Mała plaża

Kiedyś nazywane Kryształowym, teraz jest Zimne. Wprawdzie smoki mogą się tu spotkać, by porozmawiać, nawiązać nieco cieplejsze stosunki z osobnikami z innych stad, ale nie jest już tak jak kiedyś.
Diamentowe Serce
Dawna postać
Mora
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1629
Rejestracja: 24 paź 2020, 23:48
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 67
Rasa: Północna
Mistrz: Sztorm Stulecia
Partner: Gorejący Jad

Post autor: Diamentowe Serce »
A: S: 3| W: 2| Z: 5| M: 1| P: 5| A: 1
U: W,Pł,L,Śl,MP,O,MA,MO,Prs: 1| B,Kż,Skr: 2 | A:3
Atuty: Spostrzegawcza, Łakoma magia, Bystrooka, Uzdolniona, Otoczona

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Była dumna ze swojego tworu bardziej niż ze swoich miernych umiejętności. Ten kawałek szmatki był dla niej czymś więcej niż ćwiczeniem. Ale pomijając sentymenty, to jej maddara miała jakiś dziwny, bardzo gwałtowny wydźwięk, który wyciszył się niemal od razu, kiedy Gwieździsty Poranek przestał wpływać na nią swoją własną mocą. To było dziwne.
No, ale to co dziwne jeszcze przed nią. Bo jej nauczyciel obejrzał jej twór, po czym kazał nim poruszyć. Popatrzyła na niego z lekka zakłopotana. Wszakże to było bardzo trudne dla początkującego adepta "boskiej mocy". No, ale jak jej się to uda, to będzie mogła zwać się boginią? Czy bogiem? Bogowie mają płeć? Mora aż się wzdrygnęła. Strasznie się rozproszyła.
Popatrzyła więc na Gwieździstego i skinęła mu głową, a następnie zrobiła jak kazał. No prawie tak jak kazał, bo tak właściwie, to nie dał jej dokładnej instrukcji. Tak, czy siak skupiła się na swoim zadaniu.
Sięgnęła do wnętrza swojego ciała odszukując ciemno-granatowe fale, po które sięgnęła niezachwianą wolą i nakazała robić co jej każe. Patrząc na kawałek materiału skupiła się mocno, aby zapoczątkować kontakt z jego otoczeniem i nim samym. Nie miała problemów z oczyszczeniem umysłu i uwolnieniu się z przekonań o prawach natury. Ta szmata poleci tam gdzie zechce i tak jak zechce. Po prostu. Łamiąc po drodze wszelkie prawa fizyki. Bezceremonialnie uniosła ją w powietrze wyobrażając sobie tor po jakim miała przefrunąć obracając się wokół własnej osi. Gnąc się, zwijając i skręcając za jej plecami i wracając do miejsca z którego wystartowała. Gdy przelewała w ten czas maddarę czuła charakterystyczne mrowienie na karku, wzdłuż kręgosłupa. To było bardzo przyjemne! Szczególnie, kiedy obserwowała jak tkanina robi dokładnie to co zaplanowała. Mora uśmiechnęła się triumfalnie i popatrzyła na "bożka".

Licznik słów: 281
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

~ Odznaczenia ~
Obrazek

~ Atuty ~

spostrzegawcza – jednorazowo +1 do Percepcji
łakoma magia – +1 ST do ataków magicznych przeciwnika, drapieżniki atakujące magicznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
bystrooka – raz na tydzień +1 sukces do Percepcji
otoczona – możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST


~ Kompani ~

Falco – sokół
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 1 | P: 2 | A: 1
L: 1 | A: 1 | O: 1 Skr: 1


~ Ważne dla niej ~
nakładka na róg od Shirona
1x różowy topaz


~ Galeria ~
art by Kyouki
art by Zorza
av by Kuszenie Diabła
art by Vul


Pasterz Kóz
Starszy Czarodziej Ziemi
Astral
Starszy Czarodziej Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 10617
Rejestracja: 17 sty 2014, 21:04
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 85
Rasa: morski
Opiekun: Morska Bryza
Mistrz: Błysk Przeszłości
Partner: Goździk!

Post autor: Pasterz Kóz »
A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,L,Prs,O,Kż,Śl,A,W: 1 | B,Skr,MP,MA: 2 | MO: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
Poranek kręcił głową za szmatką, gdy ta zaczęła ruszać się, obracać, zwijać i nawet okrążyła Wschodzącą dookoła. Nieźle, nieźle, teraz pora na coś trudniejszego. Moment, jak wyjaśnić jej wiadomości mentalne? W końcu to każdy umie. Co prawda mógłby ją przekonać do postawienia barier mentalnych, ale byłoby to zbyt poważne jak na żart. Może lepiej po prostu wydać polecenie i liczyć na to, że nie zapyta, nie połączy faktów? Może zasugerować, że da się tak tylko z Bogami? Tylko jak wtedy wezwie Uzdrowiciela, gdy będzie tego potrzebowała? Uch, tyle problemów wyszło naraz. Lepiej by było tego nie uczyć, jednakże to bardzo ważna umiejętność w codziennym życiu... Niech straci, będzie co ma być.
– Bardzo ładnie, tak, tak. Teraz przejdziemy do wiadomości mentalnych, którymi posługują się smoki. Umie to każdy, ale stwierdziłem, że przyda się Tobie wiedza jak to wszystko działa. No więc, można w ten sposób przesyłać słowa czy dźwięki, a nawet pokazywać obrazy, wspomnienia czy to co widzimy. Wystarczy swoją mocą odnaleźć umysł drugiego smoka, a następnie pomyśleć co chce się przekazać. To może brzmieć dziwnie i ciężko, spróbuj jednak, powinnaś dać radę – polecił z lekkim, nerwowym uśmiechem. Uch, jakoś z tego wybrnął. Byleby nie dopytywała o nic.

Licznik słów: 199
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Atuty
– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby

Kompani
Diamentowe Serce
Dawna postać
Mora
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1629
Rejestracja: 24 paź 2020, 23:48
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 67
Rasa: Północna
Mistrz: Sztorm Stulecia
Partner: Gorejący Jad

Post autor: Diamentowe Serce »
A: S: 3| W: 2| Z: 5| M: 1| P: 5| A: 1
U: W,Pł,L,Śl,MP,O,MA,MO,Prs: 1| B,Kż,Skr: 2 | A:3
Atuty: Spostrzegawcza, Łakoma magia, Bystrooka, Uzdolniona, Otoczona
Była tak skupiona na ostatnim zadaniu, że prawie nie zauważyła pewnych nieścisłości w następnym poleceniu. Jak to "każdy smok"?
Samiczka zrobiła szybki zwrot głowy w kierunku Gwieździstego. Jej wnikliwe spojrzenie przewiercało na wylot błękitnego samca. Jej myśli tak bardzo skumulowały się w jej głowie, że postanowiła się nimi podzielić z samozwańczym "bogiem". Wirującą w jej ciele maddarę przemieniła w echo, dźwięk słyszalny tylko magicznymi receptorami. Jej głos, czysty, nieskazitelny, uwodzący i gniewny jednocześnie, przypuścił atak z każdej strony, obijając się, niesłyszalnym dla innych, echem, skierowanym i docierającym tylko do Gwieździstego Poranka. Co interesujące – nawet się przy tym nie wysilała, a upływ energii był wręcz znikomy. Natomiast efekt rozżalonego głosu pozostanie chyba na długo w głowie jej nauczyciela, jeszcze po tym jak skończy się jej nauka.
~ Wiesz, że jesteś pierwszym smokiem, który mnie okłamał? ~ brzmiał chór jej skumulowanych słów. Mora chyba nie umiała się śmiać, albo po prostu była zbyt impulsywna. W "nagrodę" zdzieliła Gwiezdnego wcześniej wyczarowaną szmatą prosto w nos. To zdecydowanie polepszyło humor samiczki, bo lekki triumfalny uśmieszek od razu rozpromienił jej zachmurzoną wcześniej minę.

Licznik słów: 179
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

~ Odznaczenia ~
Obrazek

~ Atuty ~

spostrzegawcza – jednorazowo +1 do Percepcji
łakoma magia – +1 ST do ataków magicznych przeciwnika, drapieżniki atakujące magicznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
bystrooka – raz na tydzień +1 sukces do Percepcji
otoczona – możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST


~ Kompani ~

Falco – sokół
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 1 | P: 2 | A: 1
L: 1 | A: 1 | O: 1 Skr: 1


~ Ważne dla niej ~
nakładka na róg od Shirona
1x różowy topaz


~ Galeria ~
art by Kyouki
art by Zorza
av by Kuszenie Diabła
art by Vul


Pasterz Kóz
Starszy Czarodziej Ziemi
Astral
Starszy Czarodziej Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 10617
Rejestracja: 17 sty 2014, 21:04
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 85
Rasa: morski
Opiekun: Morska Bryza
Mistrz: Błysk Przeszłości
Partner: Goździk!

Post autor: Pasterz Kóz »
A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,L,Prs,O,Kż,Śl,A,W: 1 | B,Skr,MP,MA: 2 | MO: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
Poranek nie spodziewał się ani mentalnego krzyku, ani oberwania szmatą w pysk. Czyżby wiedziała od początku o żartach i też w to brnęła, licząc, że się przyzna? Czyli też nie była szczera! Może jednak po prostu była niespełna rozumu i porwała się na Boga?
Sięgnął prawą łapą, żeby ściągnąć twór ze swojego pyska, a następnie dumnie uniósł łeb do góry, spoglądając w ten sposób na Ognistą.
– Posłuchaj – zaczął grzmiącym głosem, dodatkowo jakby podrasowanym maddarą, żeby był głośniejszy i rozleglejszy, tworząc przy tym ciche echo powtarzanych słów. – Rozumiem, że napawasz się teraz mocą, ale powinnaś okazywać szacunek innym, a szczególnie Bogom. Myślę, że to koniec nauki dla Ciebie! – prychnął z oburzeniem jak jakieś obrażone pisklę. Ciągle utrzymywał się w postaci, którą nie tak dawno wymyślił, toteż pilnował się, żeby żadna reakcja jego ciała nie zdradziła poddenerwowania sytuacją. Co innego, że prawdziwy Bóg mógłby spopielić smoka jednym kichnięciem, wolał udawać takiego mniej roztargnionego. Może w ten sposób Ognista jeszcze łyknie to kłamstwo.

//Raport – Magia Precyzyjna I

Licznik słów: 169
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Atuty
– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby

Kompani
Kaltarel
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 5444
Rejestracja: 09 sty 2014, 13:05

Post autor: Kaltarel »
Thahar znalazł Kaltarela nad Zimnym Jeziorem na moment przed odesłaniem jednego z duchów. Smocza sylwetka rozwiała się jak dym na wietrze, zmierzając w stronę drugiego wymiaru. Na brzegu zrobiło się odrobinę cieplej.
To już ostatnia dusza? – zapytał Thahar.
Kaltarel kiwnął głową. Znalezienie wszystkich umarlaków na terenach Wolnych Stad zajęło mu więcej czasu niż przypuszczał.
Jestem pewien, że Ateral doceni twoją pomoc.
Aha. Jasne.
Czy wypuszczanie duchów każdej jesieni to teraz jego nowy zwyczaj?
Thaharowi drgnęły kąciki ust, ale nie poddał się pokusie oderwania wzroku od rozmówcy.
Tak. Ateral uważa, że spotkania z martwymi przynoszą żywym więcej ulgi niż zachęty do zabicia się.
Doprawdy.
Pan łowów wzruszył tylko barkami.
Mam nadzieję, że się nie myli, ale wszystko zależy od danego smoka. – Rozwinął lekko skrzydła, szykując się do lotu. – No, na mnie już pora. Dam znać Ateralowi, że może zamknąć przejście.
Kaltarel mruknął coś w ramach pożegnania, a potem odwrócił się od drugiego boga. Przez jakiś czas wpatrywał się w pozornie pustą przestrzeń, gdzie przez ostatnie księżyce znajdowała się szczelina między wymiarami. Zniknęła nagle, być może po sygnale Thahara, a poziom mocy wyrównał się. Przepadł także ślad po tym, że przejście otwarto siłą. Któremu z bogów tak bardzo spieszyło się z powrotem na ziemię, że spróbował ucieczki przez zaświaty?
Kaltarel skrzywił się. Skoro nawet Thahar nie zamierzał powiedzieć mu prawdy, nie mógł liczyć na żadne wyjaśnienia. Pozostawało mu tylko pospieszyć się z szukaniem ostatnich lokacji iskier, zanim winowajca podejmie się kolejnej próby przebicia do świata żywych.

Licznik słów: 253
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »
A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
Zimne Jezioro nie było miejscem, które chętnie odwiedziłby smok północny. Większa część jego rodzaju nie przepadała za wodą, jednak w jego przypadku temat był zdecydowanie bardziej złożony. Był w końcu synem smoka morskiego, jedynie porośniętym futrem. Nie przepadał za moczeniem go ale też była to niechęć czysto pragmatyczna.
Teraz jednak białofutry przysiadł na małej plaży, niedaleko zamarzniętej wody, wyciągając z torby spora kość udową alpaki. Mróz ani śnieg nie przeszkadzały mu ani trochę i chociaż zazwyczaj rzeźbił u siebie, teraz uznał, że lepiej będzie wyjść na zewnątrz. Przez chwilę przyglądał się zamarzniętej tafli jeziora i jego brzegom, po czym czarnym pazurem zaczął wydrapywać w kości delikatny wzór. Na początku był to jedynie zarys obrazu, jaki miał powstać na kości, potem zajmie się głębszymi nacięciami i szczegółami.
Lepiej rzeźbić zamarznięte jezioro, widząc je przed oczami.

Licznik słów: 134
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »
A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Kręciła się przy tej stronie zimnego jeziora, która była bliższa granicy ze stadem. Miała unikać kontaktu z plagijczykami, zwłaszcza tym szarołuskim, a jednak czasem zachodziła w głowę jak miała ich rozpoznawać. Każdy pachniał inaczej. Po prostu pewnie nie powinna zaczepiać innych smoków i zbywać potencjalne rozmowy, zwłaszcza te, które nie wychodziły od jej rówieśników.
Usłyszała jednak jakieś skrobanie. Zadarła brodę i rozejrzała się z zaciekawieniem. Niestety, u niej zawsze zaintrygowanie wygrywało z ostrożnością. Wyszła zza śnieżnej zaspy, a jej oczom ukazał się sympatycznie wyglądający smok. Ha, właściwie na tle tej wszechobecnej bieli to bardziej kilka czarno-czerwonych kresek, a nie cały gad! Zamrugała widząc co robi. Choć nie do końca była pewna na co patrzy. Jak zahipnotyzowana podeszła bliżej, siadając dosłownie przed jego pyskiem. Od łap samca dzieliła ją niecałe pół ogona.
Łał – wydukała w końcu, a oczy miała wielkie jak złote monety. Wodziła spojrzeniem za palcami Dziedzictwa, jakby była w transie.

Licznik słów: 153
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »
A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
Niezaczepianie Plagijczyków wychodziło jej doskonale. Aż dziw brał, że z takim charakterem jakieś nadopiekuńcze niańki nie chodziły za smoczycą krok w kok, by uniemożliwić jej kontakty z tą straszną i złą Plagą.
Na dźwięk śniegu skrzypiącego pod czyimiś łapami jego uszy drgnęły, kierując się czerwonym wnętrzem w kierunku, z którego najwyraźniej ktoś nadchodził. Szybkie, oceniające spojrzenie złotych ślepi przesunęło się po sylwetce nadchodzącej smoczycy, szybko klasyfikując ją jako nieznaczne zagrożenie. Potem powrócił spojrzenie do rzeźbionego kawałka kości, bo nawet drobna rysa nie w tym miejscu mogła zepsuć całe powstające "dzieło". Na razie był jedynie szkicem, więc można by to było poprawić, ale gdyby cięcie było zbyt głębokie, kość byłaby nie odratowania – wtedy ktoś musiałby za to zapłacić. Nie przeszkadzało mu, ze ktoś ogląda jak rzeźbi do czasu, aż smoczyca zasłoniła mu widok całym swoim cielskiem. Dopiero wtedy oderwał pazury od kości, spoglądając na wodną – o czym świadczył jej zapach – odrobinę karcąco. odrobinę, bo jej wyraźny podziw działał na jej korzyść.

– Byłoby bardziej "łał", gdybyś nie zasłaniała widoku... A może chcesz sama stać się częścią rzeźby? – Jego głos był melodyjny, raczej spokojny, jednak dodał do niego nutkę upomnienia. W końcu musiał widzieć jezioro, żeby je wyrzeźbić.
Co jednak miały znaczyć jego następne słowa? Czasami lubił się nimi zabawić.

Licznik słów: 212
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »
A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Nie czuła się speszona, gdy ją tak szybko przetaksował spojrzeniem. Siedziała przed nim, kiwając lekko głową jakby niemo kibicowała jego palcom. Pięknie to robił. Nie rozumiała jak, i czy ona też może się tego nauczyć, ale finezja i precyzja z jaką Ragan to robił oczarowała ją w pełni. Dopiero jego uwaga wyrwała ją z tego marazmu.
Ohh? Podniosła wzrok na białofutrego, przypatrując się teraz lepiej jego pyskowi. Ciekawe czy to czerwone było jego kolorem, a może jakimś malowidłem? I czy te wzory coś znaczyły? Teraz w niego wpatrywała się jak w obrazek. Wzdrygnęła się dopiero po kilku uderzeniach serca, gdy ciało wysłało bodziec do mózgu. "Rusz się".
Chyba jestem za gruba. – Stwierdziła z przekąsem. Raczej by się nie zmieściła jej sylwetka na powierzchni takiej kości.
Mimo wszystko podniosła się i przeszła obok, siadając tuż przy prawym barku Dziedzictwa. Praktycznie się o niego ocierała drobnym, wciąż rosnącym ciałkiem. Zapuściła żurawia przy jego ramieniu, wpatrując się w to co wyżłobił.
O, to faktycznie jezioro! – zabłysnęła jak goły półdupek zza krzaka, bowiem do góry nogami nie do końca zrozumiała co tam dłubie. Sam fakt, że robił to w kości, był dla niej imponujący. – A z pamięci tak umiesz? Na przykład dodać jakieś zwierzątko? Przelatujące nad wodą ptaki byłyby ładne! – dopytywała, jednocześnie podsuwając mu pomysły z taką ekscytacją, jakby ten projekt faktycznie jej dotyczył.

Licznik słów: 226
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »
A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
Była w miarę posłuszna, jak na wodną. Może niezbyt bystra, przynajmniej na pierwszy rzut oka, ale bynajmniej nie głupia. Odsunęła się w porę, więc Ragan w zasadzie nie miał jej nic do zarzucenia. Pytanie tylko, czy byłaby przydatna? Na jej uwagę błysnął czarnymi kłami w lekkim uśmiechu.
Twoje kości pozwoliłby ci się stać częścią rzeźby.

– Nie sądzę, żebyś była za gruba. Na kości o odpowiedniej wielkości i kształcie zmieściłabyś się doskonale. Przy takiej stanowiłoby to wyzwanie, by dobrze cię wkomponować, ale kość kości nierówna – w zasadzie nie pogardziłby wyzwaniem. Rzeźbił nawet w kruchych, ptasich kościach, co było zdecydowanie trudniejsze niż wyrzeźbienie sylwetki smoka w kości udowej alpaki. Zajmowało dużo czasu, ale gdy udawało się skończyć bez połamania ich dawało to niemałą satysfakcję – a on rzadko ją odczuwał.
Na jej pytanie końcówki jego uszu opadły lekko. Czyżby wątpiła w jego umiejętności?

– Najczęściej rzeźbię z pamięci lub zwyczajnie z wyobraźni. Ale ptaki by tu nie pasowały. Gdy skończę rzeźba ma przywoływać na myśl marazm, pustkę zimowego krajobrazu i skutego lodem jeziora. Ptaki nadawałyby tu zbyt dużo życia, a przy tej skali wyglądałyby raczej jak nierówne kropki. Może przy wiosennej wersji – oczywiście kilka ptaków mogłoby nadać głębi lub życia, ale w jego wizji na życie nie było tu miejsca. Podobnie jak na wodne smoczyce... Hm, może kości biodrowej albo łopatce? Tak, na miednicy zmieściłaby się na pewno.
Na razie musiał się oderwać od rzeźbienia, ale wstępny szkic był już gotowy nie miało znaczenia, czy skończy to tutaj czy u siebie.

– Rodzice nie uczyli cię, że niewinne wodniki powinny trzymać się z daleka od wielkich i złych plagusów?Jego słowa były przesycone nutką ironii, chociaż ostatnie zabarwił odrobina niesmaku. Tak jakby trudno było powiedzieć "Plagijczyk". "Plagus" brzmiał tak niemelodyjnie.

Licznik słów: 292
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »
A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Przynajmniej jej nie słodził, że była szczupła. Tak naprawdę to jej rosnące kolce tak ją pogrubiały, a nadal nie przestawały się powiększać co ją nieco martwiło. Co jak zrobią się za ciężkie i odpadnie jej głowa? Póki co tym się przestała martwić, zbyt zaciekawiona tematem rzeźbiarstwa. Kiwała co jakiś czas głową.
Aha. A jak przygotowujesz kość do tego? – poruszyła końcówką ogona. – Chyba nie wystarczy tylko oczyścić ją z mięsa? Widziałam kiedyś kości, które się popsuły. Strasznie śmierdziały. – Poruszyła nosem na samą myśl.
Czy ptaki faktycznie nie pasowały do zamrożonego jeziora? Przechyliła głowę nad ramieniem Ragana. No, może i tak, ale w jaki sposób chciał na rzeźbie przedstawić lód? Tafla była raczej płaska, a nie nada tutaj koloru. Tak przynajmniej się jej wydawało. Ekspertem nie była.
To może jak będą martwe to będzie lepiej. nie wniosą życia w krajobraz – szepnęła konspiracyjnym, trochę martwiącym tonem głosu. Miała przejawy okrucieństwa i dziwnego, czarnego humoru. Z jakiegoś jednak powodu przeczuwała, że akurat ten smok jej za to nie zruga.
Gdy wspomniał o rodzicach, i przy okazji swojej przynależności, jej entuzjazm nieco opadł. Zesztywniała, a że on leżał tuż obok to na pewno to wyczuł. Mięśnie napięły się jak struny, zaś głos adeptki ugrzązł w gardle. Cicho chrząknęła.
Daleko wam do Straszydła. Ona jest gorsza. – Wymamrotała, chwytając się łapką za łapę na samo wyobrażenie o tym monstrum.

Licznik słów: 230
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »
A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
On był szczupły i raczej drobny, nawet jeśli pod grubą warstwą białego futra nie było to tak dobrze widoczne. W porównaniu z nim... Cóż, wielkość mieli nawet zbliżoną, chociaż on był już dorosły, a ona wciąż jeszcze młoda – przynajmniej na oko. Jak mógłby kłamać, że jest szczupła i czy w ogóle miało to jakieś znaczenie? Na rzeźbie mógłby ją przecież wyszczuplić. Pokręcił lekko głową, obracając lekko kość do smoczycy, bo mogła się jej lepiej przyjrzeć. Z jednej strony była przepiłowana, odsłaniając puste, chropowate wnętrze.
– Samo oczyszczenie z mięsa rzeczywiście nie wystarczy. Trzeba się dostać do środka, by oczyścić ją ze szpiku. Poza tym kość musisz odtłuścić, dlatego trzeba ja dość długo gotować. Pozostaje jeszcze wybielenie, co robię przy pomocy magii. Czasami odpowiednie przygotowanie samego materiału zajmuje kilka dni – wyjaśnił, nie wykazując przy tym znudzenia czy zniecierpliwienia faktem, że musi to komuś tłumaczyć. W zasadzie rozmowa o czymś, co naprawdę lubił sprawiała mu niewielką przyjemność. nie taka jak wtedy, gdy rozpruwał komuś żyły, ale jednak coś tam czuł, zupełnie jak przy rzeźbieniu.
Miałby ją zrugać za martwe ptaki? Dlaczego?

– Martwe ptaki nadają się raczej na wisiorek. Kilka ptasich czaszek, jakichś kolorowych kamieni i piór na sznurku stworzy ładny naszyjnik. pasowałby ci – stwierdził, wskazując pazurem na szyję smoczycy.
Wciąż nie wiedział, po co położyła się tak blisko niego. Bliskość innych nie była dla niego komfortowym zjawiskiem, ale ruszenie się z miejsca wymagałoby od niego wysiłku, a akurat nie miał zamiaru pożytkować swoich sił na coś innego niż rzeźbienie.
Lenistwo...
Oczywiście wyczuł jej napięcie, ale nie umiał pojąć jego przyczyny. Nie wyglądało na to, że tak bardzo bała się Plagi. To rodzice wywoływali u niej taki strach. Czy jednak...

– Czym jest Straszydło? – zapytał, tym razem ze szczerym zaintrygowaniem. Samo słowo brzmiało mile dla ucha.

Licznik słów: 298
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »
A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Proces brzmiał ciekawie, ale i niezwykle czasochłonnie. Ona nie umiała usiedzieć w miejscu przez noc, gdy wszyscy spali, a co dopiero wyczekać odpowiedniego momentu na zajęcie się kością.
Jej, jesteś... niesamowity – wypaliła na głos swoje myśli, ale nieszczególnie się ich wstydziła. – Kto cię tego nauczył? Co to szpik? Czemu trzeba go wyciągać? I jak wybielasz coś za pomocą magii, skoro maddara działa tak długo, jak się koncentrujesz na tworze? Czarujesz nawet teraz, gdy ze mną rozmawiasz, by kość była wybielona? – zalała go lawiną pytać, a źrenice się jej rozszerzyły do rozmiaru monety. Aż lśniły z tej fascynacji, przynajmniej tak mogło się wydawać w przebijających się promieniach słońca.
Wspomnienie o wisiorku przywiało obraz prezentu od taty, który musiała spieniężyć na kwarcu. Było jej go szkoda, ale z drugiej strony o wiele gorzej się czuła będąc beznadziejną czarodziejką. Co gorsza, kwarc wcal jej nie pomógł. Dalej była do niczego. Odruchowo uniosła łapki do nasady szyi, jakby szukała tam opisanego przez Ragana wisiorka. Szybko się zorientowała o swoim faux pas i tym, że nic na szyi jej nie wisiało.
Pewnie tak – wymamrotała speszona.
Przynajmniej jej rozmarzenie szybko zostało rozwiane przez pytanie, które padło. Nie było słów na tyle odpowiednich by opisać tego potwora. Znieruchomiała. Tylko unosząca się lekko klatka piersiowa poczas oddychania zapewniała plagijczyka, że adeptka jeszcze żyła. Zagubione, znacznie poważniejsze niż przed chwilą spojrzenie utkwiła w zmarzniętej tafli wody. Zabawne jak potrafiła przeskakiwać z nastroju w nastrój, i to całkiem płynnie, zależnie od otoczenia i poruszonego tematu.
To potwór, który wyszedł jednego dnia z moich koszmarów. – Przełknęła głośno ślinę. – Nie mówi, nie jada, nie sypia. Snuje się za mną, a gdy podejdę za blisko, próbuje mnie zabić. Tylko ja go widzę. Dorośli nie reagują, bo go nie zauważają. – To nie do końca była prawda, bo jeszcze był Axarus, ale Sasanka niezbyt chciała wciągać przyjaciela w tę sprawę. – Wyzwałam go do walki, raz. Znaczy, próbowałam zawalczyć, ale nie mogłam go nawet drasnąć. On mnie rozdeptał jakbym... j-jakbym była szczurem. Nadal trochę boli. – Głos jej ugrzązł w gardle. Sięgnęła prawą łapą do lewego nadgarstka, gdzie wciąż było widać niewielką bliznę po dość głębokim rozcięciu. – Zawsze po tym, jak mnie atakuje, tracę przytomność i budzę się gdzie indziej. – Jej umysł sam dokładał elementy układanki, a to wszystko wyglądało naprawdę przerażająco dla kogoś młodego, wychowanego w bardzo bezstresowych warunkach.
W kącikach oczu samiczki zbierały się powoli pierwsze łzy. Póki co jedynie się zaszkliły, ale ona to doskonale wyczuła. Pokręciła energicznie głową by się ocucić. Nie mogła się smucić z takiego powodu. To jej potwór i ona go kiedyś pokona. Musi być silna. Pociągnęła nosem i posłała Dziedzictwu szczery, szeroki uśmiech.
Nauczyłbyś mnie rzeźbić w kości? – poprosiła, przekrzywiając głowę. Musiała się czymś zająć.

Licznik słów: 462
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »
A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
Oczywiście, że był niesamowity, więc nie zamierzał nawet zaprzeczać. Na jej słowa spuścił skromnie oczy, przywołując na pysk lekkie zawstydzenie. Cała jego mimika i zachowanie mówiły: "Nie, no coś ty. To nic takiego", zupełnie jakby nie był przyzwyczajony do komplementów i nie wiedział, jak na nie zareagować. Nie odrzucał jednak komplementów, nawet jeśli nie domagał się ich w żaden sposób. Oczywiście zasługiwał na nie w pełni, a jego poza była jedynie zachowaniem odpowiednim do okoliczności. Potem odchrząknął cicho, zupełnie jakby chciał ukryć poprzednie "zmieszanie".
– Nauczyłem się sam, jak w zasadzie wszystkiego innego. Nie miałem nikogo, kto by się mną zajął, więc zabijałem w ten sposób czas – wyjaśnił cicho, ale bez odrobiny bólu w głosie. Uznał, że nie było sensu udawać, że samotne życie, bez opieki i rodziny miało na niego jakiś większy wpływ. – Szpik to coś wewnątrz kości, ale o jego przeznaczenie musisz zapytać Uzdrowiciela. Można go jeść, gdy jest w kości i niektórzy nawet lubią wysysać go ze środka. Trzeba go usuwać, bo może się zepsuć tak jak mięso i wtedy rzeczywiście będzie brzydko pachnieć. No i nie ma większego zastosowania przy rzeźbieniu, więc po co go tam zostawiać? Co do bielenia, to nie tak. Zauważ, że stare kości, które długo gdzieś leżały przybierają białawą barwę same. Maddara jedynie przyspiesza ten proces, po wybieleniu pozostają w tej formie. To jakbyś polerowała kamień przy pomocy maddary – gdy skończysz, wypolerowana część nie zniknie razem z magią, tylko zostanie gładka i błyszcząca – wyjaśnił, chociaż magiem nie był. Tego powinni ją uczyć rodzice czy chociażby stado. Chociaż nie do końca, od niego może się dowiedzieć znacznie ciekawszych i przydatniejszych rzeczy niż podstawy magii.
Zauważył momentalna zmianę zachowania smoczycy. Jej źrenice, napięcie widoczne w ciele, bezruch wyraźnie sugerowały strach. Jej słowa sugerowałyby zwykłego ducha, jednak fakt, ze zdołał ją zranić wskazywały na coś innego. Choroba psychiczna, przy której sama się raniła i nadawała temu kształt Straszydła, bo nie chciała dopuścić do siebie myśli o tym, że coś może być z nią nie tak? Nie wydawała się chora, ale też nie po wszystkich od razu widać, co dzieje się w ich umysłach. Nie, nie znał sytuacji w Wodzie ani w zasadzie żadnego z ich smoków wystarczająco blisko, by móc zweryfikować informacje przekazane przez... No właśnie, jak jej w ogóle na imię?

– Brzmi naprawdę nieprzyjemnie. Jesteś pewna, że to potwór? Nie żebym ci nie wierzył, ale duchy zazwyczaj nie są w stanie wpłynąć na nasze ciała, a tym bardziej nas zranić – w jego głosie brzmiała pewność, przynajmniej gdy mówił o duchach. Był świadkiem duchowego "zebrania" w Pladze, a czasem dostrzegał inne duchy, nie wspominając już o duszkach, jak Riromi, Dadu czy Alaleya. Właśnie... – Są jednak inne istoty, jak Alaleya, boginka natury. Może twoje Straszydło jest jednym z nich? Tylko nie wiem, dlaczego miałyby się uwziąć akurat na ciebie. Nie wyglądasz na taką, która zasługuje na karę – złote oczy po raz kolejny uważnie zlustrowały sylwetkę smoczycy, a przynajmniej tyle, ile mógł dostrzec, gdy leżeli niedaleko siebie. Uhm, chyba jednak się odsunie. Ale to wymaga ruchu... Jednak spasuje.
Na jej kolejne pytanie przybrał na pysk przepraszający wyraz.

– Wybacz, nie uczę smoków spoza Plagi – nie było w tym żadnej dyskryminacji. Nie dopowiedział, że właściwie nie uczy żadnych smoków. O ile miał niewyobrażalną cierpliwość do rzeźbienia, to nie miał jej w ogóle jeśli chodzi o uczenie innych. Nauki były zwyczajnie nudne. – Możesz jednak poćwiczyć sama. Zacznij od drewna, jest łatwiejsze w obróbce i wcale gorzej nie wygląda. jest tez bardziej dostępne, więc nawet jeśli coś pójdzie ci nie tak, będziesz mogła szybko użyć kolejnego kawałka drewna – a on nie będzie musiał tego nadzorować, co pewnie znudziłoby mu się po kilku ruchach pazurów smoczycy.

Licznik słów: 616
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »
A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Ojej, chyba go zawstydziła! Przypominał jej trochę Yarhra, chociaż wężyk był mniej wylewny i trudniej było z nim rozmawiać. Posłała mu leciutki uśmiech mówiący "naprawdę, nie ma za co!", ale samiec chrząknął dość szybko i wrócił do rozmowy. Bardzo ciekawej zresztą. Kiwała nadal głową ilekroć coś wyjątkowo mądrze dla niej zabrzmiało.
O... – jej pyszczek uformował się w coś w rodzaju podkówki kiedy wyznał jej jak niezbyt przyjemne miał dzieciństwo. – Mnie rodzice porzucili. Znaczy, właściwie to smoki, które mnie stworzyły. Rodziców mam innych i o mnie dbają. – Brzmiała jednak tak, jakby bardziej siebie chciała o prawdziwości tych słów przekonać.
Leżąc i słuchając jego nauk przygarniała bliżej siebie twardsze garści śniegu. Zerkała co jakiś czas na kość w której rzeźbił. Całkiem podświadomie jej łapy próbowały z białego puchu ulepić podobny kształt. Może niekoniecznie tej samej wielkości, jednak Ametystowa uwielbiała mieć zajęte łapy. Czymkolwiek w zasadzie. Im bardziej ta czynność się jej podobała, tym lepiej.
Uhh... jeść? – powtórzyła za nim i przyjrzała się kości między jego łapami. – Fuuuj. – Zawyrokowała ze skwaszoną minką.
Do głowy by jej nie przyszło aby z kości coś wysysać, a potem konsumować. Przemieliła język w pysku jakby ten smak faktycznie znalazł się na jej podniebieniu. Na szczęcie potem poruszył temat maddary, odpowiadając na jej pytania. No tak, o tym nie pomyślała. Nadal się uczyła jak działa ta magiczna energia. A biorąc pod uwagę jak jej to wychodziło... wynik był niewymierny do wysiłku.
A czemu wybrałeś akurat kości? – dopytała. Przynajmniej lawina pytań ustała. Zaspokoił jej ciekawość. Na razie.
Puchaty plagijczyk brzmiał miło i wyrozumiale, a na pewno ona nie czuła się przez niego oceniana. Gdy na nią patrzył to się odrobinę peszyła – sama nie wiedziała dlaczego.
Aha – potwierdziła. – Znaczy, tak to sobie nazywam. Nie wiem co to. Wygląda jak smok bez łap, oczu i ma żółte, brzydkie zęby. – Dodała, jakby to miało pomóc w rysopisie.
O duszkach słyszała od taty. Żadnego nie udało się jej spotkać, aczkolwiek nie szukała ich jakoś specjalnie. Od czasu do czasu zaglądała do świątyni bo jeden z bogów wyjątkowo przykuł jej uwagę. Niestety, nie dość, że go nie zobaczyła, to też nie usłyszała. Będzie próbowała dalej.
Nie martw się. Wyszkolę się i złoję mu skórę – wywinęła dolną wargą w bojowym geście, bo na samą myśl miała ochotę się bić. Porażki, które się za nią ciągnęły, niezupełnie przygaszały jej entuzjazm. Troszeczkę tylko go osłabiały.
Nie uczy smoków spoza Plagi? Och. Ciekawe dlaczego. Coś czuła, że odpowiedź się jej nie spodoba, więc chwilę siedziała w ciszy aż coś do niej dotarło.
No ale... w sumie już to robisz – stwierdziła z rozbrajającą szczerością, a uśmiech nie schodził jej z pyska. Faktycznie przekazywał jej sporo wiedzy, chociaż nie musiał. Przysunęła palec do warg. Cii, to ich wspólna tajemnica!
Prawdopodobnie Ragan nie do końca spodziewał się takiego efektu, jednak na wydźwięk jego propozycji aż się poderwała z miejsca jak nadpobudliwe kocię. Uniosła ogon nad ziemię i się zaczęła rozglądać. O, tam było jakieś drzewo. Przymarznięte, to może nawet dobrze. Im bliżej mu będzie twardością do kości – tym lepiej dla niej!
Zaczekaj chwileczkę – poprosiła i dygnęła grzecznie poprzez pochylenie przednich partii ciała, a potem pognała w kierunku drzewa aż śnieg zawirował.
Dotarła do rośliny. Okrążyła ją i szukała czegoś, ale bezskutecznie. Żadna gałąź nie spadła. Hmm. Och, no tak! Mogła trochę sobie pomóc. Stanęła plecami do Ragana. Jak jej nie wyjdzie to lepiej by nie widział. Miała już czarować, gdy zmieniła zdanie. Zerknęła sobie przez bark. Ale jak wyjdzie, to by jednak chciała, by to zobaczył. Ależ była niezdecydowana. Lekko, ukradkiem (w swojej głowie, bo dla tak spostrzegawczego smoka jak Dziedzictwo było to aż zbyt wyraźne) przesunęła się by stać pod skosem. Pobudziła swoją maddarę i stworzyła smoczą, białą łapę wielkości jej własnej. Czarne szpony wbiły się w drzewo, aby mocnym pociągnięciem do dołu oderwać spory kawałek kory. Powtórzyła tę czynność kilka razy i przy pomocy maddary unosiła je nieco nad ziemią, wracając do Ragana.
Już jestem! – Oznajmiła wesoło, siadając w tym samym miejscu co wcześniej. Z jednej strony miała Ragana, z drugiej stertę drewna. Wzięła jedno z mniejszych odłamków drewna i usadowiła je przed sobą. – Okej, gotowa. To co mam robić? Jak głęboko wbić szpony? Nie są tak ostre jak twoje. Będę musiała się wspomóc maddarą? – zerknęła na niego, znowu robiąc wielkie oczy.

Licznik słów: 729
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »
A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
Gdyby tylko znał poczucie wstydu... Porównanie do Yarhra było całkowicie nietrafione, jednak nie można było za to winić wodnej. Nie mogła przecież wiedzieć, co skrywało się pod jedwabistym, białym futrem.
– Masz zatem więcej szczęścia niż wiele innych smoków. Czasami nawet ci, którzy posiadają żywych biologicznych rodziców woleliby ich nie mieć – wydawało się, że z uprzejmości nie zwrócił uwagi na ton jej głosu.W rzeczywistości jednak naprawdę nie zwrócił na to uwagi. Nie wyczuł subtelnego brzmienia w jej głosie, więc pozostawało jedynie coś, co działało zawsze. Odrobina pokrzepiającego ciepła w głosie – zaledwie odrobina- oraz przekonanie, że smoczyca rzeczywiście może czuć się szczęściarą. Przekonanie w głosie, nie w duszy. Czy rodzina miała tak duże znaczenie? ważne, że przetrwało się do dorosłości, nie zostając przy tym zjedzonym przez żadne wilki czy Straszydła.
– Szpik to doskonałe źródło pożywienia. Nie możesz być taka wybredna. Co jeśli miałabyś do jedzenia tylko stertę świeżych, ale obgryzionych kości? Wolałabyś umrzeć z głodu? – odezwał się ten, który wybredny wcale nie był. On jadł jedynie mięso. No dobrze, szpiku tez nie marnował, czasem przekąsił coś innego – ale nie wliczał w to owoców. Zjadłby je, gdyby musiał i nie brzydziły go, ale zdecydowanie wybierał mięso.
No właśnie, dlaczego wybrał akurat kości? Była to pewna genetyczna pozostałość po matce. Może nie obsesja, jak u niej na punkcie krwi, ale gromadził kości jak niektóre smoki kamienie szlachetne. Gdyby miał do wyboru diament lub ciekawą, rzadką kość wybrałby kość. To nie było coś, co można by wytłumaczyć słowami – a on nie miał zamiaru nawet próbować.

– Są ładne, a ja miałem ich dużo. Moja matka lubiła gromadzić trofea, głównie czaszki. Miałem sporo materiału – odpowiedział zgodnie z prawdą, pomijając jednak wiele istotnych dla siebie wątków. Mógł się wydawać wylewny, ale udzielał jedynie tylu informacji, ilu chciał udzielić.
– Może to jednak smok, który naraził się czymś twojemu stadu, więc udają, że go nie widzą? Jeśli jest tak odrażający może specjalnie odwracają wzrok, by nie męczyć oczu jego widokiem? – przekrzywił głowę w lekkiej zadumie. Nie należał do tych, którzy dają się ponosić wyobraźni... Ani tez takich, którzy poświęcają wiele czasu problemom innych. Straszydło było o tyle ciekawe, że nie znał jego pochodzenia. Nuta tajemniczości dodawała mu "smaku", ale gdyby dowiedział się, czym rzeczywiście jest natychmiast straciłby całe zainteresowanie. Tak to już z nim było.
Na jej stwierdzenie mruknął pod nosem coś, co mogło zabrzmieć jak doping dla jej planu. W jego głowie powtarzało się jednak "nie martw się". Dlaczego w ogóle miałby się martwić?
Nagle smoczyca skoczyła jak polana lodowata wodą pantera śnieżna... Tak, miał porównanie z praktyki. Zaraz wróć... Co? Czy ona nie rozumiała po smoczemu? Nie miał zamiaru niczego jej uczyć. Gdy ta odwróciła się do niego grzbietem, jego wzrok nabrał zimnego, wyrachowanego wyrazu. Chyba będzie ją musiał zabić, żeby dała mu spokój. Prawie szkoda, miała dobry gust, ale zero instynktu samozachowawczego. Z jej czaszki powstanie piękna rzeźba, a reszta kości również znajdzie swoje zastosowanie. Szybko spojrzał w kierunku jeziora, gdy smoczyca znów ruszyła w jego stronę, żeby nie zobaczyła wyrazu oczu. Powrócił do nich wyraz uprzejmego, lekkiego zainteresowania, ale i pewien dystans.
Powiedział przecież "nie".

– Niszczenie drzew może sprowadzić na ciebie gniew Alaleyi – przestrzegł, niby od niechcenia. Jego łapa nawet nie drgnęła, chociaż w myślach czarne pazury już rzeźbiły kwiatowe wzory dookoła oczodołów nagiej, białej czaszki wodnej. Stop, zaraz pewnie zjawią się niańki, w najmniej odpowiednim momencie... Zero zabawy, same ograniczenia.
– Posłuchaj, nie znam nawet twojego imienia. Dlaczego miałbym cię czegokolwiek uczyć? Gdybyś należała do Plagi, nie byłoby żadnego problemu, ale pomaganie za darmo komuś spoza stada, na dodatek nie sojuszniczego, mogłoby zostać uznane za zdradę – wytłumaczył, nadając swojemu głosowi spokojne, cierpliwe brzmienie. Na jego pysku pojawił się wyraz "może i bym mógł, ale zasady... Co jeśli nas nakryją. Czy jesteś w stanie dźwigać moją śmierć na sumieniu"?
oczywiście za samą naukę rzeźbienia raczej nic by mu nie zrobili, ale po co kusić los? Nie wspominając, że naprawdę nie był materiałem na nauczyciela.

Licznik słów: 662
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »
A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Nie pomyślałaby o tym w ten sposób. Naprawdę ktoś mógłby chcieć zmienić rodzinę, którą dali mu bogowie? Ale czemu? Ametystowa nie doznała zbyt wiele zła czy cierpienia, nie licząc samego Straszydła. O samej empatii trudno mówić w tak młodym wieku – ona zwyczajnie nie rozumiała niektórych konwenansów.
Zadał jej trudne pytanie. Przez moment poczuła się jak z Yekakuim, który mówił zbyt mądrze na jej niezbyt rozsądny umysł. Otworzyła pyszczek by mu odpowiedzieć, jednak zmieniła szybko zdanie. Kiwnęła tylko głową. Zapamięta na przyszłość, ale oby nigdy nie musiała tego szpiku próbować. Nawet jeżeli był dobry.
Kości były ładne, to prawda. Może gdy się pomyślało, że kiedyś należały do żywej istoty to już mniej (przynajmniej dla niej), aczkolwiek tutaj pełniły też rolę pewnego sentymentu. Potrafiła to zrozumieć. Sama lubiła żaby, bo choć nie widywała ich przez porę roku za często, to kojarzyły się jej z tatą. Nawet tańczyły w jej duszy, gdy czarowała! Chłonęła wiedzę jak gąbka wodę, chociaż nie na wszystko odpowiadała. Dopiero gdy zasugerował czym jest Straszydło, znieruchomiała bardziej niż do tej pory.
Gdyby tak było to by nie pozwalali mu chodzić po obozie. Podczas ceremonii, i w ogóle. – Wyraźnie się zawahała, jakby jego teoria mogła mieć trochę sensu.
Przyjrzała się po powrocie do samca swoim drewienkom.
Podobno tylko owoców nie wolno zrywać. Poza tym, wcale go nie zniszczyłam. Jedynie obdarłam z i tak przymrożonej kory. Spójrz – przesunęła szponem po zlodowaciałej, niemalże białej powierzchni. – Nawet trochę wygląda jak kość... – zacięła się na moment by zastanowić się nad swoimi słowami. – No dobrze, wcale tak nie wygląda, ale mogę udawać, że nią jest. – Uśmiechnęła się.
Jej zapał trochę przygasł gdy znowu próbował się wymigać z nauki. Nie była to jednak wiedza na tyle praktyczna, by ktokolwiek mógł o nią pytać bez zaznajomienia z tematem. Przygryzła dolną wargę szukając stosownego argumentu. Swoją drogą, co ta Plaga miała z zakazami tego typu? Oddychać tym samym powietrzem co ona też mu nie było wolno?
Jestem Ametystowa Łuska. Możesz mi mówić Sasanka, jeśli tak wolisz. Plagijczycy chyba niezbyt lubią tę tradycję – powiedziała, bo jej było zasadniczo wszystko jedno w jaki sposób się do niej zwracano. Tak samo reagowała na oba imiona.
Przekręcała w łapkach drewienko. Zawsze gdy się czymś stresowała robiła coś z palcami. Zwykle gniotła śnieg, ale teraz miała przy nich coś lepszego. Tata powinien dać jej jakąś kulkę mchu na której mogłaby się w ten sposób odstresować. Może jakiś miał odłożony pomiędzy ziołami leczniczymi. Tylko po co by mu to było?
Nie musisz mnie uczyć, sama się nauczę. Po prostu będę czasem podglądać co robisz – zaproponowała. – A jakby przechodził tu jakiś plagijczyk to mrugnij dwa razy. Będę udawać młódkę w opresji, nad którą się po plagijskiemu znęcasz. Umiem się nawet rozpłakać na zawołanie. – Mówiła to dziwnie wesoło, bo nie chciała sobie pozwolić na kolejne smutki. Ostatnio miała ich zdecydowanie za dużo.
Przysunęła palec lewej łapy do pieńka. Wbiła go płytko, tak na próbę. Nie było to wcale takie trudne, aczkolwiek zlodowaciała kora nie należała do najmiększych. Ciekawe czy do żłobienia w kości musiałaby być dorosła? Zerknęła ukradkiem na Ragana i próbowała przesunąć palcem do lewej. Linia jaką kreśliła nie była zbyt głęboka, ale wyraźna. Głównie dzięki bieli którą porosło drewienko. Zakręciła szponem u góry, a potem znowu w dół. Znowu kątem oka spoglądnęła na Ragana. Co ciekawe, wcale nie jego łapy ją interesowały, a jego pysk. Po skończeniu pierwszego kształtu wbiła palec pod nim – w dokładnie siedmiu miejscach. Zwieńczyć swoje dzieło miała pojedynczym smagnięciem w pionie, wąskim, ale coś poszło nie tak i drewienko pękło w tym miejscu, tworząc dziurę o średnicy całego jej palca. Oj.
Ups, chyba wyłupałam ci oko – powiedziała i zacisnęła wargi rozbawiona. Tak, na drewienku widniało jego oko, wraz z otaczającym go czerwonym wzorkiem. Trochę wspomogła się maddarą, by na chwilę krzywy rysunek mienił się w tej barwie. Nie wiedziała na ile może utrzymać taki stan rzeczy, więc po chwili przestała przesyłać maddarę do drewienka. Znowu było bezbarwne. I mimo okrągłej "źrenicy", która właśnie jej nie wyszła, całość nie wyglądała tak źle.
Nie jesteś tak nadęty jak taki jeden dorosły od was. – Zagadnęła go nagle.

Licznik słów: 694
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »
A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
W pewnym sensie to, ze kości należały wcześniej do istoty żywej nadawało im większą wartość niż kamieniom szlachetnym. oczywiście mowa o tych kościach, które zdobyło się poprzez autentyczne pozbawienie życia ich właściciela. Oczywiście istniały pewne jednostki, które wzdrygały się na sama myśl o zabijaniu, nawet jeśli śmierć była tak naprawdę częścią życia. Niekoniecznie jego końcem, czego najlepszym przykładem były liczne smoki powstające z martwych. Taka Mahvran na przykład... Powinna zostać mianowana Mahvran nieśmiertelną. Zabawne jak niewiele smoków zdawało się zważać na istnienie niestarzejącej się wiedźmy, która jak gdyby nigdy nic wstawała z martwych za każdym razem, gdy ktoś ją zabił.
– Jeden smok, niezależnie jak silny nie jest w stanie pokonać całego stada. Może Straszydło zostało przez nich schwytane i złamane, przez co nie wydaje się groźne? I tylko ty przejrzałaś jego naturę, dlatego się na ciebie uwzięło – nie dawał tego po sobie poznać, ale strach samicy był całkiem zabawny. Oczywiście mogła mieć podstawy, by rzeczywiście bać się tego całego Straszydła, ale powiedzenie "strach ma wielkie oczy" również nie wzięło się z niczego.
– Potrafi się również wściec za niszczenie drzew... Lub spalenie całego lasu. kora dla nich to jak skóra dla nas. Może i nie czują bólu, jednak ona może uznać inaczej. Moim zdaniem naturalnie powyginane gałęzie lub te obmywane przed długi czas przez wodę są lepszym materiałem – odpowiedział Sasance. oczywiście drewno nie równało się kościom, jednak dla początkującego było znacznie lepszym wyborem.
Nie żeby on od niego zaczynał.
Zaśmiał się krótko, słysząc jej słowa.

– Plagijczycy nie przepadają za wieloma rzeczami. Jestem Dziedzictwo Wojny, Wojownik plagi – i tak niech mu mówi. Swoimi prawdziwymi imionami powinni posługiwać się jedynie w Pladze. Nie był homofobem, po prostu tak było mu wygodniej. Łatwiej było mu przestrzegać bzdurnych zasad, jeśli były jasno określone, jak w Pladze. Robienie wyjątków jedynie skomplikowałoby jego życie, które jeśli chodzi o "relacje" z innymi smokami nie było najłatwiejszym do przetrawienia.
Jego wzrok przesunął się na palce smoczycy. jej łapy wydawały się w ciągłym ruchu. Oznaka zdenerwowania? Zapamiętał ta informację, przenosząc zamyślone spojrzenie na łuski samicy, a potem na jej błyszczące jak klejnoty kolce. Och, z tych kolców można by stworzyć naprawdę piękne rzeźby! Powyrywać je wszystkie, najlepiej gdy będzie jeszcze żyła... Jak mało miał powodów, by jej nie zabijać i jak wiele ciągle nowych pojawiało się za tym, by jednak odebrać jej życie.

– Słuchaj, zróbmy tak. Daj mi jeden czy dwa z twoich kolców, a jeśli nadejdzie jakiś Plagijczyk powiem, że uczę cię za opłatą – zaproponował wodnej.
nikt nie mógł powiedzieć, że nie był miły. Mógł po prostu wyrwać te kolce, ale wolał, żeby zrobiła to sama.
Zniżył łeb niżej, przyglądając się jej dziełu. Nie było najgorzej, ale czy nie zabraknie jej cierpliwości, by ślęczeć nad rzeźbą przez wiele oddechów, a czasem i księżyców?

– Nie używam do rzeźbienia magii, to droga ns skróty. Używam raczej pazurów, czasem rylca, jak do run, szorstkich kamieni do polerowania i tak dalej. To, co tworzysz na korze to raczej szkic, grawer. Rodzaj rzeźby, bo na cienkim materiale trudno jest o wykonanie przestrzennego tworu – niech uzna to a początek lekcji, darmową próbkę. Od niej, a raczej jej błyszczących kolców zależało, czy dostanie więcej.
Nagle zmieniła temat.

– O którego ci chodzi? Mamy tylu nadętych dorosłych, że musisz mi wskazać tego konkretnego – puścił Ametystowej krótkie, konspiracyjne oczko, a na jego pysku zamigał rozbawiony uśmiech. Ciężko powiedzieć, czy żartował o tych nadętych plagijczykach czy też nie.

Licznik słów: 570
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »
A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Dziedzictwo Wojny. To brzmiało tak... dumnie, i jednocześnie dziwnie. Czemu akurat wojny? Przecież nie było jej wśród Wolnych od ponad pokolenia, o ile dobrze pamiętała lekcje historii jakie dawała jej Rucze. Pokiwała tylko główką na znak, że przyjęła do wiadomości to jak się jej nowy kolega nazywał. Sama nie wiedziała jak nazwałaby siebie. Z drugiej strony nie miała co się przejmować – i tak nie zda tego testu. To awykonalne dla kogoś takiego jak ona.
Z chwilowego marazmu wyrwała ją jego osobliwa propozycja zapłaty. Słyszała już o kamieniach szlachetnych, czy też pożywieniu, ale... części ciała? Bo chyba kolce i rogi nimi były? Zamrugała kilkakrotnie. Z jednej strony brzmiało to na okropnie dobry układ w którym nie straciłaby za wiele, ale... jak miałaby sobie oderwać taki kawałek? Nie miała tyle siły. On chyba też nie.
Do czego ci moje kolce? – łypnęła na niego trochę podejrzliwie. Może znał jakieś dziwne rytuały do których były potrzebne cudze łuski czy inne wierzchnie części ciała. Ta emocja szybko zamieniła się w zakłopotanie. Pamiętała jak bardzo ją bolało, gdy oberwała w łapy. Co innego gdy się o to prosiło kogoś niewiele starszego, a co innego rany odniesione w walce. A co jak jej nie odrośnie? Będzie łysa? A co jak tata Żaba zauważy? Będzie znowu zły i zmartwiony? Niee, białofutry na pewno nie prosiłby o coś, co mogłoby ją skrzywdzić. Był przecież miły. Mógł zażądać stosu kamieni szlachetnych, pożywienia... a zażyczył sobie tylko cząstki jej same. To chyba wręcz kochane...? Tak, to nic złego. Jej podejrzliwość uleciała równie szybko, co się pojawiła.
Sam byś musiał to zrobić. Ja tam nawet nie sięgnę. – Dodała ciszej, wyraźnie zawstydzona. Zresztą nawet maddarą by wolała tego nie robić, była zbyt niestabilna. Jeszcze by sobie zrobiła większą krzywdę, niż oszczerbienie jednego z przypominających kryształki kolców.
Przyjrzała się swojemu krzywemu rysunkowi. Nie rozumiała czemu pazury i rylec (cokolwiek to było) były lepsze od jej potencjalnego stylu.
Ale ty masz lepszą koordynację łap i ciała niż ja. Czemu używanie moich atutów, w tym wypadku maddary, byłoby drogą na skróty, jeżeli moje palce nie są na tyle silne by rzeźbić na dłużej? – zapytała, zupełnie nie rozumiejąc tego. – Gdybym stworzyła maddarą smoczą łapę i ona by rzeźbiła, to źle? – zerknęła na niego, ale prędko uciekła spojrzeniem. Była wyraźnie zawstydzona i to nadal z tego samego powodu co wcześniej. Po co były mu jej kolce? Może mnie polubił? Nie, to niemożliwe. Z Plagi znała wiele smoków, ale żaden jej nie lubił. I o jednym akurat rozmawiali. Sama była sobie winna, wymsknęło się jej. Ale chciała go tu zatrzymać, a ciągnięcie rozmowy było chyba najlepsze. Skoro już na dzień dobry ją skreślali wszyscy tylko dlatego, że nie była z Plagi...
Nie wiem jak się nazywa. – Burknęła cicho. – Jest tak nadęty, że nawet imienia nie podał, a widzieliśmy się kilka razy. – Dodała z wymuszonym uśmiechem. Nawet jeżeli uzdrowiciel podał miano to ona go nie zapamiętała. – Taki szary o czerwonych oczach, chyba jest uzdrowicielem bo miał dużo ziół przy sobie i nimi pachniał. Podobno jak byłam mała chciał mnie porwać z naszych terenów granicznych, ale nie pamiętam tego. – Przyznała. Im starsza się robiła, tym mocniej zlewały się jej wspomnienia ze wczesnego dzieciństwa.
Odłożyła drewienko z okiem Dziedzictwa i sięgnęła po nowe. Przyłożyła palec do niego, ale nie zaczęła nic kreślić. Zacisnęła wargi. Chciała się rozpłakać, chciała go o coś zapytać, chciała go przytulić. Nie wiedziała tylko dlaczego. Czuła się tak źle sama ze sobą, ale musiała udawać, że jest inaczej. Martwienie taty czy babci było jakąś opcją, ale i tak mieli wystarczająco zmartwień. Sasanka wychodziła z założenia że z tego uczucia wyrośnie. Wyszkoli się, pokaże na co ją stać i będzie w porządku. Tylko wszystko wskazywało na to, że nie zanosi się na poprawę. Nie, nie może tego powiedzieć Dziedzictwu. Ledwo go zatrzymała przy sobie by ją nauczył czegoś, czym może by zaimponowała rodzicom. Chociaż taką pierdółką. Jeżeli będzie musiała się pozbawić wszystkich kolców aby opanować tę sztukę, to trudno. Jak nie miała wrodzonego talentu to chociaż go sobie kupi, prawda...? Ragan wydawał się super przyjazny i miły, choć oddany zasadom swojego stada. Jednak w głębi duszy wiedziała, że nie powinna nikogo obarczać tym co jej w duszy grało. Zwłaszcza komuś spoza rodziny. Ale on miał tak charyzmatyczną i magnetyczną osobowość, że gdyby ją zaprosił "na kolanka" by "opowiedzieć wujkowi co ją gryzie" zrobiłaby to. I dorzuciła pewnie do tego swoją wątrobę. Nie miała pojęcia czemu Dziedzictwo tak na nią działał. Czuła się przy nim tak... uhh, nie znała odpowiedniego słowa! Jakby jej wola nie należała już do niej samej.
Jak narysować żabę? – wypaliła nagle. Jej głos trochę się łamał, bo nie była wcale dobra w ukrywaniu tego że coś ją gryzie, ale szeroki uśmiech powinien zamaskować jej troski. A gdy sama mówiła, tym bardziej oddalała się od swoich dziwnych myśli.

Licznik słów: 808
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »
A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
Wraz z wojnami smoki wiele traciły. Wszyscy mówili o dobrobycie wynikającym z pokoju, ale czy rzeczywiście tak było? Brak motywacji, brak celu, możliwości rozwoju. Nikt nie mówił, że wojny muszą przynosić zniszczenie – ale nawet jeśli to robiły, to co z tego? Przynosiły zmianę, a zmiany były dobre.
– Czy to nie oczywiste? Do rzeźbienia. Kolce i rogi są równie dobrym materiałem na rzeźby co kości. Twoje błyszcza jak kamienie szlachetne, dzięki czemu chociaż rzeźba zostanie wykonana w kolcu, będzie wyglądać jakby została wyrzeźbiona w klejnocie – a może nie było to wcale takie oczywiste. W końcu rzeczywiście mógł chcieć taki kolec w innym celu – tylko skąd Ametystowa Łuska miałaby o tym wiedzieć? Oderwanie kolca nie szkodziło w żaden sposób zdrowiu smoczycy, chociaż nie można było powiedzieć, że nie będzie po tym śladu. Szczerze mówiąc nie zastanawiał się nawet, czy kolce odrastały czy nie. Lepsze to niż wyrwanie ich z umierającego ciała, więc Woda powinna być zadowolona, że wybrał inny sposób na zdobycie tego, czego chciał.
Chociaż mogłaby mu oddać wszystkie kolce, nie jeden czy dwa... To wciąż było "kochane"?
Wyglądało na to, że Sasanka szybko pogodziła się z perspektywą utraty kolca. Nie miał jednak definitywnej zgody, a gdyby nagle przez przypadeknaszedł ktoś z Wody w chwili, w której akurat sięgałby do jej szyi, obcinając jej kolce... Wolał mieć zabezpieczenie. Nie bał się ich reakcji, ale naprawdę nie chciało mu się użerać z natrętnymi pytaniami. Jeszce łapa by mu się omsknęła.

– Jeśli się zgodzisz, mogę go obciąć przy pomocy magii. Moje wątłe łapki raczej nie poradza sobie z ułamaniem go, mógłby zresztą pęknąć w nieodpowiednim miejscu – chyba to drugie było ważniejsze, chociaż delikatne zażenowanie w głosie na słowa o jego domniemanej kruchości wskazywałoby na to pierwsze. Ile smoków w tej chwili poczułoby nagłe ukłucie "przeczucia"?
Pozostała kwestia była bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Podrapał się po brodzie, zastanawiając się, jak ująć to najprościej.

– Nie jest tak, że nie mogłabyś rzeźbić przy pomocy magii – zaczął, przeciągając leciutko samogłoski, by nadać głosowi ton zamyślenia. – Maddara to jednak droga na skróty. Z jej pomocą wszystko idzie łatwiej i szybciej, ale przecież nie zawsze to jest najważniejsze. Pomyśl o rzeźbieniu jak o podróży. Rzeźba to jej koniec, podróż to jej tworzenie. Jeśli użyjesz skrótu, żeby jak najszybciej dotrzeć do celu, może cię wiele ominąć. Gdybyś dotarła do celu bez podróży nie zobaczyłabyś nic ani też nic byś nie przeżyła. Nie rzeźbię tylko po to, by rzeźba powstała. Robię to dla samego procesu tworzenia jej, ona sama jest jedynie skutkiem, nie celem. Maddara podobnie jak rzeźbienie wymaga skupienia i precyzji, ale w przeciwieństwie do używania własnych łap i narzędzi nie musisz się zastanawiać nad tym, jakiej wielkości rylca użyć, jaki kamień najlepiej nada się do wypolerowania danej powierzchni, czy użyte długo nie będzie za grube lub czy nie natniesz kości zbyt głęboko. Po prostu wyobrażasz sobie efekt, a maddara kończy. Czy jednak przyniesie ci to satysfakcję? – oczywiście mogła tworzyć rzeźby przy pomocy maddary. Skoro uważała, że tak jest lepiej, nic nie stało na przeszkodzie. Dla niego jednak stworzenie coś własnymi łapami miało zdecydowanie większą wartość niż gotowe "dzieło". W końcu można było samemu zdobyć jedzenia, a można było je dostać od Łowcy – wynik był ten sam, pełny żołądek.
Nie będzie jednak kłamał, że dla niego droga do celu zawsze była ważniejsza niż sam cel. w zasadzie dotyczyło to jedynie rzeźbienia. W pozostałych przypadkach raczej nie zaprzątał sobie głowy myśleniem o tym, jak coś osiągnąć. Wtedy cel był najważniejszy, zaś sposób nie miał znaczenia.
– Ach, wiem, o kogo chodzi. Co prawda nie słyszałem nigdy, żeby próbował kogoś porwać, więc pewnie są to jedynie niecne insynuacje mające na celu jedynie pokazanie Plagi w złym świetle... – na jego pysku pojawił się wyraz lekkiego niesmaku. Zupełnie jakby brzydził się tak podłymi manipulacjami w stosunku do młodego pisklecia. A mówili,z ę to Plaga była zła i prała mózgi swoim pisklętom! Oczywiście nie było to całkowitą nieprawdą, a jego samego nie interesowało, jak widziana jest przez innych Plaga... Chcesz poznać jego imię? – zapytał, bo chyba do tego się to sprowadzało? A może po prostu czegoś nie zrozumiał?
Nie miał pojęcia, co działo się w duszy smoczycy. Jej łapy zamarły, więc zauważył, ze jej zachowanie również uległo zmianie. Zastanawiało go, co było tego przyczyna, ale gdyby chociaż podejrzewał, o czym myślała... Ciekawe, co by z tym zrobił. Raczej nie zaprosiłby jej na kolanka i nie potrafiłby sobie wyobrazić, jak w ogóle smoki miałyby sobie na tych kolankach siedzieć. Postanowił skupić się na tym, co mówiła. Załamał się jej głos, co świadczyło o wzburzeniu emocjonalnym, raczej negatywnym. kojarzył to z zapowiedzią płaczu. Zaraz... Przeanalizował całe ich spotkanie i raczej nie zrobił ani nie powiedział nic, co zmusiłoby ją do powstrzymywania łez. Chodziło o coś wewnętrznego? Ciekawe...

– Czy coś się stało? Oczywiście mogę ci to powiedzieć, ale chyba... Nie o to chodzi? – zapytał delikatnym, łagodnym głosem, jakby mówił do spłoszonej sarenki.
nikt nie powie, ze idealnie nie opanował maski uprzejmości.
Nie wiedział tylko po co byłaby mu jej wątroba, ale pewnie i tak by ją przyjął

Licznik słów: 850
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »
A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
W tak prosty i logiczny sposób przedstawił swoje rozumowanie, że Sasnkę aż ścięło z nóg. Może niedosłownie – zwyczajnie zaniemówiła. Rzeźbienie w kolcach i rogach? To w ogóle możliwe? Znaczy, prawdopodobnie tak, ale z drugiej strony jej kolce były raczej wąskie. Co by chciał z nich urzeźbić?
Szkoda, że w przeciwieństwie do kamieni są bez wartości – uśmiechnęła się wymuszenie, tak słabo.
Brakowało jej wiecznie tych błyskotek, potrzebowała ich jak ryba wody. Bez nich nie wytrenuje swojej mocy. Już tylko boskie kwarce mogły jej pomóc. Była beznadziejnym przypadkiem. Wyłysienie na karku w ramach zapłaty i tak nie wydawało się jej czymś złym. Gdyby tu był tata z pewnością by jej tego zabronił, a później ostrzegał by nie ufać plagijczykom. Znowu. A ona znowu by go pewnie nie posłuchała. Nie chciała wierzyć w to, że smoki mogą być złe tylko ze względu na ich pochodzenie. Dziedzictwo był przecież uprzejmy. Nie miała powodu by twierdzić inaczej.
No dobrze. W porządku – zgodziła się w końcu, bo nie miała nic do stracenia poza jakimś tam kolcem na którego nawet nie mogła sobie spojrzeć. Ścisnęła łapę i przełknęła cicho ślinę. – Ale postaraj się by nie bolało, dobrze? – poprosiła ciszej. Mogła zgrywać na co dzień twardzielkę, jednak po ostatniej "walce' ze Straszydłem obawiała się bólu. – Mogę cię potrzymać za łapę, gdy to będziesz robić? – wypaliła bezmyślnie to, co pomyślała. Gdy tata ją leczył nie mogła tego robić bo potrzebował łap do nakładania opatrunków, ale puchaty ich nie potrzebował do ucięcia jej kolców, prawda?
Wysłuchała jego wersji odnośnie używania maddary. Nigdy o tym tak nie pomyślała. Czy z walką było podobnie? Wybrała drogę na skróty? Nikt w ten sposób nie mówił o czarodziejach. Dla niej to bardziej tak, że rekompensowała sobie maddarą to, czego natura jej nie dała w ciele. Nie miała predyspozycji do walki fizycznej. Ciągle się potykała, a żaden trening nie naprawi popsutej koordynacji łapy-głowa. Tak się jej przynajmniej wydawało.
No nie – stwierdziła cicho, odpowiadając jednocześnie na jego pytanie. – Ale co pozostaje innego, gdy moje łapy się mnie nie słuchają? – chciała to wykrzyczeć, ale Ragan usłyszał tylko bezosobową pretensję w jej głosie. Była zła na życie, które ją tak uformowało. Pomerdała przednimi łapami w powietrzu, jakby prezentując ich flegmatyczne ruchy. Mieli też dzień, a jaskiniowa smoczyca była dodatkowo mniej żywotna gdy na niebie królowała Złota Twarz. To nocą była bardziej energiczna, lepiej się też czuła.
To że nie słyszałeś o czymś, nie znaczy że to nie miało miejsca – powiedziała jakoś tak bez przekonania. Nie była w pełni pewna intencji uzdrowiciela. Nie miała też powodu aby nie ufać swojej rodzinie. Skoro wyglądał im na groźnego, podejrzanego typka, to raczej tak właśnie było.
Na jego propozycję się chwilę zawahała. Czy potrzebowała znać imię tego smoka?
Raczej nie – uznała, że jednak nie chciała go poznawać bliżej. Skoro sam się nie przedstawił, czemu ktoś inny miał to za niego zrobić. – Aletybyśmógłmnieporwaćtakbezzabijania. – Wymamrotała pod nosem niewyraźnie, sama do siebie. Dziedzictwo pewnie tego nie usłyszał, tak uważała. Z jakiegoś powodu mała część Sasanki chciała być uprowadzona. Tylko jej definicja tego słowa sporo odbiegała od rzeczywistości. Tęskniłaby za rodziną i zdecydowanie nie chciałaby aby to było coś stałego, jednak wizja spędzenia więcej czasu z kimś tak miłym jak Ragan była przyjemna. Czego miała się obawiać? Że ją zaleje uprzejmościami, aż ta się utopi? To niemożliwe!
Nie, to nie to ale... – przygryzła dolną wargę. – Nie ważne. Porzeźbmy trochę. – Poprosiła cicho. – To co z tą żabą? – niezbyt umiejętnie próbowała zmienić temat.

Licznik słów: 590
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej