiony macierzyński instynkt? Żal, że nie miała i nie będzie miała piskląt i próba zagłuszenia go, przez zajęcie się dorosłym, obcym smokiem, który zdecydowanie nie chciał aby ktokolwiek się nim "zajmował"? Jakaś pokręcona próba "naprawienia" niebieskołuskiego?
...
Nalała sobie naparu z liści, płatków i owoców.
Nie do końca rozumiała siebie, ale bardzo chciała, żeby w drugiej miseczce znajdował się ten sam płyn, co w jej. Po prostu.
(Hipokrytka)
Alkohol dawał odrętwienie. Alkohol dawał chwilowe zapomnienie. Herbata nie dawała żadnej z tych rzeczy, co powodowało, że była bezużyteczna. Trochę smaku, trochę rozbudzenia, trochę uspokojenia, nic, co byłoby warte uwagi.

Powoli pociągnęła łyka. Biała herbata parzyła się w stosunkowo niskich temperaturach, więc płyn był idealny do picia. Hmm, dorzuciłaby trochę świeżych płatków hibiskusa jeszcze, gdyby je miała oczywiście. Miała tylko suszone, a te do tego by się nie nadawały.

Alkohol działał chwilowo. Pewne rzeczy zostawały na całe życie. Nie zapomniało się o nich. Po prostu... nie... chyba że się całkowicie wypaliło swój umysł – nie ma myśli, nie ma problemu, nie ma uczuć i bólu.
Niezdrowe, ale kuszące. Niczym ofeta miękkofutrej Wodnej.
Kolejny łyk naparu.
Mogła udawać, że Calad nie ma problemów. Mogła udawać, że pije tą cholerną herbatę. Mogła udawać, że chce jej słuchać. Mogła pieprzyć o pogodzie, przyprawach i wpływie redgardzkich kurierów na rozwój ekonomi północy i dlaczego era kurierska powoli dobiega końca. Przynajmniej ta, bo na pewno przyjdą kolejne, lepsze. Mogła podejść i probować być jak najbardziej nieznośną istotą, jaką dało się być.
Mogła, i to wszystko sprawiłoby jej przyjemność. Całkiem sporą przyjemność. Często to robiła i planowała to robić.
Tylko to udawanie, to pernamentne działanie, ciągły ruch, było męczące, i Torvihraak niestety musiała przyznać, że miała coraz mniej sił.
Mlasnęła językiem.
Ale nie tak mało, żeby dalej nie próbować. Da łowcy jeszcze trochę darmowego wolnego i znów zacznie swoje. Tylko dopije herbatę

Licznik słów: 487
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Ostry Wzrok
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku [kamienie]
Chytry Przeciwnik
+2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy.
Przyjaciel
raz na polowanie smok może zmusić drapieżnika do oddalenia się bez atakowania smoka lub jego towarzyszy.
Regeneracja
raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi cięższych ran
Utalentowany
Smok może nauczyć się dwóch umiejętności na poziom 3, ale wtedy może mieć tylko jedną umiejętność na poziomie 2. Atut nie ma wpływu na niższe poziomy U.


takie w sumie fullbody

PU'EHR – SOWA
S:1 I W:1 I Z:1 I M:1 I P:2 I A:1
L,A,O,Skr,Śl: 1
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Zapadła cisza, a Calad coraz bardziej zagłębiał się w myślach, coraz bardziej wyglądał na nieobecnego, jakby wyzionął ducha i poszedł nim byle dalej. Wpatrywał się w przednie łapy Torvihraak, ale nie widział ich, nie śledził ich ruchów z naczyniem. Jedyną oznaką życia z jego strony były oczywiście krótkie, epizodyczne pociąganie z fajki i powolne picie swojego trunku.
Nagle znów zdał sobie sprawę, że wszystko się skończyło. Naprawdę. Nie ma już powrotu. Czuł to. I próbował zapamiętać, w którym momencie to wszystko się zaczęło. I odkrył, że zaczęło się wcześniej niż myślał... Dużo wcześniej... I nieważne jak bardzo się starał, nigdy nie poczuje się taki sam jak wcześniej. Przy kupczyni nie było tego problemu, gdyż poznała go jako większego gbura... Jednak teraz wcale nie było lepiej. Nigdy już lepiej nie będzie.
Życie jest zabawne, prawda? Kiedy już myślisz, że wszystko sobie poukładałeś, kiedy zaczynasz snuć plany i cieszyć się tym, że nareszcie wiesz, w którym kierunku zmierzasz, ścieżki stają się kręte, widoczność spada, wiatr zaczyna wiać we wszystkie strony świata, północ staje się południem, wschód zachodem i kompletnie się gubisz. Tak łatwo jest się zgubić...

Od tego zamyślenia zaczynał już snuć własne teorie na temat tego jego całego stanu... Bo w końcu umysł potrafił w końcu zwalczyć ból. On widział cztery etapy radzenia sobie z tym co
jeszcze księżyc temu mógł okazać się nie do zaleczenia. Oczywiście każdy przechodzi zgodnie z własną naturą i potrzebami te etapy!
Pierwszym z nich był sen, który przynosi wytchnienie od świata i całego jego bólu. Sen wyznacza przemijanie czasu, narzuca nam dystans wobec krzywd, jakich doznaliśmy. Poraniony smok, tak fizyczne, często zapada w nieświadomość. Podobnie bywa z tym, który otrzyma przerażające wieści – często kładzie się w legowisku i zasypia na wiele, wiele księżyców. Tak właśnie umysł może chronić sam siebie, przechodząc przez pierwszy etap.
Drugi etapem było zapomnienie. Niektóre rany są zbyt głębokie, aby mogły się zabliźnić, albo zbyt głębokie, aby zagoiły się w miarę szybko. Dodatkowo wiele wspomnień po prostu ma bolesny charakter i nie ma w nich nic, co mogłoby zostać uzdrowione. Powiedzenie „czas leczy rany” jest fałszywe. Czas leczy większość ran. Reszta pozostaje ukryta i trzeba się tego pozbyć z myśli.
Trzecim etapem było szaleństwo. Bywa, że umysł zostaje porażony takim ciosem, iż kryje się w szaleństwie. I choć z pozoru to wyjście wcale nie musi wydawać się korzystne, w istocie takie właśnie jest. Bywają chwile, w których rzeczywistość jest niczym innym jak tylko bólem, a żeby przed nim uciec, umysł musi porzucić rzeczywistość...
Czwarte wrota to śmierć. Ostatni cel. Po śmierci nie może nam się stać już nic złego, a przynajmniej tak myślał.

Ponure to myśli, ale jakie mu pozostały? Teraz zaczął analizować własne słowa. Sypiać to prawie nie sypiał... Zapomnienie jeszcze nie przychodziło, nawet się do niego nie zbliżał, dlatego właśnie potrzebował alkoholu, aby wymazać wspomnienia chociaż na chwilę? Szaleństwo? To pojęcie względne. To, że tak bardzo potrzebował alkoholu było już czystą formą szaleństwa. A śmierć? Oh, on na nią czekał. Nie chciał umierać, ale chciał znów być z nią, a to jedyna droga tam.
Wniosek?
Jedyne, co zostało to przemijanie. Jak ktoś nie umie mieć z tego przyjemności, to nie będzie miał żadnej...

Zbudził się wreszcie od tych myśli i spojrzał nieco bystrzej na pysk samicy, ale wtedy tylko zmrużył ślepia i odwrócił wzrok w stronę kubka, nawet nie wiedział kiedy go opróżnił, nie wiedział również kiedy fajka zgasła. Odłożył kubek na piasek, i zaczął wytrzepywać resztki z fajki. Rzeczywistość dała mu chwilę wytchnienia od myśli. Znów.

Licznik słów: 579
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Torvihraak
Dawna postać
samozwańczy kupiec
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 177
Rejestracja: 16 sty 2020, 22:38
Stado: Waham się
Płeć: Samica
Księżyce: 88
Rasa: Powietrzny
Mistrz: Błąd życiowy
Partner: Ktoś, kogo nie znacie

Post autor: Torvihraak »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 4| A: 1
U: Pł,O,A,W,MO,Skr: 1| B,M,MA: 2| MP: 3
Atuty: ostry wzrok, chytry przeciwnik, przyjaciel, regeneracja, utalentowany
Łyk po łyku herbaty ubywało. Miseczka nalana, miseczka wypita.
Bliźniecze naczynie, które trzymał Calad zapewne już dawno było opróżnione.

Chrupnięcia kości towarzyszyły szybkiemu przeciągnięciu się.
Koniec tego myślenia, bo jeszcze w jakąś depresje popadnie, jak ten niebieski smok, co siedział tak daleko, zamiast podejść i ułatwić wszystkim życie.
Miseczka, pół pełny czajniczek oraz butelka adwokatu uniosły się w powietrzu obok smoczycy, gdy ta wstawała. Maddara, piękna rzecz. Nawet jeśli jej źródło było jakieś takie niepełnospytne. Podeszła do Plagowego i uśmiechem, który wrócił właśnie do stanu, który był wręcz wizytówką Kupczyni – długi, szeroki z wyszczerzonymi kłami.
-Więc... jesteś całkowicie, stuprocentowo pewien, że definitywnie i ostatecznie nie chcesz tej herbaty?– przysiadła obok i znów sobie nalała wywaru -Mogę też zaparzyć coś innego. Lawendę albo melisę na przykład. Albo korzeń kaliny- uśmiech jakimś sposobem zrobił się szerszy, a w następnych słowach smoczycy dało się wyczuć nutkę rozbawienia -Z tego co wiem, to nerwicę się tym leczy. Otępienie uczuć, uspokojenie i takie tam. Nie żebym cokolwiek sugerowała oczywiście. Ja przecież nigdy nic nie sugeruję! Nigdy! Wywar z chmielu może też smoka położyć. Chwilowo albo dłużej. Dużo dłużej. Tak na zawsze. Co jest w sumie bardzo ciekawe, bo na przykład ludzie z szyszek chmielu produkują piwo. Nie znam dokładnie całego procesu oczywiście, i tak zapewne ten się różni pomiedzy różnymi producentami piw, ale wyobrażam sobie, że robi się je podobnie do cydru. Chyba. Jakoś się tak nie interesowałam tym, mimo że z chmielu, bo jest nie dobre. Goryczą daje. I nie wiem, ale możliwe, że się tym zatrułam. Mało pamiętam z tego okresu, ale poprzysięgłam sobie, że więcej ani kropla tego napoju nie wpłynie do mojego pyska. Ale ludzie tego dużo piją, pewnie głównie dlatego, że czystość wody w pobliżu ich miejsc zamieszkania pozostawia wiele do życzenia, i chyba łatwiej zrobić piwo, niż jakoś przefiltrować tą wodę. W sumie ze zbóż też się je robi, ale to jest takie... nudniejsze. Zboże takie zwykłe coś, za to alkohol z trucizny... Nie żeby alkohol sam w sobie nie był trucizną, bo jest. Zbyt dużo wypijesz i jak po chmielu, kaput! Wieczne spanko i spokój. I apropo trucizn. Wiedziałeś, że nasiona jabłek też w pewnym stopniu ją zawierają? Bardzo mało, ale niektórzy potrafią z nich produkować mocniejsze rzeczy. Nie wiem, czy wystarczyłoby, żeby powalić smoka, ale na jakiegoś człekokształtnego humadoinalnego cosia wystarczy.– pocignęła długiego łyka, siorbiąc przy tym głośno i mrużąc w zadowoleniu oczy.

Licznik słów: 397
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Ostry Wzrok
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku [kamienie]
Chytry Przeciwnik
+2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy.
Przyjaciel
raz na polowanie smok może zmusić drapieżnika do oddalenia się bez atakowania smoka lub jego towarzyszy.
Regeneracja
raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi cięższych ran
Utalentowany
Smok może nauczyć się dwóch umiejętności na poziom 3, ale wtedy może mieć tylko jedną umiejętność na poziomie 2. Atut nie ma wpływu na niższe poziomy U.


takie w sumie fullbody

PU'EHR – SOWA
S:1 I W:1 I Z:1 I M:1 I P:2 I A:1
L,A,O,Skr,Śl: 1
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Zanim ta definitywnie wypiła herbatę, ten zdążył już z myślami się pokłócić i znów wrócić do stanu tymczasowego impasu. Nagle się poruszyła, wstała i zaczęła podchodzić. Po cholerę?
Ano tak, przecież nie zdzierży jak mu tej herbaty nie wciśnie. Podobnie było ostatnio i chyba tylko wyjście na granice stada uratowało go przed wierceniem mu dziury w podbrzuszu.
Jeszcze raz usłyszę o tej herbacie to zadbam o to abyś połknęła naczynie w całości.
Oznajmił chłodno, ale nie zareagował na to, że się zbliżyła. Przymknął ślepia jednak w jeszcze większym wyrazie niezadowolenia.
Niektóre smoki ...– zaczął, aby po prostu przerwać jej pieprzenie o jakichś piwach i tych truciznach. W swoim składzie miał truciznę z chmielu i to mu starczało. Trucizny były bronią tchórzy.
...Rodzą się po to, aby były nieszczęśliwe i unieszczęśliwiali innych, rodzą się jako ofiary boskich, niezrozumiałych dla nas sił, króliki doświadczalne boskiej woli, buntownicy na zasadzie przydzielonej im roli, którzy jednak zgodnie z okrutną logiką boskiego żartu przychodzą na świat z podciętymi skrzydłami. Czempioni pozbawieni umiejętności, skarlali adepci, których cała wielkość sprowadza się do bezlitosnej dawki wrażliwości, a w niej, niby w alkoholu ulega rozcieńczeniu ich bezużyteczna siła. Smoki te kierują się swoją gwiazdą, chorobliwą pobudliwością, lecz pochłonięci wielkimi planami i zamiarami, rozbijają się jak fale o kamieniste brzegi pospolitości. Szczytem okrucieństwa jest jednak dana im przez bogów inteligencja, świadomość granic własnych możliwości, niezdrowa zdolność zachowania dystansu wobec samego siebie. Przyglądam się sobie w roli narzuconej przez niebo i los, nieustannie świadom tej swej roli, lecz jednocześnie nie potrafię przeciwstawić się jej siłą woli ani rozumu… Na szczęście ta rola zbliża się do końca...
Przywleczona maddarą butelka była w pobliżu, dlatego też po nią sięgnął maddarą z zamiarem otworzenia i wlania sobie znów w naczynie. Ponuro oglądał jak płyn spokojnie płynie do kubka.
Oto nagroda dla dla wierzących i głupich...
Po czym zakręcił butelkę i odrzucił ją na bok. Dopiero teraz spojrzał na kupczynię. Fakt faktem... wcześniej na słońcu nie pił, czuł jak ten z dwojoną siłą uderzał, ale postanowił nadal trzymać fason.
Hey, w najgorszym przypadku ta go zdenerwuje, a on w odwecie ją zgwałci i zabije... i okradnie najprawdopodobniej. Kolejność mogła się zmienić, po alkoholu nic nie musiało mieć sensu!

Licznik słów: 367
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Torvihraak
Dawna postać
samozwańczy kupiec
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 177
Rejestracja: 16 sty 2020, 22:38
Stado: Waham się
Płeć: Samica
Księżyce: 88
Rasa: Powietrzny
Mistrz: Błąd życiowy
Partner: Ktoś, kogo nie znacie

Post autor: Torvihraak »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 4| A: 1
U: Pł,O,A,W,MO,Skr: 1| B,M,MA: 2| MP: 3
Atuty: ostry wzrok, chytry przeciwnik, przyjaciel, regeneracja, utalentowany
Jej uśmiech mówił dokładnie, co sądziła o wizji wspomnienia jeszcze ten jeden raz o herbacie.
Ah, po co ona się w to pakowała?

Calad przerwał jej wywód (szkoda, dopiero się rozkręcała) swoim własnym. Sporo tu było do wypakowania. Rola narzucona przez niebo i los, nieszczęśliwe ofiary boskich sił, podcięte skrzydła, brzegi pospolitości. Słodka ciemności, upił się chłopak.
Zdusiła w sobie zarodek histerii, czy on siebie słyszał? ... Na pewno siebie słyszał, na pewno wierzył w to, co mówił, na pewno to wszystko czuł. Drogi Cieniu, on to wszystko czuł.
(Czy ona też kiedyś taka była? Już nie do końca pamiętała te cholerne księżyce młodości, ten cholernie nietrafiony bunt, przegranie wszytkiego w próbie... już nawet nie wiedziała, co chciała wtedy osiągnąć. Udowodnić coś? Swoją wolność, swoją wartość? Swoje idee? Pamiętała tylko, że straciła to wszytko)
Według Calada smok nie decydował o swoim życiu, ciążyło nad nim fatum. Cóż, kolejna rzecz, o której miała wręcz przeciwną opinię niż on. Może sobie taką listę powinna napisać? Rzeczy, z którymi nie zgadzam się z Maciusiem. 1-stada. 2-los i fatum. Pewnie tego znalazłoby się dużo, dużo więcej, ale jakoś nie zamierzała temu poświęcać swojego czasu. Nie teraz przynajmniej.

Plagowy nalał jeszcze jedną miskę adwokatu i odrzucił flaszkę. Zauważyła kątem oka, że się nie roztłukła. Porządne wykonanie.
-Życie... lubi zabierać- zaczęła ostrożnie. Co ciekawe nie uśmiechała się. -Zabiera skrzydła. Zabiera kompanów i przyjaciół. Zabiera cel... zabiera wiarę. Zabiera wszystko, na co smok mógł pracować księżycami, często w parę uderzeń serca. Zabiera Wolność- potrząsnęła łbem. To był ten moment, kiedy mówiło się "ale". Tylko czy było jakieś "ale". A jeśli tak, to czy je miała? – Zdarza się, że smok popełnia błąd za błędem, próbując naprawić poprzednie błędy, i czegokolwiek by nie próbował, czegokolwiek by nie zmienił i tak będzie źle. Nawet jeśli wygląda, że już ma być dobrze...Bardzo często też to my sami jesteśmy źródłem swoich nieszczęść- przejechała językiem po zębach. I co w związku z tym? Że można nauczyć się z tym żyć? Ba! Nawet czerpać radość. Że można od tego uciec, odrzucając wszystko, co robiło Ciebie i narzucając na siebie płachtę uśmiechów i kłamst, w nadzieji, że zrobi to z Ciebie ponownie smoka. A potem, z czasem... tworzyć coś nowego. Lepszego. Zrzucić płaszcz. Być może też stać się szczęśliwym. (Szczęście mogło być zaskakująco trudne, jeśli szukało się czegoś wielkiego) Powinna powiedzieć, że nie bycie samemu pomaga? Calad przeszedł z Ziemi do Plagi. Morska Bryza wręcz go nienawidziła za to, przynajmniej takie odniosła wrażenie. Światokrążca też pochlebnej opini nie miał, łagodnie rzecz ujmując. Czy w Pladze miał większe szczęście? Tam przynajmniej nie był zdrajcą.
...
W końcu wzruszyła barkami, siedziąc tak w ciszy i patrząc się na wodę. Było w cholerę gorąco. Podniosła z powrotem herbatę i dopiła ją jednym chaustem. Była nieprzyjemnie letnia.
Bez słowa wstała i znów maddarą zabrała ze sobą to co wcześniej. (Podniosła butelkę adwokatu) Wyrzuciła zużyte liście i wymyła naczynia najpierw w jeziorze, a potem na zakończenie wyobrażeniem gorącej wody, urzeczywistnionym maddarą. Gdy to skończyła, poszła schować swoje małe skarby do toreb, żeby następnie ponownie wleźć do jeziora i oczywiście położyć się tam plackiem. Zanim woda przykryła jej pysk zdążyła jeszcze powiedzieć -Jakby coś to jestem na Terenach Wspólnych, chyba że mnie w ogóle tutaj nie ma. Ale teraz jeszcze jestem. Niedawno znów tutaj przypełzłam, to trzeba korzystać. Jakbyś coś chciał, na przykład poznać techniki starożytnej sztuki parzenia herbat, albo posłuchać o różnicach między.. sama nie wiem czym, ale coś się zawsze wymyśli, to wiesz. Jestem. Teraz też jestem, ale mi jest teraz gorąco, więc pobędę sobie tu.– pozwoliła aby lekkie prądy nosiły jej ogon. Ahh, ochłoda.

Licznik słów: 597
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Ostry Wzrok
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku [kamienie]
Chytry Przeciwnik
+2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy.
Przyjaciel
raz na polowanie smok może zmusić drapieżnika do oddalenia się bez atakowania smoka lub jego towarzyszy.
Regeneracja
raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi cięższych ran
Utalentowany
Smok może nauczyć się dwóch umiejętności na poziom 3, ale wtedy może mieć tylko jedną umiejętność na poziomie 2. Atut nie ma wpływu na niższe poziomy U.


takie w sumie fullbody

PU'EHR – SOWA
S:1 I W:1 I Z:1 I M:1 I P:2 I A:1
L,A,O,Skr,Śl: 1
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
A jego mina wyrażała dokładnie to co zamierzał jej zrobić jeśli faktycznie spróbuje... Skończyło się rzucanie słów na wiatr, doskonale znał swoją przewagę nad nią, a poza tym ona wyglądała jakby lubowała w bólu. Oh, chętnie by jej pomógł z tym, jednak nie mógł obiecać, że taka zabawa by się skończyła... Łowca to nikt inny jak morderca, zabijał łapami wiele zwierząt, a smoki to też zwierzęta... nie? Żadna to różnica.
Upił się, trochę na pewno uderzył go alkohol, ale według niego sens zachował w słowach. Na prawdę wierzył, że ktoś oprócz niego miał wpływ na jego los, a jednak nie potrafił powiedzieć czy to bogowie czy jakaś inna osoba kierowała jego poczynaniem i bawiła się jego losem. Jeśli tak było to tak bardzo chciał mu podziękować co i go zagryźć... No ale mniejsza o to kto, ważniejsze pytanie ile... ile jeszcze będzie musiał znosić swój piekielny los?
Tak, stracił DUŻO. Calad nigdy nie powiedziałby, że stracił wszystko, gdyż dopóki potrafił poruszać własnymi łapami to nie utracił wszystkiego. Nadzieja? Nie tyle nadzieja co żelazne postanowienie, że się nie złamie, jeśli będzie trzeba to wypije cały alkohol na świecie dla zapomnienia o smutku, ale ten smutek w końcu przełknie, pozostawiając twardego jak kamień smoka, a czy bogowie mięli taki pomysł? Tego nie wiedział, ale do tego dążył. Może i jego los był przypieczętowany? To tylko jego myśli wypowiedziane na głos... Były tak samo wiążące co same słowa bez przypieczętowania krwią. Również mógł jej przedstawić pogląd na temat tego jak jego życie było niezależnie i ile rzeczy spieprzył w sowim życiu. Wygodniej było zrzucić winę na los i bogów. Wygodniej i mniej boleśnie.
Tak, był źródłem swoich nieszczęść. Mógł postępować inaczej, zostawić cholerną Eurith i ta pewnie zdechłaby zdecydowanie szybciej... a tak to przynajmniej jego spuścizna przeżyła... wykonał zadanie, które powierza natura.
Nie odezwał się nawet kiedy wstała, dopił szybkim haustem trunek i warknął kiedy przełknął. Fajkę wsadził sobie do pyska, odpalił ją i z bimbrem w łapie powoli się podniósł.
Spoglądał jeszcze przez chwilę na kupczynię z ponurą miną, aż po prostu ruszył w swoją stronę. Brzmiało to jak pożegnanie, a tym bardziej i on miał dość przepychanki słownej. W ciszy więc odszedł, znaleźć miejsce w którym będzie sobie mógł opróżnić butelkę bimbru.

Licznik słów: 371
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej