Posąg Kammanora

Największa jaskinia, do której wkraczało się mijając Ołtarz wymian. Znajdowały tu się posągi najwyższych z bogów.
ODPOWIEDZ
Nierozważny Duch
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 638
Rejestracja: 20 gru 2018, 21:53
Stado: Umarli
Płeć: jaskiniowy
Księżyce: 109
Rasa: samiec
Opiekun: Dotyk Cienia [*]
Partner: Sztorm Stulecia

Post autor: Nierozważny Duch »
A: S: 3| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,W,O,A,Skr,Śl,Kż,M: 1|MO,MP: 2|MA: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Nieparzystołuski, Nieugięty, Utalentowany, Wybraniec Bogów

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Duch słuchał, jak reszta Ognistych wymienia się pomysłami, co zrobić z iskrą, lecz sam milczał. Wcześniej, gdy Grabieżca obmywała się w Zimnym Jeziorze od także skorzystał z czystej wody, aby oczyścić krew, ale nie zanurzał się całkowicie. Przeniósł ciężar ciała bardziej na lewo, próbując nie nadwyrężać przypalonej prawej, tylnej łapy. Bardziej jednak przeszkadzał mu ból w potylicy. Zawroty głowy oraz utrudnione widzenie to nie najlepsza kombinacja dla czarodzieja.
Oddał Przebłysk iskrę bez sprzeciwu, bo skoro miała pomysł to warto próbować. Mrugając parę razy ślepiami, przyglądał się całej akcji z ciekawością, czy uda im się obudzić boga. Niedługo po doczepieniu palca Duch poczuł drżenie w kościach, a w koło trzęsło się i wszędzie latał kurz. Na łby zaczęły spadać im kamienie i jaskiniowy zaczął zastanawiać się czy Świątynia może się zawalić. Byłby to niezły finał ich wysiłków. Przywróć wyższą siłę i zostań przygnieciony sufitem.
Reth zamknął oczy czekając aż się uspokoi i rzeczywiście tak się i wkrótce stało. Następnie w jego uszy uderzył donośny śmiech. Podkulił je nieco i na powrót otworzył ślepia, skupiając wzrok na wielkiej sylwetce Kammanora. Szybki ruch łapy boga zaskoczył czarodzieja, ale udało mu się połączyć fakty pomiędzy złapaniem spadającego kamienia a miejscem, gdzie miał spaść. Był to imponujący pokaz nie tylko siły, ale też niesamowitej zwinności.
Spojrzał po pozostałych, ale chyba nikt nie pchał się do przodu. Gdyby to były marne duszki, Nierozważny nie czułby niczego specjalnego, ale przed nimi stał teraz patron ich stada, którego sami sprowadzili. Zrobił, więc pewny krok do przodu i kiwnął głową z szacunkiem w formie pół pokłonu.
-Witaj z powrotem Kammanorze- powiedział bez chwili zawahania, lecz nie wiedział, co jeszcze ma dodać. Czy powinien go zacząć wychwalać? Za rzadko przychodził na modły, żeby mieć w tym doświadczenie. Zerknął na resztę zachęcająco.

Licznik słów: 291
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Obrazek
❛ boski ulubieniec ❜
Spotkanie duszka raz na polowanie/raz na 2 tygodnie, owocujące o połowę
większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego


❛ nieparzystołuski ❜
-1 ST do wiodącego Atrybutu i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
+1 ST do wiodącego Atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy


❛ nieugięty ❜
Mdlejąc, smok może zaatakować przeciwnika, który ma +4 ST do akcji.

❛ wybraniec bogów ❜
+1 sukces do akcji raz na walkę/raz na dwa tygodnie w misji/polowaniu.
Obrazek
Kres Pragnień
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1528
Rejestracja: 30 lip 2019, 19:25
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 100
Rasa: Północny
Opiekun: Milknący Szept* Światłość Erycala*
Mistrz: Nierozważny Duch
Partner: Błękit Nieba

Post autor: Kres Pragnień »
A: S: 2| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 4
U: B,Pł,L,A,O,W,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| MO: 2| MA: 3
Atuty: Okaz zdrowia, Szczęściarz, Twardy jak diament, Magiczny Śpiew, Uzdolniony
Fakt że smoki chodziły na misje zwiadowcze był dla przywódcy znany. Nie pierwszy raz smoki Ognia wybierały się poza granicę, ich rezultaty były różne, ale zawsze opowieści z odległych krain było tym co uwielbiał słuchać. I tak jak zawsze trochę martwił się o swoich przyjaciół, tak wiedział że sobie poradzą w każdej sytuacji. Niemniej jednak spanikowany krzyk Nubes obudził w nim niepokój jaki nigdy do tej pory nie czuł i zrozumiał że rzeczywiście coś jest nie tak.
Dlatego gdy tylko usłyszał od Morien o tym co się wydarzyło, czym prędzej wyruszył spotkać się z nimi w świątyni bez dwójki swoich kompanów. Nie przepadał oddalać się od tego uroczego towarzystwa, ale sytuacja była nadzwyczajna. Musiał upewnić się osobiście w jakim są stanie.
Doleciał szybko do świątyni, wylądował przed nią – z początku biegł, ale zaraz jak przekroczył próg starożytnej konstrukcji natychmiast zwolnił, by jedynie szybkim krokiem odnaleźć smoki Ognia. Dość szybko zlokalizował ich po całym harmidrze jaki wydobywał się w największej z komnat świątyni.
I już z wielką radością by ich wszystkich uściskał, gdyby nie żywa obecność jednego z Bogów.. Nie byle jakiego zresztą, bo najważniejszego dla stada Ognia!
Kammanorze! Móc spoglądać na twe oblicze to prawdziwy zaszczyt. – Ah, oh i w ogóle, Lorelei natychmiast ukłonił się przed Bogiem by ukazać mu należyty szacunek.
No, nie brakowało też proroka marudy, ale w tej sytuacji na prawdę się nim nie przejmował. Przed sobą miał ciężko poranione smoki z własnego stada oraz samego patrona Ognia!
I właśnie w obliczu samego Kammanora Płomień nie potrafił nic więcej z siebie wydusić, znaczy.. potrafił. Chociażby po głowie przeszło mu że wypadałoby odnowić jego pomnik na Grzymsie Kammanora, bo ząb czasu troszkę odjął mu podobieństwa. To, oraz jego wielkie zmartwienie i chęć pogratulowania czwórce dzielnych Ognistych. Był z nich na prawdę dumny.

Licznik słów: 297
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Kalectwa: osłabienie lewej przedniej łapy (+1 ST do akcji fizycznych)
Atuty:
Okaz zdrowia
Odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na dwa tygodnie
Twardy jak diament
-1 ST do testów na Wytrz.
Magiczny Śpiew
raz na walkę/polowanie, obniżenie liczby sukcesów przeciwnika: A 1-2 – -1 sukces, A 3-4 – -2 sukcesy, A 5 – -3 sukcesy.

CD Szczęściarz: 23.03.2021
CD Błysk Przyszłości: 04.07.2021

Za'warudo – Cień
S:1| W:1| Z:1| M:3| P:1| A:1
MA: 2 L,Pł.MO,Skr: 1

Liquire – Żywiołak Wody
S:1| W:1| Z:1| M:3| P:2| A:1
MA:2 B,Pł,MO,Skr: 1
Światłość Wspomnień
Dawna postać
Majsterklepka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 819
Rejestracja: 28 lip 2019, 16:58
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 97
Rasa: pustynny
Opiekun: Poszept/Światłość
Mistrz: Wieczna/Światłość
Partner: Horyzont Świata

Post autor: Światłość Wspomnień »
A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,L,MA,MO,A,O,Kż,Śl: 1|Mp,Skr: 2 | Lecz: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
Nikt chyba nie chciał się pokazywać swojemu patronowi kompletnie brudnym i poobijanym, więc i ona korzystała z chwili dostępu do wody podczas powrotu. Jednakże, to i tak nie było najważniejsze w tym momencie. Kiedy udało się jej dopasować szpon i wszystko zaczęło się kruszyć, oczywistą reakcją było żeby się uchronić przed nadlatującymi odłamkami. Największy który w nią leciał, szybko został pochwycony przez Kammanora, przez co Urzara ostrożnie, ale wychyliła głowę. Tak, zdecydowanie to było imponujące i gdyby nie on, prawdopodobnie by to w nią trafiło co byłoby pewnie sporym problemem. Chociaż szczerze mówiąc, nie za bardzo wiedziała co zrobić. Przytłoczyło ja to trochę... Pamięta chwile spędzone na gzymsie Kammanora, to jak spoglądała się na jego posąg i słuchała opowieści o nim. A teraz jest tutaj w własnej formie... Tak, zdecydowanie trzeba byłoby kiedyś nadać poprawek. Kątem oka spojrzała się na przybyłego Strażnika i Płomienia, kiwnęła im głową na powitanie. Co do słów proroka... no cóż. Tak... wyprawa nie poszła tak jakby się spodziewali. Jednakże nie chciała wdawać się teraz w dyskusję. Cała uwaga skupiła się na Bogu. Słyszała jak Duch i Płomień się do niego odzywają więc i Urzara chciała dodać coś od siebie –I chcieliśmy również podziękować za pomoc. To ty zapewne musiałeś dać nam siły w ostatnich chwilach walki -rzekła, spoglądając się na niego. Takie miała wrażenie że to była jego sprawka. Tak czy owak prawdopodobnie bez tego, nie dali by pewnie rady uciec z walącej się jaskini. A tak to są tu, mogą się cieszyć dobrze wykonanym zadaniem... no, pomimo stanu w jakim się znajdują.

Licznik słów: 258
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Ostry Węch
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie,
raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Zielarz
+2 sztuki do zbieranych ziół.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień
w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji

Opiekun
-2 ST dla kompana.
Bonus: -1st na wszystko w każdy wtorek, możliwość wyleczenia każdej rany

Ciapek
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|Skr,MO,MA,B: 1|
Obrazek

━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━
#F8C241||#C78D4A||#D66A2B
Grabieżca Fal
Dawna postać
yo ho bottle of rum
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 367
Rejestracja: 23 gru 2018, 19:54
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 98
Rasa: Morski
Partner: Lepka Ziemia

Post autor: Grabieżca Fal »
A: S: 5| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,MP,MO,MA,Kż,Skr,Śl,M: 1|O: 2|A: 3
Atuty: Silna; Szczęściarz; Twardy jak diament; Opiekun; Furia niebios;
Świt wysłowił jej myśli, ale Urzara zrobiła to, na co całej trójce walczących zabrakło zdecydowania. Co prawda, Morien początkowo uznała to za błąd – kiedy ziemia zadrżała, a na łuski sypnął im pył, przymknęła ślepia. Jej myśli krążyły na podobnych orbitach, co Ducha. Jak wielką ironią byłoby przeżyć to wszystko, by umrzeć w ruinach Świątyni? Nie miała już siły się ruszać, więc nadal podpierała Czerwonego.
Skrzywiła się, ogłuszona śmiechem i ostrożnie uchyliła ślepia. Udało się! Stojący na piedestale samiec przypomniał jej Przesilenie. Równie wielki, równie... ładnie umięśniony. Z nim też mogłaby posiedzieć by w gorącym jeziorku. Pooglądać od dołu...
Potrząsnęła łbem, słysząc bezbarwny komentarz Proroka. Zjawił się! Podobnie jak Płomień. Morien jednak nie słyszała czołobitnych powitań Ognistych, ani nie uznała za stosowne się do nich dołączyć. Rzucony mimochodem komentarz zaskakująco ją rozwścieczył.
Och, wybacz nam, Najjaśniej Oświecony Posłańcu Lata! Nie wiedzieliśmy! Może to dlatego, że musieliśmy dostać się do gniazda magmowych stworów, które chciały nas pożreć? Ale nie, doprawdy, co z nas za głupcy, nie zauważyliśmy pod górą, że dzień zdążył się skończyć! – wybuchła, sycząc zajadle na Strażnika. Nie obchodziła ją opinia innych smoków, ale chyba zakichany Prorok powinien wyrazić chociaż jakiś ułamek wdzięczności za to, że przywrócili mu kolejnego z jego ukochanych bogów.

Licznik słów: 206
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
No matter how many lies we tell ourselves, no matter how many stories we convince ourselves we’re a part of, we’re all just thieves awaiting a noose.

Morien w pełnej krasie 1 2

szczęściara / 1 sukces zamiast porażki raz na walkę/polowanie/misji (ostatnie użycie 13.06.)
twarda jak diament / -1 ST do testów na Wytrz.
furia niebios / raz na walkę, + rana lekka dla przeciwnika.
opiekunka / -2 ST dla kompana.


fanty:
Łza Driady – naszyjnik z kryształkiem z łzy driady, zużyty

Czerwony Świt
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 287
Rejestracja: 29 lip 2019, 20:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 63
Rasa: Drzewny
Opiekun: Poszept Nocy
Mistrz: Grabieżca Fal

Post autor: Czerwony Świt »
A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: W,B,Pł,Skr,L,M,Śl,MP,MA,MO:1 A,O:2
Atuty: Silny, Oporny Magik, Nieugięty, Nieulękły
Dobrze, że przynajmniej Uzdrowicielka zachowała jasność myśli. Gdy jej starania odniosły sukces, wyglądało na to, że kolejna jaskinia zawali im się na łby, ale na Czerwonym nie zrobiło to większego wrażenia. W końcu, gdyby Bóg chciał się ich z jakiegokolwiek powodu pozbyć, raczej nie pomagałby im w wydostaniu się z leża tego giganta. Gdy wszystko ucichło, w końcu obudził się sam Kammanor, a na żywo, wydawał się... nawet potężniejszy niż pod postacią posągu. Świt nie zastanawiał się nad słowami, nawet nie wiedział, czy powinien w tamtym momencie przemawiać, więc po prostu ukłonił się na tyle nisko, na ile pozwalały mu rany. – Witaj Panie. – No, tyle z siebie wydusił i zamilkł, pozwalając mówić innym. Kiedy w końcu powstał, zauważył w grocie kolejnych przybyłych na powitanie przebudzonego Patrona Siły. Przywitał Przywódcę, oraz Proroka skinieniem, po czym spróbował podeprzeć Morien, której chyba brakowało już nieco sił.
Usłyszał też komentarz Drzewnego pobratymca i musiał mu przyznać nieco racji, w końcu, kiedy leży się nieprzytomnym w wielkim stosie trupów, można utracić poczucie czasu. Zrezygnował więc z odgryzania się, a nawet położył łapę na barku mistrzyni, chcąc nieco ją uspokoić. Przecież nie po to sprowadzali Kammanora z powrotem na ten świat, żeby musiał od razu oglądać takie sceny. Chociaż reakcja morskiej była jak najbardziej zrozumiała.

Licznik słów: 211
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Silny
Jednorazowo +1 do siły

Oporny Magik
Kiedy smok jest atakowany magią, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.

Nieugięty
mdlejąc, smok może zaatakować przeciwnika, który ma +4 ST do akcji.

Nieulękły
Bez znaczenia czy smok wyzwał na pojedynek czy został zaskoczony przez drapieżnika na polowaniu, to do niego należy pierwszy ruch. Dodatkowo przeciwnik ma +1 ST do swojej akcji w pierwszej turze.




Kolorek: #8B4513
Art by Throvin
Kammanor
Bóg
Bóg
Posty: 67
Rejestracja: 17 maja 2020, 18:17
Płeć: samiec
Wzrost: 2,5 m
Rasa: pierwotny

Post autor: Kammanor »
Boski pysk przyozdobił cień zadowolonego uśmiechu, kiedy Ogniści go witali. W oczach pojawiła się zaborcza iskra. Widać docenił ich prostotę i odrobinę pochlebstwa od Przywódcy. Ciemne ślepia zatrzymały się na dłużej na Strażniku Gwiazd. Bijąca od niego energia Sennah była nie do pomylenia z niczym innym. Nie mówiąc o złotej obroży. Lato zawsze miał skłonność do... Oznaczania swoich zabawek.
Potem jednak jego uwaga skupiła się całkowicie na poranionych smokach.
Moi Ogniści. Dobrze się spisaliście, a wasza wierność nie zostanie zapomniana. Mam u was dług wdzięczności. Niech nikt nie mówi, że Kammanor nie wynagradza swoich zasłużonych wyznawców. – Głos Kammanora był dźwięczny oraz na tyle niski, że zdawał się przeszywać każdego z szóstki smoków. Skutecznie ukrócił on syczenie Grabieżcy Fal. Smoczyca poczuła na sobie karcące spojrzenie z siłą łapy zaciskającej się, na chwilę, na jej pysku niby nieme ostrzeżenie. Strażnik nie był pomazańcem Kammanora, jednak należał mu się szacunek.
Olbrzym otrzepał łapę z pyłu i zeskoczył ze swojego piedestału. Nawet stojąc obok smoków, górował nad każdym z nich. Granatowe łuski lśniły i migotały z każdym jego ruchem.
Strażniku Gwiazd, Płomieniu Wiary – przywitał dwóch samców. Normalnie zaadresowałby samców na początku, jednak tym razem zwycięska drużyna miała pierwszeństwo.
Ciężkie łapy poruszyły się z zaskakującą lekkością, kiedy Kammanor ruszył do wyjścia ze Świątyni. Bijąca od niego aura napełniała smoki siłą, co pozwalało rannym łatwiej ustać.
Stał bez ruchu na progu, wyglądając na Dziką Puszczę. Po chwili uniósł łeb i rozwarł szczęki. Jasne kły znów błysnęły. Ryk – rozchodzący się na całe tereny Wolnych Stad – pełen mocy i dumy był ogłuszający. Rozgrzewał krew w żyłach i zagrzewał do boju. Napełniał każdego smoka czystą, boską Siłą.
Na koniec, z boskiego pyska wyrwał się słup ognia. Poleciał wysoko, rozświetlając drzewa i całą okolicę.
Kammanor, najpotężniejszy bóg po Immanorze, wrócił do swoich wiernych. Pora by i oni wrócili do niego.

Manifestacja Kammanora wśród Wolnych Stad: -1 ST testów Sił dla wszystkich, -1 ST wszystkich akcji dla Smoków Ognia z racji patronatu.

Licznik słów: 327
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Strażnik
Dawna postać
Drzewo
Dawna postać
Awatar użytkownika

Theme Obrazki Vibe
Obrazek
Drzewa nie chcą się zamknąć
Posty: 4467
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Wzrost: 1.46m
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik »
A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Jakiż to smoki miały problem w uznaniu własnej winy, gdy im się ją wytykało. Gdzie leżał błąd w ich wychowaniu? Naprawdę jedynie przetrwanie najgorszych księżyców w życiu potrafiło uczynić smoki lojalnymi i pokornymi? Chcieli, żeby zawsze płazem uchodziło im łamanie zasad? Nie ważne. Naprawdę jakie to miało znaczenie, gdy Grabieżca była po prostu jednym z wielu zapatrzonych we własny komfort smoków. Jaki problem, żeby było więcej osób takich jak on hm?
Wypuścił powietrze przez zaciśnięte zęby, nie poświęcając samicy więcej uwagi. Tylko gratulacji by chcieli, głupie cholery.

O Kammanorze nie wiedział wiele, bo z tego co wyczytał w kronikach, mimo iż był jednym z pierwszych, istotniejszych bogów, nie był wspominany na tyle, żeby dało się wyrobić jakiś pogląd na temat jego charakteru. Cóż, chyba że negatywny. Miało to swój urok, o ironio, bo Strażnik zaczął dumać nad tym dlaczego brata Immanora zwano złośliwym. Czy i on z perspektywy smoków byłby określony wyłącznie jako złośliwa jednostka? Grabieżca zapewne gotowa byłaby potwierdzić. Cała rzesza innych smoków też, ah...
Przełknął ślinę, trochę nerwowo, ale jednocześnie przybierając jeszcze dostojniejszą pozycję. Granatowy samiec wydawał się zareagować na krytykę Ognistej, a potem jak gdyby nigdy nic wyszedł na zewnątrz, zaryczał, a ponownie znów znalazł się wewnątrz świątyni. Świetnie, czyli dał znać całym stadom o swojej ponownej manifestacji, ale "jego ogniści" mieli jeszcze chwilę, aby go o coś zapytać. Mogli w zasadzie o wszystko, ale milczeli. Huh. Czy już zdążył im podpaść?
Jak...– aaa cholera, za wcześnie, za wcześnie, zamknijże ten głupi ryj. To bóg. Brat Immanora. Ważny bóg. Nie było przy nim głupich pytań, głupich... Borze. Czy on czytał jego myśli? Tak teraz? Zupełnie jakby...
Zostałem prorokiem dzięki pomocy Kaltarela, a następnie powierzono mnie pod opiekę Lata. Z pewnością już zdajesz sobie z tego sprawę– Robaki zjadły ci mózg mój drogi. Nic nie miało sensu –Chciałbym jednak godnie reprezentować poglądy wszystkich bogów, a zatem jeżeli w obecności Ognistych zechciałbyś przydzielić mi konkretne zadanie, bądź podzielić się oczekiwaniami i wskazówkami, z których mogliby skorzystać także pozostali, byłbym ci Kammanorze bardzo wdzięczny– Odchrząknął kilkakrotnie. Czy to brzmiało dobrze? Hm? Hm? Obecność autorytetu cholernie go stresowała, wręcz wykręcała trzewia, choć jeszcze przed chwilą zdawać by się mogło, że potrafi przyjąć jego osobę z pełnym chłodu rozsądkiem. Ah niedoczekanie, bo gdy okazało się że powinien coś powiedzieć, poczuł na sobie cały ciężar obecnej rangi –Czy mógłbym też Kammanorze zapytać cię o wydarzenia z przeszłości?– Mówił surowo, ale z szacunkiem, słychać że przez ściśnięte gardło, choć nie łagodził brzmienia swojej naturalnej chrypki, żeby no nie wiem, za bardzo się bogu nie podlizywać. To znaczy był jego prorokiem, nie jego, ale prawie jego, ważna funkcja i te sprawy, więc teoretycznie mógł, no mógł, ale nie wypadało przy innych smokach. Wybacz Kammanorze za moje splątane myśli, dodał w głowie do samego siebie.

Licznik słów: 459
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji

♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników [color=#585858] [color=#755252] [color=#B69278] [color=#C63C3C] [color=#B88576]
Ruda Ciocia
Dawna postać
Burdig Zmysłowy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1313
Rejestracja: 09 wrz 2019, 13:15
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 91
Rasa: północny
Opiekun: Fia
Partner: Rawr Szydź

Post autor: Ruda Ciocia »
A: S: 3| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 4| A: 5
U: Pł,O,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl: 1| B,L,A: 2| Prs: 3
Atuty: Atrakcyjny; Szczęściarz; Altruista; Opiekun; Magiczny śpiew
Hohoho a cóż to było za ryknięcie! Burdig akurat wchodził do świątyni gdy prawie przez niego ogłuchnął! Cóż nie odwiedzał Bogów zbyt często.. Wiedział że kilku powróciło no ale tak – Jeżeli chodzi o Viliara to jakoś tak nie było mu po drodze do niego śpiewać, Thahar raz go już zbył więc może nie gustował w takich klimatach.. Ale Burdig lubił sobie pośpiewać, chociażby dla Duszków które tutaj są.
Kiedy usłyszał jakieś głosy, powiązał je z rykiem. Zatrzymał się w drodze do Zakątku Duszków i zboczył z drogi. Widział zgromadzenie przy.. Uoh!!
Wbił spojrzenie, nie podchodząc bliżej póki co by przyjrzeć się obliczu Kammanora. Oczywiście nie trzeba było wspominać co zrobiło na nim największe wrażenie, bowiem każdy kto znał Chochlika trochę bliżej wiedział że.. Zawsze doceniał samczą muskulaturę. I nie tylko – wyrzeźbione samice często łapały się w zasięg jego wzroku.
Czyż to jest ten znany Pan Siły?
Skoro Thahara przywitał swym śpiewem, dlaczego nie przywitać i tego Boga? Burdig nie zamierzał podchodzić bliżej i pchać się bez sensu w tłum. Zamierzał śpiewać tak donośnie iż na sto kamieni szlachetnych go usłyszą.
Rozsiadł się wygodnie ze swoim dziwnym, "gitarowym instrumentem", odchrząknął i zaczął śpiewać.

~ Czarny gołąbku, czarny gołąbku gdzie, gdzie się podziewasz?
Już nie baw się moim honorem hulako
Jeśli twoje pieszczoty mają być moimi, nikogo więcej
Jestem zmęczony płaczem a świt nie nadchodzi
Już nie wiem czy cię przeklinać czy się za ciebie modlić
Boję się ciebie szukać i znaleźć~

~Czarny gołąbku jesteś klatką mojej męki
Chcę być wolny, żyć moim życiem z kim zechcę
Bóg da mi siłę bo umieram z powodu pójścia na poszukiwanie ciebie! ~

Licznik słów: 270
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
..................
..................Obrazek
..Life is nothing if you're not obsessed. I only think terrible thoughts, I do not live them... Yet.ALTRUISTA
....-2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na misji/polowaniu.
SZCZĘŚCIARZ
....odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na dwa tygodnie.
OPIEKUN
....-2 ST dla każdej akcji kompanów...Na pozór silna dziewczyna a w środku ledwo się trzyma.
..______________________________________

..MORTADELKA (bies) – karta kompana –
.....S: 3| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
.....B,A,O,Skr: 1

..BERLINKA (hipogryf) – karta kompana –
.....S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
.....B,L,A,O,Skr: 1

Obrazek
.............Tema musical para Burek
Grabieżca Fal
Dawna postać
yo ho bottle of rum
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 367
Rejestracja: 23 gru 2018, 19:54
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 98
Rasa: Morski
Partner: Lepka Ziemia

Post autor: Grabieżca Fal »
A: S: 5| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,MP,MO,MA,Kż,Skr,Śl,M: 1|O: 2|A: 3
Atuty: Silna; Szczęściarz; Twardy jak diament; Opiekun; Furia niebios;
Siłowe zamknięcie pyska? Morien ścisnął się nie tylko pysk, ale i żołądek. Nie odważyła się jednak odpyskować Kammanorowi. Za ciężko pracowali, żeby teraz miała psuć ich relację z patronem. Zacisnęła więc zęby i tylko buńczucznie popatrzyła na Strażnika. Na boski ryk zamknęła ślepia i zadrżała, czując spływającą nań siłę. Mimo ran, stanie było łatwiejsze a ból mniejszy.
Może i zostałaby dłużej, jednak... Pewien znajomy głos, śpiewający pieśń, skutecznie ją wypłoszył. Nie mogła pozwolić, by Burdig zobaczył ją w takim stanie! Mógłby albo na nią nakrzyczeć, albo się rozpłakać. Obie opcje niezbyt się jej podobały, więc ukłoniła się tylko Kammanorowi i czym prędzej czmychnęła ze Świątyni. Ognistym dała znak, że zobaczy się z nimi w Obozie.

//zt

Licznik słów: 116
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
No matter how many lies we tell ourselves, no matter how many stories we convince ourselves we’re a part of, we’re all just thieves awaiting a noose.

Morien w pełnej krasie 1 2

szczęściara / 1 sukces zamiast porażki raz na walkę/polowanie/misji (ostatnie użycie 13.06.)
twarda jak diament / -1 ST do testów na Wytrz.
furia niebios / raz na walkę, + rana lekka dla przeciwnika.
opiekunka / -2 ST dla kompana.


fanty:
Łza Driady – naszyjnik z kryształkiem z łzy driady, zużyty

Kammanor
Bóg
Bóg
Posty: 67
Rejestracja: 17 maja 2020, 18:17
Płeć: samiec
Wzrost: 2,5 m
Rasa: pierwotny

Post autor: Kammanor »
Kammanor przeniósł uwagę na Proroka. Na wzmiankę o Kaltarelu z jego nozdrzy buchnęły dwa obłoczki ciężkiego, duszącego dymu. Oczywiście, że Śnieżynka skorzystała z okazji by się wyrwać. Zbliżył się do Strażnika Gwiazd, górując nad drobnym drzewnym i dosłownie spoglądając na niego z góry.
Twoje zadania są jasne. Masz nagradzać smoki, które na to zasłużyły. Udzielać błogosławieństw, by mogli bezpiecznie wyruszać na zwiady. Masz szerzyć wiedzę o bogach. – W pysku kogokolwiek innego mogłoby to zabrzmieć jak śmianie się z niepewności Proroka, jednak Kammanor po prostu opisywał postać rzeczy. Jak na razie nie miał powodu, by być niezadowolonym z jego służby.
Możesz pytać. – Usiadł i poruszył łapą w przyzwalającym geście. Nawet siedząc, musiał pochylać łeb by patrzeć na Strażnika.

Zanim jednak pomazaniec Sennah zdążył wypowiedzieć swoje pytania, wokół rozległ się śpiew. Kammanor wbił onyksowe spojrzenie w Piastuna. No, no. Tego jeszcze nie grali. Dosłownie.
Uniósł łapę, dając Strażnikowi znak by wstrzymał się z pytaniami na czas trwania pieśni. Na granatowym obliczu nie malowały się żadne emocje poza skupieniem.
Jeśli szukasz boga Siły, to dobrze trafiłeś, Siewco Plagi. Masz dobry głos, ale na przyszłość – wolę pieśni o innej tematyce – powiedział, kładąc nacisk na ostatnie słowa. Widać nie przepadał za nazywaniem go "czarny gołąbkiem". A może to tylko fasada? W końcu krążyły legendy o tym, że kiedyś wzruszyła go historia miłosna nieszczęsnego Wojownika, którego zęby zostały perłami. Może Chochlik Miłości musiał popracować nad repertuarem.
Tak skomentowawszy występ, przeniósł uwagę na Proroka, dając mu znać, że teraz może mówić.

Licznik słów: 251
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Strażnik
Dawna postać
Drzewo
Dawna postać
Awatar użytkownika

Theme Obrazki Vibe
Obrazek
Drzewa nie chcą się zamknąć
Posty: 4467
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Wzrost: 1.46m
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik »
A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
//borze już tyle minęło, kiedy q-q

Ah, nie była to odpowiedź której oczekiwał, ale być może za bardzo roił sobie, że powinien mu się należeć jakiś specjalny cel. Choć czy wiedza o bogach nie była specjalna? Namyślił się przez moment. Definitywnie wiele smoków wątpiło albo nie widziało w tych istotach żadnego sensu, więc czy nie rozsądnym byłoby nieco te poglądy odświeżyć? Nie czuł się w prawdzie odpowiednią osobą do przyjaźnie przekazywanej wiedzy, ale skoro Kammanor ufał, że potrafił to zrobić, dlaczego miałby nie spróbować.
Nim zdołał ponownie zabrać głos, by zapytać o to co chodziło mu po głowie, do świątyni wkroczył Chochlik. Wyjątkowo jego obecność nie zirytowała go, bo kontynuując rozmyślanie o swoim zdaniu, zaczął dostrzegać pewne korzyści w funkcji tego samca. Ciekawe czy byłby w stanie z nim współpracować, gdyby zaistniała taka potrzeba. Odrobina zazdrości wkradła się oczywiście w jednym z momentów, które Kammanor poświęcał właśnie piastunowi, ale Strażnik opanował się, gdy bóg potraktował ten dar dosyć obojętnie. Poczekał na swoją kolej i dopiero potem, sztywno wyprostowany otworzył pysk –
Czy mógłbyś powiedzieć Kammanorze skąd boska decyzja aby działać głównie w zakresie terenów Wolnych? Dlaczego nie chcecie aby wasza moc sięgała dalej?– pytał pokornie i szanował Kammanora, ale nie był smokiem przepełnionym wiarą, ani zaufaniem, czego we własnym wnętrzu już nie potrafił ukryć – Czy to Niebo określiło, że należycie właśnie tutaj?– Nie myślał nigdy skąd wzięła się smocza rasa, bo zbyt twardo stąpał po ziemi, żeby zaprzątało mu to łeb. Gdy jednak nauczył się czytać i przejrzał kroniki, a jego braki w legendach zdołała zasklepić Sennah zaczął rozważać nad sensem bogów jako takich. Bo to oczywiste i usprawiedliwione, że jako silniejsi mogli decydować w których rejonach działać, ale jeśli był nad nim ktoś jeszcze, to kim był i dlaczego również nie miał głosu.

Licznik słów: 295
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji

♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników [color=#585858] [color=#755252] [color=#B69278] [color=#C63C3C] [color=#B88576]
Kammanor
Bóg
Bóg
Posty: 67
Rejestracja: 17 maja 2020, 18:17
Płeć: samiec
Wzrost: 2,5 m
Rasa: pierwotny

Post autor: Kammanor »
Chodzi o smoki, nie o ziemie. Wolni są potomkami pierwszych smoków. Czuwaliśmy i będziemy nad nimi czuwać zawsze, jednak nie zamykamy ślepi na innych. – Jeśli Prorok miał odwagę spojrzeć w boskie ślepia, mógł zobaczyć głębię wieku Kammanora. Żadne ślepia żyjącego smoka nie miały takiego wyrazu. Chociaż nie był już posągiem i poruszał się, oddychał, biło od niego ciepło: to jego bezruch kojarzył się z kamieniem. Ostatnie słowo było zaakcentowane, skierowane prosto do Strażnika. Był on w końcu smokiem, który przybył na te ziemie jako obcy... A został tutejszym.
Na wzmiankę o Niebie czarny ogon uderzył o posadzkę. Świątynia lekko zadrżała. Między obnażonymi kłami Kammanora pojawiła się iskra płomienia. Zgasła jednak szybko. Pysk wykrzywił się od niewypowiedzianego żalu.
Nie wspominaj o niej więcej w mojej obecności. – Ostrzeżenie wybrzmiało w nagle martwym powietrzu. Pan Siły najwyraźniej miał już dość, ponieważ wstał i zniknął w Niszy Zadumy. Na dziś Prorok nie mógł liczyć na nic więcej.

Licznik słów: 157
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Grabieżca Fal
Dawna postać
yo ho bottle of rum
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 367
Rejestracja: 23 gru 2018, 19:54
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 98
Rasa: Morski
Partner: Lepka Ziemia

Post autor: Grabieżca Fal »
A: S: 5| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,MP,MO,MA,Kż,Skr,Śl,M: 1|O: 2|A: 3
Atuty: Silna; Szczęściarz; Twardy jak diament; Opiekun; Furia niebios;
~~~

Cóż, jeśli ostatnie spotkanie z Panem Siły nie było dla niej zbyt miłe... Nie mogła odmówić Kammanorowi racji. Nie zmieniało to faktu, że bóg był jej "winny wdzięczność". I, na Pana Fal, byłaby głupia gdyby z tego nie skorzystała! Nawet jeśli nie zamierzała już prosić o pomoc dla rodziny w tarapatach. Decyzja nie była łatwa, ponieważ zaskakujaco okazało się, że Morien zależy na więcej niż paru smokach. Po raz pierwszy raz w swoim życiu czuła się źle z perspektywą bycia samolubną. Było to dziwaczne uczucie i nie była zbyt pewna, czy jej się podoba. Życie pirata, który dba tylko o siebie, było prostsze.
Kammanorze, nasz dobroczyńco! Jeśli nie masz nic przeciwko, chciałabym poprosić Cię o to, byś pomógł mojemu synowi, Soczystemu Kolcowi, w zawiązaniu więzi z drugim kompanem. Jeśli mnie nie już nie będzie, to przyda się ktoś, kto będzie go pilnował... I jego zadu też, jeśli wpadnie w tarapaty. – Stanęła pod pustym piedestałem, przemawiając do niego bez krępacji. Już się przekonała że bogowie słuchają, niezależnie od miejsca.

Licznik słów: 171
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
No matter how many lies we tell ourselves, no matter how many stories we convince ourselves we’re a part of, we’re all just thieves awaiting a noose.

Morien w pełnej krasie 1 2

szczęściara / 1 sukces zamiast porażki raz na walkę/polowanie/misji (ostatnie użycie 13.06.)
twarda jak diament / -1 ST do testów na Wytrz.
furia niebios / raz na walkę, + rana lekka dla przeciwnika.
opiekunka / -2 ST dla kompana.


fanty:
Łza Driady – naszyjnik z kryształkiem z łzy driady, zużyty

Brat Win
Dawna postać
Jeniec Trwałej Woli
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 478
Rejestracja: 29 kwie 2020, 21:36
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 42
Rasa: wężowo-bagienny
Opiekun: Sztorm Stulecia
Partner: kamienna tabliczka

Post autor: Brat Win »
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 4
U: B,Pł,L,A,Skr,Śl,Kż,MP,MO,MA: 1| W,O: 2| Prs: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Altruista
Języki wrzały w tryskającej ślinie. W powolnym wyczekiwaniu, Aedal oglądał. Flegma skapywała na podłogę ciemnicy, niosąc echo po dalekich ścianach. Łapy od czasu do czasu brudziły się cieczą i jakoby od niechęci wycierały z chrzęstem o bok. Jednak wzrok nie zszedł z pięciu rozwartych gęb, niezależnie czy ruchliwych, czy w spoczynku sapiących, powieszone za nić wstydu i nieokiełznanego lenistwa.
Oblubieniec nie plątał się. Każda myśl skapywała po nim jak ślina po żuchwie, pod wydętymi wargami w głodzie. Uczucie wkręcało się w kiszki, mierzwiąc włosie na karku, lecz Aedal ino oglądał, zmrużywszy oczy. Aedal oglądał, zawsze zamglony i niewydatny, a kolejna kropla uderzyła bezsilnie o kamień, drążąc dziurę w skale. Nie wierzgał się w sidłach, uśmiechał pobożnie i równie pobożnie używał języka, przechodząc ze słowa w słowo na tyle ciche, co jęk skowronka o świcie. Wszelkie prześwity letniego głogu i traw limonkowych zniknęły z kolejnym kapnięciem.
Ślina drąży dziurę. Aedal obserwuje.
W świątyni pozostał tylko zapach morskiego życia i popiołów utartych. Woń Ognia roznosiła się przy tronie patrona, przed którym leżał pokornie wyznawca. Bez rady, bez ofiary, jeśli siebie nie liczyć, z utęsknieniem wykręciwszy ślepia we łbie, a te same ślepia przykrywszy łzą nieskalaną. Ni smutek, ni strach, ni radość zatrzymywała się u niego dłużej niż na wdech, pełny i szemrzący w cieniu wygłodniałej hydry. Był tylko Oblubieniec Ładu, wyczekujący tyle, ile musiał, na przybycie Boga w sprawie boskiej. I jeśli Bóg materią wyższą był i zadumą skalał umysł ten, co posłusznie buczy i klęczy przed Panem samym, zrozumie tęsknoty serca otępiałego i szponów spiłowanych.
Pięć ogromnych tablic widniało w pyskach hydry, a jedna spoczywała w letargu pod łapskiem Ognistego. Historia iskier musi zostać spisana, a uprzednio Spisana Łuska czekała na natchnienie... by Wolnych okiełznać w słowa skute.

Licznik słów: 287
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ω boski ulubieniec – spotkanie duszka raz na polowanie lub misję, owocujące o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego"
Ω szczęściarz (xx.xx) – odwrócenie porażki akcji lub rzutu na wytrzymałość; do użycia raz na dwa tygodnie
Ω altruista – stałe -2 ST do wszystkich akcji towarzysza na misji lub polowaniu; modlitewny dar Dadu dla innego smoka raz na miesiąc

KK — MISIO (samica hydry)
S: 1| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 1| A: 1
B, Skr: 1| A, O, Pł: 2


Kalectwa: +2ST do akcji fiz. i mag. ; +2ST do Perc. (wzrok)
Kammanor
Bóg
Bóg
Posty: 67
Rejestracja: 17 maja 2020, 18:17
Płeć: samiec
Wzrost: 2,5 m
Rasa: pierwotny

Post autor: Kammanor »
Morska Wojowniczka zastała Kammanora na swoim piedestale. Leżał w pozycji sfinksa, ze zwodniczo zamkniętymi ślepiami. Nie spał – bo czy bogowie potrzebują snu? – i początkowo nie dał po sobie poznać, że ją usłyszał. Jedynie zmarszczenie pyska wskazywało na niejakie zadowolenie. Zmądrzała. To był o wiele lepszy dar dla syna niż niańczenie go i próba ratowania z tarapatów, w które dał się wciągnąć.
Tak się stanie. – Zagrzmiał i uderzył ogonem w piedestał. Świątynia zadrżała, a fala energii powędrowała w stronę terenów Ziemi, by znaleźć kolorowego adepta.
Odprowadził Starszą Ognia spojrzeniem. Jej duch gasł, było to widać wyraźnie.
*** Przybycie Kammanora było zaskakująco bezszelestne. W jednej chwili piedestał, pod którym leżeli Ognisty z hydrą, był pusty. W następnej zadrżał pod ciężarem masywnych, granatowych łap. Pazury zastukały o kamień, a Pan Siły spojrzał z góry na nowego odwiedzającego.
Udało ci się wychować silne zwierzę, Dziecię Ognia. To godne pochwały. – Głos odbił się echem od ścian, przeszedł przez ciała i wprawił kości w drżenie. Czuło się go wyraźnie mocno, jak słyszało. Granatowołuski bóg wpatrywał się wyczekująco w smoka. Czy zamierzał tylko leżeć plackiem?

Licznik słów: 184
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Brat Win
Dawna postać
Jeniec Trwałej Woli
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 478
Rejestracja: 29 kwie 2020, 21:36
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 42
Rasa: wężowo-bagienny
Opiekun: Sztorm Stulecia
Partner: kamienna tabliczka

Post autor: Brat Win »
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 4
U: B,Pł,L,A,Skr,Śl,Kż,MP,MO,MA: 1| W,O: 2| Prs: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Altruista
Uszy zadrżały w rytm stuknięć, a posłuszne oczy przebiegły leniwie wzdłuż żył boskiej manifestacji. W ciemnicy świątyni hydra zmalała z pomrukiem, chyląc się ku ziemi z aprobatą, a orszak charknięć elegancką nasłonę obrał i w ciszy pomieszczenia brzmiał licho. Bowiem Pan Siły nie był związany żadną rozumną rzeczą, a jego istota wiązała się nie tylko z szacunkiem, a z życiem całego Stada, z którego pochodził Oblubieniec. I ażeby siłę posiadać, tym samym stworzyć ją i się z nią utożsamiać, trzeba zrozumieć nie tylko podstawę konfliktu, a podstawę przyjaźni – inaczej jest niczym innym jak brutalnością.
Dlatego Kammanor był bogiem najważniejszym dla tego Dziecka Ognia, tak z radością oddającego Mu hołd.
To zaszczyt – powiedział z ukłonu, unosząc powoli ciało z ziemi. Powziął w łapę tabliczkę, a usiadłszy dumnie jak na Ognistego wojownika przystało, zaprezentował się zgodnie z obrazem, jaki przydział. Jako Oblubieniec Ładu strażnikiem był wartości, a jednocześnie z dogodną delikatnością w tuszy olbrzymiego potomka, uśmiechnął się skromnie. Rzekł niedługo po tym, pełny podziwu: – Przychodzę prosić o twój czas. Ogień podupada na wierze. Jest nas dużo, lecz nie trzymamy się razem. Sąsiedzi ale bez duszy... i chcę to naprawić. Chcę się Ogniowi oddać. Ja, Aedal, wnuk Pacyfikacji Pamięci, chcę prosić o twój nieśmiertelny ogień.
Przerwał na chwilę, siląc się by unieść wzrok. Łuk brwiowy niechętnie uniósł się w górę, a bezdenne ślepia zdołały zetrzeć się z oczyma boga na niemal oddech. Było to spojrzenie pełne nadziei, a nawet determinacji, które znikło natychmiast pod powieką, ażeby przenieść się na Ik, jeden łeb z pięciu. Hydra przekręciła szyje, wijąc się lekko u boku wężowego, lecz nie uniosła się ani na łuskę. Jak leżała, tak leżała, pozostawiając Kammanora i Aedala sam na sam. I uczucie to piekło w piersi, napiętej ze stresu, a ścięgna ścisnęły się na szyi, dławiąc słowem krtań:
Wierzę w ciebie, Kammanorze. Wierzę też w resztę bogów i wierzę, że Wolni bez was... nie mają sensu. Chcę w imię Ognia zanieść twój symbol do serca stada, do wspólnej groty, i ją przemienić w azyl dla wszystkich. Chcę być twoim słowem i przebudzeniem dla Ognia, bo choć wróciliśmy z tobą, z dnia na dzień jest coraz bardziej pusto... i muszę coś z tym zrobić. Cokolwiek masz nam do powiedzenia, Kammanorze, jestem tu by to szerzyć.
Po czym zamilkł na miarę tego, jak gdyby te słowa szalę goryczy przelały. Jednak w nim nie było wprawdzie nic, ani cierpienia, ani radości. Tylko powinność oraz obietnica, którą złożył sam sobie.

Licznik słów: 409
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ω boski ulubieniec – spotkanie duszka raz na polowanie lub misję, owocujące o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego"
Ω szczęściarz (xx.xx) – odwrócenie porażki akcji lub rzutu na wytrzymałość; do użycia raz na dwa tygodnie
Ω altruista – stałe -2 ST do wszystkich akcji towarzysza na misji lub polowaniu; modlitewny dar Dadu dla innego smoka raz na miesiąc

KK — MISIO (samica hydry)
S: 1| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 1| A: 1
B, Skr: 1| A, O, Pł: 2


Kalectwa: +2ST do akcji fiz. i mag. ; +2ST do Perc. (wzrok)
Kammanor
Bóg
Bóg
Posty: 67
Rejestracja: 17 maja 2020, 18:17
Płeć: samiec
Wzrost: 2,5 m
Rasa: pierwotny

Post autor: Kammanor »
Biorąc pod uwagę sam podest oraz niemały wzrost boga, Oblubieniec Ładu musiał naprawdę zadzierać łeb. Świątynię wznów wypełnił zgrzyt potężnego pancerza, kiedy Kammanor wdzięcznie opadł na piedestał. Leżał z wyprostowanymi przednimi łapami, które lekko zwieszały się poza krawędź. Długie szpony – które były zdecydowanie większe niż szpony jakiegokolwiek żyjącego smoka – stukały delikatnie o szary, chropowaty kamień. Oblubieniec Ładu przestał już mówić i powietrze między trzema istotami wypełniał tylko dźwięk oddechów.
Granatowe wargi uniosły się, odkrywając jasne kły.
Głęboki, przenikliwy śmiech wyrwał się z wielkiej gardzieli. W onyksowych ślepiach błysnęła iskra, przypominająca przemykającą po niebie gwiazdę.
Jesteś dumny z babki, hmm? Nie dziwię się. Ani Pyzaty ani Łaknienie nie wykazali się jako rodzice... – Kammanor wydawał się zadowolony wspomnieniem dawnej Zastępczyni. – To, że o niej pamiętasz, daje nadzieję na przyszłość. Większość Ognia, zdaje się, zapomniała o swoich przodkach.
Stukanie pazurów ustało. Powietrze drgało od ciepła, które biło z granatowej postaci. Z nozdrzy unosły się wąskie smużki czarnego, gryzącego dymu. Atmosfera zmieniła się gwałtownie, niczym chmury w jednej chwili zakrywające niebo.
Przede wszystkim, dopilnujcie by więcej nie przelewać już swojej własnej krwi. – Bez wątpienia miał na myśli feralny pojedynek Sztormu Stulecia i Płomienia Wiary. Ciemne ślepia straciły jednak nieco ze swojej surowości po spojrzeniu na kamienną tabliczkę w łapach Wojownika. – Bierzesz na siebie ciężkie brzemię, Oblubieńcu Ładu – przestrzegł go Kammanor. Szpony znów zaczęły wystukiwać sobie tylko znany rytm na kamiennym podeście. – Musisz połączyć się z każdym z nich osobno. Poznać Ognistych jednego po drugim. Odkryć, co jeszcze was łączy poza Obozem i mianem. Nie możesz jednak wierzyć za nich. Sami muszą podjąć ten wysiłek. Nic mi po smokach, które będą fałszywymi wyznawcami, nie szanującymi Praw Wolnych Stad. Jesteście najstarszym stadem na tych Ziemiach. Zadbajcie o swoją przeszłość i przyszłość.
Ślepia zniknęły na dłuższą chwilę pod powiekami, dając Ognistemu odetchnąć od boskiej uwagi. Pan Siły obrócił łeb na bok i wziął głęboki oddech. Mięśnie napięły się imponująco, eksponując jakby wyrzeźbione boki. A potem powietrze wypełnił zapach siarki i popiołu, bardzo znany Oblubieńcowi. Tak pachniał wulkan na terenach Ognia.
Rytm wybijany przez pazury ustał. Prawa łapa uniosła się – długie palce zostały zgięte na kształt miseczki. A potem Pan Siły bez wahania wydmuchnął na nią cienki strumień ognia, tak jasny i gorący, że nawet z odległości Oblubieniec poczuł chęć by się odsunąć.
Ogień nie zgasł. Skakał wesoło po łapie, płonąc mocno i wyraźnie. Kammanor ze świstem wypuścił powietrze z nozdrzy. Na posadzkę opadały wolno dryfujące płatki popiołu.
Idź po gałąź. Dam wam ten dar tylko raz. Widzę w twoim sercu żar, gotów rozpalić nie tylko to stado. Nie daj mu zgasnąć. – Ostatnie słowo, wypowiedziane ze szczególnym naciskiem, zdawało się dotrzeć jako wibracje nawet do serca Wojownika. A potem bóg zamilkł, cierpliwie czekając, aż młodzik się ruszy.

Licznik słów: 462
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Brat Win
Dawna postać
Jeniec Trwałej Woli
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 478
Rejestracja: 29 kwie 2020, 21:36
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 42
Rasa: wężowo-bagienny
Opiekun: Sztorm Stulecia
Partner: kamienna tabliczka

Post autor: Brat Win »
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 4
U: B,Pł,L,A,Skr,Śl,Kż,MP,MO,MA: 1| W,O: 2| Prs: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Altruista
Sekrety boskie ogarnęły umysł młodzika. Patrzył w zdumieniu jak wielka postać wypowiada imiona jego rodziców, a szczególnie ojca, którego widział przeszło raz bez zamienienia zdań. I każde jego słowo brał jak cud, kierowany tylko do niego, i z wielkim zaszczytem spoglądał na granatowe lico. To jakby dzwony zaczęły bić pieśń mu nieznaną, lecz jego obowiązkiem nie było zrozumienie – a podziw.
Szpony Aedala zniknęły w pysku. Niemy gwizd uciekł, za nim hydra pobiegła, a właściciel wstał leniwie, odchodząc od Boga. Niedługo po tym hydra zawyła w cieniu komnaty, pojawiła się raz jeszcze, a w jednym z pysków posiadała gałąź. Tę, o którą prosił Kammanor. Podjął się złapania jej, hydra usiadła natychmiast, machając radośnie ogonem... ale nie o to chodziło. Odwrócił się, pełen przepychu.
Wstał na tylne łapy.
Acz nim gałąź runęła w płomień święty, głos rozbrzmiał:
Jesteśmy Ogniem bez gałęzi by spalić, bez lasu by się przedrzeć i bez świecy by lśnić. Jesteśmy wyraźni, lecz bez wyraźności w świecie. Przywódca namacalny, władcą zaś Ojciec Ognisty – i bez niego nie mamy po co płonąć. Powiedz mi, co mam zrobić, a zrobione to będzie. Powiedz mi, co mam osiągnąć, a to osiągnę, Kammanorze. Błagam o twoje posłannictwo.
Trzasnęło. Koniuszek drewna buchnął światłem i gorąc spowielił brąz. Oczy Aedala zalśniły w potędze, jaką dzierżył od Boga. Łapa zadrżała w strachu. Nagle... uśmiech zarysował się pod firaną wąsów, jak gdyby młody ujrzał cel. Cel sprawiedliwy. Boskość samą w sobie. Wreszcie szept echem się odbił:
Strzeż mnie od słabości duszy, z przyziemności oczyść myśli. Wraz z tym płomieniem, kieruj mnie, Ojcze. Ze świętym zapałem, oferuję modły w imię Wolnych. Z umysłem silnym, siłą szukam oświecenia. Z sercem gorącym, szerzę światło Pańskie. Pozbawiony zwątpienia, pozostanę godnym. Pozbawiony strachu, ochronię słowo honoru. Pozbawiony zaniedbania, Ogień w łaski wstąpi. Niech będzie pochwalony Kammanor. Niech nas prowadzi.

Licznik słów: 301
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ω boski ulubieniec – spotkanie duszka raz na polowanie lub misję, owocujące o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego"
Ω szczęściarz (xx.xx) – odwrócenie porażki akcji lub rzutu na wytrzymałość; do użycia raz na dwa tygodnie
Ω altruista – stałe -2 ST do wszystkich akcji towarzysza na misji lub polowaniu; modlitewny dar Dadu dla innego smoka raz na miesiąc

KK — MISIO (samica hydry)
S: 1| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 1| A: 1
B, Skr: 1| A, O, Pł: 2


Kalectwa: +2ST do akcji fiz. i mag. ; +2ST do Perc. (wzrok)
Kammanor
Bóg
Bóg
Posty: 67
Rejestracja: 17 maja 2020, 18:17
Płeć: samiec
Wzrost: 2,5 m
Rasa: pierwotny

Post autor: Kammanor »
Jeśli Kammanor zauważył zdziwienie młodzika, jeśli wiedział, jak wielką sprawił mu niespodziankę – nie pokazał tego po sobie. Zamiast tego patrzył jak hydra odbiega na poszukiwania i jak masywny Wojownik staje pewnie na dwóch łapach. Nie silił się na mruganie – obsydianowe, obce ślepia skierowały się na pysk Oblubieńca. Ciężar boskiego wzroku był wręcz namacalny i przygniatał do ziemi. Z zamkniętej piersi wydobył się głuchy, ostrzegawczy pomruk przypominający odległy grzmot.
Uważaj, pisklaku. Twojemu stadu na nic puste frazesy. – Przestroga była jasna. Legendy mówiły, że Kammanor powstał, kiedy pycha rozerwała Immanora na dwie części. Któż lepiej niż on wiedział, jak odróżnić dumę od pychy? Ogniści powinni dążyć do podobieństwa do swego patrona... Ale nie pod tym względem. – Co mógłbyś mi zaoferować jako Prorok? Myślisz, że smoki Ognia i innych stad słuchałyby cię tylko dlatego, że zostałeś moim posłańcem? – zaśmiał się ostro. Dźwięk, po raz wtóry, wprawił w drżenie smocze kości. – O nie, moje dziecię. Najpierw pokaż im, kim jesteś. Że twoje słowo i czyny coś znaczą. Nie rozsławiaj się moim imieniem. By być wybrańcem Pana Siły trzeba być silnym nie tylko ciałem. – Kammanor pokręcił łbem, krzywiąc wargi w dezaprobacie.
Nie modlisz się w imieniu Wolnych. Tylko i wyłącznie swoim. – Powtórzył bóg, z wyraźną nutą niecierpliwości. Jak na kogoś, kto tak desperacko deklarował, że chce boskiego słowa, Oblubieniec zdawał się nie słyszeć przekazu. – Pokaż mi, że sam potrafisz poprowadzić swoje stado w kierunku wiary i świetności. Pokaż mi inicjatywę, a nie tylko obietnice.
Granatowołuski olbrzym wstał. Łapę, po której nadal pełgał płomyk, zwyczajnie zamknął. Dym wpłynął spomiędzy szponów. Moment napięcia znów przeminął, nagradzając Ognistego najmniejszym uniesieniem kącików pyska.
Spytaj mnie ponownie, kiedy będziesz starszy niż wiosenny kwiat. Kiedy czymś się odznaczysz. Jeśli nadal będziesz rozpalał swój żar. Bądź silny, synu Ognia. – Kammanor zeskoczył z podestu. Pazury zgrzytnęły na przykurzonej posadzce i zostawiły w niej głębokie rysy. Stojąc obok, po lewej stronie Wojownika, Pan Siły nadal mocno przewyższał go wzrostem. Z bliska, bijące od niego ciepło było trudne do wytrzymania.
Będę nasłuchiwał.
Granatowa łapa, na której jeszcze przed chwilą palił się ogień, przesunęła się w kierunku Wojownika. Podniosła się powoli, odsłaniając spoczywający pod nią kamień. Był przeciętny w rozmiarze, niewiele różnił się od innych kamieni szlachetnych. Był to kawałek obsydianu w kształcie smoczego oka. Pomijając formę – często widywany na zboczu wulkanu kamień. Wyróżniały go jednak pręgi, dostrzegalne dopiero w promieniach światła. Czerwone, zatopione we wnętrzu, linie zdawały się żarzyć i spoglądać na patrzącego niczym wiecznie czujne, płomieniste oko.
Na tym audiencja się zakończyła. Kammanor wypuścił z nozdrzy obłoczek dymu i zniknął w otworze wyjściowym. Do uszu hydry i Oblubieńca Ładu dotarł trzask rozciąganych błon skrzydeł i lekka wibracja, kiedy bóg odbijał się od ziemi.

//Oblubieniec Ładu: + Oko Kammanora (obsydian tęczowy).

Licznik słów: 461
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Brat Win
Dawna postać
Jeniec Trwałej Woli
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 478
Rejestracja: 29 kwie 2020, 21:36
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 42
Rasa: wężowo-bagienny
Opiekun: Sztorm Stulecia
Partner: kamienna tabliczka

Post autor: Brat Win »
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 4
U: B,Pł,L,A,Skr,Śl,Kż,MP,MO,MA: 1| W,O: 2| Prs: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Altruista
A żar wewnątrz Aedala wraz ze śmiechem Kammanora buchnął wewnątrz. Widział to, co bóg przekazywał między słowami, i położył uszy po siebie. Miał ten bowiem rację, jak na boga przystało, i desperacja w słowach młodzika zacierała swoje krańce z pychą – najgorszą ze wszystkich domen. Musiał nad tym pracować; musiał wyrzec się z siebie, ażeby oddać się Ogniu. Jego potrzeby nie grały już roli tak wielkiej, jak dobrobyt stada i okiełznanie siebie. Musiał ustać w miejscu i nauczyć się ścieżek, które przedtem omijał.
Głęboki oddech. Pan Siły mijał go o łuskę, ciepłem raził, i pierś samczyka napięła się w odpowiedzi. Słuchał uważnie, odciągając myśli od własnych słów. Cokolwiek powie, nie ma znaczenia. To nie on decyduje; jego celem bowiem uzupełnienie wól nieznanych. Obudzenie braci, wszystkich Wolnych, jak zarzekał... gdyż dogłębnie wierzył, że jego słowa mienią się na dnie serca każdego, z kim dane było mu rozmawiać. Acz w tym momencie patrzył ze zdumieniem na Kammanora, czując jego obecność jak nigdy dotąd. Cicho w sercu dziękował za dobroczynność i łaskę Pana.
Aedal rozdziawił pysk, chcąc złapać powietrze. Gorąc boski był zbyt potężny dla zwykłego wężowego, a gdy tylko Pan wyciągnął łapę, powiedziawszy o swej uwadze, młody Ognisty odpowiedział półszeptem:
Nie zawiodę cię.
Ukłonił się w podzięce nim ten odleciał, zaś wzrokiem pełnym radości odprowadził Pana. Niedługo po tym, pozostał w zimnie czterech ścian świątyni. Delikatne westchnięcie uciekło z ust, kiedy mętny wzrok położył się na Oku Kammanora. Nieodparte wrażenie, że coś w nim żyje, pali się i ogląda, nasilało się z każdą sekundą, w której ślepia Aedala wnikały w obsydian. Można było zarzekać się, że Bóg oko wydłubał i dał z misją... lecz było inaczej. To oko, ciężar w łapie, obserwowało każdy jego ruch i każde słowo spamiętywało prędzej, niżby Oblubieniec zdołał je wypowiedzieć.
Siedział przed posagiem, zaś w jednej łapie Święty Płomień, w drugiej – Oko.
Weź to – wyciągnął prawe ramię do hydry, a gałąź z płomieniem złapana została między kły. – Wracaj do domu i pilnuj. Mam sprawy do załatwienia, wrócę przed zachodem.
Gwizdnął wreszcie, a Misio runęła w cienie, oświetlając drogę między korytarzami. Kilka łupnięć łap, bestii nie było, rykiem pożegnawszy Oblubieńca.
Ciemność go oblegała. Wtenczas wielkie łapsko powiodło do grzywy. Smok syknął w bólu, ciche kraknięcia. Kępa włosia została zerwana. Oplótł niedługo po tym obsydian, związał u nadgarstka, a znalazłszy kamienną tabliczkę... położył tuż pod łapy pomnika.
I gdy spełni obietnicę, wróci po nią.

//zt

Licznik słów: 401
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ω boski ulubieniec – spotkanie duszka raz na polowanie lub misję, owocujące o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego"
Ω szczęściarz (xx.xx) – odwrócenie porażki akcji lub rzutu na wytrzymałość; do użycia raz na dwa tygodnie
Ω altruista – stałe -2 ST do wszystkich akcji towarzysza na misji lub polowaniu; modlitewny dar Dadu dla innego smoka raz na miesiąc

KK — MISIO (samica hydry)
S: 1| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 1| A: 1
B, Skr: 1| A, O, Pł: 2


Kalectwa: +2ST do akcji fiz. i mag. ; +2ST do Perc. (wzrok)
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Zorza nigdy nie była w świątyni w innym celu, niż wymiana u kwarców. Teraz miało być jednak o wiele inaczej. Smoczyca wyruszyła, krótko po ceremonii, chociaż w zupełnie innym celu, niż zazwyczaj. Wylądowała miękko przed wejściem i wzięła głęboki oddech. Nie potrzebowała niczego tak naprawdę, ale chciała po prostu tu być. Po ostatniej rozmowie z Aedalem czuła się zobowiązana, aby tu po prostu przyjść.
Weszła powoli do świątyni, z nieco spuszczonym łbem. Unikała spojrzeń innych gadów, które ustawiały się w kolejce do różnych posągów i duszków. Zorza przemknęła między nimi i wsunęła się do wewnętrznej jaskini. Nie potrafiła wytłumaczyć tego dziwnego uczucia, które się w niej kłębiło, ale zaczynała rozumieć dlaczego Aedal tak lubił bogów. Świątynia robiła wrażenie, szczególnie posągi. Zorza obrała sobie za cel Kammanora, który był przecież patronem jej stada. Podeszła nieśmiało do wielkiego posągu, który z łatwością górował nad nią. Skinęła mu nisko łbem, w ramach powitania, chociaż nie wiedziała, czy bóstwo było świadome i zainteresowane jej obecnością. Usiadła przed nim, okręcając ogon wokół siebie i przytulając skrzydła do grzbietu. Wzięła głęboki wdech, chłonąc przedziwny, lekko wilgotny i słodki zapach świątyni. Smoczyca powoli przyzwyczajała się do tego miejsca, więc i uspokajała skołatane serce. Poczuła delikatny impuls od Łuny, która musiała wyczuć jej nerwy. Nie musiała tu być, ale chciała. Musiała!
Bóstwa od zawsze kojarzyły jej się z brązowym gburem, który zakłócał ich ceremonie. Wszystkie ich imiona znała. Znała też legendy, powieści i inne przywary, które smoki lubiły im przyklejać. Aedal jednak opowiadał o ich patronie, jakby był malowanym obrazkiem. Jakby był kimś, kto naprawdę nad nimi czuwał. Zgubna wiedziała, że Kammanor był patronem siły, a ona pasowała tutaj jak szpony do zadu, ale czuła jednak, że to jego posąg powinien być pierwszym, który odwiedzi.
Zorza podniosła w końcu łeb i skierowała ślepia w kamień. Pusty piedestał wyglądał przedziwnie, wręcz zaskakująco. Ciekawe, gdzie byli bogowie, kiedy nie spędzali czasu w świątyni. Może mieli swój własny zakątek? Czy polowali? Czy oni też spędzali czas na wspólnych rozmowach i wylegiwaniu się na słońcu? Jak bardzo bogowie byli do nich podobni? Czy podróżowali poza tereny? To było tak wiele...pytań. Smoczyca nie potrzebowała na nie odpowiedzi, bo były to tylko rozważania. Nie musiały się kończyć, niczym konkretnym, tak jak i jej przybycie tutaj. Zorza powoli przymknęła ślepia i oparła brodę na swojej piersi. Chciała chwilę podumać, pobyć w tej przestrzeni i po prostu poświęcić trochę swojego czasu Kammanorowi. Złapała głębszy wdech i zamarła z własnymi myślami w tej przedziwnej ciszy.

Licznik słów: 408
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej