Ołtarz Erycala

Na Terenach Wspólnych Wolnych Stad znajduje się kompleks jaskiń od dawien dawna pełniących rolę miejsca czci bogów tych ziem. Niestety, boskiej obecności od dawna nie było czuć, ale z jakiegoś powodu miejsce to nadal cieszyło się sporym szacunkiem smoków.
.

ODPOWIEDZ
Kakofonia Szeptów
Dawna postać
Hush
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 289
Rejestracja: 04 maja 2020, 20:52
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 66
Rasa: północny x wywernowy

Post autor: Kakofonia Szeptów »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,A,O,W,Skr,Prs,MP,Kż,Śl: 1| MO: 2| MA: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Niestabilny, Mistyk, Poświęcenie

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

A któż to mógł zawitać do świątyni o takiej porze i tak niewyjściowym stanie? No oczywiście, że ten połamaniec Kakofonia. Samiec odkładał trochę tą wizytę wcześniej prosząc Sztorm by odniosła go do groty, a nie taszczyła aż tutaj na tereny wspólne.
Szpony skrzydeł stukały o posadzkę gdy czarodziej mijał posągi i inne nisze świątynne. W końcu jednak dotarł do opisanego mu przez wojowniczkę ołtarza. W zasadzie to sam trochę pamiętał drogę do tego miejsca. Zupełnie jakby dość często je odwiedzał.
~ Witajcie niewidzialni przyjaciele. Jak muszę się wykosztować by znów móc pomachać skrzydełkiem jak przepiórka?~ Zapytał siadając przed miejscem wytartym przez prawdopodobnie smocze podarki kamieniem. To teraz... kto mu odpowie? Pokażą mały pergamin z rachunkiem? Czy może dadzą receptę i pogonią na rehabilitację do ośrodku duszkowej odnowy?

//+1 ST do akcji fiz. ; brak lotu

Licznik słów: 135
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Just sing your lullabies, lullabies put me to sleep
And with these lullabies, filled with lies, go and leave me
The miles turned to silence
With years we’ll learn to forget


Atuty:
~ Ostry Wzrok ~
Żaden kamyk nie ucieknie przed bystrym wzrokiem młodego czarodzieja!
(Dodatkowa kość przy rzutach na percepcję- kamienie)

~ Niestabliny ~
Im więcej maddary tym smok silniejszy tak?
(Dodatkowa kość przy rzutach na akcję magiczne, w razie niepowodzenia rana ciężka)

~ Mistyk ~
Dobrze mieć znajomości na samej górze prawda?
(+1 sukces do ataku magicznego raz na walkę)

~Poświęcenie~
Do ostatniej kropli... I może chwilkę dłużej?
(raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej)
Narrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1142
Rejestracja: 01 cze 2020, 15:00

Post autor: Narrator »
Poganianie smoków bardzo rzadko było w naturze duchów i jakby dla dodatkowego zarysowania tego faktu, Kakofonia otrzymał swoją odpowiedź dopiero po dłuższym czasie. Przeciągłe niby ziewnięcie potoczyło się przez świątynie, a i samego smoka ogarnęła nagle dziwna senność. Nie trwała jednak długo bo duszek nie miał interesu w zbawienie się z nim w ten sposób.
Sześć machitów. Machachitów. Machmhm... – mruczał duch, niby do smoka, niby do samego siebie. No ale wiedział już, poniekąd, co powinien przynieść.

Licznik słów: 78
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Mackonur
Starszy Łowca Słońca
Axarus
Starszy Łowca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 2498
Rejestracja: 23 cze 2019, 19:26
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Wzrost: 1,5
Księżyce: 122
Rasa: Morski
Opiekun: Graghess
Mistrz: Wujek Mackołap
Partner: Szaleństwo i Calanthe (?)

Post autor: Mackonur »
A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: B,L,A,O,W,Prs,MP,MO,Śl: 1| Pł,Skr,Kż: 2| MA: 3
Atuty: Wiecznie młody; Boski ulubieniec; Empatia; Przyjaciel Natury; Opiekun; Znawca Terenów;
Kalectwa: Niezdolność wysyłania mentalnych wiadomości i tworzenia dźwięków maddarą; niewyleczona nerwica +2 ST do akcji magicznych; +2 ST do testów fizycznych, nie może używać prawej tylnej łapy
Trochę zeszło mu na odnalezieniu potrzebnych kamyków, część odnalazł na swoim bardzo udanym polowaniu, kolejne wymienił, a ostatnie dwa postanowił pożyczyć! Jeszcze bardziej zadłuży się w skarbcu, ale co tam! W końcu patrząc na to obiektywnie, bez oczu jest w stanie zebrać o wiele mniej kamyków szlachetnych niż z oczami, a jeśli teraz pożyczy ich kilka, to szybciej uda mu się je oddać! Nie mógł się doczekać odzyskania wzroku, będzie mógł zobaczyć swoją dawną kompankę i różowy zad Fenka i krzywy pysk Takhary i wiele więcej! Jak brakowało mu tych widoków, ogólnie jakichkolwiek widoków mu brakowało! Czy będzie widzieć tak samo, czy może odrobinę gorzej, a może nawet lepiej? W końcu będą to magiczne oczy! To już dzisiaj, to już dzisiaj! W torbie niósł sześć zgromadzonych turkusów, przed opuszczeniem Przystani, dziesięć razy upewnił się, że to właściwe kamyki szlachetne, ale byłby wstyd, gdyby się pomylił! Wszedł do Świątyni, a dokładniej do pomieszczenia Erycala i wziął głęboki wdech i wydech, ahhh ten zapach śmierci! Czy była tu Sztorm Stulecia? Tak właśnie pachniała – śmiercią i metalem, pewnie muszą się co chwilę mijać w tym miejscu!
~ Dzień dobry, czy mogę rozmawiać z Panem Duszkiem? Tym Panem Duszkiem, co ostatnio! Miałem zgromadzić sześć turkusów! Na początku myślałem, że chodzi o "turkuce" i chodziłem po łąkach, szukając miniaturowych koni, ale w końcu się zorientowałem! Sześć turkusów, nie więcej, nie mniej! – Wyciągnął ze swojej torby wspomniane wcześniej kamyki, a razem z nimi omyłkowo poszło trochę ślimaków i trawy, ale ilość drogocennych kamieni się zgadzała! Zdjął z siebie czerwoną przepaskę, która towarzyszyła mu przez ostatnie księżyce, ukazując w ten sposób swoje puste oczodoły! Pewnie duszkom to nie przeszkadza, ale lepiej zachować formalności! Tak sobie pomyślał, że zachowa ten kawałek materiału na przyszłość, na przykład na następną ceremonię! Będzie mógł przyjść na nią z przepaską, która nadal będzie zakrywała jego oczy, a to bardzo genialny pomysł! Takhara będzie myślała, że Mackonur nadal nie ma swoich oczu, a to tylko dla zmyłki! Dzięki temu Kurhan nie będzie chciała wyrwać mu ich ponownie, plan idealny w swej prostocie!
~ Jeśli można... chciałbym, żeby jedno było jasnoniebieskie, jak dawniej! A drugie... drugie może być bursztynowe. – Powiedział wyjątkowo spokojnie, a następnie pochylił się i oczekiwał dalszego przebiegu zdarzeń! Jakie to będzie uczucie? Czy oczy nagle zaczną mu wyrastać, a może w jednej chwili po prostu się pojawią? Miał nadzieję, że dobrze to wszystko zrozumiał i naprawdę odzyska swoje oczy, a nie chodziło tutaj o jakąś metaforę!
~ Skoro już tutaj jestem, to chciałem zgłosić przestępstwo! – Tak mu się przypomniało, o ile to w ogóle było dobre miejsce do zgłaszania takich rzeczy! Axarus nie do końca zdawał sobie sprawę z tego, że Erycal nie jest dostępny w tym momencie i zastępują go duszki, ale co tam! Duszki też powinny zainteresować się tym przypadkiem, to było bardzo straszne zajście!
~ Kwiat Kurhanu, zwana też Takharą, córka Kaskady Złości... dopuściła się aktu niezgodnego z zasadami uzdrowicieli! Zaatakowała mnie zamiast leczyć, wydłubała oczy i na dłuższy czas okaleczyła, TAK SIĘ NIE GODZI! To niezgodne z zasadami smoków! Jak ktoś, kto ma nieść pomoc może dopuszczać się takich rzeczy? Nie wolno tak! Do tego nie oddała mi tych ocz... oczów? Nie oddała mi ich do dzisiaj, prawdopodobnie je zjadła! Wiedźma jedna, jakieś eliksiry pędzi ze smoczych oczu! WŁAŚNIE! Jej matka była podejrzana o czarostwo, to wszystko łączy się w logiczną całość! Jaka matka, taka córka! PRZESTĘPCZYNI! – Odruchowo się obejrzał za siebie, chcąc upewnić się, czy przypadkiem Takhara nie stoi za nim właśnie, ale przecież nie miał oczu! Czuł przez cały czas, że Uzdrowicielka go obserwuje, jakby była wszędzie! Z tego wszystkiego zapomniał rozłożyć turkusów, a wysypał je ostatecznie przed sobą, wszystkie sześć!

//Sześć turkusów – zapłata za wyleczenie kalectwa (brak oczu)

Licznik słów: 620
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
❖Przyjaciel Natury❖ ❖Empatia❖
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze. -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
❖Wiecznie Młody❖ ❖Opiekun❖
(W kwiecie wieku!)
Brak +2 ST po 110 księżycu
Stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
❖Znawca Terenów❖ Kompani niemechaniczni:
Znalezienie 4/4 pożywienia/kamienia/10 sztuk zioła 2x na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny. ✦Krabuś✦, ✦Stryjenka✦,
✦Tata✦
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
✦Teigan – Wilczyca✦ ✦Rogłowid – Widłoróg✦
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Pł, A, O, Skr, Śl: 1
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Kż: 1
Narrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1142
Rejestracja: 01 cze 2020, 15:00

Post autor: Narrator »
Czasami można było o duchy prosić, a czasami należało godzić się z tym, że ktoś przybywał w zastępstwie. Duchy miały pewnie jakąś swoją rotację, może umawiały na konkretne tury, a może do smoka przemawiał akurat pierwszy lepszy, który zdołał zmaterializować się w okolicy ołtarza. Tego planu nie znał nikt, toteż prośby Axarusa nie zignorowano tak po prostu, ale zupełnie celowo! Uzdrawiającą siłę reprezentowało dziś naprawdę cierpliwe stworzenie, które od łagodnego powitania, aż do magicznie wykrzyczanego w przestrzeń oskarżenia, trwało sobie przed Wodnym, aż ten zupełnie się nie wyładował. Nerwy targały nimi nie na żarty, toteż nie lekceważyło go, ale też nie ofiarowało żadnego pocieszenia. Zresztą nie po to tutaj było, tak samo jak on. Podczas gdy czekał na ozdrowienie, turkusy zaczęły przesuwać się po ziemi, w stronę ołtarza, jakby coś je do niego powoli przyciągało. Nim Wodny zdążyłby na to zareagować, w głowę niespodziewanie uderzył go ból, nieprzyjemny, przeszywający, rozchodzący od nasady nosa aż po tył łba, gdzie kończyły się jego macki. Doświadczenie podobne do intensywnej migreny, połączone z dezorientacją mogło sprawić, że nieco się zachwiał, choć nic z zewnątrz nie pchnęło go ku ziemi. Parę oddechów później, kłucie zaczęło przemieszczać się w konkretne miejsce, przy oczodołach, a gdy tam skupiło się już najintensywniej, oddech później, zupełnie zniknęło. Wszystko inne wróciło również na swoje miejsce, a gdy Axarus ponownie otworzył ślepia, zapewne uderzyło go, jak rzeczywistość różni się od doświadczanej przez długi cios ciemności. Niestety oba ślepia wróciły do barwy, którą posiadały początkowo, ale na to nie powinien już narzekać.
Co do jego oskarżenia, duch nie wydawał się mieć w tej kwestii żadnej rady, ani szczególnie uformowanej opinii. W końcu ani boskie, ani smocze prawa tak naprawdę nie musiały go interesować.

Axarus
– x6 turkusów

Licznik słów: 286
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Sosnowy Pocisk
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3909
Rejestracja: 08 wrz 2019, 21:48
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 80
Rasa: północny
Mistrz: Lekkość Wiatru
Partner: Przesilenie Północne

Post autor: Sosnowy Pocisk »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 3
U: W,B,L,Skr,M,A,O,Kż,Śl: 1| Pł,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Trudny cel; Twarda jak diament; Otoczona; Poświęcenie
//inny czas

Szyszka mocno wtuliła się w partnera i trwali tak, dopóki ostatnia łza nie skapnęła z pyska czarodziejki. W ramionach ukochanego samica zdołała uspokoić rozszalałe emocje. Także przeprosiła Fenka, choć nie przecyzowała za co – bo chyba sama nie byłaby w stanie tego ująć w słowa, a gdy zapytał o świątynię, uśmiechnęła się delikatnie i trąciła go nosem.
~ Bez Ciebie nigdzie nie idę


Jakiś później stanęli u wejścia świątyni. Samica już odzyskała kontrolę na tyle, aby pomóc sobie maddarą, więc bez żadnego problemu podeszła do ołtarza, przy którym duszki już dwukrotnie podawały jej cenę za wyleczenie. Sięgnęła do torby i postawiła przed sobą sześć nefrytów i sześć pereł. Cena za głos i łapę. Nie mówiła nic, przecież dobrze wiedziały w jakim celu tu się zjawiła.

// 6 x nefryt, 6 x perła
+1 ST do wytrzymałości, niezdolność mówienia;
brak przedniej lewej łapy (+1 ST do akcji fizycznych)

Licznik słów: 149
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Atuty:
Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Trudny cel: +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
Twardy jak diament – stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Otoczony: możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
Poświęcenie – Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej.

Umiejętności specjalne:
Błysk Przyszłości (ostatnie użycie: 7.09.2020)

Bonusy:
– Psikus Sennah (w walce z 2+ drapieżnikami 1 z nich staje po stronie smoka aż do pokonania wszystkich przeciwników – potem ucieka)

Hedwiga – sowa śnieżna
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 1 | P: 3 | A: 1
L, A, O, Skr: 1


Narrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1142
Rejestracja: 01 cze 2020, 15:00

Post autor: Narrator »
Jako, że Sosna zmagała się z niepełnosprawnością już od jakiegoś czasu, drobna opieszałość duszków zapewne nie zrobiła jej większej różnicy. Kto wie, czy robiły to złośliwie, czy żeby zbudować jakąś aurę mistycyzmu, mającego podkreślić ważność tego miejsca.
Cisza trwała sobie w najlepsze, a smoki słyszały jedynie własne oddechy i wicher dudniący na zewnątrz świątyni. Wyczekiwane (i zasłużone, bo zapłata się zgadzała) ozdrowienie nadeszło niespodziewanie, wpełznąwszy w ciało Wodnej dosyć nietypowo, wraz kolejnym powiewem wiatru, który zabłąkał się pomiędzy kamiennymi ścianami. Samica poczuła, jak to drobne doznanie intensywnieje, otaczając ją i drażniąc jej zmysły porażającym chłodem. Zwłaszcza wokół gardła oraz kikuta lewej łapy, gdzie niemal czuła na sobie mroźny oddech ducha. Za chwilę też zakręciło się jej w głowie i na zaledwie uderzenie serca straciła wzrok. Na szczęście świątynne duchy nie były na tyle złośliwe, żeby okaleczać ufające im gady, więc gdy parę oddechów później wszystko wróciło do normy, podobnie było z jej głosem oraz łapą. Sosnowa powinna ją nieco rozgrzać, bo miała wrażenie, jakby wyjęła ją spod lodowca, ale poza tym była w pełni sprawna.

– 6 x nefryt, 6 x perła

Licznik słów: 183
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Przesilenie Północne
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3574
Rejestracja: 04 sie 2019, 12:49
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 88
Rasa: Olbrzymi
Opiekun: Sztorm Stulecia
Mistrz: Sztorm Stulecia
Partner: Sosnowy Pocisk

Post autor: Przesilenie Północne »
A: S: 5| W: 4| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,L,Skr,Prs,Śl,Kż,MP,MO: 1| Pł,O,MA: 2| A: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Twardy jak diament; Przezorny; Pierwotny odruch
Cofnął łeb, a Szyszka trąciła go nosem. Uśmiechnął się i polizał ją po czole, słysząc odpowiedź.

Szyszka stanęła na ołtarzu, a on zatrzymał się za nią, patrząc z dołu. Kiedy był tu ostatnio? Jeszcze nie było z nim czarodziejki – miał wrażenie, że od tamtego czasu minęła cała wieczność.
Zatrzymał dech w piersi, gdy maddara zawibrowała, a kikut przedniej łapy pojawił się tam na powrót. Roześmiał się szczęśliwy, ale stres, który z niego uchodził był na tyle duży, że wraz z ulgą mogła wymknąć mu się jedna lub dwie jeszcze łzy.
Heh – sapnął, podchodząc bliżej do partnerki: jeżeli obróciłaby się w jego stronę, pochwyciłby w swoją łapę jej własną, na powrót już sprawną. – To niemal niesprawiedliwe, znów będziesz mnie mogła… śpiewem… rozpraszać w walce – zaśmiał się.

Licznik słów: 130
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Obrazek
B Ó J K Achmurnik
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 2 | P: 3 | A: 1
L, Skr, MP, Śl: 1| MO, MA: 2


B A J K Ażywiołak powietrza
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 3 | P: 2 | A: 1
L, Skr, MA, MO: 1
I. OKAZ ZDROWIAodporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycuII. CHYTRY PRZECIWNIKraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaIII. TWARDY JAK DIAMENT-1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość, raz na miesiąc podczas modlitwy otrzymuje dar od swojego patronaIV. PRZEZORNY+2 ST do kontrataków przeciwnikówV. PIERWOTNY ODRUCHraz na walkę -2 ST do obrony
BŁYSK PRZYSZŁOŚCI Ostatnie użycie: 10 / 06
kryształ szczodrobliwego 05 / 07
kryształ ideału - / -
kryształ kolekcjonera - / -

kryształ poskramiacza -1ST do walki z hydrami, lewiatanami
Infamia Nieumarłych
Gracz
Mahvran Chimeryczna
Gracz
Awatar użytkownika

:: Głos :: :: Theme :: :: Galeria ::
Obrazek
Obrazek

THE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:

do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?
Posty: 10344
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Wzrost: 1,8 m.
Księżyce: 283
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Post autor: Infamia Nieumarłych »
A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
Przybyła więc ponownie, po raz dziewiąty, jak zwykle stając na skraju świątyni, nie zamierzając stawiać ani skrawka swojego palca na jej posadzce. Przytargała ze sobą potężny wór kamieni szlachetnych, wspomagana w targaniu ciężaru przez trójkę kompanów i ich magię. Kulała; nic dziwnego. Utrata skrzydła dla wywerny to tak, jakby pozbawić smoka zwyczajnego łapy. Jak nie dwóch.
– Cena. – Pytanie było słabe, charczące; ze wszystkich dotychczasowych kalectw, te związane ze skrzydłami bolały najbardziej. To konkretne bolało najbardziej. Czuła, że duszki będą żerować na jej nędzy, ale była na to przygotowana.


Licznik słów: 90
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
KOMPANI
DODATKOWE INFORMACJE
Pamięć Barw
Dawna postać
Zirka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1672
Rejestracja: 23 lis 2019, 11:23
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 100
Rasa: morski × zwyczajny
Opiekun: Beri i Chroma

Post autor: Pamięć Barw »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 1 | P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,Skr,Kż,Śl,MP,MA,MO: 1 |O,L: 2 |A: 3
Atuty: Zwinna, Adrenalina, Twarda jak diament, Opiekun, Poświęcenie
Weszła trochę nieśmiale na miejsce przed ołtarzem. Wciąż zbiera kamienie na jej pierwsze... W sumie to już się z nim oswaja, a nawet oswoiła. Jednak dwa na raz to jednak trochę za dużo...z opłatą podobnie. Ale zapytać o nią nie zaszkodzi, no nie?
Zwróciła się ku górze jakby mając dostrzec tam duszków.
Mmm... Wiem, że zwlekam, lecz czy mogłabym zapytać o drugie kalectwo? – zapytała neutralnie, jakby spokojnie. Jak późna cenę drugiego to będzie nieco łatwiej odkładać. A może ma już kilka potrzebnych? Dlaczego trafiają jej się akurat te inne niż potrzebne? Ah ten przypadek.

Licznik słów: 96
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
#FFD700

ATUTY
Zręczny
Adrenalina
Dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Twardy jak diament
-1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość.
Opiekun
Stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów.
Poświęcenie
Raz na atak +1 sukces, ale + rana lekka dla atakującego.
Cała Zirka


Agree
S: 1 W: 1 Z: 1M: 1 P: 1A: 1
B: 1 L: 1 Skr: 1 Śl:1 Kż: 1| A: 2 O: 2

Aparycja Agree

Kalectwo: amputacja prawej tylnej nogi, + 1st do akcji fizycznych.
Sosnowy Pocisk
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3909
Rejestracja: 08 wrz 2019, 21:48
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 80
Rasa: północny
Mistrz: Lekkość Wiatru
Partner: Przesilenie Północne

Post autor: Sosnowy Pocisk »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 3
U: W,B,L,Skr,M,A,O,Kż,Śl: 1| Pł,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Trudny cel; Twarda jak diament; Otoczona; Poświęcenie
/inny czas

Zapłata zniknęła, a Szyszkę owiał lodowaty wiatr. Jako północna nie była przyzwyczajona do odczuwania tak przenikliwego zimna i zadrżała. Czy jak była tu księżyce temu, to wyglądało podobnie? Nie pamiętała, ale wiedziała że zniesie wszystko, aby odzyskać utraconą kończynę. Ledwo o tym pomyślała, a przeklnęła się w myślach, gdy straciła wzrok. Przecież tak się tylko mówi! Nie chciała wykupić jednego kalectwa kosztem innego, przecież... Och. Już wrócił. Czarodziejka wypuściła z ulgą powietrze – nie zdawała sobie sprawy, że wstrzymywała je przez ten czas. Zerknęła w dół i ujrzała tam calutką, pokrytą brązowym futerkiem łapkę. Usłyszała za sobą śmiech i kroki partnera, więc odwróciła się do niego z uśmiechem, z zaskoczeniem odkrywając łzy na jego pysku. Płakał? Nie przypominała sobie, aby kiedykolwiek przyłapała go na tym. Smoczyca nachyliła się do wojownika, dwoma całusami sprawiając, że nie było już po nich śladu. Przecież nikt poza nią nie musiał ich widzieć.
Szyszka parsknęła śmiechem, na wspomnienie o śpiewie (czy raczej fałszowaniu), ale zaraz zamilkła, jakby zaskoczona tym dawno nie słyszanym dźwiękiem. Nie był to bezdźwieczny chichot, czy maddowe wspomnienie jej głosu, a prawdziwy, serdeczny śmiech, którego tak jej brakowało. Chciała odpowiedzieć Fenkowi, że podczas walki może rozpraszać go na wiele różnych sposobów, ale te słowa wydały jej się zbyt banalne i zwykle jak na pierwsze wypowiedziane zdania po utracie mowy.
Przełknęła ślinę, mając nadzieję, że nie zapomniała jak to się robi i powiedziała jednyną właściwą rzecz, jaka przyszła jej na myśl.
Kocham Cię, Fenku.

Licznik słów: 244
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Atuty:
Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Trudny cel: +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
Twardy jak diament – stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Otoczony: możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
Poświęcenie – Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej.

Umiejętności specjalne:
Błysk Przyszłości (ostatnie użycie: 7.09.2020)

Bonusy:
– Psikus Sennah (w walce z 2+ drapieżnikami 1 z nich staje po stronie smoka aż do pokonania wszystkich przeciwników – potem ucieka)

Hedwiga – sowa śnieżna
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 1 | P: 3 | A: 1
L, A, O, Skr: 1


Pasterz Kóz
Starszy Czarodziej Ziemi
Astral
Starszy Czarodziej Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 10617
Rejestracja: 17 sty 2014, 21:04
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 85
Rasa: morski
Opiekun: Morska Bryza
Mistrz: Błysk Przeszłości
Partner: Goździk!

Post autor: Pasterz Kóz »
A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,L,Prs,O,Kż,Śl,A,W: 1 | B,Skr,MP,MA: 2 | MO: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
Ponownie zawitał przed ołtarz, wybierając dogodny moment, aby przyjść tutaj samemu. Nie była to pilna potrzeba, aby przywrócić sobie głos, bardziej fanaberia, gdyż nie przeszkadzało mu to w walce. Nawet przyzwyczaił się do częstszego używania maddary do komunikowania się, choć dalej miewał z tym problemy, a tym bardziej nie był tego zwolennikiem.
Tak więc stanął samotnie przed ołtarzem. Zebrał w sobie magię po raz kolejny, aby przemówić do ogółu, skoro nie wiedział jak zaczepić się o umysły duszków. Z resztą, nie chciał nawet próbować.
~ Wielkie duszki, czegoż zażądacie za oddanie mi głosu?

//niezdolność do mówienia, +1ST do ziania

Licznik słów: 99
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Atuty
– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby

Kompani
Narrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1142
Rejestracja: 01 cze 2020, 15:00

Post autor: Narrator »
//proszę zawsze dopisywać pod postem, jakiego kalectwa tyczyć się ma zapłata

Tym razem, choć duchy nieco ociągały się z odpowiedzią, nie wydarzyło się na miejscu nic nadzwyczajnego.
Żadnych rozbłysków, szeptań, ani odgłosów pęknięć, a za to krótki, przesłany do umysłów smoków obraz tego, czego się od nich żądało. Ciekawe czy wysokość zapłaty była dla niektórych smoków jedynym powodem, dla którego przychodziły do świątyni co parę księżyców, a nie rankiem i wieczorem.
Infamia musiała przynieść sześć akwamarynów, Pogodna sześć szmaragdów, a Gwieździsty sześć korali. Ani dzień dobry, ani powodzenia nie dostali, ale każdy z nich wiedział co robić.

Licznik słów: 97
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Mackonur
Starszy Łowca Słońca
Axarus
Starszy Łowca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 2498
Rejestracja: 23 cze 2019, 19:26
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Wzrost: 1,5
Księżyce: 122
Rasa: Morski
Opiekun: Graghess
Mistrz: Wujek Mackołap
Partner: Szaleństwo i Calanthe (?)

Post autor: Mackonur »
A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: B,L,A,O,W,Prs,MP,MO,Śl: 1| Pł,Skr,Kż: 2| MA: 3
Atuty: Wiecznie młody; Boski ulubieniec; Empatia; Przyjaciel Natury; Opiekun; Znawca Terenów;
Kalectwa: Niezdolność wysyłania mentalnych wiadomości i tworzenia dźwięków maddarą; niewyleczona nerwica +2 ST do akcji magicznych; +2 ST do testów fizycznych, nie może używać prawej tylnej łapy
Rozdział VII – Chrząkający w Ciemności
(Uwaga, w niektórych momentach jest dosyć psychodelicznie, nie dla wszystkich)



Rozdział Szósty[/url], Rozdział Piąty, Rozdział Czwarty, Rozdział Trzeci, Rozdział Drugi, Rozdział Pierwszy]

Uciekł, zostawiając za sobą szybko rozprzestrzeniający się ogień... nie był jeszcze pewien, jakie to miało mieć znaczenie, co chciał od niego ten głos? Rozpalił ogień, ale nie przynosiło to żadnego efektu, mimo wszystko czuł pewnego rodzaju ulgę... wykonał zadanie. Nie był w stanie tego dostrzec z tego miejsca, ale płomień rozprzestrzeniał się w swego rodzaju symbol, symbol, który już kiedyś widział w swoich własnych snach. Znak, który zobaczy w swoim życiu jeszcze wiele razy, ale w tym momencie jeszcze tego nie wiedział. Był to zarówno symbol spokoju i ochrony, jak i toczącego umysł szaleństwa. W szaleństwie można zaznać schronienie. Smoczy umysł wiele może znieść, ale ma pewne granice. Im więcej wiemy o tym, co znajduje się w mrocznych zakątkach tego świata... tym bardziej pobadamy w nieuchronne szaleństwo. Jest w każdym z nas, ale jedynie zalążek. Jest jak ziarenko, które kiełkuje przez wiele czynników: światło, nawodnienie, położenie, gleba, temperatura i wiele innych, ale ostatecznie ma to wszystko wpływ na to, czy roślinka wyrośnie, czy umrze w zarodku.



Nigdy wcześniej nie widział drugiej strony wzgórza... ale ta wydawała się tak samo pusta, jak poprzednia. Coś było nie tak, to było to samo miejsce, ale brakowało tutaj smoczych grot, brakowało przede wszystkim olbrzymiej świątyni, tak duże budowle nie znikają tak sobie, a jednak ich nie było. Nie był w stanie tego wszystkiego pojąć, co tutaj się działo, co działo się z jego umysłem? Popadał w szaleństwo, teraz to wiedział, ale jak temu zaradzić? Czy szaleństwa można się wyzbyć, czy można je wyleczyć, tak jak najprostszą chorobę? Czy z szaleństwem zostaje się na całe życie i można tylko mu się oddać? Nie jemu to oceniać, na tę odpowiedź przyjdzie pora, pozna ją sam. Jemu zostało podróżować, niestrudzenie iść do przodu. Płomienie dawały troszeczkę światła, reszta była spowita całkowitym mrokiem, wiedział gdzie się znajduje, ale nie był w stanie tego potwierdzić za pomocą swoich zmysłów, jedynie przeczucie. Brak wiatru, brak zapachu, nie było tutaj niczego, jakby tutaj nic nie istniało, jakby tutaj tak naprawdę nie był. Ale był, mógł dotknąć ziemi, przesypać piasek do łapy, a potem do drugiej łapy. Ogień przenosił się niebezpiecznie blisko Axarusa, to też powoli przebierał łapami do przodu. Przenoszące się coraz bardziej światło, wynikające z obecności ognia, ujawniło wcześniej niewidoczną grotę, będącą praktycznie na skraju wzgórza, musiałby skoczyć z niego, by tam się znaleźć. Nie musiał tego nawet robić... łapa zsunęła się na kamieniu, który padł pod jego ciężarem, a całość zawaliła się, nie miał innego wyboru. Z przeznaczeniem nigdy nie da się wygrać, jeżeli los chciał, by Axarus się tam znalazł... to tak właśnie będzie. Dobrowolnie, czy nie – nie miało to najmniejszego znaczenia.
Na szczęście tym razem skończyło się na kilku siniakach, choć miał wrażenie, że coś w środku pękło, choć kości były na swoim miejscu. Znalazł się u samego wejścia jaskini, ale na dole czekał go tylko wszechogarniający zmrok, ogień najwidoczniej się zatrzymał, bo też co innego miałby do spalenia, niż kamienie? Dla odmiany, to miejsce zdawało się być zamieszkane, chociaż może nie było to najlepsze słowo. Kiedyś ktoś tutaj mieszkał, rozłożone były skóry, ale też pełno było pajęczyn i innych oznak starości tego miejsca, idąc praktycznie wytwarzał obłoki kurzu, jakby spalonego popiołu. W środku groty znajdowało się coś na wzór ogniska, a wokół niego kilka miseczek, ledwo widoczne odciski smoczych łap, oraz przerwana w kilku miejscach torba, zdecydowanie nadgryziona przez czas, od razu dostrzegł, że nie jest pusta. Przeszukał ją dokładnie. Kilka zgniłych jabłek, bezwartościowych dla Axarusa monet, zasuszone i rozpadające się w łapach zioła, oraz pergamin. Ten na szczęście był w całkiem niezłym stanie, można było go przeczytać.



Dzisiaj zbudził mnie ryk starego Xaoze. Twierdził, że na wzgórzu się pali, że wygląda to z daleka jak olbrzymia pochodnia, rozpalająca niemal całą Strzaskaną Wyspę. Czy ten wariat nie mógłby mi zawracać zadu jakimiś bardziej istotnymi rzeczami? Paliło się, a jakże, ale cóż z tego wynikało? Dobrze pamiętałem, na wzgórzu były jedynie chwasty i krzaki, być może jedno lub dwa drzewa, nie więcej. On jednak nalegał na to, byśmy poszli zobaczyć to na własne oczy, że jest tam coś niezwykłego. Tak zrobiliśmy. Nie, żebyśmy mu wierzyli, ale tak po prostu by przestał jęczeć i dał nam wszystkim spokój. Na miejscu zobaczyliśmy ogień, o zgrozo, tego się nie spodziewaliśmy, widząc z daleka płonące wzgórze. Jednak obchodząc miejsce ze wszystkich stron, mogliśmy zobaczyć, że tworzy swego rodzaju symbol. Ogień tworzył na tyle dużo miejsca, by móc bez problemu poruszać się wokół znaku, jedynym wyjątkiem był kraniec ze wschodu. Cholera... trzeba było przyznać staremu Xaoze, że wyglądało to niezwykle imponująco. W słowach szaleńca było coraz mniej obłędu, coraz więcej prawdy, a może prawda jest jednocześnie obłędem, bo nie da się jej tak naprawdę pojąć? Ogień utrzymywał się bardzo długo. Nie schodzi od kilku dni, mimo iż od dawna te wszystkie krzaki powinny się wypalić. Jak to wytłumaczyć? I ten symbol... gwiazda o pięciu rogach, z okiem w samych środku. Z tego miejsca emitowała niepokojąca aura. Stary Xaoze mówi, że to znak od bogów, że już dawno zeszliśmy od jedynej i prawowitej ścieżki. Najpierw będzie to, a potem cała wyspa. Stary Xaoze mówił, że chce tam postawić jakiś monument, jeśli ogień w końcu wygaśnie. Zebrał oczywiście ze sobą Yikhaagge i kilku samców z naszego stada. Stary Xaoze....


To... nie miało sensu. Czy chodziło o to wzgórze? Nie widział tam śladów spalenizny, wręcz przeciwnie – to on sam ją wywołał, ale od tego czasu minęło zaledwie kilka uderzeń serca, a w tym pergaminie mówiono o całych dniach. Wyglądał też na bardzo stary, napisany kilkadziesiąt księżyców wcześniej. Przynajmniej. Czy to możliwe, że doszło do innego pożaru, ale wcześniej? A może w jakiś sposób jest to połączone? Nie było dane bardziej mu się nad tym zastanowić. Do uszu dobiegło szlochanie, definitywnie dochodziło z dalszej części jaskini. Musiał tam iść, to, to... to było szlochanie Białej Olbrzymki. Słyszał je w wielu koszmarach, ale do tej pory nie udało mu się tego wybić z łba. Musiał tam iść, musiał ją uratować, musiał uratować ich wszystkich! Niemożliwe, że łowcy smoków spoczęli tylko na jednej kryjówce, musieli mieć ich więcej, musieli znowu ją porwać. Ruszył w głąb, a całość rozświetliła się, skąd dochodziło światło? Dotknął ściany, pokryta była śluzem, choć nie było go widać. To nienaturalne, ale z pewnością jest to jedna z bardziej realnych rzeczy, które widział w swoim życiu. Ruszył dalej. W końcu odkrył źródło płaczu i była nim faktycznie – Biała Olbrzymka. Tylko... martwa. Wychudzona, praktycznie nie było na niej żadnej tkanki tłuszczowej, musiała umrzeć z głodu. Przybył za późno? Jeśli tak, to dlaczego nadal słyszał ten okropny dźwięk, nadal dobiegał od niej? Szybko spostrzegł, że nie była ich tylko dwójka, jeśli licząc zwłoki. Przy samej ścianie siedział Axarus, wcześniej go nie słyszał, ale teraz słowa wyraźnie dobiegały do jego uszu. Już wiele razy widział samego siebie w swoich wizjach, widział jak umiera na wiele sposób, porwany przez monstrum, zjedzony żywcem... ale ten tutaj był inny. Spokojny, pogodzony ze swoim losem. Gotowy na spotkanie z nieuniknionym.
– On... musi się przebudzić. On, musi się przebudzić. On, musi się przebudzić. ON, musi się przebudzić. On musi, musi się przebudzić. On, musi się przebudzić. On, musi się przebudzić. On musi się przebudzić! On, musi się przebudzić. Musi się przebudzić. Tak, tak. On, musi się przebudzić. On, musi się przebudzić. ON, musi się przebudzić. On musi, musi się przebudzić. Musi się przebudzić. On, musi się przebudzić. On, musi się przebudzić. On, musi się przebudzić. On, musi się przebudzić. On, musi się przebudzić. On, musi się przebudzić. Musi się przebudzić. On, musi się przebudzić. On, musi się przebudzić. On, musi się przebudzić. On, musi się przebudzić. On, MUSI się przebudzić. On, musi się przebudzić. On, musi się przebudzić. On, musi się przebudzić. On, musi się PRZEBUDZIĆ. On, musi się przebudzić. On, musi się przebudzić. Musi, musi się przebudzić. On, musi się przebudzić, tak. On, musi się przebudzić. – "Inny", wypowiadał słowa bardzo spokojnie, co nie było zbyt powszechne u Axarusa. Ton był bardzo dziwny, jakby "Inny" ogłaszał coś, co już się wydarzyło, ale jednak słowa temu przeczą. "Inny" wypowiedział to jeszcze raz, tym razem łapiąc Axarusa za przednią kończynę, spojrzał mu prosto w oczy, czy raczej w swoje własne oczy. Widział tam obłęd, ale w których oczach? Czy może w obu przypadkach? W końcu wyrwał mu się, a "Inny" wrócił do powtarzania tych samych słów, w kółko i w kółko.
Następny był "Szczurołap", bo tak nazwał go Axarus. Również był nim samym, a jak nazwa na to wskazywała: zajadał się soczystym szczurem, który był wciąż żywy i ruszał tylnymi łapkami, nieudolnie próbując się uratować. Flaki wypłynęły i momentalnie zostały pożarte przez "Szczurołapa", a stworzenie wyzionęło ducha, szczurze oczka momentalnie wyblakły. Ten Axarus również był inny, przede wszystkim wydawał się starszy. Białe kolce na spodzie pysku przybrały bardzo blady kolor, niemal biały. Wszędzie pełno blizn, miejscami całkowicie brakowało łusek, niektóre macki zostały siłą wyrwane z jego ciała, ale były to rany dawne. Przyjrzał się jeszcze raz samemu sobie... nie znamy własnego końca, ale nasz koniec zna nas. Ruszył dalej, na swojej drodze widząc kolejnego Mackonura. Ten walił łbem o ścianę, która była już całkowicie czerwona. Rana we łbie była olbrzymia, jak on mógł... żyć? Chyba było widać kawałek mózgu. Ten "Ranny" nadal nie ustawał, wręcz przeciwnie – nabierał tempa. Wszystko zlewało się z ciągle powtarzanymi słowami: "on musi się przebudzić" i odgłosami konsumpcji szczura. Było ich więcej, jeszcze więcej. Następny udawał ptaka i dziobał pyskiem o ziemię, raniąc się w nie lepszy sposób, co poprzedni Axarus. Całkowicie odrealniony, nie zauważał nikogo innego, po prostu żył w swoim świecie, w którym najwidoczniej był ptakiem. Może i było to dziwne, ale tego Sobowtóra szkoda było mu najbardziej. On... chciał stąd wyjść, miał już tego dosyć. Co będzie następne? On sam, tylko tonący? Kierował się do wyjścia z groty, ale przeciwnego. Wejście, którym przyszedł było już spowite całkowitą ciemnością, czego wcześniej nie zauważył. Zostawało iść dalej, było to już mu znajome. Odgłosy sobowtórów powoli ucichały, a on sam coraz bardziej zbliżał się do... czegoś. Nie do końca zdawał sobie sprawę do czego. Jaskinia coraz bardziej się zwężała, tworząc coś bardziej na wzór tunelu. Obrócił się... ciemność była coraz bliżej, skąd się brała? Skąd wcześniej było tutaj światło? A może nigdy go tutaj nie było? Może te wszystkie wersje jego samego tak naprawdę nie istniały, błądził w ciemnościach i postradał zmysły? Wszystko ginęło za nim, przed nim były jakieś resztki życia. Musiał iść do przodu, mimo iż wszystko robiło się coraz węższe i węższe. Miał tylko nadzieję, że na końcu jest wyjście, że te wysiłki do czegoś go prowadziły. Niestety, jego najgorsze oczekiwania się spełniły: na końcu nie było niczego. Tunel kończył się "ślepym zaułkiem", nie było tam niczego, jedynie skała i ziemia.



Mackonur uderzył kilka razy pięściami w przestrzeń, która dzieliła go od wolności. Dosłownie nad nim. Kilka kamyków i trochę ziemi spadło z górnej ściany. Jednak była nadzieja. Maddara nie działała, uderzał pięściami coraz mocniej i mocniej, aż wybił na samej górze maluteńką dziurkę, przez którą dał radę przełożyć łapę... powierzchnia! Nie zauważył nawet, że całe kończyny miał od krwi i złamał w ten sposób przynajmniej kilka kości. Wolność była jednak ważniejsza, powiększał dziurę tak długo, aż udało mu się przez nią przejść. W końcu znalazł się na powierzchni, wziął głęboki wdech. Pachniało... Wodą, stadem Wody! Był w domu? Czy to już koniec? Chciał rozejrzeć się, ale szybko pojął w jakim miejscu się znajduje. Nadwodne Skały. Obok znajdował się Kurhan, w którym pochowani byli Złoci Bracia.


~*~ Szlachetny Nurt i Wędrówka Słońca ~*~
Przywódca Wody i Starszy Wody
Drugie pokolenie potomków Cichego Potoku
Rzeka zniknie, spływając w szczelinę w ziemi
Słońce zaś na zawsze przepadnie pod horyzontem.


Był tutaj kiedyś, szukał wtedy skarbu z Fille, ale to było już po tym. Wszystko było... nie takie jak zapamiętał. Nikogo nie było tutaj od wieków, wszędzie czuć było zgnilizną i starocią. Nie było go w tym miejscu od dobrych kilkunastu księżyców, ale to niemożliwe by to wszystko tak bardzo się zmieniło. Było też tutaj więcej kurhanów, a on sam zapamiętał tylko jeden. Na chwilę zamarł, widząc napis na kolejnej tabliczce z kamienia, usytuowanej na szczycie miejsca pochówku.

~*~ Graghess ~*~
Ty, która dopełniłaś największego poświęcenia.
ON, zawsze będzie miał cię w opiece.
Istnieje poza czasem, tak jak i ty teraz.
Na wieki razem z nami.
Graghii, moja najukochańsza siostra.
~ Hexarus


Był jednak jeszcze trzeci... wtedy właśnie spostrzegł, że to właśnie z niego wyszedł, to właśnie z tego miejsca pochodziła dziura, którą wydostał się na powierzchnie... to jego własny kurhan. Bardziej niedbały, stanowiący tak właściwie tylko różnicę poziomu w ziemi, która już tak dawno zarosła trawą. Była też tabliczka, ale drewniana. ~*~ Axarus ~*~, tylko to na niej pisało, żadnych słów, po prostu imię. Czy jego mama nie żyła? Miał... ponad osiemdziesiąt księżyców na karku, ale nadal nie dotarło do niego, że jeśli nie umarła wcześniej, to na pewno padłaby ze starości. I on sam? Czy tak skończy? Czy może już skończył? Może jest martwy od bardzo dawna, może jest duszą tułającą się po tym miejscu, na wieki skazaną na tortury, których jest świadkiem. Przerażające wizje, których nie da się pozbyć. Położył się na swoim kurhanie, zwinął się w kłębek w sposób taki, by dotykał pyskiem swojego własnego ogona, a następnie zasnął. Chłód, który tutaj panował był jego najmniejszym problemem. Chciał... chciał tu zostać, nie miał innego wyboru. Tutaj przynajmniej czuł, że jest jego prawdziwe miejsce.

Dla wszystkich innych w Świątyni:

Chwilę po tym, jak poczuł pojawiające się gałki oczne... doznał swego rodzaju szoku. To było dobre uczucie, w końcu widział coś na własne oczy. Błędy z poprzednich księżyców zostały zniszczone, przestał być kaleką. Szansa na swego rodzaju... nowy początek, a przynajmniej nowy rozdział. Coś jednak mu nie pasowało, spojrzał na swoją łapę. Czuł, jak coś wije mu się pod łuskami, dałby sobie za to uciąć prawą i lewą łapę, coś tam ŻYŁO. Zamiast żył, były pełzające robale, które chciałby od razu wyrwać. Nie... to nie mogła być prawda. Jeśli jednak nie była to prawda, to dlaczego coś tam BYŁO!? Padł na ziemię, zaczął czołgać się do kącika w Świątyni, gdzie zbiegały się ściany. Stanął do niego tyłem, a następnie usiadł, przodem będąc do reszty świątyni. Przykrył się skrzydłami, na tyle ile potrafił, łeb próbował odsunąć na bok. Chciał się ukryć, zniknąć. Świątynia falowała mu przed oczami, nie mógł tego kontrolować. Wszystko było w ruchu, nie tylko żyły i kryjące się w nich robale. Skupiał się na ołtarzu, a ten zaczął znikać przed jego oczami.
~ On, musi się przebudzić. On, musi się przebudzić. On, MUSI się przebudzić. On, musi się przebudzić. On, musi się przebudzić. Musi się przebudzić, musi się przebudzić. On, musi się przebudzić. – Powtarzał ciągle, jakby nie było w nim żywej duszy, jakby była tylko ta część osoby odpowiedzialna za głos. Kolejne słowa padały, cały czas takie same. On musi się przebudzić. On... musi się przebudzić. Ich wiedza była jedynie kroplą, a to czego nie wiedzą... oceanem. Zdarzenia muszą się wydarzyć, nie byli w stanie tego zmienić, to niemożliwe. On musi się przebudzić. Te zdarzenia mogą mieć inny przebieg, odbyć się w innej chwili, ale muszą mieć miejsce. On... musi się przebudzić, Zapomniany Bóg.

Licznik słów: 2532
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
❖Przyjaciel Natury❖ ❖Empatia❖
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze. -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
❖Wiecznie Młody❖ ❖Opiekun❖
(W kwiecie wieku!)
Brak +2 ST po 110 księżycu
Stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
❖Znawca Terenów❖ Kompani niemechaniczni:
Znalezienie 4/4 pożywienia/kamienia/10 sztuk zioła 2x na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny. ✦Krabuś✦, ✦Stryjenka✦,
✦Tata✦
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
✦Teigan – Wilczyca✦ ✦Rogłowid – Widłoróg✦
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Pł, A, O, Skr, Śl: 1
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Kż: 1
Infamia Nieumarłych
Gracz
Mahvran Chimeryczna
Gracz
Awatar użytkownika

:: Głos :: :: Theme :: :: Galeria ::
Obrazek
Obrazek

THE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:

do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?
Posty: 10344
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Wzrost: 1,8 m.
Księżyce: 283
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Post autor: Infamia Nieumarłych »
A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
Taka forma komunikacji zdawała się jej wręcz bardziej odpowiadać. Gdy tylko w jej umyśle pojawił się obraz charakterystycznych, jasnych kamieni, wywerna wygrzebała je ze swojej pokaźnej sakwy – jeden z prywatnej, pozostałych pięć zaś zaczerpnęła ze stadnego skarbca, zapisując w pamięci by po powrocie do obozu od razu uregulować ten dług. Następnie użyła magii, by przenieść sześć błyskotek pod ołtarz. Skoro ciszą zażądano, ciszą oddała; nie mruknęła ani słowa, co było jej, po raz kolejny, całkiem na łapę.


Licznik słów: 78
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
KOMPANI
DODATKOWE INFORMACJE
Narrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1142
Rejestracja: 01 cze 2020, 15:00

Post autor: Narrator »
Interwencji mocy, Infamia doczekała się już nieco szybciej. W przeciwieństwie do Axarusa, którego zapewne nawet nie zauważyła, czekając poza progami świątyni, prawdopodobnie nie zamierzała zareagować na nią inaczej, niż po prostu satysfakcją. Jak to mówi się zazwyczaj, były dwa typu smoków. Axarus kiwający się w kącie, był trzecim.
Smoczycę zamroczyło, ale nie był to dla niej nieznajomy efekt, a gdy tylko odzyskała ostrość zmysłów zorientowała się, że jest już pełnosprawna.


– 6 akwamarynów
– brak prawego skrzydła

Licznik słów: 77
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Bandycka Groźba
Dawna postać
Mimir Ostra
Dawna postać
Posty: 1141
Rejestracja: 20 mar 2020, 21:42
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 65
Rasa: górska
Opiekun: Eskalacja & Apogeum Konfliktu
Mistrz: Khardah
Partner: Szarlatańska Obietnica

Post autor: Bandycka Groźba »
A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| O,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Adrenalina; Czempion; Poświęcenie
Bandycka potrzebowała kilku księżyców, żeby w ogóle wejść do świątyni. Czuła, że nie powinna korzystać ani kontaktować się z żadnym z bogów wolnych stad. Wrodzona ostrożność kazała jej trzymać się z daleka od istot tak niestabilnych, niekonsekwentnych i chwiejnych, a przy tym obdarzonych tak wielką mocą. Plan na przeżycie był prosty: unikać konfrontacji dopóki nie znajdzie sposobu by mieć bogów pod swoją łapą lub chociaż skutecznej obrony przed ich pomysłami. Dlatego wchodząc do jaskini czuła się tak, jakby wchodziła do jaskini lwa.

A wejść niestety musiała, bo łapa po walce z Kwintesencją dawała się jej we znaki. Gdyby chodziło tylko o jej zad, nigdy w życiu by tu nie przyszła. Od jej sprawności zależało także bezpieczeństwo stada, chciała także wyprawić się po za smocze tereny, a bez pełnej sprawności było to pewne samobójstwo. Dlatego więc stanęła, a w zasadzie usiadła przez ołtarzem. I siedziała tak sobie, nie wiedząc co dalej, bo ołtarz nie miał instrukcji, a nie przyszło jej do głowy by podpytać ciocię Mahvran jak to ustrojstwo działa, nie było tu także nikogo kogo mogła podejrzeć. Minęło sporo czasu, nim czując się jak całkowita kretynka powiedziała w powietrze:
Łapa mi nie działa. Ile nowa?

//niewładna prawa, przednia łapa

Licznik słów: 200
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek ❖ Ostry Wzrok: Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na wzroku mają dodatkową kość.

❖ Adrenalina: Dodatkowa kość na akcje fizyczne (bieg, atak, obrona), w przypadku niepowodzenia – rana ciężka


❖ Czempion: raz na walkę +1 sukces do ataku fizycznego

❖ Poświęcenie: Poświęcenie: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej

❖ Błysk Przyszłości: xx.xx

Batou – żywiołak ziemi
niedźwiadek
A: S:1 | W:1 | Z:1 | M:3 | P:2| A:1
U: B:1 | MA: 1 | MO: 1 | Skr: 1
Maros
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 6188
Rejestracja: 08 maja 2020, 12:46
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 122
Rasa: Północny
Opiekun: Sosnowy Pocisk*, Przesilenie Północne*
Mistrz: Strażnik Gwiazd
Partner: Odłamek Raju

Post autor: Maros »
A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Prs,Kż,O,MP,Śl: 1| L,Skr: 2| MA,MO: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Samotny wojak; Utalentowany; Pojemne płuca
Wybrała się tu w jasnym celu, brak łapy utrudniał jej nawet najprostsze czynności i nie zamierzała dłużej tak się męczyć. Chciała wrócić na arenę w pełni sprawna i podejmować się kolejnych wyzwań. Wkroczyła do świątyni i skierowała w odpowiednie miejsce. Przysiadła jakieś dwa ogony przed ołtarzem. Nie była tu sama, skinęła łbem plagijce i ponownie skierowała pysk na ołtarz.
– Chciała bym odzyskać łapę... – zaczęła cicho. Nic więcej nie powiedziała, bo i co miała dodać. Jak to wyglądało? Duszki zrobią czary mary i kończyna pojawi się znikąd? Czy może będzie to wolniejszy proces. Pozostało jej jedynie cierpliwie czekać .

/ używam darmowego uleczenia kalectwa przy ołtarzu Erycala

brak przedniej prawej łapy

Licznik słów: 112
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
It’s misery within a past that I just can’t erase
It’s alright, cause I don’t give a damn

kalectwa
bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych

samotny wojak
tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną


pełny brzuch
-1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

niestabilny
dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka

pojemne płuca
raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Narrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1142
Rejestracja: 01 cze 2020, 15:00

Post autor: Narrator »
Czyżby jakaś boska stronniczość? Duszki działały w zasadzie niezależnie od reszty stworzenia, więc trudno doszukiwać się spisku między nimi, a bogami, choć z drugiej strony to właśnie one wyręczały ich w świątyni, cierpliwie czekając aż powróci Erycal. Kwintesencja poczuła jak ją mdli, przed oczami ciemnieje i w ogóle cała jakaś robi się wiotka, na tyle że tylko czworonożność (trójnożność właściwie), ocaliła ją od upadku.
Trwało to chwilę, a gdy odzyskała zmysły, jej łapa była po prostu z powrotem na miejscu.

Co do Bandyckiej.
Jesli chcesz nową, starą musisz sobie odgryźć – zaśmiał się złośliwy, samczy głosik, wprost do jej ucha. Miała rację względem tego, że duchy były przeróżne i należało na nie uważać, choć w świątyni w zakątku Erycala, raczej każdy pilnował wybuchów swojej mocy. Inaczej pewnie nie przychodzono by tutaj tak chętnie.
Ale starą też da się naprawić. Sześć korali potrzeba – źródło głosu oddaliło się od niej na tyle, że zawisło przed jej nosem.

Kwintesencja Chaosu
– brak przedniej prawej łapy
– darmowe leczenie przy ołtarzu

Licznik słów: 170
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Maros
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 6188
Rejestracja: 08 maja 2020, 12:46
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 122
Rasa: Północny
Opiekun: Sosnowy Pocisk*, Przesilenie Północne*
Mistrz: Strażnik Gwiazd
Partner: Odłamek Raju

Post autor: Maros »
A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Prs,Kż,O,MP,Śl: 1| L,Skr: 2| MA,MO: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Samotny wojak; Utalentowany; Pojemne płuca
Warto było czekać, gdy zaczęło ją mdlić zrobiła się bardziej czujna. Uszy poruszyły się nerwowo, pierwszy raz tu była i nie wiedziała, czego się spodziewać. Przednie łapa przesunęła się nieco w przód, potem było już tylko ciemno przed ślepiami. Do tego paskudne uczucie, które odczuwa smok chwilę przed upadkiem na piaski areny. Ona jednak nie straciła przytomności, a wszystko zniknęło równie nagle, jak pojawiło. Zerkneła w dół, łapa wróciła na swoje miejsce. Na pysku leniwie pojawił się zadowolony uśmiech. Uniosła odzyskaną kończynę i poruszyła palcami, sprawdzając czy wszystko działa jak powinno. Jedynie na moment zerkneła na jej rywalkę z areny i wstała szykując się do wyjścia.
~ Gdy tylko odzyskasz sprawność w łapie, liczę na kolejną rundę.~ rzuciła zaczerpnie, dodatkowo trącając ja puchatym ogonem w prawda stronę zadka, gdy obok przechodziła. Jeśli jakkolwiek zareagowała, nie wyszła od razu. Zaś jeśli odzewu nie było, po prostu odeszła.

Licznik słów: 146
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
It’s misery within a past that I just can’t erase
It’s alright, cause I don’t give a damn

kalectwa
bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych

samotny wojak
tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną


pełny brzuch
-1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

niestabilny
dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka

pojemne płuca
raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Pamięć Barw
Dawna postać
Zirka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1672
Rejestracja: 23 lis 2019, 11:23
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 100
Rasa: morski × zwyczajny
Opiekun: Beri i Chroma

Post autor: Pamięć Barw »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 1 | P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,Skr,Kż,Śl,MP,MA,MO: 1 |O,L: 2 |A: 3
Atuty: Zwinna, Adrenalina, Twarda jak diament, Opiekun, Poświęcenie
Podeszła przed ołtarz Erycla stając i tak dwa metry dalej. Noszone przez całą drogę tutaj szmaragdy ustawiała sześć pojedyńczo jeden obok drugiego w rządku. Cóż, dla odmiany przychodzi z zapłatą, nie z prośbą o cennik. Skierowała uśmiechnięty pysk w stronę ołtarzu. W sumie to aż przyzwyczaiła się do tych kalectw, ale tak działa czas, a sama ich nie potrzebuje.
Heh. Cena dalej aktualna? – odezwała się spokojnie acz z humorem do duszków co zwykle tutaj bywały, a następnie czekała na to co się wydarzy.

// 6 szmaragdów – 1 at do wytrzymałości (częste bóle brzucha)

Licznik słów: 96
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
#FFD700

ATUTY
Zręczny
Adrenalina
Dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Twardy jak diament
-1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość.
Opiekun
Stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów.
Poświęcenie
Raz na atak +1 sukces, ale + rana lekka dla atakującego.
Cała Zirka


Agree
S: 1 W: 1 Z: 1M: 1 P: 1A: 1
B: 1 L: 1 Skr: 1 Śl:1 Kż: 1| A: 2 O: 2

Aparycja Agree

Kalectwo: amputacja prawej tylnej nogi, + 1st do akcji fizycznych.
Mackonur
Starszy Łowca Słońca
Axarus
Starszy Łowca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 2498
Rejestracja: 23 cze 2019, 19:26
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Wzrost: 1,5
Księżyce: 122
Rasa: Morski
Opiekun: Graghess
Mistrz: Wujek Mackołap
Partner: Szaleństwo i Calanthe (?)

Post autor: Mackonur »
A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: B,L,A,O,W,Prs,MP,MO,Śl: 1| Pł,Skr,Kż: 2| MA: 3
Atuty: Wiecznie młody; Boski ulubieniec; Empatia; Przyjaciel Natury; Opiekun; Znawca Terenów;
Kalectwa: Niezdolność wysyłania mentalnych wiadomości i tworzenia dźwięków maddarą; niewyleczona nerwica +2 ST do akcji magicznych; +2 ST do testów fizycznych, nie może używać prawej tylnej łapy
Niedługo po swoim ostatnim "wyskoku" w Świątyni, postanowił jeszcze raz odwiedzić Ołtarz Erycala! Tropiciel na ostatniej misji mówił, że oczy nie odrastają i co!? Odrosły! Musi go kiedyś odwiedzić i mu pokazać, to najprawdziwsze oczy były! Czasami sobie nawet Axarus myślał, że po tym wszystkim widział nawet LEPIEJ! No magia prawdziwa, magia! No i właśnie dlatego chciał przyjść ponownie, bo przecież miał jeszcze takie jendo, drobniutkie kalectwo. NIE POTRAFIŁ MÓWIĆ! To bardzo mu czasami przeszkadzało, na przykład jak Takhara chciała go zabić i nie mógł wzywać pomocy! Bardzo by mu się to wtedy przydało, nie ukrywał, może nawet nie straciłby wtedy oczu i wszystko potoczyłoby się inaczej. To wszystko przez jedną, malutką chorobę, którą postanowił zignorować, no ale co on poradził, że Takhara zawsze go nie lubiła? Nie pójdziesz uleczyć – źle! Pójdziesz – stracisz oczy! Już trudno, co się stało, to się nie odstanie, a Axarus już nawet o tym zapomniał, tylko tak sobie teraz przypomniał jednorazowo! Wkroczył do Świątyni z krabem w łapie, który towarzyszył mu i w razie czego byłby gotowy bronić swojego pana przed łotrami! Mackonur przyciskał kompana do siebie, a ten mruczał z zadowolenia! Czy kraby w ogóle potrafiły mruczeć? Ctoukliss najwyraźniej potrafił!
~ Duszki, ekhem, DUSZKOWIE! Pamiętacie, jak przywróciłyście mi oczy? FACHOWA ROBOTA! No normalnie nigdy nie widziałem tak dobrze, no i prawie blizn nie widać! Jestem pod wrażeniem, no naprawdę coś cudownego! No, ale tak sobie pomyślałem... skoro mam oczy, to może mógłbym mieć też i głos? Znaczy, głos mam, ale taki sztuczny! – Rzucił za pomocą maddary, a następnie spróbował wypowiedzieć kilka słów swoim własnym głosem, no i oczywiście nic z tego nie wyszło! Kilka chrząknięć, nic więcej, a tak bardzo się starał! To była taka demonstracja, no naprawdę nie potrafił mówić.
~ Słyszycie? NIC! No i pomyślałem, że może zajmujecie się takimi sprawami też? Ile by kosztowało takie przywrócenie głosu? Chciałbym jeszcze przed śmiercią przemówić, ale spokojnie, jestem bardzo młody jeszcze! – Kontynuował, głaskając jednocześnie swojego kraba, miał nadzieję, że duszki dadzą mu jakiś rabat, czy coś! Gorzej, jeśli drugie "ozdrowienie" kosztowałoby więcej, bo wiadomo, pierwsze to taki przedsmak, prawie za darmo! Bardzo chciał znowu przemówić, ale ostatnio wydał wszystkie swoje kamienie szlachetne na Teigan, to była dobra inwestycja, ale no obecnie był bardzo biedny!

Licznik słów: 374
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
❖Przyjaciel Natury❖ ❖Empatia❖
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze. -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
❖Wiecznie Młody❖ ❖Opiekun❖
(W kwiecie wieku!)
Brak +2 ST po 110 księżycu
Stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
❖Znawca Terenów❖ Kompani niemechaniczni:
Znalezienie 4/4 pożywienia/kamienia/10 sztuk zioła 2x na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny. ✦Krabuś✦, ✦Stryjenka✦,
✦Tata✦
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
✦Teigan – Wilczyca✦ ✦Rogłowid – Widłoróg✦
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Pł, A, O, Skr, Śl: 1
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Kż: 1
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej