Grota pod Skałą

Legendy głoszą, że Bliźniacze Skały łączą pisane sobie dusze. Niektórzy przychodzą tu z nadzieją na odnalezienie drugiej połówki, a szczęśliwe pary chętnie korzystają z romantycznych scenerii.
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Plusem i jednocześnie minusem nieprzytomnego pacjenta było to, że można było nim manipulować jak lalką. Łeb poruszał się, jak tylko Jaah chciał, ale grawitacja robiła swoje. Skąd Zorza miała wiedzieć, że przybędzie smok bez łapy? Czy jeśli by wiedziała, to by ją to powstrzymało? Ciężko było zgadnąć, szczególnie teraz, kiedy leżała bezwładnie przy nim. Jej pysk poddał się bezwładnie, opierając się o kamień. Przechylił się lekko na bok, ale nie szkodzi, prawda?
Mięśnie się spięły, nagle ślina napłynęła do pyska, gdy jego łapa wsunęła się o te parę centymetrów za daleko. Pierwszy zwiastun, a potem samo danie główne. W żołądku Zorzy znajdowały się głównie płyny, więc Jaah nie musiał się obawiać, że go tu uwali zaraz niestrawionym kotletem. Pysk sam był przechylony, więc niby było bezpiecznie. Pierwszy kaszel przeniósł za sobą pierwszą dawkę płynów. Żółta maź, śmierdząca kwasem i ziołami wylądowała na kamiennej posadzce. Chwila przerwy, podczas której ze śliny powstały obrzydliwe bąbelki na jej oślinionym pysku. Ciałem targnęły dalsze konwulsje. Druga dawka. Przerwa. Trzecia dawka. Najgorsza, bo i największe stężenie miał tu kwas, którego już nie maskowały pożarte przez samicę zioła. Jeśli samiec nie zmieniał jej ułożenia, to większość syfu wyleciała na podłogę, która już i tak była cała ubrudzona wszystkim. Jak to mówią wszystkie mamy, po zobaczeniu adepckiej groty, tylko nas*ać i kość postawić!
Takie wymioty pewnie i świętego by obudziły. Zorza nie była wyjątkiem, chociaż przez to, że coś jej w jej żyłach krążyło, nie było łatwo. Język samica przesunął się po zabrudzonych wymiocinami wargach. Oczy otworzyły się, ale samica nie umiała ich otworzyć szerzej, ani nawet zapanować nad swoimi nerwami. Jej oddech powoli się uspokoił, chociaż ciało jeszcze drżało od wysiłku, które przed chwilą wykonało. Oddychała, krążyła wzrokiem po grocie i tyle... Nie rozumiała, co się do niej mówiło, nie odpowiadała na pytania i leżała bezwładnie. Czy to można było nazwać przytomnością? Może, bo podstawowe odruchy jeszcze jakieś miała.

Licznik słów: 313
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Fale przychodziły, a on jak dzielny bosman je znosił, płyny leciały, a on łapę tylko wyciągał na chwilę. Jak to mówią, uzdrowiciel potrafi się ubabrać dosłownie w każdym płynie prawda?
Po trzecie fali było mniej płynów, a więcej żółci, więc postanowił zaprzestać swoich prób. Skupił się na wysprzątaniu tego co opuściło jej ciało, najpierw spłukując to wytworzoną wodą (wraz e swoją łapą), a potem wyciągając wszystkie płyny poza wejście do groty, więc widok dla kogoś zewnątrz i zapach na pewno będzie... dość nieprzyjemny.
Kaleka jednak nie zastanawiał się nad tym, powrócił do swojej torby, wyciągnął tkaninę, którą niegdyś pozyskał z wyprawy, a potem wsadził go w pysk i wyciągnął miskę. wrzucił materiał, z bukłaka nalał wody i przemył powoli pysk Żagwi, wypłukując materiał w misce z czystą woda.
Skupiony był na swoim zadaniu u znów leżał na piersi, a łapa ocierała jej pysk delikatnie i dokładnie. Gdyby nie nerwy związane ze samym wydarzeniem to pewnie bardziej skupiłby się na fakcie, że była na prawdę piękna. Znaczy... wiedział to od dawna, ale teraz bardziej świadomie do tego faktu podszedł. Nie czas jednak na takie przemyślenia.
Żagiew... słyszysz mnie?
Rzekł cicho odkładając tkaninę do miski skoro już ją wyczyścił.
Zrobię Ci nieco mięty.-Oznajmił jeszcze na chwilę kładąc lewą łapę na jej pysku, a potem pociągnął się jakoś na jednym łokciu i nieco odwrócił, walcząc teraz z wytworzeniem naparu przy pomocy jednej łapy. W końcu się poddał i wszystko zaczynało unosić się w powietrzu, a maddara wibrowała w powietrzu. W tym czasie smok siedział nieco pochylony nad miską i dodatkowo wytworzył niewielki płomień, który sprawił, że w grocie zrobił się półmrok.
Zaraz później wytworzony napar schłodził i z miską w pysku podszedł do Zorzy,

Licznik słów: 283
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Marchew Pustyni
Dawna postać
Warzywo
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 762
Rejestracja: 28 gru 2020, 19:25
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 67
Rasa: górski x północny
Opiekun: Trzask Płomieni
Partner: Trochę ziemi

Post autor: Marchew Pustyni »
A: S: 2| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 3
U: W,Kż,B,Pł,Skr,AO,Śl,MP,MA,MO: 1| L: 2
Atuty: Ostry węch, Parzystołuski, Twardy jak diament,
Lądowanie było dość twarde, mimo odsłoniętego terenu. Niby wprawiony lotnik, ale przejęty wydarzeniem, jakie miało miejsce na pustyni, działał dość gwałtownie. A i tak nie wiedział, jak źle było w rzeczywistości.
Tajemniczy smok, którego nie zauważył, zdążył się już usadowić w skrytej pod drzewami jamie, nim nos Mekhana zaprowadził go na odpowiedni tor. Czuł zapach mamy, zapach ziół... i kogoś obcego. Ale to były jednak tereny wspólnie, więc tym ostatnim, choć silnym aromatem nie przejął się zbytnio. Mama była załamana. Jak powie, że chce być sama, to najwyżej poczeka na nią na zewnątrz, aż będzie chciała z nim porozmawiać. Chciał się dowiedzieć, o co dokładnie chodziło i czy serio to... to jak podniósł łapę na Agnara... czy to właśnie to skłoniło ją do odlotu?
Parł przed siebie, by ostatecznie – stanąć u wejścia do groty. Nie dbał o stukające pazury czy podmuchy wiatru, które mogły już zawczasu zdradzić jego obecność.
Otworzył szerzej ślepia na widok, który zastał we wnętrzu.
– M... mamo? – jęknął cicho, zadziwiająco piskliwie jak na dorosłego smoka. Zorza, półprzytomna leżąca na ziemi, z umorusanym pyskiem i skałami tuż przed nią... i ciemny smok, którego pierwszy raz widział na oczy.
– Co... co tu się stało? – spytał, stojąc jak wryty, wciąż nie do końca panując nad swoją barwą głosu, brzmiąc niczym świeży kastrat. Identyfikacja obcego może poczekać... mama nie wyglądała dobrze.

Licznik słów: 225
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Póki nie będzie miał wyraźnie większej jednej ze statystyk – parzystołuskiego proszę przypisywać do siły

#ae7346 – kolor mówiony
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Coś gładziło jej pysk, a starsza samica jedynie wpatrywała się w punkt przed sobą. Szare łuski zaczynały jakoś wyglądać. Zapach coś przypominał. Czuła dziwne drapanie w gardle. Coś uwierało. Coś znowu przesłoniło widok. Złapała mocniej powietrze w płuca i kaszlnęła znowu. Zapach mięty wypełnił jej nos, a sama wysunęła delikatnie spierzchnięty i obolały język. Chciała się po prostu napić, chociaż trochę. Obraz stawał się czystszy, ale Zorza była po prostu senna. Nie powinno to dziwić, chociaż trochę to utrudniało i jej i innym smokom kontakt. Pewnie po prostu musi przespać te zioła, ale na ten moment robiła to, co jej kazano.
Słymsz. – Szepnęła zadrapanym gardłem. Jeśli trafiła językiem w miskę, chciała po prostu się napić herbaty. Trochę, wciąż patrząc przed siebie, błądząc wzrokiem od Jaaha do Mekhana? Pomarańczowy samiec był jedynym jaśniejszym punktem w tej chwili, bo przysłonił ciałem wejście. Samica nie miała sił płakać. Nie miała sił się tłumaczyć. Kaszlnęła znowu, schowała język i uciekła spojrzeniem w boku, aby po chwili je zamknąć.

Licznik słów: 166
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Jaah pracował jak mógł. Miseczkę w końcu postawił i widząc lekkie poruszanie się jej, od razu znów piersią położył się do ziemi i powoli podał jej miskę, aby spokojnie piła. Przysłonił zarazem samicy widok na smoka, który wszedł do środka.
Nic jej nie jest. Wypiła nieco za dużo ziół uspokajających i jest otumaniona.– nieco za dużo. Dobrze, że nie wspomniał, iż pewnie nieco większa dawka i mogłaby po prostu się zabić. Taka wiedza nie była potrzebna smokowi, który wszedł dopiero co do groty i zapewne nie był uzdrowicielem... W końcu Jaah znał uzdrowicieli Ognia, jeden tutaj leżał, a drugiego sam wyuczył fachu.
Warto wspomnieć, że na pewno dziwnie wyglądał kładący się smok przed przywódczynią Ognia od tyłu, jednak jeśli smok podejdzie bliżej to zobaczy, że nie miał innej możliwości utrzymania się nachylony nad samicą, gdyż brakowało mu całkowicie łapy, która została oderwana przy samym barku. Głos samca był zimny i niebywale spokojny. Widział co robił i z pewnością nie bał się przybyłego.
Tak, domyślał się, iż to ten samiec co latał przed wejściem. Domyślał się również, że nie bez powodu...

Licznik słów: 181
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Marchew Pustyni
Dawna postać
Warzywo
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 762
Rejestracja: 28 gru 2020, 19:25
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 67
Rasa: górski x północny
Opiekun: Trzask Płomieni
Partner: Trochę ziemi

Post autor: Marchew Pustyni »
A: S: 2| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 3
U: W,Kż,B,Pł,Skr,AO,Śl,MP,MA,MO: 1| L: 2
Atuty: Ostry węch, Parzystołuski, Twardy jak diament,
Na cichy głos mamy aż zadrżał cały, a na wyjaśnienie samca wypuścił z pyska ciężko powietrze. No tak... Emocji mama miała ostatnio bardzo dużo. A on nawet nie wiedział, jak mógłby jej pomóc. Sprawa Agnara była trudna. Bardzo trudna. Przywódczyni na pewno musiało towarzyszyć wiele emocji, bo to na jej barkach spoczęło to wszystko. I wyłącznie jej, jak niestety się dziś przekonała.
– Skoro wiesz takie rzeczy, zgaduję że też jesteś uzdrowicielem. – oznajmił, wchodząc jeszcze o kilka kroków głębiej w jamę, przesuwając się jednak bliżej bocznej ściany, by nie przeszkadzać. Jego pysk był zmartwiony, zatroskany, a myśli uciekały we wszystkie strony.
– Mama miała ostatnio wiele stresujących chwil... Zajmiesz się nią? – spytał, choć dla obcego mogła jego prośba zabrzmieć głupio. Bo czy nie właśnie to robił? Marchew jednak nie znał się na tym. Zupełnie. spuścił mocniej smętny łeb, a zielone, miększe elementy na jego łbie zdawały się wręcz więdnąć, pokładać się, opadać.
Ocena braku łapy czy temperatury głosu obcego nie należała do priorytetów. Czy to, że układał się przed mamą napawało go niepokojem? Może trochę. W końcu nie znał tego smoka. Za to obrazek, jaki tu zastał, wraz ze słowami obcego (pachnącego definitywnie Plagą), z pomocą maddarowego przekazu miały trafić wprost do umysłu... Unta. Bo od Popioła nadal pobolewała go łapa i chyba przez to, co się stało nie bardzo go lubił. Może potwierdzi, czy to, co widzi Marchew ma sens. Chodziło o informację. Nie koniecznie, by od razu tu leciał. Nie był do końca pewny, czy chciała kogokolwiek ze stada widzieć.

Licznik słów: 254
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Póki nie będzie miał wyraźnie większej jednej ze statystyk – parzystołuskiego proszę przypisywać do siły

#ae7346 – kolor mówiony
Wizja Ognia
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 478
Rejestracja: 01 gru 2020, 12:24
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 26
Rasa: wężowy x morski
Opiekun: Zgubna Słodycz x Oblubieniec Ładu

Post autor: Wizja Ognia »
A: S: 2| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 2
U: W,B,L,A,O,Skr,Śl,Kż,MP: 1 | MA,MO,Pł,Prs: 2
Atuty: Pechowiec, Trudny Cel, Twardy jak diament
Była miernym lotnikiem, co tylko pokazała próba podążenia za matką i bratem. Została mocno w tyle, chociaż przebierała niewielkimi skrzydłami na tyle, na ile potrafiła; sylwetka Marchwi Pustyni oddalała się z każdą chwilą, by ostatecznie migać jedynie jako mały punkty na niebie. Kiedy sunęła sama przez przestworza, czuła, jak zaciska jej się gardło. Nie wiedziała, co się działo. Niewiedza była bolesna. I przerażająca, mimo że mózg podsuwał jej łagodniejsze niż rzeczywistość rozwiązania.
Widziała, jak Mekhan ląduje, toteż, kiedy doleciała do odpowiedniego miejsca, zniżyła lot. Opadła gwałtownie na ziemię, zaraz jednak prostując się. Grota. Czuła, jak zapach Ognia, brata i matki, unosi się w powietrzu. Szła za nim, czując się, jakby błądziła w ciemnościach. Nie sądziła, że do tego wszystkiego poczuje jeszcze kolejny zapach. Plaga. Przełknęła ślinę z trudem, kiedy niepokój zaatakował jej serce. Nie bała się Siewców, w końcu byli ich sojusznikami, jednak obecność jednego z nich, teraz, tutaj, tuż po gwałtownym wyjściu matki była... Zaskakująca. Niepokojąca. Nie wiedziała, co myśleć. Przyspieszyła kroku.
Usłyszała głos obcego smoka, usłyszała słowa, choć nie tak wyraźne, jak tego by chciała. Zioła uspokajające...? Wpadła między zebranych w momencie, kiedy Mekhan wypowiadał się. Poczuła unoszący się w powietrzu smród wymiocin wymieszany z intensywniejszym, ziołowym. Zatrzymała się gwałtownie, a jej ślepia rozszerzyły się. Przestała oddychać, czuła, jakby jej serce stanęło. Matka leżąca na ziemi, wymiociny, obcy smok będący tuż obok Żagwi Ognia. Jej spojrzenie stanęło na szarym uzdrowicielu. Potem przesunęło się na brata. W ślepiach odbijało się pytanie.
Mamo...? — szepnęła, kiedy wreszcie spojrzała na wpółprzytomną opiekunkę. Wreszcie jej ciało posłuchało się. Postąpiła kilka kroków przed siebie, a potem przyspieszyła, nie bacząc na nic, w tym wymiociny, ani na nikogo – chciała znaleźć się jak najbliżej matki, na tyle, na ile mogła. — Mamuś... — powiedziała nieco głośniej, a jej głos złamał się w połowie wyrazu. Gardło zacisnęło się. Poczuła, jak panika chwyta za jej serce, jak żal i ból dają o sobie znać. Znowu poczuła się tak, jak wtedy, na ceremonii, gdy wygnano Agnara. Znowu czuła się tak, jak wtedy, gdy zniknął ojciec. Poczuła się słaba i malutka, bezbronna. Nigdy nie widziała matki w takim stanie, ledwo przytomnej.
Zadrżała, kiedy wysunęła nieco długą szyję, by dotknąć matkę nosem, jak gdyby chciała jej powiedzieć, że była obok. W rzeczywistości jednak dotyk hamował pędzące nagle przed siebie emocje, puszczone z uwięzi, w jakiej były trzymane przez cały dzień.

Licznik słów: 392
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
pechowiec | po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
trudny cel | +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
twarda jak diament | stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość


avatar i podpis by kageura | #9578a0
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Zorza uciekła wzrokiem, ale słuchała. Głos Jaaha był chłodny, ale jego obecność była tak pocieszająca. Każdy dotyk, muśnięcie, troska. Był. Po prostu był przy niej, kiedy tego potrzebowała. Samica zacisnęła lekko szczęki i znowu otworzyła oczy. Mekhan coś mówił, potem wpadła jakaś samica, której nie kojarzyła. Czemu Jaah się tak poruszał? Ślepia przesunęły się na jego bark, ale nie zarejestrowała jeszcze anomalii.
Usłyszała piski, jakieś słowa. Ktoś ją szturchnął w polik. Po zapachu wiedziała, że Arakai. Zorza miała ochotę zasnąć i znów zniknąć w ciemności. Walczyła z sennością, ale z każdą chwilą było coraz ciężej. Soki się uspokajały, żołądek pracował po swojemu. Mogła odpłynąć, prawda? Nie była im potrzebna przecież. Była.
Samica zamrugała mocniej oczami i poruszyła łbem, który przesunął się powoli po ziemi, zostawiając na niej kolejną porcję jasnych łusek, odsłaniając pod spodem białą skórę.
Przepraszam. – Na jednym wydechu, otwierając pysk minimalnie, ale nawet zrozumiale! Samica przesunęła lekko łeb w kierunku Arakai. Sapnęła tylko, jak parowóz. Próbowała sięgnąć do źródła, ale maddara jedynie zadrżała i tyle z tego zostało. Nie umiała się skupić na czarze. Po prostu nie. – Nic mi nie będzie... Powinniście im pomóc. – Kolejne słowa kosztowały ją nieco więcej wysiłku, ale musiała ich pogonić! Kto to widział nad matką się litować. Jej spojrzenie przesunęło się na Mekhana, któremu przecież kazała...Samica znowu uciekła wzrokiem. Bała się wypowiedzieć w myślach, to co mogło się stać. Skoro jednak Mekhan tu był? Tak szybko? Może...może nic się nie stało? Albo Popiół go wyjątkowo dobrze umył i dlatego Plagijczyk był szybszy.
Zacisnęła mocniej szczęki i znowu zamknęła powieki na dłuższą chwilę, pozwalając się łzom gromadzić pod nimi.

Licznik słów: 269
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Podawanie naparu w takich... warunkach i przy takim stanie było wystarczająco ciężkie.
Najlepiej odpowiadaj na pytania jeszcze kiedy się skupiasz! Jaah kiwnął łbem samcowi z dwa razy, ale nie wypowiedział się, wpatrzony w pijącą Żagiew. Na domiar złego przybyła jakaś młoda smoczyca, która początkowo wydała się nie przeszkadzać kiedy kończył podawać napar, ale widocznie nie mogła się powstrzymać i musiała podejść.
Ukłucie złości poczuł wewnątrz siebie, ale kimże on był, aby oceniać jej dzieci? Sam zawsze miał problem z okazywaniem co czuł, a one wydawały się robić to naturalnie. To jednak nie czas teraz na jego mądrowanie się. Nigdy nie zamierzał stawać pomiędzy rodzicem a jego dziećmi.
Powinnaś odpocząć i przespać się jeszcze.
Wyszeptał niemalże i powoli podciągnął na jednej łapie w górę. Pustą miskę wziął kłami i przeniósł ją do torby, gdzie po prostu ją zostawił, a następnie usiadł pyskiem w stronę samicy. Nic więcej teraz od niego nie potrzebowała, a miała ze sobą bliskie osoby. Skoro nie zagrażało jej już nic więcej to być może powinien już sobie pójść, w końcu sama powiedziała, iż tymi sprawami musi zająć się sama. Czy to następstwa tamtej sprawy o których nie chciała powiedzieć? To nie czas na pytania.
Mógł tylko patrzeć jak w kącikach ślepi zbierają się jej łzy. Pomimo że nie miał powodu to czuł przygnębienie jakby to on odpowiadał za te łzy.

Licznik słów: 224
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Marchew Pustyni
Dawna postać
Warzywo
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 762
Rejestracja: 28 gru 2020, 19:25
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 67
Rasa: górski x północny
Opiekun: Trzask Płomieni
Partner: Trochę ziemi

Post autor: Marchew Pustyni »
A: S: 2| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 3
U: W,Kż,B,Pł,Skr,AO,Śl,MP,MA,MO: 1| L: 2
Atuty: Ostry węch, Parzystołuski, Twardy jak diament,
Nie wiedział, że Arakai za nim leciała, ale gdy weszła – nie skomentował jej przybycia. Na moment przesunął na nią wzrok, by potem znów skupić go na Żagwi. Wiedział, dlaczego siostra przyleciała za nim i rozumiał to doskonale. Pozwolił jej... radzić sobie z tym widokiem we własnym tempie.
Przepraszam nie było czymś, co spodziewał się usłyszeć z pyska ledwo przytomnej mamy. Nie było też niczym, czego by oczekiwał. Jeśli ktoś miałby tu przepraszać... to na pewno nie ona.
– Uzdrowiciele na pewno zajęli się już Agnarem. Nic... nic mu nie zrobiłem. – i to dosłownie, bo przecież nawet w trakcie tego zmasowanego ataku – zionięcie Marchwi minęło się z celem. Na wyjaśnienia, co dokładnie tam zaszło będzie jeszcze czas. A przynajmniej Mehkan był tego pewny.
– Został Kakofonia, Kazz, Granica... poradzą sobie. – zapewnił ją, nie traktując tego jak przywódczy rozkaz, a bardziej – troskę matki, która nie chce, by jej dzieci oglądały ją w takim stanie. Gdy uzdrowiciel wypowiedział się... cóż, miał rację. Powinna odpoczywać. Nie chciał jej jednak zostawiać. Czuł się po części przynajmniej odpowiedzialny za stan, w jakim była. Czy zamierzał o tym mówić? Po tym, jak Agnar całe życie użalał się nad sobą? Oczywiście że nie.
– Powinienem poświęcić Ci więcej czasu. – burknął bardziej do siebie, niż kogokolwiek innego z zebranych, spuszczając wzrok na kamieniste podłoże jaskini. Elementy natki mocniej przysłoniły jego jasne ślepia, lekko opadając na nie. A może to tylko zmarszczone powieki, wysuszone gorącem i suchotą pustyni.

Licznik słów: 244
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Póki nie będzie miał wyraźnie większej jednej ze statystyk – parzystołuskiego proszę przypisywać do siły

#ae7346 – kolor mówiony
Nów Księżyca
Dawna postać
Biały Kogut
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 148
Rejestracja: 02 mar 2021, 13:28
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 24
Rasa: północno-zwyczajny
Opiekun: Posępny Czerep (Aank)
Mistrz: Zaćmienie Słońca

Post autor: Nów Księżyca »
A: S: 2| W: 1| Z: 3| M: 3| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,L,AO,Skr,Prs,Śl,Kż,MP,MA,MO: 1 | Lcz: 2
Atuty: Pechowiec, Nieparzystołuski,
Samiec oczywiście otrzymał przekaz od Marchwi. Jeszcze nie dotarł do swojej groty, a znowu musiał zacząć przetwarzać informacje. Sytuacja naprawdę zrobiła się napięta. Nie była to jednak prośba o przybycie i pomoc, jedynie zweryfikowanie informacji. Całe szczęście. Kolejnego maratonu lotniczego by nie przeżył. Skupił się na przekazie od wojownika, nie brzmiało to ani podejrzanie. Smok z Plagi zdecydowanie nie kłamał. Przynajmniej takie odczucie miał Unt.
~ Uzdrowiciel z Plagi nie ma złych intencji. Mówi prawdę. Możesz być spokojny o swoją mamę. ~ Przesłał do umysłu samca. Miał nadzieję, że nie potrzebował bardziej dokładnych informacji. Jednak skoro Unt nie miał wątpliwości wobec tego smoka to w razie potrzeby dopyta jego o szczegóły? Nów postanowił się więcej nie mieszać w sprawy rodzinne. Najlepiej jak załatwią to wszystko między sobą.

Licznik słów: 127
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY:
Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Nieparzystołuski: -1 ST do wiodącego atrybutu (Zręczność) i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Kiedy otworzyła znowu ślepia, znowu zamglone były od łez, ale po paru mrugnięciach już coś tam widziała. Jej wzrok skupił się na Szarym. Uzdrowiciel leżał koło niej, więc w miarę coś tam widziała. Z początku myślała, że leżał, bo chciał się do niej zbliżyć w ten sposób, ale dopiero po chwili zaczęła jej coś nie pasować. Kłami? Jej oczy krążyły po jego ciele. Był prawie cały, tak? Tylko ten bark taki...dziwny. Dziwny? Jej ślepia dostrzegły w końcu brak łapy, a jej umysł zatrybił.
Jak ona mogła spać, kiedy...co się stało? Ktoś go chciał zabić? Sam sobie odciął tę łapę? Myśli przelały się przez jej umysł. Samica się spięła, a łapy zadygotały, gdy próbowała się podnieść. Sapnęła nerwowo, próbując unieść łeb, ale jej mięśnie nie zareagowały zbyt dobrze. Łapy drżały jak galareta, a głowa podniosła się na chwilę i przeniosła o ten szpon obok. Niewiele, ale tyle wystarczyło, aby zakręciło jej się w głowie. Musiała przestać.
Pójdziesz ze mną do świątyni. – Poinformowała go o ich najbliższej randce, ale jej spojrzenie i ton zelżały. Chciała, żeby z nią został. Nie chciała być sama, szczególnie teraz. Wpatrywała się w niego chwilę za długo, a potem... Potem przyszły informacje od Mekhana. Agnar żył. Zorza mieliła te słowa w umyśle i przymrużyła ślepia. – Dobrze... Dziękuję, Mekhan. – Samica przestała się opierać lekom, tak jak i powiedział uzdrowiciel. Zorza wpatrywała się w smoki przed nimi, aż zauważyli, że jej wzrok traci skupienie. Dźwięki zlały się w jedno, a obraz zawirował, aż znów pochłonęła ją ciemność, gdy powieki opadły.

<abyście nie czekali>

Mijał czas. Ile? Ciężko było policzyć Zorzy, kiedy była nieprzytomna. Nie śniła, a po prostu dryfowała w nicości. Ta pobudka musiała już nastąpić samodzielnie. Oddechy, może strzępy rozmowy dotarły do niej. Czuła, że wraca, więc gdy tylko mogła, otworzyła powoli ślepia. Głowa...szumiała. Odwodnienie było nieprzyjemną karą za swój czyn. Drugą była wina, która przypłynęła i wypełniła jej umysł. Pyski zmartwionych dzieci, kaleki uzdrowiciel, który przyleciał ją ratować. Czy chciała być ratowana? Czy chciała umrzeć? Kolejne pytania bez odpowiedzi. Samica na razie dochodziła do siebie. Poruszyła powoli każdą kończyną, sprawdzając, czy wszystko jest w porządku i na razie tylko rozejrzała się na tyle, na ile pozwoliła jej obecna pozycja.

Licznik słów: 366
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Szedł na miejsce pod ścianą kiedy akurat usłyszał słaby głos Żagwi za sobą.
Dobrze, ale teraz odpocznij.
Dodał spokojnie przez ramię i doczłapał się do miejsca pod ścianą. Zadbal, aby jego ognik dał nieco więcej światła i potem zaczął obserwować poczynania jej dzieci. Był nikim i nie mógł się wtrącać w ich sprawy, zresztą jeśli dobrze pamiętał to Zorza nie chciała mu mówić o swoim problemie... uszanuje to i poczeka, aż będzie gotowa go poruszyć, albo po prostu puści w niepamięć i zajmie się tym co mógł ratować. Niezależnie co chciała osiągnąć tymi ziołami to na pewno musieli sobie porozmawiać o tym. Oh w jego mniemaniu miała za co przepraszać... Pozostawiłaby kilka istot w rozpaczy gdyby zdążyła połknąć nieco więcej ziół, a on spóźniłby się.
No nic, pozostało czekać. Nikt go raczej nie wyrzuci z groty, chociaż dla jej dzieci był obcym smokiem i być może czuli się nieswojo kiedy siedział naprzeciw Zorzy i obserwował jak zasypia. Chwilę po jej zaśnięciu i on wreszcie położył się ciężko na ziemi i przymknął ślepia. Daleko mu do snu, ale przynajmniej mógł trak podumać i uspokoić wewnętrzne nerwy, które do tej pory spinały mu mięśnie. Gdyby jej nie uratował... Nie, nie będzie spekulował. Chciał po prostu się jej trzymać, chociaż niezręcznie byłoby, aby faktycznie cokolwiek miał zrobić przywódczyni ognia w towarzystwie jej dzieci. No ale raczej nikt go nie zaczepił, prawda?
(jeśli tak to narracja będzie do tego w następnym poście, bylebyśmy nie wydłużali tego strasznie)

Samica najpierw się poruszyła lekko, a Jaah już otworzył szerzej ślepia i powoli wstał, biorąc torbę w pysk i przenosząc ją bliżej niej. Po śnie należało jeszcze raz zadbać o jej nawodnienie po wymiotach, a potem już powinna się czuć lepiej.
Znów więc smok za pomocą jednej łapy zrobił napar z mięty i go ostudził.
Miskę znów powoli postawił przed nią, a potem położył się na piersi i zaczął ją poić.
W jego mimice widać było... zatroskanie, które było rzadkim zjawiskiem na tym pysku. Nie zamierzał jej oceniać pod względem tego co robiła, nie chciał nawet być zły za samą próbę, ale czuł w sobie, że mógł ją stracić, a to bolało

Licznik słów: 356
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Samiec zaraz się nią zajął, a ta nie oponowała. Jej ślepia uważnie go badały, jakby bojąc się, że zaraz się rozgniewa i odejdzie od niej. W tej chwili była bardzo wrażliwa na każdy jego ruch. Czuła się lepiej, więc nawet uniosła łeb, aby mu było łatwiej. Już tak nie kręciło się w głowie, więc było prościej. Jej język powoli zanurzył się w napoju, ale jej ślepia nadal po nim krążyły. Drgania maddary nie były niczym dziwnym, szczególnie w towarzystwie dwóch uzdrowicieli, więc i tym razem maddara lekko drgnęła. Obok niej pojawiło się jabłko, które dosłownie za chwilkę zniknęło. Test? Może.
Szara Rzeczywistości... – Musnęła jego umysł. Na myśl o tym wszystkim łzy ponownie zakręcały się w ślepiach, ale najwyraźniej na razie tak będzie reagować na te przykre wspomnienia. – Przepraszam. Nie widziałam innego wyjścia. Zawiodłam ich wszystkich, a teraz i Ciebie. Przepraszam, że tak zrobiłam. Przepraszam. – Jej głos się złamał, ale patrzyła w jego ślepia, gdy słała wiadomości. Chciała go dotknąć, przytulić. Powiedzieć, że będzie w porządku, ale...nie mogła. – Dużo się wydarzyło... Popełniłam za dużo błędów. Nie umiałam sobie z tym poradzić. Ja wiem, że złamałam słowo. Przepraszam, przepraszam. Dziękuję, że się mną zająłeś i przepraszam za wszystko. – Zaczęła się powtarzać i sama zwiesiła łeb, próbując opanować emocje. Podniosła ślepia na dzieci. Z nimi pomówi za chwilę, zresztą, jeśli nie odpuszczą, to będzie musiała z nimi pójść, chociaż wolałaby zostać z Szarym i mu wyjaśnić co może. Oni wiedzą, on nie.

Licznik słów: 245
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Dziwnie się czuł w obecności jeszcze kogoś, jakby okazywanie chociaż odrobiny zainteresowania z jego strony było jakimś grzechem, dlatego tez właśnie był taki wyrywny do pojenia jej i podtrzymywania miski, chociaż pewnie mogłaby już pić sama. Umysł miał otwarty więc jej mentalna wiadomość była niczym szept bezpośrednio z jej pyska, chociaż zajmowała się piciem i teraz jeszcze załzawiły jej ślepia, co spotęgowało jego przygnębienie kiedy patrzył w jej ślepia. Opuścił nieco miskę, i przyłożył łeb do niej przymykając na chwilę ślepia, ale... nie wysunął jęzora tylko lekko musnął nierówną krawędzią pyska jej czubek łba.
"Nigdy nie przepraszaj za to, kim jesteś ani jaka jesteś. Smoki, które są tu z tobą... oni są z tobą właśnie z powodu tego, kim jesteś i pomimo tego, jaka jesteś. Ktoś, kto kocha cię prawdziwie, nigdy nie zażąda, abyś się zmieniła... Tak długo jak nie wyrządzasz krzywdy sama sobie, nikt nie ma prawa czynić żadnych uwag..."
No właśnie, ale czy faktycznie nie próbowała sobie wyrządzić żadnej szkody? Miał nadzieję, że jej dzieciaki się nie domyślił tego, a raczej uznali, iż zażyła dużo ziół, aby się uspokoić, a nie po prostu... nie dała rady wcisnąć w siebie na raz śmiertelnej dawki.
On za to wiedział, więc i uwagą mógł rzucić.
"Kimkolwiek jestem dla Ciebie, czegokolwiek się boisz i czego nie zrobisz... przysięgam, będę obok, by znów Cię ocalić..."
Potem odsunął od niej pysk i powoli znów otworzył ślepia. I nie myślał już o tym, że jej dzieci się im przyglądały.

Licznik słów: 244
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Zorza przymknęła oczy, gdy uzdrowiciel zbliżył pysk. Cokolwiek chciał zrobić, nie oponowała. Jego myśli musnęły jej umysł, a ona słuchała. Zacisnęła powoli szczęki i pociągnęła z cicha nosem. Jej łapa delikatnie się zacisnęła, a jej samej zabrakło słów.
Spodziewała się takich wyznań, nie? Ale tym bardziej było jej przykro, że dopuściła do tej sytuacji. Znów zanosiło się na jej płacz, ale otarła łapą polik i powoli podniosła się, gdy samiec powoli się odsunął.
Muszę z nimi iść...załatwić parę spraw, zamknąć pewne rozdziały. Wrócę... Spotkajmy się po waszej stronie granicy, albo w jakimś nowym miejscu... Ja Ci wszystko opowiem. – Powiedziała nieco...weselej? Zorza spoglądała na niego kolorowymi oczami. – Jesteś...najdziwniejszym smokiem, jakiego znam... – Jej myśli niemal szeptały, a jej klatka uniosła się gwałtownie, jakby się bała słów, które miały paść. Jej ekscytacja jednak nagle opadła, a wzrokiem przesunęła się na dzieci. – Albo pójdziemy razem do świątyni, dobrze? Szary... – Przesunęła na niego spojrzeniem, które lekko zmiękło od kolejnych łez. – Jaahvfadh... Wrócę. Wrócę niedługo. – Samica wymówiła jego imię cicho, delikatnie, z drżeniem. Smakowała je. Zaraz potem spojrzała na swoje dzieci przytomnej.
Szara Rzeczywistość sprawdził i wygląda na to, że nic mi nie jest i nie powinno się to na mnie odbić negatywnie, także... – Ciężkość na sercu nie ustępowała, ale musiała to powiedzieć. – Przepraszam was dzieci. Nie chciałam, żebyście musieli mnie taką oglądać. Chodźmy może do domu. Muszę pomówić z Morą, w końcu. – Zorza nie kryła zmęczenia, które się kryło za imieniem partnerki. Bała się tej rozmowy. Samica stanęła i spojrzała po okolicy. Jeśli nie zebrali jej rzeczy do torby, to sama zamierzała je teraz spakować przy użyciu maddary.

Licznik słów: 275
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Marchew Pustyni
Dawna postać
Warzywo
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 762
Rejestracja: 28 gru 2020, 19:25
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 67
Rasa: górski x północny
Opiekun: Trzask Płomieni
Partner: Trochę ziemi

Post autor: Marchew Pustyni »
A: S: 2| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 3
U: W,Kż,B,Pł,Skr,AO,Śl,MP,MA,MO: 1| L: 2
Atuty: Ostry węch, Parzystołuski, Twardy jak diament,
Mekhan tak siedział pod ścianą... obserwował. Nie miało dla niego znaczenia, co się działo między uzdrowicielami, póki widział, jak z upływem czasu mama czuła się lepiej. Stawała się bardziej przytomna, choć nadal zmęczona. Gdyby nawet zauważył, że uzdrowiciele chylą się ku sobie... to nie miało znaczenia. Siedział, patrzył, choć nie do końca widział. Ślepia uciekły w nieobecną pustkę, a jedyną oznaką, że sam tu nie umarł był płytki oddech i pojawiające się od czasu do czasu mruganie.
Z transu oczekiwania wyrwały go dopiero słowa mamy. Zamiast jednak od razu skierować wzrok na nią – podniósł łeb w stronę Plagijczyka.
– Myślisz, że powinna iść, czy lepiej, by tu została? – spytał poważnie, nie ruszając się z miejsca. Bliżej wyjścia była Arakai, więc w razie czego... wierzył, że wiedziała, co zrobić. Mekhan zupełnie nie zdawał sobie sprawy z tego, że mogła się wykończyć. Sama jednak wizja przyjęcia dużej dawki ziół uspokajających martwiła go wystarczająco. Szczególnie gdy nie do końca rozumiał ich działanie. A co, jak teraz rozkaże im wyjść? Cóż... teraz była przede wszystkim pacjentem. A pacjent powinien słuchać się swojego lekarza. Tak jak robił to Marchew, niezależnie od tego, jak paskudne były zioła.

Licznik słów: 193
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Póki nie będzie miał wyraźnie większej jednej ze statystyk – parzystołuskiego proszę przypisywać do siły

#ae7346 – kolor mówiony
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Jak on nie lubił patrzeć jak płacze, nawet jeśli to miało być podszywane zadowoleniem to po prostu ciężko mu się na to patrzyło, ale patrzył tak samo jak uzdrowiciel na zranionego zwierzaka, któremu nie mógł bardziej pomóc.
Wysłuchał jej spokojnie i kiwnął lekko łbem, a potem się lekko uśmiechnął, ale nic nie powiedział na jej zarzuty. Potem znów kiwnął łbem krótkim ruchem i nieco się odchylił do tyłu, aby dać samicy swobodniej się poruszyć. Zabrał też swoją miskę i dopił co mu tam zostawiła Żagiew.
Zorza powiedziała swoje, a jej syn zapytał uzdrowiciela czym na prawdę zaplusował i zarazem rozbawił szarego smoka.
Wypite zioła już przestały działać. Pozostało jedynie zmęczenie tą... sytuacją o której wspominaliście i zalecałbym przynajmniej księżyc wypoczynku od stresów, ale równie dobrze to może poczekać skoro sprawy naglą.– i w tym momencie Jaah się podniósł na łapę-Tylko już więcej ziół na uspokojenie nie pij, albo przyjdź z tym do mnie.– dodał zwrócony już do samicy i lekko jej kiwnął łbem.
"Będę czekał."
Dodał mentalnie do niej na ten czas i powoli wziął miskę w pysk i poczłapał do torby, która spakował. Wyjdzie z groty jako ostatni, niwelując ognik, który rzucał blade światlo.

Licznik słów: 196
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Dwa słowa, ale wystarczyły, aby Zorza nie mogła się doczekać tej chwili. Najchętniej już teraz by go wyściskała z wdzięczności. Wyprzytulała, wymizdrzyła, nawet podgryzła, a nawet przyszpiliła do ściany z radości. To ostatnie chyba najchętniej by zrobiła, bo nie mógłby się za bardzo bronić, ale musiała opanować emocje. Dawno się tak nie czuła dziwnie, ale wiedziała, że to minie. Najpierw musiała pomówić poważnie z Morą. Była winna wyjaśnienia i przeprosiny. Ich związek musiał się rozstrzygnąć. Raz i dobrze.
Drugim elementem było zdrowie jej towarzysza. Potem stado. Kiedy odda władzę, będzie mogła...zrobić co chce. Czy tak smakowała wolność? Dlaczego tak się na to cieszyła? Czy naprawdę, każdy przywódca tak witał zastępcę? Czy naprawdę tak powinna się cieszyć? Już jej nawet nie przeszkadzało, że Mekhan się odezwał do Jaaha, ignorując starą matkę. Niech mu będzie. Niech mu wszystko będzie. Samica rzuciła wzrokiem na dzieci i czekała. Czy dostanie naklejkę dzielnego pacjenta?

Licznik słów: 149
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Wizja Ognia
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 478
Rejestracja: 01 gru 2020, 12:24
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 26
Rasa: wężowy x morski
Opiekun: Zgubna Słodycz x Oblubieniec Ładu

Post autor: Wizja Ognia »
A: S: 2| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 2
U: W,B,L,A,O,Skr,Śl,Kż,MP: 1 | MA,MO,Pł,Prs: 2
Atuty: Pechowiec, Trudny Cel, Twardy jak diament
Kiedy matka odezwała się, Arakai momentalnie pokręciła łbem, nie chcąc słyszeć nawet jakichkolwiek przeprosin. Za co? Była jej matką. Niezależnie od tego, co się działo, Żagiew Ognia była jej matką, najukochańszą osobą na świecie, nawet jeśli od snu czarodziejki, nie były aż tak blisko. Samo to sprawiało, że nie chciała słyszeć od Zorzy przeprosin. Inną sprawą było to, że nie miała za co przepraszać. Przymknęła ślepia i przysunęła się bliżej, przytulając się na kilka chwil, nieco mocniej, nim wreszcie odsunęła się i spojrzała po uzdrowicielu. Nie powiedziała nic, ale w jej oczach odbijała się wdzięczność. Za to, że się nią zajął, chociaż może nawet nie musiał. Czy miał w tym jakiś interes? A może chodziło o coś innego? Arakai nie miała pojęcia, nie wchodziła z brudnymi łapskami w prywatne życie matki. Liczyło się to, że był przy niej, kiedy tego potrzebowała. Doceniała jego gest.
Odsunęła się, cofnęła, robiąc matce przestrzeń, by nie czuła się przytłoczona. Podeszła za to bliżej Mekhana, wyraźnie przybitego zaistniałą sytuacją. Stanęła blisko niego, na tyle, by stykać się z nim skrzydłami. Musnęła go łagodnie końcówką błony, na znak, że była też przy nim. Zawiesiła łeb, wysłuchując słów zebranych, milcząc. Trawiła całą sytuację, nie bardzo wiedząc, co powinna zrobić. Jak zapewnić swoje wsparcie, pokazać, że mogli na nią liczyć wtedy, kiedy tego potrzebowali i nie tylko. Zacisnęła nieco zęby. Trwała tak w milczeniu, nim wreszcie matka poruszyła się, tym razem żywiej.
W przeciwieństwie do Mekhana, w umyśle Arakai jawiła się myśl o tym, jaki zamiar miała przywódczyni Ognia. I z całej siły ją odrzucała.
Zamiast tego odchrząknęła, na nowo kręcąc łbem.
Nie przepraszaj, mamo, nigdy — powiedziała poważnym tonem z równie poważną miną. Zaraz jednak wymusiła na pysku uśmiech, chociaż słaby, nikły. Wymuszony. — Jesteśmy z tobą i zawsze będziemy, tak jak ty byłaś dla nas — dodała, starając się brzmieć nieco bardziej pokrzepiająco. Spojrzała potem po Szarej Rzeczywistości i Mekhanie. Kiwnęła łbem. — Pomożemy ci wrócić, mamo, i odpoczniesz u siebie. — Podeszła bliżej matki, stając do niej bokiem – tak, by Zorza mogła oprzeć się o nią w razie potrzeby. — Mów, gdy będziesz potrzebowała pomocy, proszę — szepnęła jeszcze, kiedy matka znalazła się dostatecznie blisko, by słowa dotarły głównie do niej. Nie bierz wszystkiego na siebie, mamo.

Licznik słów: 374
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
pechowiec | po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
trudny cel | +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
twarda jak diament | stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość


avatar i podpis by kageura | #9578a0
Marchew Pustyni
Dawna postać
Warzywo
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 762
Rejestracja: 28 gru 2020, 19:25
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 67
Rasa: górski x północny
Opiekun: Trzask Płomieni
Partner: Trochę ziemi

Post autor: Marchew Pustyni »
A: S: 2| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 3
U: W,Kż,B,Pł,Skr,AO,Śl,MP,MA,MO: 1| L: 2
Atuty: Ostry węch, Parzystołuski, Twardy jak diament,
Pokiwał łbem na receptę wydaną przez uzdrowiciela. Nie miał jednak pojęcia, jak przypilnować, by mama nie wychodziła z groty przez księżyc. Przecież nie połamie jej wszystkich łap! A może...
– Dobrze. – odpowiedział prosto w stronę Plagijczyka, po czym skierował wzrok na mamę.
– Wybacz za to, ale... martwię się. Nie jestem uzdrowicielem... nie potrafię sam stwierdzić, czy masz dość sił, by iść do groty. – przyznał, wstając z miejsca i patrząc, jak zabiera swoje rzeczy. W sumie mógłby jej pomóc, ale – zapewne więcej by namieszał, dając zioła mamy Plagijczykowi, a jego miski mamie, więc... po prostu stał, nieco bliżej wejścia, licząc, że wyjdzie przodem.
Słowa Arakai za to...
– Ona ma rację. Przepraszając ciągle, jedynie upodobnisz się do sprawcy całego tego zamieszania. Nie wszystkie winy należą do nas. Nie do każdego problemu mogliśmy znaleźć lepsze wyjście. Tak, jak chyba nawet sama wspominałaś... zamiast przepraszać za błędy, lepiej się na nich uczyć. – jego słowa zapewne nie brzmiały tak pokrzepiająco jak te siostry, ale – były szczere. Tego dnia Marchew był już wypruty z emocji. Z wyrażania czegokolwiek mimiką swego pyska. Wciąż nadchodzące myśli nie dawały mu spokoju.

Licznik słów: 189
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Póki nie będzie miał wyraźnie większej jednej ze statystyk – parzystołuskiego proszę przypisywać do siły

#ae7346 – kolor mówiony
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej