OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Przekrzywiłem w zaciekawieniu pysk. Znaczenie imienia brązowołuskigo było bardzo interesujące i właściwie po cichu ucieszyłem się, że nie ciągnął dalej tematu bogów, ponieważ wiedziałem o nich dość mało i – szczerze mówiąc – nie do końca wierzyłem w ich istnienie. Nie chciałem jednak wdawać się w konflikt, gdyby Strażnik okazał się zajadłym wyznawcą. Dlatego też z ciekawości zapytałem jedynie o jego funkcję, nie wiedząc jeszcze, że o randze Proroka nie da się mówić bez wspomnienia o bogach.– Prorok? Przepowiadasz przyszłość? Stado, do którego należysz, musi być dumne z posiadania tak wysoko cenionego członka. – cóż, mimo licznych opowieści o Wolnych Stadach, mało co jeszcze o nich wiedziałem. O prorokach w ogóle nie słyszałem, więc uznałem, że albo jest to jakaś nowa ranga, lub też tak rzadka, że nawet mój ojciec o niej nie słyszał. Postawiłem na to drugie i zaczekałem na odpowiedź.
Z mojej chwili zatracenia we wspomnieniach wyrwał mnie głos szyszkołuskiego, więc opuściłem zamyślony wzrok z ognistych chmur z powrotem na jego pysk. Jego słowa wzbudziły we mnie niejakie rozbawienie, ale i też niepewność – słowa, przypominające troskę i propozycję pomocy od tak poważnego smoka wydały mi się nieco zabawne, ale właśnie jego postawa podpowiadająca, że prorok nie jest raczej skory do okazywania współczucia nieznajomemu cicho mnie zaalarmowała. Brew nieco uniosła mi się w zdziwieniu. Jaką miał korzyść z zaproponowania mi pomocy?
Och, cóż to się ze mną dzieje? Zbeształem się w myślach za takie pełne braku zaufania myśli. Jedną z cech, które lubiłem w sobie najbardziej była właśnie otwartość, więc dlaczego niespodziewanie zachciało mi się bawić w podejrzanego, nieufnego samotnika. Wypuściłem przez nozdrza powietrze i zakończyłem tę bezsensowną wewnętrzną kłótnię, postępując jak zawsze – z radością odpowiadając na pytania. Zapewne poprzez moją mimikę widać było moje chwilowe roztargnienie, ale odrzuciłem wątpliwości pogodnym uśmiechem.
– Dziękuję za propozycję, ale raczej nie ma tu co pomagać. Nie nazwałbym też tego marnowaniem czasu. Fakt, nie zdecydowałem się jeszcze, do którego stada mi najbliżej, ale póki nikt nie przegania mnie z Terenów Wspólnych i są jacyś chętni do wysłuchania moich opowieści, odosobnienie mi nie przeszkadza. Chciałbym poznać jak najwięcej smoków jako "neutralny", aby nie musieć póki co wybierać strony w ewentualnych konfliktach. Gdy zdecyduję, wśród jakich smoków czuję się najlepiej, lub też gdy zmusi mnie do tego sytuacja, będę ubiegał się o przynależność do danego stada. Samotność daje mi też niejaką wolność, która mimo wszelkich chęci do przynależności do danej społeczności jest dla mnie ważna. Jednakże gdybyś zechciał podzielić się ze mną własną opinią na temat poszczególnych Stad, z ogromną chęcią cię wysłucham. – mimo wszystko byłem ciekaw, co chciał mi powiedzieć Strażnik, dlatego też usiadłem sobie wygodniej i skupiłem się na słuchaniu jego odpowiedzi.
























