Kwarce Siły i Wytrzymałości

[Opiekun]

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Kwarce, chociaż nie były jako tako istotami rozumnymi, czy żywymi, zdawały się w jakiś sposób wyłapywać aurę i emocje towarzyszące odwiedzającym je smokom. Ten odwiedzony przez Bojowego nie był wyjątkiem, a wychwytując pewien smutek, czy może po prostu rozgoryczenie adepta Ziemi zalśnił kilkukrotnie, jakby pocieszająco, a przez szyję i czoło smoka przeleciał delikatny, przyjemny podmuch wiatru – niczym swego rodzaju pogłaskanie po głowie.
Po chwili kamienie podarowane przez adepta zniknęły, pochłonięte przez magiczną chmurkę. Samiec zaś poczuł, jak jego ciało zaczyna pracować, chociaż... Przecież cały czas stał w miejscu. Mięśnie zaczęły go jednak boleć, a oddech jakoby przyspieszył i zyskał na swojej głębi. Bojowy Okrzyk czuł zmęczenie, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu – oznaczało to bowiem, że jego prośba została spełniona.

BOJOWY OKRZYK
– 2x Granat, 2x perła, 2x topaz, malachit

+ Siła III

[Pasja Uczuć]

– Paqu wie, że dzikie dlapieżniki nie przychodzą tutaj, by walczyć lepiej... Ale wiesz, Paqui jakiś czas temu też pielwszy Łazy tego Kwalca była. Zobaczysz, nie będzie tak źle. – rozległ się głos Wodnej łowczyni, po raz kolejny odwiedzającej Kwarc Wytrzymałości. Tym razem jednak – to nie ona miała skorzystać z jego mocy. Przyprowadziła ze sobą swojego mantikora, który z wyraźną niechęcią podążał tuż za nią. Kompan nie do końca rozumiał jej ideę, uważając, że świetnie radzi sobie tak, jak jest. Nie chcąc jednak zawieść smoczycy, zbliżył się do kryształu, niosąc na swoich plecach nieco zwierzyny. Koziorożec, koza, trochę suszonych goblinów czy koboldów... W formie podzielonych kawałków ciężko było w sumie rozpoznać, czym to niegdyś było. Tak czy inaczej – mięso zostało złożone przez Gaja w odpowiednim do tego miejscu po czym, po pytającym zerknięciu na samicę – usiadł przed Kwarcem, oczekując obiecanej magii.

/ 16/4 mięsa za wytrzymałość kompana na II

[Opiekun]

Magia obiecana nie zawiodła – poczekała tylko cierpliwie, aż mantykora ułoży swój ładny stos mięsa różnego rodzaju. Co prawda koboldy czy chochliki nie były źródłem smacznego pożywienia, ale kwarce też właściwie nie korzystały z niego w takim sensie, jak smoki, więc bez różnicy. Liczyła się, w tym wypadku, ilość, a nie jakość. Grunt, by wszystko było zgodne z wyrytym przy Warsztacie cennikiem.
A ponieważ wszystko było jak trzeba, to kwarc zrobił swoje. Wpierw zalśnił intensywnie, podczas gdy podarowane mu mięso zniknęło w objęciach magicznego obłoku. Kompan Pasji poczuł natomiast, jak jego mięśnie napinają się, a oddech przyspiesza. Czuł się, jakby był po intensywnym wysiłku fizycznym, chociaż nie ruszył się w ogóle z miejsca.

GAJ
– 16/4 mięsa

+ Wytrzymałość II

[Brat Win]

Przyszedł on, wymęczony nieróbstwem i mętnymi myślami, z zawieszonym pyskiem i już – pomimo młodego wieku – pierwszymi zmarszczkami na pysku. Bezkresne ślepia spojrzały litościwie, ba, błagająco na kwarc wytrzymałości, której tak bardzo potrzebował... i tylko dzięki rzekomej matce mógł ją osiągnąć. Siedem kamieni upadło licho przed obliczem kwarcu, a niedługo po tym upadł na zad sam Aedal, strapiony i niemrawy.

//-koral, agat, szmaragd, cytryn, szafir, 2x ametyst za Wytrzymałość III

[Opiekun]

Ojej, a temu co się stało? Kwarce, rzecz jasna, mówić nie mogły, ale widząc w jakim stanie jest przybysz niektóre z nich zamigotały, ni to nerwowo, ni to pokrzepiająco. No, ale wiadomo, że nic nie doda samcowi krzepy tak dobrze, jak faktyczna moc kwarców. Ten, który był głównym celem podróży Oblubieńca nie zamierzał zawieść jego oczekiwań. Wpierw magiczna, lekko opalizująca mgiełka pochłonęła siedem kamieni szlachetnych, a po chwili samiec poczuł, jak w jego ciało wstępują nowe siły, zaś głos jednego z Mistrzów w jego głowie przeprowadza go przez kolejne etapy tej niezwykłej nauki, która faktycznie zostawiła po sobie fizyczne piętno, chociaż... Samiec nie wykonał ani jednego ruchu.

OBLUBIENIEC ŁADU
– Koral, agat, szmaragd, cytryn, szafir, 2x ametyst

+ Wytrzymałość III

[Dziedzictwo Wojny]

Młody Adept po raz pierwszy opuścił tereny Plagi. No, pierwszy raz, przy Spotkaniu Młodych się nie liczył, bo został wtedy wyniesiony przez Bjallvara. Teraz jednak własne łapy poniosły go do miejsca, w którym jak słyszał mógł zdobyć nowe umiejętności... Nie, nie umiejętności. Wzmocnić swoje ciało w szybki, chociaż drogi sposób. Chociaż jego charakter w pełni się jeszcze nie wyodrębnił, śmiało można było powiedzieć, ze lubił piękne rzeczy i nie podobało mu się, że musiał się z nimi rozstawać. Na przykład kamienie szlachetne, których cały stosik przyniósł ze sobą bardzo mu się podobał, a jednocześnie musiał się z nimi rozstać. Robił to jednak dla siebie... No dobrze, dla Plagi, niech tam będzie, dlatego przyszło mu to odrobinę łatwiej, niż sam mógł się spodziewać.
Ze skórzanej torby należącej niegdyś do jego matki wysypał pod Kwarcem ładny, kolorowy błyszczący stosik i usiadł, czekając na to, co miało się stać. Był ciekawy, jak wygląda "nauka" poprzez Kwarce.


//– 7x topaz na Wytrzymałość III

[Opiekun]

Hmm, ciekawe, że smoki Plagi w ciągu ostatniego księżyca tak tłumnie przychodziły do Warsztatu. A przez jakiś czas żaden nie odwiedzał stęsknionych kwarców, teraz dopiero się na nie rzucili. Też stęsknieni? Czy może po prostu żądni potęgi, nowej wiedzy... Tak, to bardziej w ich stylu, oczywiście jeżeli wierzyć powszechniej opinii o nich krążącej.
Tak czy inaczej, to nie intencje były tutaj istotne, bowiem kwarce spełnią swoje zadanie tak czy inaczej – grunt, by zapłata się zgadzała. A ponieważ wszystko było z nią w porządku, to zadziałała magia. Samiec poczuł, jak w jego ciało wstępują nowe siły, mięśnie napinają się lekko, a oddech na moment staje się cięższy. Ragan poczuł się... Cóż, jakby był wytrzymalszy. Ale to najlepiej przetestować w praktyce, czyli na przykład w boju.

PUCHATY KOLEC
– 7x Topaz

+ Wytrzymałość III

[Maros]

W końcu dotarła z prawie całymi zapasami jakie miała pod kwarc wytrzymałości. Mięso ułożyła na jednym zgrabnym stosiku, kamienie obok w równiutkim rządku. Tak aby nie było wątpliwości co do ilości. Cofnęła się o krok do tyłu i najzwyczajniej czekała, aż tajemnicza moc zrobi swoje. Uzbrojona w sporą dozę cierpliwości, wpatrywała się w kamień.
Przybyła tu z nadzieją, że po zwiększeniu wytrzymałości na ból zwyczajnie zacznie wygrywać na arenie. Nie było to coś pewnego, jednak na pewno ułatwi jej osiągnięcie celu jaki postawiła sobie zaraz po przysiędze.

// 16/4 mięsa; 4xtopaz, 3x cytryn, opal, nefryt, perła, onyks
wytrzymałość IV

[Opiekun]

No tak, wytrzymałość była kluczowa dla wojowników i magów. Im lepiej znoszą ból, tym dłużej są w stanie walczyć, co może nie jest wybitnie istotne przy zwykłych walkach, ale podczas międzystadnych wojen już owszem – umożliwia to bowiem ochronę stadnych granic.
Może Kwintesencji faktycznie zależało na lepszych wynikach arenowych, a może patrzyła z niepokojem w przyszłość – nie sposób zapewne stwierdzić. Tak czy inaczej, czy ułożyła przed kwarcem stos kamieni szlachetnych i wielką porcję mięsa, kwarc zamigotał. Po chwili zaś samica usłyszała pod czaszką czyjś głos, a jej mięśnie napięły się, przez ciało zaś przeszła lekka fala nieznacznego bólu i dyskomfortu. Trwało to jednak tylko dwa uderzenia serca; wojowniczka Wody dostała to, po co tutaj przyszła.

KWINTESENCJA CHAOSU
– 16/4 mięsa
– 4x Topaz, 3x cytryn, opal, nefryt, perła, onyks

+ Wytrzymałość III, IV

[Wspomnienie Nocy]

Po raz drugi w swym życiu udał się do kwarcu po to, by stać się lepszym i silniejszym. Jego wyniki w pojedynkach nie były zadowalające w żadnym wypadku i czas coś z tym zrobić. Zgarnął więc Ptasznik i swoje zapasy, i razem z młodszą smoczycą ruszył w stronę świątyni. Szedł, nie leciał, jako że wężowa była przykuta do ziemi przez swój brak skrzydeł, a nieuprzejmym byłoby zostawienie jej daleko w tyle.
Po przybyciu na miejsce mruknął do niej cicho, co dokładnie ma zrobić. gdyż ta była tu pewnie pierwszy raz w życiu. Gwiazdozbiór ułożył swą zapłatę przed kwarcem, mruknął ciche "smacznego" i czekał z nadzieją, iż będzie warto i że dzięki tej zmianie sukcesy zaczną wybijać się ponad porażki.

/ 28/4 mięsa za wytrzymałość III

[Pajęcza Lilia]

Ptasznik na początku nie wiedziała gdzie ją puchaty Pełnia ciągnie. Dopiero w trakcie drogi dowiedziała się, po co ma brać tyle darów dla jakiegoś minerału, który zdawał jej się być tylko jakimś kamieniem i tyle. Szła dość szybkim truchtem by, aż tak bardzo nie spowalniać twojego towarzysza, aż w końcu dotarli na miejsce. Nie miała zbytnio opinii o otoczeniu. Ot co miejsce ważne i tyle, jak każde inne gdzie siły wyższe mają władzę.
Młoda adeptka podążyła za instrukcją co ma zrobić i położyła dużą ilość owoców jak i diamentową bransoletkę od Cynamon. Trochę jej było szkoda się z nią rozstawać, ale ta pewnie się tylko ucieszy, że wykorzystała ją, by zwiększyć swoje umiejętności bojowe. Przekręciła małą głowę na bok zaciekawiona co dalej się wydarzy.

/Diament, 20/4 owoców za wytrzymałość II

[Opiekun]

Tego dnia kwarce miały okazję spotkać się z dwoma przedstawicielami Stada Wody. Nie, żeby miało to dla nich jakiekolwiek znaczenie, czy robiło różnicę; w przeciwieństwie do smoków, kwarcom było dosłownie wszystko jedno. Byle zapłata się zgadzała. Krótko mówiąc, bardziej przyjazna wersja niegdysiejszego Nauczyciela... Może przyjemniejsza tylko dlatego, że po prostu niezdolna do rzucania złośliwych uwag.
Pokaźna sterta mięsa, owoców i pojedynczy kamień szlachetny zniknęły, zaś zarówno Gwiazdozbiór jak i Koralowa poczuli, jak mięśnie w ich ciele napinają się i rozluźniają na przemian, zaś w ich głowach rozbrzmiewał głos wiodący ich przez nietypową naukę. Cały proces trwał tylko dwadzieścia uderzeń serca.

GASNĄCY GWIAZDOZBIÓR
– 28/4 mięsa

+ Wytrzymałość III


KORALOWA ŁUSKA
– Diament
– 20/4 owoców

+ Wytrzymałość II

[Pikujący Upiór]

Minęło dużo czasu, odkąd Hebog ostatnio odwiedził warsztat. W końcu jednak nastał moment powrotu. Jednak tym razem podszedł do kwarca, który raczej mało miał wspólnego z leczeniem, bowiem był to kwarc wytrzymałości.
Tak długo czekał na ten moment, w którym w końcu będzie mógł trochę dłużej powalczyć, a nie padać od jednej średniej rany.
Wylądował tanecznie przed odpowiednim kwarcem.
– Witaj, jasny kwarhcu! – rzekł na dzień dobry, wykładając przyniesione kamienie – Czy mógłbym cię prhosić o większą wytrzymałość w walkach? – spytał retorycznie.
Kiedy wszystko zostało wyłożone, zrobił krok w tył, czekając, aż magia kwarca zadziała. Nie rozumiał tylko jedno: dlaczego tak dużo biorą kamieni?

//2x perła, cytryn, koral, onyks, topaz – Wytrzymałość II

[Opiekun]

Czy można prosić? Ależ owszem! Co więcej, zakładając że przyniosło się odpowiednio policzoną zapłatę, można nawet dostać to, o co się prosi. To ci dopiero heca.
I tak też się stało. Najpierw co prawda Upiór musiał patrzeć, jak zgromadzone przez niego kamienie szlachetne znikają bezpowrotnie w obłoku magicznej mgły, ale potem już była ta ciekawsza część. Tak tak, głos mentora pod czaszką a do tego fala ciepła rozchodząca się po ciele, zwiastująca swego rodzaju zmiany w fizyce smoka. A jakie? A tego Hebog się dowie gdy spróbuje się trochę przebiec... Albo zostanie ranny w walce.

PIKUJĄCY UPIÓR
– 2x Perła, cytryn, koral, onyks, topaz

+ Wytrzymałość II

[Pajęcza Lilia]

Wróciła do kwarców z dość pokaźną ilością kamieni, które uzbierała z biegiem czasu. Przydałoby jej się nieco więcej krzepy, gdyż dość słabo radzi sobie z bólem fizycznym jak i utratą krwi. Czasami starczy jedno draśnięcie i już mdleje jakby była wykonana z najdelikatniejszej porcelany. Ustawiła przed kwarcem wytrzymałość odliczoną ilość kamieni posyłając myślami prośbę o zdradę jej tajników lepszej wytrzymałości.

/tygrysie oko, 2x turkus, szafir, koral, onyks za wytrzymałość III

[Wspomnienie Nocy]

Koral nigdzie nie było, więc sam zgarnął młodą, zerwał się do lotu i wskazał jej drogę do kwarców. Sam potrzebował wizyty w tym miejscu, ale... Dzieciak był ważniejszy i miał zdecydowanie większe potrzeby niż Gwiazdozbiór, który był już dorosły i na pewno sobie poradzi. Obracał co jakiś czas łeb, monitorując czy Pomiot leci za nim i czy nie opada z sił, a gdy dotarli na miejsce obniżył lot i... Prawie wpadł na Koral.
– A więc to tutaj się zgubiłaś! – prychnął na przywitanie, spoglądając na nią rozbawiony. Pewnie przyszła tu by prosić o większą wytrzymałość. – To są kwarce, Pomiot. Za odpowiednią ilość kamieni lub jedzenia możesz stać się silniejsza, wytrzymalsza, zwinniejsza... Co tam chcesz. Połóż przed kwarcem swoje skarby i pomysł czego dokładnie pragniesz w zamian – poinstruował młodą, szturchając ją lekko koniuszkiem pyska w wolne od kolców miejsce na jej grzbiecie. Oby tylko nie zaczęła go teraz gryźć po palcach albo nie próbowała rozgryźć na kawałki kwarcu...

[Czarci Pomiot]

Latanie nie było najlepszą zdolnością Pomiot. Przypominała raczej trzmiela – nie wiadomo czy wpadnie ci prosto w twarz, czy masa ściągnie ją w końcu w dół. Ale może to po prostu problem bycia nieproporcjonalnym pisklakiem. Jakimś cudem utrzymywała się w powietrzu, podążając za Pełnią. W końcu klapnęła tuż. Wyszczerzyła się do Koral w uśmiechu, wyglądając zza pleców Gwiazdozbioru. Nie wiedziała, że mają się tu spotkać. Chociaż Pełnia chyba też był tak samo zaskoczony jak ona. Gdzie też on ja znów przywlekł.
– To tylko jakaś skała… – bąknęła, zerkając na opiekuna jakby postradał wszystkie rozumy. Najpierw jacyś bogowie, teraz jakieś spełniające życzenia skały? Ale raz Pomiot śmierć. Rozstawiła kamyczkowy bajzel przed dziwną skałą i gapiąc się w nią, jakby miała co najmniej zaraz wybuchnąć, pomyślała o sile.

//bursztyn, koral, szafir, granat, turkus, akwamaryn za Siłę II

[Opiekun]

Ooo, trzy nowe smoki! No, właściwie to dwa, bo jeden pełnił rolę opiekuna młodszego, ale Kwarce bardzo lubiły gości. A przynajmniej większość z nich. W sumie, nawet gdyby było inaczej to nie miałyby jak wyrazić dezaprobaty... Ich celem było przecież pomaganie. W taki czy inny sposób.
Dwa stosy kamieni szlachetnych zniknęły, zaś zarówno Koralowa Łuska jak i Pomiot mogły usłyszeć dwa różne głosy pod swoją czaszką. Dwójka mentorów prowadziła je przez naukę, podczas gdy przyjemne fale ciepła zmodyfikowały ich ciała, wzmacniając ich mięśnie i nie tylko.

KORALOWA ŁUSKA
– Tygrysie oko, 2x turkus, szafir, koral, onyks

+ Wytrzymałość III


POMIOT
– Bursztyn, koral, szafir, granat, turkus, akwamaryn

+ Siła II

[Ostoja Zimy]

Z oddali było słychać ciężkie sapanie i stękanie, małe pisklę ciągnęło całkiem okazały wór w kierunku kwarcu. Gdy dotarła na miejsce usiadła zziajana. Nigdy wcześniej nie była w tym miejscu, ale słyszała pogłoski, że to właśnie tu smoki stają się silniejsze. – Drogi Panie kwarcu... – zaczęła, choć nie wiedziała za bardzo jak to działa – chciałabym być taaaaka silna jak mój tata! Bo on jest wojownikiem! Najlepszym w stadzie Ziemi – rozłożyła skrzydełka by pokazać jak bardzo jej opiekun jest silny. – dlatego przyszłam do Pana Kwarca, żeby być silna i wytrzymała! Jak on! – wysypała zawartość worka i zrobiła z tego dwie kupki z mięsem i wartościowymi kamykami. Wlepiła złote oczy w nieznany obiekt, czekając na jego reakcję.

Siła IV za – 53/4 mięsa, 2/4 ślimaków, 1/4 grzybów, 2x akwamaryn, 3x ametyst, bursztyn, cytryn.
Wytrzymałość III za – granat, 3x jaspis, koral, malachit, opal

[Opiekun]

Okazały wór? To za mało powiedziane; kwarce nie widziały takiego bogactwa od... Od nie wiadomo jak dawna! Kiedyś pewna wiedźma Plagi szczodrze obdarowywała swoim bogactwem warsztat, ale nawet ona robiła to partiami, nigdy nie przyniosła tylu rzeczy na raz. Tyle mięsa, na bogów...
Zapłata się zgadzała, a Sahida nawet ładnie powiedziała, czego chce – kwarce więc zareagowały od razu, witając młodą samicę wesołym migotaniem. Najpierw usłyszała pod swoją czaszką dudniący głos Spękanego Kamienia, potem zaś Grabieżcy Fal. Oba te smoki dołączyły już do gwiazd, ale pozostawiły po sobie to, co najcenniejsze, czyli swoją wiedzę, z której teraz Sahida mogła czerpać garściami.

SAHIDA
– 53/4 mięsa
– 2/4 ślimaków
– 1/4 grzybów
– 2x akwamaryn, 3x ametyst, bursztyn, cytryn, granat, 3x jaspis, koral, malachit, opal

+ Wytrzymałość III
+ Siła IV

[Czas Końca]

Kage za niedlugo miała zamiar wybrać się na arenę i rozpocząć swoją karierę... ale do tego wolała się przygotować i wzrosnąć w siłę, jak tylko się da. Gdy tylko się przebudziła porwała kilka ze swoich kamieni i tym razem na własnych skrzydłach pofrunęła w stronę świątyni. Rozstanie z błyskotkami było dla niej bolesne; bardzo lubiła lśniące kamyczki i gdy nikt nie patrzył czasami je podziwiała, lecz są ważniejsze sprawy i miała jeszcze trochę mięsa na zbyciu. Szkoda jej było oddawać nie wiadomo komu lub raczej czemu kamienie podarowane jej przez wujka Khardaha, lecz, jak powtarzała sobie w myślach, kamienie były po to, żeby je wydawać. W spokoju zostawiła jedynie szmaragd od matki.
Uzbrojona w odpowiednią zapłatę stanęła przed kwarcem i położyła przed nim dary, czekając na coś specjalnego.

4/4 mięsa, nefryt, diament, malachit, agat, szafir, cytryn za wytrzymałość III