Kwiecista polanka

Kiedyś podobny las nazywano Białą Puszczą, poświęconą bogom i spokojowi. Teraz jest to Dzika Puszcza, gdzie ograniczenia są zbędne.
Płynący Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 595
Rejestracja: 24 maja 2018, 23:36
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 45
Rasa: Skrajny
Opiekun: Syreni Śpiew

Post autor: Płynący Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 2| A: 3
U: B,Pł,A,O,MP,Śl,Skr,W,M: 1| Kż: 2
Atuty: Spostrzegawczy

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Smok skinął lekko łbem, kładąc się na ziemi, by stać się możliwie najmniej widocznym i dzięki temu nie spłoszyć ptaszka.
– Teraz spróbuj się do niego zbliżyć. Trzymaj się nisko, na ugiętych łapach, żeby cię nie widział. Podnieś ogon, żeby nie zawadzać o trawki, a skrzydła trzymaj blisko. Staraj się stąpać jak najciszej... I uważaj, na czym stajesz. Trawa lubi szeleścić, patyki pękają z trzaskiem, a o szyszkę można się potknąć. Na kamieniach pazury zgrzytają. Natomiast mech tłumi kroki, podobnie jest ze śniegiem i świeżo skopaną ziemią. Wiem, że większości tych podłoży tutaj nie ma... Ale tak na przyszłość, żebyś wiedział. Zbliż się do niego bardzo powoli i ostrożnie.
Zakończywszy instrukcje, zamilkł, nastawiając uszu. To dzięki nim rozpozna, jak radzi sobie Świetlik.

Licznik słów: 122
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#9cc494_#409566
Dorodny Odyniec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 596
Rejestracja: 12 paź 2019, 13:52
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 107
Rasa: Bagienny
Opiekun: Honi?
Mistrz: Dig?
Partner: Basior i Agat besties

Post autor: Dorodny Odyniec »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 3
U: Pł,L,W,M,A,O,Skr,Śl,MP: 1| MO: 2| B, MA: 3
Atuty: Wrodzony Talent, Niestabilny, Mistyk, Utalentowany, Przezorny
Pyzaty Kolec był głooodny. Bardzo, PRZERAŹLIWIE głodny! Jego biedny, pofałdkowany brzuszek burczał, ojejku. Triceps szedł koło niego, jęcząc cicho. Pyza sięgnął do fałdek po 2/4 owoców i podał łosiowi, jak szli. Tamten zamlaskał gębą, wsunął językiem owocki między ząbki i zjadł ochoczo, wypełniając swój żołądek. Po tym poczuł się właściwie lepiej niemalże od razu.
Sam Pyza klapnął na polance, przesyłając w przestrzeń mentalną wiadomość do najbliższego wolnego łowcy z prośbą o mięso dla niego samego i jego biednego, zanikającego tłuszczyku.

/Mułek

Licznik słów: 81
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.Obrazek
Obrazek..Obrazek
ᴡʀᴏᴅᴢᴏɴʏ ᴛᴀʟᴇɴᴛ
ɴɪᴇsᴛᴀʙɪʟɴʏ
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
ᴍɪsᴛʏᴋ
raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
ᴘʀᴢᴇᴢᴏʀɴʏ
+2 ST do kontrataków przeciwników.
ᴜᴛᴀʟᴇɴᴛᴏᴡᴀɴʏ

Kalectwa: Brak skrzydeł, niemożność Lotu; brak języka oraz deformacja pyska (+1 ST do testów Percepcji, niezdolność mówienia); +1 ST do akcji fizycznych (niedowład lewej przedniej łapy), +1st do ziania
#eac49e ᴅɪᴀʟᴏɢ | #af6842 ᴍᴇɴᴛᴀʟᴋɪ
ʀᴇғᴋᴀ

Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
I tak najbliższy wolny łowca w tym wypadku okazał się Mułek, który to akurat przełaził niedaleko miejsca w którym znajdował się Pyzaty kolec. Mułek zatrzymał się na moment i zaraz wyciągnął spod skrzydła 4/4 pieczonego i dobrze doprawionego mięsa. Owe mięso rzucił wprost w ziemnego tak, że odbiło się w jego umięśnioną i boską klatę, na której sam bagienny z dziwnego powodu się ślinił... czyżby i jego orientacja na chwile oszalała, zupełnie tak jak robiła to jego plama? Trudno było na to odpowiedzieć, ale sam Despotyczny szybko opuścił to miejsce bojąc się o własną psychikę.
– E.... tylko posprzątaj... –

Licznik słów: 100
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
♣ Grupa I. Ostry Wzrok ♣
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
♣ Grupa II. Szczęściarz ♣
sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03)
♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
♣ grupa IV. znawca terenów ♣
znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie.
♥ Bonus z loterii: ♥
-1 ST we Wtorki!
Obrazek Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.
Dorodny Odyniec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 596
Rejestracja: 12 paź 2019, 13:52
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 107
Rasa: Bagienny
Opiekun: Honi?
Mistrz: Dig?
Partner: Basior i Agat besties

Post autor: Dorodny Odyniec »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 3
U: Pł,L,W,M,A,O,Skr,Śl,MP: 1| MO: 2| B, MA: 3
Atuty: Wrodzony Talent, Niestabilny, Mistyk, Utalentowany, Przezorny
Pyzaty patrzył, jednym otwartym okiem, niby to wypoczywając, prosto na idącego na niego łowcę. Spojrzał z lekkim zaskoczeniem na to, skąd właściwie nieznajomy wyciąga mięso. Nie komentował tego jednak, doskonale wiedząc, iż w smoczym ciele jest naprawdę sporo potencjalnych kryjówek. Wystarczy je tylko odkryć i wykorzystać!
Niemniej przyciągnął długimi, cienkimi palcami mięso do siebie, po ziemi, nie bacząc nawet, że ciągnie je po ziemi i może potencjalnie pozbierać trochę chętnych do znalezienia nowego, cieplejszego domu pasożytów. Wepchnął sobie cały kawał w policzki, a kiedy zdał sobie sprawę, że nie ma nawet jak tego przegryźć, a tym bardziej przełknąć, wypluł całość z powrotem w swoje biedne łapki, mocząc je trochę przy tym śliną. Zamlaskał krótko, zerkając trochę nieśmiało, ukradkiem, na łowcę, nim pokroił sobie na odrobinkę mniejsze kawałeczki, wpychając je sobie niczym wiewiórka orzechy do paszczy i przełykając głośno.
Bh-bhagggg – wycharkał głośno, niemalże się dławiąc własną śliną podczas przełykania. – Bagbhhiennny?
Triceps w tym czasie zaniuchał w powietrzu, przyglądając się dziwacznie Wodnemu. Coś... coś wydawało mu się w nim znajome. Niuch niuch. Tylko sam nie był pewien, co takiego.

Licznik słów: 180
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.Obrazek
Obrazek..Obrazek
ᴡʀᴏᴅᴢᴏɴʏ ᴛᴀʟᴇɴᴛ
ɴɪᴇsᴛᴀʙɪʟɴʏ
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
ᴍɪsᴛʏᴋ
raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
ᴘʀᴢᴇᴢᴏʀɴʏ
+2 ST do kontrataków przeciwników.
ᴜᴛᴀʟᴇɴᴛᴏᴡᴀɴʏ

Kalectwa: Brak skrzydeł, niemożność Lotu; brak języka oraz deformacja pyska (+1 ST do testów Percepcji, niezdolność mówienia); +1 ST do akcji fizycznych (niedowład lewej przedniej łapy), +1st do ziania
#eac49e ᴅɪᴀʟᴏɢ | #af6842 ᴍᴇɴᴛᴀʟᴋɪ
ʀᴇғᴋᴀ

Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
Słysząc dziwne i wręcz nienaturalne połykanie jedzenia przez nieznanemu mu smokowi, Mułek momentalnie chciał uciekać bowiem w tej chwili nawet nie był do końca pewny, czy to na co patrzy jest stu procentowym smokiem, czy może demoniczną podróbką... ciężko mu było to określić... do momentu, kiedy to usłyszał wręcz nie smoczy jazgot. Szybko ponownie odwrócił swój łeb w stronę Pyzatego, a jego żółte ślepia obserwowały każdą, nawet najmniejszą tkankę. Wpierw trudno było mu zrozumieć to, co powiedział, bo dialekt był wysoce nie zrozumiały dla niego... ale po chwili udało mu się to rozszyfrować.
– Eeee, tak. – Rzekł lekko zdezorientowany, spoglądając na następnie na łosia, który to go obwąchiwał. – A co? –

Licznik słów: 113
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
♣ Grupa I. Ostry Wzrok ♣
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
♣ Grupa II. Szczęściarz ♣
sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03)
♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
♣ grupa IV. znawca terenów ♣
znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie.
♥ Bonus z loterii: ♥
-1 ST we Wtorki!
Obrazek Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.
Dorodny Odyniec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 596
Rejestracja: 12 paź 2019, 13:52
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 107
Rasa: Bagienny
Opiekun: Honi?
Mistrz: Dig?
Partner: Basior i Agat besties

Post autor: Dorodny Odyniec »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 3
U: Pł,L,W,M,A,O,Skr,Śl,MP: 1| MO: 2| B, MA: 3
Atuty: Wrodzony Talent, Niestabilny, Mistyk, Utalentowany, Przezorny
Fałdki zaszurały o ziemię, a z zaplamionego pyska nadal sączyły się resztki krwi, dopóki nie wytarł cieczy o jedną z większych brzusznych tłuszczowych wałków i to tak gwałtownie, że poprzez impet parę kropli skapnęło dalej, lawirując oraz wirując po smoczym tułowiu.
Mhhm mh mh – zarechotał spomiędzy zamkniętych szczęk, przymknąwszy na dłuższy moment błękitne ślepia. Kolczyk od Burdiga zabrzęczał. Triceps węszył jeszcze przez parę uderzeń serca, nim obrócił ku Riavelo łepetynę, przechylając ją lekko w dół i niby to przekazując jakieś ściśle tajne informacje. Pyzaty wytrzymał to spojrzenie, kontaktując się przez chwilkę, nim z powrotem, z chrzęstem, obrócił się ku łowcy.
Intthhheresujhące – wycharkał nisko, posyłając bagiennemu szeroki uśmiech. Odchrząknął gwałtownie, kilkukrotnie, oczyszczając naprędce gardziel. Łoś bacznie przyglądał się samcowi, drepcząc bliżej adepta. – Podejdź bliżej, ghh – mruknął, przekrzywiając głowę ze śmiesznie przechylającymi się uszkami oraz wyciągnął nieznacznie jedną z łap, machając wskazującym palcem zachęcająco. Mówił już stanowczo czyściej, choć nadal z nader niskim, męskim głosem.

Licznik słów: 159
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.Obrazek
Obrazek..Obrazek
ᴡʀᴏᴅᴢᴏɴʏ ᴛᴀʟᴇɴᴛ
ɴɪᴇsᴛᴀʙɪʟɴʏ
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
ᴍɪsᴛʏᴋ
raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
ᴘʀᴢᴇᴢᴏʀɴʏ
+2 ST do kontrataków przeciwników.
ᴜᴛᴀʟᴇɴᴛᴏᴡᴀɴʏ

Kalectwa: Brak skrzydeł, niemożność Lotu; brak języka oraz deformacja pyska (+1 ST do testów Percepcji, niezdolność mówienia); +1 ST do akcji fizycznych (niedowład lewej przedniej łapy), +1st do ziania
#eac49e ᴅɪᴀʟᴏɢ | #af6842 ᴍᴇɴᴛᴀʟᴋɪ
ʀᴇғᴋᴀ

Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
Mułek wpatrywał się w samca z konsternacją, zastanawiając się co ten od niego chce. Jego rola jako łowcy jak dotychczas sprowadzała się do przyniesienia jedzenia i szybkiego oraz elokwentnego odejścia na tle zachodzącego słońca wraz z jego piękną lisiczką, oraz majestatyczną hydrą. Tak było zawsze... do tego momentu, gdy ktoś po prostu postanowił go zatrzymać. Pomijając już fakt, że sam samiec był jakiś dziwny, to atmosfera płynąca z tego spotkania przerażała samego Mułka... oraz pewną młodą damę, która dyskretnie przypatrywała się za krzaków.
– Nie wiem po co... ale nie widzę przeciw wskazań. – Rzekł głosem pełnym ciekawości i niepewności. Podszedł zatem do samca. Był teraz przy nim na prawdę blisko na tyle, że Pyzaty mógł go bez problemowo dotknąć jeżeli by chciał. Sam Despotyczny nie przejmował się łosiem, który to z jakiegoś powodu bardzo się nim zainteresował... chyba wspomnienie teraz o tym, ile to łosi zginęło z jego łapy, nie byłoby najlepszym pomysłem. Mułek wbił swoje ślepia w samca, czekając na jakieś wyjaśnienia.
– Despotyczny Ferwor... ale również możesz mówić mi Mułek. –
W tym samym czasie na horyzoncie pojawiła się kamienna piękność, którą to Triceps mógł pamiętać z świątyni. Nivis wpatrywała się w nieznajomych z pogardą oraz wyższością, a dodatkowo syczała cicho w stronę łosia. Była gotowa zareagować w każdej chwili, jeżeli ktoś tylko znieważy jej pana, a obecnie jedynie uważnie się przyglądała temu wszystkiemu.

Licznik słów: 227
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
♣ Grupa I. Ostry Wzrok ♣
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
♣ Grupa II. Szczęściarz ♣
sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03)
♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
♣ grupa IV. znawca terenów ♣
znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie.
♥ Bonus z loterii: ♥
-1 ST we Wtorki!
Obrazek Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.
Dorodny Odyniec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 596
Rejestracja: 12 paź 2019, 13:52
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 107
Rasa: Bagienny
Opiekun: Honi?
Mistrz: Dig?
Partner: Basior i Agat besties

Post autor: Dorodny Odyniec »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 3
U: Pł,L,W,M,A,O,Skr,Śl,MP: 1| MO: 2| B, MA: 3
Atuty: Wrodzony Talent, Niestabilny, Mistyk, Utalentowany, Przezorny
Ruchy Pyzatego były, wbrew pozorom, o wiele bardziej zręczne, niżby się można było po nim spodziewać. Jego szybkie paluszki, odziedziczone po Honi, narodowa duma, chwyciły za jedno z plamiastych skrzydeł, a cielsko Pyzatego przechyliło się momentalnie w bok z cichym, chlupoto-podobnym dźwiękiem. Morda wykrzywiła się w wesolutkim wyszczerzu, kiedy rozłożył na pełną długość, na wpół leżąc, całą lotną powierzchnię po jednym z boków smoka. Przypatrywał im się uważnie, a Triceps od razu, przeczuwając, co się stanie, podparł swojego smoczego kompana, aby ten całkowicie nie znalazł się na ziemi, ku której powoli coraz bardziej się zbliżał, przez co zdołał przyjąć półsiedzącą pozycję. Zdawał się wymierzać w myślach odpowiednie długości, szerokości i grubości, przyglądając się uważnie łuskowatej powierzchni i na moment pozostawiając skrzydło jedynie w uchwycie jednej dłoni, drugą gładząc błonę. Po chwili całkowicie puścił, otrzepał łapy oraz przymknął delikatnie ślepka, uśmiechając się szeroko, choć tym razem chowając ząbki. Triceps ryknął krótko, sapnął i popchnął Pyzatego wyżej. Ten ostatni z kolei poklepał krótko łosia po grzbiecie, niby to w akcie podziękowania.
Idealnie – mruknął tylko sam do siebie, składając jeszcze łapy w piramidkę i otwierając ślepia, aby posłać łowcy pocieszne spojrzenie. – Desperacki Folklorze – przeinaczył, zbyt skupiony na poprzedniej analizie, aby w ogóle go uważniej posłuchać. Drugiej części, wspominającej pisklęce miano, zdawał się nawet jakby nie dosłyszeć. Po tym jego oczęta padły na małego, syczącego kompana. Wskazał na niego palcem,
Och, zdaje się, że to ta miła panienka, o której mi... – przerwało mu potężne szturchnięcie w grzbiet, a sam zachwiał się aż leciutko, od razu obracając łeb do łosia. – No co? To tę widziałeś w świątyni, tak?
REE – otrzymał w odpowiedzi, na co adept zacmokał w zastanowieniu. Podrapał się po łepetynie. Po tym skinął jedynie powolnie łbem, kiedy ich spojrzenia spotkały się na dłużej, a Triceps nie spuszczał z tonu, naburmuszony jak nigdy. I mierzyli się tak wzrokiem o wiele za długo.

Licznik słów: 317
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.Obrazek
Obrazek..Obrazek
ᴡʀᴏᴅᴢᴏɴʏ ᴛᴀʟᴇɴᴛ
ɴɪᴇsᴛᴀʙɪʟɴʏ
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
ᴍɪsᴛʏᴋ
raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
ᴘʀᴢᴇᴢᴏʀɴʏ
+2 ST do kontrataków przeciwników.
ᴜᴛᴀʟᴇɴᴛᴏᴡᴀɴʏ

Kalectwa: Brak skrzydeł, niemożność Lotu; brak języka oraz deformacja pyska (+1 ST do testów Percepcji, niezdolność mówienia); +1 ST do akcji fizycznych (niedowład lewej przedniej łapy), +1st do ziania
#eac49e ᴅɪᴀʟᴏɢ | #af6842 ᴍᴇɴᴛᴀʟᴋɪ
ʀᴇғᴋᴀ

Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
Istota samego Pyzatego kolca była na prawdę niezrozumiała i niezwykle tajemnicza, przez to co rusz wprawiał plamistego bagiennego łowcę w niezrozumiała konsternację oraz względną ekscytacje. Zupełnie tak, jakby miał dotyczenia właśnie z obiektem badawczym, który to mógł uciec jakiemuś okolicznemu czarodziejowi, podczas nieostrożnych zabaw maddarą, które to spłodziły to coś.... co właśnie zaczęło macać jego skrzydło. Początkowo szok i pytające spojrzenie, to pierwsze co wypłynęło z Despoty, a mały dreszczyk przeszedł przez jego plamiste i dość chude ciało, co i sam ziemny samiec mógł poczuć na swojej skórze, jeżeli wystarczająco się skupił, na wręcz seksualnym zainteresowaniu jego dotychczas zbędną kończyną, bo samego latania używał bardzo rzadko i to w najbardziej wymagających do tego sytuacjach. Woda i ziemia były jego żywiołami, nie przestworza, dlatego niczym krokodyl preferował podróż wodną, a jak już, to wolał chodzić z łapy. Było to po pierwsze mniej męczące, a po drugie, znacząco pozwalało na obserwowanie otaczającego go świata. Z góry niby mógłby zobaczyć więcej, ale to mylne spostrzeżenie, ponieważ nie zaprzeczalnym faktem jest to, że w całości najważniejsze są szczegóły oraz umiejętność, aby te drobne smaczki zaobserwować w ich pełni okazałości, bowiem z pewnością, taka postawa leżała w duszy plamistego, a z pewnością z jego ideałami, które niewątpliwie stanowiły to co go napędzało do kroczenia w tym grzesznym i pozbawionego sensu świata, po którym jeszcze musiał długo chodzić. Miał cel i misje, które musiał spełniać, dopóki sama śmierć nie zawita do niego samego. Nie bał się jednak tego. On i kostucha mają sobie sporo do porozmawiania, a sam Ferwor nie zamierzał oszczędzać się w słowach jeżeli dojdzie do ich nieuniknionego spotkania.
Co to wszystko miało wspólnego z obmacywaniem Pyzatego skrzydła Despotycznego? A kij ich wie, ale bez zwątpienia Mułek po chwili jakby zrozumiał czyn samca. W końcu on identycznie badałby kształt i budowę pośladków samicy. Uważnie obserwowałby swoimi żółtymi ślepiami każdy najmniejszy szczegół wraz z oczywiście samą fakturą zadu. Delikatnie oraz powoli mierzyłby poślad swoją ręką, która to wręcz badawczo wystawiałaby mu właściwą ocenę. Sprężystość oraz sam aspekt wizualny, z godny z kryteriami nadanymi przez samego łowcę. Nie znaczyło to, że on sam jakoś w tym wybrzydzał, oj nie nie, bo u nie go nie było złego zadu, bo każdy miał miejsce w środeczku jego potencjalnego plamistego serca... mając to wszystko na uwadze nie mógł odmówić takiej przyjemności i samemu samcowi, bo nie był przecież potworem, aby skazywać go na takie katiusze. Jedyne co mu pozostało robić, to cierpliwie czekać, aż ten nasyci się tym dostatecznie. Nie krępował w żaden sposób swojego skrzydła, aby ten mógł bez problemowo go wyczuć i podziwiać. Musiał wykazać się cierpliwością oraz swoistym oddaniem w samczych sprawach, które to należały się absolutnie każdemu, a czego nie zrozumiałaby żadna samica.
Gdy do jego uszów doszło wreszcie jakiekolwiek słowo ze strony samca, najwyraźniej zadowolone z udostępnienia jego własnego skrzydła, poprzez skitowanie go ''idealnym'' i przeinaczeniu jego imienia. Jak widać skrzydła jarają go na tyle, że nie był wstanie spamiętać jego imienia... to było wręcz uroczę i naprawdę nie miał mu temu za złe. Wzajemna pomoc samców była nieprzeceniona, dlatego i w tym wypadku musiała ona zaistnieć.
– Bardziej przemawia do mnie Despotyczny Folklor jak już... ale desperacji też jest niczego sobie koleżko. – Odrzekł ciepłym tonem, a będąc wreszcie wolnym, Mułek zaraz przysiadł na swoim zadzie, a następnie dla dodatkowej wygody owinął się swoim ogonem, na którym to widniała dość duża blizna pokazująca, że coś dużego mu ten ogon próbowało odgryźć, a pewnością temu czemuś się to nie udało... ale to historia na zupełnie inną okazję, bo teraz liczyła się sprawa jego lisiczki, którą on najwyraźniej skądś znał... przeniósł swój raptorowaty pysk w stronę kompanki, gdzie przekazał jej pytające spojrzenie.
Nivis jedynie głośniej syczała, a zaraz stanowczo i pewnie fuknęła na Pyzatego i Tricepsa. Zaraz też podeszła do nich samych bliżej, a stanęła centralnie koło jej właściciela. Otarła się o jego bok, oraz wsunęła się pomiędzy jego łapę a tułów, gdzie też wtuliła się w niego samego, ale wciąż przesyłała ostrzegające spojrzenie. Zamierzała bronić swojego pana za wszelką cenę i lepiej dla nich samych, aby odnosili się do jej pana z szacunkiem! Ot co! Co oni sobą tak na dobrą sprawę reprezentowali?? No no? Nic! A jakże! A ona sama nie mogła pozwolić, aby takie plugastwa zaprzątały głowę władcy!
Ferwor nie protestował jeżeli chodzi o czułości swojej kompanki i bez krępacji spoczął swoją łapę na jej grzbiecie, który to zaczął głaskać, a pytający wzrok skierował ku samcu.
– Skąd znasz moją towarzyszkę Nivis? – Spokojny oraz elokwentny ton wydobył się z wnętrza jego pyska i niesiony przez przyjemną nutę mógł trafić bezpośrednio w duszę Rio, który to czy był wstanie się oprzeć takiemu natłokowi wrażeń i ekscytacji? Despota pragnął wiedzieć skąd zna jego towarzyszkę, a był to nad wyraz ważny punkt ich rozmowy! Trzeba było to załatwić, a nic innego nie posiadało taką wagę, aby można było uznać to za ważniejsze, a zdecydowanie za bardziej istotne! Relacja wszakże polegała na wzajemnym zrozumieniu i wspieraniu, a właśnie do takiej rzeczy należała ta sprawa, która to nie mogła sobie pozwolić na zwłokę, a tym bardziej na zignorowanie! Kości rzucały rzucone, a loteria życia musi zagrać swe ostatnie skrzypce.
Nivis w tym czasie, kiedy jej pan zajmował się tą arcyważną rzeczą, skupiła swój wzrok na Tricepsie, który to niewątpliwie coś od niej chciał. Nie mogła mu darować tego, że niegdyś udawał przed nią boga! Ujrzał wtedy ją na prawdę i szczerze szczęśliwą, a na to zasługuje tylko i wyłącznie Despotyczny! Nikt inny nie jest godzien tego miana, za wyjątkiem boga, który mógł dać jej to, czego najbardziej pragnęła. Łoś posiadł coś czego zwykły śmiertelnik nie był godny, a ta zniewaga krwi wymaga! Miał na prawdę szczęście, że teraz nie znajdowali się sami, bo inaczej z pewnością przystąpiłaby do ataku! Oczywiście nie zabiłaby go... oj nie nie, bowiem musiała działać zgodnie z samym właścicielem, dlatego też i jego zasady musiały w jakimś tam stopniu sprawiać, że musiała się hamować... ah... jak szkoda... a może i błogosławieństwo jakiegoś boga sprawiłoby, że jej czyn stałby się uzasadniony, a wręcz święty? Kto wie... może kiedyś.
Ciekawość wciąż nie odpuszczała bagiennemu, którego uczucie dotyku dochodzące od jego skrzydła, wciąż wzbudzało różnorakie domysły i fantazje, ale nic z tych rzeczy nie miało swojego bezpośredniego potwierdzenia, które to mogłoby być uznane, za właściwe, a wręcz potrzebne i w końcu musiał podnieś głos, który jednoznacznie rozwiałby każdą nawet najmniejszą wątpliwość i sprzeczność nękającą umysł Ferworu.
– Tak więc koleżko wracając do tego co działo się jeszcze przed chwilą to, czy mógłbym się dowiedzieć dlaczego moje skrzydło tak przykuło twoją uwagę? Wiesz jest to wysoce niespotykane, a wręcz w pewnych okręgach dziwne i po prostu byłem ciekaw co sądzisz na ten temat. Wiesz opisz to co czułeś lub mógłbyś czuć w takim wypadku? Z pewnością pomogłoby mi to zrozumieć smoczy gatunek oraz wartości, którymi się kierujemy nacodzień, nie pożałujesz takiej decyzji, bo powinno to wzbogacić naszą rozmowę, która to zapoznałaby nas ze sobą lepiej. –
Może i nie powinien dawać Pyzatemu taki natłok słów, bowiem po jego wcześniejszych wypowiedziach mógł uznać, że ten ma problemy z formułowaniem długich i logicznych zdań, a to wskazywało na swoistą wadę wymowy? Ciężko było to określić, ale wypadałoby się chociażby upewnić, czy ma w tym rację, dlatego chyba najlepiej było zarzucić go taką dłuższą wypowiedzą, aby ten mógł pokazać co potrafi w dykcji.
Wszystko byłoby sprowadzone do dokładnej oraz rzetelnej oceny, z pośród której podjąłby najlepsze skonfigurowane oraz dostosowane zdanie do potrzeb tutaj wymaganych i potrzebnych dla szerszego horyzontu w rozumieniu całego aspektu jego tłuszczyku i egzystencji. Wszak tej świat wymagał tego, aby poznać tą nieprzeniknioną i tajemniczą głębię, skrywaną pomiędzy jego fałdami.

Licznik słów: 1264
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
♣ Grupa I. Ostry Wzrok ♣
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
♣ Grupa II. Szczęściarz ♣
sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03)
♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
♣ grupa IV. znawca terenów ♣
znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie.
♥ Bonus z loterii: ♥
-1 ST we Wtorki!
Obrazek Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.
Dorodny Odyniec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 596
Rejestracja: 12 paź 2019, 13:52
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 107
Rasa: Bagienny
Opiekun: Honi?
Mistrz: Dig?
Partner: Basior i Agat besties

Post autor: Dorodny Odyniec »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 3
U: Pł,L,W,M,A,O,Skr,Śl,MP: 1| MO: 2| B, MA: 3
Atuty: Wrodzony Talent, Niestabilny, Mistyk, Utalentowany, Przezorny
Istota Pyzatego owszem, niejednemu smoku mogła wydawać się doprawdy przedziwna. W końcu nie pierwszy raz okazywało się, że ten oto samczyk, z pozoru zupełnie normalny, skrywa pod swoim tłuszczem coś o wiele większego, ba, o wiele… bardziej tajemniczego. Fascynującego. Cudacznego. Podsumowując, zwyczajnie specyficznego.
Lecz czy i na pewno było co rozwodzić się o jakichś przyziemnych, z pozoru całkowicie racjonalnych teoriach, podczas gdy sama egzystencja bagiennej potęgi wykraczała poza granice smoczej planety? Bo to właśnie nie kto inny, jak mityczna Honi spłodziła jajo, które to okazało się wcale nie mniej wyróżniające się w tym świecie co ona sama. Pojawiła się znikąd, jak nie jeden inny emigrant, fakt. Było jednak coś wybitnie, niemożliwie więc odświeżającego w tej jednej, samotnej samicy. Zasiała w stadzie Ziemi ziarenko czegoś kosmicznego, niespotykanego pośród reszty pospólstwa. Doprawdy, cud. Oto, co zrodziła. Jedno, piękne dzieciątko. Odróżniające się o tyle, że nie obchodziły go żadne banalne sprawy, jak tytuły czy rangi. Za czym to głupie gady tak spieszyły? Wszystko to mijało – władza, bogactwo, życie. Naprawdę chciano je poświęcać na jak najszybsze osiągnięcie sukcesu? A potem co, jaki był kolejny cel? Co było następne po tym stanowczo przyśpieszonym kamieniu milowym? Czyż po tym nie okazywało się nagle, że niczego już nie ma? Ranga niczego nie dawała. Przesiadywanie na polowaniu również. Riavelo naprawdę nigdy nie był w stanie zrozumieć, co takiego uzdrowiciele dostrzegali w poszukiwaniu ziół. Sam każdego dnia przyglądał się, jak kolejno matka, Iphi, a nareszcie i Basior wychodzili z groty, znikając na wiele uderzeń serca. Na całe, niekończące się wieki, zdaje się. Dlatego też obecność Agatowego Kolca była o tyle pocieszająca. Zwyczajnie wiedział, że nawet, jeśli jeden z partnerów postanowi podzielić paskudny los pierwszego zauroczenia piastuna, to przynajmniej będzie miał w kogo się wtulić. Nie zostanie sam. Żałoba dzielona na pół zawsze wydawała się o wiele łatwiejsza do zniesienia. Bo i któż inny by zrozumiał go tak dobrze, jak ktoś, z kim również dzielił te same uczucia? Jedyny kto przychodził mu też do głowy mógł być Zamącony, bo zdaje się, on również szczęścia zbyt dużo nie miał No i… mamka. Wiciokrzew. Żywot Morien zakończył się wyjątkowo szybko.
Co się natomiast odnosiło do braci… nie. Wyobrazić sobie może i można, ale poczuć dokładnie to samo? Jak by mieli zrozumieć? Poczuć? Czym innym jest zasmakować nawet najcieńszej warstewki miłosnego tortu, nawet i samego lukru na czubku, a stanowczo czym innym jedynie móc sobie to wyobrażać. Być może byli zbyt skupieni na sobie? A może cały ten ród tak już miał, że partnerów sobie wybierał nader późno, jak na ogólnie powszechne standardy?
Pyza nie raz miał ochotę wszystko to rzucić, a kysz! Zwiać za nieegzystującą już barierę, poszukać Iphiego, znaleźć zupełnie nowe, dzikie życie. Nie mówił o tym, owszem. Bo czyż i miał kiedykolwiek okazję? Komukolwiek? Nocami wolał poddawać się samotnym fantazjom, o których absolutnie nikt wiedzieć nie musiał. Poza tym to była wyłącznie jego sprawa, co też w takich chwilach sam ze sobą robił. Niełatwo zapomnieć. Niektórych rzeczy przenigdy się nie przełknie. Czasem szpila zostaje na całe życie.
Zdarzało mu się kontemplować na doprawdy różne tematy. Widocznie taki już był jego los. Kiedy jednak przychodziło co do czego, średnio potrafił w ogóle swoje myśli pozbierać. Nagle zapominał. Nawet i o czymś, o czym w życiu nie powinien. Tyle się w końcu działo… a czuł się tak okropnie, kiedy tak się zdarzało. Musiał ciągle pamiętać. Tak trzeba. Tak każe moralność.
Jak to zwykle bywa, pewnego dnia coś się zmieniło.
Stało się to, czego nie spodziewał się poczuć ponownie. W końcu to tylko dlatego postąpił tak głupio, będąc dwa razy młodszym. Wtedy skończyło się to wybuchem skrajnych emocji oraz zrobieniem czegoś, czego skutków do tej pory jeszcze nie poznał. Teraz również skończyło się pisklętami, lecz to zupełnie inna sprawa. Czym innym jest w końcu wziąć w obroty pierwszą z brzegu Ognistą samicę, a czym innym otrzymać niespotykany dar od samych duszków.
Nareszcie poznał odwzajemnione uczucie. Stało się – pokochał i został pokochany. I to nie przez jednego, a dwóch wspaniałych samców, z którymi relacja stała się bardziej upojna od wszelkiego rodzaju ziółek podkradanych Honi.
Pyzaty wielce rad był takiego obrotu spraw. Despotyczny Ferwor poddał się mu całkowicie, co poniekąd naprawdę zdawało się Ziemniaczkowi niezrozumiałe. Sam wyceniał skrzydła na tyle, iż nie pozwoliłby ich praktycznie nikomu nawet zaledwie smyrnąć opuszkiem palca. Kiedy całe dzieciństwo spędza się na rozmarzaniu się o wyrastających wraz z czasem nowych lotnych kończynach to tak już się ma. Ceni się je nawet mocniej od samego serca. Niby go zasilało, jak maleńki generatorek… lecz cóż z tego? Kiedyś jego moc się skończy, zupełnie jak Słońca. Różnica jednak jest taka, że pierwsze jedynie cię uśmierci, a drugie wymorduje wszystko w swoim otoczeniu.
Gdyby miał skrzydła, to może przynajmniej wyglądałby ładnie podczas swojego pogrzebu.
A tak? Co mu zostawało? Nie doceniał zbyt wielu pozostałych swoich walorów. Nawet nie słyszał jakichś specjalnych komentarzy na ten temat, fakt. Czasami jednak się zdarzało. Nie można zaprzeczyć. Doskonale jednak wiedział, jak się musi prezentować dla innych. Dawało się to wyczytać z poszczególnych spojrzeń. Można było albo zazdrościć, albo nie lubić, łagodnie rzecz ujmując. Tak bywa. Taki wybrał styl życia. Takie decyzje podjął. Tego chciał.
Wracając, z badania w sumie wiele wyniósł. Bagniste skrzydła, jak każde, różniły się nieco od tych od innych ras. Nie bardzo, wiadomo. On jednak, taki zapaleniec na tym punkcie, z łatwością dostrzegał ich wielkość i kolorystykę. Ich dostosowanie, czy raczej brak. Ich błony, grubsze bądź cieńsze, zależy do których porównywać. Jasnobłękitne tęczówki przetaczały się to w lewo, to w prawo, zupełnie tak, jakby wyczytywał z Mułkowego ciała jakieś tajemne hieroglify. Jego palce lekko drżały, mając w garści coś tak upragnionego. Może gdyby miał odrobinę więcej magicznej mocy, a jego źródło nie szalało aż tak, jakby tylko to paskudne, okropne uczucie mrowienia w łapach ilekroć czaruje choć ten jeden raz nie dawało mu tak w kość, może gdyby… ach, gdyby…
Może by się udało.
Już tego dnia mógłby mieć dwa nowiutkie, bagienne skrzydełka.
Nie uszły jego uwadze delikatne, wyżyłowane ciało badanego smoka. Doskonale wiedział, jak by to wyglądało. Byle spróbowałby jakiegokolwiek przekrętu, a już miałby na głowie i doświadczonego łowcę, i jego najwyraźniej niezbyt przychylną im kompankę. Wraz z Tricepsem nie mieliby szans. Do uszu kamuflażowego smoka dotarło niegłośne westchnięcie. Po dłuższej chwili nacisk zelżał. Skrzydła były wolne. Niezranione, gotowe do lotu w każdym momencie. Tłuszczyk przesunął się w tył, pozostając w bezpiecznej odległości. Wycofał się. Stchórzył. Zwał jak zwał.
Bodajby go piorun trzasnął, zaklął bezgłośnie, sam do siebie, a szczęki na uderzenie serca wzmocniły wzajemny napór na siebie. Martwego okraść nie szkoda. Kompanka daleko od ciała, niczego by nie zrobiła, a choćby i sama się trochę przysmażyła, to by się piastunowi przysłużyło co niemiara.
Więc dlaczego nie powtórzysz jeszcze raz swojego imienia – Uniósł wzrok znad trawy, bezwzględnie świdrując rozmówcę w zaciekawieniu. Pauza. Dał sobie czas, by prześledzić reakcję samca, nim w idealnym niemalże momencie, kiedy ten tylko chciałby coś powiedzieć, otworzył prędko pysk, dodając:
...koleżko.
Doprawdy zabawne, patrząc na to, jak toczyła się cała ta dziwaczna rozmowa dwóch samczyków. Rio nie spodziewał się takiej atmosfery, tym bardziej z kimś obcym, ale emanujący tak śmieszną aurą Mułek najwyraźniej przeszedł wszelkie oczekiwania. Czy to wyjdzie na pozytywne, czy negatywne, niebawem się dowiedzą.
Wtem z równowagi wytrącił go długi, gniewny syk. Pyzik obejrzał się na kompanie duo, unosząc w zdziwieniu łuk brwiowy, tym samym poruszając pewną częścią sadełka okalającego czaszkę. Agresywniejsza niż Mokradło. Coś ty taka nieprzyjemna, piaskowa lisiczko?
Nie ja – odparł spokojnym tonem, przekierowując spojrzenie na Tricepsa obwąchującego bez żadnych oporów Nivis. Nie przestraszył się jej wrogich dźwięków. Zaledwie drgnął, niemalże wkładając sobie do nozdrzy obrastającą ją roślinność. Nie ukrywał, że był trochę głodny. Bardzo chętnie by czegoś spróbowa…
Tricek. Chodź.
Zagwizdał. Łoś uniósł łeb, strzygąc uchem. Spojrzenie spode łba przywitało się z kamiennym pyskiem Pyzatego. Jako że nie przywykł do widoku takiego oblicza swojego smoczego towarzysza, to postanowił posłusznie spełnić jego prośbę, choć nie bez nonszalanckiego prychnięcia. Oparł się wtedy o bok siedzącego, na co sam adept zareagował gwałtownie, wyciągając jedną z łap i opierając o przednią kończynę łosia. Jak zawsze w takich sytuacjach dostosował się do naporu ciężaru roślinożercy, przeciwstawiając się mu własnym kontroparciem.
Dusza syna Honi pozostawała niewzruszona na Despotyczne zagrywki. Umysł nie był głupi, wbrew pozorom. Nie tak bardzo, jak zawsze generalizują. Nie każdy błąd wynikał wyłącznie z inteligencji. Zupełnie jak w razie wypadków, olbrzymia gama niewielkich wydarzeń może mieć wpływ na coś większego, potężniejszego. Jeden, samotny aspekt najczęściej nie ma takiej siły przebicia.
Wysublimowana gadka przesadnie wysublimowanego smoka – skwitował, zacmokawszy na koniec swoich słów. Zamyślił się jednak na dobrą chwilkę, intensywnie przeczesując zakątki swojego umysłu w poszukiwaniu odpowiedniego słownictwa. Zastanawiając się, co może wyznać, a co powinno pozostać głęboko, jak najgłębiej w jego środku. – Skrzydło jak skrzydło. Co w tym dziwnego, koleżko? – Na samo ostatnie określenie wypowiedziane tak swobodnie Triceps potrafił jedynie cicho chrząknąć, powstrzymując się przed rozbawionym ryknięciem. Otrzymał w nagrodę piorunujące spojrzenie, które to nie zwlekało długo z przeniesieniem się na powrót na postać rozmówcy. – Nie mam własnych skrzydeł, jak zapewne zauważyłeś. Jako piastun muszę poznać jak najlepiej teorię, budowę skrzydeł. W jaki inny sposób mam dobrze wykonywać swój zawód, skoro nie będę odświeżać sobie wiedzy? – rozwinął, sugestywnie machając dłońmi, to mrużąc oczy, to poruszając poszczególnymi tłuszczowymi wałami. Sam z siebie, nawet o tym nie myślał. Taki to już zawodowy nawyk. Nic na to nie mógł poradzić; czasami po prostu gestykulowało się aż do granicy dobrego smaku.
Liczę na to, że nie czujesz się w żaden sposób ugodzony w swoją szlachetną dumę, hm? – Ciało schyliło się wpół, z jedną dłonią opartą o pierś w lekkim ukłonie. Łoś zmienił swoją pozycję, aby utrzymywać się nadal w stabilnej sytuacji. – Jeśli jednak cokolwiek cię znieważyło, z góry racz mi przebaczyć, młody panie – dodał jeszcze, po czym powrócił do swobodniejszego siadu, ku niezmiernej irytacji kompana, który to co rusz przesuwał ciężar swojego ciała. Pyzaty uśmiechał się delikatnie, tajemniczo. Najwyraźniej, kompletnie nieświadom Mułkowych przemyśleń, całkowicie zdeptał na drobny mak jakiekolwiek teorie dotyczące jego problemów z wysławianiem. Chcesz się bawić w ładne słówka, to proszę bardzo. Pyzaty Kolec jak najbardziej mógł to kontynuować, nie mając absolutnie niczego do stracenia. Bo i dlaczego? Jedyne, co mogłoby się stać na tyle złego, by musiał się tym jakoś wybitnie przejąć, było, cóż… samym zetknięciem ze śmiercią. O ile jednak Nivis pozostawała na niewidzialnej uwięzi, a sam Wodnikowy łowca niczego złego w samym samcu nie widział, to rozum podpowiadał, iż zagrożenie nie ma prawa nawet się pojawić.

Licznik słów: 1737
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.Obrazek
Obrazek..Obrazek
ᴡʀᴏᴅᴢᴏɴʏ ᴛᴀʟᴇɴᴛ
ɴɪᴇsᴛᴀʙɪʟɴʏ
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
ᴍɪsᴛʏᴋ
raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
ᴘʀᴢᴇᴢᴏʀɴʏ
+2 ST do kontrataków przeciwników.
ᴜᴛᴀʟᴇɴᴛᴏᴡᴀɴʏ

Kalectwa: Brak skrzydeł, niemożność Lotu; brak języka oraz deformacja pyska (+1 ST do testów Percepcji, niezdolność mówienia); +1 ST do akcji fizycznych (niedowład lewej przedniej łapy), +1st do ziania
#eac49e ᴅɪᴀʟᴏɢ | #af6842 ᴍᴇɴᴛᴀʟᴋɪ
ʀᴇғᴋᴀ

Agnar
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 563
Rejestracja: 09 wrz 2020, 12:44
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: pustynny x północny
Opiekun: Pomruk Wulkanu
Mistrz: Horyzont Świata
Partner: Mirri

Post autor: Agnar »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 2
U: W,B,L,Pł,Skr,Śl,Prs,MA,MP,Kż: 1| A,O: 2
Atuty: Boski ulubieniec, Chytry przeciwnik, Samotny myśliwy
Nadszedł w końcu ten dzień Agnar od rana był nakręcony na rozpoczęcie prawdziwego treningu. Do tej pory głównie trenował z mamą ale to były tylko podstawy. Jako przyszły wojownik każdy dzień poświęcał na trening nie mogąc się doczekać kiedy w końcu wyruszy na arenę i stoczy prawdziwa walkę. Przybył na umówione miejsce i czekał na mistrza. Inny świat powinien zaraz się zjawić więc do tego czasu powinien się chyba rozgrzać. Zaczął się przeciągać by mięśnie były odpowiednio przygotowane. Zrobił też kilka kółek i podskoków by się nagrzać. Było zimno ale po dobrej rozgrzewce dało się wytrzymać. Na pewno przy nauce przestanie w ogóle odczuwać jakikolwiek dyskomfort.

Licznik słów: 106
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Horyzont Świata
Dawna postać
zakochany w słońcu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1966
Rejestracja: 11 cze 2019, 1:28
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 104
Rasa: skrajny
Opiekun: Feria
Mistrz: samouk
Partner: Światłość Wspomnień

Post autor: Horyzont Świata »

A: S: 4| W: 3| Z: 3| M: 1| P: 3| A: 1
U: Prs,MA,MO,MP,Skr,Kż,Śl,W,B,Pł,L: 1 | A,O: 3
Atuty: Ostry wzrok, Trudny cel, Twardy jak diament, Nieulękły, Utalentowany
Tweed przybył tak szybko jak potrafił, chociaż szybkie poruszanie się szybko wychodziło mu coraz gorzej. Postanowił więc lecieć tylko z wylądowaniem był problem, ponieważ nie wyszło to tak płynnie jak zamierzał. Popatrzył na Agnara widząc juz z daleka jak się rozciąga i rozgrzewa, to był bardzo dobry pomysły
– Gotowy? Zapomniałem dać si jeszcze nadać zadanie które dowiedzie, że nadajesz się na wojownika. Nie wątpię w to ale przyda się jakieś potwierdzenie twoich zdolności. Idź na polowanie, znajdź i zabij pumę a potem przynieś mi lub swojemu tacie ciało tego kota na dowód wykonania zadania
Dał chwilę młodemu aby zrozumiał o co mu chodzi, może wyrazi jakiś sprzeciw? Zabicie pumy nie powinno być bardzo trudne, to nie demon, a jednocześnie nie będzie zbyt łatwe jak np. z chochlikiem
– To teraz na poCZątku chciałbym poznać twoją wiedzę. Powiedz mi CZego nauCZyła cię Zorza? Znasz słabe punkty smoków, zdecydowałeś się już CZy będziesz polegać na swojej sile czy może na zręCZności?

Licznik słów: 160
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A.:Atuty:...
AI Ostry wzrok – dodatkowa kość przy szukaniu kamieni szlachetnych
AII Turdny cel – +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
AIII Twardy jak diament – stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
AIV Nieulękły – smok ma pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze

. .:. .:. .:.
x
AKK – Se'ze (żywiołak powietrza)
AS:1 l W: 1 l Z: 1 l M: 2 l P: 3l A: 1
ASkr,L: 1 l MA,MO: 2
Agnar
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 563
Rejestracja: 09 wrz 2020, 12:44
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: pustynny x północny
Opiekun: Pomruk Wulkanu
Mistrz: Horyzont Świata
Partner: Mirri

Post autor: Agnar »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 2
U: W,B,L,Pł,Skr,Śl,Prs,MA,MP,Kż: 1| A,O: 2
Atuty: Boski ulubieniec, Chytry przeciwnik, Samotny myśliwy
Gdy Tylko Inny Świat stanął przed nim on od razu zatrzymał się i jak na baczność słuchał tego co miał do powiedzenia. Zaskoczyło go to że jego test miał polegać na zabiciu pumy.
-Puma? Myślałem że wojownik walczy z innymi smokami. Czy nie powinienem pokonać masy przeciwników na arenie?
Zapytał zaciekawiony. Takie warunki wydawały się dla niego lepszą rzeczą niż polowanie. No nic mistrz wie lepiej.
– Mama mnie uczyła podstaw walki więc umiem siać ogniem, atakować i się bronić. Mama chciała bym unikał ataków ale ja wole je zatrzymywać. czy to znaczy że polegam na sile? Bo moim zdaniem jest to mój największy atut. No i bardzo często jak ktoś mnie atakuje to go blokuje więc używam siły.
Spojrzał po swoim mistrzu. Wyglądał na takiego co też korzysta z siły. Wygląda na to że tata miał racje uważając że dziadek będzie dla niego najlepszym trenerem.
– Czy ty też używasz głównie siły? Pokażesz mi jakieś sztuczki których będę mógł użyć?
Znów podekscytowany miał problemy z usiedzeniem na miejscu.

Licznik słów: 169
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
→ boski ulubieniec – spotkanie duszka raz na polowanie/raz na 2 tygodnie, owocujące o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego".

→ chytry przeciwnik – +2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy.

→Samotny myśliwy: samotnik ma niekończące się polowanie

Obrazek

obrazek by Mama/Zaćmienie Słońca
Głos i motyw muzyczny: https://www.youtube.com/watch?v=RCOJqWrsl1s
Dorosły motyw muzyczny: https://www.youtube.com/watch?v=KRqIkTlGIOE
Horyzont Świata
Dawna postać
zakochany w słońcu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1966
Rejestracja: 11 cze 2019, 1:28
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 104
Rasa: skrajny
Opiekun: Feria
Mistrz: samouk
Partner: Światłość Wspomnień

Post autor: Horyzont Świata »

A: S: 4| W: 3| Z: 3| M: 1| P: 3| A: 1
U: Prs,MA,MO,MP,Skr,Kż,Śl,W,B,Pł,L: 1 | A,O: 3
Atuty: Ostry wzrok, Trudny cel, Twardy jak diament, Nieulękły, Utalentowany
Tweed na pytanie młodego uśmiechnął się, spodziewając się, szczerze mówiąc, wątpliwości co do tego zadania
– Zadaniem wojownika nie jest tylko walCZenie z innymi i smokami, żeby wzmocnić pozycję swoją i swojego stada. Do twoich obowiązków należy też chronienie obozu przed drapieżnikami. Jeśli poradzisz sobie z silnymi drapieżnikami, to poradzisz sobie na arenie. Puma jest tak zręczna jak podrośnięty smok mniej więcej w twoim wieku
Odpowiedział na wątpliwości swojego wnuka ... o bogowie, ależ mu to przypominało o tym jak stary się robi. Sam zatłukł w życiu nie jednego cienia czy demona, co na pewno wpłynęło na jego umiejętności. Podrapał się po brodzie słuchając co ten ma mu do powiedzenia. No cóż, Zorza była typowo zręczną i szybką smoczycą więc dla niej lepsze były odskoki czy inne uniki. Były, bo teraz stała się uzdrowicielką co wywoływało w nim mieszane uczucia
– Ano tak, ja też głównie używam siły, najlepiej wychodzi mi zianie ogniem. Pokażę ci pewną sztuCZkę ale to później, na razie muszę jeszCZe lepiej poznać twoją wiedzę.... No więc – przeważnie smoki nie walCZą na śmierć i życie, jednak musisz znać wrażliwe części ciała smoka, które przy zranieniu mogą pozostawić go nawet z kalectwem. Wiesz o jakich miejscach myślę?

Licznik słów: 200
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A.:Atuty:...
AI Ostry wzrok – dodatkowa kość przy szukaniu kamieni szlachetnych
AII Turdny cel – +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
AIII Twardy jak diament – stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
AIV Nieulękły – smok ma pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze

. .:. .:. .:.
x
AKK – Se'ze (żywiołak powietrza)
AS:1 l W: 1 l Z: 1 l M: 2 l P: 3l A: 1
ASkr,L: 1 l MA,MO: 2
Agnar
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 563
Rejestracja: 09 wrz 2020, 12:44
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: pustynny x północny
Opiekun: Pomruk Wulkanu
Mistrz: Horyzont Świata
Partner: Mirri

Post autor: Agnar »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 2
U: W,B,L,Pł,Skr,Śl,Prs,MA,MP,Kż: 1| A,O: 2
Atuty: Boski ulubieniec, Chytry przeciwnik, Samotny myśliwy
Puma była tak silna jak smok w jego wieku? Agnar naprawdę był zaskoczony ale też i w pewnym sensie zadowolony bo walczył już w takim razie z groźniejszymi przeciwnikami.
– Tak właściwie to walczyłem już na arenie z o wiele starszym smokiem czy to nie oznacza że był on mocniejszy od pumy? BO udało mi się go pokonać.
Zapytał się dziadka i wrócił do jego pytania. Oczywiście że wiedział o co mu chodziło w końcu gdyby nie wiedział to zabiłby tamtego smoka prawda?
– No mówisz o punktach witalnych mama już mi mówiła gdzie są. Zresztą Jak bym ich nie znał mógłbym zabić tamtego smoka. Całe szczęście że jak walczyłem z tym Ziemistym to nie chcieliśmy się zabić. Ja takich walk nie chce mieć.
Miał nadziej że walka nie polega tylko i wyłącznie na zabijaniu. To było by coś fatalnego i Agnar wolał tego nie robić. Jak już to w ostateczności.

Licznik słów: 151
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
→ boski ulubieniec – spotkanie duszka raz na polowanie/raz na 2 tygodnie, owocujące o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego".

→ chytry przeciwnik – +2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy.

→Samotny myśliwy: samotnik ma niekończące się polowanie

Obrazek

obrazek by Mama/Zaćmienie Słońca
Głos i motyw muzyczny: https://www.youtube.com/watch?v=RCOJqWrsl1s
Dorosły motyw muzyczny: https://www.youtube.com/watch?v=KRqIkTlGIOE
Milczenie Maków
Dawna postać
Yarhra Skryty
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 689
Rejestracja: 10 sty 2021, 18:34
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: wężowy
Opiekun: Frar, Ilun
Mistrz: Shiron

Post autor: Milczenie Maków »

A: S: 1| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 4
U: B,O,A,W,MO,MP,Kż,Prs: 1| Skr,Śl,Pł: 2| MA: 3
Atuty: Ostry słuch; Szczęściarz; Bestiobójca, Nieulękły
//inna czaso, jakbyście chcieli jeszcze kontynuować fabułę.

Prócz terenów Plagi zwiedzał również miejsca pokoju, choć interesowały go w mniejszym stopniu. Głównie dlatego, że nie był pewien czy mógł na nich swobodnie polować. Podejrzewał, że nie byłoby to zbyt mile widziane. Mimo to chciał chociaż orientować się w okolicy, dlatego będąc akurat na terenach wspólnych udał się głębiej w nie, aż dotarł do Dzikiej Puszczy, a z niej na jakąś losową polankę, której nie spodziewał się tu zastać. O ile się nie mylił, przy okazji gdzieś w okolicy była granica Ziemi, której nie chciałby przypadkiem naruszyć. Nie chciał sprowadzać problemów na swoje stado.
Rozejrzał się po pokrytej śniegiem i otoczonej drzewami przestrzeni. Zdecydował się zostać na samym skraju i odpocząć po pieszej podróży. Jego uszy wyłapywały każdy jeden dźwięk, a oczy uważnie przesuwały się po otoczeniu.

Licznik słów: 135
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
wygląd theme adopcje

ostry słuch » wszystkie testy percepcji na polowaniu
oparte na słuchu mają dodatkową kość

szczęściarz » odwrócenie porażki akcji na sukces raz na 2 tygodnie

bestiobójca » tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
nieulękły » smok ma pierwszy ruch w walce
przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze


mowa » #b28537 maddara » #cd5c5c


xxxxxxxbłyskotka – wilk xxxxx iskierka – żywiołak wodyxxxxx
A: S:1|W:1|Z:1|M:1|P:2|A:1 xxx A: S:1|W:1|Z:1|M:1|P:3|A:1xxxxx
U: B,A,O,Skr,Śl:1 xxxxxxxxxx U: B,Pł,MA,MO,Skr:1xxxxx

przedmioty fabularne » czerwona wstążka, torba od frar
uprząż thear od shirona, dwie gałązki bzu koralowego
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej